Muzeum Armii Krajowej .
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- dodatkowy zarobek
- O wolny i rozsądy wybór w Polsce czyli o demokrację ...
- Na UAM powstaje telewizja studencka!
- Świetna książka!
- Samochód dla studenta...
- I termin obrony licencjackiej
- Oferta praktyk w fundacji Dziewczynka z zapałkami
- Wielka klęska zboków i czerwonych - kraj w ruinie !
- ZaczynajÄ… siÄ™ potworne koszty Euro-,,prezydencji''...
- Sprzedam zbiór przepisów karnych BECK wydanie 25
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pianina.htw.pl
Ashley...
Otwarcie Muzeum Armii Krajowej
Muzeum Armii Krajowej im. Gen. Emila Fieldorfa "Nila" oraz wystawê Studium Polski Podziemnej "Z londyñskich zbiorów Polskiego Pañstwa Podziemnego" otwarto w Krakowie, fot. PAP/Jacek Bednarczyk
Niestety otwarcia dokonano w belkotliwym sosie ,,europejskim'' . Bo UE dala kase wiec trzeab bylo pochwalic demona . Tak to jest gdy bozkiem jest pieniadz ...
AK nie walczyla o stolki dla euro-towarzyszy a o Polskê !
Ale tak to juz jest ! Muzeum Powstania Warszawskiego tez powstalo nie z patriotyzmu a w celach wyborczych...
Ale te muzea sa ! Hiporyzja jest holdem jaki wystepek sklada cnocie !
Nedzne motywy znikaja w niepamieci a dobro zostaje !
Tak tez i o Powstaniu 44 wielu mlodych sie nauczylo z tego muzeum nic nie wiedzac o motywach powstania muzeum...
Dlatego Bóg nie przeciwdziala takim intencja bo ludzie szybko odchodza a rzeczy zostaja i sluza dobru mimo ze intencje mogly byc nawet podle . Np. W PRL uczyli ,,kontrolowanego'' patriotyzmu na potrzeby komuny - komuna padla a wielu patriotow sie wychowalo ! Nawet 4 pancernych nie zaszkodzilo... Jako dziecko tez uwielbialem ten film co mi pomoglo a nie zaszkodzilo bo bolszewikiem nie zostalem :O))) Tylko Polakiem !
[img]http://m.onet.pl/_m/54a329c6c1c22a1756040dfd248b0b63,10,1.jpg
[/img]
>>>>
Patron jest znakomity . Geberal Nil wybitna postac i meczennik ! Oto ¿o³nierz oto Polak ! Same niebo pokierowa³o tak aby patronem by³ ten co trzeba ! Niech mlodzi sie ucza Polski i patriotyzmu :O))) A starzy tez potrzebuja !
70. rocznica powstania Armii Krajowej
14 lutego 1942 r. z przekszta³cenia Zwi±zku Walki Zbrojnej powsta³a Armia Krajowa, podlegaj±ca polskiemu rz±dowi RP na uchod¼stwie. W sk³ad tej najwiêkszej podziemnej armii w okupowanej Europie wesz³o ok. 200 organizacji. Jej komendantem g³ównym zosta³ gen. Stefan Rowecki "Grot".
Pocz±tki Armii Krajowej siêgaj± konspiracyjnej organizacji S³u¿ba Zwyciêstwu Polski, zawi±zanej w nocy z 26 na 27 wrze¶nia 1939 r. przez grupê wy¿szych oficerów z gen. Micha³em Karaszewiczem-Tokarzewskim, przy wspó³udziale prezydenta Warszawy Stefana Starzyñskiego. Sta³a siê ona zal±¿kiem Polskiego Pañstwa Podziemnego. S³u¿ba Zwyciêstwu Polski zosta³a przekszta³cona najpierw w 1940 r. w Zwi±zek Walki Zbrojnej, a nastêpnie rozkazem Naczelnego Wodza w Armiê Krajow±, w sk³ad której wesz³o ok. 200 organizacji wojskowych, zarówno spod okupacji niemieckiej, jak i sowieckiej.
Armia Krajowa by³a konspiracyjn± organizacj± wojskow± stanowi±c± integraln± czê¶æ Si³ Zbrojnych RP. Podlega³a Naczelnemu Wodzowi i rz±dowi Rzeczypospolitej Polskiej na uchod¼stwie.
W zamierzeniach rz±du mia³a byæ organizacj± ogólnonarodow±, ponadpartyjn±, a jej Komendant G³ówny jedynym, upe³nomocnionym przez rz±d dowódc± krajowej si³y zbrojnej. G³ównym zadaniem AK by³o prowadzenie walki o odzyskanie niepodleg³o¶ci przez organizowanie i prowadzenie samoobrony oraz przygotowanie armii podziemnej na okres powstania, które mia³o wybuchn±æ na ziemiach polskich w okresie militarnego za³amania Niemiec.
Kolejnymi dowódcami AK byli genera³owie: Stefan Rowecki ps. Grot - do 30 czerwca 1943 r., Tadeusz Komorowski ps. Bór - do 2 pa¼dziernika 1944 r. i Leopold Okulicki ps. Nied¼wiadek - do 19 stycznia 1945 r. Komendant G³ówny AK podlega³ Naczelnemu Wodzowi Polskich Si³ Zbrojnych. Organem dowodzenia AK by³a Komenda G³ówna (KG), w której sk³ad wchodzi³y oddzia³y, piony organizacyjne i samodzielne s³u¿by - oddzia³y: I Organizacyjny, II Informacyjno-Wywiadowczy, III Operacyjno-Szkoleniowy, IV Kwatermistrzostwa, V £±czno¶ci Operacyjnej, VI Biura Informacji i Propagandy oraz VII Finansów i Kontroli, a tak¿e Kierownictwo Dywersji.
Terenowa struktura organizacyjna AK odpowiada³a zasadniczo przedwojennemu podzia³owi administracyjnemu kraju. Na terenie województw tworzono okrêgi, w powiatach - obwody, w gminie lub kilku gminach - placówki. Tworzone by³y tak¿e obszary bêd±ce jednostkami strukturalnymi, obejmuj±cymi kilka okrêgów. Na pocz±tku 1944 r. Komendzie G³ównej AK podlega³y 4 obszary i 8 samodzielnych okrêgów.
W sk³ad AK wchodzi³y tak¿e jednostki strukturalne, dzia³aj±ce poza granicami kraju: Samodzielny Wydzia³ do Spraw Kraju Sztabu Naczelnego Wodza tzw. Oddzia³ VI oraz Oddzia³y AK na Wêgrzech ("Liszt") i w Niemczech (Komenda Okrêgu Berlin "Blok").
AK od pocz±tku by³a organizacj± masow±, zwiêkszaj±c± szeregi przez werbunek ochotników i kontynuowanie akcji scaleniowej, rozpoczêtej przez Zwi±zek Walki Zbrojnej. W latach 1940-44 do AK przyst±pi³y m.in.: Tajna Armia Polska, Polska Organizacja Zbrojna "Znak", Gwardia Ludowa, PPS-WRN, Tajna Organizacja Wojskowa, Konfederacja Zbrojna, Socjalistyczna Organizacja Bojowa, Polski Zwi±zek Wolno¶ci oraz czê¶ciowo Narodowa Organizacja Wojskowa, Bataliony Ch³opskie i Narodowe Si³y Zbrojne.
Liczba ¿o³nierzy AK wynosi³a na pocz±tku 1942 r. ok. 100 tys., za¶ w lecie 1944 r. ju¿ ok. 380 tys., w tym: ok. 10,8 tys. oficerów, 7,5 tys. podchor±¿ych i 87,9 tys. podoficerów. Kadra AK rekrutowa³a siê z oficerów i podoficerów armii przedwrze¶niowej oraz z absolwentów tajnych Zastêpczych Kursów Szko³y Podchor±¿ych Rezerwy i Zastêpczych Kursów Podoficerów Piechoty, a tak¿e przerzucanych do kraju oficerów tzw. cichociemnych. Od 1943 r. w jednostkach podporz±dkowanych Komendzie G³ównej AK tworzono kompanie i bataliony, od 1944 r. - pu³ki, brygady, dywizje, zgrupowania pu³kowe i dywizyjne.
Potrzeby finansowe, materia³owo-sprzêtowe i w zakresie uzbrojenia by³y zabezpieczane przez rz±d RP i uzupe³niane w drodze akcji bojowych i innych dzia³añ, maj±cych na celu zaopatrzenie w broñ, mundury, sprzêt i ¶rodki finansowe (m.in. zakupy broni i w³asna, tajna produkcja broni strzeleckiej: pistoletów maszynowych, granatów i materia³ów wybuchowych).
AK realizowa³a swe cele poprzez prowadzenie walki bie¿±cej i przygotowywanie powstania powszechnego. Walka bie¿±ca prowadzona by³a g³ównie przez akcje ma³ego sabota¿u, akcje sabota¿owo-dywersyjne, bojowe i bitwy partyzanckie z si³ami policyjnymi oraz regularnym wojskiem niemieckim. Specjalne miejsce w dzia³alno¶ci bojowej AK zajmowa³y akcje odwetowe i represyjne w stosunku do SS i policji oraz zdrajców i prowokatorów.
Przygotowaniem i wykonaniem akcji sabota¿owo-dywersyjnych i specjalnych zajmowa³y siê autonomiczne piony wydzielone z KG AK: Zwi±zek Odwetu, "Wachlarz" i Kierownictwo Dywersji, pod nadzorem Kierownictwa Walki Konspiracyjnej, a nastêpnie Kierownictwa Walki Podziemnej. Innymi formami walki bie¿±cej by³y: organizowana na szerok± skalê akcja propagandowa w¶ród spo³eczeñstwa polskiego (prowadzona przez Biuro Informacji i Propagandy), wydawanie prasy, np. "Biuletynu Informacyjnego", szerzenie dezinformacji w¶ród Niemców (akcja "N") i wywiad wojskowy.
Kulminacj± wysi³ku zbrojnego AK by³o Powstanie Warszawskie stanowi±ce kluczowy element akcji wojskowej "Burza" zorganizowanej przez oddzia³y Armii Krajowej przeciwko Niemcom. Rozpoczê³a siê ona na pocz±tku stycznia 1944 r. pod koniec okupacji niemieckiej, w obliczu wkroczenia Armii Czerwonej na dawne tereny II Rzeczpospolitej.
Po klêsce Powstania Warszawskiego jednostki AK na terenach zajêtych przez Armiê Czerwon± zosta³y zdemobilizowane. 1 stycznia 1945 r. Komendant G³ówny gen. Okulicki wyda³ rozkaz o rozwi±zaniu AK, co zakoñczy³o równie¿ akcjê "Burza". Straty AK wynios³y ok. 100 tys. poleg³ych i zamordowanych ¿o³nierzy, ok. 50 tys. zosta³o wywiezionych do ZSRR i uwiêzionych. Do moskiewskiego wiêzienia trafi³ m.in. gen. Okulicki, s±dzony w procesie szesnastu przywódców Pañstwa Podziemnego.
Wobec represji sowieckich i s³u¿b bezpieczeñstwa PPR nie wszystkie oddzia³y AK podporz±dkowa³y siê rozkazowi o demobilizacji. Powsta³y nowe organizacje konspiracyjne m.in.: Ruch Oporu Armii Krajowej i Zrzeszenie "Wolno¶æ i Niezawis³o¶æ". ¯o³nierze AK byli prze¶ladowani przez w³adze komunistyczne, zw³aszcza w okresie stalinizmu, wielu z nich skazano na karê ¶mierci lub wieloletniego wiêzienia.
>>>>
Tak ! Ta nazwa brzmi ! Armia Krajowa !
Zeby ktos nie pomyslal ze dopiro w 1942 powstala konspiracja a w latach 1939-42 to Polacy nic nie robili ...
AK to tylko odgorna nazwa ... Konspiracja byla oddolna i powstawanie AK to SCALANIE tych roznych grup w jedno . Niech nikt sobie nie wyobraza ze ktos z gory przyjechal i zrobil ... Nic z tych rzeczy !!! OD DOLU ! PO POLSKU !!!
Co do liczebnosci to dane sa zanizone ...
Skoro udokumentowano w Warszawie w w AK 50 tys. ludzi a bylo to 800 plutonow a w skali kraju bylo 8800 plutonow to znaczy okolo 550 tys ludzi w sierpniu 44 na 21-22 miliony Polaków . Jak zwykle zatem MASA ! Ale Powstanie Warszawskie udowdnilo ze z chwila wybuchu do walik stawalo wiecej ! Bo przyprowadzali znajomych !!! W AK byli ZAPRZYSIEZENI ...
Zatem AK mogla spokojnie zmobilizowac milion !!!
I to wszystko pod bestialskim hitlerowskim terrorem ... Bo to nie byla sielanka i demokracja ...
Stad jest to fenomen nieznany swiatu ... Owszem w Jugoslawii byli silni partyzanci ale siedzieli w gorach niedostepni dla hitlerowcow a poza tym mieli do czynienia takze z Wlochami itp. a to duzo latwiej niz z Niemcami .
Warunki znakomite a w plaskiej Polsce ? Nie ma gdzie sie ukryc !
AK zakonczyla swoje istnienie w sposob mêczeñski . Po ludzku wydaje sie ze to kleska . Ale to Bóg s±dzi . A taki koniec przypomina nam ... ¦MIERÆ JEZUSA ! Nie przypadkiem . Nastapilo utozsamienie z Bogiem !
Juz Mickiewicz o tym mowil . A wszak to jest celem czlowieka byc jak Chrystus ... A zatem AK odniosla sukces najwiekszy ktory kazdy zrozumie po przejsciu na tamten swiat . Ale Bóg jak zapewnia sukces to zawsze OSTATECZNY :O))))
Mord s±dowy na legendzie Armii Krajowej
16 kwietnia 1952 roku - równo 60 lat temu - wydano wyrok skazuj±cy na ¶mieræ przez powieszenie genera³a Augusta Fieldorfa ps. „Nil” - legendê akowskiego podziemia. Do dzi¶ nie jest znane miejsce jego pochówku.
Proces „za zamkniêtymi drzwiami” rozpocz±³ siê 16 kwietnia 1952 roku o godzinie 12.30 i zakoñczy³ siê po blisko o¶miu godzinach o 20.30. Na sali byli tylko: oskar¿ony – gen. August Fieldorf, jego obroñca z urzêdu – Jerzy Mering, wiceprokurator Prokuratory Generalnej – Benjamin Wajsblech (autor aktu oskar¿enia), przewodnicz±ca sk³adu sêdziowskiego – sêdzia Maria Gurowska (pó¼niej zmieni pisowniê swego nazwiska na: Górowska), protokolantka H. Gr±dzka oraz dwóch ³awników: Boles³aw Malinowski (tramwajarz warszawski) i Micha³ Szymañski (urzêdnik partyjnej administracji). Tylko osiem godzin wystarczy³o sêdzinie i ³awnikom na skazanie na ¶mieræ niewinnego cz³owieka. Materia³ dowodowy by³ spreparowany – oparty na wymuszonych zeznaniach dwójki by³ych wspó³pracowników „Nila”.
Genera³ Fieldorf zgin±³ jak pospolity przestêpca lub zbrodniarz hitlerowski – zas±dzono karê ¶mierci przez powieszenie na podstawie artyku³u 1 pkt. 1 dekretu PKWN z 31 sierpnia 1944 roku „o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy oraz zdrajców Narodu Polskiego”. Dekret ten s³u¿y³ w³adzy ludowej nie tylko do s±dzenia nazistowskich zbrodniarzy wojennych, ale te¿ do walki politycznej m.in. z ¿o³nierzami Armii Krajowej. Oskar¿ano Fieldorfa o wspó³pracê w czasie wojny z Niemcami oraz o zlecanie zabijania partyzantów radzieckich, ¯ydów oraz cz³onków AL i PPR.
Genera³ August Fieldorf ps. „Nil” w chwili skazania mia³ 57 lat. By³ ¿o³nierzem Legionów Polskich, uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej, w czasie drugiej wojny ¶wiatowej by³ dowódc± dywersji Komendy G³ównej AK (Kedyw). W po³owie 1944 roku powierzono mu zadanie zorganizowania nowej formacji konspiracyjnej „NIE” (skrót od „Niepodleg³o¶æ) w ramach AK, która mia³a przygotowywaæ siê do walki o niepodleg³o¶æ pod sowieck± okupacj±. W czasie wojny Fieldorf pos³ugiwa³ siê dokumentami wystawionymi na nazwisko zawodowego kolejarza – Walentego Gdanickiego. W marcu 1945 roku „Nil” zosta³ aresztowany pod Warszaw± przez NKWD i zes³any na Ural, jego fa³szywe dokumenty by³y doskonale spreparowane – nie rozpoznano w nim genera³a Armii Krajowej. Wróci³ do Polski pod koniec 1947 roku wci±¿ jako Walenty Gdanicki. Ujawni³ siê jednak dopiero w lutym 1948 roku. Od tego czasu agenci urzêdu bezpieczeñstwa podjêli siê intensywnego rozpracowywania jego osoby. Aresztowano go w listopadzie 1950 roku w £odzi i osadzono w wiêzieniu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie, gdzie doczeka³ wykonaniu wyroku ¶mierci 23 lutego 1953 roku.
