Zaczynają się potworne koszty Euro-,,prezydencji''...
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Konferencja Studencka Współczesny świat w kryzysie str. Euro
- Archologowie-starożytne dowody postępowości Euro-py odkryte!
- Eurok-katatsrofa na Euro-cyprze 800 % długu!
- Słowenia - kolejny trup wypadły z euro(szafy)...
- USA bedziemy ratować Euro - komunizm!
- Biogospodarka nowy obłęd euro-towarzyszy !
- Starcone pokolenie euro w Mumii Europejskiej!
- Słowacja - początek wychodzenia z Euro!
- Koniec Euro- marzeń o autostardach !
- Uciec z euro - więzienia narodów !
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pianina.htw.pl
Ashley...
Rezerwacja miejsc w hotelach dla ponad 26 tys. uczestników spotkań i konferencji, które odbędą się w ramach polskiej prezydencji, jest gotowa. Koszt wynajęcia firmy zajmującej się rezerwacjami, a także cena pokoi dla części delegacji to ponad 7 mln złotych.
Przez sześć miesięcy polskiego przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej (druga połowa roku) w naszym kraju ma się odbyć około 30 spotkań z udziałem unijnych ministrów oraz ok. 300 na szczeblu ekspertów.
Dla zapewnienia gościom sprawnej obsługi hotelowej MSZ wyłoniło w przetargu prywatną firmę, która ma się tym zająć. - Każdy kraj sprawujący prezydencję ma za zadanie zapewnienie pokoi hotelowych zarówno dla delegacji zagranicznych przyjeżdżających na spotkania oraz dla osób te spotkania obsługujących - powiedziała zastępca dyrektora Departamentu Koordynacji Przygotowań i Obsługi Przewodnictwa Polski w Radzie UE Justyna Sołtyk.
Sołtyk podkreśliła, że w średniej wielkości spotkaniu uczestniczy zwykle około 150 osób i znalezienie dla nich noclegów w konkretnych hotelach nie jest sprawą łatwą. - Dlatego jest zasadą, że wyłania się firmę, która zarządza rezerwacjami hotelowymi i udostępnia osobom akredytującym się na spotkania informacje, gdzie są wolne pokoje - powiedziała. Chodzi o pokoje dla m.in. przewodniczących delegacji, ekspertów, przedstawicieli organizacji pozarządowych, dziennikarzy.
Ponad 26 tys. miejsc hotelowych zarezerwowano zarówno w tych miastach, w których mają odbywać się m.in. główne spotkania - w Sopocie, Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu i Warszawie oraz tam, gdzie planowane są rozmowy niższego szczebla i imprezy towarzyszące, np. w Bydgoszczy, Katowicach, Lublinie, Szczecinie.
Na spotkania tzw. ministerialne w stolicy mają być przeznaczone hotele Hyatt, Sofitel Victoria, Sheraton, InterContinental. Podobnie ma być w pozostałych miastach, choć - jak zastrzega Sołtyk - nie ma tam tak dużej bazy pięciogwiazdkowych hoteli, więc dopuszczana jest możliwość uwzględnienia czterogwiazdkowych.
Eksperci, urzędnicy będą mieli do dyspozycji hotele trzy- i czterogwiazdkowe. Transportem gości z hotelu do miejsca spotkania mają się zająć partnerzy prezydencji. Umowy podpisano już z Peugeotem oraz Scanią - firmy te nieodpłatnie na czas polskiego przewodnictwa w Radzie UE mają użyczać swoich samochodów oraz autokarów.
>>>>>
OTO UE bezsensowne zloty urzedasow po potwornych kosztach...Z czego wynika tylko dalszy uapdek UE!
W 2011 r. będziemy kierować pracami Unii. Zapłacimy za to aż 430 milionów, ma to być okazja do wypromowania kraju i przebudowy całej administracji.
?????
Wypromowac kraj gdzie?I na co?Belkot psycholi.
>>>>>>
Polska obejmie prezydencję w Unii za półtora roku, ale już teraz przygotowania weszły w decydującą fazę. Eksperci MSZ wyznaczyli ponad 500 spraw ważnych dla UE, którymi będą musieli zająć się przedstawiciele Polski. Na okres między lipcem a grudniem 2011 r. zaplanowano 150 imprez. Większość z nich to konferencje i spotkania polityków oraz urzędników z krajów UE, które muszą przygotować i poprowadzić Polacy.
!!!!!!
150 IMPREZ!!!
!!!!!!
Potrzeba do tego około 1200 urzędników, których szkolenie właśnie się zaczęło. Muszą się oni nauczyć prowadzenia negocjacji i konferencji po angielsku i francusku (w językach roboczych w UE) oraz poznać unijne prawo i mechanizmy podejmowania decyzji.
!!!!!!!
Musza sie nauczyc zabawiac Euro-pieczeniarzy na tych 150 imprezach...
Od imprezy do imprezy takie jest zycie Euro-towarzysza.NA KOSZT LUDZI OCZYWISCIE!A jakze...Imprezowe zycie...
Ci zlodzieje tak funkcjonuja...
Podejrzewam ze te 430 mln to wstepny kosztorys a takie zawsze sa przekarczane i nie ujmuje wszystkich wydatkow tylko te bezposrednie...
Tak wiec mysle ze koszt wyniesie :
MILIARD
Tfu!Az czlowiek teskni zeby zrzucic bombe na Bruksele i ta perwersję zakonczyc!
Tymczasem medialne matolki wmawiaja ciemnemu targetowi ze prezydencja ! jakie to wazne przelome ze hoho ! Co to nie bedzie ! Przelom ! Itp. bezmslny belkot a realia sa takie:
Prezydencja - ponad milion euro na firmę PR Burson-Marsteller
Prezydencję wspierają partnerzy: m.in. Peugeot, Orange, Coca-Cola
Wydatki z budżetu państwa na prezydencję sięgają blisko 430 mln złotych.
Ponad 1 mln euro będą kosztować usługi światowej renomowanej firmy PR Burson-Marsteller związane z obsługą techniczno-logistyczną polskiej prezydencji. Firma już pomaga rządowi w organizacji konferencji eksperckich i wizyt zagranicznych dziennikarzy.
"Uznaliśmy, że przy tak dużej liczbie wydarzeń i imprez, które będą miały miejsce podczas polskiej prezydencji, przyda się logistyczna i techniczna pomoc doświadczonej agencji PR-owskiej" - powiedział PAP rzecznik prezydencji Konrad Niklewicz.
Podkreślił, że Burson-Marsteller ma tylko i wyłącznie wspierać organizację prezydencji od strony technicznej i logistycznej. "Za to, jaki przekaz trafia do mediów, odpowiadają instytucje rządowe, w tym przede wszystkim rzecznicy prezydencji. Agencja nie jest zaangażowana w tworzenie przekazu medialnego, tylko pomaga dotrzeć z tym przekazem do potencjalnych odbiorców" - zaznaczył Niklewicz.
W ramach kampanii promocyjnej skierowanej do środowiska międzynarodowego w Brukseli, B-M ma organizować m.in. konferencje z udziałem ekspertów z całego świata, a także dziennikarzy. Spotkania te mają służyć m.in. promowaniu polskich priorytetów.
Firma ma także zajmować się organizacją wizyt studyjnych zagranicznych dziennikarzy w Polsce. Będzie odpowiedzialna np. za to, by trafić do dziennikarzy ze wszystkich europejskich gazet, którzy w danym kraju zajmują się konkretną tematyką. Polski rząd zleci B-M sporządzenie takiej listy osób, a później sam zdecyduje, których dziennikarzy zaprosi.
B-M w przypadku organizacji takich spotkań będzie zobligowana m.in. do rezerwowania hoteli, zakupu biletów lotniczych.
"Cieszymy się, że w tych działań pomoże nam fachowa agencja, która ma duże doświadczenie w organizacyjne tego typu konferencji. Umie to robić i potrafi nagłośnić" - powiedział Niklewicz.
