Z innej strony .
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Przydatne strony do nauki recytacji Koranu
- Młodzieżowe strony internetowa !
- Kontr- MyĹli -debaty studenckie!
- kursy instruktorĂłw rekreacji ruchowej
- Kurs jazdy konnej na UAM!
- POMOCY!!!
- AKAMEDIK oszukuje osĂłb do pracy w Punktach Informacyjnych
- galeria smaku
- Multikulturowe warsztaty jÄzykowe!!!
- Wielcy Anglicy .
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- achtenandy.htw.pl
Ashley...
Ciekawa rzecza jest poznac inne wypowiedzi niz tylko smolenskie :
Ks. Kazimierz Sowa: jestem lemingiem, jak każdy, kto nie ma odruchu buntu wobec reżimu Tuska.
Radio Zet
- Każdy, kto nie ma w sobie tego zdrowego odruchu buntu wobec reżimu Tuska, który gnębi Polskę i wobec tego wszystkiego, co się strasznego w Polsce dzieje, jest lemingiem, więc nie tylko ja - powiedział ks. Kazimierz Sowa w audycji "Gość Radia Zet".
>>>>
Istotnie rezim to przesada . W koncu kto glosowal . Ale jednak zdrowy bunt wobec Tuska to norma . Wszak wiekszosc chyba mediow juz ma dosc tej ,,sprawnosci wladzy'' pokazywanej na kazdym kroku a ostatnio na odcinku euro-budowlanym...
Ksiądz Sowa przyznał, że naraził się kolegom z diecezji krakowskiej, kiedy na Facebooku wyraził swoje zdziwienie wypowiedzią księdza kard. Dziwisza na temat nieprzyznania Telewizji Trwam miejsca w multipleksie cyfrowej telewizji naziemnej. - Ksiądz kardynał jest w gronie tych biskupów, którzy otrzymali bardzo szczegółowe wyjaśnienie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, podpisane przez pana Dworaka. W tym wyjaśnieniu były podane bardzo konkretne racje, które Krajowa Rada przedstawiła Episkopatowi, i które nie przemawiały za przyznaniem koncesji Telewizji Trwam - wyjaśnił dyrektor kanału Religia.tv.
>>>>>
Akurat ja tam nie wierze w ,,racje'' PO . Dla mnie jest to bijatyka dwoch band . O. Rydzyk dolaczyl do PiS wiec dostaje po glowie . Smieszny jest jego krzyk ze bija skoro sam sie w bijatyke rzucil...
Monika Olejnik: : A gościem Radia ZET jest ksiądz Kazimierz Sowa, wita Monika Olejnik, dzień dobry.
Kazimierz Sowa: : Witam, dzień dobry.
Monika Olejnik: : Nie jest dobrze, Polska bez Radia Maryja to błyskawicznie powstające kariery, niekończące się afery, bezradne komisje i na końcu tajemnicze samobójstwa – tak mówił biskup Stefanek na Jasnej Górze.
Kazimierz Sowa: : W sobotę.
Monika Olejnik: : Tak, na Jasnej górze i co?
Kazimierz Sowa: : No w niedzielę było jeszcze gorzej, że mamy bożka demokracji i tak naprawdę czytając, bo nie słuchając bezpośrednio homilii, ale czytałem ją później, miałem wrażenie, że jest to homilia wygłoszona w kraju, który cierpi jakieś wielkie prześladowania religijne i polityczne również.
Monika Olejnik: : Ksiądz ma na myśli biskupa Ryczana.
Kazimierz Sowa: : Tak.
Monika Olejnik: : Mówił tak: „W Polsce demokracja przekształciła się już w oligarchię i kontroluje wszystkie dziedziny życia, jeszcze bardziej niż demokracja komunistyczna”, nie wiedziałam, że była demokracja komunistyczna.
Kazimierz Sowa: : Była kiedyś demokracja ludowa i był kiedyś taki żart, że czym się różni demokracja od demokracji ludowej, tym, czym krzesło od krzesła elektrycznego. No gdyby iść za tym torem myślenia, no to rzeczywiście z tych paru zdań z homilii księdza bp. Ryczana nie da się obronić, bo wydaje mi się, że zostały wypowiedziane albo w złej intencji, albo no mówca nie do końca chyba zdawał sobie sprawę z tego, jakie mogą mieć konsekwencje. No co to znaczy, że dzisiaj jest gorzej niż w czasach komunizmu. To znaczy, że przekreślamy wszystko, co się w Polsce zdarzyło w ciągu dwudziestu lat, również wszystko to czemu sekundował, a czasem wręcz co współtworzył Kościół. No więc jeśli ksiądz biskup Ryczan chce przekreślić te dwadzieścia lat także i z tej perspektywy, to wydaje mi się, że jego rozpoznanie rzeczywistości nie do końca jest słuszne.
Monika Olejnik: : I wygląda na to, że ksiądz biskup Ryczan gumką myszką wyciera to co było przed 89 r. i jak był traktowany Kościół, tak?
Kazimierz Sowa: : Jeden z moich kolegów, który również, że tak powiem, no wieczorem żeśmy dyskutowali na temat tego kazania, homilii, ksiądz oczywiście, zakonnik jezuita powiedział: słuchaj, zauważyłeś, że to jest dosyć ciekawe, że najczęściej te wypowiedzi padają z ust biskupów, którzy są absolwentami, a często także i profesorami Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. No, wydawało się, że gdzie jak gdzie, ale na KUL w czasach komunistycznych była jednak pewna przestrzeń wolności, także i z tego korzystał Kościół w Polsce i tym się w jakiś tam sposób chlubił. Dzisiaj się okazuje, że tym ludziom było lepiej wtedy niż jest dzisiaj, no dla mnie to jest szokujące, muszą przyznać.
>>>>
Tutaj jest problem taki ze obcujac nieustannie z mediami o. Rydzyka wpadaja w sciezki jego szalenstwa ...
Monika Olejnik: : A to jest chyba wszystko dlatego, że Telewizja Trwam nie dostała koncesji na multipleksie.
Kazimierz Sowa: : Tak, oczywiście.
Monika Olejnik: : I stąd się bierze ta złość kaznodziejów.
Kazimierz Sowa: : Grzech pierworodny całej tej sytuacji to jest nieprzyznanie koncesji dla Telewizji Trwam, nie mówi się oczywiście o tym, że ta koncesja z jakiś tam powodów, no jednak jeśli wierzymy, że sądy są w Polsce niezawisłe, chociaż teraz to ja nie wiem, bo jeśli jest gorzej niż w czasach komunistycznych, a wiemy, jak w czasach komunistycznych sądy działały, to może nie jest tak, no ale sąd, sąd ocenił tą sprawę w taki sposób, że przyznał rację Krajowej Radzie. Ja tutaj nie chcę ustawiać się po jednej lub drugiej stronie, wiem że są też, zaplanowany jest nowy proces, w którym wydaje mi się, że Telewizja Trwam na pewno dostanie tę koncesję na multipleksie. Natomiast no fakt faktem, że to jest jakby kamień obrazy, który służy do ciągłego, że się tak wyrażę uruchamiania tej lawiny zbędnych słów, niepotrzebnych emocji i co tu dużo ukrywać również takich opinii, które są, tak jak jeszcze raz powtarzam, krzywdzące dla wielu ludzi Kościoła, którzy współtworzyli demokrację w ostatnim dwudziestoleciu.
>>>>
Istotnie nie rozstrzygajmy sprawy bo jest to bijatyka dwu band i trudno tutaj okreslic racje . O. Rydzyk ma taka racje ze skoro przyznaja koncesje niezbyt powaznym stacjom to dlaczego by nie i jemu . Kazdy moze bredzic . Ale oczywiscie taka racja logicznie uzasadniona dla katolika jest zgroza . Stacja ,,katolicka'' ma miec koncesje na zasadzie ,,kazdemu wolno bredzic bo jest wolnosc''...
Monika Olejnik: : No tak, ale za Telewizją Tram upomina się Episkopat, upomina się Watykan, były pozdrowienia Benedykta XVI...
Kazimierz Sowa: : Ale chyba nie podpisał się Benedykt pod tą petycją, z tego co słyszałem.
Monika Olejnik: : Nie, pod petycją się nie podpisał, ale mówił o tym, żeby walczyć o wolność słowa.
Kazimierz Sowa: : No myślę, że to jest dobrze, żeby papież akcentował, że katolicy, chrześcijanie mają troskę o wolność słowa i chciałbym, żeby także ci, którzy słuchali tych słów, te słowa przyjęli jakby też do siebie. To znaczy wolność słowa to jest nie tylko to, że mogę mówić co mi ślina na język przyniesie, ale także pewna odpowiedzialność za to co mówię. Więc dobrze, ja się cieszyłem wczoraj z tych słów Benedykta, pomyślałem sobie, że to fajnie, to zabrzmiało do tego tysięcznego, set tysięcznego tłumu ludzi na Jasnej Górze.
>>>>
Jak widzimy po prostu sprawa dotarla do Watykanu i tam byl ostry ,,lobbing'' i to sa skutki . Skoro Episkopat Polski uznal ze to wazne to Papież poparl ...
Monika Olejnik: : Biskup Stefanek opowiadał anegdotę mówił tak: kto stoi na straży tych władz zniewalających, strażnikiem wszystkich mechanizmów zniewalających są media i opowiadał anegdotę, jak to jeden człowiek z grupy, która teraz rządzi dopytywał się go dlaczego go nie chcą wpuścić Telewizji Trwam na Multipleksie, powiedział tak, wolę dać pieniądze na Kulczyka aniżeli na Rydzyka, bo Kulczyk da mi na kampanię, a co mam z Rydzyka.
Kazimierz Sowa: : Musi pani zaprosić doktora Jana Kulczyka, żeby się, że tak powiem, wytłumaczył.
>>>>
Taka jest mentalnosc mętów z sejmu . A przezes PiS to niby co ? ,,Rydzyk da mi kamapnie'' nie Kulczyk . To samo na odwrot . O ile jednak Kulczyk dziala na siebie to o. Rydzyk na rachunek Kościoła i tu robi sie problem ...
Monika Olejnik: : Doktor Jan Kulczyk jest sponsorem Jasnej Góry, jednym ze sponsorów.
Kazimierz Sowa: : No właśnie, co więcej doktor Jan Kulczyk jest konfratrem jasnogórskim, czyli takim honorowym jakby członkiem zakonu paulińskiego, do której to konfraterni został również ostatnio doproszony ojciec Tadeusz i wydaje mi się...
Monika Olejnik: : Co to oznacza teraz?
>>>>
Multikleps ... Multiklops . Zagwozdka . W jednym szeregu ,,dwaj wielcy Polacy'' jak to mowili za czasow Jaruzela gdy przyjechal Papież . Czyli Jaruzel to niby jeden z dwu ,,wielkich''...
Kazimierz Sowa: : To znaczy, że kiedy się panowie spotkają to pewnie będą siedzieć obok siebie, w jednym chórze i tam odmawiać, pobożnie mam nadzieję, modlitwy. No wiem, że ta konfraternia jasnogórska, bo jeden z moich znajomych również ma ten zaszczyt należeć do tego grona, świeckich ludzi, no i mówił, że to jest rzeczywiście bardzo ważne, wielkie wyróżnienie, które spotkało go za to żeby, jest związany z zakonem paulinów w Krakowie, więc wydaje mi się, że to jest ciekawa sytuacja, kiedy ojciec dyrektor z doktorem Kulczykiem będą sobie może w chwilach między modlitwami będą sobie mogli coś tam wyjaśnić, kto na kogo daje i kto z tego jaką ma korzyść. A tak całkiem na serio, no używanie takich określeń, sugerujących, że tutaj tak naprawdę wszystko toczy się tylko po to, żeby z takiej czy innej decyzji publicznej wyciągnąć dla siebie z użyciem nazwisk, no nie jest eleganckie.
