Argentyna wychodzi na prostą .
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Słowacja - początek wychodzenia z Euro!
- Grecja wychodzi z euro !!!
- co by sie nie dziaĹo ..tobie zawsze podam swÄ dĹoĹ
- Odzysk metali szlachetnych-oferta wspoĹpracy
- Witam serdecznie....milo mi, Ĺźe tutaj trafiĹem
- Polska Antroplogia Fizyczna
- Korupcja w ,,tym kraju'' ...
- BEZPĹATNE BADANIE WZROKU !!!
- ZĹota Twierdza
- O wolny i rozsÄ dy wybĂłr w Polsce czyli o demokracjÄ ...
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- windykator.xlx.pl
Ashley...
Były prezydent Argentyny oskarżony o korupcję
Były prezydent Argentyny Fernando de la Rua jest głównym oskarżonym w rozpoczętym we wtorek procesie w sprawie kupowania poparcia senatorów reformy prawa pracy w 2000 roku. Zeznania złoży m.in. obecna prezydent Cristina Fernandez.
Na ławie oskarżonych Trybunału Federalnego w Buenos Aires zasiądą byli szef wywiadu, Fernando de Santibanes, minister pracy Mario Flamarique, sekretarz Senatu, Mario Pontaquarto, który doniósł o popełnieniu przestępstwa i czterech senatorów.
De la Rua postawiono zarzut "aktywnego przekupstwa i sprzeniewierzenia majątku publicznego". Jest to przestępstwo zagrożone karą 10 lat więzienia.
Sprawa dotyczy sporów wokół forsowanej przez rząd De la Rua i konserwatywne skrzydło socjalistycznej Obywatelskiej Unii Radykalnej (UCR) Ustawy o liberalizacji prawa pracy pozbawiającej pracowników części ich praw. Reforma stanowiła jeden z warunków finansowego wsparcia udzielanego przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) pogrążonej w kryzysie Argentynie. Świadkowie twierdzą, że oskarżeni zapłacili senatorom za głosowanie za reformą łącznie 5 mln dolarów.
De la Rua zapewniał pierwszego dnia procesu o swojej niewinności. Jednakże rozpatrująca sprawę Federalna Izba Apelacyjna Buenos Aires już w 2009 roku stwierdziła, że przekupienie senatorów "było czynem rządu pod przywództwem De la Rua jako prezydenta".
Przesłuchanie około 400 świadków może zabrać Trybunałowi sześć miesięcy. Zeznania złożą prominentni reprezentanci ówczesnej opozycji - peroniści i byli prezydenci: Adolfo Rodriguez Saa, rządzący krótko w 2001 Eduardo Duhalde (prezydent w latach 2002-2003) i obecna prezydent Cristina Fernandez de Kirchner. Zasiadająca wówczas w Kongresie Fernandez, głosowała przeciw rządowej reformie.
Państwo na skraju zapaści
Znajdujący się dziś poza polityką 74-letni Fernando de la Rua objął urząd w grudniu 1999 roku po oskarżanym o doprowadzenie kraju do gospodarczej zapaści Carlosie Menemie. Zrezygnował z funkcji w grudniu 2011 roku w ogniu krytyki i ostrych i krwawych protestów społecznych, spowodowanych załamaniem gospodarki, po której Argentyna musiała zwrócić się o pomoc do międzynarodowych instytucji finansowych.
Ucieczka Rua helikopterem tuż po ustąpieniu ze stanowiska stała symbolem degrengolady politycznych elit. Argentyna przez lata wychodziła z kryzysu, który zepchnął w biedę znaczną część społeczeństwa.
Będzie to już drugi proces wytoczony prezydentowi po upadku wojskowej dyktatury. Carlos Menem (rządzący w latach 1989-1999) został oczyszczony przez Sąd Najwyższy z zarzutów o nielegalną sprzedaż broni do Chorwacji i Ekwadoru oraz sfałszowanie trzech prezydenckich dekretów.
Sąsiednia Brazylia też rozlicza grzechy swoich polityków. Na początku sierpnia rozpoczął się tam największy proces korupcyjny w historii kraju. Ministrowie, parlamentarzyści, biznesmeni i bankierzy, razem blisko 40 osób, odpowie przed Sądem Najwyższym na zarzuty praktyk korupcyjnych.
Według prokuratury oskarżeni w latach 2002-2005 mieli przekupywać opozycyjnych polityków, defraudować publiczne fundusze, prać brudne pieniądze i przekraczać uprawnienia. Sprawa rzuca cień na reputację znajdującego się wówczas u władzy, popularnego byłego prezydenta Lula da Silvę i jego Partię Pracujących (PT).
>>>>
Brawo Argentyna oczyszcza sie i wychodzi na prosta . I tym sie trzeba zajmowac a nie imperilazmem i odbieraniem Brytanii Falklandow ... Kolesie ktorzy to robili sprowadzili morze niszczesc na Argentyne . Za mao bylo ? Jeszcze chca ???
Argentyna: tysiące osób protestowały przeciwko polityce rządu
Tysiące osób demonstrowały wczoraj w nocy czasu polskiego w największych miastach Argentyny przeciw polityce rządu prezydent Cristiny Fernandez de Kirchner. Były to największe protesty od objęcia przez nią najwyższego urzędu w państwie w 2007 r.
Oprócz stolicy, Buenos Aires, masowe demonstracje objęły tak duże miasta, jak Rosario i Cordoba.
"Cristina, głosy wyborców nie oznaczają bezkarności dla moralnych oszustw i wykańczania gospodarki" - napisano na ogromnym transparencie niesionym przez grupę młodych demonstrantów przed siedzibą rządu.
Prezydent w ubiegłym roku została wybrana na drugą kadencję, uzyskując ponad 54 proc. głosów. Jednak rząd przez nią powołany ciągle traci na popularności z powodu skandali korupcyjnych, wysokich wskaźników przestępczości i ciągle rosnącej kontroli, jaką sprawuje nad gospodarką. Protestującym nie podobały się również nowe przepisy kontrolujące wymianę walut, które praktycznie uniemożliwiają Argentyńczykom kupno dewiz.
Jednak tym, co przelało czarę goryczy były pogłoski, że zwolennicy prezydent planują zmiany w konstytucji, które pozwoliłyby jej na ubieganie się o trzecią kadencję w wyborach w 2015 roku. Argentyńska konstytucja dopuszcza jedną reelekcję.
Inicjatywa ta wyszła od prorządowego ruchu intelektualistów zwanego Carta Abierta (hiszp. List Otwarty). Rząd dysponuje większością w parlamencie, jednak nie w wysokości dwóch trzecich głosów, niezbędnych do zmiany konstytucji.
Cristina Fernandez de Kirchner nie odniosła się w jasny sposób do tych inicjatyw. Zapytana podczas czwartkowego przemówienia w prowincji San Juan, na zachodzie Argentyny, czy zamierza kandydować po raz trzeci na urząd prezydenta, odpowiedziała: - Zrobię to, co zawsze robiłam: będę walczyć i pracować. Nie mam innego sposobu na życie.
Na tym samym wiecu szefowa państwa odniosła się do trwających protestów, mówiąc, że "nie zdołają jej zdenerwować".
Protesty, zwane po hiszpańsku "cacerolazos", podczas których demonstranci uderzają w garnki, mają w Argentynie długą tradycję i zyskały na popularności szczególnie podczas kryzysu w latach 2001-2002. Ostatnie manifestacje zostały zorganizowane przez obywateli za pośrednictwem portali społecznościowych, bez udziału partii opozycyjnych.
Burmistrz Buenos Aires Mauricio Macri napisał na swoim koncie na Twitterze: "Mam nadzieję, że prezydent rozumie to przesłanie. Wielu Argentyńczyków błaga, aby ich wysłuchano".
>>>>
Widzicie . Jak tylko wyszli na prosta to wladza od razu szykuje sobie trzecia kadencje !
Antyrządowe demonstracje w Argentynie
Setki tysięcy Argentyńczyków demonstrowały w czwartek w wielu miastach przeciwko polityce rządu prezydent Cristiny Fernandez de Kirchner, kolejnej kadencji szefowej państwa, przestępczości i korupcji. Protesty zwołano za pośrednictwem portali społecznościowych.
- Tak dla demokracji, nie dla reelekcji - wykrzykiwali w centrum Buenos Aires demonstranci, którzy obawiają się, że Kirchner będzie starała utrzymać się u władzy i wprowadzi zmiany w konstytucji, umożliwiające jej kolejną kadencję.
Wielotysięczny tłum przeszedł ulicami stolicy pod Obelisk, który jest ikoną miasta i tradycyjnym miejscem zgromadzeń. Grupa protestujących niosła 200-metrową flagę Argentyny. Od czasu do czasu demonstranci śpiewali hymn narodowy i uderzali w garnki. Protesty, zwane po hiszpańsku "cacerolazos", mają w Argentynie długą tradycję i zyskały na popularności szczególnie podczas kryzysu w latach 2001-2002.
"Koniec z korupcją", "Ratujmy republikę", "Niezależne sądy" - głosiły transparenty.
- Ludzie nie czują, że mają swoich reprezentantów. Wszyscy na to narzekają. Błagają opozycję, by zaczęła walczyć, a rząd, by ich wysłuchał - mówiła jedna z czołowych organizatorek protestów Mariana Torres.
- Nie podobają mi się niektóre działania rządu, przede wszystkim autorytaryzm Cristiny- powiedział 20-letni student Federico Chelli.
- Eksportujemy mięso i soję, ale kurs wymiany nas zabija - skarżył się 65-letni przedsiębiorca Vincenzo Guarino.
Zwolennicy Kirchner twierdzą, że wśród protestujących są jedynie przedstawiciele klasy średniej lub członkowie zdyskredytowanych partii politycznych.
W czwartek Argentyńczycy protestowali też w Rosario na północnym wschodzie i na zachodzie w Mendozie czy Bariloche, a także poza granicami kraju, przed ambasadami i konsulatami, m.in. w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Paryżu, Rzymie, Madrycie, Toronto, Miami i Londynie.
Lokalne media piszą, że w protestach uczestniczyły setki tysięcy ludzi. Dotychczas nie podano oficjalnych danych.
Manifestacje zostały zorganizowane przez obywateli za pośrednictwem portali społecznościowych, bez udziału partii opozycyjnych, podobnie jak 13 września, gdy w wielu miastach odbyły największe protesty od objęcia przez Kirchner najwyższego urzędu w państwie w 2007 r.
Prezydent w ubiegłym roku została wybrana na drugą kadencję, uzyskując ponad 54 proc. głosów. Jednak obecnie popiera ją tylko 30 proc. Argentyńczyków. Powołany przez nią rząd ciągle traci na popularności z powodu skandali korupcyjnych, wysokich wskaźników przestępczości i ciągle rosnącej kontroli, jaką sprawuje nad gospodarką. Protestującym nie podobają się również nowe przepisy kontrolujące wymianę walut, które praktycznie uniemożliwiają Argentyńczykom kupno dewiz w celu oszczędzania. Mogą odkładać peso, które szybko traci na wartości z powodu wysokiej inflacji lub też po niekorzystnych kursach na czarnym rynku wymieniać lokalną walutę na dolary.
Tym, co przelało czarę goryczy były pogłoski, że zwolennicy prezydent planują zmiany w konstytucji, które pozwoliłyby jej na ubieganie się o trzecią kadencję w wyborach w 2015 roku. Argentyńska konstytucja dopuszcza jedną reelekcję.
Z sondażu ośrodka badawczego Management & Fit wynika, że zmiany w konstytucji odrzuca ponad 80 proc. obywateli.
>>>>
Kolejny bunt ludu !
Chmura gazu nad Buenos Aires; chaos w mieście
Kompletny chaos spowodowała w Buenos Aires unosząca się nisko nad miastem chmura gazu. Powstała ona w wyniku pożaru w porcie ładunku pestycydów.
Pożar wybuchł podczas przeładunku pestycydów ze statku na barkę, którą miały zostać przetransportowane do Paragwaju. Na skutek kontaktu z wodą powstała chmura gazu, która przemieściła się szybko nad centrum miasta. Wielu ludzi zaczęło narzekać na podrażnienia oczu i górnych dróg oddechowych.
Władze zapewniły jednak mieszkańców stolicy, że gaz nie jest groźny dla ich życia i zdrowia. Unosząca się nad miastem chmura spowodowało jednak kompletny chaos w mieście. Na wiele godzin stanęła komunikacja miejska, ewakuowano wiele biur, w tym budynek sądu federalnego i centralę związku zawodowego CGT.
.....
Tam tez apokalipsa .
Prezydent Argentyny Cristina Kirchner wezwała Londyn od oddania Falklandów
Prezydent Argentyny Cristina Kirchner wezwała Wielką Brytanię do przekazania jej krajowi Wysp Falklandzkich na południowym Atlantyku. W liście otwartym, opublikowanym w londyńskim dzienniku "The Guardian", pani prezydent powołuje się na rezolucję ONZ z 1965 roku, która wzywa obie strony do rokowań w sprawie przyszłości archipelagu.
Prezydent zwraca uwagę, że data publikacji jej listu - 3 stycznia - jest nieprzypadkowa, gdyż przypada dokładnie w 180. rocznicę "odebrania Argentynie przemocą Malwinów, oddalonych od Londynu o 14 000 km".
"Argentyńczycy zamieszkujący te wyspy zostali z niej wyrzuceni przez Królewską Marynarkę Wojenną, a następnie Zjednoczone Królestwo rozpoczęło proces osiedlania (brytyjskiej) ludności" - pisze Kirchner. "Od tego czasu Wielka Brytania, kolonialna potęga, odmawia oddania zajętych terytoriów Republice Argentyńskiej, tym samym uniemożliwiając jej przywrócenie terytorialnej suwerenności" - dodaje.
Wielka Brytania utrzymuje, że jedynie potwierdziła swoje wcześniejsze prawa w obliczu sporów międzynarodowych o prawa połowowe.
Rząd brytyjski twierdzi, że mieszkańcy Falklandów "są Brytyjczykami, bo tak wybrali". Resort spraw zagranicznych (Foreign Office) podkreślił, że rozmów o suwerenności tych wysp nie będzie, dopóki "nie zażyczą ich sobie sami mieszkańcy".
