Afrykańscy wynalazcy.
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- ZadiĹÄuczynienie krzywd Korei.
- BuĹgaria - Nie wchodzimy do euro !!!
- EuroEstonia kamikadze gotowi do skoku na Ĺebka na beton !
- Italia wraca do wĹasnej waluty !
- dodatkowy zarobek
- NewTrack. Check It. ZnS
- POMOCY!!!
- new12
- Teorie spiskowe .
- WspĂłĹlokatorka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- motonaklejki.htw.pl
Ashley...
Człowiek, który zatrzymał pustynię
Jaśmina Marczewska
Redaktor Onet Wiadomości
Yacouba Sawadogo - You Tube
Prosty rolnik z Burkina Faso poradził sobie z problemem, nad którym od lat głowili się naukowcy z całego świata. Zatrzymał rozszerzającą się pustynię i napełnił spichlerze w małych wioskach jednego z najbiedniejszych krajów Afryki. Tam, gdzie jeszcze 30 lat temu była jałowa ziemia, dziś rośnie las. Oto historia niezwykłego człowieka, Yacouby Sawadogo. Opowieść o uporze, nadziei i tym, że nigdy nie wolno się poddawać.
Sahel. Skraj największej pustyni naszego globu. Pas lądu, oddzielający Saharę od deszczowych lasów Afryki Subsaharyjskiej. Sięga od Senegalu po Sudan, przecina m.in. Somalię, Mauretanię, Niger, Czad, Burkina Faso, Erytreę. Deszcz pada tutaj tylko przez 2-3 miesiące w roku, reszta to ciągnąca się niemal bez końca pora sucha. Brakuje wody pitnej, a półpustynna i stepowa roślinność z trudem pozwala się wyżywić mieszkańcom, zazwyczaj koczowniczym pasterzom. Regularnie nawiedzające region susze przynoszą dramatyczne straty w ludziach i gospodarce – dotkliwe klęski żywiołowe w latach 70. ubiegłego wieku pochłonęły około 200 tysięcy ofiar. Rozszerzająca się Sahara zabiera kolejne postacie terenu, a międzynarodowi eksperci głowią się, jak powstrzymać ten proces. Nadzieja pojawiła się nieoczekiwanie dzięki jednemu upartemu rolnikowi.
REKLAMA
Gdy pochodzący z Burkina Faso Yacouba Sawadogo, nazywany "człowiekiem, który zatrzymał pustynię", ponad 30 lat temu zaczynał swoją "misję", sąsiedzi uważali go za szaleńca. Nikt nie spodziewał się, jak fenomenalne rezultaty może przynieść zastosowanie powszechnie uważanej za przestarzałą metody uprawy roli. Mowa o zai – prostym sposobie na zalesianie i poprawę jakości gleby. Polega on na umieszczaniu kompostu w niewielkich dołkach wykopanych w twardej ziemi, a następnie sadzeniu roślin lub obsiewaniu tak utworzonych "nisz". W czasie deszczu gromadzą one wodę, co pozwala plonom przetrwać okresy suszy.
Metoda okazała się bowiem niezwykle skuteczna w użyźnianiu gleby, mocno wyeksploatowanej przez uprawy i wypas bydła. W ciągu 20 lat Sawadogo zamienił 30-hektarowy jałowy obszar w las, w którym rośnie ponad 60 gatunków drzew. To pozwoliło powstrzymać pustynnienie w północnej części jego kraju. Znów zaczęto wykorzystywać wiele z latami leżących odłogiem obszarów. Zbiory stały się obfitsze, od licznych niewielkich wiosek oddaliło się widmo głodu i wyludnienia. Ci, którzy przed 30 laty uciekali, zaczęli wracać. A jest ich sporo: między 1975 a 1985 rokiem powtarzające się susze uczyniły z Sahelu synonim głodu i ubóstwa. Ponad 25 procent ludności wyruszyło wówczas na poszukiwanie lepszego życia i lepszej ziemi.