>>>>
Troche dziwne jest mieszanie zakonnika do swieckich konfratrow innego zakonu ?! Wszak czy mozna byc w dwu zakonach na raz ? Chyba ze w jednym o. Rydzyk jest jako swiecki . Ale rozumiem ze to symboliczny wyraz sojuszu ...
Monika Olejnik: : Ale można powiedzieć, że dyrektor, szef Telewizji Trwam i innych mediów, które ma w ręku trzęsie Jasną Górą.
Kazimierz Sowa: : No tak, kiedyś i znowu tutaj cytat z wczorajszej rozmowy, jak pani widzi to jednak się staje...
Monika Olejnik: : Też anegdoty, biskup Ryczan anegdoty, biskup Stefanek...
Kazimierz Sowa: : Nie, ale staje się takie wydarzenie czymś w Kościele także budzącym dużo emocji, nie ukrywam, znowu ten cytat, o którym mówię no brzmiał tak: popatrz się, kiedyś na Jasną Górę jeździło się po to, żeby się modlić o niebo dla siebie lub dla innych, a dzisiaj się jeździ po to, żeby się modlić o biznesy, albo jakąś prywatną telewizję. No też jest dużo racji w takim stwierdzeniu, niestety ono również zostało wyrażone wczoraj po wysłuchaniu.
Monika Olejnik: : No Jasna Góra została upolityczniona już tak, że chyba bardziej nie może, skoro dyrektor Telewizji Trwam wzywa do pogodzenia się Zbigniewa Ziobro i Jarosława Kaczyńskiego i dziękuje premierowi Kaczyńskiemu za to, że walczy o Telewizję Trwam.
Kazimierz Sowa: : Ale od pewnego czasu jednak ojciec dyrektor na Jasnej Górze powtarza te słowa, te wezwania do jedności jak mantrę i wydaje mi się, że tutaj jest jakaś taka refleksja, że on mógłby być wciąż tym ojcem jednoczycielem, takim odnowicielem tej prawicy, a to jakoś nie wychodzi. No, jednak tutaj egoizmy partyjne są większe niż miłość do ojca dyrektora.
>>>>
Gdyby to szlo o jednoczenie ludzi dla sluzby blizniemu to nie widze przeszkod ale tutaj mamy kombinowanie aby kombinowac i uwazac sie za ,,polityka''...
Monika Olejnik: : A ksiądz tak może krytykować biskupów i nic się nie dzieje!?
Kazimierz Sowa: : Który ksiądz?
Monika Olejnik: : No ksiądz, który siedzi naprzeciwko mnie, ksiądz Sowa.
Kazimierz Sowa: : Ale ja nie krytykuję biskupów tylko wyrażam swoją, powiedzmy, dystans do takich wypowiedzi, które moim zdaniem są niesłuszne. I co więcej one w moim przekonaniu robią dużo więcej złego niż dobrego.
Monika Olejnik: : Czy biskup Ryczan wzywa do pokoju, czy do walki, czy wzywa do nienawiści, czy wzywa do tolerancji, czy wzywa do miłości czy do pogardy.
Kazimierz Sowa: : Chcę wierzyć, że intencje księdza biskupa Ryczana były dobre, to znaczy chciał powiedzieć to, czego, co chcieli usłyszeć ludzie, którzy przyszli wczoraj na Jasną Górę w pielgrzymce Radia Maryja. Natomiast użył tutaj takich słów i takich porównań, które moim zdaniem się po prostu nie bronią.
>>>>
Mysle ze to demagogiczny slowotok i tyle . Byla rocznica to musial nastapic . Bylo zamowienie ...
Monika Olejnik: : Nie bronią, no ale tam na górze rozstrzygają co się broni...
Kazimierz Sowa: : Tak i to jest wie pani wspaniałe w Kościele, że nawet jak usłyszymy coś, co czasem jest zgrzytem albo nam się nie podoba, to zawsze sobie możemy, ludzie wierzący robią to w pełnym przekonaniu powiedzieć, no przecież na końcu i tak Pan Bóg wszystko po swojemu rozstrzygnie.
Monika Olejnik: : No właśnie, co z tą tęczową gangreną, która wkradła się do naszego kraju. Tak, tak, była o tym mowa i napisy były wokół Jasnej Góry, koledzy zdziwieni zza szyby, tak, tak było
Kazimierz Sowa: : Ale naprawdę były takie napisy?
Monika Olejnik: : Tak, tak, tęczowa gangrena, trumna, samochód w kształcie trumny i napis „tęczowa gangrena”, to było w kontekście Roberta Biedronia.
>>>>
To akurat folklor . Analizowanie tego jest strata czasu ...
Kazimierz Sowa: : No to musi pani pojechać chyba tam kiedyś na tą pielgrzymkę i zapytać autorów, co mieli na myśli, bo...
Monika Olejnik: : Czy ksiądz myśli, że byłabym tam dobrze potraktowana?
Kazimierz Sowa: : No byłoby to ciekawe zjawisko. Też pewien test na miłość bliźniego.
Monika Olejnik: : Polska w piątym rozbiorze można było przeczytać, pod zdjęciami Roberta Biedronia można było przeczytać o tęczowej gangrenie.
Kazimierz Sowa: : Nie chcę nikogo bronić. Wydaje mi się, że część środowisk homoseksualnych w Polsce, na czele których m.in. stoi, czy jest taką postacią dosyć wiodącą poseł Biedroń bardzo mocno prowokuje tych, którzy mają takie trochę obniżony poziom akceptacji inności do różnych działań, do różnych słów. No oni też używają takich określeń, które są określeniami nieeleganckimi. Może trudno tutaj zestawiać wypowiedź posła Biedronia o tym czego uczą na wydziałach teologicznych z określeniem „tęczowa gangrena”, ale wydaje mi się, że część tych środowisk świadomie, całkowicie świadomie prowokuje. No to kto sieje wiatr, ten zbiera burzę, więc tutaj nigdy dobrego nic z tego nie będzie.
Monika Olejnik: : A myśli ksiądz, że taka okładka „Newsweeka”, dzisiaj są dwie lesbijki z dzieckiem, które robią comming out, pokazują swoje dziecko, to jest co?
Kazimierz Sowa: : No współczuję trochę temu Jasiowi, który został tu na tej okładce pokazany...
Monika Olejnik: : Dlaczego?
Kazimierz Sowa: : Ale nie w tym momencie dzisiaj, tak, ale być może za ileś tam lat, kiedy ta okładka będzie z nim bardzo mocno ciągle się gdzieś pewnie pojawiała, będzie takim dzieckiem z okładki. Druga sprawa no też...
Monika Olejnik: : Ale co, dzieckiem z okładki, że ma dwie mamy?
Kazimierz Sowa: : Nie, nie, tylko wie pani co, on miał też ojca, tak. No miał ojca, bo to jest syn jednej z tych pań, a więc jest pytanie dlaczego i powiem szczerze, kiedy pierwszy raz usłyszałem o tym temacie „Newsweeka” i przeczytałem fragment wczoraj tego tekstu, to pierwsze pytanie, które pojawiło się to dlaczego ten ojciec zostawił też to swoje dziecko. I być może powiem coś bardzo szokującego, ale wydaje mi się, że w sytuacjach jeśli ojciec zostawia to dziecko to lepiej, żeby ono było z matką, jest zrozumiałe, no co, tylko dlatego, że matka jest lesbijką mamy je oddać do domu dziecka, no też tutaj trzeba zachować... Natomiast wydaje mi się, że tutaj nastąpiła taka sytuacja troszeczkę...
Monika Olejnik: : Ale to właśnie o to chodzi żebyśmy byli na tyle tolerancyjni, że nam nie przeszkadza to czy dziecko jest wychowywane przez lesbijki czy homoseksualistów.
>>>>
A moze przez hitlerowcow ? Dlaczego nie ? A pedofilow ??? Olejnik bredzi jak pijana . Chce aby ksiadz popieral demoralizacje dzieci ... Obrzydliwe ...
Kazimierz Sowa: : Mnie przeszkadza.
Monika Olejnik: : Księdzu nie przeszkadza?
Kazimierz Sowa: : Nie, mnie przeszkadza.
Monika Olejnik: : Przeszkadza księdzu?
Kazimierz Sowa: : Tak, tak, ja uważam jednak, że dziecko potrzebuje tego co jest określane pełną rodziną do wychowania.
Monika Olejnik: : No znamy przykład pełnej rodziny, która katowała swoje dziecko i wiemy jak to się zakończyło.
Kazimierz Sowa: : No tak, no to tutaj możemy się rzucać, dzisiaj różne są przykłady tak, w tych kolorowych czasopismach, także brukowych dziennikach przykłady też kolejnego jakiegoś dzieciobójstwa, itd. Oczywiście można tego typu przykłady pokazywać na obroną swoich tez czy racji, natomiast prawda jest taka, że najlepiej dziecko rozwija się w pełnej rodzinie. I co tu dużo ukrywać troską państwa, troską instytucji społecznych, w tym także Kościoła jest to, żeby te pełne rodziny miały maksymalnie dobre warunki do rozwoju i wychowania swoich dzieci.
>>>>
Argumentum hitlerum . Jak nie ma co powiedziec o Olejnik wyciaga zabite dzieci . To jest wlasnie prymitywizm pseudodziennikaraski .
Monika Olejnik: : Jezus nie był tolerancyjny wobec zła, mówił biskup Ryczan – a tym złem to jest homoseksualizm, tak rozumiem, jesteśmy wyswobodzeni przez Chrystusa do wolności, nierząd, niewierność, cudzołóstwo, narkotyki to sprawa mojego sumienia, to homofobia zabrania komuś miłość z tą samą płcią, to homofobia wytykać palcami ludzi grzechu, Jezus był tolerancyjny wobec człowieka, gotów był przebaczać grzechy – biskup Ryczan – słuchajmy zagubionego czciciela nowego bożka, Jezus nie był tolerancyjny wobec zła.
>>>>
Tu akurat biskup mowil z sensem . To ze biskup bez sensu popiera o. Rydzyka nie znaczy ze jak mowi co jest grzechem to tez mowi bzdury .
Kazimierz Sowa: : Nie, to znaczy tu trzeba dwie rzecz rozstrzygnąć. Pierwszą jeżeli mówimy tutaj o, zawsze ewangelia to bardzo mocno akcentuje, opisując działanie Jezusa, że nigdy on, pochylał się, że tak powiem nawet nad tymi, którzy byli publicznymi grzesznikami, no jak choćby kobieta cudzołożna i zawstydzał tych, którzy właśnie tylko z takich pobudek czysto ludzkich chcieli tego człowieka zniszczyć, bądź przekreślić, zawstydzał ich tym, że właśnie bronił człowieka a piętnował zło. I tak samo ludzie Kościoła, jeśli mówią o negatywnych zjawiskach w znaczeniu moralnym, etycznym, to my mamy obowiązek pokazywać, gdzie jest zło, a nie mamy, nie mamy żadnego prawa do tego, żeby przekreślać jakiegoś człowieka. Nawet gdybym wiedział, że jest publicznym grzesznikiem nie wolno mi powiedzieć, nie wolno mi go przekreślić, nie wolno mi go potępić.
Monika Olejnik: : A takie pytanie: czy oni ochrzczeni, dyrektora Rydzyka.
Kazimierz Sowa: : Skandaliczne! Znaczy urzędnicy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji są urzędnikami publicznymi, to czy są ochrzczeni, czy nie są, nie ma żadnego znaczenia. Ja od człowieka, który jest po drugiej stronie w urzędzie, wymagam tego żeby w stosunku do mnie był rzetelnym, uczciwym urzędnikiem i żeby mnie potraktował tak jak traktuje wszystkich innych.