Rzecznik brytyjskiego MSZ powiedział, że nie da się ich wykreślić z historii i wezwał Argentynę, aby uszanowała wynik referendum, które odbędzie się na Wyspach Falklandzkich w dniach 10-11 marca. Mieszkańcy będą musieli odpowiedzieć na pytanie, czy chcą, by ich wyspy dalej były zamorskim terytorium zależnym Wielkiej Brytanii.
Na szczycie G20 w czerwcu Cameron odmówił przystąpienia do rozmów brytyjsko-argentyńskich dotyczących przyszłości spornego archipelagu.
Drugiej wojny nie będzie
W swoim liście do "Guardiana" prezydent Kirchner zapewnia, że Argentyna nie zamierza wywołać nowej wojny o archipelag, ale powołuje się na historyczne prawa swego kraju do wysp.
Argentyna twierdzi, że Wielka Brytania od 1833 r. nielegalnie okupuje wyspy, położone niedaleko wybrzeży argentyńskich, a ostatnio rozmieściła znaczne siły zbrojne na południowo-zachodnim Atlantyku. Londyn zaprzecza temu i stoi na stanowisku, że Argentyna ignoruje wolę trzech tys. mieszkańców Falklandów, którzy chcą pozostać obywatelami brytyjskimi.
W 1982 roku państwa te stoczyły 74-dniową wojnę o wyspy, w której zginęło 649 Argentyńczyków i 255 Brytyjczyków. Konflikt zakończył się porażką wojsk argentyńskich.
>>>>
I znowu to samo . Rzedzic nie potrafia to temat Falklandy .
Jakie jest 6 przykazanie ? NIE KRADNIJ !
Gratulacje od pani prezydent Argentyny
Gratulacje złożyła także prezydent Argentyny Cristina Fernandez de Kirchner, życząc mu "owocnej pracy duszpasterskiej". Prezydent na Twitterze umieściła list, w którym wyraziła nadzieję, że nowy biskup Rzymu podczas swojego pontyfikatu będzie "dążył do sprawiedliwości, równości, braterstwa i pokoju" na świecie.
"W moim imieniu, w imieniu argentyńskiego rządu i obywateli naszego kraju chcę Panu pogratulować" - czytamy w liście.
Media przypominają, że stosunki arcybiskupa Buenos Aires i prezydent Fernandez de Kirchner, która w 2010 roku zalegalizowała w Argentynie małżeństwa homoseksualne, są napięte.
...
Widzimy jakie potwory rzundzo Argentyna ! To kraj moralnie umierajacy . To zachod ! To nie jest zdrowe afrykanskie spoleczenstwo a chore zachodu .
Jednak wciaz jeszcze sila intelektu teologicznego jest na zachodzie . Stad papiez jednak musial byc z zachodu ale jak widzicie juz nie z bogatej polnocy .
Argentyna: prezydent zdziwiona i rozczarowana wyborem papieża
W siedzibie prezydent Argentyny wiadomość o wyborze nowego papieża wywołała zdziwienie, a nawet niezadowolenie. "Nie może być!", "Nie mogliśmy mieć większego pecha!" - mieli wykrzykiwać urzędnicy w Casa Rosada. Lokalne media przypominają, że Jorge Mario Bergoglio jako głowa argentyńskiego Kościoła często krytykował politykę Kirchnerów.
Dziennik "La Nacion", powołując się na oficjalne źródła, pisze, że lewicowa prezydent Cristina Fernandez de Kirchner, która wiadomość z Watykanu usłyszała w swojej siedzibie Casa Rosada, była "oszołomiona". "Nie mogła ukryć niezadowolenia oraz zdziwienia z powodu wyboru" argentyńskiego kardynała na biskupa Rzymu - dodaje gazeta.
Dopiero po dwóch godzinach prezydent zareagowała, umieszczając na Twitterze "krótki i zdystansowany" list, w którym życzyła nowemu papieżowi "owocnej pracy duszpasterskiej" - podkreśla "La Nacion".
Ostatni raz Kirchner spotkała się z Bergogliem 17 marca 2010 roku w swojej siedzibie, gdy przyjmowała członków episkopatu Argentyny, na czele której jezuita stał od 2001 do 2011 roku. Jednak przed i po tym spotkaniu stosunki między panią prezydent a Bergogliem były napięte - wyjaśnia dziennik.
Jako zwierzchnik argentyńskiego Kościoła Bergoglio walczył z rządami małżeństwa Kirchnerów oraz zeznawał jako świadek w procesach dotyczących roli Kościoła podczas dyktatury wojskowej z lat 1976-1983 - przypomina agencja EFE.
Gorsze stosunki niż z Cristiną nowy biskup Rzymu miał z jej zmarłym w 2010 roku mężem, prezydentem Nestorem Carlosem Kirchnerem, którego sposób rządzenia kwestionował - ocenia dziennik "Clarin". "Casa Rosada często skarżyła się, że Kościół nigdy nie uznał tego wszystkiego, co szef państwa zrobił, by wyciągnąć kraj z najgorszego kryzysu w historii" - przypomina gazeta.
Zmarły prezydent nazwał Bergoglia "prawdziwym przedstawicielem opozycji". Mimo to jezuita błyskawicznie zareagował na wiadomość o śmierci szefa państwa, kilka godzin później odprawiając w katedrze w Buenos Aires mszę za jego duszę.
- Lud musi zrzec się wszelkich antagonizmów w momencie śmierci człowieka, którego naród namaścił, by go prowadził. Cała Argentyna powinna się za niego modlić - mówił wówczas.
Kulminacją sporu z Cristiną była dyskusja na temat małżeństw homoseksualnych. Bergoglio otwarcie sprzeciwiał się projektowi ustawy w tej sprawie i wszelkimi sposobami próbował powstrzymać jej przyjęcie. Mobilizował księży w obronie jedności rodziny i organizował czuwania przed parlamentem.
- Nie bądźmy naiwni: tu nie chodzi tylko o czystą bitwę polityczną, to próba zniszczenie Boskiego planu - napisał Bergoglio dzień przed przyjęciem przez Kongres projektu ustawy.
......
Chwalebna karta w walce o dobro . Ta kobieta to potwor !
Towarzyszka Kirchner daje takiego czadó ze nalezy uznac jego zachowanie wyjatkowo lagodne . Ten babiszon bije rekordy glupoty . Argentyna rzadzi szatan .
Ksiądz Francisco Jalics, porwany przez wojskową juntę w Argentynie w 1976 roku, przekazał w piątek w oficjalnym komunikacie, że nie ma żalu do papieża. Siostra drugiego księdza, zmarłego już Orlanda Yorio, krytykuje wybór kardynałów.
Papież Franciszek jest oskarżany o to, że w czasie tzw. brudnej wojny, czyli wojskowej dyktatury w Argentynie w latach 1976-83, nie ochronił dwóch jezuitów przed uwięzieniem. On sam twierdzi, że ostrzegł obu ojców o grożącym niebezpieczeństwie i zaoferował im azyl w domu zakonnym, z którego nie skorzystali.
Jalics mieszka obecnie w klasztorze w południowych Niemczech. Razem z nieżyjącym już Orlandem Yorio był przetrzymywany i torturowany w Szkole Mechaników Marynarki Wojennej (ESMA) pod Buenos Aires, która zyskała ponurą sławę jako najstraszniejszy argentyński obóz śmierci.
- Na temat tego wydarzenia rozmawialiśmy (z Bergogliem) dopiero wiele lat później - przekazał Jalics. - Razem odprawiliśmy mszę i uściskaliśmy się serdecznie. Jestem pogodzony z tamtymi wydarzeniami i uważam sprawę za zamkniętą - przyznał.
Rzecznik prasowy jezuitów w Monachium powiedział, że do spotkania między Jalicsem a Bergogliem doszło w 2000 roku.
Hiszpański dziennik "El Pais" opublikował w czwartek wiadomość, którą wysłała do mediów Graciela Yorio, siostra drugiego porwanego księdza. Powiedziała o Bergogliu, że jest "odpowiednią osobą do ukrywania zepsucia, to ekspert od ukrywania".
- Nazywa się go teraz papieżem biednych, ale wiele lat temu prosił mojego brata i Jalicsa, żeby porzucili pracę w slumsach. Oni przyłączyli się do teologii wyzwolenia, a on, jako prowincjał jezuitów, zostawił ich bez opieki - napisała Yorio.
Kobieta przywołuje również książkę "El Jesuita" (jezuita), w której Bergoglio opisuje swoje działania na rzecz uwolnienia obu księży. - Zadaję sobie pytanie, dlaczego naszym rodzinom nigdy nie powiedział o tych działaniach? Okłamał zarówno nas, jak i trybunał, przed którym zeznawał na ten temat w 2010 roku - zaznaczyła.
- Gdy mój brat został uwolniony po pięciu miesiącach, (Bergoglio) jedynie zapłacił za jego podróż do Rzymu. To niesamowite, że ten człowiek został papieżem. To najlepiej pokazuje, w jakiej kondycji znajduje się Kościół - dodała Yorio.
Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi podkreślił w piątek, że kierowane pod adresem papieża Franciszka zarzuty uwikłania w związki z dawną dyktaturą w Argentynie są bezpodstawne, niewiarygodne i podyktowane antyklerykalizmem.
>>>>>
Oczywiscie rzadzaca klika posluguje sie tradycyjnym orezem . Oszczerstwem .
Jakie to proste po tylu latach .
Stalin kogos aresztowal ? Co za problem !
Ksiadz powinien isc do Stalina i .
TY BYDLAKU I W MORDE !
I bbutem go do ziemi .
A zakrwawiony Stalin :
- Noo doobrrra juz wypuszczam wszystkich .
Bohaterowie walki z rezimami sie znalezli .
Ludzie znikali strach powszechny a tu jeden ksiadz mial zlatwic rezim .
KRETYNI . Nawet oszczerstw skrecac z sensem nie potrafia .
Watykan odrzuca zarzuty kierowane wobec papieża Franciszka ws. argentyńskiej junty
Watykan odrzuca kierowane wobec papieża zarzuty o uległość argentyńskiej juncie. - Kampania przeciwko metropolicie Buenos Aires jest znana i prowadzona od wielu lat - tak kontrowersje wokół przeszłości Franciszka skomentował rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi.
Szczegóły kontrowersji wyjaśniamy w tekście: "Bolesny »grzech«. Kontrowersje wokół papieża"
Już po wybraniu Jorge Bergoglio na papieża w mediach na całym świecie ukazały się informacje o tym, że w czasie, gdy nie był jeszcze biskupem, ale jedynie przełożonym jezuitów w Argentynie, miał wspierać argentyńską dyktaturę.
Dziś do tych doniesień odniósł się rzecznik Watykanu. Podkreślił on, że takie oskarżenia wobec papieża sa "bezpodstawne". - Nigdy nie skierowano pod jego adresem konkretnych, wiarygodnych zarzutów - zaznaczył ksiądz Lombardi, odnosząc się do oskarżeń, jakoby Bergoglio nie wystąpił w obronie dwóch porwanych księży.
Watykański rzecznik przypomniał, że argentyński wymiar sprawiedliwości przesłuchał obecnego papieża w charakterze świadka, ale nigdy nie postawiono mu żadnych zarzutów.
- Są liczne relacje, które ukazują, ile Bergoglio uczynił, by ochronić wiele osób w czasach dyktatury wojskowej. Znana jest jego rola, gdy jako biskup krzewił koncepcję przeproszenia przez Kościół w Argentynie za to, że nie uczynił wystarczająco dużo w dobie dyktatury - oświadczył rzecznik.
Jako źródła oskarżeń pod adresem nowego papieża wskazał "elementy antyklerykalnej lewicy, których celem jest zaatakowanie Kościoła". Należy zdaniem rzecznika zarzuty te "kategorycznie odrzucić".
...
- Nie miał powiązań z dyktaturą - powiedział Esquivel, prawnik i działacz organizacji praw człowieka. Stwierdził, że prawdą jest, iż niektórzy hierarchowie wspierali dyktaturę, ale "to nie był przypadek Bergoglia".
Esquivel dostał Pokojowego Nobla w 1980 r. za działalność na rzecz praw człowieka pod rządami junty argentyńskiej. Kilkanaście miesięcy był więziony i torturowany.
>>>>
To bylo haniebne oszczerstwo rzadzacej w Argentynie kliki . Radio Erewan . Donosil a przez to ksieza znikali .
Nie donosil a rozmawial nie znikali a ich wypuszczali po tych rozmowach .
Po prostu obecni aborcyjni zbrodniarze atakuja go za niezlomna postawe .
Niby w czym jest lepszy obecny rezim ? Mordowac doroslych dla wladzy zle a nienarodzone dzieci dla rozpusy to w porzo . BYDLAKI !
Papież rozmawiał z prezydent Argentyny Cristiną Fernandez Kirchner
Papież Franciszek przyjął prezydent Argentyny Cristinę Fernandez Kirchner. Rozmowa w cztery oczy trwała 15-20 minut. Poinformował o tym rzecznik watykański. Dodał, że nie należy się spodziewać żadnego komunikatu na temat tego spotkania, ponieważ miało ono charakter ściśle prywatny.
To pierwsze spotkanie papieża z Argentyny z przywódcą obcego państwa.
Żadne szczegóły rozmowy nie są znane. Wiadomo jednak, że po spotkaniu papież i Kirchner udali się na wspólny obiad. Argentyńska prezydent ma wziąć udział w jutrzejszej mszy inauguracyjnej pontyfikatu Franciszka.
Argentyński dziennik "Clarin" opublikował na swojej stronie film ze spotkania. - Nigdy jeszcze nie całowałam papieża - miała powiedzieć prezydent Argentyny po tym, gdy Franciszek się z nią przywitał, "łamiąc zasady protokołu watykańskiego". Kirchner wręczyła papieżowi zestaw do picia mate, natomiast papież dał jej ryngraf z wizerunkiem Bazyliki św. Piotra.
Argentyńskie media pisały wcześniej, że Cristina Fernandez Kirchner była zaskoczona i zdziwiona wyborem kardynałów. Jej współpracownicy, w reakcji na wiadomość, że papieżem został Argentyńczyk, mieli wykrzykiwać: "nie może być", "nie mogliśmy mieć większego pecha!".
Stosunki między Kirchner a Jose Mario Bergoglio przez lata były napięte. Powód? Bergoglio krytykował rządy małżeństwa Kirchnerów. Zanim Cristina Fernandez Kirchner objęła przywództwo w Argentynie, prezydentem był jej mąż Nestor Carlos Kirchner, który jednak nie zdecydował się ubiegać o reelekcję i poparł kandydaturę swojej żony.