Oficerem ¶ledczym przes³uchuj±cym genera³a Fieldorfa na Rakowieckiej by³ 24-letni Kazimierz Górski, który dostawa³ od swych prze³o¿onych gotowe listy pytañ. Pocz±tkowo chciano zmusiæ genera³a do wspó³pracy z now± w³adz± ludow±, tak by swym autorytetem legitymizowa³ nowy ustrój. Genera³ Fieldorf by³ wówczas najwy¿szym rang± ¿yj±cym i funkcjonuj±cym na terenie nowej Polski Ludowej przedstawicielem Polskiego Pañstwa Podziemnego. „Nil” jednak mo¿liwo¶æ wspó³pracy zdecydowanie odrzuci³. Zaraz po powrocie do Polski z zes³ania odrzuci³ te¿ propozycjê wyjazdu na Zachód, nie chc±c „dezerterowaæ” i zostawiaæ swoich ¿o³nierzy. Mia³ mówiæ, ¿e „by³oby to tchórzostwo wobec podkomendnych, a po pobycie w Rosji ka¿de polskie wiêzienie bêdzie jak sanatorium”. Nie mo¿na jednak nazwaæ tylko ironi± losu faktu, ¿e ani Rosjanie, ani Niemcy, a w³a¶nie Polacy doprowadzili do jego zamordowania.
Proces gen. Fieldorfa by³ tzw. mordem s±dowym. Perfidiê misternie zaplanowanego morderstwa potwierdza pó¼niejsza wypowied¼ p³k Julii Brystygierowej by³ej szefowej Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeñstwa Publicznego: „Chodzi³o o przeci±gniêcie genera³a na nasz± stronê lub, w ostateczno¶ci, zneutralizowanie go. (...) Fieldorf by³by bardzo dobrym kandydatem i choæ by³ nie do z³amania, to mia³ ¿yæ. Ale moi koledzy nie wytrzymali. (...) Zagrali z genera³em w otwarte karty. Wiedzieli, ¿e taki fachman jak „Nil” nie da siê wykorzystaæ w ciemno. (...) Gdy Fieldorf zdecydowanie odrzuci³ propozycjê wspó³pracy, sprawa sta³a siê gro¼na dla bezpieczeñstwa ludzi, bior±cych udzia³ w grze. W pewnym momencie „Nil” wiedzia³ za du¿o, aby ¿yæ. Musia³ umrzeæ. Pozosta³o tylko uzgodniæ, w jaki sposób usun±æ genera³a z tego ¶wiata. By³y ró¿ne propozycje. W koñcu zdecydowano siê na normalne, starannie przygotowane ¶ledztwo i proces”.
20 pa¼dziernika 1952 roku S±d Najwy¿szy (w sk³adzie Emil Merz, Gustaw Auscaler i Igor Andrejew) podtrzymuje wyrok ¶mierci dla gen. Fieldorfa. Igor Andrejew – pó¼niejszy profesor Uniwersytetu Warszawskiego, autor licznych podrêczników i niemal legenda prawa karnego – w li¶cie do córki Fieldorfa z 20 pa¼dziernika 1989 roku (w rocznicê wyroku SN) z rozbrajaj±c± naiwno¶ci± próbowa³ siê usprawiedliwiaæ, pisz±c o generale: „To siê wstyd przyznaæ, ale ja my¶la³em wtedy, ¿e to by³ jaki¶ Niemiec”.
Ani ówczesny dyrektor Departamentu S±dowego Leon Penner, ani jego zastêpczyni Alicja Graff nie chcieli byæ obecni podczas wykonywania wyroku ¶mierci. Do nadzorowania powieszenia genera³a AK wyznaczyli 23-letniego prokuratora Wiktora Gatnera, który pracê w Prokuraturze Generalnej rozpocz±³ raptem kilka miesiêcy wcze¶niej. Alicja Graff na pytania o sprawê Fieldorfa odpowiada³a potem: „Ja nie znam tej sprawy. By³am na koñcu. Nie mia³am w rêkach tych akt. Nic nie pamiêtam. Do egzekucji wyznacza³ mój dyrektor”.
Uruchomiona biurokratyczna machina „sprawiedliwo¶ci” ka¿dego po trochu czyni³a odpowiedzialnym za wyrok ¶mierci, jednak nikogo nie czyni³a odpowiedzialnym w pe³ni, tym samym nikt nie czu³ siê winny tej ¶mierci. Biurokratyczne procedury automatycznie rozgrzesza³y s±dowych morderców. Spo¶ród szeregu osób zaanga¿owanych w te sprawê, tylko nieliczni zetknêli siê osobi¶cie z gen. Fieldorfem, a jeszcze mniej osób wiedzia³o kim naprawdê jest oskar¿ony. Ani oficer ¶ledczy, ani prokurator obecny przy powieszeniu nie wiedzieli z kim maj± do czynienia. Genera³a Fieldorfa nie doprowadzono nawet na posiedzenie S±du Najwy¿szego, podtrzymuj±cego wyrok – orzekano na podstawie akt, bez obecno¶ci oskar¿onego.
Profesor Jerzy Stêpieñ, by³y sêdzia i prezes Trybuna³u Konstytucyjnego, przyczyn wspó³czesnej (po roku 1989) bezkarno¶ci ówczesnych „oprawców s±dowych” dopatruje siê w odziedziczonych po PRL strukturach w jakich dzia³ali i dzia³aj± w III RP kolejni prokuratorzy: „Od 1990 roku by³y instytucjonalne instrumenty do tego ¿eby ¶cigaæ zbrodniarzy odpowiedzialnych za zbrodnie komunistyczne. (...) Od kilku lat powtarzam tezê, ¿e przede wszystkim prokuratura powinna zostaæ zreformowana, powinni¶my przywróciæ instytucje sêdziego ¶ledczego, gdyby byli sêdziowie ¶ledczy na pocz±tku lat 90-tych by³aby zupe³nie inna ich pozycja ustrojowa i byliby odwa¿niejsi. Zachowali¶my de facto nie zmienion± strukturê prokuratury odziedziczon± po latach 50-tych.” (z wypowiedzi w „Warto rozmawiaæ” TVP 01.04.2009).
W marcu 1989 roku genera³ August Fieldorf zosta³ zrehabilitowany. Dopiero w roku 1992 Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu wszczê³a ¶ledztwo w sprawie wydania wyroku ¶mierci na gen. Fieldorfa. Ju¿ wówczas wiêkszo¶æ osób zaanga¿owanych w ten proces nie ¿y³a. W 1995 roku sformu³owano tylko dwa akty oskar¿enia – wobec Marii Gurowskiej i Heleny Woliñskiej (w 1950 roku jako prokurator podpisa³a nakaz aresztowania „Nila”). Gurowska skutecznie unika³a stawienia siê przed s±dem. Zmar³a w roku 1998. Nie uda³o siê doprowadziæ do ekstradycji z Wielkiej Brytanii Heleny Woliñskiej. Zmar³a w 2008 roku. Genera³ Fieldorf zosta³ zagrzebany, bo nie pochowany, w nieznanym do dzi¶ miejscu. Jego symboliczny grób znajduje siê na Cmentarzu Pow±zkowskim.
Marta Tychmanowicz
>>>>
Tak ! General Nil ! Czlowiek symbol ! Pokazuje jak osiagnac swietosc sluzba w wojsku !!!
USA: zmar³ "cichy bohater", Ryszard Kossobudzki.
W USA zmar³ 86-letni bohater Powstania Warszawskiego Richard Cosby - Ryszard Kossobudzki. Historia ¿ycia Kossobudzkiego zosta³a opisana w ksi±¿ce pod tytulem "Cichy bohater: tajemnice z przesz³o¶ci mojego ojca", której autork± jest jego s³awna córka - Rita Cosby - jedna z najwiêkszych gwiazd telewizji amerykañskiej - informuje polski Nowy Dziennik z Nowego Jorku.
Kossobudzki jako nastolatek walczy³ w Powstaniu Warszawskim, by³ cz³onkiem legendarnego batalionu "Gozdawa". Po upadku powstania trafi³ do niemieckiego obozu jenieckiego. Po wojnie studiowa³ w Londynie, a w po³owie lat 50. wyemigrowa³ do USA.
Przez lata milcza³ o swojej wojennej przesz³o¶ci, pracuj±c jako in¿ynier. Dopiero 35 lat po wojnie o prze¿yciach ojca dowiedzia³a siê jego córka, Rita Cosby. Niestety, namówienie ojca na zwierzenia i wspomnienia zajê³o jej du¿o czasu. Dopiero w 2010 roku napisa³a ksi±¿kê "Quiet Hero. Secrets from My Father's Past" ("Cichy bohater. Tajemnice z przesz³o¶ci mojego ojca"), która jest nie tylko histori± ¿ycia Kossobudzkiego, ale tak¿e odkrywaniem polskich korzeni przez znan± dziennikarkê. Pierwszy raz Ryszard Kossobudzki wraz z córk± odwiedzi³ Polskê po 65 latach.
Ksi±¿ka Rity Cosby sta³a siê w USA bestsellerem.
>>>>>
Gozdawa czyli Stare Miasto . Tutaj ciekawa rzecza jest to ze anglosasi moga sie zapoznac bo pisane ich stylem . Choc nie sadze aby pojeli o co chodzilo .
(fot. PAP / Jacek Bednarczyk)
Katy Carr: dziewczyna, która kocha polsk± historiê
Dziennik Polski (UK)
Znacie Pañstwo przejmuj±c± historiê Kazika Piechowskiego, polskiego harcerza, który 20 czerwca 1942 roku uciek³ z Auschwitz w samochodzie komendanta obozu Rudolfa Hoessa? W redakcji "Dziennika" go¶cili¶my Katy Carr piosenkarkê i autorkê tekstów, która przynios³a promowan± w³a¶nie p³ytê DVD "Kazik and the Kommander's Car".
Katy wraca do historii sprzed 70 lat. W wrze¶niu 1939 roku Kazimierz Piechowski mia³ 19 lat. Jego rodzinny Tczew Niemcy zajêli ju¿ czwartego dnia wojny. Harcerzy rozstrzeliwali. Kazik postanowi³ przedostaæ siê na Wêgry, z nadziej± do³±czenia do tworzonego we Francji wojska polskiego. Zamiar nie powiód³ siê - ch³opak zosta³ schwytany, trafi³ do aresztu. Do Auschwitz wywieziono go w pocz±tkowej fazie tworzenia obozu, w drugim transporcie. By³ wiê¼niem nr 918.
Uciekli g³ówn± bram± obozu
Pracowa³ w komandach, które usuwa³y zw³oki zabitych w egzekucjach wiê¼niów. Potem trafi³ do magazynów zaopatrzeniowych. Wówczas zacz±³ obmy¶laæ plan ucieczki. Wraz trzema innymi wiê¼niami - ukraiñskim przyjacielem Gienkiem Bender±, ksiêdzem Józefem Lempartem i Staszkiem Jaster±, harcerzem - zdecydowali, ¿e wydostan± siê przez g³ówn± bramê obozow±, t± z napisem "Arbeit macht frei", jako czteroosobowe komando. Mundury esesmañskie i samochód Steyr 220 (do wy³±cznego u¿ytku Rudolfa Hoessa) okaza³y siê przepustk± na wszystkich posterunkach kontrolnych. Szalona brawura da³a im wolno¶æ.
Piechowski do koñca wojny walczy³ w szeregach Armii Krajowej. Komunistyczne w³adze skaza³y go za to w 1947 roku na dziesiêæ lat, odsiedzia³ w wiêzieniu siedem. - Mia³em 33 lata, gdy wreszcie wyszed³em na wolno¶æ. Zabrano mi ca³± m³odo¶æ. Tyle, ¿e to by³ mój obowi±zek - harcerzem jest siê na ca³e ¿ycie - Katy cytuje s³owa 91-letniego dzi¶ Piechowskiego.
Polsko-brytyjska rodzina i historia
Katy Carr urodzi³a siê i wychowa³a w Nottingham. Ale jej rodzice poznali siê we W³oc³awku, gdzie ojciec z gronem licznych specjalistów z Wysp budowa³ rafineriê. Rodzina matki pochodzi z Bielska-Bia³ej. I w³a¶nie jedna z wizyt u krewnych sta³a siê pocz±tkiem dla piosenki "Kommander’s Car", której tematem jest opisane wy¿ej wydarzenie. Warto jeszcze wspomnieæ, ¿e "Kommander’s Car" to jeden z utworów z albumu Katy Carr pt. "Coquette" typowanego do London Music Award 2012.
- U ciotki poprawiam swój jêzyk polski ogl±daj±c namiêtnie telewizjê - opowiada Katy. - I trafi³am na fascynuj±cy film dokumentalny o Kazimierzu Piechowskim. Us³ysza³am z ekranu opowie¶æ o cz³owieku, która mn± wstrz±snê³a. Czy wiesz, ¿e tylko 144 wiê¼niom uda³o siê uciec z Auschwitz… Ja musia³am poznaæ Kazika osobi¶cie. Wydaje mi siê, ¿e widzia³am te wydarzenia na w³asne oczy. W Londynie napisa³am piosenkê o ostatnich 80 metrach ucieczki - mówi Katy.
Kariera wokalistki nie by³a ¿yciowym marzeniem Katy. Gdy decydowa³a o swej przysz³o¶ci scena i estrada by³y nieco na uboczu. Lubi³a ¶piewaæ, ale pierwszym planem przez lata by³y samoloty i latanie. Chcia³a zasiadaæ za sterami samolotów bojowych, marzy³a o karierze pilota my¶liwców! Id±c konsekwentnie t± drog± kadetka Carr w wieku 16 lat przez rok regularnie je¼dzi³a na lotnisko RAF-u (godzina drogi na skuterze), gdzie uzyska³a licencjê pilota szybowcowego. Ale jako 18-latka wygra³a konkurs muzyczny, którego nagrod± by³o wej¶cie do studia na nagrania… Po tym nie by³o ju¿ powrotu do kokpitu. Katy przyjecha³a na studia muzyczne do Londynu.
Dzi¶ ma na swym koncie spory ju¿ dorobek p³ytowy: "Screwing Lies" (2001), "Passion Play" (2003) oraz "Coquette" (2009). Rok 2012 stoi pod znakiem czwartej p³yty pt. "Passport", który trafi na rynek we wrze¶niu.
"Nie wierzy³am w sukces"
O swych osi±gniêciach Katy mówi z u¶miechem, to dla niej temat ma³o wa¿ny, co wyja¶nia swych "militarnym podej¶ciem do ¿ycia".
- Nigdy nie my¶la³am, ¿e nie osi±gnê sukcesu. Wojskowe wychowanie wpaja w ciebie przekonanie o w³asnej warto¶ci. Mam wielkie ego (¶miech), ale nie potrzebujê s³awy. Moim sukcesem jest w³a¶nie to, ¿e realizujê swa wielk± pasjê, jak± jest muzyka. Sukces to dla mnie proces, a nie cel do osi±gniêcia - t³umaczy Katy.
Piosenkarka podkre¶la w rozmowie, ¿e w ostatnich latach najwiêksz± przyjemno¶æ sprawia jej koncertowanie przed audytorium starszych ludzi. - Napisz, ¿e uwielbiam "Lili Marlene" - wtr±ca piosenkarka. Styl Katy nawi±zuje do lat 30. i 40. ubieg³ego wieku, co przy nowoczesnej, wspó³czesnej aran¿acji daje tamtym piosenkom interesuj±cy, bardzo ¶wie¿y efekt. Nic, wiêc dziwnego, ¿e repertuar sprzed lat ma swoj± publiczno¶æ, a wystêpy ciesz± siê powodzeniem. Dla Katy to okazja na bli¿sze kontakty z publiczno¶ci±, rozmowy ze ¶wiadkami wydarzeñ sprzed lat, które dla niej s± inspiracj±.
Spotkanie z panem Kazimierzem
Tak w³a¶nie trafi³a do Kazimierza Piechowskiego. Dokument obejrzany w telewizji sta³ siê inspiracj± dla wzruszaj±cej piosenki. Katy czu³a potrzebê poznania pana Kazimierza osobi¶cie. Dzi¶ podkre¶la z u¶miechem za¿enowania, ¿e zdoby³a jego telefon, ale przez cztery miesi±ce nie mia³a odwagi zadzwoniæ. Obawy okaza³y siê niepotrzebne. Piosenka "Kommander’s Car" by³a piêknym podarunkiem dla pana Kazimierza, który przyj±³ j± ze wzruszeniem.
Spotkanie z Piechowskim poprosi³a, by skomentowaæ s³owami: "Najwiêkszym wra¿eniem, które odnios³am z rozmowy z nim jest jego ¿yciowa m±dro¶æ i elokwencja. Historia Polski jest bardzo skomplikowana, ale Piechowski da³ mi klucz do jej zrozumienia. Kazik nie tylko nauczy³ mnie naszej historii, ale tak¿e przekaza³ mi swój optymizm i ¿yciow± energiê. On wstrzykn±³ we mnie zastrzyk polsko¶ci. Ja zawsze uwa¿a³am siê za pó³-Polkê, pó³-Angielkê. Teraz wydaje mi siê, ¿e wszyscy ¿yjemy w pêtli czasu. I nie jest wa¿ne, kim jeste¶my z nazwy czy imienia - tylko, jak ¿yjemy".
