Konkurs Paderewskiego !
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Grasz o Staż - konkurs dla studentów WSZYSTKICH kierunków
- Konkurs dla studenckich kół naukowych- wkrótce deadline!
- Wystartował konkurs, w którym możesz wypromować Ujazd!
- Nowy konkurs na nowejpolitologii-zapraszamy!
- BCG. Droga na Szczyt - Konkurs
- Ogólnopolski Konkurs z rachunkowości
- uwielbiasz karaoke - przeczytaj!
- KoĹcióŠw Rosji .
- BezpĹatne badanie wzroku
- Symbolizm
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- windykator.xlx.pl
Ashley...
Wszyscy znamy konkurs Szopenowski ...
Ale to nie jedyny konkurs wybitnego muzyka z Polski ... Jest tez :
Koncerty na zakończenie Paderewski Piano Academy
Koncerty w sobotę w kolegiacie Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Chełmnie i w niedzielę w kościele św. Mikołaja w Bydgoszczy zakończą kurs dla uczestników międzynarodowych konkursów pianistycznych Paderewski Piano Academy. Kurs odbywał Bydgoszczy i pobliskim Ostromecku. Składał się z dwóch tygodniowych tur - w pierwszej brało udział 12, a drugiej - 10 młodych pianistów z krajów Europy i Azji. Wśród uczestników były dwie polskie studentki z Akademii Muzycznej w Bydgoszczy - Kamila Bednarczyk z klasy prof. Wiesławy Romanowskiej i Justyna Jankowska z klasy prof. Marii Murawskiej.
W zabytkowym pałacu w Ostromecku pianiści uczestniczyli w próbach wybranych przez siebie koncertów z Toruńską Orkiestrą Symfoniczną, którą w pierwszy pierwszym tygodniu dyrygował Jan Jakub Bokun, a w drugim - Anna Mróz. W bydgoskiej Akademii Muzycznej obywały się lekcje, które prowadzili wybitni pedagodzy, w pierwszym tygodniu prof. Andrzej Jasiński z Akademii Muzycznej w Katowicach, a w drugiej turze prof. Robert McDonald z Julliard School w Nowym Jorku. Profesorowie sprawowali też pieczę nad próbami z orkiestrą.
Dyrektorem artystycznym był prof. Ilija Scheps z Uniwersytetu Muzycznego w Kolonii, który także uczestniczył w próbach i prowadził zajęcia.
"Słyszę same dobre oceny, wszyscy są zadowoleni. Z próby na próbę pianiści i orkiestra grali coraz lepiej, a dyrygenci byli bardziej usatysfakcjonowani. Profesorowie Jasiński i McDonald z uznaniem mówili o poziomie uczestników i ich zaangażowaniu. Część z pianistów była u nas kolejny raz, a wielu chce przyjechać po raz kolejny. Latem na świecie odbywa się wiele podobnych akademii, ale nigdzie uczestniczy nie mają możliwości pracy z orkiestrą" - powiedział PAP kanclerz Paderewski Piano Academy Henryk Martenka.
Podkreślił, że ze względu na wielkie zainteresowanie kursem, od przyszłego roku prawdopodobnie konieczne będzie wcześniejsze przyjmowanie zgłoszeń i wybieranie najlepszych kandydatów. Nie ma bowiem możliwości powiększenia liczby uczestników.
"W dotychczasowych trzech edycjach uczestniczyło wielu Chińczyków, w większości studiujących w Europie. Obecnie mamy prośby z uczelni muzycznych w Pekinie, Shenzhen i Szanghaju, aby w jedną turę akademii zorganizować dla chińskich studentów" - dodał Martenka.
W sobotę i niedzielę uczestnicy kursu w kościołach zaprezentują części koncertów fortepianowych, nad którymi pracowali w Ostromecku. Są to koncerty Ludwiga van Beethovena, Johannesa Brahmsa, Fryderyka Chopina, Piotra Czajkowskiego i Siergieja Rachmaninowa. Toruńską Orkiestrę Symfoniczną poprowadzi Anna Mróz.