B-M ma przygotować także kampanię promocyjną skierowaną do Polaków mieszkających w Brukseli oraz specjalne wydarzenie promujące polską prezydencję.
Całkowity koszt planowanych działań i ich realizacji to 1,120 mln euro. Środki te pochodzą z bezzwrotnej pomocy zagranicznej, które Polska otrzymała jeszcze przed akcesją w 2004 roku
!!!!!!
Juz duzo ponad miliard e !
Prezydencja sluzy marnowaniu kasy podatnikow ...
A slawetna ,,pomoc'' dla ,,Polski'' trafia do kieszeni zachodnich firm !
Tak wstretni towarzysze z euro marnuja pozyczone od bankow pieniadze ... Jeszcze poszaleja zanim koszmar o nazwie UE padnie!!!
NIGDY WIECEJ TAKICH POTWOROW JAK UE !!!
Wielki sukces prezyydencji jest CCCP !!!
"Polską prezydencję cechują "trzy C" i jedno P .
Pozytywną ocenę uzyskało polskie przewodnictwo w Radzie UE na konferencji na temat roli Europy Środkowo-Wschodniej w stosunkach transatlantyckich, która odbyła się w
waszyngtońskim Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.
- Polską prezydencję cechują "trzy C" i jedno P czyli dumne CCCP ....
Skrot oznaczajcy niezlomy SAJUZ SOCJALISTICZESKICH SAWIECKICH RIESPUBLIK ! Czyli oslawiony Zwiazek Radziecki ... To jakosc najwyzsza !
Według eksperta CEPA, Polska dobrze promuje !!!!
Ekspert CEPA ! No wlasnie CEPA !!!
Bo wszak CCCP to w tlumaczebniu na jezyk PRL Cep Cepa Cepem Pogania !!!
A wiec popularna nazwa Cepy o ludziach radzieckich a wrecz Kacapy ...
I tak ten kraj osiagnal poziom Kacapow ...
Euro-kacapow ...
Teraz mozecie przykleic plakietki z napisem CCCP . W pelni zasluzone !
Absurdalny pomysł MSW.
MSW ogłosiło przetarg na 55 komputerów dla urzędników w związku z naszą prezydencją w UE, która właśnie się kończy - ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna".
Ogłoszenie ze szczegółowymi wymaganiami, jakie musi spełnić sprzęt dla urzędników, jest zatytułowane "Dostawa notebooków na wyposażenie pracowników MSW uczestniczących w polskim przewodnictwie UE". Firma, która wygra, musi dostarczyć sprzęt do 30 grudnia. W praktyce oznacza to, że żaden pracownik resortu nie wykorzysta go nawet przez chwilę w trakcie prezydencji.
- Przyznaję, że to ogłoszenie powinno nosić inny tytuł, wtedy nie powstałyby wątpliwości. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że nasza kierownicza rola w Radzie Unii się kończy. Mimo jej finału nasze zobowiązania nie wygasają i nadal będziemy mieć obowiązki. Właśnie do ich obsługi jest nam niezbędny sprzęt - wyjaśnia rzeczniczka ministerstwa Małgorzata Woźniak.
Jak tłumaczy, urzędnicy będą nadal współpracować w ramach tzw. Trio, czyli z kolegami z przejmującej teraz przewodnictwo rządu Danii i następnego w kolejności Cypru. To zaś pociągnie za sobą konieczność licznych wizyt w tych krajach. - Przenośne komputery umożliwią naszym ludziom wykonywanie zadań służbowych w trakcie zagranicznych delegacji służbowych - mówi Małgorzata Woźniak.
Nieoficjalnie urzędnicy resortu mówią, że przyczyny zakupu są nieco inne. - To typowe dla końca roku budżetowego. Gdy zostają jakieś pieniądze, staramy się je wydać, aby przeznaczone nam środki wykorzystać do końca. Ich zwrot oznaczałby, że dostajemy zbyt wiele - mówi urzędnik z dużym stażem.
>>>>
Alleosssohozzi ? Tak dziala UE ? Czyzbyscie byli przeciw Europie !!
Po 3,6 tys. zł premii za pracę przy prezydencji
Urzędnicy kancelarii premiera zaangażowani w organizację prezydencji dostali nagrody, średnio po 3,6 tys. zł. Według ekspertów powinni otrzymać wynagrodzenie za nadgodziny, tego jednak nie przewiduje prawo - stwierdza "Dziennik Gazeta Prawna".
Podobne gratyfikacje były też w innych urzędach pracujących przy prezydencji.
- Trudno jest mi w tej chwili ustalić, ilu pracowników otrzymało nagrody i w jakiej wysokości, ale z uwagi, że głównie nasz resort był zaangażowany w prezydencję, to takie gratyfikacje zostały wypłacone - mówi rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Jak dodaje, urzędnicy uczestniczyli w konferencjach i spotkaniach, musieli więc często pracować nawet po 16 godzin dziennie.
- Prezydencja nie była szczególnymi potrzebami pracodawcy, żeby angażować pracownika do tak długiej pracy. Nie można też z góry planować, że urzędnicy przez pół roku będą pracować dłużej niż 8 godzin dziennie - ocenia sędzia Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf. Uważa, że za dodatkową pracę powinni otrzymywać ekstrawynagrodzenie, a nie nagrody.
Jak podkreśla dziennik, problem w tym, że w korpusie służby cywilnej nie ma przewidzianej rekompensaty za nadgodziny. Prof. Krzysztof Rączka z UW wskazuje, że konieczne są zmiany systemowe, np. na wzór kodeksu pracy. Inaczej urzędnicy mogą się o pracę po godzinach upomnieć przed sądem.
>>>>>
Tak to UE marnuje kase ktora jej ciezko pozyczyc i musi drukowac . Czy ktos moze rozsadnie w JEDNYM ZDANIU powiedziec po co jest ta ,,prezydencja'' ? Poza tym ze jest unijna a wszystko co unijne trzeba robic bezmyslnie nie zastanawiajac sie nad sensem...
Angelika Witkowska / Moje Miasto Kraków
Student: chcą nas wyeksmitować z akademików, bo Włosi przyjeżdżają na Euro
Studenci, którzy mieszkają w Domu Studenckim "Żaczek", do 25 maja, mają zwolnić pokoje włoskim dziennikarzom, którzy przyjadą na Euro 2012.
"Jakoś około 20 kwietnia dowiedzieliśmy się od Rady Mieszkańców, że wszyscy mieszkańcy "Nowego Żaczka" mają się wynieść z akademika do 26 maja z racji "przyjazdu Włochów na Euro". Informacja została przekazana ustnie, później pojawiły się na korytarzu ogłoszenia na ten temat i to wszystko. Żadnych dodatkowych szczegółów, żadnych umów wynajmu akademika przez domniemanych Włochów itp." - napisał w liście do nas student, z prośbą o nagłośnienie sprawy.
- Nikt nikogo nie wyrzuca. Osobiście przeszedłem każdy pokój w "Nowym Żaczku" i zaproponowaliśmy studentom trzy atrakcyjne oferty - mówi Grzegorz Murzański, prezes Fundacji Studentów i Absolwentów UJ "Bratniak".
Trzy oferty dla studentów
- Jeżeli studenci zwolnią akademik do 25 maja, otrzymają 600 zł "rekompensaty". Druga opcja zakłada, że studenci mogą przenieść się do innego akademika UJ-tu. Wtedy przez dwa miesiące płacą po złotówce, czyli ok. 660 zł. zostaje im w kieszeni. Dodatkowo dajemy gwarancję, że jeśli będą chcieli zostać na wakacje, to bez względu na to, do którego akademika się przeniosą, zostaną tam. Według studentów to najbardziej atrakcyjna propozycja - mówi Murzański.
I trzecia możliwość. - Jeśli ktoś chce zostać w Żaczku, musi znaleźć osobę ze "Starego Żaczka", która będzie chciała się wyprowadzić. Ta wyprowadzająca się z Żaczka osoba otrzyma wówczas 600 zł. - dodaje prezes Fundacji Studentów i Absolwentów UJ "Bratniak".
