Kilka słów do przemyślenia...
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Bóg naprawił moje życie Warto postępować według słów Bożych
- Era przemysłowa.
- Kilka słów o Islamie i Muzułmanach
- Sorter
- Dissertation proofreading
- Matura w terminie poprawkowym a terminy przyjÄÄ na studia
- Sua Sponte
- BEZPĹATNE BADANIE WZROKU !!!
- Praktyki i wolontariaty-Zacznij zdobywaÄ Ĺwiat!
- Informacja dla zainteresowanych treningami
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mothmen.xlx.pl
Ashley...
Wszyscy widzą co dzieje się w naszej grupie od dłuższego czasu. Mianowicie upada morale, spotkania nie dochodzą do skutku, o treningach nie wspominając... Grupa powoli się rozmywa... a z samej nazwy-> BRACTWO zobowiązuje... Jeden za drugiego- jak bracia...
Mam kilka pytań... choć wcale nie musicie na nie odpowiadać...
Dlaczego wojownicy nie wyglądają ani nawet nie zachowują się jak wojownicy??? Uważacie że wystarczy raz na trzy miesiące zrobić nędzną namiastkę treningu??? Gdzie cała ta otoczka i symbolika??? Uważacie że wystarczy nałożyć hełm, podnieść tarczę i jakiś oręż aby Nim się stać?? Tak specjalnie piszę "jakiś oreż" bo u nas niestety nie utarło się noszenie miecza przy pasie (niektórym nawet to nie przeszkadza że Go nie posiadają)... Kiedyś człowiek bez miecza nie był wojownikiem, był tylko człowiekiem... Jesteśmy Ulvborczykami, powtórzę jeszcze raz U L V B O R C Z Y K A M I !!! Kiedyś byliśmy z tego dumi!!! Wszystkie nasze wyjazdy były świętem... a teraz?? ktoś pojedzie, albo i nie, bokiem się przemknie...
Moze ktoś mi wyjaśni (jak najbardziej zachęcam w tym momencie do dyskusji) jak to się stało, że kilka lat wcześniej, pomimo krótszej znajomości byliśmy bardziej zżyci niż obecnie??? Wiem ktoś powie- mam szkołę... a ja idę do pracy, lub też muszę spotkać sie z dziewczyną/chłopakiem... Rozumiem... ale powiedzcie także czy naprawdę ciężko jest spotkać się raz na jakiś czas w doborowym towarzystwie i potrolić przy piwku (lub innej wodzie)??
Może zbliża się okres (jak w innych grupach-> mam na myśli Jomsborg) kiedy tzw. stara gwardia odda pałeczkę nowej ekipie??? Tylko u nas nie stanie się to jak na dumnych ludzi przystało-> gwałtownie powstać i rzucić w twarz co leży na sercu!!!! Tylko powoli zapomnimy o wszystkim... o wszystkich naszych ulvborskich marzeniach, dobrych i złych chwilach...W takim razie jak określicie wspólnie spędzony czas?? Może stracony??? Wolałbym już nigdy miecza nie przypasać niż miałbym tak powiedzieć....
co masz na mysli ze nie wygląda jak wojownik?
a tak swoją droga jestem za spotkaniem 1 raz w tygodniu w jakims pubie niekoniecznie w niedziele (sroda bylaby ok) jestem rowniez za tym aby treningi odbywaly sie na salce z cwiczeniem kroków, udezen, trafien, itp jak kiedys w elektryku(jezeli ktos ma czas moglby to zalatwic)
mysle ze spotkania bylyby budujace pamietacie jak nawet nie bylo treningu to wszyscy spotykalismy sie u Jarla Magnusa na kawe/herbate i kazdy byl i gadalismy poza tym dawno nie spotkalismy sie w strojach co jest rowniez fajną sprawą (mozna zobaczyc kto jak wyglada i ewentualnie cos doradzic pomoc)
osobiscie brakuje mi tych naszych Ulvborskich spotkan
taki midgard np byl kiedys dobrą zabawą mimo swojej nie historycznosci:) i zdarzalo sie ze kazdy na nim byl i swietnie sie bawil
chcialbym aby Ulvborg istnial nie tylko w nazwie ale i w realu mysle ze na pewno cos w waszych sercach pozostalo z dzikosci wojownikow
ps:co do miecza zgadzam sie tylko mnie na niego narazie nie stac ale.. na Wolin powinien juz byc:P
co masz na mysli ze nie wygląda jak wojownik?
już Ci odpowiadam:
Po pierwsze:
W czasie bitwy mało kto dba teraz o jakąkolwiek zbroję-> kolczugi odeszły do lamusa, lamelki są ...ale nie używane.