Jaros³aw Ko¼miñski
Historia Kazika Piechowskiego jest czê¶ci± projektu edukacyjnego pn. "Building Bridges" ufundowanego przez Enfield Council.
>>>>
Bardzo ciekawe !
Marta Tychmanowicz: Ten rozkaz mia³ uchroniæ ¿o³nierzy AK przed represjami
19 stycznia 1945 roku ostatni komendant Armii Krajowej gen. Leopold Okulicki wyda³ rozkaz o rozwi±zaniu Armii Krajowej. Mia³o to uchroniæ ¿o³nierzy przed represjami ze strony wkraczaj±cych na tereny Polski wojsk radzieckich. Jednak i tak NKWD przy pomocy polskiej bezpieki aresztowa³o, wsadzi³o do wiêzienia lub zes³a³o w g³±b ZSRR kilkadziesi±t tysiêcy by³ych akowców.
Genera³ Okulicki „Nied¼wiadek” w po³owie stycznia 1945 roku przebywa³ w okolicach Czêstochowy, gdzie Kedyw (oddzia³y dywersji Armii Krajowej) mia³ chroniæ jasnogórski klasztor Paulinów. 12 stycznia 1945 roku Armia Czerwona przyst±pi³a do wielkiej ofensywy, której celem by³o zdobycie Berlina. Tragiczny fina³, a wrêcz druzgocz±ca klêska militarna i polityczna, Powstania Warszawskiego oraz szybkie postêpy wojsk sowieckich sk³oni³y gen. Okulickiego do podjêcia decyzji o rozwi±zaniu Armii Krajowej. 19 stycznia wyda³ on ostatnie rozkazy, W pierwszym deklarowa³ niechêæ do wyst±pieñ zbrojnych przeciwko Armii Czerwonej, ale jednocze¶nie zwyciêstwo Stalina nie oznacza³o dla niego koñca wojny o niepodleg³± Rzeczpospolit±: „Postêpuj±ca szybko ofensywa sowiecka doprowadziæ mo¿e do zajêcia w krótkim czasie ca³ej Polski przez Armiê Czerwon±. Nie jest to jednak zwyciêstwo naszej s³usznej sprawy, o któr± walczymy od 1939 roku. W rzeczywisto¶ci, mimo stwarzanych pozorów wolno¶ci, oznacza to zmianê jednej okupacji na drug± bardziej niebezpieczn±”.
W ostatnim rozkazie z 19 stycznia 1945 przeznaczonym do wszystkich ¿o³nierzy Okulicki dramatycznie apelowa³: „¯o³nierze Armii Krajowej! Dajê Wam ostatni rozkaz. Dalsz± sw± pracê i dzia³alno¶æ prowad¼cie w duchu odzyskania pe³nej niepodleg³o¶ci Pañstwa Polskiego i ochrony ludno¶ci polskiej przed zag³ad±. (...) W tym dzia³aniu ka¿dy z Was musi byæ dla siebie dowódc±.
W przekonaniu, ¿e rozkaz ten spe³nicie, ¿e zostaniecie na zawsze wierni tylko Polsce oraz by Wam u³atwiæ dalsz± pracê, z upowa¿nienia Pana Prezydenta RP zwalniam Was z przysiêgi i rozwi±zujê szeregi Armii Krajowej. W imieniu s³u¿by dziêkujê Wam za dotychczasow± ofiarn± pracê. Wierzê g³êboko, ¿e zwyciê¿y nasza ¶wiêta sprawa, ¿e spotkamy siê w prawdziwie wolnej i nieokupowanej Polsce. Niech ¿yje wolna, niepodleg³a i szczê¶liwa Polska!”.
Decyzja rozwi±zania Armii Krajowej nie by³a osobistym pomys³em Okulickiego, by³a rozwa¿ana ju¿ du¿o wcze¶niej – mo¿liwo¶æ tak± w obliczu wkraczaj±cych do Polski Sowietów zapisano w specjalnej instrukcji rz±dowej z 14 listopada 1944 roku. Rozproszenie polskiej armii zwi±zanej z rz±dem londyñskim mia³o byæ pozytywnym sygna³em oraz u³atwiæ negocjacje ze stron± radzieck±. Chciano te¿ uchroniæ cz³onków AK przed prze¶ladowaniami ze strony NKWD, nie dawaæ im powodów do represjonowania polskich ¿o³nierzy. Genera³ Okulicki twierdzi³ ¿e utrzymywanie antyradzieckiej partyzantki by³oby doskona³ym pretekstem dla Stalina do uruchomienia ogromnej sowieckiej machiny likwiduj±cej przeciwników. Jak siê pó¼niej jednak okaza³o Stalin by³ du¿o perfidniejszym i bezwzglêdniejszym graczem i wcale nie potrzebowa³ ¿adnych pretekstów. Sam fakt rozwi±zania Armii Krajowej nie wp³yn±³ w ¿aden szczególny sposób na zaniechanie czy zmniejszenie skali represji wobec by³ych akowców.
W tajnej depeszy do Naczelnego Wodza gen. Andersa Okulicki ju¿ 5 marca 1945 roku pisa³: „Represje i aresztowania ¿o³nierzy AK trwaj± bez przerwy. Konieczna jest interwencja Anglosasów. Do tego czasu aresztowano ponad 40 tysiêcy. Los aresztowanych niewiadomy. Armia Czerwona i w³adze sowieckie grabi± co siê da. Zachowuj± siê jak w zdobycznym wrogim kraju. Jedynym w³adc± jest NKWD, które têpi ka¿d± my¶l narodow± polsk±”. Co wiêcej sam gen. Leopold Okulicki pad³ ofiar± cynicznej prowokacji przygotowanej przez NKWD i polskie UB – zosta³ aresztowany podczas zainscenizowanego spotkania przywódców Pañstwa Podziemnego z genera³em Sierowem pod koniec marca 1945 roku w Pruszkowie. Efektem tego aresztowania by³ s³ynny proces 16-tu w Moskwie, a finalnie niewyja¶niona do dzi¶ tragiczna ¶mieræ genera³a Okulickiego w radzieckim wiêzieniu w wigiliê 1946 roku.
Rozwi±zanie Armii Krajowej nie mia³o oznaczaæ jednak koñca walki. Rozkaz ten zwalnia³ ¿o³nierzy z przysiêgi z³o¿onej AK, ale nie zwalnia³ ich z obowi±zku s³u¿enia ojczy¼nie. Sam Okulicki, Komenda G³ówna AK oraz przywódcy cywilni nie zamierzali siê ujawniaæ. W odczuciu prze¶ladowanych akowców okupacjê niemieck± zastêpowa³a nowa – sowiecka. Sytuacja wymaga³a wiêc ponownego zej¶cia do podziemia i podjêcia na nowo walki o niepodleg³± Polskê. Kontynuatork± opartej na jawnych strukturach Armii Krajowej mia³a byæ g³êboko zakonspirowana, wrêcz elitarna, organizacja NIE (Niepodleg³o¶æ). Jej dzia³alno¶æ zosta³a jednak szybko sparali¿owana poprzez aresztowanie i wywiezienie do ZSRR jej szefów – Fieldorfa i Okulickiego. NIE rozwi±zano 7 maja 1945 roku, powo³uj±c w to miejsce Delegaturê Si³ Zbrojnych na Kraj, która swój ¿ywot zakoñczy³a równie szybko – 6 sierpnia 1945 roku. Na jej miejsce powsta³o cywilno-wojskowe Zrzeszenie „Wolno¶æ i Niezawis³o¶æ” (WiN). Ale jak pisze Piotr Lipiñski w swojej ksi±¿ce „Raport Rzepeckiego”: „W ci±gu nieca³ego roku 1945 kolejno dzia³a³y i rozwi±zywa³y siê organizacje antykomunistycznego podziemia: Armia Krajowa, NIE, Delegatura Si³ Zbrojnych, WiN. Mo¿na przypuszczaæ, ¿e ze zmian tych zdawali sobie w pe³ni sprawê wy³±cznie najwy¿si dowódcy. Spo³eczeñstwo i ¿o³nierze zapewne uwa¿ali, ¿e podziemie to po prostu Armia Krajowa”.
Rozkaz o rozproszeniu szeregów Armii Krajowej oraz dalsze decyzje powo³uj±ce do ¿ycia efemeryczne organizacje próbuj±ce zast±piæ rozwi±zan± AK by³y tylko z³owieszcz± zapowiedzi± zbli¿aj±cego siê koñca. Krzysztof Komorowski napisa³ w ksi±¿ce „Armia Krajowa. Dramatyczny epilog”: „Nieuchronnie zbli¿a³ siê czas tragicznego koñca Si³ Zbrojnych w Kraju. (...) Aresztowanych akowców poddawano brutalnym przes³uchaniom (filtracjom), pozbawiano mienia osobistego i czêstokroæ w³±czano do kolumn jeñców niemieckich. Z tzw. wiêzieñ operacyjnych NKWD wywo¿ono ich transportami kolejowymi do obozów pracy i kopalni m. in. na Uralu i w zachodniej Syberii. (...) Pokolenie Kolumbów, uwik³ane w rozrachunki z przesz³o¶ci±, dramatycznie do¶wiadczone wspó³czesno¶ci±, by³o skazane na gorycz zniewolenia w przysz³o¶ci. Nie dane by³o mu cieszyæ siê pe³ni± zwyciêstwa nad Niemcami”.
Pomimo zakoñczenia II wojny ¶wiatowej byli ¿o³nierze AK poddawani byli wci±¿ prze¶ladowaniom, i to co gorsza ze strony polskich instytucji i s³u¿b bezpieczeñstwa (UB, MO, Informacja Wojskowa, Korpus Bezpieczeñstwa Wewnêtrznego). Niektórzy oddawali ¿ycie, a jedyn± ich win± by³y przekonania polityczne lub przynale¿no¶æ do AK.
Marta Tychmanowicz, specjalnie dla Wirtualnej Polski
....
To byl dopiero dramat ! Oto prawdziwa tragedia . Cala swiatowa literatura moze sie schowac przy historii Polski ! Oto co znaczy Naród Wybrany !
Zmar³ Cezary Chlebowski, publicysta i ¿o³nierz AK
W wieku 85 lat zmar³ Cezary Chlebowski, ¿o³nierz AK, pisarz i publicysta, historyk, autor takich ksi±¿ek jak "Pozdrówcie Góry ¦wiêtokrzyskie", "Wachlarz", "Bez pokory".
Cezary Chlebowski urodzi³ sie 15 lutego 1928 roku w Grod¼cu, obecnie dzielnicy Bêdzina w Zag³êbiu D±browskim. Jeszcze jako uczeñ szko³y powszechnej zwi±za³ siê z harcerstwem, po wybuchu wojny kontynuowa³ naukê na tajnych kompletach.
Podczas okupacji Chlebowski pracowa³ m.in. jako robotnik le¶ny. Na pocz±tku 1944 roku wst±pi³ do AK i uczestniczy³ w redagowaniu biuletynu zawieraj±cego informacje z nas³uchu radiowego oraz kolportowa³ miejscow± podziemn± gazetkê, dzia³a³ te¿ w podziemnym harcerstwie. Po wojnie ukoñczy³ kurs instruktorski, w 1948 roku Chlebowski zosta³ jednak usuniêty za pogl±dy polityczne z harcerstwa, które przechodzi³o w³a¶nie proces reformy w duchu PRL.
W kwietniu 1947 r. Cezary Chlebowski ujawni³ siê przed komisj± likwidacyjn± przy by³ym Wojewódzkim Urzêdzie Bezpieczeñstwa Publicznego w Katowicach, gdzie stwierdzi³, ¿e nale¿a³ do organizacji niepodleg³o¶ciowej pod dowództwem "Tymoszuka" na terenie powiatu Bia³a Podlaska i do organizacji AK "Jêdrusie" na terenie powiatu sandomierskiego. Chlebowski by³ kilkakrotnie przes³uchiwany przez UB, próbowano te¿ zwerbowaæ go do wspó³pracy, na co jednak siê nie zgodzi³.
Chlebowski w 1969 r. ukoñczy³ studia dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim, a w 1980 roku na Wydziale Historycznym tej samej uczelni zrobi³ doktorat na podstawie pracy "Monografia Organizacji Dywersyjnej AK poza wschodnimi granicami Polski w okresie wrzesieñ 1941 - marzec 1943". Praca ta zosta³a uznana przez Radio Wolna Europa za jeden z bestsellerów 1983 roku, otrzyma³a nagrodê im. W³odzimierza Pietrzaka w 1983. Fundacja Fulbrighta w USA przyzna³a autorowi za tê pozycjê nagrodê w postaci kilkumiesiêcznego pobytu w USA. Ksi±¿ka "Wachlarz" oparta na tym doktoracie zosta³a wydana w sumie w ponadstutysiêcznym nak³adzie.
W latach 1950-1970 Chlebowski zmienia³ pracê 27 razy, by³o to przewa¿nie wynikiem niechêtnego stosunku w³adz PRL do jego osoby. Pracowa³ m.in. w Banku Handlowym, redakcjach "Sportu", "Expressu Wieczornego" i "Kulis", PZU, Komitecie Organizacyjnym Wy¶cigu Pokoju. W 1971 roku znalaz³ zatrudnienie jako sekretarz redakcji miesiêcznika "Widnokrêgi" - organu Ogólnopolskiego Komitetu Pokoju, a od 1995 roku by³ publicyst± w "Tygodnika Solidarno¶æ".
Jako dziennikarz Chlebowski zajmowa³ siê tematyk± sportow± (przede wszystkim pisa³ o narciarstwie) i kombatanck±. Opublikowa³ tez kilkana¶cie ksi±¿ek m.in. "Nocne szlaki" (1964) - opowie¶ci o tatrzañskich kurierach podczas okupacji, "Pozdrówcie Góry ¦wiêtokrzyskie" (1968) - dokumentaln± relacjê z dzia³añ zgrupowania AK dowodzonego przez Jana Piwnika "Ponurego", "Poka¿ zêby" (1981) - autobiograficzn± opowie¶æ o latach okupacji, dwutomow± autobiografia "Bez pokory" (1997), pracê "Ponury - major Jan Piwnik 1912-1944" (2005).
Nak³ady ksi±¿ek Cezarego Chlebowskiego przekroczy³y ³±cznie milion egzemplarzy, cieszy³y siê ogromn± popularno¶ci±.
Cezary Chlebowski zmar³ w czwartek w Warszawie.
>>>>
Poszedl do kolegow . Tak . Nikt wam tak dobrze nie opisze AK jak uczestnik ! Te prace to wrecz zrodla a nie ksiazki . Nawet najwiekszy ekspert ale z innej epoki nie rozumie tych ludzi !
Stary Gromadzyn: odnaleziono tajne archiwum Armii Krajowej z czasów II wojny ¶wiatowej
Podczas prac ziemnych w³a¶ciciel posesji w miejscowo¶ci Stary Gromadzyn (woj. podlaskie) odnalaz³ unikatowy zbiór dokumentów z archiwum Zwi±zku Walki Zbronej - Armii Krajowej. Dokumenty przechowano w rosyjskiej skrzynce po amunicji - podaje serwis kresy.pl.
Odkrycia dokonano po przewiezieniu wydobytej skrzynki na wysypisko. Znalezisko przekazano nauczycielowi z miejscowej szko³y podstawowej, a ten niezw³ocznie dostarczy³ materia³ do bia³ostockiego oddzia³u IPN.
Mimo ogólnego z³ego stanu dokumentów, uda³o siê ustaliæ, ¿e pisma dot. archiwum kolneñskiego obwodu ZWZ-AK, pochodz± prawdopodobnie z lat 1941-42 - czytamy na stronie kresy.pl.
Ponadto, na podstawie znaleziska, ustalono listê konfidentów sowieckich z lat pierwszej okupacji sowieckiej w latach 1939-41 oraz spis konfidentów niemieckich z pocz±tku okupacji niemieckiej.
W najbli¿szym czasie archiwum zostanie przewiezione do pracowni konserwatorskiej Biura Udostêpniania i Archiwizacji Dokumentów IPN Warszawa.
!!!!
DLACZEGO DO IPN TAK WSPANIALE ARCHIWUM ! CO TO MA ZNACZYC ! To juz w Polsce nie ma normalnej historii tylko kloaka IPN !!!
W Grodnie wystawa po¶wiêcona bohaterom AK
Portrety bohaterów Armii Krajowej, którzy w czasie II wojny ¶wiatowej walczyli na Kresach Wschodnich, przedstawiono na wystawie w Grodnie - poinformowa³ portal Zwi±zku Polaków na Bia³orusi.
Na wystawie zatytu³owanej "Pamiêci bohaterów Armii Krajowej", otwartej w jednym z pomieszczeñ nieuznawanego przez w³adze w Miñsku Zwi±zku Polaków na Bia³orusi, znalaz³y siê prace ponad 15 artystów skupionych w Towarzystwie Plastyków Polskich przy ZPB.
Prace przedstawiaj± ¿o³nierzy antykomunistycznego podziemia, stawiaj±cych opór sowietyzacji Kresów Wschodnich i podporz±dkowaniu ich w³adzy sowieckiej w latach 40. i 50. Konsultantem historycznym wystawy by³ grodzieñski krajoznawca i publicysta Witold Iwanowski.
