Ataki na księży .
Serwis znalezionych frazAshley...
Seremet: potrzebne informacje o dwóch polskich księżach
Polska prokuratura chce od śledczych na Dominikanie informacji na temat dwóch polskich księży. Obydwaj są oskarżani przez media o pedofilię.
- Zapytanie do polskiej placówki dyplomatycznej w Bogocie wysłane zostanie drogą elektroniczną jeszcze dzisiaj - powiedział w pierwszym programie Polskiego Radia prokurator generalny Andrzej Seremet. Śledczy chcą potwierdzenia tych doniesień u źródeł, czyli w dominikańskiej prokuraturze. W zależności od treści odpowiedzi, niewykluczone, że śledztwo przeprowadzi też polska prokuratura.
Prokurator Seremet zaznaczył, że w przypadku przestępstw popełnianych za granicą przez obywatela polskiego również istnieje odpowiedzialność karna. Dodał, że prokuratura ma obowiązek w razie istnienia uzasadnionego podejrzenia popełnienia takiego przestępstwa, wszcząć postępowanie w kraju.
Telewizja Dominikańska nadała reportaż przedstawiający nuncjusza arcybiskupa Józefa Wesołowskiego, odwiedzającego miejsca w stolicy kraju słynące z prostytucji nieletnich. Nuncjusz został zwolniony ze stanowiska. O pedofilię oskarżany jest też ksiądz Wojciech Gil, również zawieszony.
!!!!
To juz smierdzi . Ilu jest tych polskich ksiezy w tym kraju ? I nagle wszyscy pedofile ? Wyglada to na akcje tabloidow . Jaki jest poziom ,,dziennikarstwa" w Polsce ? To jaki musi byc tam !!!
Przeczytajmy zyciorys :
Arcybiskup Józef Wesołowski
Od 1980 jest pracownikiem watykańskiej służby dyplomatycznej, między innymi w nuncjaturach w RPA, Kostaryce, Japonii, Szwajcarii, Indiach i Danii.
!!!!
Byl nuncjuszem w krajach gdzie jest silna prasa ! Indie i Kostaryka to kraje DEMOKRATYCZNE jakby ktos nie wiedzial o pozostalych nie musze mowic . Tam parasa rzadzi ! I CO ? Majac mocne dociekliwe media nic nie wyniuchali i raptem Dominikana i odkryli ? A teraz nastepny ksiadz ???
Wybaczcie ale to nie jest czempion i wzor medialny . To wyglada na hucpe . Rozkrecili sie po jednym ,,sukcesie" i ida za ciosem .
Przypomnijmy historie :
http://www.ungern.fora.pl/aktualnosci-dzunglowe,3/amerykanskie-bydlaki-w-akcji,515.html
Rzadzili tam kanibale .
Trujillo
,,Malowniczy"
Papa Doc
Baby Doc
Duvalierowie
Tam sa standardy nizej niz w Rosji . I media zapewne nie odbiegaja od nich.
A zeznania dzieci ? To sa dzieci ulicy . Nie macie pojecia jak sa cwane . Jak wywesza odszkodowanie to beda klamac ile wlezie . Te dzieci klamia na co dzien to ich metoda przetrwania . Niestety . Zaluje ich bo znam takie ale to nie powod aby niszczyc ksiezy .
Podsumowujac sprawa jest tak smierdzaca ze stawiam na niewinnosc . A MEDIA WPOLSCE WYDALY WYROK !!!
Dominikana prosi Interpol o pomoc w zatrzymaniu polskiego księdza, podejrzanego o pedofilię
Dominikana zwróciła się z prośbą do Interpolu o pomoc w zatrzymaniu polskiego księdza, podejrzanego o pedofilię - poinformował prokurator generalny tego kraju Francisco Dominguez Brito.
Ksiądz michalita Wojciech Gil, który miał się dopuścić czynów pedofilskich wobec trójki dzieci, był w Polsce na wakacjach, gdy pod koniec maja pojawiły się zarzuty wobec niego. Nie wrócił on jednak na Dominikanę, gdzie prowadził parafię w górskiej miejscowości Juncalito. W rozmowach telefonicznych z miejscowymi dziennikarzami zaprzeczał jednak wszystkim oskarżeniom.
Władze Dominikany badają również sprawę byłego już nuncjusza apostolskiego na Dominikanie, arcybiskupa Józefa Wesołowskiego, którego w sierpniu odwołał papież w związku z podejrzeniami o pedofilię.
12 września rzecznik Watykanu, ksiądz Federico Lombardi, zapewnił, że Stolica Apostolska zamierza ściśle współpracować z Dominikaną w sprawie arcybiskupa Wesołowskiego.
...
Nawet nie ma mowy aby go wyslac do tamtejszych wiezien to bylo morderstwo .
http://www.ungern.fora.pl/wiedza-i-nauka,8/realia-dominikany,5169.html#55677
"Ktoś go wrabia w pedofilię". "Newsweek" dotarł do przyjaciół księdza Wojciecha Gila
Dziennikarze "Newsweeka" dotarli do przyjaciół jednego z dwóch polskich księży z Dominikany oskarżonych o pedofilię. Tygodnik dowiedział się, jak na oskarżenia reaguje ks. Wojciech Gil.
Jak informuje tygodnik, ksiądz Gil zamieszkał w domu rodziców pod Krakowem. Adwokat odradził mu kontakty z dziennikarzami, a jego macierzysty zakon michalitów zabronił mu występów w mediach. Jedyna informacja, jaką przekazał przez pośredników, mówi o tym, że wszystko, co o nim piszą, to nieprawda.
"Michalici powiedzieli mu: wracaj na wyspę. Jakby nie znali realiów. Jeśli Wojtek wróci, to go tam zabiją. To jest państwo w jakimś sensie totalitarne. Został wrobiony w prawdziwie dominikański sposób. Ten sposób to podstęp. Ktoś go wrabia w pedofilię." – mówi na łamach "Newsweeka" Oleg, przyjaciel księdza Wojciecha. To jemu duchowny miał powiedzieć, że "woli zginąć za Jezusa niż za pomówienia".
Roman, drugi przyjaciel księdza relacjonuje, że mieszkał jakiś czas w Juncalito. "Wsią rządzą dwie rodziny. Wojtek naraził się jednej z nich, rodzinie Espinal. A w niej najważniejszych jest trzech braci: burmistrz, policjant i były diler. Diler narkotyków." – zdradza w rozmowie z dziennikarzami.
Czytaj więcej w jutrzejszym wydaniu tygodnika "Newsweek".
????
Czyzby Lis sie nawrocil ? Chce odkrecic zlo ktore uczynil ? W ty pedofilskie porno ktore drukowal jako rzekome zarzuty ? To ze wioska rzadza dilerzy to tam normalka . Wojt raczej policjant a nawet sedzia jesli jakis jest to wszystko jedna rodzina . Jesli ksiadz wspomni ze narkotyki to zlo to ma przerabane . Kiedys po prostu mordowali .
Wezmy Brazylie .
Ks. Jozef Thanubber ginie zamordowany za uczenie Indian rolnictwa !!! przez obszarnikow grabiacych ziemie . Ks. Rudolf Lunkenbein zamordowany przez obszarnikow za ... pomiar ziemi !!! Chodzilo o to zeby Indianie byli rolnikami . To bylo niedawno bo w 1976 .
Dominikana tak cywilizowana nie jest .
Teraz sa cwansi . Po co mordowac . Oskarzyc o pedofilie . Media te dziwki szatana od razu chwyca i nie bedzie ze to podejrzenie . Bedzie od razu dlaczego Kościòł ,,ukrywa" pedofilie .
A jak jeszcze podrzucic opowiesci porno typu ,,ksiadz wyciagnal reke i ..." dalej nie napisze bo to ohydne . To od razu przedrukuja niby to informacyjnie . Media jak widzicie staja sie sojusznikami gangow ...
Ksiadz Wojciech Gil został odnaleziony w Modlnicy (małopolskie) - podaje TVN24. Duchownego poszukiwał Interpol. Jest oskarżony o pedofilię. Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski powiedział, że duchowny ma świadomość tego, że jest poszukiwany. Jak dodał, jak na razie nie wpłynął wniosek z Dominikany o jego ściganie - nie został on zatem zatrzymany, a jedynie pouczony.
Sokołowski wyjaśnił, że zgodnie z polskim prawem, po konsultacji z prokuraturą, policjanci rozmawiali z księdzem. Pouczyli go, że jest poszukiwany przez Interpol. W przypadku zmiany miejsca pobytu powinien poinformować polską policję. Nie ma natomiast podstaw, by zatrzymać poszukiwanego.
Dodał on, że na podstawie listu gończego można jedynie ustalić miejsce pobytu szukanej osoby. Ta informacja została przekazana prokuraturze i Interpolowi, skąd trafi do policji na Dominikanie. Do zatrzymania podejrzanego niezbędny jest natomiast wniosek o jego ściganie. Jeśli taki dokument dotrze do naszego kraju - polski sąd i prokuratura zadecydują o dalszym toku postępowania.
>>>
Teraz medianci urzadzili polowanie z nagonka na ksiedza ...
W ogole jak widzimy to jest atak . Dziwnym trafem ,,pedofilia" zaczela sie ,,przydarzac" na terenie abp. Hosera ktorego Lisy i Wyborcze oglosily morderca w Rwandzie gdzie go w ogole nie bylo . To nie przypadek to agresja . Na 99.999999 % jestem przekonany ze oskarzeni ksieza to niewinni meczennicy ... Po prostu to wbrew prawom statystyki aby przypadkiem jednemu biskupowi przydarzaly sie sie problemy . To znowu atak szatana za pomoca jego medialnych dziwek . Nie moga dosiegnac zwierzchnika wala po jego ksiezach . Nie badzmy naiwni . Kolesi popierajacych aborcje eu tanzaje in vitro czy demoralizacje seksualna dzieci NIE WZRUSZA PEDOFILIA ! Ich zdanie jest mniej wiecej takie: Pedofilia byla jest i bedzie ale mamy okazje postrzelac do wroga w sutannie . To sa zwyrodniale kanalie .
Ks. Gil zaprzecza, że dopuścił się molestowania dzieci
Ks. Wojciech Gil zaprzecza, że dopuścił się molestowania dzieci. Jeżeli je skrzywdziłem, to tylko w takim wymiarze, że być może za bardzo zaufałem wszystkim tym ludziom na Dominikanie – powiedział ks. Gil.
Michalita jest poszukiwany przez prokuraturę na Dominikanie za domniemane czyny pedofilskie wobec trójki dzieci. Zarzuty pod jego adresem pojawiły się pod koniec maja, gdy duchowny był na wakacjach w Polsce. Jednak dopiero przed tygodniem prokuratura z Dominikany zwróciła się do Polski z informację, że prowadzi śledztwo wobec dwóch polskich obywateli w związku z podejrzeniem seksualnego wykorzystywania przez nich osób nieletnich.
Pytany w wywiadzie dla TVP Info o to, czy dopuścił się molestowania dzieci, zdecydowanie zaprzeczył. O oskarżeniach kierowanych pod swoim adresem powiedział, że są "całkowicie zmyślone". - Z jakiego względu - nie wiem. Kto za tym wszystkim kieruje, kto za tym stoi - też nie wiem - mówił.
Sugerował, że oskarżenia i dowody w jego sprawie sfabrykowali ludzie, którym nie podobało się to, co robił na Dominikanie i nie chcieli, by tam wracał. Pytany, czy domyśla się, kto za tym stoi, odpowiedział: "i tak, i nie". Wskazał na antynarkotykowy program, który wprowadzał w okolicy, w której pracował, mówił też o swoich kontaktach z lokalnymi politykami. - Nasze działania na Dominikanie nie wszystkim się podobały - podkreślił.
Dodał, że już wcześniej otrzymywał pogróżki oraz różnego rodzaju ostrzeżenia, np. w czasie podróży podrzucono mu do bagażu podręcznego naboje do broni ręcznej.
Podkreślił, że za nic nie wini dzieci, które formułowały oskarżenia pod jego adresem. - To są, jak wszyscy ludzie na Dominikanie, ofiary chorego systemu, w którym najważniejsza jest partia, do której się przynależy, w której najważniejszy jest honor - zaznaczył. Podkreślił, że nie jest złym człowiekiem.
- W dzisiejszych czasach ciężko się bronić przed takimi zarzutami i wolałbym się nie bronić w prasie, w mediach, bo media mnie już skazały. Ja jestem człowiekiem przekreślonym moralnie w społeczeństwie nie tylko dominikańskim, ale tez polskim, w którym przyjdzie mi prawdopodobnie żyć. Jestem człowiekiem totalnie zniszczonym - powiedział.
- Moi rodzice są zdruzgotani, moje życie prywatne legło w gruzach - mówił.
- Jeżeli przepraszam, to przepraszam za moją naiwność, mój brak odpowiedzialności w tym, że za bardzo tym ludziom zaufałem. Nie skrzywdziłem tych dzieci. A jeżeli je skrzywdziłem, to tylko w takim wymiarze, że być może za bardzo zaufałem wszystkim ludziom na Dominikanie – powiedział ks. Gil.
...
Wszystko tak jak zarysowalem . Skoro prowadzil programy antynarkotykowe w kraju drugow efekt nie dziwi .
Ale tutaj juz nalezy analizowac patologie mediow w Polsce .
Urzadzily wielkie polowanie nie majac pojecia jaki to kraj jakie uklady .
Najpierw bylo ze ,,nie wiadomo gdzie przebywa" w domysle ,,Kościół ukrywa pedofilie" . Pozniej okazalo sie ze ,,ukrywaja go" wlasni rodzice . To media zaczely meczyc policje dlaczego go nie zamknela . Policja nie moze pt tak zamykac wiec zrobila manewry na pokaz . Bo co mieli zrobic . W miedzyczasie dniami i nocami media przeprowadzaly seanse nienawisci do tego ksiedza i Kościoła . Oczywiscie ksiedza wymieniali z imienia i nazwiska aby nie bylo watpliwosci . Gdyby to byl gangster to by sie bali . Wszelkie granice podlosci mend ianci przekroczyli . Stad widzimy ze to dziwki szatana . Przy okazji widzicie jak sie robi ,,afery pedofilskie w Kościele" metoda Gebbelsa . 100 razy powtarzaj klamstwo . Tak bylo na zachodzie teraz macie sami bo chcieliscie byc zachodem . Tak bedzie teraz wygladalo przesladowanie ksiezy .
Oczywiscie normalne dziennikarstwo polegalo by na poinformowaniu ze pewiwn ksiadz jestboskarzony i sprawa w toku . Oraz nalezalo by nakreslic tlo kraju w jakim to sie odbywa ze tutaj oskarzenia sa malo wiarygodne . I sprawa w toku . I koniec a nie wielotygodniowa nagonka przewyzszajaca stalinizm . Nic innego w kraju nie bylo tylko to .Ale to nie sa dziennikarze to jest szol i juz praktycznie wszedzie porno szol .
Stanisław Dziwisz: Kościół w Polsce jest Kościołem zdrowym
- W diecezji krakowskiej jest 2200 księży, tylko jeden został skazany za pedofilię nieprawomocnym wyrokiem. Trzy wypadki sprawdzamy. Mogę zatwierdzić, że Kościół w Polsce jest Kościołem zdrowym - powiedział na antenie RMF FM kard. Stanisław Dziwisz.