A jak nie wystarczy miejsc?
Studenci boją się, że wielu z nich zostanie z niczym, bo nie znajdzie się tyle wolnych miejsc w innych akademikach. - Jeśli okazuje się, że mamy więcej chętnych niż chcemy przenieść (lista rezerwowa osób, które chciałyby skorzystać z oferty ze "Starego Żaczka" wynosi ponad 50 osób), to znaczy, że ktoś szuka dziury w całym - dodaje Murzański.
Włodarze Fundacji "Bratniak" mówią, że zrobili wszystko, aby sprawa przekwaterowania studentów, była dla nich nie tylko korzystna, ale również sprawnie przebiegała. - Oprócz pieniędzy, które otrzymają studenci, między 21 a 27 maja gwarantujemy transport i ludzi, którzy będą pomagać przekwaterować się studentom do innych akademików - mówi Murzański.
>>>>
No to juz sie zaczyna kolejna euroimpreza i przyjemnosci z niej .
Fot. Łukasz Żołądź / mmkrakow.pl
Od jutra ŻW otrzyma uprawnienia policyjne
Od jutra, przez 35 dni, żołnierze Żandarmerii Wojskowej w całym kraju będą mieli takie same uprawnienia jak policjanci. Będą mogli np. wylegitymować lub zatrzymać każdą osobę. Uprawnienia takie przyznano im ze względu na Euro 2012.
Zgodnie z ogłoszonym w połowie maja zarządzeniem premiera, szersze uprawnienia żandarmi będą mieli od 1 czerwca do 5 lipca. Ich przyznanie związane jest ze zbliżającymi się mistrzostwami Europy w piłce nożnej. ŻW podczas turnieju wesprze policję i Straż Graniczną.
Obie służby zgłosiły zapotrzebowanie na ok. 1200 żołnierzy żandarmerii (w tym policja ponad tysiąc). To nieco mniej niż ŻW początkowo zadeklarowała do wsparcia bezpieczeństwa turnieju (prawie 1300 żołnierzy). Rzecznik prasowy komendanta głównego ŻW ppłk Marcin Wiącek powiedział, że gdyby to było potrzebne, ŻW może na Euro zaangażować nawet więcej żołnierzy. - Jeżeli zaistnieje potrzeba skierowania doraźnie dodatkowych patroli, to będziemy takie zadania realizować - powiedział Wiącek. Podkreślił, że szersze uprawnienia od piątku dostaną żołnierze ŻW na terenie całego kraju.
W połowie maja MSW poinformowało, że do bezpośredniego zabezpieczenia Euro 2012 przygotowanych jest kilkadziesiąt tysięcy funkcjonariuszy różnych służb, w tym ponad 10 tys. policjantów.
Od piątku żołnierze żandarmerii będą mogli np. wylegitymować każdą osobę, zatrzymać ją w razie uzasadnionego podejrzenia, że popełniła przestępstwo, dokonać kontroli osobistej, a gdy ktoś nie podporządkuje się poleceniom, zastosować środki przymusu bezpośredniego, a nawet - w określonych ustawą przypadkach - użyć broni palnej. Na co dzień uprawnienia ŻW są węższe. Żandarmeria jest właściwa np. wobec żołnierzy w służbie czynnej, pracowników wojska (ale w ściśle określonych przypadkach), a także osób przebywających na terenach wojskowych.
Zadania, jakie postawiono żandarmami na czas Euro 2012 to głównie działania prewencyjne, przede wszystkim patrole. Żandarmi będą pomagać policyjnej drogówce, wydzielą też przewodników z psami tropiącymi. Policyjnych antyterrorystów ma wspierać kilkudziesięciu żołnierzy z oddziału specjalnego ŻW w Warszawie. Żandarmi przy zabezpieczaniu Euro 2012 mają wykorzystywać też kilkanaście samochodów opancerzonych. Oficerowi łącznikowi ŻW znajdą się m.in. w krajowym sztabie operacyjnym czy policyjnym centrum dowodzenia operacją.
Według planów z połowy kwietnia, o których informował w rozmowie z PAP komendant główny ŻW gen. dyw. Mirosław Rozmus, przewidywano, że żołnierze głównie uzupełnią policjantów w miastach, z których funkcjonariusze zostaną przegrupowani do jednego z pięciu najważniejszych miast turnieju - Warszawy, Gdańska, Poznania, Wrocławia i Krakowa. O konkretnym przeznaczeniu żołnierzy mieli decydować jednak komendanci wojewódzcy policji.
Najnowsze ustalenia wskazują, że żandarmi pojawią się zarówno w miastach-gospodarzach, jak i w mniejszych miejscowościach. Żołnierze ŻW będą w dyspozycji komend wojewódzkich w Szczecinie, Gdańsku, Bydgoszczy, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie, Radomiu (komenda mazowiecka) i Warszawie (komenda stołeczna). Kilkudziesięciu będzie też przydzielonych do KGP.
Żandarmi będą też pomagać pogranicznikom - wspólnie z nimi patrolować strefę nadgraniczną i bezpośrednie okolice przejść. ŻW będzie wspierać następujące oddziały Straży Granicznej: nadwiślański, nadbużański, morski, warmińsko-mazurski, podlaski, śląski i nadodrzański.
Podstawą do wydania zarządzenia premiera do użycia żołnierzy ŻW były przepisy ustawy o policji. Mówią one, że tego typu dokument można wydać, jeżeli siły policji są niewystarczające do wykonania ich zadań w zakresie ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego.
Turniej Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie rozpocznie się 8 czerwca. Mecz otwarcia zaplanowano w Warszawie, a finał 1 lipca w Kijowie. W Polsce ostatni mecz ma się odbyć 28 czerwca w stolicy.
>>>>
Slusznie ! I Strazy Miejskiej tez . I komu jeszcze ? Sluzbie Ochrony Kolei ? Moze Strazakom zawodowym ? Sily musza byc silne bo radzieccy zapowiadaja prowokacje . I trzeba tez przygotowac powierzchnie aresztowa ! Tymczasowe areszty dla radzieckich ! Jest cieplo to moga byc baraki . Porzadek musi byc . Trzeba holote uczyc ! Raz sierpem raz mlotem czerwona holote !
Seksbiznes masowo rekrutuje przed Euro 2012
Przed Euro 2012 trwa rekrutacja, jak to się określa, hostess. W internecie, w rubryce "praca", nie jest trudno znaleźć ogłoszenia. Jedno z nich sprawdziła reporterka TVN 24. Pracodawca kusi wysokimi zarobkami, ale też od razu jasno określa, jakie są jego oczekiwania. - Nie mówię o super perwersjach, ale nie ma "boli mnie głowa", bo takie rzeczy, to ja mam u żony - mówi.
>>>>
Po prostu super ! Co na to organy scigania ???
Doświadczeni na misjach wojskowi przejmą
dowodzenie na Euro
Polska Zbrojna
Dowództwo operacyjne, które na co dzień
odpowiada za polskich żołnierzy poza granicami
kraju m.in. w Afganistanie, przejmie dowodzenie
nad wojskiem, strzegącym bezpieczeństwa Euro
2012 - dowiedział się portal "Polska Zbrojna". Z
powietrze sytuację będzie też monitorować
samolot systemu AWACS.
Armia przygotowała szczególne procedury na czas
Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Oddelegowano do
ochrony turnieju najlepszych żołnierzy i sprzęt. Całość
będą koordynować oficerowie, którzy doświadczenia
zdobywali, dowodząc żołnierzami w Kosowie, Iraku
czy w Afganistanie. Chodzi o Dowództwo Operacyjne
Sił Zbrojnych (DO SZ).
- Przejęliśmy już żołnierzy i sprzęt oddelegowany do
ochrony turnieju - mówi ppłk Mirosław Ochyra,
rzecznik prasowy DO SZ.
Czytaj również: Manewr futbolowy - wojsko jest
gotowe do Euro 2012.
Na czele wszystkich żołnierzy strzegących Euro stanie
generał broni Edward Gruszka, dowódca DO SZ.