Szaleniec i wizjoner
Yacouba, wykorzystując zai, początkowo naraził się na śmieszność. Przygotowywanie pod uprawy suchej jak pieprz ziemi nie mieściło się w głowach miejscowym rolnikom, którzy postępowali dokładnie odwrotnie. Dziś sami zgłaszają się do niego po ziarno wysokiej jakości, przychodzą po porady, biorą udział w organizowanych przez Sawadogo warsztatach. Bo afrykański wizjoner ani myśli trzymać swoje osiągnięcia w tajemnicy, myśląc nie tylko o dobrobycie swojej rodziny, ale całego regionu. - Jeśli zostajesz w swoim małym kącie, cała twoja wiedza na nic nie zda się ludzkości – wyjaśnia.
A akurat dorobek Sawadogo może się bardzo przydać. Zdaniem eksperta ds. zasobów naturalnych Chrisa Reji, odkrycia rolnika z Burkina Faso mogą przynieść nadzieję także innym regionom zagrożonym głodem. - Musimy przestać pouczać i mówić, a zamiast tego zacząć uczyć się i słuchać tego, co rolnicy mają do powiedzenia - mówi Reji. I przypomina: pustynnienie dotyka obszaru, gdzie mieszka ok. miliarda ludzi.
Pełne magazyny zbożowe i obfite zbiory na północy Burkina Faso pokazują, jak wiele mogą dać nieustępliwe wysiłki jednego człowieka. - Żeby dobrze pracować musimy dobrze jeść - mówi Yacouba. Dzięki jego zaangażowaniu to w końcu może się udać w jednym z najbiedniejszych krajów świata. Według rolnika najważniejsze jednak, by człowiek nie był wrogiem natury. - Jeśli wytniemy 10 drzew dziennie i nie posadzimy ani jednego w ciągu roku, jesteśmy skazani na zagładę – mówi.
Nowy przeciwnik
Międzynarodowa publiczność usłyszała o dzielnym rolniku w 2012 roku, gdy niezależny brytyjski reżyser Mark Dodd nakręcił o nim film dokumentalny "Człowiek, który zatrzymał pustynię". Historia o tym, jak upór jednego mężczyzny ocalił tysiące innych, zaskakiwała i inspirowała. Coraz więcej osób i instytucji chciało ponadto wspomóc Yacoubę. Nie oznacza to jednak niestety, że życie wizjonera zamieniło się w bajkę. Sawadogo dziś musi mierzyć się z kolejnym przeciwnikiem – urbanistyczną ekspansją.
Źródłem problemu są kwestie dotyczące własności ziemi. Bardzo wielu drobnych rolników w Burkina Faso nie posiada gruntów, lecz tylko je dzierżawi. Koniec najmu może nastąpić w każdej chwili. Jednocześnie rząd pozwala miastom anektować pobliskie tereny, w minimalnym stopniu wynagradzając to ludziom, którzy już je zamieszkują i są wysiedlani. Tak dzieje się z wioską Sawadogo, położoną kilka kilometrów od 64-tysięcznego Ouahigoya. Na obszarze przyłączonym do tego ośrodka znalazł się las, z takim trudem wyhodowany przez Yacoubę. Władze zaczynają już budować tam domy.
Przysłani geodeci podzielili nieruchomość na niewielkie działki. Jedną z nich pozostawiono Sawadogo, przydziały dostaną również jego starsze dzieci. Cała reszta zostanie wyprzedana. Yacouba musiał bezsilnie patrzeć, jak miejscy urzędnicy wbili kołek w podłogę jego sypialni. Kolejna linia przecina grób jego ojca. Rolnik stara się teraz zebrać pieniądze, by odkupić las, w który zainwestował swoje życie. Musi zgromadzić aż 20 tys. dolarów - paradoksalnie, sam podwyższył wartość gruntu, przyczyniając się do poprawy jakości ziemi. Ktoś inny mógłby załamać ręce, ale nie on. Bo Yacouba nigdy się nie poddaje. - Mam na tyle odwagi, aby mieć nadzieję - mówi. Nietrudno uwierzyć, że i tym razem mu się uda.
...
Brawo! Znakomicie! Teraz trzeba ziemi dla chlopow!
Widzicie zupelnie w Polsce kraju tez kolonialnym rzadzace małpy niszcza miejscowych zdolnych. Lepszy kapital zagraniczny! TYPOWE DLA POSTKOLONIALIZMU!