Kardynał wypowiedział się na temat przypadków pedofilii wśród księży, ujawnianych przez media w ostatnim czasie. - Bądźmy obiektywni. Patrzmy na całość, a nie poprzez poszczególne wypadki, przykre, obrażające społeczeństwo i Kościół. Patrzmy na Kościół, który tyle dobra robi w Polsce. Łatwiej pokazać błędy niż ukazać dobro - stwierdził Dziwisz.
Według metropolity krakowskiego, polskiego Kościoła w ostatnim czasie nie dotknął żaden kryzys. Wręcz przeciwnie - przekonuje, że sytuacja staje się coraz lepsza. - W tym roku mamy o 100 kleryków więcej niż w zeszłym roku. Seminaria wcale nie pustoszeją. Nie zauważamy, żeby ludzie odchodzili od Kościoła. To widać zwłaszcza przed Bożym Narodzeniem, przed Wielkanocą, gdzie ludzie przyjeżdżają z zagranicy, żeby się wyspowiadać - mówi kard. Dziwisz.
- Mogę opowiedzieć o takim fakcie z Nowej Huty. Proboszcz mówił mi, że już byli bardzo zmęczeni, chociaż tam jest dużo kapłanów. Spowiadali cały dzień. Wieczorem proboszcz mówi: "No chodźcie na wieczerzę wigilijną, zamkniemy kościół". Ludzie poszli na policję, żeby otworzyć kościół z powrotem. Ci ludzie chcą praktykować, są w Kościele - opowiada metropolita krakowski.
- My chcemy służyć ludziom, spełniać nasze powołanie, nasze zadania, które są ciągle aktualne - stwierdził Stanisław Dziwisz.
....
Wreszcie sensowna wypowiedz . Bo przybredzenie przez bp. Michalika nie nadaje sie do komentarzy . Zreszta satanisci skrzetnie je wykorzystali . Kto tam sie nie oburzal . W Niemczech nawet jakies medialne gnojki . Mumia Lenina ?
Pokazuje to ze nie tylko mediami diabel kreci ale i biskupami . Nigdzie lepiej nie widac ze jakie spoleczenstwo tacy duchowni . Jakie media taki episkopat .
Oczywiscie promil jest znikomy a fakt wyroku NIEPRAWOMOCNEGO nie przekresla . Agatowski mial prawomocny wyrok i co z tego ? Zwierzchnicy muszavustalic jak bylo naprawde mimo wyroku . Wyrok moze byc krzywdzacy .
Prymas Polski: nie traktujmy Kościoła jak siedliska pedofilów
Arcybiskup Józef Kowalczyk oświadczył w radiowej Jedynce, że duchowni, którym udowodni się pedofilię, będą musieli odejść do stanu świeckiego i poddać się terapii. Osoby, które były ich ofiarami, zostaną otoczone szczególną troską Kościoła, a także opieką psychologiczną i duchową.
Prymas podkreślił jednak, że nie można traktować Kościoła jako wylęgarni i siedliska pedofilów. Powiedział, że duchowni wychowują do czystości i poszanowania godności każdego człowieka. Wyraził przekonanie, że wytyczne dotyczące zapobiegania pedofilii, przygotowane przez Episkopat Polski, przyniosą dobre efekty.
Wytyczne zostały przesłane do akceptacji do Watykanu. Po zatwierdzeniu będą dostepne opinii publicznej.
- Bardzo bym sobie życzył, żeby inne środowiska, w których ten problem istnieje w wielkich rozmiarach, zajęły się nim wzorem Kościoła - powiedział arcybiskup Kowalczyk, dodając, że zagrożenie pedofilią dotyczy całego społeczeństwa. Do molestowania dzieci dochodzi w szkołach, instytucjach opiekuńczych, klubach sportowych, a także w rodzinach. W zeszłym roku sądy wydały 615 orzeczeń w sprawach dotyczących pedofilii - powiedział prymas Polski.
Arcybiskup przyznał, że informacje o przypadkach pedofilii w Kościele były dla niego szokiem. "Nie wiem, jak to się stało, że kapłan dopuszcza się takich zbrodni" - powiedział prymas Polski dodając, że wyrósł w rodzinie katolickiej, w której poszanowanie człowieka było rzecza świętą.
Prymas Polski przypomniał, że Konferencja Episkopatu przeprosiła za przypadki pedofilii, których dopuścili się duchowni. Powiedział jednak, że to sprawcy takich czynów powinni za nie przepraszać. Kościół może jedynie przeprosić za zgorszenie, do którego doszło.
Mówiąc o wypowiedzi przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskupa Józefa Michalika, o pedofilii, prymas powiedział, że była ona prawdopodobnie skutkiem nieuwagi. Arcybiskup Michalik powiedział między innymi, że do pedofilii przyczyniają się złe relacje między rodzicami, a ofiara pedofilii "wciąga drugiego człowieka". Prymas przypomniał, że arcybiskup przeprosił za tę wypowiedź.
....
Ale zwrocmy uwage ze szczegolnie opluwany bp. Hoser zachowywal sie dobrze i nie on stal sie przyczyna triumfalizmu wrogow Kościoła pod haslem ,,No wreszcie wpadli" . Tak Kościół robi najwiecej aby to wyeliminowac . A ile zrobila wszawka ? Wiemy ze tam jest najwiekszy problem w tej kwestii i nie udalo sie ukarac szajki z lat 90tych ...
Dziennikarze tygodnika apelują o zaprzestanie nagonki na Kościół i księży
Dziennikarze tygodnika "W sieci" zamieścili list otwarty do kolegów-dziennikarzy, w którym apelują o "zaprzestanie histerycznej kampanii nienawiści skierowanej przeciwko Kościołowi w Polsce".
"Pojedyncze przypadki przestępstw seksualnych, które mogły zdarzyć się w Kościele, godne jednoznacznego potępienia i przez Kościół także wielokrotnie potępione, powinny zostać wyjaśnione i surowo ukarane. W naszej ocenie nie upoważniają one jednak do "polowania na czarownice"" - czytamy w liście.
Dziennikarze "W sieci" uważają, że medialna nagonka na Kościół i księży spowodowała, że w społeczeństwie upowszechniło się tendencyjne i nieprawdziwe skojarzenie, że każdy ksiądz to pedofil.
Jednocześnie ostrzegają przed skutkami takiej nagonki. "Tak intensywna kampania nienawiści już niedługo może przynieść dramatyczne skutki, np. w postaci aktów przemocy wobec kapłanów" - czytamy.
W ich opinii media zaniedbują realne problemy społeczne, bo chcą zaszkodzić Kościołowi. Tymczasem "zaledwie 24 lata temu to Kościół był jedyną dużą oazą wolności. Przypominamy, że bez Kościoła nie byłoby wolnej Polski".
Treść listu dostępna na stronie internetowej tygodnika "W sieci".
....
Ale obluda . Sami niedawno atakowali ksiezy ze ,,nie chca rozliczyc sie z agenturalna przeszloscia " a teraz obroncy sie znalezli . Jedni warci drugich . Ale zauwazcie .
Lustracja ? Wielotygodniowy atak na ksiezy w mediach .
Pedofilia ? Wielotygodniowy atak na ksiezy w mediach .
To nie przypadek . To system . Oczywiscie duchowo kryje sie za tym szatan . Ale sa tez i dyspozytorzy mediow sluzacy brudnym interesom ktorzy te ataki organizuja .
Abp Henryk Hoser podziękował internautom
Gdy wybuchł publiczny konflikt między abp. Henrykiem Hoserem i ks. Wojciechem Lemańskim w sieci zaczęto zbierać podpisy osób, które solidaryzują się z arcybiskupem. Ordynariusz warszawsko-praski teraz dziękuje internautom.
W odpowiedzi na petycję arcybiskup napisał, że "dziękuje za podjętą inicjatywę internetową". Petycja, wsparta przez prawie 7 tys. osób, według niego "stała się płaszczyzną umożliwiającą danie świadectwa wierności prawdzie Ewangelii i nauczaniu Magisterium Kościoła".
W samej petycji można było wcześniej przeczytać, że abp Hoser stał się celem "medialnej kampanii kłamstw i nienawiści". Stanięto też w obronie obowiązującego w Kościele posłuszeństwa i katolickich zasad moralnych. - Kościelna dyscyplina ukazywana jest jako okrutny despotyzm, nauczanie bioetyczne Kościoła jest intencjonalnie wypaczane i demonizowane, a działalność dobroczynna Kościoła wobec ofiar konfliktów jest przedstawiana jako pomoc w ludobójstwie - oceniano w petycji.
Jej treść wraz z wydrukowanymi podpisami przesłano do kurii warszawsko-praskiej. Inicjator petycji podkreślił jednocześnie, że wcześniej "usunął wulgarne podpisy", których nie brakowało.
W odpowiedzi na to pismo abp Hoser odniósł się do wielu publikacji jego dotyczących. - Atak na moją osobę jest w prostej linii pochodną niezgody Kościoła na liberalizację bożej antropologii - zauważył hierarcha.
I zacytował słowa z listu św. Pawła: "Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska". Według biskupa także petycja internetowa jest dowodem ta to, iż słowa z Biblii są "głęboko prawdziwe".
- Jestem przekonany, że te, nas wszystkich dotyczące doświadczenia, umocniły jedność Kościoła w jego roli głoszenia Ewangelii w całej integralności "w porę i nie w porę" - stwierdził.
Autor petycji zapewnił - po otrzymaniu odpowiedzi kurii - że "gdy znów zajdzie konieczność obrony dobrego imienia Kościoła przed niesprawiedliwym szkalowaniem, kolejny raz staniemy na wysokości zadania".
...
Dla mnie to bylo obowiazek moralny . Gdy stado lumpow bije jednego to tylko kanalia by sie dolaczyla .
Tomasz Terlikowski broni tez abp. Józefa Michalika
Tomasz Terlikowski w Radiu ZET bronił tezy, że rozwodzący się rodzice ponoszą część odpowiedzialności za przestępstwa pedofilskie na swoich dzieciach. - Winny jest zawsze dorosły, który to dziecko uwodzi, ale pewną formę winy ponoszą również ci, którzy wcześniej skrzywdzili to dziecko i wystawili je na łatwiejszą ofiarę dla zboczeńca – mówił w rozmowie z Moniką Olejnik.
Naczelny Frondy tłumaczył, że zgadza się z diagnozą arcybiskupa Michalika, który przyczyn przestępstw pedofilskich upatrywał w rozwodach i feminizmie. - Ja nie zgadzałem się tylko z końcówką nagrania, w której on mówił, że dzieci uwodzą dorosłych. Potem się z tych słów wycofał – przypomniał Terlikowski.
- Gdyby dorośli uczyli dzieci zachowań zgodnych z doktryną katolicką, gdyby uczyli je również odmowy, to pedofilom byłoby dużo trudniej – stwierdził. - Jeśli mówimy dzieciom, że to jest wszystko w porządku, jeśli uczymy je nieustająco zabezpieczenia się, to mówimy im, że nie ma w takich działaniach nic złego – uzasadnił, wymieniając m.in. "pontoniarzy", czyli pracowników organizacji społecznej Ponton, która zajmuje się edukacją seksualną.
Monika Olejnik zapytała też o feministki. - Rozbijają rodzinę. Sprawiają, że dzieci z rozbitych rodzin stają się łatwiejszymi ofiarami - opowiedział od razu Terlikowski.
>>>
Ttak jest . Takze media propagujace rozpuste TE SAME RZEKOMO OBURZONE PEDOFILIA maja duza wine .
Przasnysz: napad na księdza z bronią w ręku
Napad z bronią w ręku na wikariusza parafii pw. Chrystusa Zbawiciela w Przasnyszu. Wyglądający na kryminalistę mężczyzna groził księdzu przestrzeleniem kolana. Miejscowa policja potraktowała napaść jako "czyn chuligański".
Do napadu na księdza Jarosława Borka, wikariusza parafii Chrystusa Zbawiciela w Przasnyszu, doszło wczoraj około godziny 16.15. Duchowny usłyszał dzwonek domofonu i słowo "złaź". Potraktował to jako żart i zszedł na dół. Przez okienko w drzwiach wejściowych zobaczył mężczyznę o podejrzanym wyglądzie. Wpuścił go jednak do korytarza przy kancelarii, sądząc, że ów mężczyzna chce załatwić jakąś sprawę.
Z relacji kapłana wynika, że mężczyzna przypominał kryminalistę: na twarzy miał kilkudniowy zarost i rozciętą brew, posługiwał się grypserą. Pytał o proboszcza parafii, a gdy usłyszał, że ten jest na pielgrzymce, stawał się coraz bardziej natarczywy. Wreszcie wyciągnął broń i groził wikariuszowi przestrzeleniem jednego z kolan. Kazał mu przejść z korytarza do kancelarii. Na szczęście do tego nie doszło, wikariusz wybiegł z plebanii, zamykając bandytę w środku na klucz.
Na ulicy wikariusz zatrzymywał przechodniów z prośbą o telefon na policję. W międzyczasie bandyta wyskoczył przez ono kancelarii.
Policja, która przyjechała na wezwanie, nie wszczęła żadnych poszukiwań. Podczas powtórnej wizyty na plebanii poinformowała księdza, że może oficjalnie zgłosić napaść z powództwa cywilnego. Wtedy wszczęte zostaną odpowiednie procedury. Później dziekan dekanatu przasnyskiego poinformował wikariusza, że napad na niego przez policję potraktowany został jako "czyn chuligański".
....
Widzicie tutaj jak plugawe i ohydne sa media . Przez ostatni miesiac robily wam wode z mozgu jak to ksieza rzadza i nie ma na nich kary . Bo policja jest na ich uslugi . Tymczasem tu mamy fakty . Na PROWINCJI W MALYM MIASTECZKU GDZIE RZEKOMO KLER RZADZI WSZYSTKIM a nie w bezboznej Warszawce ! Po groznym napadzie przez kryminaliste i WTARGNIECIU DO SRODKA Z BRONIA !!! Policja oswiadczyla ze ... sam sobie moze go scigac !!!! Tak ksieza rzadza . Media Wszawki sa tak ohydne i plugawe ze brak slow . Nadaja sie w sam raz do Macierewicza i spolki .
TVP Info: są mocne dowody ws. księdza Gila
Ośmioro dzieci z Dominikany obciąża księdza Wojciecha Gila - podaje TVP Info. Według tej stacji, dominikańscy śledczy dysponują zeznaniami dwóch mieszkańców Juancalito, którzy twierdzą, że na zabezpieczonych zdjęciach z pornografią dziecięcą rozpoznają polskiego księdza.
Według ustaleń dziennikarza TVP Info, który przez dwa tygodnie przebywał na Dominikanie, wkrótce do polskiej prokuratury powinny trafić dowody zebrane przez śledczych z Dominikany. Według TVP Info, na żadnym z zabezpieczonych w komputerach zdjęć nie ma twarzy księdza Gila podczas wykonywania czynności seksualnych z nieletnimi. TVP Info dotarła jednak do dwóch świadków, którzy w prokuraturze zeznali, że na okazanych im fotografiach rozpoznają księdza Wojciecha Gila - po charakterystycznych dłoniach i klatce piersiowej. Twierdzą też, że zdjęcia te zostały wykonane w jego pokoju.
Luiza Liranzo z prokuratury w Santiago powiedziała w TVP Info, że prokuratura ma dowody w postaci ekspertyz lekarskich, rozmów ofiar z psychologami i zeznań dzieci. Według pani prokurator, te wszystkie dowody potwierdzają, że doszło do molestowania. Zabezpieczono też dowody rzeczowe w postaci fotografii i filmów wideo zawierających pornografię dziecięcą.