Jako zwierzchnik argentyńskiego Kościoła Bergoglio sprzeciwiał m.in. ustawie o związkach homoseksualnych. Mobilizował księży w obronie jedności rodziny i organizował czuwania przed parlamentem. Ostatecznie jednak Kirchner udało się wprowadzić ustawę, a Argentyna stała się pierwszym latynoamerykańskim krajem uznającym małżeństwa tej samej płci. Bergoglio działania rządu nazwał "diabelskim wybiegiem".
Kardynał krytycznie odniósł się też do pomysłu, by za darmo rozdawać obywatelom Argentyny prezerwatywy, co miałoby przyczynić się do ograniczenia rozprzestrzenianie się w kraju chorób wenerycznych.
....
Papiez rozmawia nawet z jawnymi satanistkami . Zreszta uratowal jej meza przed pieklem . Bo gdy tylko zmarl NATYCHMIAST ODPRAWIL MSZĘ RATUJACA DUSZE ! To na pewno pomoglo !
Oni w niego kamieniem on w nich chlebem . Dobro za zlo . Tak czynil Jezus !
Francisco Jalics dementuje zarzuty wobec papieża
Argentyński jezuita, torturowany za rządów junty wojskowej, zaprzeczył, aby został zadenuncjowany przez ojca Jorge Bergoglio, obecnego papieża Franciszka.
Jezuita Francisco Jalics (czyt. Haliks), mieszkający obecnie w Niemczech, oświadczył, że ani on, ani jego brat zakonny Orlando Yorio nie zostali zadenuncjowani władzom wojskowym przez ojca Bergoglio, który był w latach 1973-79 prowincjałem argentyńskich jezuitów.
"Oskarżenia, że nasze aresztowanie zostało sprowokowane przez ojca Bergoglio, są fałszywe" - napisał Francisco Jalics na stronie internetowej niemieckich jezuitów. Przyznał, że skłaniał się do podejrzeń, iż został zadenuncjowany wraz z ojcem Yorio. Jednak w latach 90-tych, po licznych rozmowach uznał, że podejrzenia te były bezpodstawne.
Francisco Jalics i Orlando Yorio zostali w marcu 1976 roku uprowadzeni przez funkcjonariuszy junty, rządzącej Argentyną do 1983 roku. Byli torturowani, a prowadzący przesłuchania oficerowie podejrzewali Jalicsa o szpiegostwo na rzecz Związku Radzieckiego. Obaj jezuici zostali uwolnieni po pięciu miesiącach.
Informacje o tym, że ojciec Bergoglio nie tylko nie ułatwił juncie aresztowania jezuitów, ale potem zabiegał o ich uwolnienie, wykazując się niezwykłą odwagą wobec przedstawicieli reżimu, znalazły się w dokumentach, do których udało się dotrzeć polskiego dziennikarzowi, Grzegorzowi Polakowi. Wynika z nich, że prawdopodobnie to dzisiejszy papież uratował życie obu jezuitom. Grzegorz Polak jest autorem książki "Franciszek. Papież wielkiej nadziei".
Sprawa uprowadzonych księży
Co robił duchowny w czasie "brudnej wojny"? W latach 1973-1979 Bergoglio był prowincjonałem Argentyny, a od 1980 roku funkcję rektora Colegio Maximo San Jose w San Miguel. W 2005 roku obrońcy praw człowieka złożyli pozew przeciwko kardynałowi, zarzucając mu udział w porwaniu dwóch księży w maju 1976 roku.
Bergolio był wtedy przełożonym Towarzystwa Jezusowego, z którego wywodzili się uprowadzeni duchowni - Franz Jalics i Orlando Yorio. Zostali oni odnalezieni 5 miesięcy później. Yorio twierdził, że to właśnie Bergoglio wydał ich szwadronom śmierci, choć miał wspierać ich działalność. Jalics z kolei nie zabrał głosu w tej sprawie i udał się w miejsce odosobnienia w klasztorze w Niemczech.
Wydarzenia te opisał argentyński śledczy Horacio Verbitsky w książce "Cisza" ("El Silencio"). Autor ten twierdził także, że wojskowi, przy pomocy Bergoglio, ukrywali więźniów politycznych w jego domu w czasie, gdy Argentynę odwiedziła delegacja Amerykańskiej Komisji Praw Człowieka.
Tezy Verbitsky'ego odrzucił rzecznik kardynała mówiąc, że są to "stare oszczerstwa".
....
Cos niesamowitego . Totalne klanstwo i oszczerstwo a media zajmuja sie nim jako ,,faktem" !!! Tak dziala diabel i zaloze sie ze wiekszosc ,,pedofilii" wsrod ksiezy to takie same ,,fakty" !
Watykan: papież Franciszek spotkał się z noblistą Esquivelem
Papież Franciszek przyjął w Watykanie laureata Pokojowej Nagrody Nobla, argentyńskiego obrońcę praw człowieka Adolfo Pereza Esquivela. Noblista broni papieża przed zarzutami uwikłania w związki z wojskową dyktaturą rządzącą niegdyś w Argentynie.
Po spotkaniu, które miało prywatny charakter, Esquivel powiedział dziennikarzom, że papież Bergoglio "nie miał nic wspólnego z dyktaturą wojskową, nie był jej wspólnikiem".
Odnosząc się do czasów rządów wojskowych na przełomie lat 70. i 80., laureat Nobla zaznaczył, że obecny papież "nie prowadził walki", ale zajmował się "cichą dyplomacją" na rzecz osób uwięzionych. Stawiane papieżowi zarzuty Esquivel uznał za "wielki błąd".
Relacjonując swą rozmowę z Franciszkiem, poinformował też, że jednym z jej tematów były prawa człowieka.
- Papież powiedział mi, że szuka prawdy, sprawiedliwości i zadośćuczynienia - dodał.
Argentyński noblista powiedział też, że zdaniem nowego biskupa Rzymu praw człowieka nie można ograniczać do kontekstu zbrodni dyktatur, ale należy postrzegać je także przez pryzmat "biedy, środowiska, życia narodów".
....
Widzicie co zrobili ! Z rozmow o uwolnienie zrobili donoszenie !
Argentyna: co najmniej 25 ofiar powodzi w mieście La Plata
Co najmniej 25 osób zginęło w nocy z wtorku na środę w wyniku powodzi w argentyńskim mieście La Plata, 60 km na południe od Buenos Aires. Ewakuowano ponad 2 tys. osób - poinformował gubernator prowincji. Bilans ofiar powodzi w Argentynie wzrósł do 33 osób.
W La Placie w ciągu około dwóch godzin spadło 400 milimetrów deszczu. Pod wodą znalazła się połowa miasta zamieszkanego przez 900 tys. osób. W większości dzielnic wciąż nie ma prądu.
- Możemy potwierdzić, że jest co najmniej 25 ofiar śmiertelnych. Gdy woda zaczęła opadać, odsłoniła zwłoki - powiedział na konferencji prasowej gubernator prowincji Buenos Aires Daniel Scioli. - Nigdy czegoś takiego nie widziałem - dodał.
Poinformował, że wiele osób utonęło, próbując schronić się w samochodach w podmiejskiej dzielnicy Tolosa.
- Obecnie naszym priorytetem jest ratowanie osób, które schroniły się na dachach domów i na drzewach - powiedział.
W wyniku opadów zalana została m.in. największa rafineria w kraju, należąca do firmy naftowej YFP. Wybuchł tam pożar, którego gaszenie zajęło wiele godzin. Rafineria wstrzymała pracę - poinformowała YFP.
Z kolei w nocy z poniedziałku na wtorek w powodzi, która nawiedziła stolicę kraju Buenos Aires, zginęło co najmniej osiem osób. W ciągu zaledwie dwóch godzin spadło tam 110 mm deszczu. Była to jedna z największych ulew w tym mieście od ponad 100 lat.
Dotkniętych powodzią zostało 350 tys. ludzi.
Burmistrz Mauricio Macri obciążył odpowiedzialnością za skutki powodzi rząd federalny, który odmówił przyznania miastu pieniędzy na rozbudowę podziemnych kanałów odpływowych.
>>>>
A wiec pokuta za liczne grzechy . Za aborcje eu tanzje in vitro . Takich lud popiera tak ma . Argentyne czeka potop poniewaz stala sie wrzodem moralnym .
Żałoba narodowa w Argentynie; kilkadziesiąt ofiar powodzi w regionie Buenos Aires
Rząd Argentyny ogłosił trzydniową żałobę narodową, by uczcić pamięć ofiar powodzi. Gwałtowne deszcze, które spadły w regionie Buenos Aires, spowodowały śmierć co najmniej 54 osób.
Wyrazy wsparcia i wezwanie do niesienia pomocy poszkodowanym skierował do Argentyńczyków papież. Pochodzący z Buenos Aires Franciszek w telegramie wysłanym do metropolity stolicy kraju apeluje do instytucji kościelnych, cywilnych i ludzi dobrej woli, by włączyli się do działań na rzecz poszkodowanych.
W mieście La Plata w ciągu około dwóch godzin spadło ponad 400 milimetrów deszczu. Pod wodą znalazła się połowa miasta zamieszkanego przez 900 tys. osób.
W większości dzielnic wciąż nie ma prądu. Masy wody, których nie mógł pomieścić system kanałów, zalały ulice i poprzez rury kanalizacyjne dostawały się do niżej położonych domów.
W podmiejskiej dzielnicy Tolosa wiele osób utonęło, próbując schronić się w samochodach. Zanotowano też liczne przypadki porażeń prądem. Ludzie chronili się na dachach domów czekając na pomoc. Do prowizorycznych schronisk ewakuowano ponad 2500 osób.
Do Tolosy, gdzie się wychowała i gdzie nadal mieszka jej matka, przybyła prezydent kraju Cristina Fernandes de Kirchner.
W wyniku opadów zalana została m.in. największa rafineria w kraju, należąca do firmy naftowej YPF. Wybuchł tam pożar, którego gaszenie zajęło wiele godzin. Rafineria wstrzymała pracę - poinformowała YPF.
Cristina Kirchner zapowiedziała wzmocnienie lokalnych sił bezpieczeństwa o posiłki z innych części kraju.
Według argentyńskich mediów we wtorek w ciągu zaledwie dwóch godzin spadło w regionie Buenos Aires 40 cm wody na metr kwadratowy. La Plata prawie w połowie znalazło się pod wodą. W stolicy kraju Buenos Aires efekty powodzi dotknęły 350 tysięcy ludzi.
....
Aborcja eu tanazja i in vitro zamordowaly duzo wiecej ludzi w tym kraju a zaloby nie zrobili ....
Papież Franciszek odwiedzi w grudniu Argentynę .
Papież Franciszek odwiedzi w grudniu Argentynę. Zapowiedział to w rozmowie telefonicznej ze swym przyjacielem - argentyńskim księdzem, do którego zadzwonił, by złożyć mu życzenia urodzinowe.
Ksiądz Jorge Chichizola ujawnił po rozmowie, że papież potwierdził, iż nadal będzie mieszkał w Domu świętej Marty. Nie zamierza przeprowadzać się do apartamentu w Pałacu Apostolskim, który - jak powiedział - jest dla niego za duży.
Ponadto Franciszek uważa, że "dobrze jest jeść przy wspólnym stole, dzielić się wiadomościami, komentarzami i nie być odizolowanym" - powiedział ksiądz Chichizola.
....
Wizyta bardzo potrzebna . Kraj jest w ruinie .
Prezydent Urugwaju Jose Mujica obraził Cristinę Kirchner i jej męża
Ta stara jest gorsza niż jednooki - powiedział prezydent Urugwaju Jose Mujica o Cristinie Kirchner, zapominając na konferencji o włączonym mikrofonie. Mujica porównał prezydent Argentyny do jej zmarłego męża, którego złośliwi określali jako "jednookiego".
Obraźliwe słowa pod adresem Nestora Kirchnera (prezydenta Argentyny w latach 2003-2007) i obecnej prezydent padły - według urugwajskiej gazety "El Observador" - w miejscowości Florida. Nagranie można obejrzeć m.in. na stronie "El Pais". Do wpadki doszło podczas konferencji transmitowanej na żywo na stronie prezydenta Urugwaju.
- Ta stara jest gorsza niż jednooki - powiedział prezydent do rozbawionego burmistrza urugwajskiej Floridy Carlosa Enciso. - Tamten był lepszym politykiem. Ona nie wie, co robi. Tłumaczy papieżowi Argentyńczykowi, który żyje 77 lat, co to jest mate, termos... - żartował Mujica, komentując głośną wizytę Kirchner w Watykanie.
Słowa oburzyły argentyńskie ministerstwo spraw zagranicznych, które podkreśliło jednak, że prezydent nie będzie komentować tego wystąpienia.
Mujica, określany jako najbiedniejszy prezydent świata - m.in. zrezygnował ze swojej pensji - jest znany ze swoich spontanicznych wystąpień. W przeszłości był partyzantem Tupamaros, lewicowej organizacji zbrojnej w Urugwaju. Podczas dyktatury wiele lat spędził w więzieniu.
...
Czyli byl maoista . Przyganial kociol garnkowi . Niestety wladze tam to gangsterzy zreszta jak na swiecie . O tym mowi Biblia .
Rzadzacy powinni prezentowac nafzwyczajny poziom MORALNY !!! Wzorem jest Franciszek . Wtedy bedzie dobrze !
Reuters: prezydent Argentyny nie została zaproszona na pogrzeb Thatcher
Magaret Thatcher zmarła w Londynie w wieku 87 lat, fot. Carl Court/AFP - CARL COURT
Wielka Brytania postanowiła nie zapraszać prezydent Argentyny Cristiny Fernandez de Kirchner na pogrzeb byłej brytyjskiej premier Margaret Thatcher - podała agencja Reutera, cytując źródło w rządzie.
Według Reutera zaostrzy to najpewniej brytyjsko-argentyński spór o Falklandy/Malwiny.
Źródło rządowe wyjaśniło, że normalna procedura zakładałaby zaproszenie na pogrzeb przedstawicieli wszystkich krajów, z którymi Wielka Brytania utrzymuje "normalne" stosunki dyplomatyczne. Powiedziało jednak, że rodzina Thatcher sprzeciwiła się zaproszeniu Fernandez.