Wspomagać go będzie czterdziestoosobowa grupa
dowodzenia. Temu specjalnemu sztabowi podlegać
będą grupy zadaniowe rozlokowane w miastach-
gospodarzach: Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku i
Poznaniu. To właśnie tam będą odbywały się mecze w
ramach turnieju Euro 2012.
Czuwający nad ich bezpieczeństwem żołnierze zostali
już podzieleni na grupy i zespoły: Rozpoznania i
Likwidacji Skażeń, Łącznikowe, Analizy i Pobierania
Próbek Biologicznych, Reagowania
Epidemiologicznego, Rozpoznania Biologicznego,
Sanitarno-Weterynaryjne, Ewakuacji Medycznej,
Laboratoria Mikrobiologiczne i Epidemiologiczne,
Sekcje Analiz, Patrole Rozminowania.
Grupy będą liczyć około 600 osób i 200 sztuk różnego
specjalistycznego sprzętu. Część będzie odpowiadała
za wsparcie logistyczne i transportowe.
Dodatkowo, do monitoringu sytuacji i oceny
ewentualnych zagrożeń wytypowano około 30
oficerów łącznikowych i specjalistów m.in.: z Zespołów
Medycznych i Przeciwepidemicznych, Rozpoznania
Biologicznego, Zespołów Sanitarno-Weterynaryjnych -
rozlokowanych w Krakowie, Rzeszowie i Lublinie.
Oprócz zgrupowań, dowództwu operacyjnemu
będzie podlegać też ponad 1200 żołnierzy i 200 sztuk
sprzętu, które mają wzmocnić obronę powietrzną .
Wśród tego sprzętu będą m.in. samoloty
wielozadaniowe F-16 a w miastach-gospodarzach
rozmieszczone zostaną wyrzutnie rakiet, stacje
naprowadzania, stacje radiolokacyjne, czyli tzw.
Zespoły Ogniowe. Nastąpi również wzmocnienie
naszych sił przez Zintegrowany System Obrony
Powietrznej NATO. Nad Polską będzie też latał samolot
systemu AWACS, używany na świecie do zbierania
informacji i monitorowania sytuacji z powietrza.
Więcej na portalu "Polska Zbrojna"
......
Tak jest ! Skandalem bylo ich zwalnianie . Wterani wojny maja pierwszenstwo w wojsku . Zwlaszcza ci co faktycznie walczyli !
Znamy listę rosyjskich pseudokibiców
Funkcjonariusze polskich służb granicznych na przejściach z Obwodem Kaliningradzkim otrzymali dostęp do bazy danych z nazwiskami kilkuset rosyjskich pseudokibiców. Mogą oni stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa imprez sportowych.
Rzecznik warmińsko-mazurskiego oddziału Straży Granicznej Justyna Szubstarska poinformowała PAP, że od początku tygodnia pogranicznicy dysponują listą kilkuset rosyjskich pseudokibiców, których przyjazd na mecze Euro 2012 jest niepożądany.
Jak wyjaśniła, w elektronicznej bazie danych znalazły się osoby mogące stwarzać potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa imprez sportowych. Nazwiska pseudokibiców wytypowała strona rosyjska, która przekazała je za pośrednictwem polskich oficerów łącznikowych. Jest to efekt trwającej od wielu miesięcy współpracy polskiej i rosyjskiej policji w sprawach Euro 2012. Dostęp do listy rosyjskich pseudokibiców uzyskali pogranicznicy na wszystkich przejściach granicznych w kraju.
- Sama obecność na liście nie jest podstawą do niewpuszczenia tych osób na terytorium Polski, jeśli nie będzie wobec nich innych zastrzeżeń - podkreśliła Szubstarska. Dodała, że o każdym przypadku przekroczenia granicy przez rosyjskich pseudokibiców zostanie natychmiast powiadomiona policja. Będzie ona monitorować ich pobyt i w razie konieczności podejmować dalsze działania.
W Rosji bilety na piłkarskie mistrzostwa Europy rozprowadzał Rosyjski Związek Piłki Nożnej (RFS), co miało uniemożliwić wyjazd stadionowym chuliganom i gwarantować, że większość kibiców będzie pod kontrolą futbolowych władz. Według nieoficjalnych szacunków w rękach rosyjskich kibiców łącznie może być nawet 40 tys. biletów na mecze Euro.
W środę z Obwodu Kaliningradzkiego przez przejścia w Gołdapi i Grzechotkach przyjechali z Rosji pierwsi indywidualni kibice. Podróżowali samochodami udekorowanymi flagami. Przejście w Grzechotkach filmowali w tym dniu dziennikarze z głównego programu informacyjnego "Wiesti" publicznej stacji "Rossija 24", którzy pytali o stan przygotowań do odpraw rosyjskich kibiców i ułatwienia w przekraczaniu granicy podczas Euro.
Warmińsko-mazurska Straż Graniczna spodziewa się przyjazdu większych grup rosyjskich kibiców od czwartku 7 czerwca. Dotychczas kaliningradzkie firmy przewozowe zapowiedziały, że w czasie mistrzostw przez przejścia w woj. warmińsko-mazurskim może przejechać ok. 20 autokarów z zorganizowanymi grupami fanów piłki nożnej.
>>>>
No ! To ulatwi sprawe ! Brytania niech tez da !
Czy polski podatnik wesprze UEFA
Federacja ma zasilić polski budżet ok. 40 mln zł z VAT m.in. od biletów. Może jednak odzyskać nawet 10 mln więcej – donosi "Rzeczpospolita".
Choć Polska zwolniła z podatku dochodowego UEFA oraz nagrody dla piłkarzy biorących udział w mistrzostwach Europy, federacja piłkarska ma zapłacić VAT od sprzedanych na imprezę biletów.
UEFA planuje zarobić 225 mln euro na sprzedaży biletów oraz pakietów biznesowych podczas Euro 2012. Zakładając, że połowa biletów zostanie sprzedana na Ukrainie, na Polskę przypada ok. 112 min euro obłożonych 8-proc. stawką VAT. Do budżetu powinno więc wpłynąć blisko 40 mln zł.
Według Karoliny Tetłak z Uniwersytetu Warszawskiego, absolwentki Harvardu, specjalizującej się w opodatkowaniu wielkich imprez sportowych, wydatki UEFA w związku z organizacją imprezy mogą spowodować, że europejska centrala piłkarska otrzyma z polskiego budżetu zwrot VAT - nawet 10 mln zł więcej, niż zapłaci.
>>>>
A to ciekawe ? To zwolnienie z podatkow to ma jakies podstawy ? Czy ot Tuski maja szeroki gest ?
Rosjanie kpią z polskiej ulotki na Euro. "Tam roi się od błędów"
W rosyjskich mediach nie zabrakło zgryźliwych komentarzy dotyczących ulotek, jakie na granicy wręczają kibicom jadącym na turniej Euro 2012 polscy celnicy - informuje rmf24.pl. Znalazło się w nich pięć zasad bezpiecznego i zdrowego zachowania podczas mistrzostw. Według Rosjan roi się w niej od błędów ortograficznych i gramatycznych.
"To traktowanie nas jak barbarzyńców, którym należy przypominać o higienie i unikaniu przypadkowych kontaktów seksualnych" - taki, według radia RMF jest w wydźwięk komentarzy internautów. Wytykają oni również, że na polskiej ulotce pojawiły się zwroty, które w języku rosyjskim nie istnieją. Jednym z nich jest "nie narkotizirujsia". Co ciekawe, nawet sama nazwa turnieju została przetłumaczona błędnie - jest "Euro", a powinno być "Jewro".
>>>>
Nie narkotizujsia ! :O))) Ale to ze rusycysci w Polsce nie wiedza ze Europa to Jewropa to juz przegiecie ... No coz zanika znajomosc tego jezyka w Polsce . Po 1945 na zlosc nikt sie rosyjskiego nie uczyl ( łącznie ze mną :O))) i zadne teorie aby uczyc sie jezyka wroga nie pomagalay bo jak ktos rzucil haslo w podstawowce aby sie nie uczyc to zadne inne nie moglo go przebic ;O))) A przez ostatnie 20 lat to w ogole nikt sie nie uczyl . W sumie wraca normalnosc . Sami widzicie co zescie narobili . Rosji nikt nie lubi .