"Cały ten proces, który prowadzimy, jest zgodny z dominikańskim prawem karnym. Mamy mocne dowody graficzne przeciwko księdzu Gilowi" - zapewniła Luiza Liranzo. Nie odpowiedziała jednak na pytanie, czy prokuratura dysponuje zdjęciami będącymi dowodem winy, na których widać twarz księdza Gila. Według niej, jest za wcześnie, by o tym mówić.
Wczoraj polska prokuratura oświadczyła, że ksiądz Wojciech Gil nie zostanie wydany Dominikanie. Jak powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej rzecznik Prokuratora Generalnego Mateusz Martyniuk, Polska nie ma podpisanej z tym krajem umowy o pomocy prawnej.
Ksiądz Gil z zakonu michalitów był misjonarzem na Dominikanie. Został tam oskarżony o pedofilię. Mateusz Martyniuk podkreślił, że prokuratura Dominikany nie zwróciła się z wnioskiem o wydanie duchownego. Gdyby jednak tak się stało, to żądanie to nie zostanie spełnione, gdyż konstytucja zabrania wydawania polskich obywateli innym krajom. Wyjątkiem jest sytuacja, w której jest podpisana stosowna umowa międzypaństwowa - jednak z Dominikaną takiej umowy nie podpisano.
W sprawie księdza Gila są prowadzone dwa śledztwa - w Polsce i na Dominikanie. Duchowny przebywa w okolicach Krakowa. Nie został zatrzymany, a jedynie pouczony przez policję, że jest na wniosek Dominikany poszukiwany przez Interpol.
Ksiądz Wojciech Gil nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Twierdzi, że mógł paść ofiarą prowokacji mafii narkotykowej.
....
Kolejny atak na ksiedza Gila . Znowu podejrzanie zdjecia na ktorych tego ksiedza nie widac . Za to ,,swiadkowie" . Dzieci ulicy i jacys inni podejrzani to nie sa wiarygodni swiadkowie . Skazywac ludzi na podstawie zeznan dzieci z poprawczakow to podobnie jak skazywac na podstawie zeznan gangsterow . Mimo tego media mowia ,,mocne" dowody . Widzicie tu pozion mediow nizszy niz zero . Sa totalnie niewiarygodni .
Kuria w Poznaniu chce, by sąd nakazał sprostowanie materiału TVP
Archidiecezja Poznańska walczy w sądzie o nakaz sprostowania materiału z "Panoramy" TVP nt. nieruchomości, w sprawie której trwa proces między Kościołem a Skarbem Państwa. Według sprostowania cała nieruchomość, gdzie dziś jest szkoła baletowa, należy do Kościoła. Pozwem zdziwieni są redaktorzy "Panoramy".
Sąd Okręgowy w Warszawie zaczął badać pozew Kurii o nakazanie publikacji sprostowania. Skierowano go wobec kierownika zespołu "Panoramy" (błędnie nazwanego w pozwie redaktorem naczelnym) Jacka Skorusa, który wnosi o odrzucenie pozwu. Na wniosek powoda sąd rozszerzył pozew także na dyrektora TAI Tomasza Sandaka. Proces odroczono do 8 stycznia 2014 r.
Przedmiotem sprawy jest materiał "Panoramy" z maja br., poświęcony głośnemu procesowi Kościoła ze Skarbem Państwa o nieruchomość w Poznaniu. Przed sądem Kuria żąda od państwa ponad 12 mln zł za korzystanie bez umowy od 1998 r. z tej nieruchomości Kościoła oraz jej wydania. Prokuratoria Generalna wnosi o oddalenie pozwu.
Teraz Kuria domaga się, aby w "Panoramie" zamieszczono przygotowane przez nią obszerne sprostowanie. Jest w nim mowa, że nie jest prawdą, iż Kuria żąda od szkoły kilkunastu mln zł "zaległego czynszu", bo chodzi nie o czynsz, ale o wynagrodzenie za "bezumowne korzystanie" z nieruchomości, którą Skarb Państwa zajmuje "bez jakiegokolwiek tytułu prawnego".
Ponadto, sprostowanie głosi, że nie jest prawdą, że żądanie dotyczy szkoły, bo stroną w sporze nie jest ona, lecz resort kultury. Według sprostowania nie jest też prawdą, że "szkoła mieści się w budynku, który przed wojną należał do Kościoła", bo nigdy nie przestał on być właścicielem nieruchomości. Ponadto, nie jest prawdą, że do Kościoła należy tylko fragment działki, gdyż jest on właścicielem jej całości.
Pozwem zdziwiony jest szef "Panoramy". Skorus powiedział, że w leadzie materiału użyto zwrotu o "czynszu", jako bardziej zrozumiałego dla odbiorców, a słowa o "bezumownym korzystaniu" znalazły się w samym materiale, w którym wystąpił przedstawiciel Kurii. Według Skorusa sprostowanie jest obszerniejsze niż sam materiał. Dodał, że wciąż trwa proces w tej sprawie.
Skorus wniósł, aby sąd odrzucił pozew jako źle skierowany (zgodnie z Prawem prasowym pozwany musi być redaktor naczelny, a nie kierownik zespołu). Sąd wyjaśnił, że wobec rozszerzenia pozwu przez powoda także i na dyrektora TAI, oraz wobec niecofnięcia go wobec Skorusa, wątek sprawy wobec niego nie może być na tym etapie umorzony. W sądzie nie było nikogo od strony powodowej.
Zabytkowy budynek, dawna część kompleksu budynków pojezuickich, w 1954 r. odebrały Kościołowi władze komunistyczne. Przejęcia dokonano na podstawie dekretu o rozbiórce i naprawie budynków uszkodzonych wskutek wojny. Zgodnie z dekretem instytucja, która naprawiła budynek, mogła z niego korzystać przez okres, który odpowiadał procentowi uszkodzenia nieruchomości, nie dłużej jednak niż 50 lat. Ponieważ odbudowa zakończyła się w 1957 r., nieruchomość powinna zostać zwrócona Kościołowi najpóźniej z upływem 1994 r., wolna od obciążeń z tytułu naprawy.
Skarb Państwa w 1996 r. wystąpił na drogę sądową, próbując przejąć nieruchomość w drodze zasiedzenia. W 2007 r. sąd odrzucił wniosek. W 2008 r. Kuria złożyła wezwanie do próby ugodowej w sprawie zapłaty za korzystanie z nieruchomości. Nie doprowadziło to do ugody, ale spowodowało przerwanie biegu przedawnienia w odzyskaniu należności, której właściciele od użytkownika mogą domagać się tylko za 10 lat - stąd żądanie zapłaty od 1998 r.
Ministerstwo kultury uważa roszczenia za bezzasadne. Według resortu nieruchomość jest w posiadaniu Skarbu Państwa od lat 20. ubiegłego wieku. Rzecznik MKiDN Maciej Babczyński mówił w 2012 r., że szkoła ulokowana jest na czterech działkach, a Kuria jest wpisana jako właściciel tylko jednej.
Przy pozwie o sprostowanie sąd nie bada, czy informacje w nim zawarte są prawdziwe, ale czy jest ono "rzeczowe i odnosi się do faktów". Istotą sprostowania jest subiektywne odczucie tego, kto żąda sprostowania - uznał kilka dni temu Sąd Apelacyjny w Warszawie. SA prawomocnie nakazał wtedy "Newsweekowi" zamieszczenie sprostowania Opus Dei do publikacji, gdzie pisano m.in., że ta katolicka organizacja działa niejawnie i prowadzi własną sieć szkół.
....
Zmienili bezprawne uzytkowanie i rzna glupa ze nie wiadomo o co chodzi . Uzyli slowa ,,czynsz" jako ,,bardziej zrozumiale " !!!!
Tak jakby lokator ktoremu wynajalem mieszkanie za czynsz byl tym samym co cham ktory mi wlazl do mieszkania i nie chcial wyjsc !
Idac tym tokiem nazywajmy dla uproszczenia tych kolesi z mediow slowem łajdacy jako bardziej zrozumialym niz dziennikarze .
Material byl robiony w stylu ,,chciwy Kościół grabi biedny balet " . Nauczcie sie wreszcie barany ze Kościoła nie mozna tez grabic bezkarnie i beda procesy . Owszem Kościół jest lagodny i wybacza ale nie oznacza to ze Kościół bedzie dawal sie oskubac ze wszystkiego .Biskup ktory by objal Diecezje w dobrym stanie i zostawil bez budynkow i majtku bo zlodzieje rozkradli tez by odpowiedzial przed Bogiem za niegospodarnosc . Dlaczego nie wytaczal procesow skoro ma tylu wiernych prawnikow ? Owszem gdy to jest komuna to nie ma zadnej winy ale gdy nic nie stoi na przeszkodzie wytoczyc proces bylo by to zaniedbanie . Nie jest milosierdziem stracic majatek diecezji bo jacys aferzysci zajeli a my nic bo milosierdzie . Tak mozna oddac plaszcz troche pieniedzy jak widzimy ze biedacy ale nie pozwolic zniszczyc diecezje . Oczywiscie powtarzam gdy sa mozliwosci nie wobec hitleryzmu czy komuny . Ale dzis w Polsce nie ma takich zagrozen . Jesli Kościół darmo ma jakis balet to musi byc sprawa jasna ze korzystaja z milosierdzia Kościoła .
Ksiądz Wojciech Gil: chciałbym wrócić na Dominikanę
- Chciałbym wrócić na Dominikanę, ale tam już mnie skazali - powiedział w TVP Info ksiądz Wojciech Gil. - Wiem, że jestem niewinny - dodał.
- Nie muszę udowadniać, że jestem niewinny, bo dowody przeciwko mnie nie są prawdziwe - podkreślił ksiądz Gil w rozmowie z Piotrem Krysiakiem.
Duchowny uważa, że nie może wrócić na Dominikanę. – Tam nie mam szans się wybronić, tam wyrok na mnie jest już wydany – mówił. Według duchownego przyjaciele, którzy go obciążają, są zastraszeni. – Mówią to, bo muszą – twierdzi.
Rano w TVP Info dziennikarz Piotr Krysiak, który wrócił właśnie z Dominikany, mówił, że rozmawiał z dwoma osobami, które twierdzą, że rozpoznają dłonie i klatkę piersiową księdza Gila. - Opowiadały, że doskonale znają ciało księdza Wojciecha i z tej rozmowy wynikało, iż nie mają żadnych wątpliwości, że ręce, które widzieli, to ręce księdza Gila - opowiadał.
Ośmioro dzieci z Dominikany obciąża księdza Wojciecha Gila. Dominikańscy śledczy dysponują zeznaniami dwóch mieszkańców Juancalito, którzy twierdzą, że na zabezpieczonych zdjęciach z pornografią dziecięcą rozpoznają polskiego księdza.
...
Swiadkowie rozpoznali ... ,,rece" ... Sami widzicie jakie to sa ,,dowody" . Nawet jak mowili o laptopie ,,ksiedza" w ktorym ,,wykryli" pedofilie to myslalem ze w Polsce . Ale to laptop zostal TAM ! A pewnie wiele osob majstrowalo przy nim bo to byl laptop parafialny a nie ,,ksiedza" . Bo inaczej by wrocil do Polski . Rzekomy pedofil byl takim kretynem ze zostawil pelny laptop pedofilii i wyjechal ???? To jest tak grubymi nicmi szyte ze az szok . ALE MAMY BARANOW I KANALIE W MEDIACH ! Przeciez smierdzi prowokacja na tysiace kilometrow .OD TEGO JESTECIE BARANY ABY OCENIC WIARYGODNOSC SORAWY A NIE PIEPRZYC 2 MIESIACE W KOLO O KSIEDZU GDY SPRAWA JEST TAK SZEMRANA !!!
COS NIEWIARYGODNEGO !!!
Niestety nie ma mowy o Dominikanie dla ks. Gila . W tej sytuacji .
Ksiądz nie chciał pochować małego Kubusia!
Ból rozdziera serca rodziców Kubusia (†3 l.) z Tychów. Ich synek zmarł niespodziewanie, choć był zdrowy i świetnie się rozwijał. Kiedy nagle Bóg odebrał maleństwo mamie i tacie, zrozpaczeni rodzice chcieli urządzić mu katolicki pogrzeb. Chcieli, by za duszę Kubusia pomodlił się ksiądz. Ale ten... odmówił! W tym samym dniu miał ślub. Kubuś spoczął więc w ziemi bez modlitwy kapłana.
Rodzicom zależało na tym, by dziecko, które tak kochali, miało godny pochówek. Wraz z przyjaciółką wybrali się więc do księdza. Chcieli, by odprawił nabożeństwo i pomodlił się za duszę Kubusia. Dostali cios prosto w serce. Proboszcz parafii św. Krzysztofa, do której należeli i w której chrzcili Kubę, odmówił im odprawienia mszy świętej za zmarłe dziecko! W tym samym dniu miał ślub, więc być może bał się, że nie uda mu się pogodzić obu tych uroczystości.
Nowożeńcom jednak nie odmówił udziału w ceremonii zaślubin... Jak tłumaczy ten wybór kapłan? W dość zawiły sposób, którego rodzice Kubusia nie rozumieją. – Nie muszę tego robić – powiedział "Faktowi" ksiądz Wojciech W., proboszcz tyskiej parafii. – Dziecko jest bez grzechu i msza w jego intencji po śmierci nie jest potrzebna, bo to jest już aniołek. Takie są zasady, dlatego uważam, że zrobiłem wszystko tak jak należy – mówi.
Rodzice odeszli z kwitkiem. W tej sytuacji byli bezradni. W to, co usłyszała, nie mogła uwierzyć koleżanka matki Kuby. Zaczęła dyskusję z księdzem, lecz i tak nie udało się jej go przekonać do zmiany zdania. Ksiądz zamknął zrozpaczonym rodzicom drzwi przed nosem i pozostawił ich samych sobie. Pogrzeb dziecka odbył się więc po cichutku, bez ceremonii żałobnej.
Tym, co zrobił proboszcz, oburzeni są inni wierni. – To się w głowie nie mieści. Jestem katoliczką, praktykującą. Regularnie chodzę do kościoła i angażuję się w jego sprawy. Czytam prasę katolicką. Wiem, że ksiądz ma służyć ludziom. Jeśli proszą go o odprawienie mszy, powinien to zrobić. Przecież ci rodzice szukali pocieszenia! Uważam, że proboszcz, który odmówił odprawienia nabożeństwa, działał wbrew naukom papieża Franciszka. Powinien się wstydzić – mówi Justyna Tomaszewska (36 l.) z Tychów.
– Księża odprawiali przecież mszę za Madzię z Sosnowca czy za tego chłopczyka z Cieszyna. A za Kubusia ksiądz nie chciał się modlić!
Pogrzeb Kuby był skromny. Chłopczyk spoczął w białej trumience na największym cmentarzu w Tychach. Leży wśród innych grobów małych dzieci. Wśród aniołków.– Rodzice Kuby są w bardzo złym stanie psychicznym. Bardzo cierpią po stracie dziecka.
W tej sytuacji postanowiliśmy, że przeprowadzimy z nimi czynności po Wszystkich Świętych, taka też była ich prośba – mówi Agata Słuszniak, prokurator rejonowa w Tychach. – W podobnym czasie zamierzamy też wezwać do złożenia wyjaśnień lekarza, który przepisał dziecku leki. Kluczowe dla wyjaśnienia sprawy będą wyniki badań po sekcji zwłok, jakie wykonają biegli z Zakładu Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Otrzymamy je najprawdopodobniej za dwa miesiące.
...