Organizatorem kursu było Towarzystwo Muzyczne im. Ignacego Jana Paderewskiego, działające w Bydgoszczy.
>>>>>
Warto wiec zwrocic uawge na ten konkurs tym bardziej ze sie rozwija ! Rozbudowuje ! W przyszlym roku juz maja byc eliminacje ! To cieszy ...
Dodajmy ze Paderewski jak kazdy Polak byl patriota i w latach 1918 - 1919 wydal caly zarobiony majtek na Polske ! Na szczescie byl tak znany ze nie zgarozilo to mu glaodem czy czyms takim ! Bo dawal koncerty ! Ale warto ten dobry przyklad podkreslic :O)))
Uwielbiały go tłumy, okradali nieliczni
"Pieniądze te uważam za własność Narodu - dlatego proszę, by je przekazano Uniwersytetowi Jagiellońskiemu w Krakowie". Tak brzmiała ostatnia wola Ignacego Paderewskiego, wyrażona w ustanowionym przez niego testamencie. A trzeba wiedzieć, że majątek zgromadzony przez polskiego wirtuoza był naprawdę pokaźny. Niestety, znalazło się wielu, którzy chcieli położyć na nim swoje ręce.
Już sam gest rozdania swoich pieniędzy świadczył o tym jakim był człowiekiem. Nigdy nie szczędził trudu, by pomagać innym, a gdy już chodziło o dobro ojczyzny, dawał z siebie dwa razy więcej. Nie dziwi więc fakt, że kochały go tłumy, a z szacunku do jego talentu kłaniały się przed nim głowy światowych monarchów. W uznaniu za zasługi artystyczne i patriotyczne został obdarowany wieloma odznaczeniami, m.in. Wielką Wstęgą Orderu Orła Białego, Orderem Polonia Restituta i pośmiertnie Virtuti Militari. Jako jeden z niewielu Polaków może się też pochwalić własną gwiazdą w hollywoodzkiej alei sław.
Droga do uwielbienia
Ignacy Jan Paderewski urodził się 6 listopada 1860 r. w Kuryłówce na Podolu, w niezamożnej rodzinie szlacheckiej. Matka zmarła zaledwie kilka miesięcy po jego narodzinach, ojciec zaś był administratorem jednego z okolicznych majątków. Ignacy od małego przejawiał zdolności muzyczne, o czym świadczy fakt, że w wieku 11 lat, kiedy przesłuchał go Apolinary Kątski, dyrektor warszawskiego Instytutu Muzycznego, kazał przyjąć go na uczelnię bez żadnych egzaminów.
Młody Paderewski utrzymywał się z grania na fortepianie, głównie podczas drobnych przyjęć, z czasem udzielał także lekcji. Zanim osiągnął względnie stabilną sytuację finansową, miało upłynąć jeszcze sporo czasu. Nastawiony na rozwój i doskonalenie swoich umiejętności, wyjechał najpierw do Berlina, a następnie do Wiednia. Oczywiście podróże kosztowały, co nie poprawiało jego finansów. Pieniądze zyskał jednak dzięki pomocy aktorki Heleny Modrzejewskiej. Ta zorganizowała wspólny występ z Paderewskim, z którego dochód przekazała na dalsze kształcenie przyszłego wirtuoza.
Pierwszy większy sukces Ignacy odniósł w roku 1887 debiutując jako pianista, a już rok później dał pierwszy w swoim życiu duży koncert, i to w Paryżu, kulturalnej stolicy ówczesnej Europy. Zanim jednak do tego doszło, doznał sporego upokorzenia, które zapamiętał na długo. Do stolicy Francji z cyklem koncertów przybył Antoni Rubinstein, uważany wówczas za najlepszego pianistę świata. Paderewski zjadł z nim obiad, podczas którego poprosił go o bilety na koncert (wśród muzyków nie było to niczym nadzwyczajnym). Pianista odesłał go do swojego impresaria, który jednak odmówił mu biletów. Ignacy nie zobaczył żadnego z koncertów, bo nie miał na nie pieniędzy (aby przyjechać na spotkanie z Rubinsteinem zrezygnował z kupna butów na zimę).