- Chodzi o spełnienie życzenia rodziny - dodało źródło, według którego trwają rozmowy na temat tego, czy zamiast pani prezydent możliwe jest zaproszenie na pogrzeb niższego rangą przedstawiciela Argentyny. Pogrzeb byłej premier odbędzie się w przyszłą środę.
Thatcher, która zmarła w poniedziałek w wieku 87 lat, doprowadziła do zwycięstwa Wielkiej Brytanii w wojnie o Falklandy w 1982 roku, nakazując swoim siłom odparcie argentyńskiej inwazji na archipelag, który Argentyńczycy nazywają Malwinami.
Prezydent Fernandez ostatnio prowadzi aktywną kampanię na rzecz podjęcia negocjacji w sprawie spornego terytorium na południowym Atlantyku.
Wyspy, do których prawo rości sobie Argentyna, są terytorium zamorskim Wielkiej Brytanii i mają szeroką autonomię; Londyn odpowiada jedynie za politykę obronną i zagraniczną.
W marcowym referendum na Falklandach 99,8 proc. głosujących opowiedziało się za utrzymaniem dotychczasowego statusu wysp.
Władze Argentyny odrzuciły wynik referendum jeszcze przed ogłoszeniem jego wyników. Głosowanie nazwały "próbą manipulacji" ze strony Wielkiej Brytanii. Buenos Aires ostrzegło również, że "nie zakończy sporu w sprawie suwerenności" wysp.
Falklandy od 1833 roku należały do imperium brytyjskiego. W 1982 roku rządząca wówczas Argentyną junta wojskowa zdecydowała się zająć leżący u wybrzeży tego kraju archipelag. Doszło do trwającej 74 dni wojny z rządzoną przez Thatcher Wielką Brytanią. Zginęło 650 żołnierzy argentyńskich i 250 brytyjskich. Konflikt zakończył się porażką argentyńskich generałów, których reżim upadł rok później.
Ostatnio spór wokół wysp zaostrzył się, gdy w ich pobliżu odkryto złoża ropy, które chce eksploatować Londyn. Ropa może zmienić ekonomiczne oblicze wysp, dotychczas utrzymujących się z hodowli owiec, rybołówstwa i turystyki. Eksploatacja złóż ma się rozpocząć w 2017 roku.
>>>>
Wstyd i hanba . Wprawdzie robi ona rzeczy potworne ale trzeba zaprosic glowe panstwa jako przedstawiciela Argentyny . Taka msciwosc to prymitywizm i hanba . Osmiesza tych co nie zaprosili a nie pominietych . Tym bardziej ze Thatcher obalila ohydny rezim i wyzwolila Argentyne !
Papież zapewnia Argentyńczyków o chęci pomocy
- Możecie liczyć na mnie - powiedział papież Franciszek do grupy obecnych na jego środowej audiencji generalnej kobiet z Argentyny, które poprosiły go o pomoc w ustaleniu losów ich odebranych siłą wnuków, dzieci - ofiar prześladowań politycznych w latach 70. i 80.
Reprezentantki ruchu Babcie z Plaza de Mayo zwróciły się do papieża, swego rodaka, z prośbą o umożliwienie im poszukiwania informacji o ich wnukach i zaginionych krewnych, jakie mogą znajdować się w archiwach argentyńskiego Kościoła oraz Watykanu.
Franciszek zapewnił o swej gotowości przewodniczącą ruchu Estelę de Carlotto, z którą rozmawiał po zakończeniu audiencji. - Papież mnie rozpoznał, przypominając nasze poprzednie spotkanie, gdy był kardynałem - powiedziała Carlotto. Przytoczyła też słowa, jakie usłyszała od papieża: "Jestem do waszej dyspozycji".
- Teraz mamy nadzieję, bo dał nam słowo, słowo papieża - dodała przywódczyni ruchu.
Podkreśliła, że kobietami i wychowywanymi w rodzinach adopcyjnych dziećmi tzw. desaparecidos nie kieruje nienawiść, ale pragnienie, by poznać prawdę o ich najbliższych.
- To, czego chcemy i o co prosimy, to jedynie to, by dzieci mogły dowiedzieć się, kim był ich ojciec, kim była matka. Kościół wie i może pomóc dzięki posiadanym przez siebie spisom - oświadczyła Carlotto.
...
No tak ale papiez w Watykanie tego nie wyjasni . To trzeba w kraju .
Argentyna: rząd chce wywłaszczyć największego wydawcę prasy
Kancelaria prezydent Argentyny zwróciła się w piątek do argentyńskiego Kongresu z wnioskiem o wywłaszczenie największego w kraju wydawcy gazet, gdyż - jak argumentuje - dla dobra interesu publicznego to rząd powinien zapewnić druk i dystrybucję prasy.
Wniosek jest tylko formalnością i prawdopodobnie wkrótce zostanie poparty, ponieważ ugrupowanie prezydent Cristiny Fernandez de Kirchner ma większość w parlamencie.
Opozycja twierdzi, że to początek końca wolności słowa w Argentynie.
"Dziś udało nam się ostatecznie potwierdzić, że - pomimo sloganów - jedynym interesem rządu jest przejęcie (spółki) Papel Prensa" - podała argentyńska grupa medialna Clarin, kontrolująca tę zajmującą się drukiem i dystrybucją gazet firmę.
"Po przyjęciu tego prawa rząd stanie się arbitrem w kwestiach treści publikowanych w kraju i będzie mógł wykorzystać papier do pośredniej cenzury" - dodała grupa.
Ustawa, która trafiła do Kongresu, pozwoli władzom na zdobycie ponad 51 proc. udziałów w spółce. Obecnie rząd ma 24-proc. akcji, pozostała część należy do Clarin i drugiej grupy medialnej - La Nacion.
Clarin i La Nacion były dotychczas bardzo krytyczne wobec władzy pani Fernandez. Prezydent w reakcji na ich krytykę podporządkowała sobie inne media, a także zmusiła Clarin do sprzedaży części swego medialnego imperium.
Zdaniem obrońców wolności słowa to działania mające na celu wyciszenie krytyków pani prezydent i ograniczenie wolności wypowiedzi w Argentynie.
....
Czyli komunizm . Jak widzicie wystarczy odrzucic prawa Boga a juz nastepuje koniec wolnosci i pieklo . Argentyna odrzucila Boga to ma pieklo . Kto nie czci Boga czci diabla . Tak jest zawsze .
Zmarł były dyktator Argentyny Jorge Rafael Videla, miał 87 lat
W więzieniu na przedmieściach Buenos Aires zmarł Jorge Rafael Videla, przywódca junty, która rządziła Argentyną w latach 70.
Videla miał 87 lat, odsiadywał karę dożywocia za zbrodnie przeciw ludzkości. Zmarł z przyczyn naturalnych.
Jorge Rafael Videla w 1976 roku stanął na czele puczu, a następnie został prezydentem z nadania junty wojskowej. Rządził do 1981 roku.
...
No i co teraz ? Oplacaly sie zbrodnie !?
Ujawniono treść listu papieża Franciszka do prezydent Argentyny
Papież zachował w Watykanie argentyński zwyczaj picia wywaru ziołowego mate. Nie dowiadujemy się o tym od dziennikarzy, ale informacja pochodzi od niego samego, ściśle z jego listu do prezydent Argentyny.
Cristina Fernández de Kirchner opublikowała go osobiście i informuje o tym na Twitterze. Twierdzi, że uczyniła to, by uniknąć polemik, do jakich doszło, gdy nie ujawniła przesłania Franciszka otrzymanego 20 marca, krótko po spotkaniu z nim w Rzymie.
W Argentynie podejrzewano wtedy, że treść papieskich pozdrowień została celowo zatajona z przyczyn politycznych, zważywszy na jej nie najlepsze relacje z kard. Jorge Bergoglio, ówczesnym arcybiskupem Buenos Aires, za prezydentury jej samej, a wcześniej jej męża. Ich polityka nieraz bowiem rozmijała się z postulatami Kościoła w sprawach społecznych, ekonomicznych i moralnych.
Opublikowany obecnie przez Cristinę Fernández list papieża z 25 czerwca był odpowiedzią na jej życzenia, przesłane mu 15 czerwca na uroczystość świętych Piotra i Pawła, obchodzoną w Argentynie jako Dzień Papieski. Franciszek zapewnia argentyńską prezydent, że zgodnie z obietnicą pamięta w modlitwie o niej i jej dzieciach, jak i jej bliskich zmarłych. Jej mąż, były prezydent Néstor Kirchner, nie żyje od trzech lat. Ojciec Święty prosi ją też o modlitwę za siebie, podkreślając, że jego praca nie jest bynajmniej łatwa.
"Piję nadal mate, jest lepsze na trawienie niż herbata czy kawa" - dodaje Papież. Jak wiadomo, prezydent Fernández podczas marcowej wizyty w Watykanie ofiarowała mu specjalny zestaw do tego napoju. Franciszek przekazuje wyrazy bliskości "wszystkim Argentyńczykom, za których modli się codziennie, by w jedności i zgodzie dążyli do dobra wspólnego".
....
Byc dobrym dla tych ktorzy sa dla ciebie zli . Oto wzor !
Argentyna: zmarł kontrowersyjny artysta Leon Ferrari
W wieku 92 lat zmarł kontrowersyjny argentyński artysta Leon Ferrari, który swoimi pracami naraził się na konflikt z ówczesnym arcybiskupem Buenos Aires Jorge Mario Bergoglio, obecnym papieżem Franciszkiem. Walczył też z juntą wojskową w Argentynie.
Jak poinformowały argentyńskie media, Ferrari został pochowany w rodzinnym Buenos Aires, gdzie żył i tworzył.
Jedna z jego najbardziej znanych prac, zatytułowana "Zachodnia cywilizacja i chrześcijaństwo" przedstawia figurę Chrystusa ukrzyżowaną na skrzydłach amerykańskiego myśliwca. Dzieło powstało w czasach wojny wietnamskiej.
Później tworzył kolaże łączące np. wizerunki Hitlera z postaciami argentyńskiej junty wojskowej oraz ze świętymi obrazami Kościoła rzymskokatolickiego.
Na długo przedtem jak został papieżem, ówczesny arcybiskup Buenos Aires Jorge Mario Bergoglio nazwał Ferrariego "bluźniercą" za prace, w których umieścił postać Matki Boskiej w mikserze, małe figurki świętych w butelkach po odżywkach dla dzieci i postać Chrystusa w tosterze.
W 2004 r. Ferrari zorganizował wystawę jego dzieł w pobliżu historycznego kościoła Recoleta w Buenos Aires, której przewodnim tematem było - według zamysłu artysty - ukazanie jak religia jest siłą wpajana masom.
Bergoglio wezwał i doprowadził wówczas do zamknięcia wystawy. Ferrari odpowiedział na to ostrą krytyką Kościoła "za zbrodnie popełnione w Argentynie i gdzie indziej." Wybór arcybiskupa Bergoglio na papieża, Ferrari określił, wraz z liczną grupą argentyńskich intelektualistów, jako "horror".
Jeszcze przed wojskowym zamachem stanu w Argentynie w roku 1975, Ferrari brał udział w Forum na rzecz Praw Człowieka i w Ruchu przeciwko Represjom i Torturom. Zmuszony do schronienia się w sąsiedniej Brazylii, nie zdołał uchronić przed śmiercią jego syna Ariela, który zaginął w 1977 jako jedna z tysięcy ofiar wojskowego reżimu.
Ferrari zdobył m. in. nagrodę Złotego Lwa na Biennale Sztuki w Wenecji w 2007 r. a nowojorskie Muzeum Sztuki Nowoczesnej (MoMA) zorganizowało w 2009 r. retrospektywną wystawę jego prac.
...
Jakis psychopata sadzac z ekscesow . I komuch skoro popieral komunistyczna agresje w swiecie . I co teraz z jego dusza ? Boga odrzucil ... To pozostal mu ...
Argentyna: 6-letnie dziecko zmieniło płeć
6-letnie transgenderowe dziecko z Argentyny dostało nową tożsamość. Lulu została właśnie zarejestrowana w urzędzie w Buenos Aires jako dziewczynka, dziecko samo wybrało swoją płeć.
Lulu urodziła się jako Manuel, ale przez cale swoje życie nigdy nie identyfikowała się jako chłopiec i mówiła o sobie w rodzaju żeńskim.
Matka Lulu, Gabriela, utrzymuje, że dziecko wybrało swoja płeć, jak tylko nauczyło się mówić. O tym, by zwracać się do niej Lulu, dziewczynka zdecydowała, gdy miała cztery lata.
....
Ale matka . Koszmar !
Ks. Jorge Mario Bergoglio pomagał prześladowanym przez reżim
Ksiądz Jorge Mario Bergoglio jako prowincjał jezuitów w Argentynie pomógł około stu osobom prześladowanym przez reżim rządzący tym krajem na przełomie lat 70. i 80. Książka o tym nieznanym aspekcie działalności obecnego papieża ukazuje się we Włoszech.
"Lista Bergoglio. Uratowani przez Franciszka w latach dyktatury. Historia nigdy nie opowiedziana" - to tytuł tomu dziennikarza włoskiej gazety katolickiej "Avvenire" Nello Scavo. Wstęp do książki napisał laureat pokojowej nagrody Nobla, argentyński obrońca praw człowieka Adolfo Perez Esquivel.
Włoskie media zauważają, że relacje osób, które zdołały uciec przed prześladowaniami ze strony reżimu, oraz niepublikowane wcześniej dokumenty przedstawiają nieznany dotąd wymiar wręcz podziemnej działalności przyszłego papieża, który uruchomił całą sieć pomocy.
Jak wynika z książki, ksiądz Bergoglio udzielał tym osobom wskazówek i rad, jak wprowadzić w błąd policję i zmylić cezurę. Brał też udział w organizowaniu ucieczek prześladowanych za granicę.
Wśród osób, którym pomagał ksiądz Jorge Mario Bergoglio, byli dysydenci, związkowcy, studenci, intelektualiści; zarówno wierzący, jak i niewierzący - podkreślono. Jedną z tych osób był działacz związkowy Gonzalo Mosca, któremu udzielono schronienia na uczelni jezuitów Colegio Maximo w San Miguel, gdzie trafił jako "student odbywający rekolekcje duchowe". Potem wyjechał do Brazylii.
- Ksiądz Jorge nie tylko odwiózł mnie na lotnisko, ale wręcz odprowadził mnie do drzwi samolotu - opowiedział Mosca.