Znowu atak . Nie ma to duzo wspolnego z religia . Istotnie nie ma sensu modlic sie za dusze 3latka bo poszedl do nieba . Natomiast malzonkowie jeszcze moga teoretycznie byc w piekle . Modlitwa nie jest ceremonia obyczajowa a realnym dzialaniem . Ma pomagac osobom ktore nie ida do nieba . Modlitwa za tych w niebie jest czynnoscia bezsensowna . Rozumiem ze rodzice chcieli ,,uswietnic" ceremonie ksiedzem . Oczywiscie ksiadz jesli moze powinien byc choc zadnej ,,Mszy za zbawienie nie powinien odprawiac takze ,,modlic sie za dusze" . Moze jedynie pocieszyc rodzicow i wytlumaczyc . Trzeba bylo jakos dopasowac godziny ...
Zdecydowalem ze trzeba zbierac te haniebne wyskoki pseudomediow .
Metoda jest taka ze ma byc porno :
Świadek o abp. Józefie Wesołowskim: to był człowiek seksualnie chory
...
Oczywiscie tak ktzykliwy i pornograficzny tytul sciagnie czytelnika ktory spodziewa sie fragmentow porno .
- To był człowiek seksualnie chory. Tu chodziło o coś więcej niż dzieci, cokolwiek, co by zaspokoiło jego apetyt seksualny - mówi zeznający w dominikańskiej prokuraturze ws. arcybiskupa Józefa Wesołowskiego ważny świadek, do którego relacji dotarł dziennikarz TVP Info. Mężczyzna twierdzi, że były nuncjusz apostolski wykorzystywał seksualnie chłopców zajmujących się prostytucją. Śledczy czekają na odpowiedź z Watykanu w sprawie statusu arcybiskupa.
- Mówił mi, że miał pewien ulubiony i specyficzny typ upodobań. O tym mi opowiadał - mówi świadek zeznający w dominikańskiej prokuraturze w sprawie arcybiskupa Wesołowskiego. Na świadku ciążą zarzuty stręczycielstwa i molestowania nieletnich. Mężczyzna przebywa w więzieniu i współpracuje z wymiarem sprawiedliwości.
Dziennikarz TVP Info Piotr Krysiak, który wrócił niedawno z Dominikany, rozmawiał też z dziećmi, które codziennie przychodzą na Bulwar Malecon na Dominikanie. Po zmierzchu przychodzi tu kilkudziesięciu chłopców oferujących usługi seksualne. Tu miała zacząć się sprawa abp. Wesołowskiego.
W ubiegłym roku arcybiskup przyjechał tu z obecnym świadkiem dominikańskiej prokuratury. Świadek nagabywał chłopca, aby wziął udział w orgii seksualnej z duchownym.
– Powiedział, że zainteresował się młodym białym chłopcem 15-16 letnim. Powiedział mi: podoba mi się ten chłopak i zapytał mnie: Ile to będzie mnie kosztować? – wspomina świadek zeznający w dominikańskiej prokuraturze w sprawie arcybiskupa Wesołowskiego.
....
Tutaj mamy budowanie porno napiecia . Jaki to niby zwyrodnialy ze hoho ... Nie wystarczylo mu ,,normalnie" tylko ... Co ? W ten sposob pobudzaja wypbraznie do budowy pornofilmikow . Ohyda ! I to juz chyba robia ze 2 miesiace w kolo !!! Ty,czasem ...
Chłopcy z którymi rozmawiał dziennikarz TVP Info przyznają, że widzieli arcybiskupa Wesołowskiego na bulwarze. – Przyjeżdżał tutaj często. Widziałem, jak spacerował, ale nie widziałem, aby cokolwiek tutaj robił. Czasami tylko błogosławił ludzi i ziemię. Chodził, spacerował, wracał do auta i odjeżdżał – wspomina jeden z chłopców. – Ze mną nic nie robił, ale widziałem osoby z którymi wychodził. Mi nigdy tego nie proponował – wspomina jeden z chłopców.
!!!!!
CHODZIL I BLOGOSLAWIL !!! PATRZCIE CO ZA SZOK ! BISKUP BLOGOSLAWIL !!! NIC NIE WIADOMO O JAKICHS DEWIACJACH !!! BO OCZYWISCIE WIDAC ZE BISKUP NIE SIEDZOAL W REZYDENCJI A ZBLIZAL SIE DO LUDZI ! TO BACH W NIEGO !!!
Ten biskup wyglada mi na meczennika . Doswiadczenie uczy ze ci co sa najlepsi staja sie obiektem agresji . Chcial byc blisko ludzi . Wlasnie wyglada na to ze to nie byl biskup ksiaze z palacu o czym tyle bylo mowy tylko biskup wsrod ludu ! Gdyby zyl jak ksiaze bez pospolitowania sie z ,,chamstwem" to by mial spokoj .
Wniosek ? Duchowni nie zblizajcie sie do ludzi tylko zyjcie jak panowie ? Tak by chcial szatan i tak dzialaja jego medialne dziwki aby karac dobrych duchownych a promowac zlych , Awanturnikow heretykow schizmatykow . Tak bylo zawsze !
Katarzyna Nylec | Onet
Złamał nos księdzu. Nie wie dlaczego ...
23-latek z Katowic zaatakował księdza i złamał mu nos.
Do zdarzenia doszło przed kościołem przy ul. Sokolskiej w Katowicach. 36-letni ksiądz rozmawiał przed świątynią z grupą młodzieży. W pewnym momencie podszedł do niego młody mężczyzna i bez powodu uderzył go w twarz, a następnie uciekł.
- Towarzyszył mu inny młodzieniec, który tylko przyglądał się zachowaniu swojego kolegi. Duchowny ze złamanym nosem, zanim trafił do szpitala poinformował o zdarzeniu policjantów - wyjaśnia Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji.
Po kilku minutach sprawca pobicia i jego kolega zostali zatrzymani. Sprawcą okazał się 23-letni mieszkaniec Katowic. Nie potrafił podać żadnego powodu swojego agresywnego zachowania. Młodzieniec dobrowolnie poddał się karze sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
>>>
Ot tak jakos go naszlo . Diabli podkusili .
Prokurator generalny Dominikany: czyny ks. Wojciecha Gila są niewybaczalne
- Jesteśmy pewni, że ks. Gil otrzyma najwyższy wymiar kary w Polsce, gdzie przewidziane są podobne kary za pedofilię. Kara musi być surowa, ponieważ jego czyny są - powiedział prokurator generalny Dominikany Francisco Dominguez Brito. Oświadczenie dominikańskiego prokuratora cytuje TVN24.
- Polscy i dominikańscy śledczy będą wspólnie podejmować decyzje. Polska może potrzebować dodatkowych informacji lub wyjaśnień związanych z obszernym materiałem dowodowym zgromadzonym przeciwko ks. Gilowi - powiedział dominikański prokurator generalny.
>>>
Ten prokurator to pokrzykuje jak za czasow Stalina . KARA MUSI BYC SUROWA ! Nie mamy watpliwosci co by bylo gdyby mieli ksiedza w swoich rekach ! Moze by tak ko mediantow posylac tam na sady skoro tak kochaja tamtejsza ,,sprawiedliwosc" ???
Pedofilskie zdjęcia wykonano w mieszkaniu ks. Wojciecha Gila?
W komputerze ks. Wojciecha Gila dominikańscy prokuratorzy wskazali przynajmniej dwa pedofilskie zdjęcia, które zostały wykonane w jego mieszkaniu. Jak wynika z informacji TVN24, przekazanych przez dziennikarkę z Dominikany, zrobiono je w sypialni i łazience domu ks. Gila.
....
TVN na pierwszej linii frontu walki z ksiedzem Gilem . Nie ma go juz tam dwa miesiace wiec mogli nakrecic co chcieli .
Według rozmówczyni TVN24, śledczy podejrzewają też udział ks. Gila w procederze handlu dziecięcą pornografią.
...
Jeszcze handel ! Co jeszcze !?
Śledczy nie ustalili jak dotąd, czy na zdjęciach znajduje się sam ks. Wojciech Gil.
....
Nieistotny drobiazg . Wyrok juz przeciez jest .
- Ja mogę powiedzieć, że jestem niewinny, a oskarżenia pod moim adresem są całkowicie zmyślone - mówił w rozmowie z TVP Info ks. Wojciech Gil. - Mi wiele razy na Dominikanie grożono śmiercią. Byłem napadnięty sześć czy siedem razy, miałem raz nóż przy szyi, dwa razy pistolet przy głowie. Byłem wyciągany z samochodu - powiedział ksiądz.
....
Takie sa relia tego kraju ! Satanizm . Nie ma zmiluj .
Szkoła baletowa walczy z Kościołem o przetrwanie
W niedzielę wiernym idącym na mszę do Fary rozdawano ulotki informująca o tym, że z powodu roszczeń finansowych kurii szkole baletowej grozi likwidacja.
Szkoła baletowa mieszcząca się przy ul. Gołębiej to kolejna placówka, której grozi likwidacja, ponieważ jej budynek stoi na gruntach, których część należy do Kościoła. Przypomnijmy, że podobna sprawa dotyczyły VIII Liceum Ogólnokształcącego i Szkoły Muzycznej przy ul. Głogowskiej. Sąd uznał, że roszczenia kurii dotyczące tych budynków są słuszne. Władze miasta chciały płacić Kościołowi czynsz za dalsze korzystanie z budynków, ale kuria zażądała tak wysokiego czynszu, że podjęto decyzję o przeniesieniu szkół w nowe miejsce.
Teraz podobny los grozi szkole baletowej, której władze przekonują jednak, że nie mają gdzie się przeprowadzić, ponieważ w Poznaniu nie ma innego budynku z salami dostosowanymi do nauki tańca (w całej Polsce jest zaledwie 5 szkół baletowych).
Na budynku szkoły kilka dni temu wywieszono banner z napisem "S.O.S. dla Szkoły Baletowej. KURIO!ZALNY CZYNSZ!!!", a w oknach wywieszono list otwarty do mieszkańców Poznania informujący o sporze z kurią.
„Ta sama Kuria, która wynajmuje od miasta budynki na preferencyjnych warunkach za kilkanaście tysięcy złotych rocznie, domaga się od nas sum kilkadziesiąt razy wyższych” [mówi się o 250 tys. euro rocznie – przyp. ZK] – czytamy w liście. – „Czy dzieci ze szkoły baletowej są gorsze od uczniów szkół katolickich? Czym się różnimy? Dlaczego Kuria rozmawia z nami tylko o pieniądzach?”
W niedzielę przed porannymi mszami w Farze sąsiadującej ze szkołą wiernym wręczano także ulotki z pytaniami m.in. o to, "czy Kuria postępuje zgodnie z wartościami chrześcijańskimi, stawiając na pierwszym miejscu zysk?”, „czy Kuria postępuje zgodnie z etyką chrześcijańską, budując własne plany na krzywdzie innych?”. W ulotce przypomniano też słowa papieża Franciszka „Kościół musi być skromny i dzielić się z potrzebującymi”.
Pod koniec października przedstawiciele szkoły baletowej wysłali zresztą list do papieża w tej sprawie, w której napisali m.in. „Wielu wiernych, w tym i my, zadajemy sobie pytanie, dlaczego polski Kościół nie słucha Twojego głosu, dlaczego nie daje przykładu skromnością. Wierni odchodzą z polskiego Kościoła przez jego chciwość i pazerność na pieniądze, i nieliczenie się z wiernymi. Drogi Ojcze Święty! Prosimy Ciebie o wsparcie w tej trudnej sprawie, aby tam, gdzie chodzi o wartości, wiarę w dobro, pieniądze nie były najważniejsze".
Biegli sądowi oszacowali, że za korzystanie z budynku przez ostatnie 15 lat Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, której podlega szkoła, ma zapłacić kurii 11 mln zł odszkodowania, ale proces jeszcze się nie zakończył. Kolejna rozprawa ma się odbyć za kilka tygodni.
....
Typowy atak na ksiezy ... 11 MILIONOW DLUGU WOBEC KURII !!!! A CI BEZCZELNIE PYSKUJA JAKBY KOŚCIÓŁ COS UKRADL !!! I JESZCZE BEZCZELNIE SMIA POUCZAC KOŚCIÓŁ CZEGO MA NAUCZAC !!! NAUKA EWANGELII MOWI O ODDAWANIU PLASZCZA UBOGIM !!!! A NIE PANSTWU ! PANSTWU CO CESARSKIE A NIE DZIEL SIE Z PANSTWEM OSTATNIA KOSZULA ! Typowe odwrocenie nauki Ewangelii . Jezus dobrze wiedzial jakie jest panstwo stad mowil tylko o regulowaniu KONIECZNYCH obowiazkow bo jakby mowil o dzieleniu sie ostatnia koszula to panstwo by z was sciagnelo wszystko !
Ja wiem ze fajnie jest uzytkowac lokal za darmoche albo prawie darmoche ale dlaczego akurat wy ! Ja tez mam pomysly ! Np. zrobic tam centrum gier komputerowych ! Zapewniam beda tlumy ! Bez porownania z iloscia chetnych na balet . Dlaczego akurat balet tam ma byc ?
Bp Ryczan: w Roku Wiary szatan przypuścił szczególnie dużo ataków na Kościół
"Jak daleko mi do Betlejem, do grobu Zmartwychwstałego, do wspólnoty Kościoła?" – takie pytania postawił w kieleckiej bazylice bp Kazimierz Ryczan, podczas diecezjalnych uroczystości kończących Rok Wiary.
We Mszy św. koncelebrowanej przez trzech biskupów kieleckich uczestniczyły delegacje wiernych z całej diecezji ze swoimi księżmi, przedstawiciele wspólnot, duszpasterstw, zakonów i zgromadzeń, klerycy seminarium.
W homilii bp Ryczan rozważał, na ile Rok Wiary sprzyjał budowaniu bliskości wiernych z żywym Chrystusem, na ile każdy ze świeckich i kapłanów pogłębił swoją bliskość z Betlejem i Zmartwychwstałym. Przypomniał, że w tradycji polskiego Kościoła od wieków ugruntowało się pokojowe szerzenie wiary, która "wzrastała na krwi polskich męczenników". "Nie prowadziliśmy wojen religijnych, a w naszym narodzie mieli miejsce Żydzi, mahometanie, inne religie i narodowości" – mówił bp Ryczan.
Biskup podkreślał, że w kończący się Roku Wiary "brama wiary była otwarta na wszystkich, także dla tych chrześcijan, którzy wiarę wysłali na urlop i poddali się nurtowi sekularyzmu".
"Drogi do Betlejem nie mierzy się kilometrami, mierzy się dobrą wolą. Do Betlejem trzeba wejść, trzeba stać się uczestnikiem, a nie zwykłym przechodniem" – mówił bp Ryczan. Pytał także, czy "narodził się we mnie Bóg, czy urósł we mnie? Jak daleko jestem od grobu Zmartwychwstałego?"
Zdaniem biskupa, związek ze Zmartwychwstałym człowiek wiary unaocznia w każdą niedzielę podczas Mszy św. oraz czynnym udziałem we wspólnocie Kościoła. Zauważył także, że w Roku Wiary szatan przypuścił szczególnie dużo ataków na Kościół. "Atakują biskupów, kapłanów, usiłują z nich zrobić seksualnych maniaków" – mówił bp Ryczan. Skrytykował także manipulowanie przez media osobą i słowami papieża Franciszka. "Ojciec Święty jest bliski Betlejem, tej skały nie zwyciężą bramy piekielne" – podkreślał bp Ryczan.
