Starcone pokolenie euro w Mumii Europejskiej!
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Konferencja Studencka Współczesny świat w kryzysie str. Euro
- Archologowie-starożytne dowody postępowości Euro-py odkryte!
- Eurok-katatsrofa na Euro-cyprze 800 % długu!
- Słowenia - kolejny trup wypadły z euro(szafy)...
- USA bedziemy ratować Euro - komunizm!
- Zaczynają się potworne koszty Euro-,,prezydencji''...
- Biogospodarka nowy obłęd euro-towarzyszy !
- Słowacja - początek wychodzenia z Euro!
- Koniec Euro- marzeń o autostardach !
- Potworny spektakl Euro-obłudy...
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pianina.htw.pl
Ashley...
Pokolenie euro.Co to jest?Mlodzi ludzie ktorzy dzieki ,,wspolnej walucie'' nigdy nie zdobeda pracy i zostana zebrakami.Najlepiej widac to w Italii:
Co piąty młody człowiek we Włoszech, w wieku od 15 do 29 lat, nie uczy się ani nie pracuje - wynika z ogłoszonych danych Instytutu Statystycznego Istat. To najwyższy wskaźnik w całej Unii Europejskiej.
Młodych ludzi, którzy nie kontynuują nauki i nie pracują są ponad 2 miliony. Stanowią oni 21,2 proc. wśród swych rówieśników.
Skala tego zjawiska, wynikającego w dużej części z kłopotów na rynku pracy, wywołuje niepokój nie tylko rodzin, ale także polityków i socjologów, zwracających uwagę na to, że jest to "stracone pokolenie".Pokolenie euro.
Z przedstawionego raportu wynika też, że co druga dorosła Włoszka nie ma pracy ani jej nie szuka. Wskaźnik kobiet czynnych zawodowo w Italii wynosi 48,9 proc. W całej UE jest on niższy tylko na Malcie.
>>>>>
Pokolenie euro wystepuje w calej UE i bedzie to zjawisko sie nasilac...
Ruch "oburzonych" protestuje. "Obudź się!"
Blisko 150 członków ruchu "oburzonych" z Hiszpanii, Francji i Holandii rozbiło obóz wczoraj pod wieczór w Brukseli. Władze nie wydały na to zgody; burmistrz należącego do brukselskiej aglomeracji Koekelberga oferuje demonstrantom pusty budynek uniwersytecki. Na transparentach protestujących można przeczytać "Paryżu obudź się!".
Burmistrz gminy Koekelberg, Philippe Pivin proponuje demonstrantom lokum ze względu na dobre warunki sanitarne, ale belgijscy członkowie ruchu nie chcą, by władze narzucały im rozwiązania - powiedział agencji AFP Kim Le Queng, jeden z "oburzonych". Międzynarodowa grupa chce okupować park w Brukseli i ma zamiar tam zostać przez tydzień w oczekiwaniu na innych członków ruchu, którzy dołączą później.
Według przedstawicieli "oburzonych", kilkaset lub nawet kilka tysięcy osób oczekiwanych jest w stolicy Belgii 15 października, na kiedy zaplanowane są spotkania członków ruchu w ponad 400 miastach, w - co najmniej - 45 krajach.
Ruch "oburzonych", zwany też ruchem 15 maja (od daty rozpoczęcia protestów) uważa się sam za obywatelski i apolityczny. Skupia głównie ludzi młodych, ale przyłączają się do niego również emeryci, bezrobotni i ci, którzy obawiają się o własną pracę.
Od 15 maja do połowy czerwca tysiące "oburzonych" okupowało główne place w największych hiszpańskich miastach - gdzie narodził się ruch - w tym madrycki Puerta del Sol. Uczestnicy demonstracji utworzyli na placach miasteczka namiotowe.
W czerwcu zniknęło miasteczko ruchu z Puerta del Sol, ale ruch "oburzonych" rozszerzył się również na Portugalię, gdzie zapoczątkowali go studiujący tam Hiszpanie.
Pod koniec maja na paryskim placu Bastylii zebrało się około tysiąca osób, w większości młodych, aby zademonstrować swoje poparcie dla madryckiego protestu. Niektórzy z nich rozbili pod paryską operą namioty.
"Paryżu, obudź się!". "Teraz czas na prawdziwą demokrację!", "Oburzajcie się!" - głosiły slogany na transparentach w stolicy Francji.
!!!!!
Tak jest ! Oburzajmy sie !
No wreszcie oburzeni dotali na glowne miejsce zbrodni czyli do Brukseli . To tam uknuli spisek euro aby zniszczyc narody europy i sklecic eurokolochozowy narod euro-radziecki . Rzadzony przez euro-towarzyszy !
To tam zbiegaja sie nitki euro-mafii ... To stamtad rozciagaja sie macki euro-mafii od Gibraltaru po Bug ...
Tam sa glowy euro-hydry ktore trzeba uciac ! ,,Rzady'' sa w strefie euro marionetkowe i protesty obala co najwyzej marionetki . Na to miejsce przyjda inne ... Zatem trzeba trafiac celnie w mozg a nie w macki ... Bo te odrastaja !
Wyjdą na ulice w 950 miastach
"Zjednoczeni dla globalnej zmiany" - pod takim hasłem w sobotę w ponad 950 miastach w 82 krajach, odbędą się protesty zorganizowane przez ruch "oburzonych". Narodził się on przed pięcioma miesiącami w Hiszpanii, a ostatnio rozszerzył na inne kraje.
Na stronie internetowej nawiązującej do daty wydarzenia (15october.net) "oburzeni" apelują do ludzi na całym świecie, by wyszli na ulice i place miast i domagali się swoich praw oraz autentycznej demokracji. Podkreślają, że marsze i debaty przeciwko bezrobociu, nierównościom i cięciom budżetowym mają być pokojowe. - Władze działają w imieniu niewielu, ignorując wolę większości, bez względu na koszty ludzkie i ekologiczne, które musimy ponosić. Trzeba położyć kres tej niedopuszczalnej sytuacji - czytamy na stronie. "Oburzeni" dodają, że politycy są "na usługach elit finansowych". - Nie jesteśmy towarem w rękach polityków i bankierów. Oni nas nie reprezentują - piszą.
Jak wyjaśnili na czwartkowej konferencji prasowej hiszpańscy "oburzeni", czyli członkowie Ruchu 15 maja (od daty pierwszych demonstracji), uczestnicy protestów będą domagać się pogłębienia demokracji. Celem jest wywieranie presji na polityków, aby wykonywali pracę, do której powołali ich wyborcy - mówili aktywiści pięć miesięcy po narodzinach ruchu. Organizatorzy protestów domagają się "demokratyzacji gospodarki i rządzenia" i apelują do obywateli, by "ponownie zawładnęli polityką" - pisał w czwartek dziennik "El Pais".
Przedstawiciele ruchu, w którego skład wchodzą takie organizacje jak Democracia Real Ya (Prawdziwa Demokracja Teraz), ruch alterglobalistyczny ATTAC, Juventud Sin Futuro (Młodzi Bez Przyszłości) czy Acampada Sol (Okupacja placu Puerta del Sol), przypomnieli, że od maja utrzymują kontakt ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami za pomocą sieci społecznościowych oraz telekonferencji - pisał w czwartek hiszpański nadawca RTVE na stronie internetowej.
Hiszpańscy działacze nie chcą nazywać się "ojcami protestów". - Jeśli ktoś może uważać się za ojca lub matkę, to są to te kraje, w których ludzie poświęcili życie - powiedział jeden z przedstawicieli "oburzonych", odnosząc się do Tunezji i Egiptu, gdzie swoje korzenie miała "arabska wiosna". - Oni rozpalili iskrę, a myśmy ją rozdmuchali - dodał.
Ruch obywatelski "oburzonych" skupia przede wszystkim ludzi młodych, ale również emerytów, bezrobotnych czy niezadowolonych pracujących. Nie chcą być utożsamiani z żadną organizacją polityczną.
W Hiszpanii demonstracje odbędą się w co najmniej 60 miastach. Protestujący w Madrycie dotrą w sobotę do placu Puerta del Sol w centrum stolicy. Następnie przeprowadzona zostanie debata na temat kierunku, który ruch powinien obrać po sobotnim, globalnym proteście. "Oburzeni" połączą się za pomocą internetu z uczestnikami demonstracji w innych miastach.
W Rzymie na ulice wyjdzie nawet 200 tys. "oburzonych" - podały media. Wiec rozpocznie się na Placu Republiki, tuż przy siedzibie włoskiego banku centralnego. Władze obawiają się wybuchu starć z przedstawicielami środowisk skrajnych. Jak podał w piątek dziennik "Corriere della Sera", do stolicy mogą przybyć 2 tys. osób, które uważane są za niebezpieczne.
- Oczekiwania włoskich oburzonych są bardzo różnorodne - pisze agencja AFP. Niektórzy chcą upadku rządu, inni odmawiają "spłacania długu, którego nie zaciągnęli". Jeszcze inni są zdania, że "o młodych we Włoszech się nie pamięta" oraz że "rząd chce skłócić różne pokolenia" - relacjonuje AFP na podstawie rozmów z uczestnikami poprzednich demonstracji w Rzymie.
Z kolei w Brukseli oczekiwanych jest kilkaset lub nawet kilka tysięcy osób. Protesty odbędą się tydzień po tym, jak blisko 150 członków ruchu "oburzonych" z Hiszpanii, Francji i Holandii rozbiło obóz w stolicy Belgii.
Jednym z miast, w którym dojdzie do demonstracji, będzie też Hongkong. Ok. 500 osób weźmie udział w proteście pod hasłem "Okupuj Hongkong", nawiązującym do ruchu "Okupuj Wall Street", który rozprzestrzenił się ostatnio w USA jako amerykańska wersja ruchu "oburzonych". "Będziemy się koncentrować na bardzo konkretnym problemie, czyli braku mieszkań. Część ludności nie ma dostępu do godnych mieszkań za przystępną cenę" - wyjaśnił jeden z organizatorów Napo Wong.