W książce opisano też historię Alicii Oliveiry, działaczki społecznej i dysydentki. Gdy ukrywała się na terenie jezuickiej uczelni, ksiądz Jorge organizował jej potajemne spotkania z dziećmi.
Mieszkający we Włoszech były dysydent Alfredo Somoza podkreślił na łamach książki, że otrzymał pomoc w ucieczce z Argentyny do Europy po tym, gdy studiował u jezuitów.
Opublikowany został też nieznany dotąd list księdza Bergoglio do rodziny jednego z dwóch porwanych przez reżim i torturowanych jezuitów, Franza Jalicsa. Sprawa dwóch kapłanów doprowadziła do tego, że obecny papież był wręcz podejrzewany o współpracę z reżimem, co stanowczo odrzucił Watykan w oświadczeniu wydanym tuż po wyborze Franciszka.
W liście z 15 października 1976 roku Bergoglio napisał między innymi: "podjąłem wiele inicjatyw, by doprowadzić do uwolnienia waszego brata. Do tej pory nie odnieśliśmy sukcesu, ale nie straciłem nadziei, że zostanie wkrótce uwolniony. Postanowiłem, że to jest moje zadanie".
Jalics "jest dla mnie bratem" - zapewnił.
Autor książki Nello Scavo powiedział w czwartek w Radiu Watykańskim, że ksiądz Jorge Mario Bergoglio pomagając dziesiątkom osób "działał z narażeniem własnego życia i swojej reputacji".
Włoski dziennikarz zaznaczył, że trudno dokładnie stwierdzić, ilu osobom udzielił pomocy papież, ponieważ niektórym udzielał jej bezpośrednio, a niektórym pośrednio. W wielu przypadkach - podkreślił - udało mu się na przykład uchronić poszukiwanych przez juntę Jorge Rafaela Videli przed aresztowaniem, ukrywając ich na terenie Colegio Maximo. Niektórym załatwiał dokumenty wyjazdowe - dodał Scavo.
...
Ale media juz podaly ze szkodzil i tak musi zostac . A on pomagal . Widzicie ile oszczerstw w mediach .
Papież spotkał się z jezuitą prześladowanym przez reżim w Argentynie
Papież Franciszek spotkał się w sobotę z jezuitą, księdzem Franzem Jalicsem, który był prześladowany przez reżim w Argentynie na przełomie lat 70.i 80. Jego porwanie doprowadziło nawet do tego, że obecnego papieża oskarżono o współpracę z dyktaturą.
Zarzuty te okazały się bezpodstawne i oficjalnie odrzucił je Watykan tuż po wyborze Franciszka w marcu. Jak wszystko na to wskazuje, były elementem walki politycznej z kardynałem Jorge Mario Bergoglio, gdy był metropolitą Buenos Aires.
Sobotnia audiencja to jedno z najciekawszych, a jednocześnie najbardziej poruszających prywatnych spotkań Franciszka od początku pontyfikatu. Jego gościem był 86-letni jezuita węgierskiego pochodzenia, który w roku 1976 został uprowadzony przez wojskowy reżim razem z drugim jezuitą Orlando Yorio. Ksiądz Jalics był torturowany i więziony przez 5 miesięcy.
To właśnie sprawa obu jezuitów została wykorzystana po latach przez niektóre środowiska, które oskarżyły Jorge Mario Bergoglio, będącego w latach dyktatury prowincjałem jezuitów w Argentynie, o kolaborację z reżimem oraz współodpowiedzialność za porwanie współbraci.
Zarzuty te postawił dziennikarz Horacio Verbitsky. Media twierdzą, że jego inspiratorami były między innymi środowiska związane z obecną prezydent Argentyny Cristiną Kirchner i były rezultatem różnic zdań między nią a kardynałem Bergoglio.
Ksiądz Jalics, który mieszka obecnie w Niemczech, przyznał w marcu tego roku, gdy wybrano Franciszka, że niegdyś wierzył w to, że padł ofiarą donosu. Zapewnił, że od lat 90. jest przekonany, że tak nie było i że tym bardziej nie miał z tym nic wspólnego obecny papież.
Do spotkania doszło kilka dni po opublikowaniu we Włoszech książki, której autor - dziennikarz Nello Scavo przedstawił liczne dowody na to, że ksiądz Bergoglio jako prowincjał jezuitów w Argentynie pomógł około stu osobom, prześladowanym przez reżim.
W tomie “Lista Bergoglio. Uratowani przez Franciszka w latach dyktatury. Historia nigdy nieopowiedziana” przedstawiono nieznany dotąd wymiar wręcz podziemnej działalności przyszłego papieża, który uruchomił całą sieć pomocy.
Zamieszczono tam niepublikowany dotąd list księdza Bergoglio do rodziny Franza Jalicsa.
W liście z 15 października 1976 roku Bergoglio napisał między innymi: "Podjąłem wiele inicjatyw, by doprowadzić do uwolnienia waszego brata. Do tej pory nie odnieśliśmy sukcesu, ale nie straciłem nadziei, że zostanie wkrótce uwolniony. Postanowiłem, że to jest moje zadanie".
Jalics "jest dla mnie bratem" - zapewnił.
...
A juz media zdazyly zrobic z tego ,,problem uwiklania Kościoła w zbrodnie rezimu" . Dlatego dzis gdy co dzien mamy atak na jakiegos ksiedza musimy byc ostrozni . Bo w wiekszosci sa to niewinni . To sa wspolczesne oblicza meczenstwa .
Prezydent Argentyny przejdzie operację z powodu krwiaka mózgu
Prezydent i szef rządu Argentyny Cristina Fernandez de Kirchner zostanie poddana operacji głowy w celu usunięcia krwiaka mózgu - poinformowali jej lekarze.
W sobotę lekarze zalecili pani prezydent wzięcie miesięcznego urlopu z powodów zdrowotnych.
60-letnia pani Fernandez, której w ub. r. z powodu nowotworu usunięto tarczycę, przeszła w ostatnich dniach szczegółowe badania w klinice sercowo-naczyniowej. Badający ją doktorzy wykryli krwiaka mózgu, co było konsekwencją uderzenia w głowę.
Rzecznik kancelarii prezydenckiej Alfredo Socimarro tłumaczył, że tuż po urazie głowy wykonano tomografię, lecz nie wykryto żadnych nieprawidłowości. W sobotę prezydent Fernandez przyjechała na badania z powodu pobudzenia rytmu serca. Skarżyła się także na ból głowy, więc powtórnie zbadano jej czaszkę. Wtedy właśnie wykryto krwiaka i zalecono jej miesięczny odpoczynek.
Jednak pani prezydent w niedzielę wieczorem poczuła słabość i drętwienie w lewym ramieniu. - W obliczu tych symptomów zespół lekarzy postanowił przeprowadzić interwencję chirurgiczną - poinformowali wczoraj lekarze w oświadczeniu. Tego dnia szefowa państwa wróciła do szpitala na badania przedoperacyjne.
Jak pisze agencja Associated Press, na razie nie ma informacji o przekazaniu obowiązków wiceprezydentowi kraju Amado Boudou. Jak poinformował sam Boudou, na czas rekonwalescencji pani prezydent Argentyną będzie kierował zespół wysokich funkcjonariuszy państwowych.
>>>>
Nagrzeszylo sie to sie ma efekty .
Argentyna: policja aresztowała poszukiwanego handlarza narkotyków
Argentyńska policja w czasie operacji antynarkotykowej w centrum kraju aresztowała Claudio Andradę, jednego z najbardziej poszukiwanych miejscowych handlarzy narkotyków - poinformował szef resortu ds. bezpieczeństwa w Buenos Aires, Sergio Berni.
Oprócz Andrady zatrzymano pięć innych osób. Akcja pozwoliła policji przejąć 587 kilogramów kokainy o czarnorynkowej wartości od 3 do 5 mln dolarów. Narkotyk miał trafić na ulice argentyńskiej stolicy.
Andrada, noszący pseudonim "Kogut", był już aresztowany w latach 90. XX wieku. Sąd nie znalazł jednak wystarczających dowodów, aby skazać go za handel narkotykami. Dlatego też wtedy wypuszczono go na wolność.
Władze Argentyny podały, że dom Andrady we Frias (w prowincji Santiago del Estero) był punktem tranzytowym dla kokainy przybywającej do kraju od północy.
Jak wynika z danych ONZ, Argentyna po Brazylii jest drugim co do wielkości w Ameryce Łacińskiej rynkiem narkotykowym. To także główny szlak przerzutu narkotyków do Europy i znaczący punkt załadunku zorganizowanych transportów kokainy.
Większość kokainy trafia do Argentyny z Boliwii, Peru i Kolumbii. Jak podaje AFP, w ostatnich miesiącach w prowincji Santa Fe i regionie Rosario doszło do porachunków między rywalizującymi ze sobą bossami narkotykowymi.
...
To cieszy .
Chemikalia niszczą im życie, problem 12 mln ludzi
Agencja AP przeprowadziła śledztwo, z którego wynika, że ilość rozpylanych w Argentynie pestycydów wzrosła aż dziewięciokrotnie, z 34 mln litrów w 1990 do 317 mln litrów w 2013 roku. Chemikalia zanieczyszczają domy, tereny zielone oraz przede wszystkim wodę pitną. Lekarze i naukowcy ostrzegają, że niekontrolowane opryski mogą być przyczyną problemów zdrowotnych nawet dla 12 mln obywateli Argentyny.
Agencja Associated Press udokumentowała na terenie Argentyny kilkadziesiąt przypadków, w których trucizny były stosowane w sposób nieprzewidziany przez regulacje lub całkowicie niezgodnie z prawem. Okazało się, że rolnicy często stosują chemikalia bez odzieży ochronnej ,a mieszkańcy magazynują wodę w pojemnikach, które powinny po opróżnieniu zostać zniszczone.
Opryskiwanie w Argentynie musi odbywać się przynajmniej 3 km od zaludnionych obszarów, niestety często wytyczne te nie są stosowane. W niektórych prowincjach odległość ta wynosi zaledwie 50 metrów, około jedna trzecia regionów nie stosuje żadnych ograniczeń.
Lekarze ostrzegają, że niekontrolowane zużycie pestycydów może być przyczyną rosnących problemów zdrowotnych wśród 12 milionów ludzi, którzy mieszkają w południowej części kraju. To właśnie stamtąd pochodzi znaczna część upraw. W Santa Fe jest cztery razy wyższa niż średnia krajowa zachorowalność na raka. W Chaco, przypadki wrodzonych wad genetycznych również wzrosły w ostatniej dekadzie czterokrotnie.
- Zmiany w rolnictwie przyniosły niestety zmiany w profilu chorób - mówi w wywiadzie dla AP dr Medardo Avila Vazquez, pediatra i neonatolog. Lekarz jest współzałożycielem rosnącego w siłę ruchu "Doctors of Fumigated Towns", który chce wymusić zmianę zasad bezpieczeństwa w rolnictwie. - Przeszliśmy od w miarę zdrowej populacji, do takiej z wysokim wskaźnikiem raka, wadami wrodzonymi i rzadkimi chorobami – tłumaczy lekarz.
Wszystkiemu winien jest prawdopodobnie glifosat, kluczowy składnik preparatu Roundup, który jest jednym z najbardziej znanych i szeroko stosowanych zabójców chwastów w Argentynie. Jego producent twierdzi jednak, że jego stosowanie jest bezpieczne, należy jednak ściśle przestrzegać wytyczonych reguł.
Argentyna była jednym z pierwszych krajów, które zastosowały nowy model rolnictwa biotechnologicznego. Uprawy uległy przeobrażeniom w 1996 roku, kiedy to Monsanto, międzynarodowy koncern specjalizujący się w GMO obiecał, że stosowanie wytwarzanych przez niego genetycznie modyfikowanych nasion zwiększy plony oraz spowoduje mniejsze zużycie pestycydów.
Od tamtego czasu liczba rozpylanych tam pestycyd wzrosła aż dziewięciokrotnie, z 34 mln litrów w 1990 do 317 mln litrów w 2013. Szacuje się, że to ok. 4,3 kg koncentratu chemicznego na hektar upraw. Szkodniki uodporniają się na pestycydy, dlatego rolnicy nieustannie zwiększają jego ilość.
Argentyńskie prawo ochrony środowiska wymaga, aby aplikowanie toksycznych substancji chemicznych, które zagrażają zdrowiu publicznemu, "nawet gdy związek nie został udowodniony naukowo" i "bez względu na koszty lub konsekwencje", zostało natychmiast przerwane. Niestety przepis ten nigdy nie został wprowadzony w życie.
W odpowiedzi na skargi obywateli prezydent Cristina Fernandez zwołała specjalną komisję, która w 2009 r. miała za zadanie zbadać wpływ opryskiwania na zdrowie człowieka. Wstępny raport sugerował "systematyczną kontrolę nad stężeniem herbicydów i ich związków, takich jak wyczerpujące badania laboratoryjne oraz terenowe". Niestety te wskazania również nie zostały wprowadzone w życie.
Glifosat jest jednym z najbezpieczniejszych na świecie herbicydów, amerykańska armia stosowała go w wysokich stężeniach podczas wojny w Wietnamie.
...
Koszmar .
Argentyna straszy spółki szukające ropy wokół Falklandów
Wysokie kary finansowe, a także do 15 lat więzienia grozi szefom firm, które podejmują się szukania i wydobycia ropy u wybrzeży Falklandów - zdecydował argentyński rząd, który konsekwentnie podnosi roszczenia do należących do W.Brytanii wysp.
Konsekwencje są póki co teoretyczne, żadna ze spółek działających w rejonie Falklandów nie jest bezpośrednio obecna na terenie Argentyny. Przedstawiciel argentyńskiej ambasady w Londynie potwierdził jednak, że w przypadku pojawienia się przedstawicieli władz tych spółek w Argentynie, grozi im zatrzymanie i proces, który może zakończyć się więzieniem.
Jednocześnie argentyńskie władze wystosowały pisemne ostrzeżenie do wszystkich spółek bezpośrednio i pośrednio zaangażowanych w poszukiwania ropy wokół Falklandów, a także do władz londyńskiej giełdy oraz analityków wyceniających wartość akcji tych spółek.
Już przed kilkoma miesiącami argentyńskie władze informowały, że uznają działalność firm w kierunku wydobycia ropy i gazu wokół spornych wysp za nielegalną.