W¶ród sportretowanych ¿o³nierzy AK znale¼li siê m.in. Anatol Radziwonik ps. "Olech", Witold Pilecki ps. "Witold", Jan Piwnik ps. "Ponury" czy obecna prezes Stowarzyszenia ¯o³nierzy AK na Bia³orusi Weronika Sebastianowicz ps. "Ró¿yczka".
Po raz pierwszy wystawa zosta³a pokazana 12 maja niedaleko wsi Raczkowszczyzna (rejon szczuczyñski) po uroczysto¶ci po¶wiêcenia krzy¿a pamiêci Radziwonika, usuniêtego kilka dni temu przez nieznanych sprawców. Z Grodna ekspozycja trafi do Polski.
W otwarciu wystawy uczestniczyli m.in. prezes ZPB Mieczys³aw Ja¶kiewicz, konsul RP w Grodnie Zbigniew Pruchniak oraz prezes Towarzystwa Plastyków Polskich Stanis³aw Kiczko.
....
Brawo ! To wielka i chlubna historia !
Ods³oniêto tablicê upamiêtniaj±c± Mariana Barthela de Weydenthala
W Wi¶le ods³oniêto tablicê, upamiêtniaj±c± Mariana Barthela de Weydenthala, ps. Urban - ¿o³nierza AK i dowódcy oddzia³ów partyzanckich w Beskidzie ¦l±skim. W tym roku minê³a 70. rocznica jego ¶mierci.
Kapral podchor±¿y de Weydenthal by³ pierwszym dowódc± oddzia³u AK "Barania Góra", dzia³aj±cego w rejonie Wis³y i Istebnej. O upamiêtnienie tej postaci zabiega³o Towarzystwo Mi³o¶ników Wis³y. Prezes Towarzystwa Gra¿yna Pruska podkre¶la nie tylko jego zas³ugi dla tworzenia regularnych oddzia³ów partyzanckich w Beskidzie ¦l±skim, ale równie¿ wybitn± postawê moraln± i oddanie ojczy¼nie.
W lipcu ubieg³ego roku przedstawiciele Towarzystwa z pomoc± Nadle¶nictwa Wis³a i jedynego, ¿yj±cego jeszcze ¶wiadka dzia³alno¶ci „Urbana”, Paw³a Cie¶lara-Po³omskiego wstêpnie oznaczyli miejsce ¶mierci i pochówku dowódcy. W prace zwi±zane z przywracaniem pamiêci o Barthelu de Weydenthalu zaanga¿owany jest historyk Krzysztof Kiere¶, autor wydanej w 2012 r. ksi±¿ki "Od Baraniej Góry po Monte Casino", opisuj±cej dzia³alno¶æ partyzanck±.
Marian Barthel de Weydenthal urodzi³ siê w 1921 r. jako syn Kazimiery i Jerzego Teofila Barthel de Weydenthal - konsula generalnego polskiej ambasady w Zagrzebiu, pó¼niejszego ambasadora w Chinach. W 1939 roku, jako kapral podchor±¿y artylerii przeciwlotniczej, s³u¿y³ w 17. Baterii Motorowej Artylerii Przeciwlotniczej. Po kapitulacji dzia³a³ w konspiracyjnych strukturach AK w Generalnej Guberni.
W Beskidy zosta³ skierowany jesieni± 1942 r. przez dowódcê Okrêgu ¦l±skiego Armii Krajowej pp³k. Paw³a Zagórowskiego ps. „Maciej”. „Dowódca wspó³pracowa³ z przedstawicielami wi¶lañskiego ruchu oporu - miêdzy innymi z cz³onkiem AK Rudolfem Kowal±, który zwerbowa³ jeszcze kilku konspiratorów z Istebnej i Jaworzynki ukrywaj±cych siê przed Gestapo. Tak powsta³ niewielki, licz±cy oko³o 10 osób oddzia³ partyzancki Barania. Jego g³ównym celem by³o przygotowanie l±dowiska dla zrzutu ludzi i broni” - przypomnia³a prezes Pruska.
W 1943 roku ¶cigany przez Niemców oddzia³ przeniós³ siê w rejon Malinowskiej Ska³y, co umo¿liwia³o mu nawi±zanie kontaktu z konspiracj± ¿ywieck±. Zgin±³ w czerwcu 1943 roku. Jego cia³o odnale¼li towarzysze broni - Antoni Waszut i Rudolf Kowala. Pogrzebali go w masywie Baraniej Góry.
- Jako dowódca oddzia³u Marian Barthel de Weydenthal znany by³ z praworz±dno¶ci i przestrzegania wojskowego kodeksu w czasie wojny. By³ przeciwny dokonywaniu rozbojów, kradzie¿y i mordów - podkre¶li³a Pruska.
Przedstawiciele Towarzystwa Mi³o¶ników Wis³y przypominaj±, ¿e równie¿ bliscy Mariana Barthela de Weydenthala zapisali siê z³otymi zg³oskami w polskich dziejach: Przemys³aw by³ uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej, otrzymuj±c krzy¿ Virtuti Militari. Takie samo odznaczenie otrzyma³a jego ciocia Jadwiga, która by³a komendantk± Oddzia³ów ¯eñskich POW w Warszawie. By³a ona tak¿e matk± chrzestn± transatlantyka MS Batory.
...
Co za zyciorys ! A takich bylo mnostwo w AK . To jest ciekawe heroiczne zycie !
Ostatnia chwila na odtworzenie listy ¿o³nierzy AK
70 lat po wojnie ¦wiatowy Zwi±zek ¯o³nierzy Armii Krajowej podejmuje próbê sporz±dzenia wykazu wszystkich osób, które w szeregach tej formacji walczy³y z Niemcami i Sowietami - informuje "Dziennik Polski".
Pierwsza wersja listy ma byæ gotowa do po³owy listopada 2014 r. Mamy nadziejê, ¿e bêdzie to mo¿liwie najpe³niejszy wykaz, bo stworzyæ kompletnego siê ju¿ nie da; jeste¶my spó¼nieni o kilkadziesi±t lat - przyznaje Tadeusz Filipkowski z Zarz±du ¦Z¯AK.
I choæ wojna zakoñczy³a siê ponad pó³ wieku temu, to wiele rodzin wci±¿ szuka jakichkolwiek informacji o bliskich dzia³aj±cych w podziemiu. Ale zwi±zek w wielu przypadkach nie mo¿e pomóc, bo wci±¿ nie ma bazy osób walcz±cych w szeregach AK. St±d idea powstania listy - t³umaczy dziennik.
Pretekstem do stworzenia wykazu jest przypadaj±ca 13 listopada 2014 r. 75. rocznica powo³ania Zwi±zku Walki Zbrojnej, poprzednika AK. Lista, która trafi do internetu, ma byæ oparta nie tylko na dokumentach archiwalnych, ale te¿ na publikacjach o AK. Oprócz imienia i nazwiska, daty urodzenia i stopnia zawieraæ ma tak¿e m.in. przydzia³ s³u¿bowy i nadane odznaczenia - wymienia "DP".
...
Tak ! Znakomity pomysl ! Trzeba wydac wielka ksiege nazwisk ze stopniami i datami zycia . W dwu kolumnach ok 100 nazwisk na stronie to by bylo 7000 stron . Kilka tomow .
S±d uniewa¿ni³ wyrok z 1958 r. na ¿o³nierza Armii Krajowej
£ódzki s±d okrêgowy uniewa¿ni³ wyrok s±du z 1958 r. wydany na represjonowanego ¿o³nierza AK Edwarda Bucê - poinformowa³a rzeczniczka Prokuratury Okrêgowej w Szczecinie Ma³gorzata Wojciechowicz. Buca 13 lat przebywa³ w sowieckich ³agrach.
Edward Buca zosta³ zatrzymany przez Rosjan w 1945 r. Za przynale¿no¶æ do Armii Krajowej s±d skaza³ go na karê ¶mierci, któr± zamieniono pó¼niej na karê 20 lat wiêzienia i ciê¿kich robót. Spêdzi³ 13 lat w ³agrach Workuty i na Syberii.
Po odbyciu kary w ³agrach zosta³ zwolniony i deportowany do Polski. Tutaj przeprowadzono przeciwko niemu postêpowanie karne. W 1958 r. S±d Wojewódzki w £odzi, przyjmuj±c ustalenia trybuna³u wojskowego ZSRR, skaza³ ponownie Bucê na karê ¶mierci. Zosta³a ona pó¼niej - na mocy amnestii - zamieniona na 15 lat wiêzienia, a nastêpnie zredukowana do 13 lat; na poczet kary zaliczono pobyt w ³agrach.
S±d Okrêgowy w £odzi uniewa¿ni³ wyrok ³ódzkiego s±du wojewódzkiego z 1958 r., który uzna³ Bucê za winnego pope³nienia czynów szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy pañstwa i skaza³ go na 13 lat wiêzienia oraz utratê praw honorowych i obywatelskich na piêæ lat - poinformowa³a Wojciechowicz.
Uniewa¿nienia wyroku chcia³ szczeciñski prokurator okrêgowy.
Jak poda³a Wojciechowicz, ³ódzki s±d podzieli³ stanowisko prokuratora, ¿e do skazania Bucy dosz³o w zwi±zku z prowadzon± przez niego dzia³alno¶ci± na rzecz niepodleg³ego bytu pañstwa polskiego.
Prokurator dowiedzia³ siê o orzeczeniu s±du z 1958 r. wystêpuj±c w sprawie prowadzonej przed S±dem Okrêgowym w Szczecinie o zado¶æuczynienie i odszkodowanie za 13 lat kator¿niczych prac, której wnioskodawc± by³ Buca. S±d w marcu 2013 r. przyzna³ mu 565 tys. z³ zado¶æuczynienia, o które stara³ siê przed polskimi s±dami od 1999 r.
W czasie wojny Buca (ur. w 1926 r.) s³u¿y³ w AK w Nowym Samborze w województwie lwowskim. Zosta³ aresztowany przez Niemców, ale uda³o mu siê uciec. Tu¿ przed koñcem wojny 4 maja 1945 r. podczas zatrzymania przez funkcjonariuszy NKWD przestrzelono mu kolana i bito kolb± karabinu po g³owie. Jak wcze¶niej zeznawa³ Buca, podczas ¶ledztwa przes³uchiwa³o go w sumie 11 ¶ledczych, by³ wielokrotnie ra¿ony pr±dem.
W 1953 r. przebywaj±c w sowieckich ³agrach by³ przywódc± buntu wiê¼niów w jednym z obozów w Workucie. Rosjanie uznali, ¿e Buca jest prowokatorem i wyd³u¿yli pobyt w ³agrze - prawdopodobnie to uratowa³o go od ¶mierci.
W latach 70. Buca uciek³ do Szwecji przedstawi³ tamtejszym mediom swoj± historiê - powiedzia³ Maciej Krzy¿anowski, pe³nomocnik Edwarda Bucy w sprawie o odszkodowanie. W³adze PRL uzna³y wtedy, ¿e szkalowa³ kraj i wys³a³y za nim funkcjonariuszy bezpieki. Buca uciek³ przed nimi i zamieszka³ w Kanadzie.
W 2013 r. Buca powróci³ z Kanady i zamieszka³ w Szczecinie, tego samego roku zmar³ w wieku 87 lat.
>>>
Szok ze dopiero teraz ! TAKIE AK MIALA ZYCIORYSY ! MECZENNICY !!!
Andrzej S³awiñski: wielu ¿o³nierzy AK znajduje siê w tragicznej sytuacji
Czêsto ¿yj± z zapomóg, ledwo wi±¿± koniec z koñcem. Byli ¿o³nierze Armii Krajowej nie maj± ³atwej staro¶ci. – Od lat wspieramy najbardziej potrzebuj±cych, wysy³amy pieni±dze do Polski. Obawiam siê jednak, ¿e tegoroczna akcja mo¿e byæ ju¿ ostatnia – mówi dr Andrzej S³awiñski, przewodnicz±cy Zarz±du Funduszu Inwalidów Armii Krajowej w Londynie, w rozmowie z korespondentem Wirtualnej Polski Piotrem Gulbickim.
Piotr Gulbicki: Doroczna, marcowa zbiórka, która zbli¿a siê szybkimi krokami, wpisa³a siê ju¿ w emigracyjny krajobraz.
Andrzej S³awiñski: Podczas apelu, bo tak nazywamy tê akcjê, zwracamy siê z pro¶b± o finansowe wsparcie do organizacji kombatanckich i spo³ecznych oraz osób indywidualnych na rzecz rodaków w kraju. Datki zbierane s± w weekendy w Polskim O¶rodku Spo³eczno-Kulturalnym w Londynie oraz w ko¶cio³ach w Anglii i Walii. Mo¿na je te¿ wp³acaæ bezpo¶rednio na nasze konto.
W zbiórkê anga¿uj± siê wolontariusze.
To g³ównie cz³onkowie Kó³ Armii Krajowej, nasi sympatycy, a tak¿e m³odzi ludzie z organizacji Poland Street. Akcja ma d³ug± tradycjê. Fundusz za³o¿yli w 1947 roku genera³ Tadeusz Bór-Komorowski i jego ¿ona Irena, która by³a pierwsz± przewodnicz±c± zarz±du. Po niej tê funkcjê sprawowali pu³kownik Kazimierz Iranek-Osmecki, Helena Martynowa, a od dwudziestu lat zajmujê siê tym ja. Do 1984 roku pomoc by³a wysy³ana w formie paczek z odzie¿± i ¿ywno¶ci±, jednak od tego czasu, na pro¶bê samych zainteresowanych, trafiaj± do nich zapomogi finansowe.
W jakiej kwocie?
Od lat przesy³amy 20 tysiêcy funtów rocznie, jednak, nie ukrywam, ¿e jest coraz trudniej. Organizacje, które wspiera³y nas hojnymi datkami, ju¿ siê rozwi±za³y. Ludzie umieraj±, up³yw czasu jest nieub³agany. W ubieg³ym roku zebrali¶my tylko 9 tysiêcy funtów, a to oznacza³o, ¿e nie bêdziemy w stanie wys³aæ tradycyjnej kwoty. Uda³o siê jednak dziêki ¶p. Danucie Dobrowolskiej, która w spadku przekaza³a nam 17 tysiêcy funtów. Czê¶æ tych pieniêdzy zosta³o ju¿ spo¿ytkowanych, pozosta³a suma przesz³a do tegorocznej puli i dziêki temu bêdziemy mogli ponownie wspomóc naszych podopiecznych. Niestety, obawiam siê, ¿e mo¿e to byæ ju¿ ostatnia akcja.
Bo jest coraz mniej pieniêdzy?
To jedna kwestia. Ale jest te¿ druga strona medalu – fizycznie nie ma kto siê tym zajmowaæ. Ja mam ju¿ 85 lat, zdrowie szwankuje. Wiek i choroby daj± siê we znaki równie¿ innym cz³onkom czteroosobowego Zarz±du Funduszu. Dobrze, ¿eby kontynuowali tê dzia³alno¶æ m³odzi, ale to nie jest ³atwa sprawa. Tym bardziej, ¿e równie¿ londyñski Oddzia³ Armii Krajowej planuje zakoñczenie dzia³alno¶ci.
A pomoc jest ci±gle potrzebna.
Ca³y czas. Co prawda kombatantów w kraju ubywa, jednak z tych, którzy jeszcze ¿yj±, wielu znajduje siê w tragicznej sytuacji. Maj± minimalne renty b±d¼ zapomogi, nie staæ ich na leki i leczenie, nie mówi±c ju¿ o innych wydatkach. My otrzymujemy listê najbardziej potrzebuj±cych od Kó³ Armii Krajowej w Polsce i przesy³amy pieni±dze do ksiêdza doktora Mateusza Matuszewskiego, proboszcza parafii Bo¿ego Cia³a w Warszawie. On zajmuje siê ich dalsz± dystrybucj±. Pomoc, w wysoko¶ci 100 funtów, trafia do oko³o 200 by³ych akowców, b±d¼ wdów po nich, w okresie ¦wi±t Bo¿ego Narodzenia. Dla tych ludzi to du¿e wsparcie, o czym ¶wiadcz± wzruszaj±ce podziêkowania, jakie otrzymujemy. Warto dodaæ, ¿e ksi±dz Matuszewski, który pomaga nam od ponad dwudziestu lat, za swoj± dzia³alno¶æ zosta³ niedawno uhonorowany medalem Pro Patriae.
Dawne pokolenie powoli odchodzi, tymczasem patriotyzm w¶ród m³odych ludzi nie jest w cenie.
Trudno generalizowaæ, s± ró¿ne postawy. Ale generalnie wydaje mi siê, ¿e powoli, po latach zastoju, nastêpuje renesans patriotycznych warto¶ci. Ja sam mia³em ostatnio kilka spotkañ z m³odzie¿±, podczas których mówi³em o historii, Armii Krajowej, walce o niepodleg³o¶æ. I warto¶ciach, którym byli¶my wierni – Bóg, Honor, Ojczyzna. Sale by³y pe³ne, pytañ nie brakowa³o. Mam wra¿enie, ¿e coraz wiêcej m³odych ludzi definiuje siê na nowo, odwo³uj±c siê do korzeni i szukaj±c w nich punktu odniesienia do tera¼niejszo¶ci i swojego miejsca na ziemi.
Z Londynu dla WP.PL Piotr Gulbicki
>>>
Niestety Okragly stol ... Przywileje UBekom ...