Monika Olejnik: : Ale dla mnie to jest niesamowite, że człowiek, który wypowiada takie słowa jest ulubieńcem Benedykta XVI, papieża.
Kazimierz Sowa: : Nie sądzę żeby Benedykt XVI wiedział o tym co mówi i co robi ojciec dyrektor. Znaczy nie dajmy się zwariować, no Watykan ma dużo poważniejsze sprawy na głowie niż Radio Maryja i ojca dyrektora, zapewniam panią.
Monika Olejnik: : Ale proszę zobaczyć „Nasz Dziennik” dzisiaj, pierwszą stronę.
Kazimierz Sowa: : „Nasz Dziennik” daje duże zdjęcie i z dużym tekstem Benedykt XVI błogosławi Radiu Maryja, a potem już dowiadujemy się, że Benedykt pozdrawia uczestników pielgrzymki rodziny Radia Maryja, tak brzmi dosłownie to co Benedykt powiedział. Jest też w pewnym sensie ta cała sytuacja troszeczkę nadinterpretowana przez to środowisko. Zresztą tak samo było za Jana Pawła II i uważam, że już czasem lepiej nie dyskutować po czyjej stronie była racja i kto, jakie słowa wypowiedział, i w którym momencie, bo trochę inna była refleksja myślę, kiedy Radio Maryja powstawało, a trochę inna zaczynało też i Kościołowi i wielu biskupom stwarzać pewien problem.
>>>>
Typowa manipulacja propagandowa bo Benedykt nie popieral ani PiS ani belkotu smolenskiego . ND stwarza wrazenie jakby Benedykt podpisal sie pod ,,caloksztaltem'' dzialan o. Rydzyka .
Monika Olejnik: : Tak jak czytam biskupa Ryczana to się zastanawiam czy on w ogóle lubi ludzi.
Kazimierz Sowa: : Miałem kilka razy okazję spotkać się z biskupem Ryczanem, to bardzo fajny, sympatyczny człowiek, w takim bezpośrednim kontakcie, dlatego trochę mnie te wczoraj, te takie zasadnicze i bardzo stanowcze, powiedziałbym wręcz no w języku publicystycznym powiedzielibyśmy, że to były takie bomby, które uderzały i to takie luksusowe...
Monika Olejnik: : Ojczyzna poniewierana i zdradzana przez polityków, no gdzie jest ojczyzna poniewierana i zdradzana przez polityków. Można się nie zgadzać z rządami Tuska, ale ktoś go wybrał i trzeba poczekać kilka lat żeby go zdjąć z tego urzędu.
>>>>
Ojczyzna akurat jest zdradzana i poniewierana . To Olejnik tego nie wie ? Z sejmu nie widac ? Za blisko ? Nie o to chodzi ze jest fajnie tylko o to ze oni klamia jakoby Tusk byl zdrajca a Jaroslaw patriota a ci goscie sa na tym samym poziomie degeneracji .
Kazimierz Sowa: : Pani Moniko biskup Ryczan jest biskupem w Kielcach, zapewniam panią, że relacje między biskupem kieleckim i establishmentem politycznym województwa świętokrzyskiego i miasta Kielc są bardzo poprawne.
Monika Olejnik: : Czyli co, co innego mówi jak jest na Jasnej Górze, a co innego u siebie w domu, w Kielcach?
Kazimierz Sowa: : Wydaje mi się, że warto było wczoraj na Jasnej Górze, ktoś tak doszedł do takiego przekonania, że warto jest w pewnym sensie powiedzieć to, czego ludzie oczekują, co chcą usłyszeć, a nie jak jest w rzeczywistości i to jest pewnego rodzaju problemem w polskim Kościele, że się na ewidentne przykłady pewnych działań, które no moim zdaniem ośmieszają Kościół, albo milczy, albo część biskupów, proszę zauważyć, pani nigdy nie spotka na Jasnej Górze wśród tłumu pielgrzymów rodziny Radia Maryja takich biskupów jak biskupa kardynała Nycza, chyba kardynała Dziwisza, więc biskupa
Monika Olejnik: : Kardynał Dziwisz ostatnio popierał, popierał...
Kazimierz Sowa: : Ale zaraz, biskupa, z paru jeszcze innych miast.
Monika Olejnik: : Popierał, przepraszam bardzo, Radio Maryja.
Kazimierz Sowa: : Nie, popierał, ale co innego jest zaangażować się w poparcie na rzecz Telewizji Trwam, a co innego jest tam jeździć...
Monika Olejnik: : Ale to nie jest poparcie na rzecz, tylko to jest, to były słowa mówiące o tym, że ktoś krzywdzi Telewizję Trwam, co to biskup Dziwisz ostatnio mówił, arcybiskup.
Kazimierz Sowa: : Naraziłem się kilku księżom, moim kolegom z diecezji krakowskiej tym, że napisałem na Facebooku, po tej wypowiedzi księdza kardynała, że trochę się dziwię, ponieważ akurat ksiądz kardynał jest w gronie tych biskupów, którzy otrzymali bardzo szczegółowe wyjaśnienie Krajowej Rady, podpisane przez pana Dworaka, na ich wotum separatum wobec decyzji i w tym wyjaśnieniu były podane bardzo konkretne racje, które Krajowa Rada przedstawiła Episkopatowi, i które nie przemawiały za przyznaniem koncesji Telewizji Trwam. W konsekwencji później jeden także z członków Krajowej Rady, kardynał Nycz biskup warszawski posądzany o to, jako by szkodził najbardziej ojcu dyrektorowi na tych salonach urzędniczo-politycznych, wydał takie oświadczenie, czy jego rzecznik, że ksiądz kardynał jest za tym, żeby Krajowa Rada przyznała koncesję Telewizji Trwam po spełnieniu bardzo określonych warunków, które są warunkami jawnymi, bo przecież to ogłoszenie jest publiczne.
Monika Olejnik: : No tak, ale ci, którzy byli na Jasnej Górze.
Kazimierz Sowa: : Nie wiedzą tego.
Monika Olejnik: : Nie, no nie wiem czy wiedzą.
Kazimierz Sowa: : No nie, nie wiedzą, nie, nie wiedzą, ci ludzie...
Monika Olejnik: : Mamy całą prasę prawicową, która uważa, że to jest sprawa polityczna, może ksiądz Sowa jest lemingiem?
Kazimierz Sowa: : Według publicystów w polityce.pl, czy fronda.pl to na pewno nasza audycja zostanie tam za chwileczkę już doceniona i streszczona, oczywiście, że tak.
Monika Olejnik: : Ksiądz jest lemingiem?
Kazimierz Sowa: : No według nich na pewno tak, ponieważ każdy kto nie ma w sobie tego zdrowego odruchu buntu wobec reżymu Tuska, który gnębi Polskę i wobec tego wszystkiego co się strasznego w Polsce dzieje jest lemingiem, więc nie tylko ja, podejrzewam, no co do pani jestem nawet pewien.
Monika Olejnik: : Bo ja myślę, że jednak nie żyjemy pod zaborami tak jak mówi dyrektor Radia Maryja.
Kazimierz Sowa: : Ale są to niestety zabory w zdrowym myśleniu.
>>>>
Jak najbardziej . Zabor wewnetrzny NAJGORSZY !
Monika Olejnik: : A ciekawe jak poszła sprzedaż dekoderów, ale to zupełnie inna historia. Dziękuję bardzo ksiądz Sowa był gościem...
Kazimierz Sowa: : To proszę się zgłosić do jakiegoś eksperta od elektroniki, dziękuję.
Monika Olejnik: : Dziękuję bardzo ksiądz Sowa był dzisiaj gościem Radia ZET, dziękuje Monika Olejnik.
>>>>
Choc pytania nie na poziomie i czesto denne to jednak widzimy ze ks. Sowa nie jest bynajmniej ,,ksiedzem PO'' . Dystansuje sie czesto od mieszania w te bijatyki . I slusznie . Lepiej nie mowic niz mowic w sytuacji gdy nie jest to nasza rola . Tak nakzuje madrosc ...
O Rydzyk atakuje :
Wywiad z ojcem Tadeuszem Rydzykiem.
We współczesnym świecie trwa atakowanie i niszczenie Kościoła. Sterują tym centrale antyewangelizacyjne - powiedział w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" o. Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja. - Przykładem rozwadniania nauki Kościoła jest nie tylko kanał religia.tv, ale także zachowanie prezydenta i rządzących - uważa Rydzyk.
"To prześladowanie Kościoła dokonuje się na różne sposoby" - czytamy w wywiadzie. "Pierwszym jest przemilczanie tego, co Kościół robi w przemienianiu świata na bardziej ludzki, sprawiedliwy, radosny. Kolejna metoda, to atakowanie ludzi Kościoła przez odbieranie mu dobrego imienia. Używane są do tego potworne kłamstwa" - powiedział redemptorysta.
Jego zdaniem niszczeniem Kościoła sterują "centrale antyewangelizacyjne". Czynią to nie tylko przez przemilczanie dobra, jakie czyni Kościół, ale także przez "coś, co nazwałbym rozwadnianiem nauki Chrystusa".
Jako przykład takiej centrali o. Rydzyk wymienia koncern ITI, właściciela kanału religia.tv. "Popatrzmy, co tam mówią o Kościele, jak szkodzą, jak drwią, jak podstępnie interpretują fakty, w sposób nieobiektywny, nieszczery. Jak krytykują Ojca Świętego Benedykta XVI i podważają nauczanie Kościoła" - czytamy.
Tadeusz Rydzyk opisuje prezydenta RP, "który mówi, że jest katolikiem, ale opowiada się za aborcją, za in vitro, za zabijaniem najbardziej bezbronnych. A jakie są jego poglądy w sprawie tzw. związków partnerskich? A równocześnie nie tylko idzie do Komunii Świętej, ale jeszcze czyni to publicznie, na oczach katolików. To jest zgorszenie. To jest rozwadnianie nauki Kościoła" - podkreśla.
- Ja nie wiem, może prezydent był u spowiedzi, przyrzekł poprawę, ale dopóki jej owoców nie widać, powstaje zgorszenie. Ten sam prezydent pisze listy na ingresy biskupów. Ludzie to słyszą, to ich wprowadza w błąd. Jednocześnie ludzie prezydenta blokują miejsce na multipleksie dla Telewizji Trwam - dodaje Rydzyk.
>>>>
Moze by sie o. Rydzyk zatroszczyl o swego faworyta Jaroslawa i o jego spowiedz po tym jak utracla ochrone zycia . Tak ohydna perwersyjna diabelsak obluda !!!
A oczywiscie ataka na religia.tv potepiam. Niestety nie mam tego kanalu oceniam po tytulach programowych a one sa swietne ...
Biore przypadkowy program z 13 lipca 2012
6:00 Jutrznia - transmisja z Tyńca .
19.00Nieszpory transmisja z Tyńca .
To ma byc ten ataka na Kościół ?
Bliżej świętego . Papież i młodzi .
Wniebowzięcie oczami Wschodu i Zachodu.
14 lipca
Marta Robin Mistyczka XX w.
Czterej kapelani . Ofiar na morzu .
Itd. nie bede przepisywal ...
Ale to sa znakomite pozycje programowe .
A sa tez :
Zauroczeni Allahem ...
Tak bardzo ciekawe . Wszak nie pomijamy innych wuznan i o nich tez warto porozmawiac .
I nic o kaczynskim ! Ani Smolensku . Zadnych bredni i abberacji ...
Telewizja dal normalnych ...
Czego nie mozna powiedziec o coraz bardziej ohydnym koncernie o. Rydzyka...