A co z tymi narkotykami ? W moim slowniku z czasow Stalina (1950 rok) Stoi jak byk . Narkotyzowac - narkotizirowat' ale narkotyzowac sie to - upotriebljat' narkotiki . Czyli nie upotrieblaj narkotikow . Od uzywania - a z polszczyzna ma to odlegly zwiazek od zapotrzebowania . W kazdym jezyku innymi sciezkami logiki sie idzie . Zreszta tu akurat zrozumieja o co chodzi . Skoro jest nie nerwujskia to moze byc i nie narkotizirujsia...
No wlasnie nie nerwujsia a zchowujsia sie nie jak ludzie radzieccy ale jak ludzie ...
- Jak przegracie, to się wymienię z wami koszulką!! - tak na rysunku Marka Suskiego (PiS) minister sportu Joanna Mucha namawia prezydenta Rosji Władimira Putina do tego, aby Rosja przegrała z Polską mecz na Euro 2012.
Polityk PiS nie do końca jest znany z tego, że nieźle operuje kreską i rysuje.
Scenka ma miejsce na tle stołecznego hotelu Bristol, który sąsiaduje z Pałacem Prezydenckim. W tym hotelu zatrzymała się piłkarska reprezentacja Rosji.
>>>>
Szok . To Suski cos potrafi ... Funkcjonuje on w ,,polityce'' jako glupek sejmowy ot jako ilustracaj jakie kompleksy ma prezes ktore musi leczyc otaczajac sie polglowkami .
A tu Suski cos potrafi . Oczywiscie nie w dziedzinie polityki . Jak zwykle nasuwa sie pytanie . PO CHOLERE SIEDZI W SEJMIE I POMAGA NISZCZYC KRAJ NIECH ROBI TO CO POTRAFI ...
Wbrew zachwytowi mediow z kreska jest nie bardzo . Ani to Mucha ani Putin . Raczej wyszla Agnieszka Chylinska tylko ze ona nie ma tak zdeformowanej twarzy i tak dziwnego tulowia ... Ale kolorystyka jest dobra . Dobrze cieniuje . Budynki i krajobraz tez dobre jak na karykature ... Widzicie tutaj typowy przyklad gdy ktos robi nie to co powinien ... Zamiast tworzyc sztuke niszczy kraj ...
Tusk: pracujący przy Euro 2012 odwalili kawał świetnej roboty
Premier Donald Tusk podczas krótkiej konferencji prasowej dziękował "tysiącom ludzi" zaangażowanym w przygotowania do Euro 2012. Dodał również, że z mistrzostwami wiąże się "największa operacja policyjna", jaka kiedykolwiek miała miejsce w Polsce.
Do tej pory pracujący przy Euro 2012 odwalili kawał świetnej roboty - powiedział podczas konferencji prasowej Donald Tusk.
>>>>
No wlasnie . ODWALILI . Zamiast wykonac robote to odwalili ...
Sam Tusk przyznal .
Tu akurat Donio nie wyszedl ale Slawku sie udal . Zreszta wystarczy glowki zamienic wstaic Jaroslawa (tez kaczka ) i np. Suskiego i pasuje do PiS .
Rosyjscy kibice w drodze do Polski. "Będziemy kulturalni"
Wieczorem wyjechali z Moskwy i chcą jutro wieczorem dotrzeć do Wrocławia. Kolejnym pociągiem jedzie do Polski grupa kibiców z najdalszych zakątków Rosji. Zamierzają zostać w naszym kraju do końca Euro 2012. - Będziemy wszyscy godnie się zachowywać. Chuligani są na czarnej liście - mówią kibice.
W przeddzień inauguracji piłkarskich Mistrzostw Europy z dworca Białoruskiego w Moskwie wyruszyły do Polski trzy składy kolejowe. Choć nie były to pociągi specjalnie przygotowane dla kibiców, to niemal wszystkie miejsca w przedziałach zajęli fani futbolu.
- Pierwszy raz jadę do Polski chociaż mam polskie nazwisko. Jesteśmy z republiki Komi, a my z Syberii z Omska. Jesteśmy optymistami. Rosja wygra a my dojedziemy. Na pewno będziemy wszyscy godnie się zachowywać. U nas była ostra selekcja. Bilety dawali tylko porządnym kibicom. Chuligani są na czarnej liście- mówili rosyjscy kibice. Według różnych źródeł, do Polski w trakcie Euro 2012 przyjedzie około 50 tysięcy Rosjan.
>>>>
Zobaczymy . Zyczymy jak najlepiej !
Wrocław: rosyjscy kibole pobili obsługę stadionu
We Wrocławiu doszło do ataku rosyjskich pseudokibiców na pracowników ochrony stadionu i stewardów UEFA. Do zdarzenia doszło po meczu Rosja – Czechy. Rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Sokołowski powiedział, że trwa ustalanie ich tożsamości.
Film pokazujący bójkę został zamieszczony w serwisie YouTube. Na nagraniu widać jak rosyjscy chuligani atakują pracowników ochrony i stewardów. Jeden z mężczyzn w czerwonej kamizelce został otoczony przez napastników, powalony na ziemię i brutalnie skopany. Na nagraniu widać jak po chwili rosyjscy pseudokibice uciekają, a mężczyzna leży i się nie porusza.
To, że do takiego zdarzenia doszło, potwierdził w rozmowie z Onetem rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Sokołowski.
- Do zdarzenia rzeczywiście doszło na terenie stadionu. Atakujący pochodzili z grupy osób rosyjskojęzycznych, trwa ustalanie ich tożsamości - przyznał Mariusz Sokołowski - Policja zabezpieczyła monitoring ze stadionu, trwa przeglądanie materiału.
Jak powiedział nam rzecznik mężczyzna, który na monitoringu jest kopany, "nie odniósł obrażeń". - Nikomu nic groźnego się nie stało - powiedział rzecznik KGP.
W czasie zdarzenia policja nie interweniowała. - To był teren stadionu. My reagujemy, kiedy służby porządkowe na obiekcie sobie nie radzą. W tym wypadku szybko opanowały sytuację - powiedział Mariusz Sokołowski.
- W czasie tak dużej imprezy niestety zawsze dochodzi do tego typu incydentów, są one jednak odosobnione - informuje rzecznik KGP.
>>>>
A wiec jednak . To silniejsze od nich . Stuleci historii nie da sie wymazac ot tak ...
Skandaliczne zachowanie kibiców. Rosjanie zabrali głos
- Nie przynoście wstydu Rosji - z takim apelem zwrócił się do kibiców Rosyjski Związek Piłki Nożnej. Apel jest reakcją Moskwy na wszczęcie przez UEFA postępowania dyscyplinarnego w sprawie chuligańskich wybryków rosyjskich kibiców na stadionie we Wrocławiu, w trakcie meczu z Czechami.
Chodzi między innymi o rzucanie rac na boisko, wulgarne okrzyki i wykorzystywanie transparentów z zabronionymi hasłami. Jak z kolei poinformował dziś serwis telegraph.co.uk. czeski piłkarz Gebre Selassie został obrzucony wyzwiskami, kiedy wykonywał rzut rożny podczas meczu z Rosją. Portal wspomina również o incydencie jaki miał miejsce po meczu we Wrocławiu. Rosyjscy kibice zaatakowali obsługę stadionu. Doszło do bójki, która została sfilmowana.
- Zwracamy się do wszystkich kibiców znajdujących się w Polsce. Pamiętajcie, że reprezentujecie swój kraj - można przeczytać w oficjalnym dokumencie Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej. - Szanujcie siebie, ojczyznę i swoją drużynę - apelują do rosyjskich kibiców wspólnie przedstawiciele piłkarskiego związku i kierownictwo reprezentacji.