Literacko-muzyczny wieczór solidarno¶ci z Ukrain±
Znane postaci bia³oruskiego ¿ycia kulturalnego, w tym muzyk Lawon Wolski oraz pisarze Natalka Babina i U³adzimir Ar³ou, wziê³y udzia³ w wieczorze solidarno¶ci z Ukrain± w siedzibie opozycyjnej Partii BNF Miñsku.
Podczas spotkania zorganizowanego m.in. przez szefa bia³oruskiego PEN-Centru Andreja Chadanowicza i prezesa Zwi±zku Pisarzy Bia³oruskich Barysa Piatrowicza deklamowano utwory ukraiñskich i bia³oruskich poetów, ¶piewano bia³oruskie i ukraiñskie pie¶ni, a tak¿e dzielono siê osobistymi odczuciami w zwi±zku z wydarzeniami na Ukrainie.
Mówiono o bólu i nadziei. Poeta i by³y kandydat opozycji w wyborach prezydenckich na Bia³orusi U³adzimir Niaklajeu podkre¶li³, ¿e to, co dzieje siê obecnie na Ukrainie, ma ogromne znaczenie tak¿e dla bia³oruskiej przysz³o¶ci. Wielokrotnie wznoszono podczas tego wieczoru has³a "S³awa Ukrainie!" (Chwa³a Ukrainie) i "¯ywie Bie³aru¶!" (Niech ¿yje Bia³oru¶).
Zebrani minut± ciszy uczcili pamiêæ ofiar. Jeden z odczytanych wierszy by³ po¶wiêcony Bia³orusinowi, który zgin±³ na Majdanie, Michai³owi ¯yznieuskiemu.
Jako ostatni za¶piewa³ znany muzyk bia³oruski Lawon Wolski, który jako jeden z wielu muzyków wyst±pi³ na kijowskim Majdanie.
- Kiedy razem z Barysem Piatrowiczem i Natalk± Babin± postanowili¶my zorganizowaæ tê akcjê, nie by³o jeszcze wiadomo, w jakim kierunku zmieni siê sytuacja na Ukrainie. Jeszcze nie by³o widaæ zwyciêstwa, ale ju¿ by³y ofiary ¶miertelne. By³o oczywiste, ¿e nie mo¿na pozostaæ obojêtnym – powiedzia³ Chadanowicz.
Jak podkre¶li³, wci±¿ trudno powiedzieæ, jakich emocji jest w sercach Bia³orusinów wiêcej w zwi±zku z wydarzeniami na Ukrainie: rado¶ci czy smutku z powodu ofiar. - Ten wieczór to wyraz wsparcia, solidarno¶ci, bólu i nadziei na lepsze – podkre¶li³, otwieraj±c spotkanie.
>>>
SOLIDARNOSC !!!
75. rocznica powstania Polskiego Pañstwa Podziemnego
Msz± ¶w. w Bazylice Katedralnej (godz. 9.30) rozpoczn± siê 28 wrze¶nia w Kielcach obchody upamiêtniaj±ce 75. rocznicê powstania Polskiego Pañstwa Podziemnego. Podczas uroczysto¶ci ods³oniêta i po¶wiêcona zostanie tablica pami±tkowa ze znakiem Polski Walcz±cej na ¶cianie dzwonnicy katedralnej. Nastêpnie uczestnicy tego wydarzenia przejd± na Plac Wolno¶ci gdzie z³o¿± kwiaty i wieñce pod Pomnikiem Józefa Pi³sudskiego.
27 wrze¶nia 1939 roku powo³ana zosta³a S³u¿ba Zwyciêstwu Polski (SZP) - polska organizacja konspiracyjna, która by³a pocz±tkiem powstania Polskiego Pañstwa Podziemnego. Dowódc± SZP zosta³ genera³ Micha³ Karaszewicz - Tokarzewski. Jej celami by³a walka o wyzwolenie Polski w granicach przedwojennych, odtworzenie i reorganizacjê armii polskiej oraz powo³anie tymczasowych o¶rodków w³adzy. SZP zosta³a zast±piona w listopadzie 1939 roku przez Zwi±zek Walki Zbrojnej (ZWZ). W lutym 1942 rozkazem Naczelnego Wodza Polskich Si³ Zbrojnych, gen. W³adys³awa Sikorskiego Zwi±zek Walki Zbrojnej zosta³ przemianowany na Armiê Krajow±.
...
Chwalebna data .
Mi³o¶nicy historii tworz± internetow± bazê danych nt. AK
Setki notek biograficznych, wydarzeñ, map i zdjêæ - rekonstruktorzy historii z grupy Jod³a tworz± internetow± bazê informacji o dzia³aniach Armii Krajowej na Kielecczy¼nie podczas II wojny ¶wiatowej oraz lat po 1944 roku.
Zbieranie danych rozpoczêli przesz³o pó³tora roku temu, ale jak sami przyznaj±, przed nimi jeszcze lata pracy. Grupa mi³o¶ników historii ze Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej "Jod³a” tworzy w internecie bazê danych nt. dzia³alno¶ci Armii Krajowej na terenie pokrywaj±cym siê z przedwojennymi granicami województwa kieleckiego.
- Wiadomo¶ci, które s± dostêpne w internecie czy bibliotekach s± wbrew pozorom bardzo skromne. Niektóre obarczone sporym b³êdem, wiele z nich jest niespójnych. Podjêli¶my siê zadania, ¿mudnej dokumentacyjnej pracy i przekazywania tych danych do naszego wortalu www.akokregkielce.pl – powiedzia³ Dionizy Krawczyñski ze Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych "Jod³a”.
Obecnie na stronach projektu mo¿na przeczytaæ biogramy lub notki biograficzne ponad 300 ¿o³nierzy AK. - To wci±¿ jest zaledwie kilka procent tego, co chcemy zebraæ – powiedzia³ Krawczyñski. Docelowo w indeksie nazwisk ma znale¼æ siê ponad 8 tys. ¿o³nierzy. - Niestety to i tak zaledwie 1/5 sk³adu osobowego AK na lato 1944 roku – doda³.
Zdaniem Krawczyñskiego wortal dedykowany g³ównie m³odym ludziom, ma zebraæ w jedno miejsce wszystkie informacje na temat dzia³ania Armii Krajowej w okresie okupacji hitlerowskich, oraz trudnych czasach powojennych. - Nie jest to ³atwe, ju¿ sama nazwa "Okrêg Kielce" powoduje, ¿e niezbêdne s± s³owa wyja¶nienia – to pierwsze oficjalne okre¶lenie pochodz±ce od nazwy przedwojennego województwa, pó¼niej mówi³o siê o nim kielecko-radomski, a tak¿e radomski, z uwagi na fakt, ¿e to w³a¶nie tam znajdowa³a siê siedziba okupacyjnego dystryktu. Jak powiedzia³, podobne problemy siê mno¿±, "a my chcemy im sprostaæ”.
Wra¿enie robi próba dok³adnego opracowania struktury AK w okrêgu kieleckim, w którym autorzy staraj± siê opisaæ nie tylko obwody (powiaty), ale tak¿e schodziæ ni¿ej docieraj±c do poszczególnych referatów oraz oddzia³ów i zwi±zanych z nimi wydarzeñ. - Uda³o nam siê wprowadziæ opisy dotycz±ce kilku obwodów. Obecnie pracujemy nad obwodem w³oszczowskim, tylko tutaj musimy skompletowaæ informacje o 56 oddzia³ach. Do tego próbujemy zbieraæ informacje o ¿o³nierzach – wyja¶ni³ Krawczyñski.
Wed³ug niego, strona www.akokregkielce.pl ju¿ cieszy siê du¿ym zainteresowaniem, m.in. ze strony rodzin ¿o³nierzy. - Wnuczka jednego z oficerów, która od wielu lat mieszka w Anglii, dostarczy³a nam szereg zdjêæ i danych o powojennych losach swojego dziadka. Na tak± wspó³pracê szczególnie liczymy – zaznaczy³ Krawczyñski.
Szef stowarzyszenia przyznaje, ¿e najtrudniej jest wtedy, kiedy pojawiaj± siê kontrowersje wokó³ niektórych wydarzeñ czy osób. - Czêsto ustalenie dok³adnych informacji jest dzi¶ niemo¿liwe albo wymaga ¿mudnej pracy. My j± podejmujemy – zaznaczy³.
Innym problemem s± zmiany na mapach administracyjnych. - Wiele ówczesnych gmin, dzi¶ ju¿ nie istnieje, a mapy, które s³u¿± nam do wizualizacji wydarzeñ, pokazuj± co najwy¿ej granice powiatów – to utrudnia wizualizacje i dok³adne okre¶lenie miejsc niektórych wydarzeñ – powiedzia³ Krawczyñski. Zapewni³, ¿e mimo takich trudno¶ci wortal bêdzie stale rozbudowywany.
Portal powstaje przy wsparciu wojewody ¶wiêtokrzyskiego, Muzeum im. Or³a Bia³ego w Skar¿ysku Kamiennej oraz O¶rodka My¶li Patriotycznej i Obywatelskiej w Kielcach.
Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej "Jod³a” jest znan± organizacj± w regionie ¶wiêtokrzyskim, czêsto odtwarzaj±c± wydarzenia z czasów wojny ¶wiatowej. Jak pisz± o sobie jej cz³onkowie: „odwo³uje siê do tradycji: Legionów Józefa Pi³sudskiego, wojskowo¶ci II Rzeczpospolitej, Armii Krajowej”. Organizuje widowiska historyczne oraz ¿ywe lekcje historii na podstawie autorskich, bardzo szczegó³owych scenariuszy historycznych.
....
Bardzo pieknie .
Spu¶cizna po gen. Nieczui-Ostrowskim w Muzeum AK
Spu¶cizna po generale bryg. Boles³awie Nieczui-Ostrowskim w ca³o¶ci trafi³a do Muzeum Armii Krajowej w Krakowie. W¶ród ofiarowanych przez rodzinê muzealiów s±: dokumenty, archiwalne fotografie i osobiste pami±tki.
Genera³ Boles³aw Micha³ Nieczuja-Ostrowski by³ szefem uzbrojenia w Komendzie Okrêgu Krakowskiego ZWZ-AK, odpowiedzialnym m.in. za konspiracyjn± produkcjê broni, która odbywa³a siê pod kryptonimem "Ubezpieczalnia". W 1944 r. zosta³ mianowany szefem inspektoratu "Maria", który dzia³a³ w okolicach Miechowa. Po wojnie przeniós³ siê do Elbl±ga. W 1949 r. zosta³ aresztowany przez UB i w procesie skazany na karê ¶mierci, zamienion± na do¿ywocie. W wiêzieniach spêdzi³ siedem lat. Zmar³ w 2008 roku pozostaj±c przez ca³y czas w sta³ym kontakcie ze swymi dawnymi towarzyszami broni.
W sierpniu potomkowie genera³a ofiarowali Muzeum AK czê¶æ pami±tek z nim zwi±zanych, teraz przekazali ca³o¶æ spu¶cizny. - Archiwalia te zajmuj± cztery rega³y w magazynach Muzeum AK. S± w¶ród nich bezcenne dokumenty i fotografie - powiedzia³ Piotr Koziarz z Muzeum AK.
Do muzeum trafi³a m.in. obszerna korespondencja genera³a z podkomendnymi, wspomnienia, za¶wiadczenia weryfikacyjne. Dokumentacja ta pozwala na odtworzenie struktury i dzia³alno¶ci organizacyjnej Inspektoratu "Maria" AK i wszystkich podleg³ych mu jednostek. Jest te¿ du¿y zasób fotografii i fotokopii z okresu II wojny ¶wiatowej, PRL-u oraz III RP. Dotycz± one dzia³alno¶ci partyzanckiej, pracy kulturalno-spo³ecznej oraz naukowej genera³a.
Zbiory Muzeum AK wzbogaci³y siê o dokumenty osobiste gen. Nieczui - Ostrowskiego, m.in. legitymacje wojskowe, dyplomy i odznaczenia oraz materia³y zwi±zane z prowadzonym w latach 50. ¶ledztwem i procesem przeciwko niemu.
Archiwalia przekazali muzeum: wnuk genera³a Tomasz Stê¿a³a, wnuczka Ewa Kruc z córk± Pol± i synem Oskarem oraz Adam Nieczuja-Ostrowski. Pod koniec stycznia w Muzeum AK spotkali siê cz³onkowie Stowarzyszenia Inspektoratu AK "Maria" 106. Dywizji Piechoty AK "Dom". Niespodziewanym akcentem spotkania by³o przekazanie przez Jerzego Bukowskiego, syna jednego z ¿o³nierzy tej dywizji, archiwalnej fotografii przedstawiaj±cej genera³a w¶ród podkomendnych.
Spu¶cizna po gen. Nieczui–Ostrowskim zostanie opracowana przez historyków, a najcenniejsze obiekty maj± byæ zdigitalizowane i w formie elektronicznej udostêpnione odbiorcom.
..
Tak byc powinno z dokumentami historii akurat wielkiej .
www.goniec.com
By pamiêæ o ¿o³nierzach AK nigdy nie zgas³a
– Kiedy kana³ siê zakorkowa³, prze³o¿eni kazali nam przepchn±æ co¶, co nas zatrzyma³o. Dopiero przy kolejnej studzience okaza³o siê, ¿e tym czym¶ by³y zw³oki osoby z poprzedniego transportu – takich wywo³uj±cych ciarki na plecach historii mo¿na pos³uchaæ w Studium Polski Podziemnej w Londynie. Tutaj ból wspomnieñ powstania przeplata siê z solidn± prac± archiwistów i wolontariuszy. Choæ najstarsi zaanga¿owani w dzia³alno¶æ organizacji maj± ponad 90 lat, nie brakuje im determinacji, by chroniæ najwiêkszy zbiór akt Armii Krajowej poza granicami Polski.
Nigdy nie oddamy nikomu tych dokumentów – zapewnia Marzenna Schejbal, sanitariuszka w powstaniu warszawskim, obecnie cz³onkini zarz±du SPP.
Studium Polski Podziemnej to instytucja naukowo-archiwalna z potê¿nym zbiorem materia³ów i przedmiotów pochodz±cych z czasów Pañstwa Podziemnego i Armii Krajowej (11 Leopold Road, London, W5 3PB).
– SPP to nie tylko archiwum, ale przede wszystkim ludzie. Tu panuje specyficzna, kameralna atmosfera. Tu ka¿dy jest czê¶ci± zespo³u – przyznaje Krzysztof Bo¿ejewicz, g³ówny archiwista SPP.
Powsta³o w 1947 r. w Londynie z inicjatywy gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, tego samego, który podj±³ decyzjê o wybuchu Powstania Warszawskiego. Ponad 25 lat temu SPP po³±czy³o siê z Instytutem Polskim i Muzeum im. gen. Sikorskiego, ale zachowa³o niezale¿no¶æ.
W zbiorach SPP znajdziemy liczne oficjalne dokumenty pañstwowe z czasów Armii Krajowej, pami±tki przekazane osobi¶cie przez oficerów AK i polityków Polskiego Pañstwa Podziemnego m.in. za³o¿yciela SPP gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, Kazimierza Iranka-Osmeckiego, Tadeusza Pe³czyñskiego. W zasobach Studium znajduje siê równie¿ wiele osobistych teczek cichociemnych, archiwalne wydania podziemnych gazet, stare plakaty, mapy i blisko 5 tys. ksi±¿ek.
– Mamy tu 250 metrów bie¿±cych archiwum – podsumowuje Krzysztof Bo¿ejewicz. Obecnie g³ównym celem Studium jest przelanie wszystkich archiwów na dyski komputera. Choæ proces digitalizacji trwa od lat 90., na razie uda³o siê obj±æ nim tylko 15 proc. zasobów. Na pocz±tku SPP dysponowa³a tylko amatorskim sprzêtem, jednak od kiedy instytucja kupi³a szybki nowoczesny skaner – jako¶æ i szybko¶æ pracy bardzo siê poprawi³a. Sprawna maszyna to jednak nie wszystko.
– Wiêkszo¶æ tych dokumentów zosta³a przeskanowana przez naszych wolontariuszy. Potrzebujemy jednak dodatkowych r±k do pracy, bo digitalizacja to proces ogromnie czasoch³onny – podkre¶la Krzysztof Bo¿ejewicz.
Wa¿nym zadaniem SPP jest te¿ dzia³alno¶æ wydawnicza i edukacyjna. To tutaj przyje¿d¿aj± historycy, pisz±cy o Powstaniu Warszawskim, czy rodziny cichociemnych, gdy chc± uargumentowaæ wniosek o wa¿ne rz±dowe odznaczenie.
– W 1968 mój ojciec zosta³ po¶miertnie nagrodzony krzy¿em AK. Aby otrzymaæ takie wyró¿nienie komisja potrzebowa³a specjalnej dokumentacji potwierdzaj±cej zas³ugi kandydata. W tym przypadku archiwum SPP okaza³o siê nieocenione – mówi Andrzej Pluskowski, syn Józefa Pluskowskiego, porucznika AK.
Lekcje historii
Tu zwyk³a rozmowa jest lekcj± historii. – Wolontariatu w SPP nie traktujê jak pracê tylko jak przyjemno¶æ. Uwielbiam tu przyje¿d¿aæ, trochê pogadaæ, pos³uchaæ ludzi, którzy tworzyli tê historiê – mówi Radek Dobreñko, wolontariusz.