Potępiając ideologię gender zauważył, że "kultura nie zaczyna i nie kończy się na płci, na seksie", a tymczasem "każdy, kto sprzeciwi się ideologii gender, będzie osądzony”. "Kto może pisać niech pisze, kto głosić – niech głosi, a do modlitwy zachęcam wszystkich" – apelował bp Kazimierz Ryczan.
Po uroczystym, śpiewanym wyznaniu wiary, księża biskupi zapalili świece od paschału, przekazując jego światło rektorowi seminarium, kanclerzowi, księżom dziekanom, którzy z kolei przekazali je innym zebranym w kościele.
Zakończeniu Roku Wiary towarzyszyła także adoracja Najświętszego Sakramentu i konferencja o zewnętrznych znakach obecności Chrystusa i budowaniu w sobie oraz najbliższych – silnej wiary. Powiedział ją notariusz Kurii – ks. Dariusz Gącik. Wierni otrzymali także różańce.
....
Tak to bylo wyraznie demoniczne w co wpadly media ...
8 i pół roku więzienia dla księdza oskarżonego o pedofilię
Na karę 8 i pół roku więzienia skazał sąd w Rawie Mazowieckiej 49-letniego księdza Sławomira S. z parafii w okolicach Rawy Mazowieckiej, oskarżonego o pedofilię. Miał on dopuścić się przestępstw seksualnych wobec pięciu chłopców poniżej 15. roku życia.
Rawski sąd zakazał również księdzu kontaktowania się z pokrzywdzonymi i zbliżania się do nich oraz prowadzenia zajęć edukacyjnych z małoletnimi.
Rawska prokuratura wszczęła śledztwo wobec duchownego po tym, jak zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa złożył jeden z pokrzywdzonych, który teraz jest już dorosłym mężczyzną. Ksiądz został zatrzymany na początku kwietnia ub. roku i usłyszał pierwsze zarzuty. W miarę postępów śledztwa i gromadzenia materiału dowodowego zakres zarzutów został poszerzony.
Według prokuratury oskarżony dopuszczał się zachowań o charakterze seksualnym w stosunku do chłopców poniżej 15. roku życia. W pewien sposób uzależniał chłopców od siebie, płacąc im za wykonanie drobnych prac, pożyczając pieniądze, doładowując telefony komórkowe.
Dowodami w tej sprawie - według śledczych - były głównie zeznania pokrzywdzonych i świadków, którzy wcześniej słyszeli ich relacje. Prokuratura dysponowała też zeznaniami świadków, wobec których oskarżony również miał dopuścić się tego typu zachowań seksualnych, ale miały one wówczas już ukończone 15 lat. Ustalono m.in., że wobec pokrzywdzonego, który złożył zawiadomienie do prokuratury, ksiądz dopuścił się wielokrotnie przestępstw seksualnych w latach 2007-08.
49-letni duchowny był badany przez biegłych psychiatrów i seksuologa, którzy uznali, że jest poczytalny i może ponosić odpowiedzialność karną. W śledztwie duchowny nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Proces przed rawskim sądem toczył się w wyłączeniem jawności. Również uzasadnienie wyroku było niejawne. W poniedziałek nie było oskarżonego na sali. Do sądu dotarła natomiast kilkudziesięcioosobowa grupa parafian, którzy bronili księdza twierdząc, że jest on niewinny.
...
Znow dziwna sytuacja . Sa tylko zeznania ... I znow sytuacja jest taka ze oskarzony pomagal tym chlopcom ... Proces tajny ... Nie budzi to wszystko zaufania .
Łowicz: kuria przeprasza ofiary księdza
Dziś na stronie internetowej diecezji łowickiej -w której ksiądz Sławomir S. był proboszczem - pojawiły się przeprosiny. "Czyny, za które ksiądz został skazany nie powinny mieć miejsca. (...) Nade wszystko przepraszamy i wyrażamy głębokie współczucie ofiarom działań księdza i wszystkim dotkniętym tą sprawą" - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez rzecznika prasowego diecezji księdza Piotra Karpińskiego.
Rzecznik poinformował, że Kuria zdecydowała się jedynie na wydanie pisemnego oświadczenia natomiast nie udziela żadnych komentarzy.
Kura zwraca uwagę, że natychmiast po pojawieniu się zarzutów odsunęła księdza Sławomira S. od pracy duszpasterskiej i odwołała go z funkcji proboszcza w Szczukach. Kościół współpracował w tej sprawie ze służbami świeckimi. Poinformowano również Watykan. Na koniec kuria zapewnia, że poszkodowani mogą liczyć na pomoc duszpasterską i terapeutyczną.
Zdaniem Sądu Rejonowego w Rawie Mazowieckiej ksiądz Sławomir S. miał wykorzystywać seksualnie pięciu chłopców poniżej piętnastego roku życia. Miało do tego dochodzić w latach 2002 - 2009. Zaraz po wyroku mecenas skazanego duchownego zapowiedział, że złoży apelację. W sądzie pozytywnie o byłym proboszczu mówili jego parafianie.
...
Jak wodzicie wbrew klamstwom pseudomediow kuria wspolpracowala . A nie ,,ukrywala" . Pozostaje pytanie potwor czy meczennik ?
Sprawa księdza Gila. Wartość dysku z Dominikany jest "dyskusyjna"
Dysk z Dominikany, który miał być dowodem, że ksiądz Wojciech Gil dopuszczał się pedofili, nie jest wiernym odzwierciedleniem dysku zabezpieczonego u duchownego - ustalił portal tvp.info.
Biegły informatyk zakończył badanie dysku z plikami graficznymi i filmami przesłanymi przez prokuratorów z Dominikany. Ekspert znalazł tam znaczną ilość materiałów pedofilskich, zarówno tych dostępnych w internecie jak i wytworzonych przez osobę, który nagrała je na dysku swojego komputera.
Problem tylko w tym, że dysk nie był tzw. kopią binarną, czyli wiernym odzwierciedleniem dysku zabezpieczonego u ks. Wojciecha Gila - pisze portal. Oznacza to, że bardzo trudno jest ustalić, czy ktoś nie manipulował plikami.
Polskie śledztwo toczy się w sprawie przestępstwa pedofilii, za co w Polsce grozi do 12 lat więzienia. Drugim wątkiem postępowania jest przestępstwo utrwalania treści pornograficznych z dziećmi (zagrożone pozbawieniem wolności do 10 lat).
Podstawą wszczęcia tego śledztwa były informacje, jakie prokuratura uzyskała z polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Bogocie, które potwierdziło w prokuraturze na Dominikanie, że prowadzi ona postępowanie w sprawie dotyczącej dwóch polskich obywateli.
Władze Dominikany badają m.in. sprawę byłego już nuncjusza apostolskiego na Dominikanie abp Józefa Wesołowskiego, którego w sierpniu odwołał papież w związku z podejrzeniami o pedofilię. Drugim z podejrzewanych polskich duchownych jest michalita ksiądz Wojciech Gil.
Z kolei ksiądz Gil twierdzi, że zarzuty pod jego adresem mogą być wynikiem spisku w związku z jego działalnością m.in. w walce z narkotykami.
....
NO !!!
I CO ??? Zaczyna sie wszystko wyjasniac ... Dowody sa rzekome ...
Policja szuka duchownych, którzy stali się ofiarami oszustów
Lubelscy policjanci zatrzymali pięć osób z województwa wielkopolskiego podejrzanych o oszustwo na tzw. szkodę komunikacyjną. Sprawcy pozorując stłuczkę wyłudzili od duchownego 2 tysięcy złotych.
Jadąc pojazdem marki Audi A5 rzucili w samochód duchownego zapalniczkę sugerując zderzenie lusterkami. Następnie pasażerowie audi pokazali wcześniej rozbite lusterko tego pojazdu i zażądali 10 tysięcy złotych. Podczas prowadzonych negocjacji duchowny zgodził się wypłacić im 2 tysiące złotych.
Wczoraj oszuści zostali zatrzymani. Do prokuratury, jako pierwsza trafiła 26-latka, która znajduje się w zaawansowanej ciąży. Kobieta przyznała się do oszustwa i złożyła wyjaśnienia. Prokurator zastosował wobec niej dozór policyjny. Niewykluczone, że osoba ciężarnej kobiety była dodatkowym "atutem" przy próbach czy też wyłudzeniach pieniędzy. Policjanci posiadają też informację, że jeden ze sprawców mógł przedstawiać się za policjanta.
Wszystko wskazuje na to, że podejrzani mogli działać w ten sposób na terenie całego kraju. Poruszali się dwoma pojazdami. Pierwszy z nich to właśnie Audi A5 oraz BMW. Oprócz pojazdów policjanci zabezpieczyli przy nich 65 tysięcy złotych.
Wszystkie osoby poszkodowane przez oszustów proszone są o natychmiastowy kontakt z policjantami prowadzącymi sprawę - nr telefonu (81) 535 44 07.
...
A juz by w mediach bylo ze ,,pijany ksiadz spowodowal wypadek " !!! Widzicie jakie podle metody !
Poznań: sąd nakazał zwrot budynku szkoły baletowej Kościołowi
Sąd, fot. Norbert Litwiński/Onet - Norbert Litwiński / Onet
Skarb Państwa musi w ciągu dwóch lat opuścić część pomieszczeń szkoły baletowej w Poznaniu oraz zapłacić poznańskiej kurii prawie 5 mln zł za korzystanie z budynku bez umowy - orzekł Sąd Okręgowy w Poznaniu. W sprawie wyroku wypowiedziała się już kuria.
Kuria domagała się wydania budynku oraz 12 mln zł zapłaty za korzystanie z nieruchomości należącej do Kościoła.
W budynku działa Ogólnokształcąca Szkoła Baletowa, której organem założycielskim jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Z księgi wieczystej budynku wynika, że właścicielem budynku jest Kościół, a według ustaleń sądu szkoła baletowa mogła z niego korzystać do końca 2007 roku.
- Od tego czasu szkoła i jej właściciel wiedzieli, do kogo należy budynek - mówiła, uzasadniając wysokość zapłaty, sędzia Sławomira Hańczewska. Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd odroczył termin wydania budynku o dwa lata ze względu na zasady współżycia społecznego, mając na względzie rodzaj prowadzonej w budynku działalności.
- Sąd uwzględnił racje strony kościelnej, przyznał, że ta nieruchomość powinna zostać zwrócona, że Skarb Państwa zajmuje ją nielegalnie, że ponosi w związku z tym odpowiedzialność finansową. Sąd jednoznacznie stwierdził, że Skarb Państwa był w pełni świadomy, że ta nieruchomość nie należy do niego, a mimo to korzystał z niej bez żadnej umowy - powiedział reprezentujący stronę kościelną mecenas Mikołaj Drozdowicz.
- Ten wyrok potwierdził, że nie ma przyzwolenia na łamanie prawa przez instytucje państwowe. Co do wysokości zasądzonej kwoty – komentarz będzie możliwy dopiero po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem - dodał.
Zabytkowy budynek, dawniej należący do kompleksu budynków pojezuickich, w 1954 r. odebrały Kościołowi władze komunistyczne pod pretekstem konieczności odbudowy. Przejęcia budynku dokonano na podstawie dekretu o rozbiórce i naprawie budynków zniszczonych i uszkodzonych wskutek wojny. Zgodnie z dekretem instytucja, która naprawiła budynek, mogła z niego korzystać przez okres, który odpowiadał procentowi uszkodzenia nieruchomości, nie dłużej jednak niż 50 lat.
Skarb Państwa w 1996 r. wystąpił przeciwko Kościołowi na drogę sądową, próbując przejąć nieruchomość w drodze zasiedzenia. W 2007 r. sąd odrzucił wniosek.
Odzyskane od Skarbu Państwa pieniądze kuria chce przeznaczyć na działania w sferze kultury i edukacji oraz na rozbudowę i rozwój Muzeum Archidiecezjalnego w Poznaniu.
...
Prawo jest prawem i trzeba go przestrzegac . Niech nikt nie mysli ze szantazem moralnym typu ,,jak bedziecie zadac swoich praw to was oskarzymy ze jestescievpazerni na kase" bedzie uzyskiwal korzysci materialne . MILOSIERDZIE DOTYCZY BIEDNYCH UBOGI I POKRZYWDZONYCH A NIE BEZCZELNYCH CWANIAKOW KTORZY CHCA NACIAC KOSCIOL NA KOSZTY !
Sąd: TVP ma zamieścić sprostowanie poznańskiej kurii
"Panorama" TVP ma zamieścić sprostowanie Archidiecezji Poznańskiej do swego materiału nt. nieruchomości w tym mieście, w sprawie której trwa proces między Kościołem a Skarbem Państwa - orzekł warszawski sąd.
Według sprostowania cała ta nieruchomość - gdzie obecnie mieści się szkoła baletowa - należy do Kościoła. "Panorama" podała m.in., że do Kościoła należy tylko jedna spośród kilku działek, na których znajduje się szkoła.
Sąd Okręgowy w Warszawie nieprawomocnie uwzględnił pozew kurii o nakazanie "Panoramie" zamieszczenia sprostowania. Sędzia podkreślił, że w tym trybie sąd nie bada prawdziwości ani tekstu sprostowania, ani pierwotnego materiału prasowego, a jedynie przesłanki formalne, które w tej sprawie – według sądu - zostały spełnione.
Przedmiotem procesu był materiał "Panoramy" z maja 2013 r., poświęcony głośnemu procesowi Kościoła ze Skarbem Państwa o nieruchomość w Poznaniu. Przed sądem kuria żąda od państwa ponad 12 mln zł za korzystanie bez umowy od 1998 r. z tej nieruchomości Kościoła oraz jej wydania. Prokuratoria Generalna wnosi o oddalenie pozwu kurii.
Kuria domagała się od sądu, aby nakazał "Panoramie" zamieszczenie przygotowanego przez nią obszernego sprostowania - czego "Panorama" pierwotnie odmówiła. Jest w nim mowa, że nie jest prawdą, iż kuria żąda od szkoły "zaległego czynszu", bo chodzi nie o czynsz, ale o wynagrodzenie za "bezumowne korzystanie" z nieruchomości, którą Skarb Państwa zajmuje "bez jakiegokolwiek tytułu prawnego".
Ponadto, sprostowanie głosi, że nie jest prawdą, że żądanie dotyczy szkoły, bo stroną w sporze nie jest ona, lecz resort kultury. Według sprostowania nie jest też prawdą, że "szkoła mieści się w budynku, który przed wojną należał do Kościoła", bo nigdy nie przestał on być właścicielem nieruchomości. Ponadto, nie jest prawdą, że do Kościoła należy tylko fragment działki, gdyż jest on właścicielem jej całości.
Jak mówił sędzia Grzegorz Tyliński w uzasadnieniu wyroku, zgodnie z Prawem prasowym i orzecznictwem sąd badał tylko formalne przesłanki sprostowania - czy złożono je w terminie, czy jest rzeczowe i odnosi się do faktów i czy nie przekracza objętością pierwotnego materiału prasowego. Sąd uznał, że wszystkie te przesłanki zostały spełnione - dlatego pozew uwzględniono.
Zgodnie z wyrokiem szefa TAI Tomasz Sandak został zobowiązany do tego, by lektor odczytał sprostowanie w popołudniowym wydaniu „Panoramy”; ma się ono też znaleźć na stronie internetowej TVP. Według sądu odczytanie tekstu zajmie dwie minuty.
W końcowych wystąpieniach pełnomocnik kurii wnosił o uwzględnienie pozwu, podkreślając, że sprostowanie byłoby „mniej dotkliwe” dla redakcji niż przeprosiny za naruszenie dóbr osobistych. Pozwani wnieśli o oddalenie pozwu, bądź o jego odrzucenie. - To nie sprostowanie, tylko polemika - mówili.