Pierwszy koncert w Paryżu okazał się wielkim sukcesem. Panowało przekonanie, że jeśli ktoś odniesie sukces w tym mieście, automatycznie otwierają się przed nim drzwi całego kontynentu. Tak było i w przypadku Polaka, a jego sława już wkrótce miała wybiegać daleko poza Europę. Po pobycie w Londynie, gdzie dał koncert dla samej królowej Wiktorii, wyjechał na tournée do Stanów Zjednoczonych (1891-1892), gdzie zbił pierwszą fortunę (prawie pół miliona dzisiejszych dolarów).
Jak słoik konfitur...
Amerykanie oszaleli na punkcie polskiego pianisty i kompozytora. Wszędzie gdzie pojawiał się Paderewski wszystkie bilety sprzedawały się na pniu. Kobiety szalały na punkcie jego talentu, choć jeszcze bardziej działała na nich bujna czupryna Polaka. Na koncerty Paderewskiego podstawiano nawet specjalne pociągi, które dowoziły melomanów do filharmonii. Kiedy wirtuoz drugi raz przyjechał do Stanów (już po roku) traktowany był jak półbóg. I nie ma tym przesady.
Po Ameryce podróżował w komfortowym wagonie, specjalnie dostosowanych do jego potrzeb (fortepian, sypialnie, pokoje dla służby). Bywały i takie przypadki, kiedy któryś z jego wielbicieli zaopatrywał anonimowo cały wagon w whiskey. Szczególnie uwielbiany był przez kobiety, które stanowiły przeważającą część jego widowni. Gazety rozpisywały się na temat szału, jaki wywołuje Polak, a jeden z dziennikarzy napisał, że "długowłosy pianista działa na kobiety nowojorskie tak samo jak słoik konfitur na sieroty z przytułku".
Wraz z rosnącą popularnością rosło też jego wynagrodzenie. Za trzecie tournée otrzymał zawrotną sumę, wartą 5,5 mln dzisiejszych dolarów. Co najciekawsze, Paderewski nigdy nie należał do ludzi chciwych i łasych na pieniądze. Wręcz przeciwnie. Jego filantropijne działania dorównywały talentowi muzycznemu. Sławomir Koper w książce "Życie prywatne elit Drugiej Rzeczypospolitej" tak opisuje jego poczynania:
"Podczas drugiego amerykańskiego tournée przeczytał w gazecie, że pociąg przejechał robotnika pod Baltimore, którego ciężarna żona pod wpływem szoku urodziła przedwcześnie dziecko. Z powodu braku środków finansowych groziło jej usunięcie ze szpitala, na co Paderewski zareagował natychmiast. Uregulował rachunek, przeniósł matkę z dzieckiem do kliniki w Nowym Jorku, a następnie zabezpieczył finansowo. Brzmi to jak arabska bajka o dobrym wschodnim księciu, ale taka była prawda. Podczas amerykańskich tras koncertowych salonka pianisty przekształcała się czasami w wędrowną kuchnię dla potrzebujących. Gdy spotykał bose dzieci, kupował im buty, obdarzał prezentami, żądał, aby to samo robili jego podwładni. Nigdy nie odmówił koncertu na cele charytatywne".
Mąż stanu
Ciesząc się takim poparciem i popularnością był najbardziej rozpoznawanym Polakiem tamtego czasu. A związku z tym, że drogie jego sercu były losy ojczyzny, nigdy nie szczędził trudów, by działać dla jej interesu. W czasie I wojny światowej wielokrotnie namawiał Amerykanów, aby przyłączyli się do walki. Nie jest tajemnicą, że to m.in. dzięki jego zabiegom sprawa polska znalazła odzwierciedlenie w 13 punkcie orędzia prezydenta Wilsona.