O pogłębioną analizę ruchu, który nabrał już globalnych rozmiarów, pokusili się publicyści amerykańscy pisząc o protestach "Okupuj Wall Street" wymierzonych w finansowy establishment. Ich zdaniem to reakcja na trwające od dekad procesy rozwarstwiania amerykańskiego społeczeństwa, ubożenia klasy średniej, które kryzys tylko uwidocznił i przyspieszył. Grupa, która czuje się pozbawiona głosu, domaga się zmian, a wybuch niezadowolenia był do przewidzenia, bowiem społeczne mikrotrendy od lat wskazywały na niebezpieczną pauperyzację klasy średniej, podczas gdy wąskie elity stają się coraz bogatsze.
"Okupuj Wall Street" może okazać się kolejnym ruchem, który zredefiniuje amerykańską demokrację, tak jak protesty w latach 20. i 30., ruch praw człowieka, a nawet ruch praw kobiet w latach 70. Teraz tysiące Amerykanów po raz kolejny doszły do wniosku, że obecny system reprezentacji w ogóle ich wyklucza, bo w celu artykułowania żądań i ich realizacji trzeba kupować wpływy polityczne bądź wywierać je poprzez drogich lobbystów. Media prawicowe i lewicowe poświęcają ruchowi "oburzonych" coraz więcej uwagi, a dla wszystkich tempo, w jakim protesty nabierają impetu, jest zaskoczeniem. Dlatego według "Los Angeles Times", najbardziej uczciwym komentarzem na temat ruchu jest przyznanie: - Czegoś takiego nie widziałem wcześniej. Nie wiem, co to znaczy. Nie mam pojęcia, co z tego wyniknie -
>>>>>
Oczywiscie popieramy ten antyUE protest ...
Oczywiscie musze tu ostrzec przed marksistami trockistami i innymi lewakami ktorzy beda chcieli wyplynac na fali ,,oburzenia''... Marksizm to niewola gorsza niz nawet liberalizm pod wzgledem ekonomicznym...
Tak jak w Polsce Solidarnosc zniszczyly KORniki...
Niech to zostanie protestem obywatelskim ...
Tak wiec pamietajcie ze jesli zobaczycie tam lewakow komunistow itp. to to sa pasozyci ... Jasminy nie mialy nic wspolnego z takimi ideologiami !
Australia inauguruje demonstracje "oburzonych"
Protesty "oburzonych" przeciwko bankierom, finansistom i politykom, oskarżanym o zrujnowanie światowej gospodarki, rozpoczęły się w sobotę w Australii, a także Japonii i Korei Płd. W ciągu dnia demonstracje mają przetoczyć się przez ponad 900 miast świata.
W australijskim Melbourne ok. 1000 ludzi zebrało się na centralnym placu, gdzie przysłuchiwali się odezwom wygłaszanym przez organizatorów. Rzecznik stowarzyszenia OccupyMelbourne.Org, nawiązującego do ruchu "Okupuj Wall Street", Nick Carson powiedział, że zebranych jednoczy potrzeba "rzeczywistej demokracji". "Nie chcą wpływów korporacji na polityków. Chcą, by klasa polityczna była odpowiedzialna" - tłumaczył. Carson dodał, że podobne pokojowe zgromadzenia są planowane we wszystkich głównych miastach w Australii. W Sydney ok. 2000 ludzi przysłuchiwało się płynącym z głośników apelom: "Mamy dość chciwości korporacji. Wielkie banki, potężna korporacyjna siła kontroluje nas i odbiera nam nasze prawa". Przedstawiciele społeczności Aborygenów, ugrupowań komunistycznych i związków zawodowych protestowali przed siedzibą banku centralnego Australii.
Jednym z uczestników wiecu był 67-letni imigrant z Malezji, który powiedział, że 48 lat temu przybył do Australii w poszukiwaniu nowych możliwości. Teraz nie krył rozczarowania. "Wykończą każdego. Skończy się tak, że nasze długi będą spłacać nasze dzieci" - mówił.
W największym mieście Nowej Zelandii, Auckland, ponad 3000 ludzi zorganizowało wiec na jednym z głównych placów. W rytmie bębnów skandowali antykorporacyjne hasła.
W Tokio debatę publiczną zdominował kryzys nuklearny po marcowym trzęsieniu ziemi i tsunami, które doprowadziło do awarii elektrowni atomowej w Fukushimie. Kilkuset demonstrantów przemaszerowało pod siedzibę operatora elektrowni Fukushima I, firmy TEPCO, wznosząc antynuklearne hasła. Uczestnicy marszu protestowali także przeciwko partnerstwu transpacyficznemu - inicjatywie dotyczącej wolnego handlu, na której czele stoją USA; Japonia rozważa przyłączenie się do bloku.
W południowokoreańskiej stolicy Seulu uczestnicy protestu przeciwko nierównościom społecznym zbierają się w dzielnicy finansowej i przed ratuszem.
z kolei w Manili, stolicy Filipin, sobotnia akcja solidarności z ruchem "Okupuj Wall Street" splotła się z antyamerykańską demonstracją. Przed ambasadą USA zgromadzeni z jednej strony wyrażali poparcie dla ruchu kontestacji w USA, a z drugiej wznosili hasła przeciwko "amerykańskiemu imperializmowi", prowadzonym przez USA wojnom i przemocy.
W sobotę w ponad 950 miastach w ponad 80 krajach, odbędą się protesty zorganizowane przez ruch "oburzonych". Narodził się on przed pięcioma miesiącami w Hiszpanii, a ostatnio rozszerzył na inne kraje. Hasło manifestacji to "Zjednoczeni dla globalnej zmiany".
>>>>>
1000 - 2000 w Austarlii Japonii czy Manilii to nie sa tlumy ... Ewidentnie w tych krajach nie ma ten ruch bazy ... Nawet 3000 w NZelandii to tez nie tlumy ... Juz predzej to moze sie rozwinac w USA ...
Jest to ewidentnie jak na razie ruch uapadajacej Europy . Tu sa ich SETKI TYSIECY a nie kilka tysiecy... Poza tym ze jest to globalne to poza Europa nie ma ,,ruchu'' sa grupki ... Ewidentnie jest to ruch krajow zniszczonych przez euro-integracje ... Czy beda do tego USA ??? Nie wiadomo ...
"Protestuje więcej osób, niż oczekiwaliśmy"
Co najmniej 5 tys. "oburzonych" zgromadziło się we Frankfurcie nad Menem przed siedzibą Europejskiego Banku Centralnego (EBC), protestując przeciwko rujnowaniu światowej gospodarki - poinformowała niemiecka policja. Trwa też protest w Berlinie.
O godz. 12 w centrum Frankfurtu około tysiąca osób zainicjowało protest przeciwko bankierom, finansistom i politykom. Około godz. 15 demonstrujący dotarli pod siedzibę EBC. Według jednego z organizatorów, ruchu alterglobalistycznego ATTAC, w proteście pod EBC uczestniczy prawie 6 tys. osób. Z szacunków policji wynika, że przed budynkiem zebrało się 5 tys. młodych ludzi, a także emerytów i rodziców z dziećmi.
"Spekulujecie naszym życiem" i "Sprzeniewierzacie naszą przyszłość" - głoszą niesione transparenty.
- Moim zdaniem kapitalizm to bomba z opóźnionym zapłonem, nie tylko dla ludzi, ale też dla naszej planety. Nasz dobrobyt jest finansowany ze szkodą dla innych państw, a EBC reprezentuje ten niesprawiedliwy i zabójczy system - powiedział jeden z protestujących, 27-letni Tobias.
W Niemczech zapowiedziano demonstracje "oburzonych" także w Kolonii, Monachium, Hamburgu, Hanowerze i Stuttgarcie.
Nawet 10 tys. ludzi protestuje już w Berlinie - podał na swojej stronie internetowej hiszpański dziennik "El Pais". Około godz. 15 uczestnicy demonstracji dotarli do Bramy Brandenburskiej w centrum Berlina. Po godzinie mają wyruszyć pod siedzibę kanclerz Niemiec Angeli Merkel, gdzie odczytany zostanie manifest.
Jeden z mieszkańców Berlina powiedział "El Pais", że "atmosfera w mieście jest niesamowita". Według niego, ulicą Unter den Linden, jedną z głównych arterii prowadzących do Bramy Brandenburskiej, maszerowało nawet 10 tys. ludzi.
- Protestuje więcej osób, niż oczekiwaliśmy - oświadczył przedstawiciel policji. Dodał, że nie jest w stanie określić dokładnej liczby demonstrujących w centrum niemieckiej stolicy. W sobotę w ponad 950 miastach w ponad 80 krajach, w tym w Polsce, odbywają się protesty zorganizowane przez ruch "oburzonych". Narodził się on przed pięcioma miesiącami w Hiszpanii, a ostatnio rozszerzył na inne kraje. Hasło manifestacji to "Zjednoczeni dla globalnej zmiany".
>>>>>
Niemcy to tez nie jest matecznik oburzonych ... mimo skutkow euro nie sa jeszcze tak wyniszczeni jak Grecja czy Irlandia stad JESZCZE w miare spokojnie ...
Włoski "Marsz oburzonych": zniszczone witryny i samochody
Podczas manifestacji włoskich "oburzonych" doszło do aktów wandalizmu w centrum Rzymu, którego ulicami przechodzą tysiące demonstrantów. Manifestanci podpalają samochody - informują media.
O ile na czele pochodu zmierzającego od Piazza della Repubblica w kierunku Lateranu panuje spokój, to na tyłach demonstracji nasilają się incydenty. Na via Cavour w centrum Wiecznego Miasta manifestanci podpalają samochody. Grupa młodzieży w kapturach zniszczyła witrynę banku. We włoskiej stolicy wszystkie siły bezpieczeństwa zostały postawione w stan najwyższego pogotowia. W sobotę w ponad 950 miastach w ponad 80 krajach, w tym w Polsce, mają odbyć się protesty zorganizowane przez ruch "oburzonych". Narodził się on przed pięcioma miesiącami w Hiszpanii w rezultacie kryzysu finansowego, a ostatnio rozszerzył na inne kraje. Hasło manifestacji to "Zjednoczeni dla globalnej zmiany".
>>>>
No tam to juz jest ruch choc jakis metny element robi wszystko aby popsuc ... Juz mowilem o cwaniakach ktorzy sie podlaczaja ...