Trudno siê dziwiæ, bo wydarzenia, o których opowiadaj± dzia³acze AK czêsto mro¿± krew w ¿y³ach. Co ciekawe, czêsto mimo skoñczonych 90 lat doskonale pamiêtaj± daty, nazwy miejsc i ulic czy topografiê Warszawy. Ich opowiadania s± jak ¿ywcem wyrwane z ksi±¿ki przygodowej. Tyle tylko, ¿e tu wszystko jest w stu procentach prawdziwe.
– 2 wrze¶nia 1944 r. chcieli¶my siê przedostaæ kana³ami do ¦ródmie¶cia. W³az, z którego zaczêli¶my wyprawê mie¶ci³ siê w okolicach wiêzienia na ul. Danie³owiczowskiej na Starym Mie¶cie w Warszawie. Kana³, którym szli¶my by³ bardzo, bardzo w±ski, mia³ zaledwie 70-80 cm ¶rednicy, dlatego ¿eby przej¶æ musieli¶my siê czo³gaæ. W koñcu nasza trasa zakorkowa³a siê, nikt nie wiedzia³ dlaczego. Ch³opcy wpadli w panikê. Niektórzy, chcieli wracaæ, mówili, ¿e wol± zgin±æ od kuli ni¿ w kanale. Dziewczynki ich uspokaja³y, bo wiedzia³y, ¿e Niemcy obstawiaj± niektóre studzienki, a ha³asy mog± ich zwabiæ. W koñcu pad³ rozkaz – prze³o¿eni kazali nam przepchn±æ co¶, co nas zatrzyma³o. Dopiero przy kolejnej studzience okaza³o siê, ¿e tym czym¶ by³y zw³oki osoby z poprzedniej tury – wspomina Marzenna Schejbal, sanitariuszka i ³±czniczka z Batalionu „£ukasiñskiego”, która mia³a 20 lat, kiedy wybuch³o powstanie.
– W czasie wojny Niemcy, ulica po ulicy, bombardowali ca³e ¦ródmie¶cie. Podczas jednego z ataków, ja by³am akurat na poczcie g³ównej, gdzie znajdowa³a siê kwatera dowództwa batalionu „Kiliñskiego”. By³ tam te¿ ma³y szpital dla rannych, w którym wtedy pracowa³am. W pewnym momencie Niemcy zaczêli zrzucaæ bomby równie¿ na nasz szpital. Ca³y budynek dr¿a³. Mia³am wtedy ogromne szczê¶cie, bo pokój, w którym wtedy siê znalaz³am, ocala³. Si³a uderzenia by³a jednak tak du¿a, ¿e my dos³ownie odbijali¶my siê od ¶ciany do ¶ciany. Kiedy skoñczy³o siê bombardowanie, z pokoju wyprowadzi³ nas lekarz. Pamiêtam, ¿e trzyma³ mnie wtedy za rêkê. Przechodz±c, rozgl±da³am siê na boki, tu trup, tam trup – mówi ze smutkiem Halina Kwiatkowska, sanitariuszka z batalionu „Kiliñskiego”, która kiedy wybuch³o powstanie mia³a 15 lat.
W latach 40. XX w. bohaterki tych historii trafi³y do polskiego obozu jenieckiego dla kobiet w Oberlangen. Pozna³y siê kilka lat pó¼niej w kole AK w Londynie. Trudno siê dziwiæ, w obozie w Oberlangen wiêzionych by³o 1726 kobiet.
– Od 1974 r. pracowa³am w komisji weryfikacyjnej AK, w Studium Polski Podziemnej, kiedy komisja siê rozwi±za³a, w dalszym ci±gu zajmowa³am siê kompletowaniem archiwów Armii Krajowej. Wtedy wci±gnê³am do wspó³pracy moje kole¿anki, miêdzy innymi Halinê Kwiatkowsk± – wspomina Marzenna Schejbal.
Dzieci akowców
Osoby odwiedzaj±ce SPP to nie tylko byli powstañcy. Czêsto przychodz± tu dzieci czy krewni by³ych dzia³aczy AK. Wizyty w SPP to dla nich mo¿liwo¶æ poznania historii i okazja do nadrobienia straconego czasu. ¦ci±gaj± tu osoby spoza Londynu, bo studiowanie przepastnych akt AK to najlepsza droga do pielêgnowania pamiêci o ich rodzicach.
Jedn± z takich osób jest Andrzej Pluskowski, który urodzi³ siê w 1944 r. „na stole w piwnicy podczas bombardowania”. Choæ skoñczy³ 70 lat, wci±¿ jest czynnym zawodowo przewodnikiem zagranicznych wycieczek. Mieszka w Portugalii, ale za ka¿dym razem gdy jest w Londynie, wpada do SPP. Dzieciñstwo spêdzi³ we Francji, potem zamieszka³ w UK, a pó¼niej sta³ siê obywatelem ¶wiata. W Polsce spêdzi³ tylko kilka pierwszych lat swojego ¿ycia, ale dosyæ dobrze mówi w ojczystym jêzyku, a na klapie jego marynarki mieni siê znak Polski Walcz±cej.
– Mój ojciec by³ porucznikiem AK i z ich ramienia prowadzi³ biuro ewidencji ludno¶ci w getcie. W czasie wojny ukrywa³ w swoim domu przy ul. Elektoralnej w Warszawie osiem rodzin ¿ydowskich, w tym jedn± czteroosobow±, która przemieszka³a w jego domu blisko 2,5 roku. Teraz ci±gnie siê sprawa w Yad Vashem – Instytucie Pamiêci Mêczenników i Bohaterów Holocaustu w Jerozolimie – o uznanie ojca pomocnikiem ¯ydów w Polsce – relacjonuje Pluskowski.
Choæ pan Andrzej zna³ ojca zaledwie kilka lat, robi wszystko, by pielêgnowaæ pamiêæ o nim i kompletuje historiê swojego taty. Teraz pracuje nad rozbudowaniem has³a „Józef Pluskowski” w internetowej encyklopedii po angielsku.
Pracowite wtorki
W ka¿dy wtorek, miêdzy godzin± 10.00 a 15.00 wolontariusze SPP pracuj± w pocie czo³a. Starsi porz±dkuj± dokumenty, a m³odsi skanuj±. Czê¶æ akt zosta³a b³êdnie skatalogowana, inne to nowe zbiory, które przysy³aj± rodziny akowców. Obok jednej z wolontariuszek le¿y kartka z wydrukowanym alfabetem, na której s± podkre¶lone polskie znaki. Okazuje siê, ¿e pani Janina Stampf, choæ jest Polk±, zdecydowanie lepiej mówi po angielsku. Nic dziwnego, urodzi³a siê w UK i tu chodzi³a do szkó³. Jest wolontariuszk± w SPP, bo chce dowiedzieæ siê jak najwiêcej o historii swoich rodziców.
– Moja mama by³a w AK. Po powstaniu trafi³a do najwiêkszego obozu jenieckiego dla polskich kobiet w Oberlangen. Tam pozna³a mojego tatê, który ukradkiem dawa³ jej mleko dla dzieci w obozie. Wówczas by³ ¿o³nierzem z oddzia³ów gen. Maczka. Zakocha³a siê w nim bez pamiêci, nied³ugo potem pobrali siê – mówi z silnym angielskim akcentem Janina Stapf, wolontariuszka SPP.
Wolontariuszk± SPP jest te¿ Maria Podhorska. Do Londynu przyjecha³a w latach 60. Po skoñczeniu historii na Uniwersytecie Warszawskim, pracowa³a w Muzeum Wojska Polskiego. Do UK ¶ci±gn±³ j± jej przysz³y m±¿. Wtedy nie zna³a angielskiego, ale w ci±gu kilku miesiêcy nauczy³a siê mówiæ na tyle sprawnie, ¿e zosta³a nauczycielk± historii w jednej z tutejszych szkó³. Pracowa³a tam a¿ do emerytury. Wolontariat w SPP to po³±czenie jej pasji, jak± jest historia, a z drugiej strony rado¶æ z poznawania losów ludzi ze ¶rodowiska jej taty.
– Mój ojciec by³ w s±dzie kole¿eñskim AK. Pewnego dnia wyda³ wyrok na Jagê Juno, ¿onê piekielnie znanego wówczas aktora Krzysztofa Junosza-Stêpowskiego. Juno by³a narkomank± i donosi³a do gestapo na Polaków, ¿eby zdobyæ pieni±dze na narkotyki. Mój ojciec w 1943 r. wyda³ wyrok – za zdradê musia³a umrzeæ. Kiedy AK przysz³o dokonaæ egzekucji, Junosza-Stêpowski zas³oni³ j± w³asn± piersi±, w efekcie czego zginêli oboje. Pamiêtam, ¿e kiedy tata dowiedzia³ siê o tym, p³aka³ jak dziecko. Obwinia³ siê za ¶mieræ niewinnego cz³owieka i w dodatku doskona³ego aktora – wspomina Maria Podhorska.
Wolontariusze SPP to nie tylko osoby, dla których AK to wa¿ny element osobistych czy rodzinnych losów. Swój wolny czas spêdzaj± tu równie¿ m³odzi mi³o¶nicy historii. Oni pielêgnuj± swoje poczucie to¿samo¶ci narodowej.
Radek Dobreñko pracuje w Londynie jako in¿ynier sieciowy w BBC. Od zawsze interesowa³ siê histori±. Podczas ostatnich obchodów Powstania Warszawskiego by³ akurat w Polsce. Pozna³ Marzennê Schejbal, która opowiedzia³a mu o Studium i przyzna³a, ¿e brakuje wolontariuszy. Po powrocie do Anglii zg³osi³ gotowo¶æ do pracy i pomaga do dzi¶. To nie jedyny m³ody wolontariusz SPP. Pawe³ Procaj³o, Damian Lawer czy Karolina Trzeskowska to osoby, które mimo codziennych obowi±zków znajduj± czas, by przyj¶æ i pomagaæ w Studium. – W tych ludziach jest nadzieja na przetrwanie SPP, kiedy nas starych akowców zabraknie – mówi Marzenna Schejbal.
Nowe wyzwania
– Teraz marzy nam siê ujednolicony system internetowy. Je¶li uda nam siê to osi±gn±æ, i ka¿dy bêdzie móg³ z wygodnego fotela wertowaæ nasze archiwa albo przynajmniej sprawdziæ czy mamy interesuj±cy go dokument – mówi Krzysztof Bo¿ejewicz. Wprowadzenie takiego systemu wymaga ogromnych nak³adów finansowych. Studium cierpi te¿ na chroniczny brak r±k do pracy. O ile z katalogowaniem spokojnie poradz± sobie starsi cz³onkowie Studium, to do obs³ugi skanera potrzeba wiêcej m³odych. Ka¿da pomoc jest dobra, ka¿dy nowo zeskanowany dokument to kolejna cegie³ka w procesie pe³nej digitalizacji zbiorów AK. Byæ mo¿e to jedyna droga do zachowania ich dla przysz³ych pokoleñ.
...
Tak to dopiero historia ...
www.goniec.com
By pamiêæ o ¿o³nierzach AK nigdy nie zgas³a
– Kiedy kana³ siê zakorkowa³, prze³o¿eni kazali nam przepchn±æ co¶, co nas zatrzyma³o. Dopiero przy kolejnej studzience okaza³o siê, ¿e tym czym¶ by³y zw³oki osoby z poprzedniego transportu – takich wywo³uj±cych ciarki na plecach historii mo¿na pos³uchaæ w Studium Polski Podziemnej w Londynie. Tutaj ból wspomnieñ powstania przeplata siê z solidn± prac± archiwistów i wolontariuszy. Choæ najstarsi zaanga¿owani w dzia³alno¶æ organizacji maj± ponad 90 lat, nie brakuje im determinacji, by chroniæ najwiêkszy zbiór akt Armii Krajowej poza granicami Polski.
Nigdy nie oddamy nikomu tych dokumentów – zapewnia Marzenna Schejbal, sanitariuszka w powstaniu warszawskim, obecnie cz³onkini zarz±du SPP.
Studium Polski Podziemnej to instytucja naukowo-archiwalna z potê¿nym zbiorem materia³ów i przedmiotów pochodz±cych z czasów Pañstwa Podziemnego i Armii Krajowej (11 Leopold Road, London, W5 3PB).
– SPP to nie tylko archiwum, ale przede wszystkim ludzie. Tu panuje specyficzna, kameralna atmosfera. Tu ka¿dy jest czê¶ci± zespo³u – przyznaje Krzysztof Bo¿ejewicz, g³ówny archiwista SPP.
Powsta³o w 1947 r. w Londynie z inicjatywy gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, tego samego, który podj±³ decyzjê o wybuchu Powstania Warszawskiego. Ponad 25 lat temu SPP po³±czy³o siê z Instytutem Polskim i Muzeum im. gen. Sikorskiego, ale zachowa³o niezale¿no¶æ.
W zbiorach SPP znajdziemy liczne oficjalne dokumenty pañstwowe z czasów Armii Krajowej, pami±tki przekazane osobi¶cie przez oficerów AK i polityków Polskiego Pañstwa Podziemnego m.in. za³o¿yciela SPP gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, Kazimierza Iranka-Osmeckiego, Tadeusza Pe³czyñskiego. W zasobach Studium znajduje siê równie¿ wiele osobistych teczek cichociemnych, archiwalne wydania podziemnych gazet, stare plakaty, mapy i blisko 5 tys. ksi±¿ek.
– Mamy tu 250 metrów bie¿±cych archiwum – podsumowuje Krzysztof Bo¿ejewicz. Obecnie g³ównym celem Studium jest przelanie wszystkich archiwów na dyski komputera. Choæ proces digitalizacji trwa od lat 90., na razie uda³o siê obj±æ nim tylko 15 proc. zasobów. Na pocz±tku SPP dysponowa³a tylko amatorskim sprzêtem, jednak od kiedy instytucja kupi³a szybki nowoczesny skaner – jako¶æ i szybko¶æ pracy bardzo siê poprawi³a. Sprawna maszyna to jednak nie wszystko.
– Wiêkszo¶æ tych dokumentów zosta³a przeskanowana przez naszych wolontariuszy. Potrzebujemy jednak dodatkowych r±k do pracy, bo digitalizacja to proces ogromnie czasoch³onny – podkre¶la Krzysztof Bo¿ejewicz.
Wa¿nym zadaniem SPP jest te¿ dzia³alno¶æ wydawnicza i edukacyjna. To tutaj przyje¿d¿aj± historycy, pisz±cy o Powstaniu Warszawskim, czy rodziny cichociemnych, gdy chc± uargumentowaæ wniosek o wa¿ne rz±dowe odznaczenie.
– W 1968 mój ojciec zosta³ po¶miertnie nagrodzony krzy¿em AK. Aby otrzymaæ takie wyró¿nienie komisja potrzebowa³a specjalnej dokumentacji potwierdzaj±cej zas³ugi kandydata. W tym przypadku archiwum SPP okaza³o siê nieocenione – mówi Andrzej Pluskowski, syn Józefa Pluskowskiego, porucznika AK.
Lekcje historii
Tu zwyk³a rozmowa jest lekcj± historii. – Wolontariatu w SPP nie traktujê jak pracê tylko jak przyjemno¶æ. Uwielbiam tu przyje¿d¿aæ, trochê pogadaæ, pos³uchaæ ludzi, którzy tworzyli tê historiê – mówi Radek Dobreñko, wolontariusz.
Trudno siê dziwiæ, bo wydarzenia, o których opowiadaj± dzia³acze AK czêsto mro¿± krew w ¿y³ach. Co ciekawe, czêsto mimo skoñczonych 90 lat doskonale pamiêtaj± daty, nazwy miejsc i ulic czy topografiê Warszawy. Ich opowiadania s± jak ¿ywcem wyrwane z ksi±¿ki przygodowej. Tyle tylko, ¿e tu wszystko jest w stu procentach prawdziwe.
– 2 wrze¶nia 1944 r. chcieli¶my siê przedostaæ kana³ami do ¦ródmie¶cia. W³az, z którego zaczêli¶my wyprawê mie¶ci³ siê w okolicach wiêzienia na ul. Danie³owiczowskiej na Starym Mie¶cie w Warszawie. Kana³, którym szli¶my by³ bardzo, bardzo w±ski, mia³ zaledwie 70-80 cm ¶rednicy, dlatego ¿eby przej¶æ musieli¶my siê czo³gaæ. W koñcu nasza trasa zakorkowa³a siê, nikt nie wiedzia³ dlaczego. Ch³opcy wpadli w panikê. Niektórzy, chcieli wracaæ, mówili, ¿e wol± zgin±æ od kuli ni¿ w kanale. Dziewczynki ich uspokaja³y, bo wiedzia³y, ¿e Niemcy obstawiaj± niektóre studzienki, a ha³asy mog± ich zwabiæ. W koñcu pad³ rozkaz – prze³o¿eni kazali nam przepchn±æ co¶, co nas zatrzyma³o. Dopiero przy kolejnej studzience okaza³o siê, ¿e tym czym¶ by³y zw³oki osoby z poprzedniej tury – wspomina Marzenna Schejbal, sanitariuszka i ³±czniczka z Batalionu „£ukasiñskiego”, która mia³a 20 lat, kiedy wybuch³o powstanie.