Oczywiscie ja nie robie swietych z tworcow tego kanalu . Nie znam ich przeciez . Ale nie watpie ze maja dobra wole przedstawiac prawde zawarta w Biblii ... a oczywiscie i na nich poluje diabel . z czego nie wynika ze ciesze sie z potkniec ... Zycze im dobrze...
I oczywiscie nie nastawiam tutaj jednych na drugich . O Rydzyk jest biedny coraz bardziej szalony a wiec opetany . Stracil rozum juz dawno. Juz nawet nie kojarzy kogo atakuje i za co ...
Biedny czlowiek naprawde ... Kazdy czyniacy zlo jest biedny tym bardziej im wieksze zlo...
"Nasz Dziennik" przeprosił TVN24 za "paszkwilancką" telewizję
"Nasz Dziennik" opublikował przeprosiny za określenie stacji TVN24 mianem "paszkwilanckiej" i dopuszczającej się "antypatriotycznych wystąpień" oraz będącej "wrogiem polskiego patriotyzmu". To efekt przegranego procesu sądowego.
Sygnowane przez naczelną gazety Ewę Sołowiej i jej wydawcę - spółkę Spes przeprosiny za publikacje "Naszego Dziennika" z lipca 2007 r. ukazały się na piątej stronie środowego wydania gazety. Pozwani oświadczyli, że wycofują inkryminowane sformułowania, które naruszyły dobre imię spółki TVN. "Zdając sobie sprawę, że do wzmiankowanych publikacji doszło w następstwie uchybienia zasadom etyki dziennikarskiej, wyrażamy z tego powodu ubolewanie" - głosi oświadczenie.
Prawomocny wyrok nakazujący "Naszemu Dziennikowi" przeproszenie TVN zapadł w maju zeszłego roku w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Sąd ten utrzymał wyrok warszawskiego sądu okręgowego z 2010 r., który nakazał przeprosiny i zmniejszył żądaną przez TVN kwotę zadośćuczynienia na Fundację Opatrzności Bożej z 200 tys. zł do 40 tys. zł.
Przyczyną procesu były artykuły "NDz" z 2007 r., gdy rządziła koalicja PiS-LPR-Samoobrona. Pisano w nich m.in., że TVN24 to "telewizja paszkwilancka"; że dopuszcza się "grubiańskich ataków na rządzącą koalicję czy Radio Maryja": "kłamstw", "manipulacji", "oszczerstw", "ordynarnych zafałszowań", "antypatriotycznych wystąpień" oraz "jest wrogiem polskiego patriotyzmu". W pozwie o ochronę dóbr osobistych TVN zażądała przeprosin w kilku gazetach i wpłaty 200 tys. zł.
Pozwani wnosili o oddalenie pozwu, powołując się na wolność słowa. "Pojęcie patriotyzmu jest przez obie strony inaczej postrzegane" - mówiła w czasie procesu mec. Krystyna Kosińska, pełnomocnik "NDz". Jej zdaniem nawet ostre sformułowania są dopuszczalne, a "NDz" działał w interesie społecznym. Uznała, że zwroty "NDz", które należy oceniać w ich kontekście, nie są obraźliwe i pozostają w ścisłym związku z faktami; powołała się m.in. na "fałszywe oskarżenie" o. Rydzyka, że nazwał prezydenta Lecha Kaczyńskiego "oszustem" (a mówił tylko, że czuje się przezeń oszukany) czy słynny program TVN, w którym ujawniono "taśmy Beger".
"Krytyka - tak; krytyka znieważająca - nie" - mówił pełnomocnik TVN mec. Jerzy Naumann. Za niedopuszczalne uznał wchodzenie w licytację, kto jest lepszym, a kto gorszym patriotą. Zwroty "NDz" uznał nie za dopuszczalne oceny, ale za inwektywy. W trakcie procesu adwokat zmodyfikował pozew, cofając roszczenia za zwroty "NDz", by stacja dopuszczała się "kłamstw, oszczerstw, manipulacji, ordynarnych zafałszowań".
W 2010 r. SO podkreślał, że "wolność słowa jest zasadą, ale trzeba jednocześnie szanować dobra innych". Według sądu doszło do oczywistego i zawinionego naruszenia dóbr osobistych powoda oraz zasady rzetelnej i rzeczowej krytyki, a celem publikacji było "jak najdotkliwsze napiętnowanie" i "poniżenie" TVN24. Ponadto SO zakazał "NDz" rozpowszechniania tych zwrotów w przyszłości.
Zdaniem SO przypisanie o. Rydzykowi zwrotu "oszust" wobec L. Kaczyńskiego także nie usprawiedliwia napiętnowania TVN24 zarzutem "paszkwilanctwa" - podobnie jak wmontowanie przez nią oklasków po wypowiedzi lekarza na spotkaniu ze stroną rządową podczas protestów służby zdrowia w 2007 r. Zarazem SO uznał, że dóbr powoda nie narusza zwrot, że redaktorzy "Szkła kontaktowego" dopuszczają się "grubiańskich ataków", bo krytyka konkretnych osób nie obraża całej stacji.
Już wcześniej "NDz" prawomocnie przegrał proces cywilny z TVN za zwroty pod jej adresem typu: "medialne ZOMO", "goebbelsowska propaganda", "medialni terroryści".
>>>>
Istotnie jezyk tej niby katolickiej stacji jest szokujacy kloaka . I klamliwy . Tak sie sklada ze inwektywy DOKLADNIE okreslaja czyny mediow o. Rydzyka . Sami siebie okreslaja najlepiej . Mimo to wyrok sadu jest skandaliczny bo sa to typowe OPINIE za ktore karac nie wolno bo inaczej nic powiedziec nie bedzie wolno . Wolnosc slowa oznacza koniecznosc znoszenia wypowiedzi osobnikow oblesnych . TO NIE JEST TO SAMO CO PRZYJEMNOSC SLOWA ! Ze ma byc milo.
Kanał Religia.tv kończy produkcję programów.
Od 1 stycznia 2013 roku kanał Religia.tv nie będzie produkował własnych programów - informuje "Gość Niedzielny" na swoich stronach internetowych powołując się na KAI. W tej sytuacji z redakcji odejdzie cały zespół dziennikarski z Szymonem Hołownią na czele.
W przyszłym roku program Religia.tv będzie jeszcze emitowany na bazie powtórek i zakupionych filmów w stacjach kablowych, na platformie satelitarnej i w Stanach Zjednoczonych.
Dyrektor kanału ks. Kazimierz Sowa wyjaśnił Katolickiej Agencji Informacyjnej, że "ograniczenie formuły nadawania oznacza, że nadal prowadzone są rozmowy dotyczące zapewnienia przyszłości dla kanału Religia.tv.”
>>>>
Jak rozumiem nie ma kasy . To i tak byl ewenement ze kanal komercyjny nadawal taki program . Oczywiscie nie mozna zmuszac stacji aby robila nierentowne programy . Ale warto podjac wysilek i pomyslec co by zrobic aby nie przynoszac strat takie przedsiewziecie bylo ? Bo niewatpliwie cenna jest TV ktora nie tworzac sekty rozmawia rozsadnie o religii a jednoczesnie nie popada w herezje i nie plugawi wiary .
Moze programy pojedyncze rozrzucone po roznych kanalach a oznaczone jednym znaczkiem typu religia.tv ??? Nie wiem taki tylko pomysl rucam...
Tematyczna telewizja religijna przegrała z telewizją wyznawców
Czy zwolnienia w Religia.tv i rezygnacja z własnych programów oznacza rynkowe zwycięstwo Telewizji Trwam?
Komentatorzy nie przyznają tego wprost. – Decyzje, które zostały ogłoszone, pokazują, że nie da się robić telewizji religijnej mającej swoją wyraźną misję w oparciu o czyste mechanizmy komercyjne – stwierdza Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny katolickiej Agencji Informacyjnej. I przypomina, że TV Trwam utrzymuje się też ze zbiórek i składek wiernych. – Sądzę, że decyzja ITI podyktowana jest ogólnym kryzysem w mediach – mówi z kolei ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego". - Nie patrzyłbym na to w kategorii zwycięstwa jednej czy drugiej telewizji. Programy obu stacji, mimo że religijne, mają innych odbiorców – przekonuje.
Podobnie uważa publicysta Tomasz Terlikowski, który przyznaje, że nigdy nie rozumiał sporu między stacjami. – To zupełnie dwie różne filozofie tworzenia telewizji – mówi Terlikowski. – Jedna to próba stworzenia kanału społeczno-polityczno-religijnego, ale tak naprawdę ogólnotematycznego z perspektywą katolicką. Druga to propozycja kanału tematycznego, skupionego na tematyce religijnej – wyjaśnia publicysta. Podejrzewa, że odbiorców TV Trwam może być więcej. – Na pewno siłą TV Trwam jest to, że jej odbiorcy są bardzo oddani stacji, silnie utożsamiają się z jej przekazem, czego nie da się powiedzieć w takim stopniu o widzach kanału Religia.tv – tłumaczy Tomasz Terlikowski.
>>>>
Terlikowski nic nie rozumie i bredzi ...
silnie utożsamiają się z jej przekazem
?????
Jakim przekazem . Z JEDNYM CZLOWIEKIEM . JEJ DYREKTOREM ! Przekaz nie ma znaczenia wazne co mowi O. DYREKTOR .
Wczoraj Giertych byl swietym dzis najbardziej na niego pluja bo tak zadyrygowal O. DYREKTOR (koniecznie duzymi) ...
OHYDNA ANTYKATOLICKA SEKTA .
A O. DYREKTOR jest juz takim swirem ze szok ...
Niech Terlikowski nie kompromituje siebie i katolikow . KATOLICYZM NIE MA NIC WSPOLNEGO Z SEKTA . Jest OTWARTY a nie zamkniety . Stad nazywamy go POWSZECHNYM ! Katolicki znaczy POWSZECHNY !!! Tak tak ! Katolicyzm to nie jest jakas ,,galaz'' chrzescijanstwa . Tak to jest kalwinizm luteranizm od nazw przywodcow . Katolicki zanczy POWSZECHNY . Obejmujacy wszystkich ...
Dobro przegrywa zlo przegrywa ...
Ja moge tylko zacytowac madre powiedzenie - nawet chyba przekazne przez Naszą Matkę .
Klęska dobrej sprawy której służysz bardziej przekonuje o tym że Bóg jest po twojej stronie niż sukces !
TAK ! Jezus poniosl ,,kleske''...
Nieustajcy ,,sukces'' O.Rydzyka przy coraz wiekszych potwornosciach jakie tam sie wyprawiaja to nieomylny znak swądu siarki . Pieczec diabla ...
Wiem ze chcialoby sie odnosic sukcesy ale Bóg wie lepiej czym jest sukces ! Stad swieci ponosili same ,,kleski'' jak Jezus ...
Zauwazmy ze w Polsce nawet tak jest w polityce . Jakie partie schodza ze sceny ? KPN LPR ! PJN tez nawet nie mail 3 % . A co zostaje ?
POPiS komuchy Pkot PSL (najmniej zly ale wiemy jaki ).
Najgorsze dziadostwo zostaje . Ale DO CZASU . Dziadostwo gdy nadejdzie pora znika calkowicie jak sowieci ... Pozostawiajc tylko ohyde ... I to jest najgorsze . A wiec kanal ten zostawi po sobie dobre wspomnienia . Na pewno wielu sie nawrocilo ktorych nie znamy . Ale Bóg zna i powie w odpowiednim czasie :O)))
Sensowna rozmowa ks. Sowy i Terlikowskiego na temat religii w szkole i matury.
dodano: ffrond
Autor: Rene
Przed chwilą w TVN (o zgrozo) na ten temat rozmawiali Ks. Sowa i Terlikowski. Rozmowa, jak zwykle w takim medium, była skrajnie uproszczona i pobieżna ale i tak ciekawa.