Madryt: Oburzeni zakleją swoje usta Euro
W Madrycie rozpoczęły się protesty "oburzonych"; w całej Hiszpanii zaplanowano demonstracje w ponad 60 miastach. Największe protesty oczekiwane są wieczorem w stolicy kraju, gdzie ich uczestnicy mają zakleić sobie usta nalepkami z wizerunkiem euro.
W miasteczku Soria, w północnej Hiszpanii, ponad 350 osób przedstawiło "Drogę Krzyżową" na znak protestu przeciwko nadużyciom instytucji finansowych. W Barcelonie kilkudziesięciu protestujących okupuje szpitale i niektóre wydziały uniwersytetu, aby zaprotestować przeciwko rządowym cięciom budżetowym na usługi zdrowotne i edukację publiczną. "Od oburzenia do działania. Nasze życie albo ich korzyści" - głoszą transparenty wywieszone przez protestujących.
Pięć kolumn manifestantów wyszło w południe z różnych punktów Madrytu i miejscowości spoza stolicy. Około godz. 18 spotkają się na centralnym Placu Cibeles, gdzie obecna jest już policja, a następnie rozpoczną marsz na Puerta del Sol.
Plac ten był zajęty w maju i czerwcu przez miasteczko namiotowe, które stało się centrum ruchu "oburzonych" lub "Ruchu 15 Maja", od daty jego rozpoczęcia w Madrycie.
Na sobotę zwołany jest tutaj tzw. flash mob, czyli zbiorowe, spontaniczne wydarzenie, którym ma być "niemy krzyk". Uczestnicy protestów zakleją sobie usta nalepkami z wizerunkiem euro lub dolara.
Następnie odbędzie się na placu "zgromadzenie ogólne", podczas którego uczestnicy przeanalizują przyszłość swojego ruchu. Według organizatorów, zebranie potrwa do niedzieli rano.
Udział w hiszpańskich demonstracjach potwierdziło ponad 60 miast w Hiszpanii. Sobotnie protesty zorganizowano pod hasłem: "Zjednoczeni dla Globalnej Zmiany".
Ruch "oburzonych" narodził się pięć miesięcy temu w Hiszpanii i nabrał globalnych rozmiarów. "Pozostajemy w kontakcie dzięki sieciom społecznościowym - powiedziała jedna z rzeczniczek należącej do ruchu platformy Democracia Real Ya (Prawdziwa Demokracja Teraz).- Jesteśmy jak rzeka. Nie chcemy przewodzić, ale powiększać się. Wszyscy mamy powody, aby wyjść na ulice". W Hiszpanii niezadowolenie społeczne związane jest m.in. z ogromnym bezrobociem, które osiągnęło najwyższy wskaźnik w całej strefie euro - ponad 21 proc. Wśród młodych Hiszpanów do 24 lat wskaźnik ten jest jeszcze wyższy i wynosi 45 proc.
>>>>>
No tutaj to sa prawdziwi oburzeni ! Bez oszukiwania ! Tlumy i wiedza o co chodzi ! Niszczy ich euro ! A nie jakies wyimaginowane (wymyslone) sily itp itd ... Tylko z ta Drogą Krzyżową ktos przesadzil. To nie symbol TAK BYLO NAPRAWDE ! Ale oczywiscie w tak olbrzymich tlumach trudno aby wszyscy prezentowali najwyzszy poziom kultury wiedzy gustu smaku itp itd . Tu to sa OBURZENI ! :O))))
Protest "oburzonych" we Francji
Ruch „Oburzonych” nabiera nowego wymiaru międzynarodowego. Takiego zdania są francuscy członkowie ruchu podkreślając zapowiadane na dzisiaj manifestacje w niemal tysiącu miast na świecie.
Sophie Banasiak, jedna z głównych działaczek paryskich „Oburzonych” podkreśla w wywiadzie dla dziennika "Le Figaro", znaczenie protestu w skali ogólnoświatowej, bo tylko w ten sposób można stworzyć przeciwwagę dla rynków finansowych narzucających porządek i dyktujących warunki na naszej planecie. Socjolog Heloiza Nez z Uniwersytetu Paryskiego podkreśla egalitarny charakter ruchu, który skupia różne stowarzyszenia i organizacje, a jednak żadna z nich nie narzuca hegemonii pozostałym. Mimo wspólnego mianownika, jakim jest zrównoważenie dominacji świata przez banki i giełdy, w każdym przypadku wysuwane są żądania specyficzne dla danego kraju, czy nawet miasta. We Francji główny powód do niezadowolenia to warunki życia i pracy. Podkreśla się, że ponad 8 milionów Francuzów żyje za 900 euro miesięcznie. Francuscy „oburzeni” pytają dlaczego podatnicy muszą płacić na utrzymanie nieodpowiedzialnych deputowanych. W maju tego roku kilkuset młodych ludzi, chciało symbolicznie „zdobyć Bastylię”, czyli zamienić Plac Bastylii w madrycki Puerta del Sol. Interweniowała policja, ale obyło się bez przemocy.
>>>>
Na razie we Francji slabo z oburzeniem no ale oni juz przeszli kilka wojen ostatnio ...
W. Brytania: "Oburzeni" protestują w Londynie przeciwko bankierom
Przed anglikańską katedrą św. Pawła w Londynie zebrał się w sobotę kilkusetosobowy tłum, by zaprotestować przeciwko bankierom i praktykom międzynarodowych korporacji. Do uczestników protestu "oburzonych" przemówił założyciel portalu WikiLeaks Julian Assange.
"Ludzie wysyłani są do Guantanamo w imię rządów prawa, a pieniądze prane na Kajmanach i w Londynie po to, by rządom prawa stało się zadość" - powiedział ironicznie, nawiązując do zarzutów wobec uczestników protestu, że łamią prawo. "Temu ruchowi (protestu przeciwko kapitalistycznym ekscesom - PAP) nie idzie o zniszczenie prawa, lecz o konstrukcję (nowego) prawa" - dodał. Policja nakazała Assange'owi zdjęcie maski, w której przyszedł na wiec.
Dokładną liczbę uczestników protestu trudno oszacować ze względu na szczelny policyjny kordon uniemożliwiający osobom na placu opuszczenie go, a ludziom poza nim wejście na plac. Plac przykatedralny wybrano na miejsce protestu, ponieważ w pobliżu znajduje się siedziba giełdy AIM, na której notowane są głównie małe i średnie spółki, także zagraniczne, a także dlatego, że blisko stamtąd do City, gdzie jest główna siedziba giełdy i wielu banków.
Organizatorzy mieli w planach zajęcie City - niektórzy przyszli ze śpiworami i namiotami - ale policyjny kordon uniemożliwia im dotarcie tam.
Wokół siedziby londyńskiej giełdy ustawiono znaki ostrzegające przed organizowaniem protestów. Nad domami krąży policyjny helikopter. Policja zapowiedziała, że jej reakcja będzie elastyczna w zależności od rozwoju wydarzeń.
Demonstrację wspiera i współorganizuje grupa UK Uncut, która w ubiegłą niedzielę urządziła blokadę mostu westminsterskiego w proteście przeciwko rządowym planom reformy służby zdrowia. Wcześniej UK Uncut protestowała przeciwko praktykom wielkich korporacji mającym na celu unikanie zobowiązań podatkowych.
W przekonaniu uczestników protestów zachodzi bezpośredni związek między cięciami wydatków rządowych i świadczeń socjalnych a kosztami ratowania banków, ponieważ ich dokapitalizowanie powiększyło zadłużenie państwa.
Inna grupa stojąca za niedzielnymi protestami OccupyLSX (Okupuj Giełdę - London Stock Exchange) stwierdziła w oświadczeniu cytowanym przez sobotnie media, że mimo oszczędności narzuconych ogółowi społeczeństwa zyski finansistów rosną, nierówności społeczne powiększają się, bezrobocie wzrasta, system podatkowy jest niesprawiedliwy (najbogatsi mają sposoby, by zminimalizować swoje zobowiązania - PAP), a polityczna elita ignoruje własnych obywateli. Komentatorzy zauważają, że protesty przyciągają młodzież z klasy średniej, zmuszoną do ponoszenia wyższych kosztów studiów i napotykającą na trudności na rynku pracy mimo zdobycia wyższego wykształcenia.
>>>>>
Przypomnijmy ze City to byl dawniej symbol kapitalizmu ! Teraz juz nie ...
Np. gdy wybuchlo Powstanie Styczniowe a Polacy pojechali do Londynu kupowac brona a tam na City paniak obligacje Rosji poszly w dol i bankierzy zalamwylai rece co to bedzie ! To Polacy oczywiscie sie zdenerwowali ! Tu walka o Polske a ci sie boja ze Rosja upadnie !
jak widzicie NIC NOWEGO !!! Teraz tez walka o wolnosc niepokoi bankierow ...
Austria: Protesty "oburzonych"
Austriacy przyłączyli się do światowych "protestów oburzonych". Demonstranci protestują przeciw polityce światowych instytucji finansowych i zapowiadanym przez rząd kanclerza Faymanna oszczędnościom budżetowym.
Kilka tysięcy ludzi zgromadziło się na Placu Bohaterów przed Pałacem Cesarskim w Wiedniu. Demonstranci przynieśli ze sobą transpartenty z napisami "Jesteśmy ludżmi a nie rzeczami !". Kolejna demonstracja wyruszyła z Dworca Zachodniego. Kilkaset osób zgromadziło się na Christian-Brode-Platz. Policja nie interweniuje, ale podczas przemarszu manifestantów przez centrum Wiednia wstrzymuje ruch uliczny. Marsz oburzonych przeszedł również ulicami Salzburga. Demonstranci zatrzymali się przed Bankiem Narodowym. Kolejne marsze odbywają się w Innsburcku i w Grazu. Do organizacji obywatelskich przyłączyli się związkowcy.
>>>>>
Tak tutaj tez moze sie to rozwinac . Choc jak wiemy hasla tutaj beda narodowe a nie socjalne ! Ale duch oporu wobec Brukseli w Austrii zawsze byl duzy !