– W czasie wojny Niemcy, ulica po ulicy, bombardowali ca³e ¦ródmie¶cie. Podczas jednego z ataków, ja by³am akurat na poczcie g³ównej, gdzie znajdowa³a siê kwatera dowództwa batalionu „Kiliñskiego”. By³ tam te¿ ma³y szpital dla rannych, w którym wtedy pracowa³am. W pewnym momencie Niemcy zaczêli zrzucaæ bomby równie¿ na nasz szpital. Ca³y budynek dr¿a³. Mia³am wtedy ogromne szczê¶cie, bo pokój, w którym wtedy siê znalaz³am, ocala³. Si³a uderzenia by³a jednak tak du¿a, ¿e my dos³ownie odbijali¶my siê od ¶ciany do ¶ciany. Kiedy skoñczy³o siê bombardowanie, z pokoju wyprowadzi³ nas lekarz. Pamiêtam, ¿e trzyma³ mnie wtedy za rêkê. Przechodz±c, rozgl±da³am siê na boki, tu trup, tam trup – mówi ze smutkiem Halina Kwiatkowska, sanitariuszka z batalionu „Kiliñskiego”, która kiedy wybuch³o powstanie mia³a 15 lat.
W latach 40. XX w. bohaterki tych historii trafi³y do polskiego obozu jenieckiego dla kobiet w Oberlangen. Pozna³y siê kilka lat pó¼niej w kole AK w Londynie. Trudno siê dziwiæ, w obozie w Oberlangen wiêzionych by³o 1726 kobiet.
– Od 1974 r. pracowa³am w komisji weryfikacyjnej AK, w Studium Polski Podziemnej, kiedy komisja siê rozwi±za³a, w dalszym ci±gu zajmowa³am siê kompletowaniem archiwów Armii Krajowej. Wtedy wci±gnê³am do wspó³pracy moje kole¿anki, miêdzy innymi Halinê Kwiatkowsk± – wspomina Marzenna Schejbal.
Dzieci akowców
Osoby odwiedzaj±ce SPP to nie tylko byli powstañcy. Czêsto przychodz± tu dzieci czy krewni by³ych dzia³aczy AK. Wizyty w SPP to dla nich mo¿liwo¶æ poznania historii i okazja do nadrobienia straconego czasu. ¦ci±gaj± tu osoby spoza Londynu, bo studiowanie przepastnych akt AK to najlepsza droga do pielêgnowania pamiêci o ich rodzicach.
Jedn± z takich osób jest Andrzej Pluskowski, który urodzi³ siê w 1944 r. „na stole w piwnicy podczas bombardowania”. Choæ skoñczy³ 70 lat, wci±¿ jest czynnym zawodowo przewodnikiem zagranicznych wycieczek. Mieszka w Portugalii, ale za ka¿dym razem gdy jest w Londynie, wpada do SPP. Dzieciñstwo spêdzi³ we Francji, potem zamieszka³ w UK, a pó¼niej sta³ siê obywatelem ¶wiata. W Polsce spêdzi³ tylko kilka pierwszych lat swojego ¿ycia, ale dosyæ dobrze mówi w ojczystym jêzyku, a na klapie jego marynarki mieni siê znak Polski Walcz±cej.
– Mój ojciec by³ porucznikiem AK i z ich ramienia prowadzi³ biuro ewidencji ludno¶ci w getcie. W czasie wojny ukrywa³ w swoim domu przy ul. Elektoralnej w Warszawie osiem rodzin ¿ydowskich, w tym jedn± czteroosobow±, która przemieszka³a w jego domu blisko 2,5 roku. Teraz ci±gnie siê sprawa w Yad Vashem – Instytucie Pamiêci Mêczenników i Bohaterów Holocaustu w Jerozolimie – o uznanie ojca pomocnikiem ¯ydów w Polsce – relacjonuje Pluskowski.
Choæ pan Andrzej zna³ ojca zaledwie kilka lat, robi wszystko, by pielêgnowaæ pamiêæ o nim i kompletuje historiê swojego taty. Teraz pracuje nad rozbudowaniem has³a „Józef Pluskowski” w internetowej encyklopedii po angielsku.
Pracowite wtorki
W ka¿dy wtorek, miêdzy godzin± 10.00 a 15.00 wolontariusze SPP pracuj± w pocie czo³a. Starsi porz±dkuj± dokumenty, a m³odsi skanuj±. Czê¶æ akt zosta³a b³êdnie skatalogowana, inne to nowe zbiory, które przysy³aj± rodziny akowców. Obok jednej z wolontariuszek le¿y kartka z wydrukowanym alfabetem, na której s± podkre¶lone polskie znaki. Okazuje siê, ¿e pani Janina Stampf, choæ jest Polk±, zdecydowanie lepiej mówi po angielsku. Nic dziwnego, urodzi³a siê w UK i tu chodzi³a do szkó³. Jest wolontariuszk± w SPP, bo chce dowiedzieæ siê jak najwiêcej o historii swoich rodziców.
– Moja mama by³a w AK. Po powstaniu trafi³a do najwiêkszego obozu jenieckiego dla polskich kobiet w Oberlangen. Tam pozna³a mojego tatê, który ukradkiem dawa³ jej mleko dla dzieci w obozie. Wówczas by³ ¿o³nierzem z oddzia³ów gen. Maczka. Zakocha³a siê w nim bez pamiêci, nied³ugo potem pobrali siê – mówi z silnym angielskim akcentem Janina Stapf, wolontariuszka SPP.
Wolontariuszk± SPP jest te¿ Maria Podhorska. Do Londynu przyjecha³a w latach 60. Po skoñczeniu historii na Uniwersytecie Warszawskim, pracowa³a w Muzeum Wojska Polskiego. Do UK ¶ci±gn±³ j± jej przysz³y m±¿. Wtedy nie zna³a angielskiego, ale w ci±gu kilku miesiêcy nauczy³a siê mówiæ na tyle sprawnie, ¿e zosta³a nauczycielk± historii w jednej z tutejszych szkó³. Pracowa³a tam a¿ do emerytury. Wolontariat w SPP to po³±czenie jej pasji, jak± jest historia, a z drugiej strony rado¶æ z poznawania losów ludzi ze ¶rodowiska jej taty.
– Mój ojciec by³ w s±dzie kole¿eñskim AK. Pewnego dnia wyda³ wyrok na Jagê Juno, ¿onê piekielnie znanego wówczas aktora Krzysztofa Junosza-Stêpowskiego. Juno by³a narkomank± i donosi³a do gestapo na Polaków, ¿eby zdobyæ pieni±dze na narkotyki. Mój ojciec w 1943 r. wyda³ wyrok – za zdradê musia³a umrzeæ. Kiedy AK przysz³o dokonaæ egzekucji, Junosza-Stêpowski zas³oni³ j± w³asn± piersi±, w efekcie czego zginêli oboje. Pamiêtam, ¿e kiedy tata dowiedzia³ siê o tym, p³aka³ jak dziecko. Obwinia³ siê za ¶mieræ niewinnego cz³owieka i w dodatku doskona³ego aktora – wspomina Maria Podhorska.
Wolontariusze SPP to nie tylko osoby, dla których AK to wa¿ny element osobistych czy rodzinnych losów. Swój wolny czas spêdzaj± tu równie¿ m³odzi mi³o¶nicy historii. Oni pielêgnuj± swoje poczucie to¿samo¶ci narodowej.
Radek Dobreñko pracuje w Londynie jako in¿ynier sieciowy w BBC. Od zawsze interesowa³ siê histori±. Podczas ostatnich obchodów Powstania Warszawskiego by³ akurat w Polsce. Pozna³ Marzennê Schejbal, która opowiedzia³a mu o Studium i przyzna³a, ¿e brakuje wolontariuszy. Po powrocie do Anglii zg³osi³ gotowo¶æ do pracy i pomaga do dzi¶. To nie jedyny m³ody wolontariusz SPP. Pawe³ Procaj³o, Damian Lawer czy Karolina Trzeskowska to osoby, które mimo codziennych obowi±zków znajduj± czas, by przyj¶æ i pomagaæ w Studium. – W tych ludziach jest nadzieja na przetrwanie SPP, kiedy nas starych akowców zabraknie – mówi Marzenna Schejbal.
Nowe wyzwania
– Teraz marzy nam siê ujednolicony system internetowy. Je¶li uda nam siê to osi±gn±æ, i ka¿dy bêdzie móg³ z wygodnego fotela wertowaæ nasze archiwa albo przynajmniej sprawdziæ czy mamy interesuj±cy go dokument – mówi Krzysztof Bo¿ejewicz. Wprowadzenie takiego systemu wymaga ogromnych nak³adów finansowych. Studium cierpi te¿ na chroniczny brak r±k do pracy. O ile z katalogowaniem spokojnie poradz± sobie starsi cz³onkowie Studium, to do obs³ugi skanera potrzeba wiêcej m³odych. Ka¿da pomoc jest dobra, ka¿dy nowo zeskanowany dokument to kolejna cegie³ka w procesie pe³nej digitalizacji zbiorów AK. Byæ mo¿e to jedyna droga do zachowania ich dla przysz³ych pokoleñ.
...
Tak to dopiero historia ...
¯o³nierze AK w rocznicê koñca wojny apeluj± o szacunek do wolnej Polski
O szacunek i mi³o¶æ do suwerennej i niepodleg³ej Rzeczpospolitej oraz "uczciw± pracê nad dalsz± budow± ¿ycia spo³ecznego, gospodarczego i kulturalnego" w zwi±zku z 70. rocznic± zakoñczenia II wojny ¶wiatowej apeluje ¦wiatowy Zwi±zek ¯o³nierzy Armii Krajowej.
"Zakoñczenie II wojny ¶wiatowej my, ¿o³nierze Armii Krajowej i dzia³acze Polskiego Pañstwa Podziemnego przyjêli¶my z wielk± ulg±, ale i bolesnymi uczuciami. Nie by³o to bezwarunkowe zwyciêstwo, takie jak 11 listopada 1918 roku. Koniec wojny nie sta³ siê, miêdzy innymi z winy politycznych decyzji naszych zachodnich sojuszników, powrotem do wolnej i suwerennej Rzeczypospolitej" - napisano w o¶wiadczeniu.
Jak podkre¶la Zwi±zek, na d³ugie dziesi±tki lat powsta³a PRL, "podporz±dkowana ZSRR z wszystkimi tego konsekwencjami politycznymi, spo³ecznymi, gospodarczymi i kulturowymi". "Do dzi¶ ponosimy konsekwencjê tamtych lat, do dzi¶ równie¿ nie rozliczono zbrodni sowieckich wobec naszego narodu. Dlatego te¿ ¶wiêtuj±c obecnie zakoñczenie II wojny ¶wiatowej - ¶wiêtujemy równie silnie odzyskanie przez Polskê suwerenno¶ci i niepodleg³o¶ci przed 25-ciu laty. Nie³atwa i d³uga by³a droga do III Rzeczypospolitej, do naszego zwyciêstwa" - zaznacza organizacja.
W przes³anym pi¶mie apeluje równie¿ do spo³eczeñstwa polskiego o szacunek i mi³o¶æ do suwerennej i niepodleg³ej Rzeczypospolitej i jej demokratycznego ustroju. "O ochronê wspólnych dóbr moralnych i materialnych, o uczciw± pracê nad dalsz± budow± naszego ¿ycia spo³ecznego, gospodarczego i kulturalnego. Nasza wolno¶æ zosta³a z wielkim trudem odzyskana. Musimy j± ochraniaæ" - akcentuje Zarz±d G³ówny ¦wiatowego Zwi±zku ¯o³nierzy Armii Krajowej.
II wojna ¶wiatowa zakoñczy³a siê podpisaniem przez Niemcy, które reprezentowa³ feldmarsza³ek Wilhelm Keitel, bezwarunkowej kapitulacji w jednym z berliñskich kasyn o godz. 22.30 czasu ¶rodkowo-europejskiego dnia 8 maja 1945 r. Przerwanie dzia³añ wojennych koñcz±ce trwaj±c± od 1 wrze¶nia 1939 r. wojnê nast±pi³o dok³adnie o 23.01. Kapitulacja III Rzeszy zakoñczy³a dzia³ania wojenne w Europie. Nadal jednak toczy³y siê walki z Japoni± na Dalekim Wschodzie. Dopiero jej kapitulacja - 2 wrze¶nia 1945 r. - by³a koñcem II wojny ¶wiatowej, która poch³onê³a ponad 50 mln ofiar - poleg³ych, zamordowanych i zmar³ych w wyniku dzia³añ wojennych.
¦wiatowy Zwi±zek ¯o³nierzy Armii Krajowej powsta³ 15 marca 1990 r. na zje¼dzie ¿o³nierzy AK w Warszawie. Po³±czono wówczas ¶rodowiska skupione wokó³ Stowarzyszenia ¯o³nierzy Armii Krajowej i Zwi±zku ¯o³nierzy Armii Krajowej. ¦Z¯AK Zrzesza cz³onków AK i innych organizacji zbrojnych podporz±dkowanych w czasie wojny legalnemu Rz±dowi RP na emigracji, które walczy³y o odzyskanie niepodleg³o¶ci Polski. Na pocz±tku lat 90. XX w. po zorganizowaniu ¶rodowisk, kó³ i okrêgów Zwi±zek liczy³ ponad 80 tys. cz³onków. Obecnie, jak podaje Zwi±zek, organizacja zrzesza ok. 12 tys. osób.
...
Tak to jest chlub± Polski.
Odnowiona Izba Pamiêci "Jêdrusiów"
W Sulis³awicach w województwie ¶wiêtokrzyskim zosta³a otwarta odnowiona Izba Pamiêci oddzia³u partyzanckiego "Jêdrusie". Z inicjatywy m³odych ludzi zaniedbane pomieszczenia Izby zmieni³y siê w ma³e muzeum. Eksponaty zosta³y opracowane i opisane w profesjonalny sposób we wspó³pracy z Muzeum Historycznym Miasta Tarnobrzegu.
Przy okazji renowacji uda³o siê wzbogaciæ zbiory. Partyzanci i ich rodziny chêtnie przekazywali ró¿ne pami±tki. Tomasz Kowal ze Spo³ecznego Komitetu Odnowy Izby Pamiêci Jêdrusiów zaznacza, ¿e on i jego rówie¶nicy zrobili ten remont z potrzeby serca. Jak dodaje, Sulis³awice ¿yj± tradycj± oddzia³u partyzanckiego "Jêdrusiów", który walczy³ na terenach kielecczyzny. Jest tam szko³a im. Jêdrusiów, któr± koñczy³y osoby zaanga¿owane w odnowienia Izby Pamiêci.
REKLAMA
W uroczysto¶ci otwarcia Izby uczestniczy³a Joanna Kotasiak - wnuczka Marcina Koz³owskiego, pseudonim "£ysy". Z podziwem i wdziêczno¶ci± wyra¿a³a siê o inicjatywnie m³odych ludzi, by odnowiæ miejsce po¶wiêcone pamiêci legendarnych kieleckich partyzantów.
W Izbie Pamiêci oddzia³u "Jêdrusie" s± m.in. oryginalne zdjêcia, legitymacje, odznaki, egzemplarze tajnej gazety "Odwet" i rzeczy osobiste partyzantów.
...
Takie muzea mozna tworzyc wszedzie moze jako ogolny osrodek kultury bedzie taniek utrzymac w malych miejscowosciach.
"Marsz na wAKacje" w Muzeum Armii Krajowej
Marsz na wAKacje do Muzeum - Materia³y prasowe
Wycieczki do miejsc zwi±zanych z najnowsz± histori± Polski, wizyty w jednostkach wojskowych, zajêcia ruchowe, warsztaty i spacery, a do tego wyj±tkowe lekcje historii na ekspozycji muzealnej – to propozycje przygotowane przez Muzeum Armii Krajowej w Krakowie dla dzieci.
Ju¿ po raz trzeci Muzeum AK zaprasza na pó³kolonie. Tym razem odbêd± siê one pod has³em: "Marsz na wAKacje!" Dzieci odwiedz± m.in. wojskowy Zespó³ Zarz±dzania Wsparciem Teleinformatycznym, 5. Batalion Dowodzenia w Rz±sce, 8. Bazê Lotnictwa Transportowego w Balicach, kopce Ko¶ciuszki i Kraka, kamienio³om Liban i park Jordana.
REKLAMA
W Muzeum bêd± mog³y poznaæ niezwyk³e maszyny II wojny ¶wiatowej, wcieliæ siê w rolê m³odych konspiratorów oraz poznaæ losy wybranych bohaterów. Muzeum przygotowa³o równie¿ wiern± kopiê matrycy do produkcji orze³ków czapkowych, dziêki której dzieci bêd± mog³y przygotowaæ plastelinowe wersje odcisków. Oryginalna sztanca prezentowa jest na ekspozycji sta³ej.
Muzeum AK zaprasza dzieci w wieku od 7 do 13 lat. Pierwszy z czterech turnusów zaczyna siê za miesi±c.