Obaj w zasadzie zgodnie zwracali uwagę na problemy jakie KK ma z religią w szkole.
Cenne były uwagi związane z tym iż m/innymi "dzięki" religii w szkole nastąpiło odejście młodziezy z życia parafialnego. I pomysły na przywrócenie tego zwiazku (np obowiązkowa jedna godzina religii w parafii przy zachowaniu drugiej w szkole).
Zwracali też uwagę na dylemat zwiazany z maturą z religii. Tj na koniecznośc pogodzenia wymogów władz edukacyjnych w zakresie wymogów na państwowej maturze a zarazem koniecznośc pozostawienia KK prawa do określenie "zawartości merytorycznej" tych wymogów.
Ciekawa rozmowa - w sumie warta pociągnięcia.
P. Terlikowski mógłby zorganizować coś takiego na Frondzie. Czy to w wersji wizualnej, zapisu rozmowy czy może wymiany wypowiedzi monolitycznych. Taka swoista burza mózgów.
Byłoby to niezwykle ciekawe.
....
Brawo . Bez Pkotow bredni itp. Chodzi o dobro dzieci a nie o biznes osobisty . Jak sie okazuje religia przy parafii nie byla nieszczesciem ! Komuna wyrzucajac ja ze szkol zwiazala lud z parafia . :0)) Bóg zawsze diabla pokona jego wlasna glupota . To podstawowa metoda Boga . Upokarzanie demonow ich pycha . Bo one zgrzeszyly pycha przede wszystkim . I o to chodzi w dyskusjach religijnych aby byly o religii bez mieszania innych biznesow do tego .
Zaskakująca prognoza na temat przyszłości Kościoła
Gdzie są najwięksi wrogowie Kościoła? Znany dziennikarz odpowiada na to pytanie w zaskakujący sposób, który może zszokować część wiernych. – Ci, którzy zarzucają nam zamordyzm i nudną jednomyślność nie wiedzą, co mówią – podkreśla.
- Kościół ma dziś wielu zewnętrznych wrogów, ale najgroźniejsi są w jego wnętrzu. To my sami – mówi w rozmowie z Onetem Szymon Hołownia, próbując odpowiedzieć na pytanie o obecną kondycję chrześcijaństwa w wymiarze globalnym.
Znany dziennikarz opisał swoje obserwacje, poczynione na całym świecie, w książce "Last minute. 24 h chrześcijaństwa na świecie", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. Jak pisze, chrześcijaństwo, będące "religią transgraniczną", potrafi zaadaptować się do każdych warunków. Jego zdaniem, laboratorium, w którym wykuwa się odpowiedź na pytanie jak będzie wyglądało chrześcijaństwo w XXI wieku, jest Ameryka Łacińska. Z kolei podróż do Egiptu, gdzie chrześcijanie są nadal często prześladowani, uzmysłowiła mu, że "niektóre głosy w Polsce, mówiące o prześladowaniu Kościoła", są "idiotyczne". Wnioski Szymona Hołowni mogą być dla części osób zaskakujące, lub nawet szokujące, ale jego prognoza na przyszłość jest optymistyczna – Kościół przetrwa wszystkie burze.
Z Szymonem Hołownią, znanym dziennikarzem i publicystą, rozmawia Przemek Henzel.
Przemek Henzel: Szymonie, jak wygląda obecna kondycja chrześcijaństwa na świecie? Patrząc na Europę, wydaje się, że jest ono w odwrocie. Czy rzeczywiście jest tak źle?
Szymon Hołownia: W Europie rzeczywiście sytuacja nie wygląda najlepiej, warto jednak zwrócić uwagę, że nasz kontynent przestał być pępkiem świata nie tylko, gdy idzie o religię, ale też w sferze polityki, czy ekonomii. Atlantyk to już historia, oceanem na którym koncentruje się uwaga świata jest dziś Pacyfik. Serce globu bije w Azji - to tam załatwia się największe biznesy, tam wyjeżdżają najwybitniejsi fachowcy, tam trwa nowy wyścig zbrojeń, tam też kwitnie chrześcijaństwo.
Bardzo dynamiczna jest sytuacja katolicyzmu w Ameryce Łacińskiej, Kościół w wielu miejscach wyszedł mocno poobijany z epoki dyktatur, dziś ma jednak szczęście do bardzo rzutkich biskupów. Z wielkim talentem organizują ludzi, walczą o tych, których próbują podbierać im rozwijające się z prędkością światła sekty, toczą superciekawe debaty o tym jak powinno wyglądać życie wierzących ludzi w tyglu, w którym miesza się laicyzacja, bieda, wielkie nadzieje.
Mam wrażenie, że w Azji rozwój chrześcijaństwa związany jest głównie z ogromnymi rzeszami ludzi, którzy Chrystusa wciąż tam nie znają. Ameryka Łacińska, gdzie liczby nie są może aż tak szokujące, jest z kolei laboratorium, w którym wykuwa się odpowiedź na pytanie jak będzie wyglądało chrześcijaństwo w XXI wieku.
Podczas podróży odwiedziłeś kilka egzotycznych państw. Które z nich zrobiło na Tobie najmocniejsze wrażenie? Czy to właśnie tej kraje mogłyby się stać w przyszłości nowymi centrami chrześcijaństwa?
Nie ma jednego takiego miejsca. Siłą Kościoła zawsze była jego powszechność, to że jest konfederacją setek różnych lokalnych Kościołów, z których każdy ma swoją specyfikę i coś wnosi do wspólnoty. Są rzecz jasna w Kościele tacy, którzy najchętniej obsadziliby już na zawsze wszystkie najważniejsze stanowiska Włochami, ale to byłaby tragedia. Podobnie nie da się zaprojektować Kościoła wyłącznie w "modelu filipińskim", czy "modelu argentyńskim". Każdy Kościół, który odwiedziłem zrobił na mnie wrażenie i czegoś mnie nauczył.
W Hondurasie i w Australii, spotykając się z tamtejszymi biskupami, przypomniałem sobie, co to znaczy pasterz, który jest gotów autentycznie oddać życie za tych, którymi się opiekuje a nie tylko fundować im "ekskatedralne" pouczenia, benedyktyńscy mnisi ze Szkocji przypomnieli mi o sile modlitwy i o wzruszającej trosce z jaką traktuje nas Bóg, protestanccy tłumacze Biblii z Papui Nowej Gwinei spędzający całe życie na przekładaniu Pisma na język którym mówi dajmy na to tysiąc osób, pokazali mi, co to znaczy poważnie potraktować misję niesienia chrześcijaństwa na krańce świata.
Moje serce jednak zostało w Afryce. Do mojego drugiego domu, sierocińca w Kasisi w Zambii wracam kilka razy w roku. Tam nie ma miejsca na wrażenia, ja tam po prostu czuję że żyję, że wreszcie pełną piersią oddycham.
Jak bardzo różni się podejście do kwestii religijnych w Polsce od podejścia do takich kwestii w innych państwach, które odwiedziłeś? Czy jest to ostry kontrast, czy może raczej są to subtelne różnice?
Nie da się odpowiedzieć generalnie. Każdy Kościół ma swoją specyfikę. Kościoły w Afryce czerpią sporo z kultur ludowych, w Ameryce Łacińskiej religijność jest znacznie bardziej żywiołowa niż u nas, my kładziemy akcent na prawdę i prawo, oni na miłość i przyjaźń. W polskim Kościele dużo się dzieje, ale wciąż jeszcze nie znaleźliśmy chyba odpowiedzi na pytanie jakim Kościołem chcemy być w XXI wieku, jak połączyć palącą konieczność pogłębiania naszej świadomości religijnej z sensownym wchodzeniem w wymiar społeczny tak by nie zmieniało się to w uprawianie prymitywnej polityki.
Gdy porównuję nas do Europy Zachodniej widzę, że oni nie wierzą w bóstwo Chrystusa, my zaś wciąż nie uwierzyliśmy w jego człowieczeństwo. To chyba największe wyzwanie jakie przed nami stoi - uświadomić sobie, że zanim trafimy do nieba, mamy sensownie przeżyć nasze życie tu i teraz, nie traktować go jak dopustu Bożego, po macoszemu.
Odkryć, że to nie mecz, w którym chodzi o to by nie stracić bramki i dowieźć wynik do przerwy, że chrześcijaństwo to nie światopogląd, a relacja z Kimś żywym. Kto nie tylko nas "miłuje", ale tak po prostu również zwyczajnie lubi. My też więc powinniśmy się po prostu lubić, a nie tylko "miłować", co u nas przybiera zresztą zwykle karykaturalną formę nieustannego osądzania bliźnich.
Jaka, Twoim zdaniem, jest najciekawsza "lokalna" wersja chrześcijaństwa? W jakim kraju chrześcijaństwo, przejmując część lokalnej kultury, stworzyło najbardziej oryginalna wersję jeśli chodzi np. o obrzędy czy system wartości?
Chrześcijaństwo, religia ponadnarodowa, "transgraniczna", jest rodzajem uniwersalnej nakładki, która trafiając na konkretny grunt wchodzi z nim w reakcję tworząc zupełnie unikalną mieszankę. W jednych czułem się lepiej - jak w Afryce, czy Ameryce Łacińskiej, inne rozumiałem mniej - jak chrześcijaństwo w Azji, zwłaszcza na Filipinach, ale zawsze miałem poczucie, że to chrześcijaństwo, że wierzymy w to samo, że płynie w nas ta sama krew. Nie podejmuję się jednak oceny, która była najciekawsza.
Jak porównać bębny w afrykańskim kościele, będące czymś znacznie więcej niż muzycznym instrumentem (bęben to w Afryce środek komunikacji najgłębszych treści takich jak miłość, tęsknota, radość, rozpacz), ze wzruszającym latynoamerykańskim zwyczajem przebierania figur Jezusa i Maryi w nieprawdopodobnie zdobne szaty?
Jakim cudem udało się przetrwać chrześcijaństwu w Turkmenistanie, kraju, w którym dominuje islam? Czy kluczowe znaczenie dla przetrwania chrześcijaństwa ma tu praca polskich duchownych?
Dla heroizmu, jaki prezentują pracujący tam od dwudziestu lat księża pod kierunkiem polskiego oblata, ojca Andrzeja Madeja, nie ma słów. Stu katolików, miliony postsowieckich ateistów i świeżo nawróconych muzułmanów, eufemistycznie mówiąc - bardzo skomplikowane otoczenie polityczne - tamtejsze chrześcijaństwo jest nieprawdopodobnie delikatne, wrażliwe, kruche. Jechałem tam z myślą, że zobaczę miejsce, które dziś wygląda tak jak Europa może wyglądać za sto lat.
Na miejscu wyzwoliłem się z fiksacji na międlonych z lubością przez publicystów i innych znawców statystkach. Przekonałem się, że nawet jeśli w liczbach sytuacja będzie u nas wyglądała jeszcze gorzej - dopóki będzie z nami choć jeden ksiądz, który jak ojciec Andrzej jest gotów ogłaszać to, że Chrystus zmartwychwstał nawet pustyni Kara Kum (po szczegóły odsyłam do książki), przeżyjemy, nie będzie łatwo, ale będzie dobrze.
W swojej książce przytaczasz historię Mariam, muzułmankę, która postanowiła się ochrzcić, po czym otrzymywała śmiertelne groźby. Co w tej historii uderzyło Ciebie najbardziej?
Po pierwsze to, jaką cenę płacą codziennie moi bracia i siostry na całym świecie za to co ja mam za darmo, bezproblemowo i czego nie doceniam. To, że ja w każdej księgarni mam do wyboru pięć wydań Biblii, a ona jedyne jakie miała musiała podrzeć na kawałki i ukryć w różnych miejscach domu, tak by gdy policja przyjdzie na przeszukanie, ocalał choć fragment.