Manifestacje "oburzonych" w Portugalii
W dziewięciu portugalskich miastach rozpoczęły się w sobotę po południu manifestacje „oburzonych", w których bierze udział ogółem kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Najliczniejsze protesty mają miejsce w Porto i Lizbonie.
Protestujący domagają się wstrzymania programu oszczędnościowego rządu premiera Pedra Passosa Coelho i ukarania osób, które „doprowadziły państwo na skraj bankructwa”. Uliczne kontestacje zorganizowali aktywiści z ponad 30 organizacji politycznych i społecznych. W proteście biorą też udział przedstawiciele opozycyjnych partii lewicowych: Portugalskiej Partii Komunistycznej oraz Bloku Lewicy.
W Porto tłum zgromadzony w centrum miasta nawołuje do podjęcia konkretnych akcji przeciwko „portugalskiej klasie politycznej”. Manifestanci, wśród których przeważa młodzież, krytykują też kanclerz Niemiec Angelę Merkel. Co chwilę któryś z demonstrantów zabiera głos, tłumacząc motywy swojego udziału w proteście.
Część policjantów w Porto, gdzie od kilku dni funkcjonariusze sił bezpieczeństwa protestują przeciwko redukcjom płac, zadeklarowała swoją solidarność z manifestantami.
W Lizbonie do marszu „oburzonych” przyłączyli się przedstawiciele związków zawodowych oraz duża grupa nauczycieli domagających się gwarancji rocznych kontraktów w szkołach publicznych.
W stolicy kraju nie obyło się bez incydentów. Już w piątek po południu grupa młodzieży obrzuciła kamieniami policjantów patrolujących teren uniwersytetu. Policja użyła gumowych kul, aby rozpędzić młodych ludzi. W kilku miejscach miasta interweniowali strażacy, gasząc podłożony przez młodzież ogień. W sobotę nad ranem nieznani sprawcy oblali czerwoną farbą pomniki usytuowane przed wejściem do portugalskiego parlamentu. W marszu „oburzonych” w Coimbrze uczestniczy Marinho Pinto, przewodniczący Krajowej Izby Adwokackiej. „Przyszedłem tu jako zwyczajny obywatel. Solidaryzuję się z protestującymi i żądam wyciągnięcia konsekwencji wobec tych, którzy doprowadzili nasz kraj do tak dramatycznej sytuacji. Winni są przede wszystkim politycy, przedsiębiorcy i cała tak zwana państwowa elita” - powiedział.
>>>>>
No tutaj to tez jest prawdziwy ruch jak w Hiszpanii !
Bruksela: Protest "oburzonych"
Ponad 6 tysięcy "oburzonych" protestuje w Brukseli przeciwko politykom, bankierom, oszczędnościom i bezrobociu. Część demonstrujących przyjechała, bądź przymaszerowała z Hiszpanii, gdzie powstał ruch "oburzonych", który później rozprzestrzenił się także na inne kraje.
W demonstracji biorą udział głównie ludzie młodzi. Trasa, którą wybrali wiedzie przez instytucje finansowe - brukselską giełdę i siedziby banków. "Mamy kryzys, wprowadzane są oszczędności, a tymczasem wciąż pompuje się pieniądze do banków, zamiast przekazać je na cele społeczne, albo edukację" - mówiła uczestniczka demonstracji. Protest wymierzony jest też w klasę polityczną. "Przepaść między politykami, a zwykłymi ludźmi jest coraz większa" - tłumaczył swój protest młody Francuz. Manifestacja na razie przebiega spokojnie, choć policja obawia się nocnych zamieszek - jeden z brukselskich parków, w którym przez ostatnie dni zatrzymywali się "oburzeni", ma być dziś zamknięty, tak zdecydowały władze belgijskiej stolicy.
>>>>>
No i Bruksela ! Siedziba wszelkiego zla ! Nierzadnica Euro-babilonska ! Siedlisko potwornosci i nikczemnosci ! Biada biada ! Euro-babilon upada !
Jak naszybciej ! :O)))
Trzeci dzień protestu oburzonych przed katedrą
Ok. 200-500 osób spędziło drugą noc w kilkudziesięciu namiotach rozbitych na placu przed anglikańską katedrą św. Pawła protestując przeciwko ekscesom finansjery pod hasłem OccupyLSX (Okupuj Giełdę).
Tę formę protestu obrali po tym, jak policja w sobotę uniemożliwiła im marsz do City, gdzie mieści się siedziba giełdy LSE (London Stock Exchange) i gdzie mieli w planach rozbicie namiotów. Pobliski Plac Paternoster w pobliżu katedry, przy którym mieści się giełda AIM (Alternative Investment Market), otoczony jest przez policję. Kanonik katedry św. Pawła, Giles Fraser, powiedział, że choć nie poparł inicjatywy, to sądzi, że ludzie mają prawo protestować, a mieszkańcy namiotów są przyjaźnie nastawieni wobec niego i siebie nawzajem. Zwrócił się do policji, by opuściła przykatedralny plac. W sobotę na schodach katedry doszło do szarpaniny policji z uczestnikami protestu.
Pierwszy punkt ośmiopunktowego oświadczenia, przyjętego przez ruch OccupyLSX, stwierdza, że obecnego systemu gospodarczego i finansowego nie da się utrzymać na dłuższą metę: jest niesprawiedliwy i niedemokratyczny; dlatego potrzebna jest zmiana.
"Odmawiamy ponoszenia kosztów za kryzys spowodowany przez bankierów", "Chcemy, by demokracja reprezentowała ludzi, a nie wielkie korporacje", "Zasoby świata muszą być zużytkowane na potrzeby ludzi i planety Ziemi, a nie być zawłaszczane przez wielkie korporacje, najbogatszych bądź przeznaczane na wojny" - głoszą kolejne punkty.
Oświadczenie zostało przyjęte w czasie zgromadzenia na stopniach katedry przez ponad 500 osób. Nie jest to jeszcze tekst ostateczny.
Rzecznik protestujących powiedział reporterom, że celem protestu jest "wyrażenie sprzeciwu wobec praktyk bankierów i instytucji finansowych, które dobro gospodarki i interes społeczny traktowały niczym brawurowi hazardziści w kasynie".
Inny uczestnik protestu, przedstawiający się jako Nathan, w rozmowie z BBC potępił pazerność wielkich korporacji, które zinfiltrowały rządy i kształtują ich politykę zgodnie ze swoimi interesami. Protesty to "odpowiedź na stan ciągłego zlodowacenia w gospodarce" - sądzi komentator BBC Paul Mason.
Zrozumienie dla globalnego protestu przeciwko ekscesom, minimalnie nadzorowanego, wolnorynkowego kapitalizmu wyraził w poniedziałkowym komentarzu dziennik "Financial Times" stwierdzając, że "tylko ktoś zupełnie lekkomyślny zlekceważyłby światowy ruch odzwierciedlający złość i frustrację ludzi z różnych grup społecznych".
- Amerykańskie marzenie (o równych szansach materialnego wybicia się - red.) legło w gruzach z powodu kryzysu wywołanego przez nadużycia systemu finansowego i cynizm polityków. Skutkiem są pogłębiające się społeczne nierówności, rosnące zubożenie i wyrzeczenia ze strony najsłabszych (...) - zaznacza "FT". W czasie weekendu policja zatrzymała osiem osób, z czego sześciu postawiła zarzuty zakłócania porządku publicznego. Jedna z osób stanie przed sądem pokoju za odmowę zdjęcia maski. Ustawa o porządku publicznym daje policji prawo żądania odsłonięcia twarzy.
>>>>>
Ale dlaczego akurat katedra ???
Lizbona: "oburzeni" blokują dojazd do parlamentu
Kilkaset osób blokuje dojazd do siedziby portugalskiego Zgromadzenia Republiki w Lizbonie, gdzie jeszcze tego dnia ma trafić rządowy projekt budżetu na rok 2012. Uczestnicy protestu domagają się odrzucenia programu oszczędnościowego rządu.
Wielu uczestników protestu pozostaje na placu przylegającym do portugalskiego parlamentu od sobotniej manifestacji "oburzonych", która zgromadziła w stolicy około 100 tys. osób. Od tego czasu kilkusetosobowa grupa protestujących, głównie bezrobotnej młodzieży i członków organizacji lewicowych, okupuje plac przed Zgromadzeniem Republiki. Zablokowane są też drogi dojazdowe do jego siedziby. W niedzielę w nocy podczas obrad własnego parlamentu, tzw. zgromadzenia ludowego, "oburzeni" zgodzili się na kontynuację "nieposłuszeństwa wobec władz w sposób pokojowy".
- Protestujemy w formie pokojowej. Mamy nadzieję, że taki sposób wyrażenia naszego niezadowolenia z trudnej sytuacji społeczeństwa, w obliczu kolejnych cięć rządu, okaże się skuteczny - powiedziała jedna z uczestniczek protestu.
W niedzielę w nocy protestujący zostali zepchnięci przez policję ze schodów parlamentu. Kilkudziesięciu funkcjonariuszy oddziela kordonem manifestantów od wejść do budynku Zgromadzenia Republiki.
Po południu w poniedziałek reprezentanci "oburzonych" mają zostać przyjęci przez przewodniczącą Zgromadzenia Republiki Marię da Assuncao Esteves. Manifestanci zapowiadają, że domagać się będą od niej oraz od innych członków parlamentu odrzucenia programu oszczędnościowego rządu.
W czwartek premier Pedro Passos Coelho przedstawił założenia budżetowe rządu na 2012 r. Przewidują one "zdecydowanie większe cięcia" w stosunku do umowy kredytowej, jaką Portugalia zawarła z UE i MFW.
>>>>>
No tutaj to solidny ruch !
Bezprawnie wprowadzają się do hoteli
W maju „oburzeni” - ruch sprzeciwiający się hegemonii banków i korupcji polityków - okupował centralne place hiszpańskich miast. Teraz zajmuje niezamieszkałe budynki. „Oburzeni” wprowadzają do nich rodziny, którym banki odebrały mieszkania. W Madrycie zajęli opuszczony hotel w centrum miasta, który wkrótce ma zostać przejęty przez bank. W hotelowych pokojach mieszkają bezrobotne i bezdomne rodziny.