Ze względu na rozpoznawalność na arenie międzynarodowej oraz ogromny szacunek jakim był darzony w kraju, został wybrany premierem II RP, obejmując urząd w styczniu 1919 r. Józefem Piłsudski nie popierał jednak jego kandydatury. Marszałka przekonał Herbert Hoover, amerykański prezydent, który przybył do Warszawy z Amerykańską Misją Żywnościową. Ten uzależnił dostawy od wyboru Paderewskiego - poznał bowiem polskiego muzyka jeszcze jako student i przekonał się o jego uczciwości i szlachetnych zamiarach.
Sam Paderewski premierem był jednak krótko (313 dni). Sam złożył rezygnację, czując się niezrozumianym przez otaczających go polityków. Powrócił do swojej willi Riond Bosson w pobliżu jeziora Genewskiego, gdzie komponował i oddawał się pracy charytatywnej.
Przez kolejne 20 lat swojego życia na przemian angażował się w politykę i dawał koncerty. Zgromadził wokół siebie pokaźny majątek, co przyciągało do niego wiele interesownych osób. Sam Ignacy w swojej naiwności, nawet nie zdawał sobie sprawy, z machlojek jakich dopuszczali się jego współpracownicy. Przykładem jest choćby Stanisław Roszkowski, który zawiadywał przez pewien czas inwestycjami muzyka. Niestety, szybko okazywało się, że interesy, które wypatrywał szybko spalały na panewce, a zakupione majątki i dwory, zamiast zysków przynosiły straty i trzeba je było odsprzedawać po zaniżonej wartości. Sam Roszkowski raczej nie chwalił się jaki procent zachowywał dla siebie za umożliwienie każdej transakcji.
Kontrowersje wokół testamentu
Sytuacja stała się jeszcze bardziej dramatyczna kiedy w 1934 r. zmarła żona Paderewskiego, Helena (była to druga żona muzyka, pierwsza zmarła jeszcze w latach 80. XIX w. zaledwie po dziewięciu miesiącach małżeństwa). Kwestia opieki nad pianistą już wówczas traktowana była jako jeden z największych skandali obyczajowych. Nieprzychylne opinie ciągnęły się zwłaszcza za Sylwinem Strakaczem, osobistym sekretarzem Ignacego, oraz Heleną Lubke, dawną sekretarkę żony, którzy sprawowali opiekę nad muzykiem. Para miała zacząć go izolować od świata czyhając na majątek artysty. Podobno nawet sam Władysław Sikorski, zaniepokojony postępującą depresją kompozytora, przywiózł z Paryża do Riond Bosson opiekunkę, którą krótko potem znaleziono martwą w pokoju hotelowym. Dla jednych był to nieszczęśliwy przypadek, dla innych świadoma intryga.
Ignacy Paderewski zmarł 29 czerwca 1941 r. w Nowym Jorku, dokąd schorowanego zabrał go Strakacz. Najwięcej kontrowersji wzbudził testament Paderewskiego, w którym cały majątek i zgromadzone dobra przekazywał polskim instytucjom. Kiedy Paderewski spisywał swój testament w 1930 r. uczynił Strakacza jego generalnym wykonawcą, o czym musiał poinformować zainteresowanego, a nawet uzyskać jego zgodę. Tymczasem po śmierci Paderewskiego Strakacz twierdził, że Paderewski nie zostawił żadnego testamentu.
Pojawiały się głosy, że na podstawie bezprawnych pełnomocnictw, Strakacz w zmowie z prawnikiem Henrym Vallottonem, administrowali w sposób spekulacyjny i rabunkowy majątkiem Paderewskiego ponad 7 lat, bez żadnej kontroli, przyznając sobie ponadto wysokie honoraria. Przez cały ten czas Simone Giron, przyjaciółka rodziny, którą za życia Paderewski traktował jak córkę, walczyła o wypełnienie testamentu muzyka. Wystarczy wspomnieć, że wzięła udział w 30 procesach przeciwko Strakaczowi i Vallottonowi, w następstwie których otrzymywała kary grzywny, a nawet dwa miesiące spędziła w więzieniu.