Ramowy program:
"Kraków w walce o niepodleg³±" - wycieczka do miejsc zwi±zanych z I wojn± ¶wiatow± (ul. Oleandry, B³onia), zajêcia integruj±ce i ruchowe w parku Jordana
"Wojsko wczoraj i dzi¶" - wizyta w jednostce wojskowej, zajêcia warsztatowe
"Niezwyk³e wojskowe maszyny" - wizyta w siedzibie 8. Bazy Lotnictwa Transportowego. Zajêcia warsztatowe po¶wiêcone maszynom wykorzystywanym podczas II wojny ¶wiatowej (m.in. rakieta V2, radiostacja, Enigma)
"Podgórze podczas II wojny ¶wiatowej"- spacer na Kopiec Kraka i do Kamienio³omu Liban w P³aszowie
"Wojskowe technologie kiedy¶ i dzi¶"- wizyta w Zespole Zarz±dzania Wsparciem Teleinformatycznym.
Turnusy:
I. 20–24 lipca (poniedzia³ek–pi±tek)
II. 27–31 lipca (poniedzia³ek–pi±tek)
III. 3–7 sierpnia (poniedzia³ek–pi±tek)
IV. 10–14 sierpnia (poniedzia³ek–pi±tek)
Szczegó³y i zapisy na stronach internetowych Muzeum Armii Krajowej.
...
Wa¿ne i ciekawe.
Muzeum AK zaprasza dzieci na wAKacje
Piotr Ogórek
Dziennikarz Onetu
Muzeum AK zaprasza dzieci na wAKacje - Materia³y prasowe
Muzeum Armii Krajowej w Krakowie zaprasza wszystkie dzieci w wieku od 7 do 13 lat na specjalne pó³kolonie. To program ciekawych wycieczek po mie¶cie i towarzysz±cych im atrakcji zwi±zanych g³ównie z wojskiem, AK czy I i II wojn± ¶wiatow±.
Muzeum AK wychodzi ze swoj± ofert± do dzieci, które wakacje spêdzaj± w Krakowie. Dziêki Muzeum mog± je spêdziæ w postaci pó³kolonii podczas czterech turnusów od 20 lipca do 14 sierpnia. Oprócz zabawy dzieci w wieku od 7 do 13 lat poznaj± wojenn± i konspiracyjn± historiê.
REKLAMA
Dzieciaki bêd± mog³y odwiedziæ na przyk³ad miejsca zwi±zane z I wojn± ¶wiatow± (ul. Oleandry, B³onia, poznanie m.in. postaci Marsza³ka Józefa Pi³sudskiego). Muzeum zaplanowa³o tak¿e wizytê w Zespole Zarz±dzania Wsparciem Teleinformatycznym, gdzie odbêd± siê zajêcia warsztatowe po¶wiêcone maszynom wykorzystywanym podczas II wojny ¶wiatowej (m.in. rakieta V2, radiostacja, Enigma).
Oprócz tego przygotowano wizytê w jednostce wojskowej, zwiedzanie Kopca Ko¶ciuszki oraz zak±tków miasta, gdzie prowadzono dzia³alno¶æ konspiracyjn±.
Program turnusów urozmaic± gry ruchowe i terenowe, podczas których m.in. bêdzie mo¿na odkryæ tajniki pracy polskich wywiadowców.
Szczegó³y dotycz±ce zapisów i kosztów znajduj± siê na stronie muzeum-ak.pl.
...
Ciekawe.
Powstañcze wiersze na koncercie w Muzeum Powstania Warszawskiego
Zaaran¿owane muzycznie przez zespó³ Voo Voo i jego go¶ci wiersze, nades³ane w sierpniu 1944 r. na konkurs og³oszony przez Armiê Krajow±, zostan± zaprezentowane 24 lipca w Muzeum Powstania Warszawskiego na koncercie dla uczczenia 71. rocznicy wybuchu zrywu.
- Muzeum co roku zwraca siê do ró¿nych twórców z pro¶b± o odniesienie siê w sposób artystyczny do rocznicy powstania warszawskiego. Na pocz±tku tego roku zwrócili¶my siê z tak± pro¶b± do grupy Voo Voo. Inspiracj± dla nich by³ konkurs "Placówka '44" na utwór poetycki, maj±cy na celu wsparcie walcz±cej lewobrze¿nej Warszawy, og³oszony na Pradze w sierpniu 1944 r. przez w³adze Armii Krajowej na tym terenie. Na Pradze powstanie niestety do¶æ szybko upad³o, jednak starano siê wspieraæ zryw trwaj±cy na lewym brzegu Wis³y, tak¿e w taki sposób - opowiada³ dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan O³dakowski.
REKLAMA
Na konkurs wp³ynê³o w sumie kilkadziesi±t prac, które zosta³y wydane w podziemnym wydawnictwie. Nagrodami by³a broñ - pistolet maszynowy Steyr, pistolet rêczny Mauser oraz piêæ granatów. - Laureaci pierwszych dwóch nagród zostali rozszyfrowani - to Jerzy Korszyñski i Bogus³aw Podgórski. Natomiast zdobywca trzeciego miejsca nie zosta³ dot±d rozpoznany i nadal go poszukujemy, podobnie jak autorów innych utworów - zaakcentowa³ O³dakowski.
Jak zaznaczy³, wiersze nades³ane na konkurs zosta³y muzycznie zaaran¿owane przez zespó³ Voo Voo oraz zaproszonych przez niego go¶ci m.in. Tomka Makowieckiego, Justynê ¦wiês z grupy "The Dumplings", Barbarê Derlak ("Ch³opcy Kontra Basia") i Barbarê Wroñsk± ("Pustki"). Na powsta³ej p³ycie "Placówka '44" znalaz³o siê 12 utworów skomponowanych przez muzyków z Voo Voo - Wojciecha Waglewskiego, Karima Martusewicza, Mateusza Pospieszalskiego i Micha³a Bryndala.
- To doskona³e aran¿acje muzyczne, zrealizowane w ró¿nych stylistykach, równie¿ dziêki zaproszeniu do pracy nad p³yt± go¶ci, muzyków m³odego pokolenia. Warto¶ci± samych wierszy jest fakt, ¿e powstawa³y na gor±co, by przekazaæ walcz±cym wsparcie. To nie s± wiêc raczej takie wysmakowane tropy poetyckie, ale ich si³± s± w³a¶nie emocje, które muzyka w wyj±tkowy sposób wyeksponowa³a. Dziêki temu powsta³ ¶wie¿y, ciekawy album, w zró¿nicowanych konwencjach artystycznych - powiedzia³ dyrektor.
Piosenki zebrane na p³ycie zostan± zaprezentowane na plenerowym koncercie z cyklu "Pamiêtamy '44" organizowanym przez Muzeum Powstania Warszawskiego co roku dla upamiêtnienia rocznicy zrywu. W tym roku bêdzie on nosi³ tytu³ "Placówka '44" i odbêdzie siê 24 lipca wieczorem tradycyjnie w Parku Wolno¶ci na terenie Muzeum. Tego samego dnia do sprzeda¿y trafi tak¿e p³yta pod tym samym tytu³em.
Powstanie warszawskie by³o najwiêksz± akcj± zbrojn± podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 roku do walki w stolicy przyst±pi³o ok. 40-50 tys. powstañców. Planowane na kilka dni, trwa³o ponad dwa miesi±ce. W czasie walk w Warszawie zginê³o ok. 18 tys. powstañców, a 25 tys. zosta³o rannych. Straty w¶ród ludno¶ci cywilnej by³y ogromne i wynosi³y ok. 180 tys. zabitych. Pozosta³ych przy ¿yciu mieszkañców Warszawy, ok. 500 tys., wypêdzono z miasta, które po powstaniu zosta³o niemal ca³kowicie spalone i zburzone.
...
To jest wychowanie.
Chc± uratowaæ dom s³ynnego "Zo¶ki". "To ¶wiadek historii"
Piotr Halicki
Dziennikarz Onetu
Chc± uratowaæ dom s³ynnego "Zo¶ki". "To ¶wiadek historii" - Materia³y prasowe
To w tym domu odbywa³y siê zebrania rady Szarych Szeregów, konspiracyjne spotkania m³odzie¿y i intelektualistów, pó¼niejszych uczestników powstania warszawskiego, to w nim ukrywali siê ludzie podziemia w czasie okupacji niemieckiej. To tu wreszcie mieszka³ Tadeusz "Zo¶ka" Zawadzki z rodzin±. Teraz ten budynek niszczeje. S± jednak ludzie, którzy chc± odkupiæ dom i urz±dziæ w nim miejsce spotkañ z histori± oraz muzeum.
- To obiekt bardzo cenny architektonicznie i historycznie, mo¿na powiedzieæ - "¶wiadek" tej historii. Nie mo¿emy pozwoliæ, by rozsypa³ siê i znikn±³ z powierzchni ziemi. Bêdziemy walczyæ, by go ocaliæ i zachowaæ dla kolejnych pokoleñ – mówi Onetowi Joanna Kowalska-Nowak z Towarzystwa Przyjació³ Zalesia Dolnego, które organizuje specjaln± akcjê, maj±c± na celu wykup, a potem odrestaurowanie budynku.
REKLAMA
Miejsce konspiracyjnych spotkañ
Zaprojektowany przez znanego architekta Karola Siciñskiego, autora powojennej odbudowy Kazimierza Dolnego, drewniany dom w Zalesiu Dolnym – dzi¶ dzielnicy podwarszawskiego Piaseczna, rzeczywi¶cie ma bogat± historiê. W³asno¶ci± rodziny Zawadzkich sta³ siê w 1929 roku. Tadeusz, pó¼niejszy komendant Grup Szturmowych Szarych Szeregów na terenie Warszawy, znany pod pseudonimem "Zo¶ka", mia³ wtedy dziewiêæ lat. Jego ojciec, prof. Józef Zawadzki, odkupi³ dom od swojego kolegi Józefa Radwana. Nowi w³a¶ciciele mieszkali w nim w miesi±cach letnich.
07add8b5-1fe2-4dbe-bf27-c6404418c2b5 Rodzina Zawadzkich w swoim domu w Zalesiu Dolnym - Materia³y prasowe
Rodzina Zawadzkich w swoim domu w Zalesiu Dolnym
W latach przedwojennych by³o to miejsce spotkañ m³odzie¿y i intelektualistów. W czasie II wojny ¶wiatowej odbywa³y siê tu z kolei szkolenia kadry harcerskiej, zwane "Szko³± za lasem", spotkania konspiracyjne, ukrywali siê tu cz³onkowie polskiego podziemia. Przeprowadzano tu równie¿ zebrania rady Szarych Szeregów. W czasie okupacji w domu spotykali siê m.in. gen. Stefan "Grot" Rowecki, Stanis³aw Broniewski "Orsza", a tak¿e koledzy Tadeusza: Aleksander Dawidowski, Janek Bytnar czy Jan Wuttke. To tutaj wiosn± 1943 r. "Zo¶ka", po namowach ojca, spisa³ przebieg s³ynnej "akcji pod Arsena³em". Rêkopis przekaza³ Aleksandrowi Kamiñskiemu. Dziêki temu powsta³y "Kamienie na szaniec".
W 1981 roku Anna Zawadzka przepisa³a notarialnie dom na Zgromadzenie Sióstr Urszulanek. Te mieszka³y i prowadzi³y dzia³alno¶æ w Zalesiu do po³owy lat 90. Potem dom zajmowa³a rodzina jednej z sióstr, prowadz±c hodowlê psów rasowych. Dom przez kilkadziesi±t lat nie by³ odnawiany i konserwowany. Od 2007 roku stoi pusty. Nie jest ogrzewany. Z³odzieje rozkradli ca³e wyposa¿enie, a spadaj±ce suche ga³êzie podziurawi³y dach. Zosta³ naprawiony dziêki harcerzom z miejscowego hufca ZHP.
Wpisanie do rejestru zabytków
W 2009 roku, dziêki staraniom Towarzystwa Przyjació³ Zalesia Dolnego, zosta³ wpisany do rejestru zabytków. – "Przedmiotowa willa stanowi przyk³ad dobrze zaprojektowanego drewnianego domu letniskowego – przystosowana jednak do ca³orocznego zamieszkiwania. Obiekt doskonale wpisuje siê w le¶ny krajobraz podwarszawskiej miejscowo¶ci – Zalesia. (…) Dom przy ulicy Królowej Jadwigi 11 prezentuje walory artystyczne, przede wszystkim dziêki zachowaniu proporcji bry³y oraz u¿ytemu w fasadzie detalowi snycerskiemu. Obiekt posiada nadto szczególn± warto¶æ historyczn± z uwagi na osoby przedwojennych w³a¶cicieli – rodzinê Zawadzkich, której zaanga¿owanie w sprawy kraju sprawi³o, i¿ willa sta³a siê miejscem konspiracyjnych spotkañ najwy¿szych dzia³aczy Polskiego Pañstwa Podziemnego" – napisa³a w uzasadnieniu Barbara Jezierska, ówczesna mazowiecka konserwator zabytków.
W 2011 roku dom zosta³ sprzedany. Nowy w³a¶ciciel zamierza³ m.in. wyremontowaæ budynek i urz±dziæ w nim muzeum. Niestety, z ró¿nych przyczyn nie uda³o siê zrealizowaæ tych planów. Dwa lata temu dom ponownie zosta³ wystawiony na sprzeda¿. By nie dopu¶ciæ go jego zniszczenia i ocaliæ go jako miejsce pamiêci, spo³ecznicy i mi³o¶nicy historii postanowili wzi±æ sprawcy w swoje rêce.
07add8b5-1fe2-4dbe-bf27-c6404418c2b5 Obecny stan domu Zo¶ki - Materia³y prasowe
Obecny stan domu Zo¶ki
- To jest naturalna konsekwencja dotychczasowych dzia³añ naszego towarzystwa oraz naszych przyjació³ na rzecz tego obiektu. Bez natychmiastowej pomocy ludzi dobrej woli dom nie przetrwa w XXI wieku, w czasach wysokiej technologii. Mimo ¿e przetrwa³ wojnê, czas terroru okupanta, czas stalinizmu i stan wojenny. Dlatego postanowili¶my stworzyæ Fundacjê "Dom Zo¶ki" i zorganizowaæ zbiórkê publiczn± pod has³em "Ratujê dom Zo¶ki" na rzecz wykupu tej nieruchomo¶ci od prywatnego w³a¶ciciela i jej odrestaurowania – t³umaczy Joanna Kowalska-Nowak.
Muzeum Szarych Szeregów
To nie wszystko. Organizatorzy akcji chc± tak¿e stworzyæ specjalny fundusz wieczysty, który zapewni bie¿±ce utrzymanie domu. Na czym ma to polegaæ? – Fundusz ten nie bêdzie nigdy i w ¿aden sposób uszczuplony. Utrzymanie Domu „Zo¶ki”, czyli jego konserwacja i bie¿±ce naprawy, a tak¿e pr±d, woda i inne instalacje, bêdzie finansowane z wypracowanych odsetek od zgromadzonego kapita³u oraz pozyskiwanych dotacji na ten cel – wyja¶nia nasza rozmówczyni.
Suma, jaka jest potrzebna do zapewnienia kupna i utrzymania budynku, któr± chc± zebraæ organizatorzy akcji, to kwota rzêdu 2,5 mln z³. – Po odrestaurowaniu obiektu chcieliby¶my urz±dziæ w nim miejsce spotkañ z histori±, a w dalszej perspektywie, co jest naszym marzeniem - Muzeum Szarych Szeregów. By³aby to pierwsza taka placówka po¶wiêcona formacji harcerskiej z czasów II wojny ¶wiatowej. Oczywi¶cie wszystko pod nadzorem i zgodnie z zaleceniami konserwatora zabytków – podkre¶la Joanna Kowalska-Nowak.
Ka¿dy mo¿e wzi±æ udzia³ w akcji "Ratujê dom Zo¶ki". Jak pomóc? Mo¿na wp³aciæ dowoln± sumê pieniêdzy na specjalne konto dedykowane akcji: 65 8002 0004 0024 9324 2000 0101. Mo¿na te¿ wzi±æ udzia³ w jednej ze zbiórek publicznych. Okazja ku temu trafi siê, chocia¿by w najbli¿szy weekend. W dniach 29-30 sierpnia, na terenie Zalesia Dolnego, odbêdzie siê VIII Festiwal Otwarte Ogrody, podczas którego bêdzie prowadzona zbiórka w³a¶nie na wykup domu "Zo¶ki".
Bohater "Kamieni na szaniec"
07add8b5-1fe2-4dbe-bf27-c6404418c2b5 Tadeusz Zawadzki ps. Zo¶ka - Materia³y prasowe
Tadeusz Zawadzki ps. Zo¶ka
Tadeusz Zawadzki, dzia³aj±cy pod pseudonimami "Zo¶ka", "Kajman", "Kotwicki", "Lech Pomarañczowy", "Tadeusz", to instruktor harcerstwa, podporucznik AK, komendant Grup Szturmowych Szarych Szeregów na terenie Warszawy. 26 marca 1943 r. dowodzi³ grup± "Atak" w s³ynnej "akcji pod Arsena³em", podczas której odbito z r±k Gestapo jego przyjaciela Jana Bytnara "Rudego" oraz 20 innych wiê¼niów. Bra³ te¿ udzia³ w wielu innych tego typu przedsiêwziêciach. Poleg³ podczas ataku na stra¿nicê niemieckiej policji granicznej w Sieczycach ko³o Wyszkowa, w nocy z 20 na 21 sierpnia 1943 r. To on jest pierwowzorem "Zo¶ki", jednego z bohaterów ksi±¿ki Aleksandra Kamiñskiego pt. "Kamienie na szaniec".
...
Jesli sie da zagospodarowac to swietnie.