W Barcelonie okupowany jest wybudowany przed pięcioma laty blok, który od tamtej pory stoi pusty. Ostatnią noc spędziło w nim osiem rodzin. - Nie chcemy niczego w prezencie. Chcemy płacić za wynajem, ale w granicach naszych możliwości - wyjaśnia Jose, jeden z okupujących.
Rodzinom towarzyszą „oburzeni”, a straż pod blokiem, w ramach solidarności, pełnią okoliczni mieszkańcy. Firma, która wybudowała dom, złożyła już doniesienie na policji, ale jeszcze nie zdecydowano, jaki los czeka okupujących.
>>>>>>
To zapewne jest czesc oburzonych bo takie akcje to juz byly to nie nowosc ale to robia grupy wyznajace taka ideologie a nie wszyscy oburzeni ...
Holandia: "nie chcemy, aby bank przekazywał nasze pieniądze Grecji"
Holenderscy "oburzeni" przeszli w marszu protestacyjnym ulicami Amsterdamu i Rotterdamu. Demonstrowali też w innych miastach Holandii.
Prawie 500 osób wzięło udział w marszu w Amsterdamie. Demonstranci przeszli spod okupowanego od tygodnia placu przed budynkiem giełdy pod Narodowy Bank Holandii. Nieśli ze sobą transparenty i skandowali między innymi hasło: “Nie chcemy, aby bank przekazywał nasze pieniądze Grecji”. W Rotterdamie w proteście wzięło udział ponad 100 osób. Holenderscy "oburzeni", podobnie jak w innych zachodnich krajach, protestują od tygodnia przeciwko chciwości świata finansjery. Ich zdaniem, banki mają zbyt duży wpływ na politykę. Zapowiedzieli, że będą demonstrować tak długo, aż ich protest przyniesie efekt.
>>>>>
Tutaj akurat nie ma jeszcze duzego pontencjalu wybuchowego. Zapobiegliwi Holendrzy az tak nie poszaleli . Ale oni sa DAWCAMI a Grecy BIORCAMI . Bruksela demoralizuje BIORCOW uczac ich rozrzutnosci i terroryzuje DAWCOW aby na to dawali ... Stad inne sa nastroje DAWCOW inne BIORCOW ale jedni i drudzy maja dosc !
"Ludzie zaczęli krzyczeć. Mieliśmy 10 minut"
Policja zlikwidowała w niedzielę nad ranem obozowisko "oburzonych" w Sydney, którzy protestowali przeciwko chciwości wielkich korporacji finansowych i nierównościom społecznym. Zatrzymano ok. 40 osób - poinformowały władze. - Spałem, kiedy ludzie zaczęli krzyczeć. Powiedzieli nam, ze mamy 10 minut na spakowanie naszych rzeczy - powiedział dziennikarzom jeden z protestujących Davis Frank.
Protest, pod hasłem "Okupujmy Sydney" w sercu dzielnicy biznesowej Sydney na Martin Place, trwał od tygodnia i wpisywał się w szereg podobnych wystąpień w wielu innych miastach świata. Stosunkowo nieliczna grupa demonstrantów spała na skwerze, mimo wcześniejszego skonfiskowania im ekwipunku campingowego. W dzień liczba protestujących wzrastała do kilkuset osób. Według policji, razem z demonstrantami koczowali tam bezdomni.
Rzecznik policji oświadczył, że protestujący mieli pozwolenie na demonstrowanie przez 2 godziny, które samowolnie przedłużyli na ponad tydzień, ignorując wielokrotnie wezwania do opuszczenia placu.
Dwa dni temu policja zlikwidowała, przy użyciu siły, podobne obozowisko protestujących w Melbourne.
Gospodarka Australii, oparta w znacznej mierze na eksporcie surowców, stosunkowo najmniej odczuła dotychczas skutki światowego kryzysu. Bezrobocie pozostaje na niskim poziomie.
>>>>>
No no ! Co im tak zalezy aby silowo likwidowac te protesty ???
"Oburzeni" nie odpuszczają - utworzyli drugi obóz.
Antykapitaliści oburzeni ekscesami banków i wielkich korporacji utworzyli nowy obóz namiotowy przy placu Finsbury w sercu City, londyńskiej dzielnicy finansjery. Od tygodnia okupują również plac przed katedrą św. Pawła, co wymusiło jej zamknięcie.
W sobotę na Finsbury Square - w odległości ok. 1,5 km od katedry - rozbito ponad 30 namiotów. Policja sprawia wrażenie zaskoczonej. Mieszkańcy namiotowego miasteczka nie przesądzają z góry, jak długo będą okupowali to miejsce.
Jeden z nich powiedział telewizji Sky, że "zostanie tak długo, aż zaobserwuje realne zmiany prowadzące do poskromienia korporacyjnych ekscesów".
Organizatorzy mówią, że na zajęcie placu zdecydowano się, ponieważ na placu przykatedralnym jest zbyt mało miejsca dla wszystkich zainteresowanych udziałem w proteście.
Oryginalnie antykapitaliści mieli w planach okupowanie londyńskiej giełdy, ale policja uniemożliwiła im to, otaczając plac przed katedrą św. Pawła, gdzie się spotkali w minioną sobotę 15 października. W pobliżu katedry przy placu Paternoster znajduje się giełda AIM (Alternative Invetment Market), na której notowane są małe i średnie spółki. Giełda jest oddziałem głównej giełdy londyńskiej London Stock Exchange.
Przed imponującą, anglikańską katedrą rozbito ok. 150 namiotów. Wymusiło to jej zamknięcie w piątek ze względów higieny i bezpieczeństwa. Za zagrożenie dla bezpieczeństwa uważane są m. in. kuchenki na butle gazowe, z których korzystają "oburzeni".
Władze katedry odwołały wszystkie nabożeństwa wyznaczone na niedzielę. Po raz ostatni słynna XVII-wieczna świątynia, największa w północnej Europie, miejsce państwowych uroczystości religijnych z udziałem królowej Elżbiety II, była zamknięta w czasie II wojny światowej. Para biorąca ślub w sobotę była zmuszona skorzystać z bocznego wejścia.
Dla turystów wejście do katedry jest płatne. W podziemiach mieści się restauracja i sklep z pamiątkami. Osobno płaci się też za wejście na kopułę, skąd rozciąga się zapierający dech w piersiach widok na Tamizę i Londyn. To jedna z głównych atrakcji turystycznych Londynu, a każdy dzień, w którym świątynia jest zamknięta, oznacza straty w wysokości ok. 16 tys. funtów.
Przykatedralny plac okupowany jest również w Bristolu w południowo-zachodniej Anglii.
>>>>>
No i tak to sie toczy !
Protest w Brukseli przeciw środkom oszczędnościowym !
Co najmniej 40 tys. osób protestuje w piątek w Brukseli przeciwko środkom oszczędnościowym, planowanym przez nowy rząd. Policja zapowiada utrudnienia w poruszaniu się po mieście.
W związku ze strajkiem metro jeździ z mniejszą niż zwykle częstotliwością, a niektóre autobusy nie wyjechały z zajezdni. Kilka tuneli w centrum miasta jest zamkniętych. Organizatorami strajku są centrale związkowe FGTB, CSC, CGSLB. Szacują one, że w marszu, który wyruszył spod dworca Gare du Midi, udział bierze ponad 70 tys. osób. Według policji, na ulice stolicy wyszło ok. 40 tys. ludzi.
"Mamy już dość płacenia za błędy bankierów" - mówiła do uczestników strajku sekretarz generalna FGTB Anne Delemenne. "Zamiast zmniejszać zasiłki dla bezrobotnych, należy odchudzić premie przedsiębiorców" - dodała.
"Belgia stała się rajem fiskalnym dla najbogatszych i piekłem dla tych, którzy muszą wstawać wcześnie rano" - podsumowała.
Związki zawodowe odrzucają oszczędności związane z projektem budżetu, co do którego porozumieli się w miniony weekend negocjatorzy sześciu flamandzkich i walońskich partii politycznych. Utorowało to drogę do utworzenia rządu, którego Belgia nie miała od połowy 2010 r. Rząd socjalisty Elio Di Rupo ma zostać zaprzysiężony w poniedziałek lub wtorek.
Budżet zakłada oszczędności w wysokości 11,3 mld euro w samym 2012 r. oraz obniżenie deficytu budżetowego w 2012 r. do poziomu 2,8 proc. PKB (z 3,6 proc. prognozowanych w tym roku).
Wymagane oszczędności uzyskane będą przede wszystkim dzięki redukcji wydatków państwowych, w tym poprzez reformę systemu zasiłków dla bezrobotnych. Projekt budżetu zakłada także wzrost wpływów z podatków, w tym zwłaszcza podwyższonej akcyzy oraz większego obciążenia podatników najbardziej dotąd uprzywilejowanych. Dodatkowymi podatkami będą obłożone m.in. bardzo rozpowszechnione w Belgii samochody służbowe (z wyjątkiem małych modeli) oraz osoby o rocznych dochodach kapitałowych przekraczających 20 tys. euro. Jednocześnie, o co z kolei usilnie zabiegał Di Rupo i socjaliści, indeksacja pensji, czyli automatyczne dostosowanie płac do poziomu inflacji, pozostaje bez zmian. Demonstrację w Belgii zorganizowano dzień po strajku generalnym w Grecji, dwa dni po protestach przeciwko planom reformy emerytur zakładowych w Wielkiej Brytanii i tydzień po wielkich protestach przeciwko środkom oszczędnościowym w Portugalii. Francuskie związku zawodowe apelują do członków, by 13 grudnia wyszli na ulice.
>>>>>
Protesty w Brukseli to juz nie zarty ! Wszak to same jadro ciemnosci ! Euro-ciemnosci !
Kanada: "oburzeni" posprzątali po protestach
Uczestnicy protestu "Occupy Toronto" przez ponad miesiąc zajmowali park w sąsiedztwie anglikańskiej katedry. Teraz - ku miłemu zaskoczeniu władz - wolontariusze zdecydowali się posprzątać St. James Park.