Wszystkie swoje doświadczenia spisała w książce "Tajemnica testamentu Paderewskiego", która ukazała się w 1948 roku, choć przetłumaczona na język polski została dopiero w roku 1996. I wówczas zaczął się kolejny wątek tej historii. Otóż, po ukazaniu się książki nad Wisłą, mieszkająca w Stanach Zjednoczonych córka Strakacza, wniosła pozew sądowy przeciwko wydawcy książki, Polskiemu Wydawnictwu Muzycznemu. W 2001 r. sąd okręgowy w Krakowie uznał, że zawarte w książce twierdzenia naruszają dobre imię i pamięć Sylwina Strakacza, co w 2002 r. podtrzymał sąd apelacyjny.
...
Wspanialy czlowiek , wspanialy artysta , wspanialy Polak ! Oczywiscie patriota !
Pamiątki po Ignacym Janie Paderewskim są w lamusie
Pamiątki po Ignacym Janie Paderewskim, pianiście i polityku, zamiast w muzeum, są w lamusie - informuje "Dziennik Polski".
Międzynarodowe Towarzystwo Muzyki Polskiej im. Ignacego Jana Paderewskiego wystosowało list-apel do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, polityków i instytucji kultury z prośbą o znalezienie "godnego miejsca dla zbiorów, które Polsce pozostawił wybitny pianista".
Chodzi o jego zapis testamentowy, zgodnie z którym pamiątki po nim trafiły do Muzeum Narodowego w Warszawie z myślą o "prezentowaniu ich szerszemu gronu odbiorców". W kolekcji pozostawionej przez wybitnego pianistę i polityka znajduje się ponad 700 obiektów, m.in. obrazy Jacka Malczewskiego i Tadeusza Styki, zbiory cennych okazów porcelany chińskiej i japońskiej z XVIII i XIX w. oraz srebra, a także fortepiany.
Na eksponaty te przeznaczono jedną salę w Muzeum Wychodźstwa im. I.J. Paderewskiego w warszawskich Łazienkach Królewskich, a większość zbiorów, dla których zabrakło miejsca, trafiła do magazynów Muzeum Narodowego.
...
Znowu dziadostwo i bezmozgowie .
Zheeyoung Moon wygrała IX Konkurs Paderewskiego
Reprezentantka Korei Południowej Zheeyoung Moon została zwyciężczynią finału IX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy – ogłosiło w sobotę jury.
Drugie miejsce zajęła Ukrainka Dinara Klinton a trzecie - Japończyk Daiki Kato. Wyróżnienia otrzymały Wioletta Chaczkian (Rosja) i Sun Hwa Kim (Korea Południowa).
Klinton otrzymała też nagrody specjalne za najlepsze wykonanie utworów Ignacego Jana Paderewskiego, za najlepsze wykonanie utworów Fryderyka Chopina i za najlepszy recital w półfinale. Za najlepsze wykonanie kwintetu fortepianowego została nagrodzona Zheeyoung Moon a za najlepsze wykonanie sonaty klasycznej - Daiki Kato.
Nagrodę dla najlepszego polskiego uczestnika półfinału otrzymał Krzysztof Książek, student Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Krakowie.
- Cała piątka finalistów może uważać się za zwycięzców. Eliminacje do konkursu odbywały się w siedmiu wielkich centrach na świecie. Co ciekawe, ta piątka była zwycięzcami takich eliminacyjnych przesłuchań. To bardzo dobrze świadczy o jurorach tamtych konkursów, ponieważ wybrali naprawdę tych najlepszych - powiedział przewodniczący jury Piotr Paleczny.
Laureaci w finale wykonali koncert wybrany z listy przedstawionej przez organizatorów: Moon - Koncert nr 2 c-moll op.18 Siergieja Rachmaninowa, Klinton - Koncert nr 1 b-moll op. 23 Piotra Czajkowskiego, Kato -Koncert nr 3 C-Dur op. 26 Siergieja Prokofiewa, Chaczkian - Koncert nr 2 c-moll op.18 Siergieja Rachmaninowa i Kim - Koncert nr 2 f-moll op. 21 Fryderyka Chopina.
Koncerty zagrali wraz z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Pomorskiej im. Ignacego Jana Paderewskiego pod batutą Marka Pijarowskiego.