>>>>
Wynosza na zewnatrz to czego sie nauczyli w domu . No i bez przesady - nie jest tak ze Polacy dopiero z zachowania kibicow poznaja Rosje ! Setki lat historii wiecej mowia niz chwila z kobicami !
Szarpanina w hotelu. Polacy pobili i okradli Rosjan.
Policjanci zatrzymali pięcioro łodzian, którzy podczas pobytu w hostelu pobili przebywającego w hotelu Rosjanina i okradli Anglika i Niemca. Wśród podejrzewanych są dwie nieletnie.
Policjanci z Łodzi wyjaśniają okoliczności zdarzenia w jednym z hosteli. Pokój na jedną dobę wynajęli tam dwaj łodzianie. 23-latek i jego 18-letni kolega zorganizowali sobie imprezę, w której brał także udział 17-latek oraz dwie 16-letnie dziewczyny. Najwyraźniej ich własne towarzystwo im nie wystarczało. Weszli do pokoju obok, w którym zamieszkiwało dwóch młodych Rosjan. Z wstępnych ustaleń wynika, iż Polacy za wszelką cenę chcieli ich nakłonić do wspólnego spożywania alkoholu, na co cudzoziemcy nie mieli ochoty.
Wywiązała się scysja, podczas której 25-letni Rosjanin został uderzony w twarz, a następnie sprawca podczas szarpaniny zerwał mu z szyi złoty łańcuszek wartości około 1000 złotych. Po tej sytuacji mieszkańcy Łodzi opuścili pokój.
Chwilę później awanturnicy weszli z nieproszoną wizytą do 19-letniego Anglika przebywającego w Polsce w celach turystycznych. Początkowo próbowali nawiązać rozmowę m.in. przy pomocy tłumacza dostępnego w laptopie cudzoziemca, jednak w pewnym momencie swoje zainteresowanie skupili wyłącznie na komputerze, przeszukując także jego rzeczy osobiste.
Londyńczyk wykorzystał chwilę nieuwagi i pobiegł powiadomić o sytuacji pracownika recepcji, ten niezwłocznie wezwał ochronę. Kiedy cudzoziemiec ze wsparciem wrócił do swojego pokoju nie było już w nim ani intruzów, ani laptopa, a jak się później okazało - także telefonu.
Na tym złodzieje nie poprzestali. Zaprosili do siebie 24-letniego Niemca, z którym również próbowali nawiązać pozornie przyjacielską rozmowę spożywając z nim alkohol. W tłumaczeniu pomocny okazał się jego iPhone. W pewnym momencie telefon zniknął.
We wskazanym przez ochronę pokoju wezwani ma miejsce funkcjonariusze policji zastali pięć osób, w tym trzech mężczyzn w wieku 17,18 i 23 lat oraz dwie 16-latki. Ich wygląd odpowiada przekazanym przez pokrzywdzonych rysopisom.
Odzyskano ukryty za wersalką laptop, należący do Anglika, oraz skradzione dwa telefony komórkowe. Nieletnie, z których jedna miała w organizmie blisko 1,9 promila alkoholu noc spędziły w Policyjnej Izbie Dziecka. Ich trzej pełnoletni koledzy w policyjnym areszcie.
Za kradzież grozi do 5 lat pozbawienia wolności, za rozbój do 12 lat więzienia.
>>>>
Takie gnoje po 16-17 lat i to jeszcze plci zenskiej !!! Chcieli zmusic Rosjan do picia wódy ! A ci nie chcieli to ich pobili ! Szok ! Widzicie tutaj realia niby tak powinni zachowywac sie Rosjanie do Polakow . A tu co ? Na odwrot ?! Niestety Łódź ma najnizszy poziom praktyk religijnych i mnostwo obszarow wykolejenia i zaniedbania spolecznego zreszta jeszcze z czasow rosyjskiego zaboru . Carat zabranial budowac koscioly !!! Na przyklad pierwszy kosciol na Widzewie to rok 1913 czy 1914 !!! Czyli koniec zaboru rosyjskiego . A Widzew mial w porywach 160 tys. ludzi !!!
I zadnego kosciola ! Inne dzielnice podobnie . Tylko w srodmiesciu bylo kilka kosciolow ale i tak za malo . Skoro miasto mialo z pol miliona ludzi ! Jeden kosciol na 50-100 tys a w kosciele miesci sie z 1000 . Lud odzwyczail sie od chodzenia do kosciola . I tak zostalo . Teraz widac skutki .
Zakazy stadionowe dla Rosjan po meczu we Wrocławiu.
Polski sąd zakazał dwójce Rosjan brania udziału w imprezach masowych na terenie Polski przez najbliższe dwa lata - podaje Radio Zet.
To efekt zachowania w czasie meczu Rosja-Czechy we Wrocławiu. Kobieta i mężczyzna nie podporządkowali się poleceniom służb porządkowych.
Dodatkowo oboje muszą w ciągu czterech dni zapłacić po 2 tysiące złotych grzywny. Do tego czasu zabrano im paszporty.
>>>>
To juz jest cos ! To cieszy !
Stanisław Ciosek: przemarsz Rosjan to pomysł z piekła rodem.
To pomysł z piekła rodem - mówi o przemarszu rosyjskich kibiców przez Warszawę Stanisław Ciosek, były ambasador w Moskwie i doradca prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na łamach gazety "Wprost". We wtorek, w dniu meczu z Polską, Rosjanie chcą czcić w stolicy Święto Flagi.
Stanisław Ciosek, w rozmowie z Michałem Majewskim i Pawłem Reszką odnosi się do planowanej na 12 czerwca demonstracji. - Rosjanie nie powinni tego robić. Flagę mogą sobie czcić u siebie. Nie robi się manifestacji na obcym terytorium. Taka demonstracja to wywoływanie wilka z lasu. Nie powinniśmy się na to zgodzić, trzeba było interweniować na szczeblu dyplomatycznym - mówi.
Były ambasador krytycznie ocenia stosunki polsko-rosyjskie. - Spoglądamy na siebie przez jedną lunetę. My widzimy Rosję znacznie większą niż jest. Wygląda jak olbrzymi, brzydki niedźwiedź z pazurami. A oni patrzą z drugiej strony i luneta nas pomniejsza. Widzą coś małego, niegodnego uwagi. Jedno i drugie patrzenie jest bez sensu. Najlepiej gdybyśmy mogli patrzeć na siebie normalnie. Bez żadnych instrumentów - zauważa Ciosek.
Warszawski ratusz uzgodnił w sobotę z przedstawicielami kibiców z Rosji szczegóły marszu sprzed Muzeum Wojska Polskiego mostem Poniatowskiego na Stadion Narodowy. Wszechrosyjska Unia Kibiców zapewnia, że będzie spokojnie, gdyż 12 czerwca to ich Święto Niepodległości.
>>>
Szok Jakie madre slowa . Nie spodziewalem sie tego po takiej osobie z takich srodowisk . Czyli SLD Kwasniewski itp . Coraz bardziej mnie zaskakuja . Na tle takiego PO i PiS czy PKota wygladaja na oaze rozsadku ... Istotnie pomysl prowokacyjny . Dodajmy do tego ze ma to byc w kraju co do ktorego Rosja ma nieczyste i sumienie i rece ...
To nie jest jakis przemarsz Eskimosow w Australii gdzie bie strony sa dla siebie ciekawostka tylko w kraju ktory tragicznie doswiadczyl Rosji ...
No i znakomite porownanie . Moskwa patrzy przez lunete . Tylko ze na siebie prawidlowo czyli powiekszajac a na Polske odwrotna strona . I nie tylko an Polske . na Ukraine Bialorus Gruzje itp.
Natomiast wladze Polski ale i zachod parzy na Rosje tez strona powiekszajaca a na siebie pomniejszajaca . Czyli wladze Polski pomniejszaja nasz kraj a wywyzszaja Rosje ... Stad Polska jest przez nich niszczona i marnuja wszelkie historyczne szanse ...