Dlaczego kilka lat wcześniej jak zaczynaliśmy zabawe był to szczyt naszych marzeń? Gdy już ktoś zrobił sobie tą kolczugę to reszcie grupy gul chodził
Do czasu gdy zaczęli dochodzić do wniosku że w tym całym żelastwie są za ciężcy aby (i tu paradoks) walczyć sportowo...
Przecież wojowie zawodowi a nie pospolite ruszenie (za tych pierwszych się chyba uważamy) dbali o to, aby w jak największym kawałku wyhodzić z bitew. Chłopska armia ile warta była w boju? A ile zawodowa? jeden do dziesięciu, a może do pięćdziesięciu?
Po drugie:
Sprawa dotyczy imprez po bitwach
Popatrzcie na mój podpis jest to cytat z Pieśni Najwyższego- Havamal i
dokładnie oddaje sens noszenia broni. A my co? Jak już jest po bitwie to znaczy że nie jest nam potrzebna jakaś broń? Niby czemu nie? ...tak bo my przecież "udajemy", nie walczymy naprawdę, więc po bitwie też nie jest potrzebna nam broń...
Ale O D T W A R Z A M Y czyli robimy coś tak jak tysiąc lat wcześniej...
a wtedy nikt nie ruszał się nawet bez jakiegoś oręża.
Po trzecie:
Jak sądzicie-> jakakolwiek impreza ogólnopolska (właściwie midgardy są też ogólnopolskie) powinna polegać na zapiciu się do nieprzytomnosci?
Być na imprezie a jej nie pamiętac...
Może niektórzy lubią tego typu przyjemności, może wynika to z braku umiaru (czytaj. hamulców) ale co jest warty wojownik który nie jest w stanie utrzymać się na nogach, o broni nie wspominając...
Jak wtedy odróżnić wojownika od drobnego opoja, kiedy leżą pod tym samym stołem?
potwierdzeniem slow zawartych w pierwszym poscie jest chyba odzew z jakim sie spotkal....jeden Gunnar - a to znaczy ze cos jest na rzeczy.
z wiekszoscia Twych słow Magnusie zgadzam sie. W jednym tylko sie nie zgodzie - a mianowicie z ta czescia o imprezach. Fakt ze czasem sie z alkoholem przesadzi ale chcialbym zauwazyc ze nasze najlepsze imprezy jakie pamietam albo i nie byly wlasnie wtedy kiedy nikt z nas sobie nie zalowal. Jeden sie schlał, inny go do namiotu odprowadził, smiechy chichy - ogolnie dobra zabawa. Teraz mam wrazenie ze dobra zabawa zeszla na drugi plan. na pierwszym stoi pozostawic po sobie jak najwieksze wrazenie na innych kosztem wlasnie dobrej zabawy. Rozumiem ze trzeba znac granice , ale siedziec sztywnemu cala bibe i uwazac na kazde slowo to toroche przegiecie .
Z drugiej jednak strony mam zywo w pamieci Orma pijanego w sztok, i nie moge sie nadziwic ze ten koles byl niegdys najbardziej powazanym wojem w Polsce. I patrzac na niego nie sposob sie z toba nie zgodzic.
Reasumujac ( zajebiste slowo ) schlac sie mozna tylko w jednym towarzystwie wypada a w innym nie. dnia Czw 22:08, 15 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
ale ja nie mówie żeby wcale nie pić tylko o zgonach-> pić az się padnie a później dętka. Orm to dobry przykład.
co do spotkan raz w tygodniu to ja szczerze polecam jednak niedzielny trening na ktory i tak niektorym nie chce sie wstawac lub "nie wiedzialem ze bedzie trening" powtorzmy to co wszyscy powinni wiedziec:
TRENING JEST CO NIEDZIELE!!!
wyjatek stanowi kiepska pogoda. dla niezorientowanych lub innych zagubionych jutro tez bedzie trening bez wzgledu na liczbe uczestnikow
wiecie co dopiero jak sie cos traci to sie zaczyna za tym teskinic ja tu jestem tylko jeden rok a na wolin mi sie chceeeeeeeeeeeeeeeeeee jak nie wiem. zobaczycie jak beda takie olewki jak teraz to jeszcze zatesknicie za ulvborgiem ktorego moze juz wtedy nie bedzie. moze i sie wpieprzam ale zastanowcie sie czemu kiedy ogladam kolejne zdjecie z imprez jest was na nich coraz mniej. a czas mozna znalezc na wszystko, mowie wam jako mama troche sie na tym znam
Sprzątając forum z różnych niepotrzebnych tematów zajrzałem i do tego wątku.
Postanowiłem go nie kasować - może jeszcze ktoś przeczyta i chwilę się zastanowi nad sensem i ideą całej naszej "zabawy".
pozdrowionka
ten post jest dobry i aktualny po czesci
mam nadzieje ze kilku z nas na Drochiczyn sie jednak wybierze... bo jak potem Thorgilowi w oczy spojrzec?