Że ja narzekam na to, że gdy publicznie powiem że jestem chrześcijaninem, ktoś napisze jakiś debilny komentarz w internecie, a ona za coś takiego może zginąć. Tu widać jak idiotyczne są podnoszące się niekiedy w Polsce głosy o prześladowaniu Kościoła. W historii Miriam wstrząsnęło mną też to, że nie nawróciła się pod wpływem argumentacji jakichś kościelnych wspólnot, że nikt jej chrześcijaństwa nie reklamował. Sama do niego doszła. Odkryła je nie jako system filozoficzny a uderzająco realną rzeczywistość. A gdy opowiada jak to się stało - dreszcz przechodzi przez duszę.
Czy w czasie swoich podróży odniosłeś może wrażenie, że kandydat na kolejnego papieża mógłby wywodzić się spoza Europy? Po raz pierwszy, na większa skalę, tego typu spekulacje pojawiły się po śmierci Jana Pawła II.
Marzę o tym. Benedykt XVI na szczęście na ostatnim konsystorzu wykonał dobry krok i znów "umiędzynarodowił" trochę kolegium kardynalskie, które pół roku wcześniej znów nie wiedzieć czemu "zitalianizował". Z całym szacunkiem dla włoskich hierarchów - mam wrażenie, że nie mają zbyt wielkiego pojęcia o tym, z czym rzeczywiście zmaga się dziś katolicki świat, a i historyczne uzasadnienie "italianizacji" kościelnej centrali ma coraz mniejsze uzasadnienie, wszak Rzym nie jest już z pewnością - jak było za czasów Chrystusa, gdy ustalał się prymat papieża w Kościele - stolicą świata.
Mówiono, że szanse na białą piuskę ma jeden z moich rozmówców, kardynał Oscar Maradiaga z Hondurasu, dziś mówi się o właśnie mianowanym kardynałem arcybiskupie Manili, Luisie Tagle. Kościół w Afryce, choć silny w liczbach, wciąż jest zbyt słaby by dać nam papieża.
Jaka jest Twoja prognoza dotycząca globalnej przyszłości chrześcijaństwa? Czy chrześcijaństwo będzie nadal się rozwijać, czy też może nastąpi spadek liczby jego wyznawców?
Jezus obiecał Kościołowi, że przetrwa do Jego powtórnego przyjścia. W jakim składzie, liczebności, gdzie - tego nie wiemy. Nie będę bawił się w proroka, wiem jedno - Kościół od dwóch tysięcy lat jest w kryzysie, trwają w nim spory, debaty, ścierają się ze sobą wrażliwości, wizje, światy, a mimo to, a może właśnie dzięki temu - rozwija się. Obserwatorzy z zewnątrz, którzy zarzucają nam "zamordyzm" i nudną jednomyślność, naprawdę nie wiedzą, co mówią. To jest w tym Kościele najpiękniejsze, że naprawdę jest dla każdego, jeśli tylko autentycznie chce iść za Chrystusem.
Nie wiadomo ilu ludzi się na to zdecyduje, nie ma więc sensu mówić o liczbach. Nie wiadomo jak potoczy się sytuacja w Europie, czy widoczne tu i tam symptomy odbijania się od dna, wystarczą by zrobiło się z tego zjawisko i Kościół wyszedł z tej ogałacającej próby oczyszczony. Nie wiadomo, jak Kościół w Latynoameryce przetrwa najazd pseudochrześcijańskich sekt, czy Kościoły w Afryce i w Azji poradzą sobie z kiełkującym wciąż na chrześcijańskim gruncie pierwotnym animizmem, mentalnością opartą na lęku przed bóstwami, handlowaniem z nimi i obłaskawianiem ich. Nie wiadomo, w którą stronę wychyli się wahadło w Stanach, które zawsze były wyznaniowym tyglem. Zobaczymy.
Jakie jest największe zagrożenie dla chrześcijaństwa? Czym powinniśmy się martwić?
Kościół ma dziś wielu zewnętrznych wrogów, ale najgroźniejsi są w jego wnętrzu. To my sami. Niezależnie od miejsca na świecie i momentu historii - największym zagrożeniem dla chrześcijaństwa jest chrześcijanin, który zapomniał, że sensem jego życia jest relacja z Mistrzem. Jeśli choćby dwóch lub trzech ludzi na świecie będzie o tym pamiętało i tą relacją żyło - Kościół przetrwa.
....
Bardzo ciekawe . Pokazuje realia . Zachod staje sie prowincjonalny . Patrzac po zachodniemu patrzycie prymitywnie .
Szymon Hołownia odchodzi z "Wprost". "To atak na mnie" .
Szymon Hołownia rozstaje się z tygodnikiem "Wprost". Jako powód katolicki publicysta podał nieopublikowanie w dzisiejszym numerze jego tekstu, w którym wyraził sprzeciw wobec pomysłu refundacji zapłodnienia in vitro z budżetu państwa.
"Dziś rano otwieram gazetę i widzę, że bez żadnego sygnału, bez choćby próby rozmowy, nie zamieszczono mojego cotygodniowego tekstu, w którym tym razem wyrażałem sprzeciw wobec pomysłu budżetowej refundacji in vitro. Zamieszczono za to atak na mnie (oparty o tekst, którego w gazecie nie ma), pełen ideologicznego jadu" - napisał Hołownia w oświadczeniu opublikowanym na portalu stacja7.pl. I dodał: "na moje oko – ciut brudna metoda walki o zwycięstwo: zakneblować, po czym podjąć dyskusję. To styl. A merytoryka? Nie mam siły tłumaczyć pani Papuzińskiej, że po pierwsze in vitro nie jest żadnym leczeniem czegokolwiek, po drugie, że na świecie aż roi się od 'autorytetów' mających wątpliwości w sprawie in vitro (tylko w naszym postępowym zaścianku uważana jest ona za zbawienie), po trzecie zaś omawiane teksty powinna czytać ze zrozumieniem".
Hołownia wyjaśnił, że jego zdaniem zapłodnienie in vitro jest metodą nieetyczną. "Ale nikomu nie zamierzam jej zakazywać. Bo mam szacunek dla ludzkiej wolności i do ludzi, których ból bezdzietności skłania do sięgnięcia po nią" - tłumaczył.
Broniąc swojego nieopublikowanego tekstu publicysta zwrócił uwagę, że ma prawo pytać, "czy i dlaczego rząd zamiast łatać dziury w procedurach ratujących życie, bierze się za coś, co jeśli chce finansować, winien moim zdaniem robić w znacznie dalszej kolejności". "Co słyszę? Burę, jak w zerówce. 'Zdanie redakcji w sprawie in vitro powinno być jasne nie tylko dla naszych czytelników, lecz także dla naszych stałych autorów. Niestety, okazało się, że tak nie jest'. I kara" - Hołownia przytacza wyjaśnienia "Wprost".
"Nagana na forum publicum i zdjęcie tekstu (opublikowano go ponoć na osłodę w Internecie). Próbowałem dowiedzieć się o sprawie u obecnego kierownictwa czegoś jeszcze, usłyszałem, że tygodnik 'to nie hyde park' i nie można tu głosić poglądów 'sprzecznych z poglądami redakcji'" - dodaje Hołownia.
Szymon Hołownia w lipcu 2012 roku odszedł z "Newsweeka". Jego decyzja była wówczas podyktowana kolejną okładką tygodnika, z którą się nie zgadzał.
Po opuszczeniu kolejnego tygodnika Hołownia zapowiedział, że od tej pory będzie publikował wyłącznie na stronie stacja7.pl.
....
Ostatni publicysta uznawany za katolickiego wylecial w sposob chamski z mediow komercyjnych . Tak wyglada ,,dyktatura" katolikow w kraju ze juz nie ma zadnego katolika-publicysty . Dlatego tak mnie brzydza bydlacy pieprzacy o dyktaturze katolickiej w Polsce . Bo trudno o bardziej nikczemne klamstwo . Jest dyktatura antykatolicka a media promuja bestialstwo typu invitro .
Szymon Hołownia nie będzie już publikował we "Wprost"
Szymon Hołownia rozstaje się z tygodnikiem "Wprost" (AWR Wprost). Będzie publikował w serwisie Stacja7.pl. - Pisałem felietony do "Wprost" w przekonaniu, że mainstreamowe media powinny być forum wymiany poglądów - mówi Szymon Hołownia.
- Okazało się, że tak nie jest. Mój ostatni tekst został uznany za niezgodny z linią "Wprost" i redakcja go nie wydrukowała - dodaje. W spornym felietonie - który opublikowano na stronie WWW tygodnika - Szymon Hołownia skrytykował rząd za zapowiedź refundacji procedury in vitro. "A to w sytuacji, gdy chore serce do kardiologa może się zapisać na wrzesień, tracący wzrok może mieć operacje w grudniu, brakuje kasy na refundację leków na najcięższe choroby" - napisał publicysta.
- "Czy na komfort uszczęśliwiania ludzi nie powinno się sobie pozwalać dopiero, gdy nie brakuje nam na ratowanie życia, uśmierzać ból rodziców nie mogących mieć dziecka, dopiero gdy jest moralna pewność, że zrobiono wszystko by ograniczyć cierpienia chorego na stwardnienie rozsiane?". - Dzień przed publikacją dowiedziałem się, że dojdzie do kuriozum: redakcja zamieści w druku tylko pełen ideologicznego jadu, krytyczny wobec tego co napisałem felieton nowego wydawcy "Wprost" Magdaleny Papuzińskiej - mówi Szymon Hołownia (felieton ten, opublikowany na czwartej stronie pisma, odsyłał do tekstu Hołowni na stronie internetowej "Wprost"). - Odbieram to jako wotum nieufności kierownictwa "Wprost" i zerwanie współpracy - dodaje.
Zapowiada, że żegna się z pismami mainstreamowymi. W lipcu ub.r. Hołownia zerwał współpracę z "Newsweek Polska" w reakcji na publikacje tygodnika, które w jego ocenie nosiły znamiona antykościelnej obsesji. - Felieton Szymona Hołowni został umieściliśmy w Internecie, bo nie chcę, aby lektura drukowanych tekstów kojarzyła się z obecnością w Hyde Parku - mówi Sylwester Latkowski. - "Wprost" jednoznacznie opowiedział się za refundacją in vitro i nie było żadnego powodu, by drukować tekst, w którym nasz stały felietonista staje po przeciwnej stronie barykady, tworząc wrażenie kompletnego chaosu - uzupełnia. W jego ocenie nie można w tym przypadku mówić o cenzurze i podporządkowywaniu publicystyki jedynej, słusznej linii, skoro tekst umieszczono na stronie internetowej, a do jego lektury zachęcało odniesienie pod felietonem Magdaleny Papuzińskiej.
Poza tym według Latkowskiego tekst Szymona Hołowni nie nadawał się druku również dlatego, że był po prostu słaby. - Nie udał mu się, miał populistyczne przesłanie - mówi Sylwester Latkowski. Naczelny "Wprost" zapewnia, że decyzja o umieszczeniu felietonu wyłącznie w Internecie nie oznaczała zerwania współpracy z Szymonem Hołownią. - Jednak jeśli tak to odebrał, szanuję jego decyzję - mówi. - Generalnie nie jestem zwolennikiem umieszczania co tydzień felietonów tych samych autorów, bo sztuka pisania dobrych tekstów w tym tempie mało komu się udaje. Dlatego felietonistów zachęcam do pisania tekstów. Udało mi się do tego przekonać Marcina Króla. Szymona Hołownię również próbowałem do tego przekonać, ale bez rezultatu - podsumowuje Latkowski.