Po dwóch dniach pracy ochotników zamienione wcześniej w błoto trawniki parku zostały doprowadzone do porządku. Pogoda w Toronto jak na grudzień jest dość ciepła, co umożliwiło prace ogrodnicze. Nieoczekiwana pomoc zaskoczyła władze miasta - i jest im bardzo na rękę, bo szkody po protestujących wyceniono na 60 tys. dolarów kanadyjskich, a miasto w tej chwili oszczędza na wydatkach. Naprawę trawników umożliwiły firmy zajmujące się projektowaniem terenów zielonych i ogrodów, a pracę wykonali ochotnicy. W komentarzach na stronach internetowych powtarza się opinia, że za posprzątanie parku powinni po prostu zapłacić uczestnicy "Occupy Toronto". Protestujący nie dofinansowali sprzątania jednego z najładniejszych parków w Toronto, ale - podał dziennik "The National Post" - przekazali dotację na rzecz świątecznego oświetlenia w okolicach St. Lawrence Market, czyli znajdującej się w pobliżu parku innej atrakcji turystycznej, torontońskiej hali targowej.
>>>>>
Tak jest ! Nasmieciles posprzataj ! Tak trzeba . Od takich protestow swiat stanie sie lepszy ;O)))
Premiera dramatu "Śmierć pracownika"
Premierę dramatu "Śmierć pracownika" Michała Kmiecika zaprezentuje w piątek Teatr Polski w Poznaniu. Tekst zdobył główną nagrodę rozstrzygniętego we wrześniu konkursu dramaturgicznego "Metafory Rzeczywistości".
Reżyserem spektaklu jest Iwo Vedral. W spektaklu wystąpią Piotr B. Dąbrowski, Jakub Papuga i Wojciech Kalwat. - Jest to tekst, który nieoczekiwanie zyskał bardzo silną aktualność. "Śmierć pracownika" ma charakter antykorporacyjny, niedawne protesty "oburzonych" na całym świecie nadają temu tekstowi nowy kontekst. Dramat jest dowcipny, erudycyjny, ma cechy bardzo dojrzałego pisania, można się tu doszukać wpływów Brechta – powiedział we wtorek PAP dyrektor teatru Paweł Szkotak.
- Michał Kmiecik to dziewiętnastolatek. To też pokazuje, jak otwarty jest nasz konkurs. Czytane prace są oznaczone godłami i każdy, niezależnie od dorobku, ma takie same szanse. To jest bardzo interesujący nowy talent na scenie polskiej dramaturgii, cieszę się, że trafił do Poznania – mówił Szkotak.
Dramat Michała Kmiecika zdobył główną nagrodę czwartej edycji organizowanego przez Teatr Polski konkursu dramaturgicznego "Metafory Rzeczywistości", rozstrzygniętego we wrześniu w Poznaniu. Na tegoroczną edycję nadesłano 156 tekstów. Zgodnie z założeniami konkursu, teatr przygotowuje pełną wersję sceniczną nagrodzonej pracy. W pierwszej edycji konkursu nagrodzone prace: "Walizka" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk oraz "Mykwa" Piotra Rowickiego skierowane zostały do produkcji teatralnej w drugiej połowie sezonu artystycznego 2008/2009. "Przyjaciel" Radosława Paczochy nagrodzony w II edycji konkursu zrealizowany został w sezonie artystycznym 2009/2010. "Chłopiec malowany" Piotra Rowickiego, który zdobył nagrodę w III edycji konkursu, miał swoją premierę w listopadzie 2010 roku.
>>>>>
Jak widzimy wydarzenia spoleczne tez maja odbicie w sztuce . Nie musi to byc zaraz krecenie czyjejs biografii czy filmu dokumentalne . Sztuka moze byc zupelnie abstrakcyjna ajednak na temat ! :O)))
Belgia: rząd złamał obietnicę i przyznał sobie podwyżki
Skandal w Belgii: członkowie rządu zwiększyli sobie wynagrodzenia, łamiąc wcześniej daną obietnicę - informuje newsru.com. Oburzenie w kraju jest tym większe, że rząd - z uwagi na kryzys - zamroził na kilka miesięcy ponad miliard euro wydatków z budżetu federalnego.
Zamiast zapowiedzianej obniżek płac o 5 proc., członkowie rządu będą teraz zarabiać o 8 proc. więcej. Nowe wynagrodzenia zostały zatwierdzone przez rząd na posiedzeniu, które odbyło się w grudniu ubiegłego roku.
Według nowej siatki płac, wicepremierzy Belgii zamiast 224 tys. euro rocznie, zarobią 248 tys. euro, a pensja ministrów wzrośnie z 220 tys. euro do 238 tys. Nie podano, ile będzie zarabiać premier Belgii.
Takie informacje podała gazeta "Het Nieuwsblad op Zondag". Szybko wywołały one oburzenie flamandzkich nacjonalistów, którzy podkreślają, że zamiast oszczędzać w ciężkich czasach, jak obywatele, ministrowie się bogacą.
Wcześniej belgijski rząd postanowił zamrozić na kilka miesięcy ponad miliard euro z budżetu, argumentując to naciskami ze strony Komisji Europejskiej, która nie zatwierdziła belgijskiego budżetu na 2012 rok.
>>>>
Typowe euro-zagranie ! Lamanie zasad i uroczystych zobowiazan jest jedynym przestrzeganym ,,prawem'' UE . Taki system radziecki ...
Strajk generalny w Belgii ustalono w dniu szczytu UE
Trzy największe belgijskie centrale związkowe ogłosiły dzisiaj, że 30 stycznia przeprowadzą w kraju strajk generalny w proteście przeciwko polityce oszczędnościowej rządu i Unii Europejskiej, której szczyt odbędzie się tego dnia w Brukseli.
- Strajk generalny 30 stycznia jest konieczny, by do rządu i pracodawców dotarła rzeczywistość społeczna, w jakiej znajdują się pracownicy i osoby korzystające z zasiłków - napisali wspólnie w komunikacie przedstawiciele chrześcijańskich, socjalistycznych i liberalnych związków zawodowych. Przyjęty pod koniec listopada belgijski budżet oszczędnościowy na 2012 rok, poparty przez wszystkie tworzące nowy rząd partie, a więc socjalistów, liberałów i chadeków, zakłada m.in. obniżenie deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB, czyli konieczność znalezienia oszczędności w wysokości 13 mld euro.
Strajk sektora publicznego w reakcji na reformę emerytalną sparaliżował Belgię 22 grudnia. Nie kursowały tego dnia pociągi, nieczynny był transport miejski. Do strajku dołączyły szkoły, media publiczne i strażnicy więzienni. Strajk 30 stycznia ma dotknąć zarówno sektor publiczny, jak i prywatny.
>>>>
No i brawo ! Chwyca potwora z gardlo ! Tak trzymac !
Belgia: strajk generalny grozi paraliżem kraju w dniu szczytu UE
Strajk generalny pracowników sektora publicznego w Belgii, który ma się rozpocząć w niedzielę o godz. 22, może w dużym stopniu sparaliżować kraj w poniedziałek, w dniu szczytu przywódców Unii Europejskiej.
Strajkujący mają na apel związków zawodowych protestować przeciwko programowi oszczędności belgijskiego rządu, a także UE. Całkowicie ma być sparaliżowany transport kolejowy, w tym kursowanie pociągów na trasach międzynarodowych jak ICE i Thalys. Nie będą kursować również pociągi Eurostar do Londynu. Niemieckie koleje Deutsche Bahn proponują podróżnym zastępczą komunikację autobusową z Aachen do Brukseli, choć uprzedzają, że mogą nie być w stanie w pełni zaspokoić zapotrzebowania.
Ucierpieć ma również ruch lotniczy. Na stronie internetowej lotniska w Brukseli ostrzeżono jednak, że skutki strajku są na razie trudnie do przewidzenia. Mimo to otoczenie przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya wierzy, że szczyt zgodnie z planem rozpocznie się o godzinie 15. W przypadku blokady lotniska cywilnego, przywódcy mają lądować na pobliskim lotnisku wojskowym.
Poprzedni strajk generalny sektora publicznego sparaliżował Belgię w grudniu ubiegłego roku. Akcja była odpowiedzią na plan reformy emerytalnej.
>>>>>
A wiec protesty z cala moca dotarly do gniazda rozbojsnikow w Brukseli . To juz nie jest tak ze sa gdzies tam a euro-towarzysze bezpieczni w Brukseli rozkazuja aby rujnowac kolejne kraje !
Biada biada biada . Euro-Babilon upada !
[img][http://valeriemille.hautetfort.com/media/01/01/3259844083.jpg/img
Belgia częściowo sparaliżowana przez strajk generalny
Belgia została częściowo sparaliżowana przez strajk generalny pracowników sektora publicznego, który rozpoczął się dzień wcześniej o godz. 22. Strajkujący protestują przeciwko programowi oszczędnościowemu belgijskiego rządu i Unii Europejskiej.
Dziś po południu w Brukseli odbędzie się nieformalny szczyt UE, podczas którego przywódcy "27" mają uzgodnić nowy międzynarodowy traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Monetarnej, czyli tzw. pakt fiskalny. Strajk generalny ogłosiły wspólnie trzy największe belgijskie centrale związkowe.
W niedzielę wieczorem stanął transport kolejowy, w tym ruch szybkich pociągów międzynarodowych Thalys i Eurostar, łączących Brukselę z Paryżem, Amsterdamem, Kolonią i Londynem. Protest ma trwać przez cały poniedziałek.
W Brukseli nie jeżdżą metro, autobusy, tramwaje. W innych częściach kraju transport publiczny również był sparaliżowany.
Na lotnisku w Brukseli odwołano kilka lotów; zanotowano również opóźnienia, lecz ruch utrzymuje się w normie.
Z kolei całkowicie zamknięto lotnisko w Charleroi na zachodzie kraju.
Do strajku przystąpili również pracownicy poczty, pracownicy portu lotniczego w Antwerpii - jednego z najważniejszych w Europie. Protestujący zorganizowali blokady dróg i autostrad w całym kraju.
Przyjęty pod koniec listopada belgijski budżet oszczędnościowy na 2012 rok, poparty przez wszystkie tworzące nowy rząd partie, a więc socjalistów, liberałów i chadeków, zakłada m.in. obniżenie deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB; oznacza to konieczność znalezienia oszczędności w wysokości 13 mld euro.