Ale ! Dla Rosji tez nastapi kleska . Carat tez szarzowal z mocarstwowoscia i imperializmem i co ? katastrofa bolszewizmu ... Pozniej sowieci szarzowali z imperialzmem i tym razem katstrofa byal totalana . Na profu zaglady bilologicznej . Obecnie znow wpadaja w imperialny amok ... Tym razem bedzie to juz ich koniec ...
Reasumujac nie liczenie sie z realna slaboscia Rosji prowadzi do ubytku substancji biologicznej w tym kraju a poniewaz histora niczego ich nie uczy a ilosc substancji biologicznej jest ograniczona wkrotce on aim sie skonczy ...
Szef kibiców z Rosji: stewardzi we Wrocławiu dostali za swoje chamstwo
Przywódca Wszechrosyjskiego Związku Kibiców (WOB) Aleksandr Szprygin winą za incydent na stadionie we Wrocławiu obarczył pobitych przez fanów z Rosji stewardów, którzy - jak to ujął - zachowywali się po chamsku i pewnie za to dostali.
Szprygin powiedział to w wywiadzie dla gazety "Sowietskij Sport", opublikowanym w niedzielę wieczorem na jej stronie internetowej.
- Napakowani stewardzi z tatuażami Śląska (Wrocław) na rękach podeszli i w brutalny sposób próbowali zatrzymać człowieka, który niczego nie zrobił. Po prostu był na trybunie. Był obok, ale racy nie rzucił. Stewardów ostrzeżono raz, potem jeszcze raz... Takie zachowanie stewardów, a tak naprawdę - przedstawicieli polskiego kibolstwa, nie spodobało się kolegom naszego fana. Stewarda - powiedzmy - wyparto i nie dano zatrzymać człowieka - oznajmił lider WOB.
- Obrazek na wideo - być może - wygląda strasznie, ale stewardzi pewnie dostali za chamskie zachowanie. Chłopcy nie wytrzymali, gdy steward powiedział słowo "****". Później wszyscy spokojnie opuścili stadion - dodał Szprygin.
Zaznaczył zarazem, że WOB nie popiera rzucania rac na stadionach. - Smutne będzie, jeśli drużyna zostanie ukarana za zachowanie kibiców - powiedział.
Pytany o rasistowskie okrzyki rosyjskich fanów pod adresem jednego z czeskich piłkarzy, szef WOB odparł, że niczego takiego nie słyszał.
Szprygin zasugerował, że zarzuty wobec kibiców z Rosji mogą mieć związek z pozaboiskowym wspieraniem reprezentacji Polski. - Niewykluczone, że polski zespół będzie ciągnięty za uszy. Jeśli polska reprezentacja nie będzie na miejscu zapewniającym awans, to Rosji odebrane zostaną trzy punkty za zachowanie kibiców. Nasza drużyna wyjdzie z pierwszego miejsca albo wcale nie awansuje - oświadczył.
Przywódca WOB ocenił, że "sytuacja na meczu (Polska-Rosja) 12 czerwca będzie bardzo napięta. - Polskie władze się starają, jednak sytuacja jest napięta, choć z zewnątrz widać święto - powiedział.
"Z przemocą trzeba walczyć"
- Uważam, że jest to niedopuszczalne. Z czymś takim trzeba walczyć. Z przemocą na stadionach trzeba skończyć. Z przejawami przemocy w czasie meczów piłkarskich powinniśmy walczyć wspólnie - powiedział prezes Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej Siergiej Fursenko, pytany przez dziennikarzy o incydent we Wrocławiu.
Jak mówił Fursenko, piłka nożna "jest świętem, o bezpieczeństwo tego święta trzeba dbać". Wyraził opinię, że również w Rosji należy zaostrzyć regulacje prawne związane z przemocą na stadionach.
Pytany, czy RFS będzie w jakiś sposób pomagać 12 kibicom zidentyfikowanym jako uczestnicy incydentu, Fursenko odpowiedział, że to nie ma nic wspólnego ze sportem. - Ponieważ jednak chodzi o naszych obywateli, to będziemy udzielać pasywnej pomocy. Jest coś takiego, jak domniemanie niewinności. Każdy czyn musi zostać udowodniony. Obowiązek obrony naszych obywateli spoczywa na ambasadorze Federacji Rosyjskiej w Polsce - powiedział.
Ambasador Rosji w Polsce Aleksander Aleksiejew dodał: "Udzielamy pomocy wszystkim naszym obywatelom bez względu na to, jakie czyny popełnili. Zapewnimy więc maksymalną obronę".
Dwuletnie zakazy stadionowe "dostało" dwoje Rosjan, którzy w piątek przed Stadionem Miejskim we Wrocławiu przed meczem Rosja-Czechy nie zastosowało się do poleceń służb porządkowych. Rosjanie – zdecydował sąd – muszą też zapłacić po 2 tys. zł grzywny.
Procedura UEFA przeciw RFP
UEFA wszczęła w sobotę procedurę dyscyplinarną przeciwko Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej w związku z nagannym zachowaniem kibiców z tego kraju podczas meczu z Czechami w piątek we Wrocławiu. Według zapisów wideo, rosyjscy kibice rzucali z trybun race i wywiesili zabronione banery. UEFA chce także zbadać czy nie doszło do incydentów rasistowskich ze strony fanów z Rosji wobec piłkarzy z Czech.
Fursenko, pytany o postępowanie UEFA, powiedział, że jest ono rutynowe. - Przyjmiemy każdą karę, jaka zostanie nam wymierzona - dodał.
Zaznaczył, że jest to zwykłe postępowanie dyscyplinarne związane z naruszeniami, do jakich doszło podczas meczu z Czechami. - Procedujemy w normalnym, roboczym trybie. Będziemy wyjaśniać. Wczoraj spotkaliśmy się z Wszechrosyjskim Związkiem Kibiców (WOB). Omówiliśmy kroki, zmierzające do niedopuszczenia do podobnych zdarzeń. Myślę, że wszystko będzie dobrze - ocenił.
Podkreślił, że człowiek, który rzucił racę, został zidentyfikowany. - Problem polega na tym, że sprawami bezpieczeństwa zajmuje się strona przyjmująca. Dlatego trudno nam komentować, co będzie dalej. My swoje stanowisko przedstawiliśmy, będziemy się starać, aby do takich zdarzeń nie dochodziło - powiedział prezes RFS.
Pytany o rasistowskie okrzyki ze strony fanów z Rosji wobec jednego z piłkarzy Czech, Fursenko odpowiedział, że nie widział i nie słyszał tego i nie może nic na ten temat powiedzieć. Zaznaczył też, że nie otrzymał żadnych oficjalnych dokumentów w tej sprawie.
Gest trenera reprezentacji Rosji i szefa RFP
Trener reprezentacji Rosji Dick Advocaat oraz szef piłkarskiej federacji Rosji Siergiej Fursenko złożyli w niedzielę rano kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiary katastrofy smoleńskiej wmurowaną w ścianę Pałacu Prezydenckiego. Uczcili też pamięć ofiar katastrofy minutą ciszy. Pod Pałacem był też obecny ambasador Rosji w Polsce Aleksander Aleksiejew.
Fursenko, pytany później przez dziennikarzy, dlaczego postanowił złożyć hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej, odparł: "Ponieważ była to tragedia. Ponadto nie byłem tutaj wcześniej".
Fursenko, rosyjski biznesmen, został szefem Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej w lutym 2010 r. Od 2005 r. jest dyrektorem klubu piłkarskiego Zenit Sankt Petersburg. Od 2003 r. jest dyrektorem jednej z filii Gazpromu.
Według różnych szacunków w trakcie Euro 2012 Polskę może odwiedzić około 50 tysięcy Rosjan.
>>>>
Wot i radzieccy nas kultury uczyc beda . Radzieccy sa znani tego ze uwielbiaja nauczac o tym czego u nich nie ma .
A jaka gazeta swietna ... ,,Sowietskij sport'' ... Nawet nazwy sie nie chcialo zmienic ...
"Czegoś takiego w Gdańsku jeszcze nie było!"