>>>>
Jak widzicie towarzysze we Wprost utworzyli jednolity front popierajacy ludobojstwo in vitro . I nie bylo po co mieszac ludowi w glowie jakas inna opinia . ,,Wolne media" . Hitleryzacja mediow przeraza . Oczywiscie w tej sytuacji z daleka beda omijal ten nazistowski periodyk w stylu Der Sturmer ...
I niech mi nikt nie robi z Hitlera jakis niespotykany przyklad zbrodni .
Mnostwo Hitlerow jest posrod nas .
I przypominam . IN VITRO NICZEGO NIE LECZY . IN VITRO POLEGA NA ZAMORDOWANIU 95 PLODOW ABY TE 5 % WYSELEKCJONOWANE ZAMIENIC W LUDZI .
Ks. Kazimierz Sowa: hipokryci krytykują ministra za muzeum w Świątyni Opatrzności
Ksiądz Kazimierz Sowa w Radiu ZET ostro odpowiedział na krytykę Ministerstwa Kultury za przyznanie 6 milionów dotacji dla muzeum w Świątyni Opatrzności Bożej - Dla mnie bulwersująca jest hipokryzja środowisk, które garściami czerpią z dotacji ministra kultury, a dzisiaj oskarżają ministra Zdrojewskiego – powiedział ksiądz w rozmowie z Moniką Olejnik.
- Ta dotacja jest przeznaczona na cel społecznie użyteczny – argumentował Sowa. Jego zdaniem kwota dotacji nie jest duża w porównaniu do innych, budowanych w Polsce muzeów. – Muzeum Historii Żydów Polskich, fantastyczna inicjatywa, 200 milionów. Muzeum II Wojny Światowej, 250 milionów. Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku koło 100 milionów. Nie bądźmy hipokrytami – mówił Sowa.
- Jeżeli państwa polskiego nie stać na dofinansowanie muzeum Jana Pawła II i kardynała Wyszyńskiego, to dzieje się coś złego. Dla mnie jest to przykład hipokryzji – stwierdził.
Dotacje MKiDN otrzymały w sumie 73 instytucje w całej Polsce. W większości przypadków wsparcie nie przekraczało kwoty pół miliona złotych. Tymczasem sanktuarium na Polach Wilanowskich otrzymało aż 6 mln zł, co stanowi prawie połowę tego, co wszystkie pozostałe instytucje razem wzięte. Z kolei wniosek o dofinansowanie Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego został oceniony najniżej spośród tych, którym przyznano dodatkowe środki.
...
To nie hipokryzja to podlosc . Wiedza ze to lipa ale trzeba walic w ksiezy bo taki biznes . To samo media ktore ich naglasniaja bo target ...
Szymon Hołownia szefem kuchni? Nowa książka znanego dziennikarza
Szymon Hołownia zaskakuje po raz kolejny! Wprowadza nas w tajniki duchowego życia przez… kuchnię. W książce "Holyfood" proponuje proste i sprawdzone przepisy, dzięki którym odzyskamy siły i zdrowie.
Korzystając z własnego doświadczenia, Hołownia zdradza nam, jak możemy wysmażyć cuda i nakarmić wygłodniałą duszę. Wszystkie potrzebne do tego składniki mamy pod ręką. Wystarczy po nie sięgnąć i… połączyć w zupełnie nowy sposób!
Ta książka nie jest zwykłym poradnikiem. To wielka… akcja – regeneracja! Potrząśnij swoją duszą – bez wyrzeczeń, bez wychodzenia z domu, bez efektu jo-jo!
Szymon Hołownia - dziennikarz i publicysta, współpracuje z telewizją TVN. W grudniu 2012 roku uruchomił portal internetowy Stacja 7. Dwukrotny laureat nagrody "Grand Press" oraz laureat Nagrody Dziennikarskiej "Ślad". Laureat Wiktora publiczności za rok 2010 oraz wielu innych nagród i wyróżnień. Założyciel Fundacji Kasisi i Fundacji Dobra Fabryka, wspierających Dom Dziecka w Zambii, hospicjum w Rwandzie i wiejski szpital w Kongo.
Książka ukaże się 9 października nakładem wydawnictwa Znak.
...
Szczerze mogę polecić bo autor nie udaje . Naprawdę taki jest jak widać . To rzadkie w mediach .
Religia.tv będzie nadawać tylko do stycznia 2015 roku
Z końcem stycznia 2015 roku kanał Religia.tv, należącej do Grupy ITI spółki Telewizja Religia, zostanie zamknięty.
Serwis Satkurier.pl podał wczoraj, że informowani są o tym operatorzy kablowi oferujący stację. Zamknięcie Religia.tv potwierdza Wojciech Kostrzewa, prezes i dyrektor generalny Grupy ITI. – Zaprzestanie nadawania kanału Religia.tv nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Już we wrześniu 2012 roku poinformowaliśmy, że od 1 stycznia 2013 roku Religia.tv nie będzie produkować nowych własnych programów. Powodem tej decyzji było nieosiągnięcie zakładanych wyników oglądalności i rentowności – wyjaśnia Wojciech Kostrzewa, prezes i dyrektor generalny Grupy ITI.
Przypomina, że już na początku ub.r. zlikwidowana została redakcja kanału (zwolniony został m.in. dyrektor programowy Szymon Hołownia), który w br. nadawał powtórki programów oraz zakupione filmy lub programy produkowane na zlecenie sponsorów. – Zakończenie emisji kanału z końcem stycznia 2015 roku jest naturalną konsekwencją wcześniejszych decyzji – dodaje Kostrzewa.
Z dyrektorem Religia.tv ks. Kazimierzem Sową wczoraj nie udało nam się skontaktować.
Kanał Religia.tv uruchomiła jedna ze spółek Grupy ITI – ITI Neovision. Pod koniec 2009 roku nadawcą stacji stała się nowo utworzona spółka Grupy ITI – Telewizja Religia. Wtedy spekulowano, że stację wydzielono, by nie obciążała wyników notowanej na giełdzie TVN SA, którą kupił ITI Neovision.
Z raportu Grupy ITI wynika, że w 2012 roku Religia.tv wygenerowała wprawdzie w ub.r. 1,1 mln euro przychodów (15 proc. więcej niż rok wcześniej), lecz jej EBITDA pozostała ujemna i wyniosła minus 1,2 mln euro. Ks. Kazimierz Sowa w rozmowie z "Press" w 2012 roku przyznał, że właściciel dokłada do kanału 1 mln euro rocznie.
W okresie wrzesieńlistopad br. kanał Religia.tv miał 0,03 proc. udziału w rynku (dane Nielsen Audience Measurement).
...
To oczywiste . Takie sa zasady rynku . Dobro WAS NIE INTERESUJE ! TOTEZ I MACIE W KRAJU PORNO DUSZNO I SYFIASTO !
Oczywiscie mozna tylko pochwalic tworcow za ta inicjatywe . A dokladania nie zalujcie Bóg wam wynagrodzi . Niejednemu z ITI moglo to uratowac DUSZE ! BO ZROBILI COS WBREW NATURZE ! DOLOZYLI DO BIZNESU DOBREGO !
Moge zapewnic ze tu widac Blogoslawienstwo Boga ! Kleska w Jego Imie to nieomylny znak JEGO POPARCIA ! To sukces niepokoi . Patrzcie na TORUN ! Ohyda syf bluznierstwa pod szyldem ,,katolickiego glosu w twoim domu" . I tlumy ! Tam juz szatan pomaga aby to trwalo jak najdluzej i jest ,,sukces" ,,poklask tego swiata" . Tam bedzie tragedia na sadzie Boga !
Tymczasem ITI osoby o zerowej religijnosci a tu Bóg ZAAKCEPTOWAL ! Wlasnie dlatego ze o zerowej ! Zrobili cos niespodziewanego wbrew sobie . Nikt od nich nie wymagal . To od razu zasluguje na nagrode ! Wiele razy Jezus byl ,,zaskoczony" czynami pogan . JA TAKIEJ WIARY W IZRAELU NIE ZNALAZLEM ! I jak widzicie nie oznacza to ze odniesli ,,sukces rynkowy" . Potoczylo sie ,,rynkowo" . Ale to tez dla dobra ITI . Gdyby zarabiali to jaka ich zasluga ? Biznes . Kazdy bedzie robil cos co daje kase . A tak dolozyli . Jest tak samo jak dac biednym . Niby sie ,,traci" . Ale to jest inwestycja najpewniejsza bo u Boga . To oczywiscie i mnie zaskoczylo . Pozytywnie . Nieliczne pozytywne zaskoczenia a jak ciesza
Fundacja Dobra Fabryka
Przyłącz się do budowy studni w Rwandzie dla podopiecznych Dobrej Fabryki
Fundacja Dobra Fabryka to druga, po Fundacji Kasisi, instytucja założona przez Szymona Hołownię - Fundacja Dobra Fabryka
Pozostało niespełna 40 dni, żeby wspólnie wybudować studnię dla pacjentów hospicjum w Kabuga w Rwandzie. To jedna z placówek, którymi zajmuje się Fundacja Szymona Hołowni, Dobra Fabryka.
- Nie chcemy lamentować nad tym, że świat bywa zły i niesprawiedliwy. Chcemy coś z tym robić. Dlatego w Dobrej Fabryce produkujemy dobro w tych zakątkach świata, gdzie zło odbiera ludziom nadzieję, radość, zdrowie i życie - tak o idei działania Dobrej Fabryki mówi Szymon Hołownia.
Woda dla Hospicjum
Hospicjum w Kabuga na co dzień leczy, ratuje, podnosi na duchu, realnie zmienia jakość życia swoich podopiecznych. Nadszedł jednak czas, by poradzić sobie z największym problemem hospicjum - brakiem wody. Stąd pomysł na akcję "Woda dla Hospicjum" i chęć zakasania rękawów i podjęcia się ciężkiego wyzwania, jakim jest znalezienia źródła.
Braki wody stają się nagminne, długotrwałe przerwy w dostępie do bieżącej wody są coraz dotkliwsze, niosą ze sobą zagrożenie dla pacjentów. Rwanda to górzysty kraj, afrykańska Szwajcaria, trudne ukształtowanie terenu i stan infrastruktury wodociągowej sprawia, że woda w kranie to wcale nie rzecz oczywista. Przedłużające się miesiące pory suchej w ostatnim roku sprawiły, że sytuacja stała się dramatyczna.
Czas to zmienić! Dostęp do czystej wody to fundamentalne prawo każdego człowieka, zaopatrzenie w nią hospicjum pełnego chorych to obowiązek. Teraz każdy zainteresowany może pomóc i realnie przyczynić się do wybudowania studni. Jednakże czasu jest niewiele - trzeba zdążyć do Świąt Wielkanocnych, aby uchronić się przed kolejnym okresem susz.
- Nie proszę Cię, żebyś okazywał litość, ale żebyś poczuł to, co ja – dając tym fantastycznym ludziom coś od siebie, dostaje się od nich milion razy więcej. Codziennie na facebooku Dobrej Fabryki możesz zobaczyć ich twarze, poznać historię, stać się częścią naszego zespołu - zaznacza Szymon Hołownia.
Fundacja Dobra Fabryka gorąco zachęca do włączenia się w akcję budowy studni, gdyż jest to największa i najważniejsza inwestycja w hospicjum, z jaką do tej pory trzeba było się zmierzyć. Wszyscy zainteresowani postępem prac budowlanych mogą go na bieżąco monitorować na stronie Fundacji.
...