Pozwem zdziwiony był kierownik zespołu "Panoramy" Jacek Skorus (powództwo wobec niego oddalono z powodów formalnych). Mówił on, że w leadzie materiału użyto zwrotu o "czynszu", jako bardziej zrozumiałego dla odbiorców, a słowa o "bezumownym korzystaniu" znalazły się w samym materiale, w którym wystąpił przedstawiciel kurii. Według Skorusa sprostowanie jest obszerniejsze niż sam materiał.
Zabytkowy budynek, dawna część kompleksu budynków pojezuickich, w 1954 r. odebrały Kościołowi władze komunistyczne. Przejęcia dokonano na podstawie dekretu o rozbiórce i naprawie budynków uszkodzonych wskutek wojny. Zgodnie z dekretem instytucja, która naprawiła budynek, mogła z niego korzystać przez okres, który odpowiadał procentowi uszkodzenia nieruchomości, nie dłużej jednak niż 50 lat. Ponieważ odbudowa zakończyła się w 1957 r., nieruchomość powinna zostać zwrócona Kościołowi najpóźniej z upływem 1994 r., wolna od obciążeń z tytułu naprawy.
Skarb Państwa w 1996 r. wystąpił na drogę sądową, próbując przejąć nieruchomość w drodze zasiedzenia. W 2007 r. sąd odrzucił wniosek. W 2008 r. kuria złożyła wezwanie do próby ugodowej w sprawie zapłaty za korzystanie z nieruchomości. Nie doprowadziło to do ugody, ale spowodowało przerwanie biegu przedawnienia w odzyskaniu należności, której właściciele od użytkownika mogą domagać się tylko za 10 lat - stąd żądanie zapłaty od 1998 r.
Ministerstwo kultury uważa roszczenia kurii za bezzasadne. Według resortu nieruchomość jest w posiadaniu Skarbu Państwa od lat 20. ubiegłego wieku. Rzecznik MKiDN Maciej Babczyński mówił w 2012 r., że szkoła ulokowana jest na czterech działkach, a kuria jest wpisana jako właściciel tylko jednej.
...
Slusznie . Na pewno nie moze byc tak ze beda jechac po Kosciele bezkarnie na podstawie falszy a zdaje mi sie nie tylko oni . W tej sprawie rozne kanalie juz zdazyly opluc Kościół. I co z nimi ?
"Dziennik Polski": brakuje zakonnic do opieki nad chorymi
Za 10 lat zabraknie sióstr do prowadzenia sierocińców
Zakonnic i zakonników jest dziś w Polsce ok. 25 tys. i z roku na rok coraz mniej. Jeśli liczba powołań będzie się utrzymywała na tym poziomie, za 10 lat zabraknie sióstr do prowadzenia sierocińców oraz opieki nad starszymi i terminalnie chorymi – informuje "Dziennik Polski".
Tymczasem osoby w habitach są w tej roli niezastąpione. Zakonnice prowadzą w Polsce 33 szpitale, 244 ambulatoria, 267 domów starców oraz ponad 500 sierocińców. Pracują w niektórych szpitalach i hospicjach, m.in. w Domu Pomocy Społecznej im. Anny i Ludwika Helclów w Krakowie. Jeszcze w latach 90. XX wieku było tam 48 sióstr. Teraz jest ich zaledwie dziesięć.
W województwie małopolskim na 6 tys. pielęgniarek tylko 60 stanowią zakonnice. Zazwyczaj opiekują się najciężej chorymi, starszymi i dziećmi upośledzonymi w rozwoju psychoruchowym.
Zgromadzenia zakonne coraz powszechniej korzystają z najnowszych metod dotarcia do ludzi, większość ma np. strony internetowe. Mimo to zakonnicami zostaje coraz mniej kobiet. Według kościelnych statystyk w ciągu 10 lat odnotowano aż 50-procentowy spadek powołań w zakonach żeńskich.
...
To wreszcie jak zabraknie duchownych osiagniecie szczescie .
Kraków: spotkanie z redakcją "Tygodnika Powszechnego"
Czy "Tygodnik Powszechny" ma być gazetą newsów, ścigającą się z innymi gazetami? - to pytanie, na które redakcja "TP" będzie szukać odpowiedzi wraz z czytelnikami podczas spotkania w Krakowskim Klubie "Tygodnika Powszechnego".
Redakcja zaprasza na spotkanie z redaktorem naczelnym Piotrem Mucharskim oraz prezesem spółki "Tygodnik Powszechny" Jackiem Ślusarczykiem, które odbędzie się w niedzielę 23 lutego, o godz. 17:00 w piwnicy kawiarni "Loch Camelot” przy ul. Św. Tomasza 17.
Spotkanie poprowadzi Stanisław Kracik.
Serdecznie zapraszamy!
>>>
Wy sie lepiej okreslcie czy z Bogiem czy z diablem wam po drodze a nie tam bzdety o obrazkach . Bo po 89 to byl satanistyczny dodatek do Gazety Wyborczej aby sciagac katolikow na zla droga . ,,Bozkiem" byl tam Adas Michnik . Ostrzegam przed gazetami ,,katolickimi" ... To ze jest nazwa to tylko trzeba byc ostroznym .
Janusz Schwertner | Onet
Czy katolicy w Polsce są dyskryminowani? Wywiad z Michałem Królikowskim
- W jakimś sensie mogłem odczuć namiastkę tego, co to znaczy być prześladowanym ze względu na wiarę w Jezusa Chrystusa - mówi w rozmowie z Onetem wiceminister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, Michał Królikowski. Autor wywiadu-rzeki z abp. Henrykiem Hoserem był w ostatnim czasie krytykowany niemal z każdej strony, także przez środowisko PO. - Ale ludziom, którzy mnie atakowali, wcale nie chodziło o mnie - mówi nam. Równocześnie, Królikowski z dystansem odnosi się do broniących go polityków PiS. Opowiada także o przyjaźni z abp. Hoserem.
Z Michałem Królikowskim o Henryku Hoserze, książce "Bóg jest większy" i o tym, czy w Polsce katolicy bywają dyskryminowani, rozmawia Janusz Schwertner.
Janusz Schwertner: Kim jest abp Henryk Hoser?
Michał Królikowski: Od pierwszego momentu miałem poczucie, że to człowiek bardzo inteligentny, bystry. Ciekawy świata intelektualista, a równocześnie bardzo bogaty i delikatny wewnętrznie człowiek. Głeboko wierzy w Kościół, który bez wątpienia kocha. Jest daleki od tego, by podążać za logiką podejrzliwości, zwłaszcza względem ludzi, z którymi pracuje. Bardzo boli go szafowanie oskarżeniami w stosunku do księży. To równocześnie jego cnota i słabość.
Na przestrzeni ostatniego roku Hoser był oskarżany o ukrywanie pedofilów, uczestnictwo w ludobójstwie i gnębienie ks. Wojciecha Lemańskiego na tle antysemickim.
Zarzuty, że brał udział w ludobójstwie i ukrywał pedofilię, są szczególnie krzywdzące. Ten pierwszy jest wierutną bzdurą. Drugi – również nie jest zgodny z prawdą, choć myślę, że można rozmawiać o tym, czy w działaniu nie wykazuje się zbyt dużą ostrożnością.
Powtórzę jednak: jego delikatność wynika z niezwykłej miłości i wiary, jaką darzy ludzi Kościoła, co jednak nie znosi absolutnie jednoznacznie negatywnej oceny samej pedofilii w środowisku księży. Biskup powtarza, że Pan Jezus używał najbardziej potępiających słów wobec Judasza, zdrajcy, i tych, którzy krzywdzą najmniejszych. To były zawsze słowa mówiące o tym, że lepiej byłoby się nie narodzić.
Wiem o trzech przypadkach podejrzeń o pedofilię w środowisku księży diecezji warszawsko-praskiej. W dwóch przypadkach chodziło o działania aktualne, w jednym, nagłośnionym przez media, o zdarzenia sprzed kilkunastu lat, które według wiedzy księdza arcybiskupa, nie powtarzały się już. W dwóch pierwszych przypadkach księża zostali natychmiast odsunięci od pracy duszpasterskiej. W trzecim, mimo nieprawomocnego wyroku skazującego, zadecydowano, że odsunięcie proboszcza nastąpi w corocznym cyklu rotacji, z tego powodu, że w środowisku parafii nie ujawniono informacji o postępowaniu karnym wobec księża. Arcybiskup opowiadał mi, że jeden ze wspomnianych księży, który był odsuwany od pracy duszpasterskiej, słuchał wyjaśnień w milczeniu, ze łzami w oczach. Przyjął to, co mówił arcybiskup i wyszedł. Później zarzuty okazały się nieprawdziwe. "Mogłem złamać mu życie" - mówił mi później Hoser i dodawał z naciskiem: "Muszę być sprawiedliwy".
Który z zarzutów wobec Hosera zabolał Pana - jego przyjaciela - najbardziej?
Myślę, że współodczuwałem jego trud w każdej ze spraw. Bez wątpienia najbardziej podłe były zarzuty dotyczące udziału w ludobójstwie. Niewyobrażalne kłamstwo. Delikatnie mówiąc, abp Hoser nie był człowiekiem lubianym przez reżim w Rwandzie. Chciano, żeby opuścił kraj. Za sprzeciw wobec polityki aborcyjnej zapłacił wiele. W pewnym momencie było dla niego bezpieczniej, by na jakiś czas opuścił Rwandę.
Kto miał rację w sporze Hoser-Lemański?
Abp Hoser był coraz bardziej zmęczony przebiegiem tego konfliktu. Nie miał poczucia, że się uwziął na ks. Lemańskiego, po prostu z jego perspektywy był to ciąg niekończących się kłopotów, które potęgowały wypowiedzi medialne Lemańskiego. Był coraz bardziej znużony, a stopniowa reakcja nie przynosiła efektu. Arcybiskup jest człowiekiem dużej kultury i spodziewa się, że jeżeli skomunikuje się w pewnym konwenansie, to adresat to zrozumie.
Jestem zdania, że ks. Lemański zwyczajnie wypowiadał się niezgodnie z nauką Kościoła w sprawach buoetycznych, czemu dowód dał ostatecznie w książce, jaką opublikował pod koniec swojej medialnej działalności. Z pewnością naruszał posłuszeńśtwo, jakie w kościele ksiądz winien jest biskupowi. Z drugiej strony, pewnie biskup mógł zorientować się, z jak wrażliwym człowiekiem ma do czynienia i zwracać uwagę na większą delikatność. Pamietajmy jednak, że ks. Lemański jest jednym z połowy tysiąca duchownych, za których odpowiedzialny jest abp. Hoser.
Arcybiskup Hoser nie odniósł się do zarzutu, który najbardziej poruszył opinię publiczną. Według ks. Lemańskiego, Hoser zapytał go, czy jest obrzezany. Arcybiskup nigdy nie zaprzeczył, że to pytanie rzeczywiście padło.
Rozmowa między biskupem a Lemańskim była prywatna. Nie było powodu, by mówić o niej głośno. Jedna strona zdecydowała się opowiadać o niej w mediach. Ale arcybiskup nie chciał tego publicznie roztrząsać. Powiem tak: jeśli ich rozmowa była pełna emocji, zniecierpliwienia i nawet jeśli to pytanie padło, to sposób, w jaki przeżywał to ks. Lemański, świadczy przede wszystkim o niedojrzałości 50-letniego mężczyzny.
Abp Hoser rzeczywiście zapytał księdza Lemańskiego o to, czy jest obrzezany?
Nie jestem uprawniony, by panu odpowiedzieć na to pytanie.
Ale Pan wie?
Tak.
Arcybiskup Hoser jest Pańskim przyjacielem?
Traktuje mnie i moją rodzinę jak przyjaciół. Jak sądzę, liczy się z moim zdaniem, choć ja staram się tego nie nadużywać. Wiele znaczyła dla mnie zgoda na przeprowadzenie rozmowy, którą potem umieściliśmy w książce "Bóg jest większy". Gdy proponowałem, by wywiad przeprowadził dziennikarz, odpowiedział, że chce, by była to rozmowa między bliskimi sobie, wiernym a pasterzem. Między nim a mną.
Pamięta Pan swoje pierwsze spotkanie z Hoserem?
Tak, to było na zebraniu Episkopatu, gdy został wybrany jego przewodniczącym. Bawił mnie jego widok – wyglądał jak krokodyl, który siedzi na środku bajora i zerka w naszym kierunku. Zachowywał duży spokój. Przypominało mi to spotkanie rady starszych jakiegoś murzyńskiego plemienia. Szybko zorientowałem się, że abp Hoser jest człowiekiem głębokiego wglądu w człowieka i że nie szuka w poparciu innych siły w znoszeniu trudności. Później to było widoczne: gdy trwała nagonka na niego, musiał wkładać bardzo dużo wysiłku, by wszystko udźwignąć. Mimo to byłem o niego spokojny.
Książka "Bóg jest większy", wywiad-rzeka z abp. Hoserem, ociepliła jego wizerunek.
Ale nigdy o tej książce nie myślałem w charakterze budowania PR-u arcybiskupowi. Pomysł na nią zrodził się kilka lat temu. Uważałem na początku, że ktoś inny powinien ją napisać. W końcu namówiłem arcybiskupa. Pracowaliśmy nad nią jeszcze zanim jego wizerunek został w sposób niewłaściwie wykreowany przez niektóre media. Choć to prawda, że książka stała się ważna dla wielu głównie w kontekście pedofilii w Kościele oraz konfliktu abp. Hosera z Lemańskim, który - swoją drogą - akurat wydawał własną książkę.
Dlaczego abp Henryk Hoser nie podjął żadnej próby walki z niekorzystnym wizerunkiem - prawdziwym bądź nie? Wystarczyło spokojnie tłumaczyć swoją postawę, odnosić się do zamieszania wokół pedofilii, Rwandy czy Lemańskiego. A można było odnieść wrażenie, że zupełnie zamknął się w sobie.
Arcybiskup jest skupiony raczej na kwestiach duszpasterskich. Dużo czasu przebywa z ludźmi, nie zajmuje się specjalnie kreacją swojego wizerunku. Poza tym, ma negatywny stosunek do niektórych mediów. Niektórych wywiadów woli nie udzielać, bo domyśla się, co zrobią dziennikarze z jego słowami. Wie, że media bywają zaangażowane, a sam nie najlepiej się w nich odnajduje. Ja tę ostrożnośc względem mediów rozumiem i podzielam.
Pytania dot. sytuacji w Rwandzie abp. Hoserowi zadawał m.in. reporter Wojciech Tochman, mający bardzo dobre rozeznanie sytuacji w tym kraju. Nie warto było odpowiedzieć?
Niestety, moje doświadczenie z niektórymi dziennikarzami jest takie, że chociaż bym poszedł z najlepszymi chęciami, to zrobią z moimi wypowiedziami coś, czego bym nie chciał. Podobnie jest z abp. Hoserem. Tochman należy do dziennikarzy, którym nie ufa.
Rozumiem, że są w Polsce media, których abp Hoser nie lubi. Tylko czy to jest powód, by z nimi nie rozmawiać? Nie lepiej się otworzyć?
To gdybanie. Nastawienie mediów jest różne.
Są dziennikarze, którzy mają podejrzenia o istnienie przypadków pedofilii w danej diecezji, ale nie podnoszą tego tematu najpewniej ze względu na relacje z konkretnym hierarchą. I uwaga: to są ci sami dziennikarze, którzy atakują abp. Hosera za sprawę z Lemańskim czy rzekome ukrywanie pedofilii.