Rząd brytyjski konsekwentnie odrzuca wszelkie roszczenia Argentyny do Falklandów. Przeprowadzone wiosną tego roku wśród mieszkańców wysp referendum zakończyło się miażdżącym zwycięstwem zwolenników pozostania przy W.Brytanii (ponad 99 proc. głosów za utrzymaniem statusu terytorium zamorskiego). Spośród 1517 głosów tylko cztery były przeciw.
Argentyński rząd nie uznaje wyników referendum twierdząc, że znaczna większość głosujących nie ma do tego prawa, gdyż jest ludnością napływową, a nie rdzennymi mieszkańcami wysp.
...
Potepiamy groteskowy argentynski imperializm . Malpowanie imperializmu brytyjskiego na odwrot to kabaret . Osmieszacie Latynosow .
W Buenos Aires protesty przeciwko przerwom w dostawach prądu
Mieszkańcy Buenos Aires zablokowali główne drogi dojazdowe do argentyńskiej stolicy, domagając się od władz działania w sprawie przerw w dostawach prądu - szczególnie dotkliwych ze względu na utrzymujące się od ponad dwóch tygodni rekordowe upały.
Mieszkańcy podpalili torby ze śmieciami i opony na głównych arteriach komunikacyjnych, w tym na autostradzie łączącej miasto z wybrzeżem, popularnym celem wycieczek. Szybko utworzyły się długie korki, ponieważ w tym czasie wiele osób próbowało wyjechać z Buenos Aires, by świętować Nowy Rok.
W niektórych dzielnicach prądu nie ma od dwóch tygodni. Nieoficjalnie mówi się o trzech ofiarach śmiertelnych temperatur dochodzących do 38 st. C. W niedzielę burmistrz stolicy Mauricio Marci ogłosił stan wyjątkowy.
To najgorsza fala upałów w tym mieście od 40 lat.
Do przerw w dostawach prądu dochodzi z powodu nadmiernego obciążenia przestarzałej sieci energetycznej przez uruchomione na pełną moc urządzenia klimatyzacyjne. W nocy z niedzieli na poniedziałek obciążenie sieci energetycznej wzrosło rekordowo jak na okres świąteczny, kiedy ludzie uruchomili klimatyzację i wentylatory, aby choć trochę schłodzić w mieszkaniach powietrze. Elektryczności podczas weekendu nie miało około 11 tys. ludzi; zespół miejski Buenos Aires liczy 14,6 mln mieszkańców.
Aby zmniejszyć zużycie energii elektrycznej, głównie przez klimatyzatory, pracownikom sektora publicznego dano w poniedziałek dzień wolny od pracy.
Opozycja, burmistrz Buenos Aires i mieszkańcy miasta winą za obecny kryzys obarczają rząd i prezydent Cristinę Fernandez de Kirchner.
- Prywatne przedsiębiorstwa energetyczne nie są jedynymi winnymi tej sytuacji. Rząd musi zapewnić program inwestycji (w sieć energetyczną), ale od dekady nic takiego się nie wydarzyło. Teraz ponosimy tego konsekwencje - powiedział Marci. Oskarżył władze o "brak jasnych informacji" i "pozostawienie ludzi samym sobie".
Rząd twierdzi, że winę za przerwy w dostawach prądu ponoszą przedsiębiorstwa energetyczne Edenor i Edesur; zagroził ich nacjonalizacją. Minister ds. planowania, inwestycji publicznych i usług Julio Miguel de Vido zaapelował do tych firm, by wykazały się solidarnością społeczną i przywróciły stałe dostawy elektryczności.
...
To sa skutki zboczen aborcji eutanazji i calego tego syfu aplikowanego krajowi . Chcecie przetrwac przestancie bluznic Bogu !
Rząd Argentyny oskarża koncern Shell o spisek .
Szef urzędu prezydenckiego Argentyny Jorge Capitanich oskarżył w poniedziałek koncern Royal Dutch Shell o spisek wymierzony w interesy jego kraju, ponieważ naftowy gigant podniósł cenę paliwa. Wcześniej Argentyna zarzuciła Shellowi manipulowanie jej walutą.
Według komunikatu Capitanicha "nie było technicznych powodów" do podwyżki cen o 12 proc., a decyzja brytyjsko-holenderskiego koncernu była motywowana "chciwością".
Władze koncernu wydały oświadczenie w tej sprawie, wyjaśniając, że podniósł ceny ze względu na "ewolucję zmiennych kształtujących rynek paliwowy w Argentynie" oraz znaczącą podwyżkę cen ropy w lokalnej walucie.
Rząd prezydent Cristiny Kirchner wprowadził kilka programów mających na celu kontrolę zwyżkujących cen, by opanować inflację, która w ocenie niezależnych ekonomistów sięga 30 proc.
Argentyna boryka się z załamaniem kursu peso, niedoborem rezerw zagranicznych i kolosalną inflacją. Nie może też pozyskiwać pieniędzy z rynków, ponieważ po załamaniu w latach 2001-2002 ogłosiła niewypłacalność i nie była w stanie spłacić długu wartego ponad 100 mld dol.
Prezydent Kirchner oskarżyła w styczniu zagraniczne banki o ataki spekulacyjne na waluty wschodzących gospodarek, w tym peso. Tylko banki mogą dokonywać takich manewrów spekulacyjnych, ale dzieje się to "przy współpracy grup interesów, między innymi eksporterów i importerów" - napisała prezydent Argentyny na Twitterze.
Kilka dni wcześniej argentyński minister gospodarki i finansów Axel Kicillof oskarżył Shella o atak spekulacyjny na argentyńską walutę, czemu koncern zaprzeczył.
W ubiegłym roku rezerwy dewizowe Argentyny spadły o 40 proc., osiągając poziom najniższy od siedmiu lat. Analitycy przewidują, że gospodarka tego kraju wzrośnie w tym roku zaledwie o 1,5 proc. ze względu na niskie ceny surowców oraz spadek popytu Chin na argentyńską soję i inne produkty rolne.
Ponadto protekcjonistyczna polityka rządu w Buenos Aires, nacjonalizowanie prywatnych firm i wywłaszczenie hiszpańskiego koncernu energetycznego Repsol, który kupił argentyńską firmę YPF, a w 2012 roku musiał zgodzić się na renacjonalizację 51 proc. udziałów w niej, wystraszyły inwestorów - wyjaśnia AP.
....
Owszem kapitalisci sa chciwi i dusza ale i wladze Argentyny to nie aniolki .
Papież poprosił o nowy argentyński paszport i dowód osobisty
Papież Franciszek chce podróżować po świecie jako obywatel Argentyny i z tego powodu poprosił władze swej ojczyzny o nowy paszport i dowód osobisty - poinformował w Buenos Aires minister spraw wewnętrznych Florencio Randazzo.
Szef MSW Argentyny wyjaśnił, że wniosek papieża został złożony w ambasadzie tego państwa w Rzymie.
- To kolejny gest papieża wobec naszego kraju, który napełnia nas dumą - oświadczył minister, cytowany przez agencję Ansa.
Nowe dokumenty dla Franciszka zostaną wysłane do watykańskiego Domu świętej Marty, gdzie mieszka. Paszport potrzebny będzie papieżowi w maju, gdy uda się z pielgrzymką do Ziemi Świętej.
...
Brawo ! Oto patrtiotyzm ! Franciszek chluba Argentyny ! A wladza to hanba !
Milosc ojczyzny to najbardziej katolicki katolicyzm . To dlatego Polska najbardziej katolicki kraj jest tez najbardziej patriotycznym !
Watykan: Papież przyjął prezydent Argentyny
Papież Franciszek przyjął w Watykanie prezydent Argentyny Cristinę Fernandez de Kirchner -
Papież Franciszek przyjął dzisiaj w swym apartamencie w Domu Świętej Marty w Watykanie prezydent Argentyny Cristinę Fernandez de Kirchner. Było to już ich trzecie spotkanie w ciągu roku pontyfikatu argentyńskiego papieża.
W watykańskim hotelu Franciszek podjął argentyńską prezydent obiadem.
Agencja Ansa podała, że Cristina Fernandez de Kirchner przyjechała do Watykanu prosto z pogotowia rzymskiego szpitala, gdzie trafiła z powodu zwichnięcia nogi. Po badaniach unieruchomiono jej kostkę. Do papieża weszła kulejąc.
Przed spotkaniem Franciszek wyszedł do dziennikarzy, przede wszystkim z Argentyny, stojących przed Domem świętej Marty. Poproszony przez nich, by powiedział kilka słów odparł: - Błogosławię was i dziękuję za waszą pracę. Następnie zapewnił, że przekazuje błogosławieństwo całej swej ojczyźnie.
Już wcześniej papież kilkakrotnie mówił, że nie odwiedzi Argentyny przed 2016 rokiem.
...
Tak niewolnicy diabla i Sługa Boży .
Argentyna: protest związków zawodowych
Protest związków zawodowych przeciwnych polityce prezydent Argentyny Cristiny Fernandez sparaliżował w środę Buenos Aires.
Związkowcy z Centrali Pracowników Argentyny (CTA), do której należy wielu zatrudnionych w sektorze publicznym, rozpoczęli 36-godzinny strajk i zorganizowali demonstrację, która zablokowała główne arterie miasta. Protestowali przeciw polityce fiskalnej rządu, skarżyli się na niskie płace i koszty życia. Członkowie CTA zaapelowali też do władz o wstrzymanie zwolnień w sektorze prywatnym.
Z powodu protestu zamknięto wiele urzędów w Buenos Aires i okolicznych miastach.
Media przewidują, że skutki strajku będą jeszcze bardziej odczuwalne w czwartek, ponieważ do protestu mają włączyć się zawodowi kierowcy, pracownicy gastronomii i część personelu szkolnictwa.
Szef gabinetu ministrów Jorge Capitanich skrytykował związki za blokowanie ruchu i handlu w sposób "totalitarny" i uznał ich działania za motywowane "politycznie".
CTA jest uważana za jedną z bardziej radykalnych organizacji pracowniczych w Argentynie. Krytykowała działania prezydent, nawołując do większych wydatków socjalnych.
Protest zorganizowano w okresie pogłębiających się problemów gospodarczych. Argentyńska gospodarka jest w recesji, inflacja sięga 40 proc.
Z końcem lipca kraj znalazł się w stanie technicznej niewypłacalności, gdyż upłynęła dozwolona miesięczna zwłoka w przekazaniu posiadaczom obligacji państwowych należnych im odsetek.
W 2001 roku masowe protesty i zamieszki doprowadziły do upadku rządu ówczesnego prezydenta Fernando del la Rua.
...
Kolejne protesty ...
Prezydent Argentyny Cristina Kirchner złamała nogę w kostce
Prezydent Argentyny Cristina Kirchner złamała nogę w kostce i jest leczona w szpitalu w Buenos Aires - poinformowały władze tego kraju. Kirchner z powodów zdrowotnych od ponad miesiąca wyłączona jest z życia publicznego.
"Prezydent Kirchner doznała złamania lewej kostki z przemieszczeniem" - podały źródła medyczne.
61-letnia prezydent nabawiła się kontuzji w swej rezydencji w prowincji Santa Cruz na południu kraju. Pierwszej pomocy udzielono jej w szpitalu w stolicy prowincji Rio Gallegos, lecz badania nie były kompletne z powodu awarii aparatury do rezonansu magnetycznego i została przewieziona do stolicy.
Kirchner nie uczestniczyła od ponad miesiąca w życiu politycznym kraju. W listopadzie była hospitalizowana z powodu zakażenia jelitowego i nie mogła udać się na spotkanie państw G20 w Australii.
W marcu skręciła lewą kostkę w Rzymie podczas wizyty oficjalnej w Watykanie i podczas spotkania z papieżem Franciszkiem musiała nosić but ortopedyczny.
Wybrana w 2007 roku i w 2011 na prezydenta Argentyny Kirchner zakończy swą kadencję po wyborach w październiku 2015 roku. W czasie swej drugiej kadencji czterokrotnie zawieszała z powodów zdrowotnych sprawowanie obowiązków. Pod koniec ubiegłego roku poddana została operacji krwiaka mózgu.
...
Nagrzeszyla ...
Argentyna demaskuje "symultaniczny atak" sępich funduszy na Amerykę Łacińską
Argentyński minister gospodarki Axel Kicillof skrytykował w wywiadzie prasowym "symultaniczny atak", jak nazwał wielką operację tzw. sępich funduszy, na niektóre kraje Ameryki Łacińskiej, wdrażające - jak Brazylia - umiarkowane programy redystrybucji bogactwa narodowego.
"Mamy do czynienia z rozpowszechnioną strategią polegającą na posługiwaniu się kwestiami finansowymi jako narzędziem walki przeciwko określonym procesom politycznym" - powiedział Kicillof w wywiadzie opublikowanym w niedzielę na łamach argentyńskiego dziennika "Pagina/12".
"W minionym roku próbowano doprowadzić Argentynę do +default+, tj. niewypłacalności przez podważenie restrukturyzacji zadłużenia pochodzącego z 2005 roku. Dziś widzimy, jak ci sami protagoniści, konkretnie fundusz Aurelius, przypuszczają atak na Brazylię. Te epizody stają się klasycznym przykładem prowadzenia wojny bez użycia oręża, na gruncie sądowym i dla osiągnięcia celów politycznych" - kontynuował argentyński minister gospodarki.
W ten sposób wskazuje on na manewry finansowe, które podczas niedawnych wyborów powszechnych w Brazylii miały w intencji ich inicjatorów przechylić szalę opinii publicznej na stronę konserwatystów.
Jako "symultaniczny atak" Kicillof wymienia w wywiadzie konflikt wokół zadłużenia Argentyny, wobec którego zastosowano moratorium w 2001 roku i "sprawę wytoczoną przez fundusz spekulacyjny Aurelius" brazylijskiemu państwowemu gigantowi naftowemu Petrobras.
Aurelius był jednym z inicjatorów sprawy sądowej przeciwko Brazylii założonej w sądzie w Providence (USA) pod pretekstem fałszowania przez Petrobras informacji dotyczących obrotów.
Wszystko to miało na celu, według autora wywiadu, doprowadzenie do załamania finansowego w regionie.