Strajk sektora publicznego w reakcji na reformę emerytalną sparaliżował Belgię 22 grudnia. Nie kursowały tego dnia pociągi, nieczynny był transport miejski. Do strajku dołączyły szkoły, media publiczne i strażnicy więzienni.
>>>>
A wiec mamy te kolejne protesy w mateczniku euro-komuny !
Belgia, jako pierwszy kraj strefy euro w recesji
Belgia jest pierwszym krajem strefy euro , który formalnie w drugiej połowie ubiegłego roku popadł w recesję, wynika z opublikowanych w środę danych. Gospodarka tego kraju jako pierwsza znalazła się pod kreską i jak się sądzi, podobny los spotka w 2012 roku cały blok.
-Shutterstock
Produkt krajowy brutto (PKB) tej szóstej co do wielkości gospodarki strefy euro zmniejszył się w czwartym kwartale o 0,2 procent, podczas gdy w ciągu trzech wcześniejszych miesięcy od lipca do września spadek ten wyniósł 0,1 procent w skali kwartału. Kurczenie się gospodarki przez dwa kwartały z rzędu jest ogólnie uznawane przez ekonomistów jako najkrótszy okres, po którym można mówić o recesji.
Gospodarka belgijska jest często traktowana jako zwiastun tego, co czeka Europę. Wiele krajów z tego regionu już zmierza stronę recesji w następstwie kryzysu zadłużenia w strefie euro i wprowadzanych pakietów oszczędnościowych, które mają pomagać w uzdrawianiu gospodarki.
Dane za ostatni kwartał dla strefy euro, której gospodarka we wcześniejszych trzech miesiącach 2011 roku urosła o 0,2 procent, zostaną opublikowane 15 lutego.
Tego dnia swoje szacunki dotyczące PKB mają opublikować Niemcy, Francja, Włochy i Holandia. Hiszpania już w poniedziałek podała, że w czwartym kwartale jej gospodarka skurczyła się.
Z wcześniejszej analizy Reutersa wynikało, że gospodarka strefy euro, jako całości, skurczy się nadchodzącym roku o 0,3 procent.
W środę ekonomiści stwierdzili, iż dane potwierdzające recesję w Belgii nie stanowią niespodzianki. Tak naprawdę spadek PKB o 0,2 procent to i tak nieco mniej niż prognozowano.
Niewielu również przewiduje, że pierwsze trzy miesiące tego roku przyniosą jakąś poprawę, zwłaszcza, że nowy rząd Belgii wprowadził w grudniu środki oszczędnościowe, które mają pozwolić mu zaoszczędzić 11,3 miliardów euro (14,8 miliardów dolarów).
Pesymizm jest szczególnie widoczny w przypadku gospodarstw domowych – indeks nastrojów konsumentów spadł w styczniu do najniższego poziomu od 2,5 roku.
„Aby odpowiednio przedstawić opinii publicznej programy oszczędnościowe, nasi politycy powinni byli mówić innym językiem… Powinni przyznać, że sytuacja jest poważna. Mówiąc tak, sprawiają, że ludzie czują się mniej komfortowo,” zauważył Etienne De Callatay, ekonomista Bank Degroof.
Wielu ekonomistów spodziewa się wzrostu w drugim kwartale, a jego wielkość będzie zależała od kondycji partnerów handlowych - Belgia jest zaliczana do najbardziej otwartych gospodarek na świecie.
„Mogą pojawić się jakieś zewnętrzne czynniki sprzyjające tendencji wzrostowej,” uważa Steven Vanneste z BNP Paribas Fortis. „Napięcie w sektorze finansowym zmniejsza się, więc myślę, że jeśli chodzi o kryzys gospodarczy, to najgorsze mamy już za sobą. Obecnie obserwujemy pewną stabilizację, jednak nadal jest ona bardzo krucha.”
W ujęciu rocznym belgijska gospodarka wzrosła o 0,9 procent w czwartym kwartale 2011 roku i o 1,9 procent w całym ubiegłym roku.
>>>>
Jak widzicie EUROURZEDASI BOGACTWA NIE DAJA A ZABIERAJA ! A jakto sie Belgowie cieszyli ze to u nich beda euro-urzedy ze do nich poplynie kasa . No to maja ...
Belgia: paraliż portów po strajku pilotów
Belgijskie porty w Antwerpii i Zeebrugge sparaliżował we wtorek strajk pilotów, niezgadzających się na planowaną reformę emerytalną. Rząd belgijski - jak się oczekuje - ogłosi pełne plany reformy emerytalnej jeszcze we wtorek.
Piloci wprowadzający statki do tych największych portów Belgii domagają się, by ich kategoria zawodowa została wyłączona z reformy podnoszącej o dwa lata wiek emerytalny. W poniedziałek i wtorek całonocny strajk i spowolnienie pracy w dzień doprowadziło do zablokowania około 60 statków.
Port w Antwerpii - jeden z największych na świecie - podał, że strajk przynosi straty wynoszące 1 milion euro na godzinę.
Przez Antwerpię przechodzi rocznie około 178-186 mln ton towarów. W końcu stycznia porty w Antwerpii i Zeebrugge sparaliżował strajk dokerów przeciwko rządowym oszczędnościom.
>>>>
A wiec wojna dociera do samego srodka euro-imperium zla ! To koniec !
Stracone pokolenie młodych
Pracuje, by studiować, studiuje by pracować. Zaczynając pracę wie, jest bez szans na emeryturę. Czy młody europejczyk należy do straconego pokolenia?
Młodzi ludzie przyzwyczajeni są do złych informacji. Przeżyli kryzys wartości, kryzysy polityczne i ekonomiczne. Jakie mają pomysły na odniesienie sukcesu? Czy uważają, że są w dobrej sytuacji?
- Przed nami, młodymi są nieograniczone możliwości. Tylko od nas zależy, jak będziemy pokonywać bariery i rozwijać się społecznie i zawodowo – zaprzecza Anna Moskwa z Europejskiego Domu Spotkań na XXII Forum Ekonomicznym w Krynicy Zdroju.
Z tą opinią najprawdopodobniej nie zgadza się połowa młodych Hiszpanów, niemogąca znaleźć pracy w dotkniętej recesją gospodarce. Podobny los może czekać młode pokolenia w innych częściach Europy. Czy wspomniany rozwój zawodowy i zdobywanie wykształcenia jest rozwiązaniem tej trudnej sytuacji?
Niekoniecznie, mówi Moskwa. – W Polsce rekordowo wzrasta wskaźnik skolaryzacji. Ilość studentów sprawia, że dyplomy się dewaluują – dodaje.
Ilość nie idzie w parze z jakością. Edukacja, która pokazuje, że młody człowiek podołał zaliczeniu paru egzaminów, przestaje być wartością dla pracodawców. Co więcej w dzisiejszej Europie coraz większa część młodych ludzi z powodów finansowych nie może zdobyć nawet tego.
- Konieczne są zmiany ekonomiczne – mówi Mathew Davies z Forum Młodych Liderów. – Musimy nauczyć młodych ludzi, czym jest pieniądz i skąd się bierze. Należy zerwać z przeszłością i odzwyczaić społeczeństwo od wydawania pieniędzy, których wcale nie mają.
Davies krytykuje też niektóre metody radzenia sobie z kryzysem. – Słyszy się głosy, że, choć kryzys wywołały prywatne korporacje, trzeba zmniejszać wydatki na sektor publiczny, bo przyniesie to oszczędności. Jeśli tylko sektor państwowy nie był dotychczas zorganizowany źle, niesłuszne oszczędzanie na nim, ograniczy tylko możliwość rozwoju i wzrostu gospodarczego – argumentuje.
Jaka jest rada eksperta? – Zająć się także długofalową polityką. Od czasów recesji, rozmawia się tylko o rozwiązaniach krótkoterminowych – twierdzi. Jego zdaniem, łatanie dziur to za mało na długotrwały wzrost, potrzebny, by następne pokolenie z pewnością nie było straconym.
>>>
Stracone juz WIELE pokolen ...
Belgia: paraliżujący strajk na kolei
Ruch kolejowy w Belgii został sparaliżowany w wyniku 24-godzinnego strajku - poinformowały w koleje SNCB. Kolejarze protestują przeciw restrukturyzacji swej firmy.
Nie kursują m.in. przejeżdżające przez Belgię pociągi TGV Thalys, zapewniające połączenie między Paryżem a Amsterdamem i Kolonią. Wstrzymany jest również ruch pociągów Eurostar na trasie Londyn-Bruksela.
Strajk był szczególnie dotkliwy w porannych godzinach szczytu, kiedy tysiące ludzi wyjechały na zakorkowane autostrady, żeby dostać się do stolicy albo do pracy. Korki okazały się jednak mniejsze niż oczekiwano i wielu pracowników, którzy obawiając się problemów wyszli z domów wcześniej, do pracy dotarło przed czasem.
Strajk jest następstwem zeszłotygodniowego fiaska negocjacji kolejarzy z rządem. Kontestowana przez związkowców reforma przewiduje uproszczenie struktury kolei. Związkowcy domagają się natomiast powrotu sytuacji sprzed poprzedniej reformy z 2005 roku.
>>>>
W jaskini potworow !
Belgowie są coraz częściej niewypłacalni
Nadmierne zadłużenie Belgów bije rekordy, coraz więcej osób okazuje się niewypłacalnych, a liczba toksycznych pożyczek osiągnęła 5,2 proc. To może być kolejna odsłona kryzysu - pisze w piątek dziennik "Le Soir".
Liczba osób, które są nadmiernie zadłużone i coraz częściej nie są już w stanie spłacać swoich kredytów, osiągnęła we wrześniu ponad 324 tys. To rekord w 11-milionowej Belgii - zauważa "Le Soir". Wartość długów, których Belgowie nie mogą uregulować lub przynajmniej zalegają poważnie z ich spłatami, wzrosła w ciągu roku z 2,615 mld euro do 2,645 mld euro.
Dłużnicy, którzy okazują się całkiem niewypłacalni, a dzieje się tak najczęściej w przypadku pożyczek konsumpcyjnych, mogą zwracać się do sądów pracy w wnioskiem o złagodzenie warunków spłaty. Pod koniec września blisko 100 tys. osób skorzystało z takich awaryjnych rozwiązań; to o 411 takich spraw sądowych więcej niż w sierpniu - pisze belgijski dziennik.