Książka "Bóg jest większy" abp. Hoserowi pomogła, za to Panu - wręcz przeciwnie. Za bliskie związki z Episkopatem i działanie pod dyktando hierarchów krytykowała Pana lewica, ale także część Platformy Obywatelskiej.
Nie ma dyktanda. To raczej Episkopat czasem pyta mnie o zdanie.
Andrzej Halicki z PO stwierdził, że minister sprawiedliwości Marek Biernacki powinien Pana zwolnić. Argumentował tak: Pana postawa i poglądy stoją w sprzeczności do tych, wyznawanych w rządzie.
Moim szefem jest Marek Biernacki. Przed nim odpowiadam i nie mam poczucia, bym w jakikolwiek sposób przekraczał swoje kompetencje. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzeć, że w swojej dotychczasowej działalności nie wykroczyłem poza mandat, który dali mi minister Gowin, a teraz Biernacki. Zawsze realizowałem politykę ministerstwa sprawiedliwości, kreowaną przez ministrów wskazanych przez premiera Donalda Tuska.
Czuje Pan dyskomfort w rządzie Donalda Tuska? Anna Sobecka napisała list do Halickiego. Pisze w nim, że w rządzie Po nie ma miejsca dla katolików.
Dzięki takim szefom jak Marek Biernacki czy wcześniej Jarosław Gowin, odnajduje się się w rządzie PO-PSL. Nie czuję dyskomfortu.
Pana przeciwnikom chodzi o to, że Pański katolicki światopogląd może wpływać na kreowanie polskiego prawa, które ma służyć nie tylko osobom wierzącym, ale i ateistom czy ludziom innych wyznać.
Nie ma możliwości stworzenia prawa, które odpowiadałoby wizji wszystkich ludzi. Dlatego właśnie szukamy kompromisów polityczno-prawnych. Po pierwsze nie jestem ustawodawcą, więc nie ma możliwości, bym ja "uchwalał" prawo mojego światopoglądu. Po drugie, jak dotąd wszystkie moje działania mieściły się w ramach aksjologicznych wyznaczonych przez konstytucję, która bynajmniej nie jest neutralna światopoglądowo – mówi o konkretnych wartościach, o ochronie dziedzictwa kultury chrześcijańskiej.
Ci, którzy rozliczają mnie z neutralności światopoglądowej, zapominają, że takiej zasady w konstytucji nie ma.
Poza tym, nie ma nic niestosownego w tym, że staram się zachować sumienie i postępować uczciwie. Dlaczego to ma świadczyć o tym, że jestem złym urzędnikiem?
Coś takiego jak kompromis moralny nie istnieje, ale polityczno-prawny – owszem. I ja chcę się tym kierować.
W przypadku aborcji czy in vitro - także?
Kompromisy są konieczne. Dlatego nie dojdzie do całkowitej delegalizacji aborcji czy in vitro. Szukam płaszczyzny współpracy i porozumienia. Tak jest np. w przypadku prawa o korekcie płci metrykalnej osób transseksualnych, w której bez żadnych oporów współpracuję ze środowiskiem Twojego Ruchu Janusza Palikota.
Ale wie pan co? W całej tej sprawie wcale nie chodzi o mnie.
A o co?
Osoby przedstawiające się jako moi przeciwnicy nie są realnie zainteresowane zajmowaniem się skromnym wiceministrem o niespecjalnie dużym znaczeniu.
Im chodzi o coś znacznie większego – o radykalną reinterpretację podstaw porządku prawnego i koncepcji państwa. Ich celem jest zmiana ram aksjologicznych funkcjonowania państwa i poddanie regulacji konstytucyjnej zafałszowaniu. I tak np. jeden z kolegów profesorów twierdził, że art. 18 Konstytucji, który nakazuje promocję instytucjonalną małżeństwa względem konkubinatów nie może być poddany wykładni wykluczającej, czyli zapobiec instytucjonalizacji związków partnerskich. Czyli, upraszczając, że ma przestać pełnić funkcję, dla jakiej regulację tę wprowadzono do zasad ustrojowych państwa polskiego. I, co ciekawe, to ta sama osoba, która w 1997 roku przekonywała, że zobowiązania międzynarodowe Polski nakazują wpisanie do konstytucji zakazu dyskryminacji ze względu na orientację seksualną.
W tej perspektywie widać, że napięcie jest stałe, a zmieniają się warunki uczestnictwa w debacie publicznej i siła oddziaływania.
Krzysztof Ziemiec powiedział po lekturze książki "Bóg jest większy", że napisał ją Pan tak, że niektórzy dziennikarze mogą poczuć się zagrożeni. Pan już ją przeczytał?
Od dawna miałem ochotę napisać kolejną książkę, która tym razem nie będzie prawnicza. Jednak nie sądzę, żebym był specjalnym literatem, stąd ksiązki nie przeczytałem. Jednak ta książka mnie cieszy i odebrałem wiele słów przychylnych, zwłaszcza od tych, do których była ona adresowana. Bo oczywiście środowiska intelektualistów katolickich są względem niej bardziej krytyczne.
"Polowanie na Królika", jak nazwali ataki na mnie moi znajomi, umocniło mnie w przekonaniu, że warto było ją wydać. W jakimś sensie mogłem odczuć namiastkę tego, co to znaczy być prześladowanym ze względu na wiarę w Jezusa Chrystusa
>>>
Tak Polska doszla juz do etapu przesladowan Kościoła w nowy liberlny sposob . ZABIJANIE SLOWEM . NATRETNA ZMASOWANA PROGANDA KLAMSTWA I TO NIE PRYMITYWNEGO A ZAWOALOWANEGO POD MASKA TROSKI O COS TAM ! Taki system .
Artur Dmochowski: Kościół Wyborczej
Autor przeanalizował główne nurty podejmowane przez "Gazetę Wyborczą", tematy związane z udziałem Kościoła w życiu Polski m.in. zaangażowanie w politykę, konkordat, kwestię aborcji.
Dmochowski oparł się na bardzo bogatym materiale faktograficznym, ilustrując swój tekst wieloma cytatami - prześledził setki artykułów, 7 000 numerów pisma wydanych od 1989 r.
Artur Dmochowski szuka odpowiedzi m.in. na pytania: Co łączy Adama Michnika z Jerzym Urbanem? Który z nich jest skuteczniejszy i dlaczego? Jakich metod używają przeciwnicy Kościoła w mediach? Jakie jest drugie dno głośnych afer pedofilskich i finansowych?
Książka ukazała się 3 czerwca nakładem wydawnictwa Słowa i Myśli.
>>>
Oczywiscie ze Wyborcza byla skuteczniejsza w dzialniu satnistycznym . Wulgarny bluzg nigdy nie jest tak skuteczny jak podstepne cwaniackie pseudozatroskanie .
Terlikowski o Wesołowskim: to nie pierwszy biskup wydalony ze stanu duchownego
– Za czasów Benedykta XVI wydalono 400 księży i czterech biskupów. To nie jest pierwszy biskup wydalony ze stanu duchownego – mówił o byłym arcybiskupie Wesołowskim w programie „Minęła dwudziesta” w TVP Info katolicki publicysta Tomasz Terlikowski, – W ciągu ostatnich 10 lat wydalono 848 księży – uzupełnił kolejny gość TVP Info, Marcin Przeciszewski z Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Terlikowski uważa, że w mediach istnieje pewna tendencja, żeby skupiać się na Kościele. A warto zadać sobie pytanie o świeckie instytucje szkoły, media. W Polsce przebywał niedawno Roman Polański, również pedofil, czy polskie władze zrobiły wszystko, żeby schwytać go i dokonać ekstradycji do USA? Nie przypominam sobie. Czy polscy politycy tak samo mocno protestują przeciw działaniom Daniela Cohn-Bendita w PE, który mówił otwarcie, że jego najfajniejsze przeżycia seksualne były w przedszkolu, kiedy w nim pracował z dziećmi. No, nie robią. Ustawiony jest Kościół, jako główny przeciwnik, jako główny sprawca pedofilii. Natomiast nie rozlicza się polityków, reżyserów, dziennikarzy. Przypomnijmy gigantyczny skandal w BBC, gdzie przez lata jeden z głównych showmenów – i wszyscy dziennikarze o tym wiedzieli – wykorzystywał seksualnie dzieci, dorosłych wszystko, co się ruszało, i nic - mówił nawiązując do krytyki opieszałości Kościoła w Polsce wobec pedofilów.
...
Bo to sa zwyrodnialcy nienawidzacy Kościoła a nie zatroskani o dzieci . Tylko Kościół naprawde troszczy sie o dzieci . A co do bpa . Wesołowskiego to nie przesadzajmy winy . Troska o dzieci jest najwazniejsza ale jak bylo naprawde wie Bóg . O.Pio tez mial zakaz odprawiania mszy . Bóg nie narzuca niczego wladzom Kosciola . Stad sa pomylki . Wtedy nie ma grzechu . A nawet nagroda . Paradoks osoba usunieta moze miec nagrode za meczenstwo . Ten kto usuwa za troske o Kościół . Tylko ze ten kto falszywie oskarzyl moze skonczyc w piekle .
Watykan przyznał rację abp. Henrykowi Hoserowi w sprawie z ks. Wojciechem Lemańskim
Watykan przyznał rację abp. Henrykowi Hoserowi w sprawie z ks. Wojciechem Lemańskim ws. zakazu wypowiadania się w mediach - poinformował rzecznik kurii Mateusz Dzieduszycki. - Ksiądz Wojciech Lemański ma zostać kapelanem w zakładzie opieki dla dzieci i młodzieży w Zagórzu (woj. mazowieckie), zaproponował mu to arcybiskup warszawsko-praski Henryk Hoser - podał rzecznik. Dziennikarze zajmujący się sprawami Kościoła katolickiego są podzieleni w ocenie decyzji arcybiskupa Hosera, co do księdza Wojciecha Lemańskiego.
27 lipca 2014 kościół w Jasienicy zostanie otwarty. - O godz. 11 zostanie przez abp. Hosera odprawiona msza św. dla parafian i w intencji parafian - poinformował rzecznik kurii. Dzieduszycki podał, że nowym proboszczem będzie ks. Krzysztof Kozera, obecnie administrator w Jasienicy.
Rzecznik powiedział, że ws. przekazania decyzji z Watykanu, udało się skontaktować z ks. Lemańskim telefonicznie. - Dziś ks. Lemański oddzwonił. Po raz kolejny dziś nie mógł przybyć do kurii. W związku z czym nie było takiej możliwości, by porozmawiać osobiście. Taka wola spotkania w przyszłości jest, ale nie podał terminu - dodał rzecznik.
- Decyzja została przekazana listowanie w związku z sugestiami ks. Lemańskiego. Mamy nadzieję, że ten list już do niego dotarł - powiedział rzecznik.
List został wysłany w piątek. - Ks. Lemański został kapelanem w zakładzie opieki zdrowotnej dla dzieci i młodzieży w Zagórzu - powiedział rzecznik. Dzieduszycki wyjaśnił, że chodzi o posługę w Zakładzie Neuropsychiatrycznym Opieki Zdrowotnej dla Dzieci i Młodzieży w Zagórzu. Powiedział, że Lemański jeszcze nie powiadomił, czy przyjmie decyzję arcybiskupa. - W intencji kurii jest to, by objął nowe obowiązki jak najszybciej - mówił rzecznik. Dodał, że kuria postanowiła nie wstrzymywać informacji o decyzji ws. ks. Lemańskiego, bo - jak mówił - "przez 2 tygodnie próbowaliśmy z ks. Lemańskim skontaktować. Ks. Lemański nie odbierał telefonu od swojego przełożonego".
Dzieduszycki powiedział, że nowe miejsce pracy dla księdza jest "wyzwaniem duszpasterskim". - Obecność ks. Lemańskiego w jego dotychczasowym miejscu pracy nie sprzyja pokojowi - ocenił rzecznik. Dodał, że może nowe miejsce wpłynie "na refleksje i nowe podejście do sprawy". - Nominacja na kapelana dla ks. Lemańskiego jest propozycją od ks. abp Hosera - powiedział rzecznik.
Rzecznik zaznaczył, że "ze strony kurii czy biskupa Hosera nie ma przeszkód do spotkania i podania sobie rąk".
...
Rzym przemowil sprawa skonczona choc media beda jeszcze macic satanistycznie . Ks Lemanski zachowywal sie potwornie . Glosil swoja nauke choc przysiegal glosic Ewangelie . Ale to jest Kosciol i dlatego wlos mu z glowy nie spadl. W takim PO czy PiS to zalatwili by go w 5 minut . A gdyby mial cos do powiedzenia to nie jedne haki by sie znalazly . Nie mowiac o Wyborczej patez Szczepkowska ktora wyrzucili tylko za to ze miala wlasne zdanie .
A ks Lemanski nie pracuje w jakims biznesie ludzkim TYLKO U BOGA !
To nie koniec sprawy Lemańskiego. Kolejny spór z kurią
Walka ks. Wojciecha Lemańskiego o zmianę decyzji abp. Henryka Hosera dot. jego osoby wcale nie dobiegła końca. Duchowny w dalszym ciągu domaga się, by zniesiono, nałożony na niego zakaz wypowiada się w mediach. W tej sprawie znów odwołuje się do Watykanu. Pełnomocnik Lemańskiego dodaje też, że cały czas nie ma ostatecznego rozstrzygnięcia Stolicy Apostolskiej w sprawach ks. Lemańskego. Inaczej sprawę widzi kuria.
O kolejnym odwołaniu informuje pełnomocnik ks. Wojciecha Lemańskiego. "Ksiądz Wojciech Lemański złożył dzisiaj za pośrednictwem Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie rekurs do Kongresu Sygnatury Apostolskiej wobec dekretu Abpa Henryka Hosera, zakazującego księdzu Lemańskiemu występowania w mediach" - czytamy w oświadczeniu.
Według ks. Lemańskiego, kuria wcale nie przekazała mu dokumentów odnoszących się do rekursów; otrzymał tylko list kar. Beniamino Stelli, prefekta Kongregacji d. Duchowieństwa.
"List kardynała Stelli nie zawiera odpowiedzi Sygnatury Apostolskiej na rekurs wobec decyzji Abpa Hosera o odwołaniu ks.Lemańskiego z urzędu proboszcza w Jasienicy" - głosi oświadczenie.
Co więcej - jak przekonuje pełnomocnik ks. Lemańskiego - list nie zawiera także odpowiedzi Kongregacji ds.Duchowieństwa na rekurs wobec decyzji Abpa Hosera o całkowitym odsunięciu ks. Lemańskiego od posługi kapłańskiej w Jasienicy. Jak dodaje, nie został potwierdzony również zakaz sprawowania przez ks. Lemańskiego Mszy Świętej w Jasienicy.
"Dokument przekazany ks.Lemańskiemu nie zawiera żadnego ostatecznego rozstrzygnięcia Stolicy Apostolskiej w sprawach ks. Lemańskego" - uważa pełnomocnik ks. Wojciecha Lemańskiego.
Kuria: ks. Lemański nie podważa decyzji ws. odejścia z Jasienicy
Inaczej sprawę widzi kuria. - Ksiądz Wojciech Lemański nie podważa decyzji dot. jego odejścia z parafii w Jasienicy, podjętej przez biskupa diecezji warszawsko-praskiej Henryka Hosera - poinformował rzecznik Kurii Warszawsko-Praskiej Mateusz Dzieduszycki.
Lemański rozmawiał dziś przez kilka godzin z kanclerzem kurii warszawsko-praskiej Dariuszem Szczepaniukiem.