Wszyscy finaliści w niedzielę wystąpią w koncercie laureatów w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy. Pianiści, którzy zajęli trzy pierwsze miejsca wystąpią jeszcze w środę w koncercie laureatów w Filharmonii Narodowej w Warszawie
Występy pianistów oceniało jury w składzie: Piotr Paleczny – przewodniczący, Lech Dudzik, Wojciech Świtała, Katarzyna Popowa-Zydroń, Agustin Anievas (Stany Zjednoczone), Jan Jiracek von Arnim (Austria), Emanuel Krasovsky (Izrael), Hiroko Nakamura (Japonia) i Einar Steen-Nokleberg (Norwegia).
Do IX Konkursu Paderewskiego przystąpiło 34 pianistów z 12 krajów, w tym pięcioro Polaków. Najlepszy polski uczestnik, Krzysztof Książek dotarł do półfinału, a pozostali zakończyli występy na pierwszym etapie.
Organizatorem konkursu było Towarzystwo Muzyczne im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy.
...
Kolejny bardzo wazny konkurs pianistyczny ze znakomitym patronem .
Powstanie pomnik Ignacego Jana Paderewskiego
W centrum Poznania powstanie pomnik pianisty i polityka Ignacego Jana Paderewskiego. Wizyta Paderewskiego w Poznaniu w grudniu 1918 r. dała początek zdarzeniom, które doprowadziły do wybuchu powstania wielkopolskiego. Dziś wmurowano akt erekcyjny monumentu.
Pomnik stanie na placu Stefana Stuligrosza przy Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego. Jego budową zajęło się Towarzystwo im. Hipolita Cegielskiego.
W skład komitetu honorowego inicjatywy wszedł marszałek województwa Marek Woźniak, który podkreślił w środę, że pomnik ufundowano ze składek darczyńców - bez sięgania po publiczne pieniądze. Marszałek przypomniał też obchody 92. rocznicy wybuchu powstania wielkopolskiego z 27 grudnia 2010 r., które były dedykowane Paderewskiemu w związku ze 150. rocznicą jego urodzin.
Rektor Akademii Muzycznej prof. Halina Lorkowska przypomniała o koncertach Paderewskiego w Poznaniu i o jego związkach z miastem oraz zasługach. - Paderewski jest symbolem myślenia o niepodległości kraju, symbolem Polaka-patrioty, a dla muzyków pianisty-wirtuoza, kompozytora i człowieka kultury - mówiła.
Bezpośrednią przyczyną wybuchu powstania była wizyta Paderewskiego w Poznaniu. Jego przyjazd 26 grudnia 1918 r. był okazją do zorganizowania manifestacji patriotycznej. Następnego dnia Polacy gromadzili się pod budynkiem Bazaru, w którym zatrzymał się pianista. Swoje pochody zorganizowali również Niemcy. W wyniku zamieszek wywiązała się walka i rozpoczęło powstanie.
Ignacy Jan Paderewski (1860-1941) był artystą koncertującym na całym świecie, jednym z największych pianistów swojej epoki. W czasie I wojny światowej, wykorzystując liczne znajomości w świecie polityki, wspierał dążenia Polski do odzyskania niepodległości.
W 1919 r., już jako premier i minister spraw zagranicznych odrodzonej Polski, stanął razem z Romanem Dmowskim na czele delegacji polskiej na konferencję pokojową w Paryżu i podpisał w imieniu Polski traktat wersalski.
Powstanie wielkopolskie wybuchło 27 grudnia 1918 r. w Poznaniu. Wojska powstańcze wyzwoliły spod władzy niemieckiej niemal całą Wielkopolskę. Za koniec powstania historycy uznają likwidację Frontu Wielkopolskiego 8 marca 1920 r., choć powstańcze zdobycze dał odrodzonej Polsce traktat wersalski z 28 czerwca 1919 roku.
...
Znakomicie . Jest potrzebny i to tam ! Zasluzony dla Wielkopolski ! Postac symboliczna Powstania .