Rzeczywiscie wsrod osobnikow z ekranu Holownia jest jak powiew swiezego powietrza . Gdy czynisz dobro to ono od ciebie promieniuje i podnosi na duchu innych w swiecie w ktorym pelno bestialstwa ... A ZATEM JEST TO WAZNE !
szymonholownia.com
Hołownia wspomina Leszczyńskiego: był fanem intensywności życia
Pogrzeb Roberta Leszczyńskiego odbył się 10 kwietnia - PAP
"Szliśmy w milczeniu za trumną. Nie miałem wrażenia, że jest wesoło lub smutno, było jakoś pusto." - tymi słowami we wzruszającym wpisie pogrzeb dziennikarza muzycznego Roberta Leszczyńskiego relacjonuje Szymon Hołownia. "Coś pękło, gdy chwilę przed opuszczeniem trumny do grobu, głos zabrała mama Roberta. Widziałem, że wszyscy płaczą. Ateiści, rokendrolowcy, mądrzy redaktorzy i modne damy. Mi wtedy też po raz pierwszy poleciała łza." - pisze dziannikarz na swojej stronie internetowej.
"Leszcz miał pogrzeb taki, jaki chyba chciał. Piszę »chyba«, bo wcale nie jestem pewien, czy on miał rzeczywiście problem z Bogiem, czy raczej z naszym Kościołem. A coś mi mówi, że gdybym spotkał go parę miesięcy wcześniej i powiedział mu: »Leszczu, jakbyś umarł, to zrobimy Ci taki katolicki pogrzeb, że Warszawa jeszcze czegoś takiego nie widziała!«, on pewnie zgodziłby się na to z uśmiechem, mówiąc: »Dobra, Hołownia, dawaj, robimy!« (...)"
"Nastrój był taki, jakby był z nami Leszcz: przekomarzanki, anegdoty, wyścigi na sympatyczne wbijanie szpilek" - pisze dziennikarz o pogrzebie Leszczyńskiego. Hołownia wspomina kolegę jako "fana intensywności życia we wszystkich jego przejawach" i "wytrwałego kolekcjonera atrakcyjnych koncepcji".
Przytacza poruszające słowa mamy Roberta Leszczyńskiego, która miała przyznać, że jej syn miał ostry język i przeprosić w jego imieniu tych, których mógł urazić. "(..) w tym pożegnaniu było coś więcej, coś co chyba większość z nas chciała nad tym grobem czuć: że może to jednak nie koniec. Że może Leszczu gdzieś tam jeszcze rozkręci jakąś imprezę." - pisze Hołownia.
Dziennikarz przyznaje, że oddał cześć przyjacielowi "w jego obrządku myślenia, super, ale i tak wierzę, że my się jeszcze spotkamy. Że wyjdzie mi kiedyś na spotkanie, cały zaaferowany, opowiadając na jednym oddechu jakie w tym niebie są fantastyczne dźwięki, jak cudowne kobiety i jak nowatorskie metody tlenienia fryzury."
Na koniec Hołownia zaprasza na mszę, o którą poprosił wraz z mamą Roberta Leszczyńskiego. "Kto jest z Warszawy i miałby czas w środę o 18.00, zapraszamy do kościoła św. Jacka na ulicę Freta 10." - czytamy we wpisie.
...
O i dobrze, że Holownia tam był to się dowiadujemy ważnych rzeczy !
....
Przytacza poruszające słowa mamy Roberta Leszczyńskiego, która miała przyznać, że jej syn miał ostry język i przeprosić w jego imieniu tych, których mógł urazić.
!!!
To zdanie jest warte 100 innych . MATKA W IMIENIU SYNA PRZEPRASZA!
To nie przypadek. Oczywiście national ją do tego duch i nie trzeba być fachowcem żeby zrozumieć że dobry duch. Dla mnie jest to oczywiste. Ją wiem w Kogo ją wierze, że zacytuje piesn. To jest od Boga. Zatem Leszczyński jest w czyśccu. I prosił DUCHOWO matkę o przeprosiny. Ponieważ był w mediach to za słowa. W mediach za słowa można iść do piekła.
Kolejne zdanie:
Hołownia zaprasza na mszę, o którą poprosił wraz z mamą Roberta Leszczyńskiego. "Kto jest z Warszawy i miałby czas w środę o 18.00, zapraszamy do kościoła św. Jacka na ulicę Freta 10."
On chce mszy w jego intencji. To mu pomoże wyjść z czyscca. On na niej będzie. W końcu ją zaczynam odczuwać jego duszę... Tak to jest. Cienka zasłona dzieli nas od tamtego świata...
Z sercem do Afryki. Szymon Hołownia o dobroci
Monika Jabłońska
fundatorka i założycielka Nurture the World
Heart 2 Heart t-shirt by Nurture the World, fot. Tiago Chediak, Modelka: Alexandra Siwiec
Szymona Hołownię poznałam na kilka dni przed publikacją jego nowej książki zatytułowanej „Jak robić dobrze”. Opowiada w niej o swojej przygodzie z Czarnym Lądem, w którym spędza mniej więcej ćwierć każdego roku, o ludziach których tam spotkał, o swoich doświadczeniach z Afryką, o ścieżkach prostych i krętych oraz o czynieniu dobra i pomaganiu drugiemu człowiekowi. Znajdziecie tam także ujmująca refleksję o Bogu, zachęcam abyście odkryli ją sami.
Po co jest ta książka? Zaraz na wstępie, Szymon wyjaśnia: „Żeby choć odrobinę zmienić świat, który nie jest do końca normalny (...) Chcę też na jej kartach wyrzucić z siebie choć odrobinę tej radości, tej niesamowitej energii, jaką dała i daje mi Afryka. Choć przecież nie tylko o Afrykę tu chodzi, ona pokazuje prawdy, które moim zdaniem sprawdzą się i w Kijowie, w Reykjaviku, i w Radomiu”.
REKLAMA
My ratujemy Wam życie czasami, Wy codziennie ratujecie życie nam
Szymon Hołownia
Książkę „Jak robić dobrze” dostałam na kilka dni przed podróżą do Polski. Czytałam ją w drodze z Nowego Jorku to Warszawy, kiedy leciałam na nagrania do mojego autorskiego projektu „Heart 2 Heart”. Tam miałam spotkać Szymona, bohatera mojej pierwszej rozmowy. Książka bardzo mnie ujęła. Fantastyczna lektura! Pierwsza myśl o jej autorze – Niech żyje szaleniec! Końcowa refleksja była bardziej wyważona, czytając bowiem słowa Szymona i czując towarzyszące Jemu emocje, uświadomiłam sobie po raz kolejny, że tylko ci którzy ryzykują dla dobra innych, zadają sobie trud pomagania drugiemu człowiekowi, narażają siebie, mają odwagę wyjść ponad „przeciętność” i widzą rzeczy inaczej, są geniuszami. I właśnie takim geniuszem i takim szaleńcem – w pozytywnym tego słowa znaczeniu - jest dla mnie Szymon, który jest na tyle szalony by myśleć ze zmieni świat, i naprawdę go zmienia. Czyni to dzięki Fundacjom Kasisi i Dobra Fabryka.
Najpierw powstała Fundacja Kasisi założona przez Szymona w 2013 roku. Jej celem jest zapewnienie wsparcia dla ośrodka Kasisi położonego niedaleko stolicy Zambii, który jest prowadzony przez polskie Siostry Służebniczki Maryi Niepokalanej z polskiej Starej Wsi. Mieszka tam około 250 dzieci, cześć z nich ma HIV, inne AIDS, gruźlice, anemie, grzybice i inne. Fundacja Szymon pomaga jak może, opierając swoje działania na crowdfundingu – modlitewnym, emocjonalnym i finansowym. Cel jest jeden „dokończenie remontów, tak by zapewnić domowi stały i bezpieczny dostęp do wody i prądu i aby zmniejszyć zagęszczenie mieszkańców (w tej chwili mniejsze dzieci śpią po dwoje w jednym łóżku). "W związku z rosnącą liczbą dzieci niepełnosprawnych intelektualnie i ruchowo musimy rozbudować możliwości pomocy tej grupie podopiecznych. Najważniejszym celem jest zaś utrzymanie stabilnej, comiesięcznej pomocy” – wyjaśnia Szymon. Mottem Fundacji Kasisi są piękne słowa: „Każdy ma coś, nikt nie ma wszystkiego”.
Najlepszą metodą walki ze złym światem jest tworzyć świat dobry
Ralph Waldo Emerson
Rok później, w 2014, powstała kolejna Fundacja Dobra Fabryka. Hasłem Fundacji są słowa Ralpha Waldo Emersona: „Najlepszą metodą walki ze złym światem jest tworzyć świat dobry”.Miejscem działania Dobrej Fabryki jest cały świat. „Zaczęliśmy od wsparcia dwóch placówek prowadzonych przez polskie bezhabitowe Zgromadzenie Sióstr od Aniołów: założonemu w 1995 r. wiejskiemu szpitalowi w Ntamugendze w ogarniętej konfliktem zbrojnym prowincji Kiwu Północne w Demokratycznej Republice Konga (DRK) i otwartemu w 2013 r. Centrum Opieki Paliatywnej im. Jana Pawła II w Kabudze koło Kigali, stolicy Rwandy” – wyjaśnia Szymon w swojej najnowszej publikacji. Dodatkowo, od kwietnia 2015 roku, Fundacja Dobra Fabryka przejęła finansowanie funkcjonującego przy szpitalu ośródka leczenia choroby głodowej.
Chęć czynienia dobra na Ziemi i dożywienia jak największej liczby dzieci na świecie, sprawiły że wraz z Szymonem połączyliśmy siły i już dzisiaj rusza nasz pierwszy wspólny projekt, który nazwaliśmy – HEART 2 HEART. Z miłości do dzieci powstała koszulka „Heart 2 Heart” zaprojektowana przez Nurture the World dla Fundacji Dobra Fabryka. Kupując jedną koszulkę, pomagasz nam dożywić głodne dzieci z ośrodka przy Szpitalu Św. Rafała w Demokratycznej Republice Konga, które wspiera Fundacja Dobra Fabryka. 1 koszulka to aż 14 posiłków dla dziecka. Koszulka jest do kupienia na stronach Showroom: https://www.showroom.pl/p/33982,nurture-t-shirt-heart-2-heart
Kiedyś Henry David Thoreau słusznie powiedział, że „Dobro to jedyna inwestycja, na której nie sposób stracić”. Zaiste, ilość zła na świecie możemy zmniejszyć tylko poprzez czynienie dobra. My wszyscy razem, i każdy z osobno, mamy ogromny potencjał i wpływ na to co się dzieje w dzisiejszym świecie. Zatem, życzę nam wszystkim i całemu światu aby tych gestów dobroci i życzliwości było wokół nas coraz więcej. Abyśmy słowa, o których pisze w swojej książce Szymon - „Dziękuję, że poświęcasz czas, aby o mnie myśleć” – słyszeli coraz częściej. Abyśmy nie bali się ryzykować w dobrym celu. I w końcu, abyśmy codziennie zmieniali świat na lepszy dla innych i dla samych siebie.
Szymon, w imieniu swoim i nas wszystkich, życzę Ci dużo siły, wiary i nadziei, które pozwolą Ci kontynuować Twoją piękną misję pomagania ludziom w różnych zakątkach świata. I niech to dobro które dajesz innym, wróci do Ciebie w pięknej postaci, czyniąc Cię spełnionym i najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem.
Więcej informacji na temat projektu Heart 2 Heart znajdziecie Państwo na stronie: http://www.dobrafabryka.pl/
Więcej na temat fundacji Nurture the World możecie przeczytać TUTAJ.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/nurture-the-world-i-fundacja-dobra-fabryka-pomagaja-dozywic-dzieci-na-swiecie/2el6wb
...
Tak pokazujmy dobro. Tylko dobro przetrwa. O złu mówimy tylko po to aby je wycinać. O dobru mówimy po to by je czynić i wzrastać duchowo