Po spotkaniu rzecznik kurii, pytany przez dziennikarzy czy Lemański zaakceptował fakt, że został odwołany z funkcji proboszcza w Jasienicy, odparł, że "ksiądz nie podważa decyzji co do odejścia z parafii w Jasienicy".
Pod koniec czerwca abp Hoser zdecydował, że Lemański będzie kapelanem w Zakładzie Neuropsychiatrycznej Opieki Zdrowotnej dla Dzieci i Młodzieży w Zagórzu (Mazowieckie). Ksiądz odpowiedział arcybiskupowi na piśmie - poinformował rzecznik kurii; nie ujawnił treści pisma.
- Ksiądz arcybiskup musi się teraz zapoznać z tą odpowiedzią - dodał. Potem przedstawi ks. Lemańskiemu decyzję co do jego dalszej posługi. Według Dzieduszyckiego, ks. Lemański zadeklarował, że się jej podporządkuje.
- Kluczowe jest to, żeby znaleźć miejsce dla księdza Wojciecha Lemańskiego, które będzie zgodne z tym, jak on postrzega swoją posługę w Kościele i zgodne też z interesami diecezji, z tym, co ksiądz abp Hoser postrzega jako właściwe miejsce dla tego kapłana. Myślę, że jesteśmy bardzo blisko tej sytuacji, by powróciła zgoda - powiedział Dzieduszycki.
W październiku zeszłego roku Kongregacja ds. Duchowieństwa Stolicy Apostolskiej odrzuciła odwołanie ks. Lemańskiego ws. nałożonego na niego zakazu wypowiadania się w mediach. Ks. Lemański zapowiedział wówczas kolejne odwołanie do Sygnatury Apostolskiej - najwyższej instytucji, do której duchowny mógł się odwołać. Decyzja Watykanu została jednak podtrzymana.
Odnosząc się do tego, rzecznik kurii powiedział, że jest różna interpretacja treści dokumentów, które napłynęły z Watykanu. - Dlatego starając się nie napinać tej sytuacji, która i tak jest trudna, dajemy sobie czas, żeby strawić tę materię prawną, która jest w tych listach i nie budować kolejnych, niepotrzebnych nieporozumień - powiedział Dzieduszycki.
Sam ks. Lemański powiedział dziennikarzom, że zapoznał się z dokumentami z Watykanu, dotyczącymi jego osoby. - Nie znalazłem tam treści, które jakoby miały się w tych dokumentach znajdować. Ten list nie zawiera ostatecznych rozstrzygnięć w mojej sprawie - powiedział duchowny.
Poinformował, że odniesie się do treści tych dokumentów po konsultacjach z prawnikiem. Jak mówi, cieszy się, że po raz pierwszy od wielu miesięcy kuria rozpoczęła z nim dialog.
>>>
Glupek kompletny . Tera sie nie skonczy . Lemanski szol . Bedzie sie awanturowal a medialnym dziwkom w to mi graj . Oni ,,tylko" podsuwaja mikrofony . A TO WYSTARCZY ZEBY ISC DO PIEKLA ! Osobom zaburzonym nie nalezy umozliwiac realizacji ich zaburzen . Bo w ten sposob POGLEBIA SIE ICH CHOROBE ! Czyli uczestniczy w ich zabijaniu ...
Oto co znaczy ze szatan jest wladca tego swieta . Osobnicy opetni czynia takie rzeczy .
Tomasz Pajączek | Onet
Wrócili z Liberii do Wrocławia. Nikt ich nie zbadał
Grupa licealistów z Wrocławia kilkanaście dni temu wróciła z Liberii, gdzie szaleje epidemia eboli. O ich powrocie do domu – służby sanitarne nie miały pojęcia. Dlatego nastolatków nikt nie przebadał.
Wiadomo, że uczniowie wrocławskiego Liceum Salezjańskiego pojechali do Liberii jako wolontariusze, żeby pomagać biednym dzieciom. Dwa dni po ich wyjeździe – obóz, w którym przebywali zamknięto w obawie przed ebolą. Ale nawet to nie skłoniło nastolatków do zrobienia badań.
Wczoraj ks. Jerzy Babiak, salezjanin opiekujący się grupą licealistów przed kamerami TVP Info tłumaczył, że zarówno on, jak i uczniowie oraz ich rodzice mieli świadomość epidemii i zagrożeń.
Ale przekonywał, że nie ma powodu do obaw.
– Przekazano nam, że musimy unikać kontaktu ze zwłokami i nie możemy mieć kontaktu ze zwierzętami, małpami czy nietoperzami – podkreślał ks. Babiak na antenie TVP Info.
Zdaniem ekspertów pierwsze objawy zakażenia wirusem eboli przypominają grypę – mogą wystąpić wysoko temperatura, bóle mięśni i wymioty. Choroba może się rozwijać nawet przez 21 dni, choć z reguły atakuje już w pierwszej fazie od zakażenia.
...
I już atak na księży ... Nawet nie wiadomo co tym świrom się skojarzy . Ksiądz z Afryki znaczy roznoszą zarazę bo ,,szaleje" . Zmarło 40 osób a nie 400 tys.
A TYM LUDZIOM TEŻ TRZEBA POMÓC ! NIE ZAMKNĄĆ KRAJ I NIECH WYMIERAJA ! TRUDNO BADAĆ KAŻDEGO Z AFRYKI ! DLACZEGO NIE Z AZJI ? TAM BYŁA SEPSA ! A i w Polsce się umiera na nieuleczalne choroby .
Chodzi o obraz księdza zbrodniarza który morduje bolą dzieci . MÓWI TO TO SAMO LAJNO KTÓRE MORDUJE DZIECI ABORCYJNO EUTANAZYJNIE ! I ZNÓW BUDZĄ POGARDĘ !
Dzieci też mogą podejmować decyzje o pomocy ciężko chorym i jeśli rodzice widzą że to jest odpowiedzialna decyzja to powinni się zgodzić . I dziecko też może umrzeć ... Dzieci trzeba chronić przed zbrodnia ale nie przed wysiłkiem . Jeżdżąc na rowerze nartach sankach może się okaleczone a nawet zabić . Co nie znaczy że zakazać . Tak samo pomagać chorym . Jest ryzyko ale tak niskie że nie jest to śmiertelne . I znowu szkodnictwo mediów ...
Tomasz Pajączek | Onet
Śledczy przyjrzą się sprawie licealistów, którzy wrócili z Liberii. Salezjanin tłumaczy się z wyjazdu
Prokuratura Rejonowa sprawdzi czy wrocławscy licealiści, którzy kilkanaście dni temu wrócili z misji w Liberii, popełnili przestępstwo. Uczniowie przez prawie miesiąc przebywali w Monrovii, gdzie szaleje epidemia wirusa Eboli. Część z nich zaraz po powrocie rozjechała się na wakacje. Na badania do szpitala zgłosiły się jedynie dwie z pięciu osób. Dziś na konferencji prasowej z całej sprawy tłumaczył się ksiądz i przedstawicielki rodziców.
Jeszcze wczoraj na badania do szpitala zakaźnego przy ul. Koszarowej we Wrocławiu zgłosił się jeden z uczestników wyprawy. Możliwość zakażenia ebolą na szczęście odrzucono. Podobnie jak w przypadku innej uczestniczki, która jako pierwsza przebadała się na obecność wirusa - i to już na początku sierpnia.
Co z resztą grupy?
W szpitalu przekonują, że nikogo na siłę do badań zmusić nie mogą. - Te osoby same muszą się do nas zgłosić - podkreśla Urszula Małecka, rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. W Monrovii - stolicy Liberii, uczniowie wrocławskiego Liceum Salezjańskiego byli prawie przez miesiąc, od 2 do 29 lipca. W tym czasie pomagali biednym dzieciom. Dwa dni po ich wyjeździe - obóz, w którym przebywali, zamknięto w obawie przed ebolą.
Nastolatkom w wyprawie towarzyszył salezjanin, ks. Jerzy Babiak. W specjalnym oświadczeniu do mediów ks. Babiak pisze, że w momencie rozpoczęcia projektu, Liberia nie była dotknięta epidemią eboli, a jej granice były otwarte. Podkreśla też, że o planowanym wyjeździe został poinformowany Główny Inspektorat Sanitarny w Warszawie, który poinformował i pouczył o istniejącej w Liberii sytuacji, ale nie sugerował pozostania w kraju i nie zakazał wyjazdu.
Dzisiaj odbyła się w tej sprawie specjalna konferencja prasowa. Wzięli w niej udział rodzice i przedstawiciele uczestników wycieczki.
- Ten projekt misyjny organizowałem wraz z młodzieżą już po raz dziesiąty. Za nami projekty na Syberii, w Mongolii i Afryce mówił ks. Babiak. - Chciałbym bardzo serdecznie podziękować dziennikarzom, którzy zauważali poprzednie nasze wyjazdy i opisywali je mediach - dodał.
Salezjanin zaznaczył, że decyzja została podjęta wspólnie przez rodziców, organizatora oraz jego samego. - Przygotowywaliśmy ten wyjazd przez cały rok i śledziliśmy sytuację w Liberii - podkreślał ksiądz. Babiak dodawał, że przez cały czas śledził informacje udostępniane przez media oraz Światową Organizację Zdrowia.
"Te wyjazdy są dla naszych dzieci bardzo poruszające"
- Kiedy usłyszeliśmy, żę Afryka Zachodnia jest bezpośrednio w zasięgu eboli nasze zainteresowania stały się jeszcze większe - mówił. Babiak powtarzał, że cały czas dochodziły do niego uspokajające informacje o otwartych granicach Liberii oraz życiu w kraju, które "toczyło się normalnym rytmem".
O swojej wyprawie szkoła miała powiadomić MSZ. - Dodatkowo wszyscy uczestnicy przed wyjazdem zostali zapoznani z ryzykiem zarażenia chorobami tropikalnymi (w tym wirusem ebola) oraz zostali pouczeni o koniecznych zachowaniach prewencyjnych. Wszyscy odbyli też cykl koniecznych szczepień i konsultacji medycznych, czego potwierdzeniem stały się tzw. Żółte Książeczki - przyznaje ks. Babiak.
Duchowny dodaje, że rodzice wyrazili pisemną zgodę na wyjazd niepełnoletnich licealistów do Liberii. A po przyjeździe to właśnie w porozumieniu z rodzicami przyjęto linię indywidualnej obserwacji i konsultacji medycznej. - O powrocie została poinformowana Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna we Wrocławiu - podaje.
Głos w sprawie zabrała również przedstawicielka rodziców młodych uczestników wyjazdu. - Projekt był przygotowywany przez rok. Naprawdę profesjonalnie. Te wyjazdy są dla naszych dzieci bardzo poruszające. Nagonka wokół tej sprawy odbiera radość naszych dzieci z wyjazdu - mówiła matka jednego z uczestników.
Teraz sprawą wyjazdu wrocławskich licealistów do Liberii zajmie się prokuratura. - Trwają czynności sprawdzające, czy doszło do przestępstwa, tj. sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób - mówi Małgorzata Klaus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Eksperci alarmują, że pierwsze objawy zakażenia ebolą mogą przypominać grypę. Choroba może rozwijać się do 21 dni. Tylko do tej pory z powodu zakażenia wirusem zmarło ponad tysiąc osób.
...
To mediole nakręciły aparat przemocy . W Liberii nic im się nie stało ale tu czeka ich męczeństwo . Rzeczywiście psychopatyczne ścieżki muskuff mediolan są nie do rozszyfrowania ...
"Rzeczpospolita": wielkie odejście pielgrzymów
"Coraz mniej osób pielgrzymuje pieszo na Jasną Górę" – informuje "Rzeczpospolita".
W tym roku w 59 pielgrzymkach do jasnogórskiego klasztoru na obchodzone 15 sierpnia święto Wniebowzięcia szło 73,4 tys. wiernych. To o 30 proc. mniej niż w roku 2004, gdy pieszo do Częstochowy przyszło 103,3 tys. osób. Liczby te zmniejszają się niemal co roku. W 2009 r. było 84,9 tys. pielgrzymów, a w roku ubiegłym – 75,1 tys.
Dane te potwierdzają cytowani przez gazetę duchowni. Socjologowie tłumaczą to przemianami religijności Polaków.
...
I kolejne uderzenie w Kościół ... I to nie jakiś Pkot tylko Rzplita co pokazuje że wymarcie mediolan nic nie da bo następcy będą robić to samo bo to się opłaca . Manipulacja polega na tym że chodzi o konkretną formę PIESZĄ ! A tu trzeba być młodym ! 2 miliony młodych wyemigrowało . Jesteśmy 10 lat starsi . Dzieci się nie rodzą . Kto ma biegać piechota ? Emeryci po 500 km ? Absurd . To nie żadne przemiany religijności tylko proste przemiany fizyczne ciała z młodego na stare ... To już społeczeństwo starców . Już tylko Bóg może Polskę uratować ...
Pobił i okradł księdza, który mu pomagał
Agresja zamiast wdzięczności. 37-letni mężczyzna zaatakował księdza, który nie chciał po raz kolejny dać mu pieniędzy. Napastnik pobił duchownego i go okradł. Policjanci już złapali sprawcę. Trafił za kratki.
Wszystko wydarzyło się na Pradze Południe w Warszawie. Do komendy przy ul. Grenadierów wpłynęło zawiadomienie o rozboju. Pokrzywdzonym był ksiądz. Z relacji duchownego wynikało, że został on zaatakowany w swoim mieszkaniu przez znanego mu człowieka, któremu wcześniej kilkakrotnie pomagał, m.in. finansowo.
- 37-letni mężczyzna przyszedł w odwiedziny. Kiedy już wychodził, poprosił, a po chwili wręcz zażądał, by ksiądz dał mu pieniądze. Kiedy duchowny odmówił, mężczyzna zaczął go bić i kopać po twarzy i całym ciele, po czym ukradł mu dwa tysiące złotych – relacjonuje podkomisarz Joanna Węgrzyniak z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII.
Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania sprawcy. Nie było to łatwe, ponieważ pokrzywdzony znał jedynie szczątkowe dane napastnika i posiadał niewiele informacji na jego temat. Kryminalni szybko ustalili jego personalia. Okazało się, że mężczyzna nie posiadał stałego miejsca pobytu, nie był też na stałe związany z Warszawą.
Działania operacyjne doprowadziły śledczych do Świecia nad Wisłą. Stołeczni funkcjonariusze poprosili o pomoc i wsparcie policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Dzięki tej współpracy 37-letni Andrzej T. został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury. Tam usłyszał zarzut dokonania rozboju. Za tego typu przestępstwo grozi do 12 lat więzienia. Sąd aresztował mężczyznę tymczasowo na trzy miesiące.
...
Ksiądz poszedł droga Jezusa . Agresja od tych którym się pomaga ...
Zachodniopomorskie: napad na plebanię, ksiądz został ranny
Policja poszukuje napastników
Napad na plebanię w miejscowości Barwice w województwie zachodniopomorskim. Jak informuje Kontakt 24, mieszkający tam ksiądz został ranny i trafił do szpitala.
Do napadu doszło wczoraj późnym wieczorem. Zespół prasowy policji w Szczecinie, na który powołuje się Kontakt 24, podaje, że najprawdopodobniej napastnicy włamali się na plebanię, a następnie zaatakowali przebywającego tam księdza.
Duchowny został ranny i trafił do szpitala. Nie wiadomo jeszcze, ilu było napastników, ani w jakim stanie jest ksiądz. Trwają poszukiwania.
...
Kolejna napasc ...