"Argentyna zdołała zrestrukturyzować swój dług i pozostało tylko 7 proc. niezrestrukturyzowane, z czego +sępie fundusze+ mają nieco ponad 1 proc., pretendując do zgarnięcia od tego zysku na poziomie 1600 procent" - oświadczył autor wywiadu, ilustrując sposoby działania "sępich funduszy".
Argentyna próbowała renegocjować tę część długu, oferując tym funduszom zyski rzędu 300 proc.
Kicillof przedstawił w wywiadzie obecną sytuację finansową Argentyny jako "niezwykle skomplikowaną", a bilans minionego 2014 roku jako "jeden z najbardziej złożonych w ciągu ostatnich jedenastu lat", w ciągu których od 2003 r. do 2007 urząd prezydenta piastował Nestor Kirchner, a od 2007 roku wdowa po nim - Cristina Fernandez de Kirchner.
W latach 1991-94 w Argentynie sprywatyzowano ponad 90 proc. dużego sektora przedsiębiorstw państwowych, a dochody z prywatyzacji przeznaczono na obsługę zadłużenia zagranicznego, które pozostaje wielkim problemem kraju od połowy lat 1970.
...
Znowu spiskologia . Jakos globalni kapitalisci najbrutalniej atakuje Wegry gdzie rzadza ,,konserwatysci" wedlug was . A czerwonych od was jakos nie widac . Globalni matacze najpierw mysla o kasie wlasnej a potem ideologii . I co ciekawe sa to komunisci na ogol ! Zachodni bogacze maja zboczenie komunistyczne jak cale tamtejsze je lity . A u was w Agentynie to juz koszmar . Zupelnie czerwoni .
Argentyna: tajemnicza śmierć prokuratora, krytykującego panią prezydent
Tajemnicza śmierć prokuratora - PAP
Argentyński prokurator, który zarzucał prezydent Cristinie Fernandez de Kirchner działanie na korzyść Iranu w śledztwie w sprawie najpoważniejszego zamachu w historii kraju, został znaleziony martwy w swym mieszkaniu - poinformowały w poniedziałek władze.
Alberto Nisman od 2004 r. badał zamach bombowy na ośrodek kulturalny AMIA (Stowarzyszenie Argentyńsko-Izraelskie) w Buenos Aires z 1994 r., w którym zginęło 85 ludzi, a ok. 300 zostało rannych. Jako odpowiedzialnych za zamach Izrael od dawna wskazuje bojówki libańskiego Hezbollahu, wspierane przez Iran.
W nocy z niedzieli na poniedziałek 51-letniego Nismana znaleziono martwego w jego mieszkaniu w Puerto Madero, luksusowej dzielnicy Buenos Aires.
- Staramy się ustalić przyczyny śmierci. Mogę potwierdzić, że obok ciała znaleziono broń kalibru .22 - oświadczyła prokurator Viviana Fein, apelując o ostrożność.
W ubiegłym tygodniu Nisman oskarżył prezydent Fernandez oraz m.in. szefa MSZ Hectora Marcosa Timermana, że zgodzili się nie ścigać co najmniej dwóch byłych przedstawicieli władz Iranu w związku z zamachem. Nisman utrzymywał, że w zamian za oczyszczenie Irańczyków z podejrzeń Argentyna mogłaby zacząć wymieniać zboża na potrzebną krajowi irańską ropę.
Prokurator zwrócił się do sądu, by wezwał Fernandez i Timermana na przesłuchanie.
- Prezydent i jej minister spraw zagranicznych podjęli kryminalną decyzję o sfałszowaniu informacji w sprawie niewinności Iranu, by zaspokoić interesy handlowe, polityczne i geopolityczne Argentyny - mówił.
Szef gabinetu ministrów Jorge Capitanich nazwał zarzuty Nismana wobec argentyńskich władz "szalonymi, absurdalnymi, nielogicznymi, nieracjonalnymi, śmiesznymi i niezgodnymi z konstytucją".
Według argentyńskiego ministerstwa bezpieczeństwa w sobotę wieczorem ochroniarze Nismana poinformowali jego matkę, że prokurator nie otwiera drzwi do mieszkania ani nie odbiera telefonów. Przed drzwiami nadal leżały niedzielne gazety.
Matka Nismana wezwała na miejsce ślusarza, gdyż drzwi były zamknięte od środka. Na podłodze w łazience znalazła ciało syna.
Nisman w poniedziałek miał wziąć udział w spotkaniu za zamkniętymi drzwiami w parlamencie, podczas którego miał wyjaśnić swe oskarżenia pod adresem pani prezydent i przedstawić dowody przeciwko szefowej państwa. Gazeta "Clarin" napisała, że prokurator przed kilkoma dniami powiedział jej, iż "z tego powodu może skończyć martwy". W wywiadzie telewizyjnym poinformował też, że rozważa zgodę na zwiększenie osobistej ochrony.
Argentyńskie sądy oskarżają Iran o sponsorowanie zamachu bombowego z 1994 r., czemu Teheran zaprzecza. W 2007 r. Interpol wydał nakazy aresztowania pięciu Irańczyków i Libańczyka w związku z atakiem.
W 2013 r. Fernandez spróbowała utworzyć "komisję prawdy" wraz z Iranem, której celem miało być wspólne zbadanie antyżydowskiego zamachu. Izrael i organizacje żydowskie twierdziły, że komisja może zaszkodzić postępowaniu karnemu w tej sprawie. Ostatecznie plany stworzenia komisji zostały zablokowane przez argentyński sąd. Nisman uważał, że celem utworzenia komisji było anulowanie nakazów aresztowania Interpolu przeciwko Irańczykom, co miało być krokiem w kierunku normalizacji stosunków między Buenos Aires a Teheranem.
Atak z 1994 r. był najbardziej krwawym zamachem terrorystycznym w Argentynie, a zarazem najbardziej morderczym atakiem na instytucje żydowskie poza granicami Izraela od II wojny światowej.
...
OOO CO TO MA ZNACZYC ?
Argentyński prokurator Alberto Nisman popełnił samobójstwo
Wyniki autopsji wskazują, że prokurator Alberto Nisman, który zarzucał prezydent Cristinie Fernandez de Kirchner działanie na korzyść Iranu w śledztwie ws. zamachu z 1994 roku, popełnił samobójstwo - poinformowały argentyńskie władze.
Alberto Nisman od 2004 r. badał zamach bombowy na ośrodek kulturalny AMIA (Stowarzyszenie Argentyńsko-Izraelskie) w Buenos Aires z 1994 r., w którym zginęło 85 ludzi, a ok. 300 zostało rannych. Jako odpowiedzialnych za zamach Izrael od dawna wskazuje bojówki libańskiego Hezbollahu, wspierane przez Iran.
W nocy z niedzieli na poniedziałek 51-letniego Alberto Nismana znaleziono martwego w jego mieszkaniu w Puerto Madero, luksusowej dzielnicy Buenos Aires.
Wstępne wyniki autopsji wskazują, że prawnik popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę. Argentyńska prokuratura chce jednak sprawdzić, czy prokurator nie odebrał sobie życia na skutek nacisków lub gróźb ze strony innych osób.
W ubiegłym tygodniu Nisman oskarżył prezydent Fernandez oraz m.in. szefa MSZ Hectora Marcosa Timermana, że zgodzili się nie ścigać co najmniej dwóch byłych przedstawicieli władz Iranu w związku z zamachem. Nisman utrzymywał, że w zamian za oczyszczenie Irańczyków z podejrzeń Argentyna mogłaby zacząć wymieniać zboża na potrzebną krajowi irańską ropę.
Prokurator zwrócił się do sądu, by wezwał Fernandez i Timermana na przesłuchanie.- Prezydent i jej minister spraw zagranicznych podjęli kryminalną decyzję o sfałszowaniu informacji w sprawie niewinności Iranu, by zaspokoić interesy handlowe, polityczne i geopolityczne Argentyny - mówił.
Szef gabinetu ministrów Jorge Capitanich nazwał zarzuty Nismana wobec argentyńskich władz "szalonymi, absurdalnymi, nielogicznymi, nieracjonalnymi, śmiesznymi i niezgodnymi z konstytucją".
Nisman w poniedziałek miał wziąć udział w spotkaniu za zamkniętymi drzwiami w parlamencie, podczas którego miał wyjaśnić swe oskarżenia pod adresem pani prezydent i przedstawić dowody przeciwko szefowej państwa. Gazeta "Clarin" napisała, że prokurator przed kilkoma dniami powiedział jej, iż "z tego powodu może skończyć martwy". W wywiadzie telewizyjnym poinformował też, że rozważa zgodę na zwiększenie osobistej ochrony.
Argentyńskie sądy oskarżają Iran o sponsorowanie zamachu bombowego z 1994 roku., czemu Teheran zaprzecza. W 2007 r. Interpol wydał nakazy aresztowania pięciu Irańczyków i Libańczyka w związku z atakiem.
W 2013 r. Fernandez spróbowała utworzyć "komisję prawdy" wraz z Iranem, której celem miało być wspólne zbadanie antyżydowskiego zamachu. Izrael i organizacje żydowskie twierdziły, że komisja może zaszkodzić postępowaniu karnemu w tej sprawie. Ostatecznie plany stworzenia komisji zostały zablokowane przez argentyński sąd. Nisman uważał, że celem utworzenia komisji było anulowanie nakazów aresztowania Interpolu przeciwko Irańczykom, co miało być krokiem w kierunku normalizacji stosunków między Buenos Aires a Teheranem.
Atak z 1994 r. był najbardziej krwawym zamachem terrorystycznym w Argentynie, a zarazem najbardziej morderczym atakiem na instytucje żydowskie poza granicami Izraela od II wojny światowej.
...
Jakis horror ...
Argentyna: była żona prokuratora wątpi, że mógł popełnić samobójstwo - PAP
Była żona argentyńskiego prokuratora, który krytykował prezydent Cristinę Fernandez de Kirchner, podała w wątpliwość hipotezę o jego samobójstwie - pisze EFE. Według AP wątpliwości wzbudza też to, że dzień później miał zeznawać przed parlamentem.
- Uważam, że to nie było samobójstwo - powiedziała Sandra Arroyo Salgado dziennikarzom przed wejściem do prokuratury, która wszczęła dochodzenie w sprawie "podejrzanej śmierci" Alberto Nismana.
Nisman badał zamach bombowy na ośrodek kulturalny AMIA (Stowarzyszenie Argentyńsko-Izraelskie) w Buenos Aires z 1994 r., w którym zginęło 85 osób, i zarzucał prezydent Fernandez działanie na korzyść Iranu w śledztwie w sprawie ataku. W nocy z niedzieli na poniedziałek prokurator został znaleziony martwy w swym mieszkaniu w argentyńskiej stolicy. Miał ranę postrzałową głowy, a obok ciała leżała broń. Kilka godzin później miał stawić się w argentyńskim parlamencie, by poinformować deputowanych o zarzutach wobec szefowej państwa.
Prowadząca dochodzenie w sprawie śmierci Nismana prokurator Viviana Fein poinformowała, że wstępne wyniki autopsji wskazują, iż mężczyzna popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę. Według Fein nikt inny nie był zamieszany w jego śmierć.
Mimo to tysiące Argentyńczyków zebrały się w poniedziałek wieczorem przed rezydencją pani prezydent w Buenos Aires i w innych miastach, by żądać wyjaśnienia okoliczności śmierci Nismana. Niektórzy protestujący, nawiązując do hasła "Jestem Charlie", pod jakim manifestowano we Francji przeciwko zamachowi na redakcję tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo", używali sloganu "Jestem Nisman" i wykrzykiwali, że chcą "sprawiedliwości i prawdy".
Nisman, który otrzymywał listy z pogróżkami, pięć dni przed śmiercią zarzucił prezydent Fernandez oraz m.in. szefowi MSZ Hectorowi Marcosowi Timermanowi, że porozumieli się z Iranem, by chronić niektórych przedstawicieli władz w Teheranie przed ściąganiem w związku z zamachem na AMIA. Według Nismana, który swe wnioski opierał na podsłuchach telefonicznych, w zamian rząd chciał zwiększyć wymianę handlową z Iranem oraz wymieniać argentyńskie zboża na irańską ropę w czasie, gdy Argentyna pogrążona jest w kryzysie energetycznym. W poniedziałek Nisman miał przedstawić argentyńskim deputowanym dowody w tej sprawie.
- Z autopsji wynika, że to Nisman oddał strzał - powiedziała Fein. Nie wykluczyła jednak, że prokurator został nakłoniony do samobójstwa. Wyjaśniła, że broń nie należała do niego oraz że Nisman nie zostawił listu pożegnalnego. Według Fein na dłoniach mężczyzny nie znaleziono pozostałości prochu, co może jednak być związane z rodzajem broni.
Nisman zostawił też listę zakupów na poniedziałek, która najpewniej była przeznaczona dla jego pomocy domowej.
W oświadczeniu zamieszczonym na oficjalnej stronie internetowej prezydent Fernandez wyraziła ubolewanie z powodu śmierci prokuratora, przyznając, że wywołuje ona "zdziwienie i pytania".
Kongresmenka Cornelia Schmidt-Liermann powiedziała, że zamierzała w poniedziałek przyjechać po Nismana i towarzyszyć mu w parlamencie. "Wszyscy, którzy mieli z nim kontakt w ciągu 24 godzin przed śmiercią, mówią, że był pewny swojego wystąpienia" - powiedziała deputowana agencji AP. Schmidt-Liermann i inne osoby, które znały Nismana, twierdzą, że był obiektem gróźb ze strony irańskich agentów oraz nacisków ze strony argentyńskiego rządu.
Prokurator od 2004 r. badał zamach na siedmiokondygnacyjny budynek centrum żydowskiego, a został do tego wyznaczony przez nieżyjącego już męża Fernandez, ówczesnego prezydenta Nestora Kirchnera. Odpowiedzialnością za zamach Izrael od dawna obciąża bojówki libańskiego Hezbollahu wspierane przez Iran. Według agencji AFP w śledztwie w tej sprawie badano też tropy syryjski (zemsty za niedostarczenie Syrii materiałów wojskowych pod wpływem presji USA) oraz argentyński, mówiący o zaangażowaniu lokalnej organizacji ultraprawicowej.
Argentyna jest krajem z jedną z największych społeczności żydowskich na świecie. Według szacunków chodzi o ok. 200 tys. ludzi, mieszkających głównie w Buenos Aires.