Relatywnie mało jest przypadków całkowitej niezdolności do spłaty kredytów hipotecznych, jednak właśnie z takimi długami gospodarstwa domowe zalegają w największym stopniu.
Blisko połowa niefortunnych dłużników to ludzie dość młodzi, między 25. a 44. rokiem życia, żyjący w gospodarstwie domowym, którego dochód nie przekracza 1250 euro miesięcznie.
Obserwatorium Kredytowe - rodzaj centrali kredytowej badającej liczbę zaciąganych pożyczek i stopę ich spłat - podkreśla, że rośnie też liczba osób kwalifikowanych przez banki jako niezdolne do zaciągnięcia kredytu.
Coraz częstsza niewypłacalność Belgów czy brak zdolności kredytowej są tym bardziej niepokojące, że według raportów Komisji Europejskiej i Światowego Forum Gospodarczego, choć maleją dochody gospodarstw domowych w UE (zwłaszcza w peryferyjnych krajach unijnych), to w Belgii, a także w Niemczech, Słowenii i Francji utrzymywał się dotychczas wzrost ogólnych dochodów. Eksperci KE tłumaczyli to odpornością rynku pracy i systemu opieki socjalnej tych państw.
Niekorzystne trendy nasilają się jednak od kilku lat i według prognoz obserwatorium pod koniec tego roku odsetek Belgów niezdolnych do spłacenia kredytów będzie o 27,7 proc. większy niż w 2007 roku.
Nadmierne zadłużenie nie jest tylko pochodną dużych pożyczek hipotecznych, ale też konsekwencją stylu konsumpcji. Coraz popularniejsze jest korzystanie z kart kredytowych wystawianych nie przez banki, a przez duże sieci handlowe - pisze "Le Soir". Klienci często też nie zwracają początkowo uwagi na wysokie oprocentowanie takich pożyczek, sięgające od 13 do 16 proc.
Problem zadłużenia i coraz częstszej niewypłacalności Belgów jest "pilnie monitorowany przez rząd" - pisze dziennik. Wicepremier i minister gospodarki Johan Lanotte przygotowuje plan ochrony konsumentów, którzy popadli w tarapaty, ale "Le Soir" nie podaje żadnych szczegółów tego projektu.
>>>>
Centrum UE !
Ekonomiści MFW o błędach polityki zaciskania pasa
Ekonomiści Międzynarodowego Funduszu Walutowego mówią o błędach polityki zaciskania pasa w Europie. Olivier Blanchard i Daniel Leigh opublikowali dokument, w którym przyznali, że źle ocenili wpływ cięć budżetowych na gospodarki unijnych krajów.
Chodzi o błędne prognozy dotyczące popytu wewnętrznego i zatrudnienia przy jednoczesnym narzucaniu znacznych oszczędności w krajach ogarniętych kryzysem - Grecji czy Portugalii. Te państwa w zamian za cięcia otrzymały pomoc finansową, jednak odbiło się to negatywnie na wzroście gospodarczym, który był słabszy od prognozowanego. Ekonomiści podkreślają, że dokument, w którym przyznają się do błędów, nie jest oficjalnym stanowiskiem Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Nie ulega jednak wątpliwości, że MFW zmienił opinię na temat cięć budżetowych i zdaje sobie sprawę, że bolesne reformy i cięcia wydatków nie mogą być jedyną receptą, bo hamują wzrost gospodarczy. Potrzebne są jeszcze zachęty inwestycyjne. Sama szefowa Funduszu Christine Lagarde apelowała niedawno o wolniejsze tempo wprowadzanych oszczędności w Grecji. Ale Fundusz nie ma decydującego głosu w tej sprawie. Ważne jest jeszcze stanowisko Niemiec, które najwięcej płacą na ratowanie krajów z problemami finansowymi i dla których cięcia wydatków to warunek numer jeden udzielenia międzynarodowych pożyczek.
>>>>
Bestialsko zniszczyli kraje a teraz ... wycofali sie z tej polityki ... A co z ruinami ??? MFW to organizacja przestepcza ! ZADAM TRYBUNALOW KARNYCH !!! Zadna polityka nic nie da o ile nie zlikwiduje sie UE i euro . I TAKIE POSUNIECIE NALEZY ZALECAC TYM KRAJOM !
Sytuacja młodych w Europie coraz gorsza
Pogarsza się sytuacja osób poniżej 25. roku życia. Zgodnie z dzisiejszymi danymi Eurostatu poziom bezrobocia wśród młodych wzrósł z 28,2 proc. w listopadzie 2012 do 28,4 proc. w grudniu 2012. Te alarmujące dane oznaczają, że w Polsce już prawie co trzeci młody człowiek nie ma pracy. Eksperci ostrzegają, iż pogłębiający się kryzys na rynku pracy może pozostawić trwałe ślady na dużej części całego pokolenia młodych ludzi, niosąc szkody dla zatrudnienia, wydajności i spójności społecznej.
W całej unii stopa bezrobocia wśród osób poniżej 25. roku życia wzrosła do 23,4 proc. Rok wcześniej wskaźnik ten kształtował się na poziomie 22,2 proc. Najniższa jest w Niemczech (8 proc.) i Austrii (8,5 proc.). Najgorsza sytuacja dla młodych panuje natomiast w Hiszpanii - bezrobocie w tej grupie w grudniu 2012 roku wyniosło 55,6 proc. - Wzrost bezrobocia w grudniu ma różne przyczyny, największe znaczenie ma jednak trudna sytuacja gospodarcza, głównie przejawiająca się słabnącym tempem wzrostu PKB w kolejnych kwartałach 2012 roku, spadek liczby ofert, jakimi dysponowały urzędy pracy, czy też zakończenie umów na czas określony, których pracodawcy często nie przedłużali - komentuje Piotr Palikowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami. - Alarmujący jest jednak poziom bezrobocia wśród młodych, szczególnie, iż jest to grupa wiekowa najbardziej zagrożona na europejskim rynku pracy ryzykiem marginalizacji. Pogłębiający się kryzys na rynku pracy może pozostawić trwałe ślady na dużej części całego pokolenia młodych ludzi, niosąc szkody dla zatrudnienia, wydajności i spójności społecznej - dodaje Palikowski.
....
To skutek eurointegracji . Eksterminacja Europy .
Strajk na brukselskim lotnisku opóźnia loty
Na brukselskim lotnisku Zaventem wiele lotów jest w poniedziałek opóźnionych lub odwołanych z powodu strajku pracowników firmy bagażowej Swissport - informują belgijskie media. Problemy mogą dotyczyć także samolotów LOT. Strajkujący tłumaczą, że są obciążeni pracą.
Belgijskie media informują, że pasażerowie nawet po kilka godzin czekają na swój lot. Jak pisze agencja AFP, wielu pasażerów nie może odnaleźć swoich bagaży.
Na stronie brukselskiego lotniska pojawiła się lista prawie 30 linii lotniczych, których loty mogą być zakłócone strajkiem. Wśród nich są tacy przewoźnicy jak LOT, Aeroflot, Brussels Airlines, Germanwings, Iberia, Lufthansa, US Airways i Ukraine International. Cytowany przez belgijską agencję Belga przedstawiciel związku zawodowego CSC Transcom Kurt Callaerts powiedział, że strajk potrwa prawdopodobnie cały dzień, a nie wykluczył nawet kilku dni.
Przedstawiciel firmy zarządzającej lotniskiem w Zaventem Jan Van der Cruysse, cytowany przez AFP, ocenił, że strajk będzie miał wpływ na podróż połowy pasażerów portu. Kierunki odwołanych lotów to przede wszystkim Szwajcaria, Niemcy i Wielka Brytania; jak szacuje Van der Cruysse, łącznie odwołanych zostało ok. 7 proc. lotów.
"Radzimy podróżnym, aby zabierali ze sobą tylko bagaże podręczne, jeśli oczywiście to możliwe. Jeśli nie jest to konieczne, nie czekajmy na nasze walizki przy taśmach bagażowych. Po prostu wypełnijmy formularz na stronie linii lotniczych, a walizka zostanie przesłana do domu w ciągu kilku dni" - powiedział Jan Van der Cruysse.
Na stronie internetowej lotnisko w Brukseli radzi, aby przed wyjazdem sprawdzić, czy lot nie jest opóźniony - telefonicznie lub na stronie internetowej.
Swissport jest największą firmą bagażową na lotnisku w Brukseli - zatrudnia 1,5 tys. osób. Związki zawodowe tłumaczą, że strajkują, bo pracownicy są za bardzo obciążeni pracą, a porozumienia ws. zmniejszenia tego obciążenia nie są respektowane.
Swissport Handling to jedna z dwóch firm odpowiedzialnych za obsługę bagaży na głównym belgijskim lotnisku. Jej pracownicy zaczęli strajk w niedzielę wieczorem.
....
Juz dociera do Brukseli fala !
W Hiszpanii rośnie pokolenie "ani-ani"
Co czwarty młody Hiszpan ani się nie uczy , ani nie pracuje - alarmuje Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Od początku kryzysu, czyli od 2008 roku, liczba należących do tej grupy młodych Hiszpanów wzrosła o 69 procent.
W Hiszpanii nazywa się ich "pokoleniem ani-ani", bo ani nie studiują, ani nie pracują. Należą do niego młodzi ludzie między 15 a 29 rokiem życia. Wielu z nich kończy szkołę podstawową a potem zapomina o nauce i obowiązkach.
"Nigdy nie lubiłem się uczyć. Nie wyobrażam też sobie chodzenia na tę samą godzinę do tej samej pracy. Wolę spacerować" - przyznaje 20 letni mieszkaniec Madrytu.
W ogarniętej kryzysem Hiszpanii, gdzie bezrobocie wśród młodych przekroczyło 56 procent, przedstawicieli "pokolenia ani-ani" przybywa najszybciej ze wszystkich krajów Unii Europejskiej.
>>>>
A co maja studiowac jak pracy nie ma w niczym tumany . Pracy nie ma a co jest ? Euro jest !