Po wieloletnim śledztwie argentyński sąd przyjął w 2006 r. wniosek Nismana o wydanie nakazu aresztowania byłego irańskiego prezydenta, szefa MSZ i innych przedstawicieli władz w związku z atakiem. Następnie nakazy aresztowania wydał Interpol.
W 2013 r. Iran i Argentyna porozumiały się w sprawie wspólnego zbadania zamachu, co ze sceptycyzmem przyjęli żydowscy przywódcy, którzy obawiali się, że może to zaszkodzić śledztwu Nismana. Ostatecznie plany stworzenia tzw. komisji prawdy zostały zablokowane przez argentyński sąd. Nisman uważał, że celem komisji było anulowanie wydanych przez Interpol nakazów aresztowania Irańczyków, co miało być krokiem w kierunku normalizacji stosunków między Buenos Aires a Teheranem.
...
Dziwne . Jeszcze jakis Iran sie telepie . Toz to druga Rosja a tam tez ,,samobojstwa" seryjne ...
Argentyna: prezydent przekonana, że prokurator nie popełnił samobójstwa
Argentyński prokurator Alberto Nisman, który został znaleziony martwy w nocy z niedzieli na poniedziałek, nie popełnił samobójstwa, jak początkowo sądzono - napisała w czwartek prezydent Cristina Fernandez de Kirchner. Jej zdaniem chodziło o antyrządowy spisek.
Nisman został znaleziony martwy w nocy z niedzieli na poniedziałek w swym mieszkaniu w Buenos Aires. Miał ranę postrzałową głowy, a obok ciała leżała broń. Kilka godzin później prokurator miał się stawić w argentyńskim parlamencie, by przedstawić dowody przeciwko pani prezydent i szefowi MSZ Hectorowi Marcosowi Timermanowi.
Pięć dni przed śmiercią Nisman zarzucił im, że porozumieli się z Iranem, by chronić niektórych przedstawicieli władz w Teheranie przed ściganiem w związku z zamachem bombowym na ośrodek kulturalny AMIA (Stowarzyszenie Argentyńsko-Izraelskie) w Buenos Aires w 1994 r., w którym zginęło 85 osób.
Jeszcze we wtorek Fernandez utrzymywała, że Nisman się zabił. W czwartkowym liście otwartym, umieszczonym m.in. na jej blogu i kontach na Facebooku i Twitterze, zasugerowała, że prokurator padł ofiarą operacji agentów wywiadu, lojalnych wobec byłego szefa argentyńskich służb Antonio Stiusso, który został zwolniony w grudniu ub.r.
Według Fernandez dwaj główni świadkowie w sprawie zamachu zostali podstawieni Nismanowi. Szefowa rządu przekonywała, że dyskredytuje to oskarżenia prokuratora wobec niej i świadczy o spisku mającym na celu zszarganie jej imienia.
- Prokurator Nisman nie wiedział, że mężczyźni utożsamiani z agentami wywiadu nimi nie byli - podkreśliła w liście. "Szpiedzy, którzy nie byli szpiegami. Pytania, które stały się pewnikami. Samobójstwo (jestem o tym przekonana), które nie było samobójstwem" - napisała.
"Wykorzystali go, gdy był żywy, a potem potrzebowali go martwego. To smutne i przerażające" - dodała Fernandez.
"Zarzuty Nismana upadają. To prawdziwy skandal polityczny i sądowy" - oceniła prezydent, której mandat upływa pod koniec 2015 roku.
"Prawdziwą operacją przeciwko rządowi była śmierć prokuratora po oskarżeniu prezydent, ministra spraw zagranicznych i sekretarza generalnego Campory (ruchu politycznego popierającego Fernandez - red.) o osłanianie Irańczyków, oskarżanych o atak terrorystyczny na AMIA" - napisała szefowa państwa.
Na razie nikogo nie zatrzymano w związku ze śmiercią Nismana, która zszokowała Argentyńczyków. W mediach społecznościowych mnożą się teorie spiskowe; jako winnych często wskazuje się Ferandez i jej rząd.
Według prezydent w całej sprawie jest sporo niewiadomych. - Dlaczego prokurator, który korzysta ze świetnej jakości życia, miałby popełnić samobójstwo - pytała Fernandez. - Dlaczego do mieszkania Nismana pozwolono wejść prywatnemu lekarzowi, zanim powiadomiono sędziego, jego szefów, śledczych? - dodała.
Nisman był przekonany, że w zamian za działanie na korzyść Iranu rząd w Buenos Aires chciał zwiększyć wymianę handlową z tym krajem oraz wymieniać argentyńskie zboża na irańską ropę. Pomogłoby to wypełnić niedobory energetyczne w pogrążonym w kryzysie kraju. Argentyński rząd uznał te zarzuty za absurdalne.
Prokurator od 2004 r. badał zamach na siedmiokondygnacyjny budynek centrum żydowskiego, a został do tego wyznaczony przez nieżyjącego już męża Fernandez, ówczesnego prezydenta Nestora Kirchnera. Izrael od dawna odpowiedzialnością za zamach obciąża bojówki libańskiego Hezbollahu wspierane przez Iran. Według agencji AFP w śledztwie w tej sprawie badano też tropy: syryjski (zemsty za niedostarczenie Syrii materiałów wojskowych pod wpływem presji USA) oraz argentyński, mówiący o zaangażowaniu lokalnej organizacji ultraprawicowej.
...
Miejcie swiadomosc ze agenci Teheranu morduja ! To jest znane juz dawno . Nie trzeba wielkiej wiedzy !
Argentyna: reporter, który napisał o śmierci prokuratora, opuścił kraj
Argentyński dziennikarz Damian Patcher, który - jak się uważa - pierwszy poinformował o tajemniczej śmierci prokuratora Alberto Nismana ogłosił, że z obawy o własne życie wyjechał z Argentyny - podał w niedzielę późnym wieczorem portal BBC News.
Patcher, który pracował dla "Buenos Aires Herald", wyjechał z Argentyny w sobotę. - Wyjeżdżam, ponieważ moje życie jest w niebezpieczeństwie - powiedział portalowi Infobae com. Dodał, że jego rozmowy telefoniczne były podsłuchiwane. Wyjaśnił, że wróci do Argentyny, jeśli jego źródła przekażą, że sytuacja się zmieniła.
Dziennikarz jako pierwszy powiadomił na Twitterze w nocy z 17 na 18 stycznia o śmierci Nismana. Prokurator od 2004 roku badał sprawę zamachu z 1994 roku na budynek centrum żydowskiego w Buenos Aires. Nismana znaleziono martwego w jego własnym mieszkaniu w nocy z 17 na 18 stycznia. Miał ranę postrzałową głowy; obok ciała leżała broń.
Kilka dni przed śmiercią Nisman zarzucił prezydent Argentyny Cristinie Fernandez de Kirchner oraz szefowi MSZ, że porozumieli się z Iranem i chronili niektórych przedstawicieli Teheranu przed śledztwem w sprawie zamachu. 18 stycznia prokurator miał się stawić w argentyńskim parlamencie, by przedstawić dowody przeciwko pani prezydent i szefowi MSZ Hectorowi Marcosowi Timermanowi.
Odpowiedzialnością za zamach na ośrodek AMIA (Stowarzyszenie Argentyńsko-Izraelskie) Izrael od dawna obciąża wspierane przez Iran bojówki libańskiego Hezbollahu. Nisman twierdził, że obecne władze Argentyny zrezygnowały z dochodzenia wobec dwóch byłych przedstawicieli Teheranu. Dzięki temu chciały zwiększyć wymianę handlową z Iranem i wymieniać argentyńskie zboża na irańską ropę.
Argentyński rząd uznał te zarzuty za absurdalne.
...
Tak z Iranami Putinami to nie sa zarty to zbrodniarze .
Prezydent Argentyny chce rozwiązać agencję wywiadowczą i powołać nową
Prezydent Argentyny Cristina Fernandez de Kirchner zapowiedziała , że chce rozwiązać obecną agencję wywiadowczą i na jej miejsce powołać nową. Wg prezydent za niedawną śmiercią prokuratura, który miał świadczyć przeciwko niej, stali agenci wywiadu.
Stosowna ustawa zostanie przesłana do parlamentu jeszcze do końca tygodnia. - Przygotowałam ustawę, która ma na celu zreformować służby wywiadowcze. Plan zakłada rozwiązanie obecnego wywiadu i utworzenie Federalnej Agencji Wywiadowczej - powiedziała de Kirchner w wystąpieniu telewizyjnym.
Ustawa ma być omawiana na nadzwyczajnym posiedzeniu niższej izby argentyńskiego parlamentu Kongresu Narodowego. Prezydent dodała, że kierownictwo wywiadu powinno zostać wybrane przez szefa państwa, lecz może je zatwierdzić Senat.
- Walka z bezkarnością jest priorytetem dla mojego rządu - podkreśliła, tłumacząc, że służby wywiadowcze zachowały te same struktury, jeszcze z czasów junty, której rządy skończyły się w 1983 roku.
Ogłoszenie planów reformy nastąpiło po tajemniczej śmierci argentyńskiego prokuratora Alberto Nismana, którego przed tygodniem znaleziono martwego w jego mieszkaniu w Buenos Aires. Miał ranę postrzałową głowy, a obok ciała leżała broń. Kilka godzin później prokurator miał się stawić w argentyńskim parlamencie, by przedstawić dowody przeciwko pani prezydent i szefowi MSZ Hectorowi Marcosowi Timermanowi.
Prokurator od 2004 roku badał sprawę zamachu z 1994 roku na budynek centrum żydowskiego AMIA (Stowarzyszenie Argentyńsko-Izraelskie) w Buenos Aires, w którym zginęło 85 osób.
Kilka dni przed śmiercią Nisman zarzucił prezydent de Kirchner oraz szefowi MSZ, że porozumieli się z Iranem, by chronić niektórych przedstawicieli władz w Teheranie przed ściganiem w związku z zamachem.
Odpowiedzialnością za zamach Izrael od dawna obciąża wspierane przez Iran bojówki libańskiego Hezbollahu. Nisman twierdził, że obecne władze Argentyny zrezygnowały z dochodzenia wobec dwóch byłych przedstawicieli Teheranu, dzięki czemu chciały zwiększyć wymianę handlową z Iranem i wymieniać argentyńskie zboża na irańską ropę.
Jeszcze we wtorek 20 stycznia prezydent utrzymywała, że Nisman popełnił samobójstwo. W czwartkowym liście otwartym, umieszczonym m.in. na jej blogu i kontach na Facebooku i Twitterze, zasugerowała jednak, że prokurator padł ofiarą operacji agentów wywiadu, lojalnych wobec byłego szefa argentyńskich służb Antonio Stiusso, który został zwolniony w grudniu ub.r.
Według de Kirchner dwaj główni świadkowie w sprawie zamachu zostali podstawieni Nismanowi. Szefowa rządu przekonywała, że dyskredytuje to oskarżenia prokuratora wobec niej i świadczy o spisku mającym na celu zszarganie jej imienia.
Na razie nikogo nie zatrzymano w związku ze śmiercią Nismana, która zszokowała Argentyńczyków. W mediach społecznościowych mnożą się teorie spiskowe; jako winnych często wskazuje się Cristinę Ferandez de Kirchner i jej rząd.
...
Takich numerow byc nie moze !
Śmierć Nismana, który od 2004 roku badał sprawę tego zamachu, odbiła się echem wśród społeczności żydowskiej w Argentynie, liczącej ok. 200 tys. osób. Wielu jej członków twierdzi, że teraz bliscy ofiar mają jeszcze mniejsze szanse na to, żeby winnych dosięgła sprawiedliwość.
Prokuratora znaleziono martwego w jego własnym mieszkaniu w nocy z 17 na 18 stycznia. Nisman miał ranę postrzałową głowy; obok ciała leżała broń. Dzień później prokurator miał przedstawić w argentyńskim parlamencie dowody przeciwko pani prezydent, szefowi MSZ Hectorowi Marcosowi Timermanowi i innym przedstawicielom władz. Twierdził, że porozumieli się oni z Iranem i chronili niektórych przedstawicieli Teheranu przed śledztwem w sprawie zamachu w zamian za obietnicę zwiększenia wymiany handlowej, w tym dostaw argentyńskiego zboża za irańską ropę.
W godzinnym, poniedziałkowym przemówieniu prezydent oświadczyła, że chce rozwiązać obecną agencję wywiadowczą i na jej miejsce powołać nową. Według Fernandez za niedawną śmiercią prokuratora stali agenci wywiadu. Mieli oni przekazywać Nismanowi fałszywe informacje i w ten sposób spiskować przeciwko rządowi. Szefowa państwa odrzuciła oskarżenia Nismana wobec niej i innych przedstawicieli władz. - To niedorzeczne, że nasz rząd może być podejrzewany o taki manewr - stwierdziła.
Śmierć prokuratora wywołała antyrządowe protesty w kraju. Mnożą się też teorie spiskowe - jako winnych często wskazuje się m.in. szefową państwa i jej rząd czy irańskich agentów. Władze poinformowały, że ciało Nismana zostanie przekazane rodzinie w środę. Pogrzeb ma się odbyć w czwartek.
...
To moga tez byc uklady wladzy w Argentynie moze byc Iran a moze jedni i drudzy . Jakies straszne szambo .
Tajny układ między Argentyną a Iranem?
Tajemnicza śmierć prokuratora federalnego Alberto Nismana wstrząsnęła Argentyną. Mężczyzna zginął na kilka godzin przed rozpoczęciem rozprawy, na której miał zaprezentować dowody świadczące o tym, że argentyńska prezydent, Cristina Fernández de Kirchner, ukrywała fakt, iż za zamachem na żydowski ośrodek kultury, w którym zginęły 82 osoby, stały władze Iranu.
Choć według śledczych Nisman popełnił samobójstwo, to jego śmierć zaklasyfikowali oni jako podejrzaną, gdyż nie byli w stanie wykluczyć morderstwa ani tego, że mężczyzna został nakłoniony do samobójstwa.
Według raportu Nismana władze zaczęły tuszować całą sprawę w 2007 roku, kiedy śledczy ustalili, że autorami zamachu byli irańscy nacjonaliści. Prokurator twierdził, że w trakcie tajnych rozmów z władzami Iranu argentyńskie władze wynegocjowały porozumienie, które dawało ich krajowi dostęp do złóż ropy naftowej, pod warunkiem wycofania oskarżeń wobec obywateli Iranu.
...
Bardzo mętna sprawa .