"Alkohol, alkohol, alkohol! Przyjechaliśmy tutaj żeby się upić! Nie obchodzi nas wynik!" – to jedna z wielu pieśni, które rozbrzmiewają w centrum Gdańska od samego rana. Główne Miasto zostało opanowane przez tysiące Hiszpanów, fanów piłki nożnej, którzy przybyli do stolicy województwa pomorskiego, by kibicować hiszpańskiej drużynie narodowej.
???? Jak kibicowac skoro wyraznie mowia ze chca tylko popic ???
"Czegoś takiego jeszcze w Gdańsku nie było! Rewelacja!" – cieszą się gdańszczanie, którzy chętnie przyłączają się do kolorowej fiesty.
- Stary, szaleństwo! Czegoś takiego jeszcze nie widziałem i nie przeżyłem! – tak pan Marek z Łodzi relacjonuje przez telefon to, co widzi na Długim Targu w Gdańsku.
Polaków, którzy przyszli podziwiać bawiących się Hiszpanów i poczuć prawdziwą atmosferę Mistrzostw Europy w piłce nożnej jest mnóstwo.
????
Jak mozna poczuc atmsfere mistrzostw u gosci ktorzy nie chca pilki a tylko popic ??? Widzimy tutaj jak media bredza ...
Wizerunki sześciu rosyjskich kibiców upublicznione
Wizerunki sześciu rosyjskich kibiców, którzy pobili stewardów na Stadionie Miejskim podczas piątkowego meczu Rosja-Czechy, zostały opublikowane na stronie dolnośląskiej policji. Zgodę na upublicznienie wizerunków wydała wrocławska prokuratura.
Jak poinformował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, zamieszczone na stronie policyjnej wizerunki pięciu najbardziej agresywnych kibiców uczestniczących w bójce oraz mężczyzny podejrzanego o odpalenie i rzucenie podczas meczu na płytę boiska racy – nie są zbyt wyraźne. - Zdjęcia mogłyby być lepsze, ale daliśmy to co mamy - powiedział rzecznik.
Bezpośrednio po zdarzeniu policjanci zabezpieczyli nagranie z monitoringu, które przekazali do laboratorium kryminalistycznego. Z materiału wybrane zostały klatki filmu, na podstawie których policjanci będą ustalać sprawców, chodzi przede wszystkim o ich dane osobowe.
Wybrano zdjęcia w sumie kilkunastu osób, które zostały przekazane policjantom, a także koordynatorowi spottersów Rosji oraz Straży Granicznej. Sprawcy będą także poszukiwani na drodze międzynarodowej wymiany informacji. Jednak wrocławska prokuratura wydała zgodę na upublicznienie wizerunków tylko sześciu najbardziej agresywnych Rosjan.
Do awantury między kibicami a stewardami doszło chwilę po tym, jak na płytę boiska upadła odpalona raca. Jeden ze stewardów wymagał opatrzenia medycznego.
UEFA wszczęła w sobotę procedurę dyscyplinarną przeciwko Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej w związku z nagannym zachowaniem kibiców z tego kraju podczas piątkowego meczu we Wrocławiu.
Według zapisów wideo, rosyjscy kibice rzucali z trybun race i wywiesili zabronione banery. UEFA chce także zbadać czy nie doszło do incydentów rasistowskich ze strony fanów z Rosji wobec piłkarzy z Czech. Komisja dyscyplinarna UEFA ma zbadać tę sprawę 13 czerwca.
Z kolei przywódca Wszechrosyjskiego Związku Kibiców (WOB) Aleksandr Szprygin winą za incydent na stadionie obarczył pobitych przez fanów z Rosji stewardów, którzy - jak to ujął - zachowywali się po chamsku i pewnie za to dostali. Szprygin powiedział to w wywiadzie dla gazety "Sowietskij Sport", opublikowanym w niedzielę na stronie internetowej.
- Napakowani stewardzi z tatuażami Śląska (Wrocław) na rękach podeszli i w brutalny sposób próbowali zatrzymać człowieka, który niczego nie zrobił. Po prostu był na trybunie. Był obok, ale racy nie rzucił. Stewardów ostrzeżono raz, potem jeszcze raz... Takie zachowanie stewardów, a tak naprawdę - przedstawicieli polskiego kibolstwa, nie spodobało się kolegom naszego fana. Stewarda - powiedzmy - wyparto i nie dano zatrzymać człowieka - oznajmił lider WOB.
- Obrazek na wideo - być może - wygląda strasznie, ale stewardzi pewnie dostali za chamskie zachowanie. Chłopcy nie wytrzymali, gdy steward powiedział słowo +kurwa+. Później wszyscy spokojnie opuścili stadion - dodał Szprygin.
Zaznaczył, że WOB nie popiera rzucania rac na stadionach. - Smutne będzie, jeśli drużyna zostanie ukarana za zachowanie kibiców – powiedział. Pytany o rasistowskie okrzyki rosyjskich fanów pod adresem jednego z czeskich piłkarzy, szef WOB odparł, że niczego takiego nie słyszał.
Szprygin zasugerował, że zarzuty wobec kibiców z Rosji mogą mieć związek z pozaboiskowym wspieraniem reprezentacji Polski. - Niewykluczone, że polski zespół będzie ciągnięty za uszy. Jeśli polska reprezentacja nie będzie na miejscu zapewniającym awans, to Rosji odebrane zostaną trzy punkty za zachowanie kibiców. Nasza drużyna wyjdzie z pierwszego miejsca albo wcale nie awansuje – oświadczył.
>>>>
Czyli szukamy chuli ...
Na Mazurach mniej turystów w czasie Euro
Hotele i pensjonaty na Warmii i Mazurach mają w czerwcu o 20 proc. mniej gości niż w latach ubiegłych, bo na czas Euro zamarł ruch korporacyjny i firmy nie organizują szkoleń, konferencji czy wyjazdów integracyjnych - ocenia regionalna izba turystyki.
Jak poinformował prezes warmińsko-mazurskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki Andrzej Dowgiałło, w czerwcu tzw. obłożenie w obiektach hotelowych regionu jest o jedną piątą mniejsze niż w maju i analogicznych okresach ubiegłych lat.
Zdaniem Dowgiałły wpłynął na to głównie brak grupowych rezerwacji związanych ze szkoleniami, konferencjami, wyjazdami motywacyjnymi i integracyjnymi, jakich dokonywały duże firmy.
"Podczas Euro 2012 ruch biznesowy w naszym regionie praktycznie zamarł. Odbija się to negatywnie na funkcjonowaniu obiektów nastawionych na taką formę turystyki" - powiedział szef izby turystyki.
Właściciele obiektów noclegowych i gastronomicznych w woj. warmińsko-mazurskim nie odnotowali także - jak dotąd - zwiększonego zainteresowania ze strony turystów indywidualnych. Wyjątkiem jest Elbląg i północno-zachodnia część regionu, gdzie spora grupa kibiców urządziła sobie bazę wypadową do odległego o ok. 60 km Gdańska.
Jak oceniła prezes Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego Danuta Olejnik, przed mistrzostwami spodziewano się większego zainteresowania wypoczynkiem ze strony osób, które będą chciały uciec od zgiełku wielkich miast.
"Nie liczyliśmy na przyjazd kibiców, bo oni poruszają się w grupach i gromadzą się tam, gdzie odbywają się mecze. Przygotowaliśmy ofertę dla ludzi, którzy chcą odpocząć od piłki, stąd w naszym programie mamy alternatywne imprezy - zloty, rajdy rowerowe czy warsztaty artystyczne" - powiedziała PAP Mariola Platte, właścicielka gospodarstwa agroturystycznego k. Grunwaldu.
Właściciele gospodarstw agroturystycznych przyznają, że jeszcze kilka lat temu od kwietnia praktycznie nie było już wolnych rezerwacji na sezon letni. Teraz tzw. przyjazdów zaliczkowanych praktycznie nie ma. Krajowi turyści decydują się na pobyty krótsze i spontaniczne, a wcześniejszych rezerwacji dokonują jedynie turyści zagraniczni.
>>>>
Genialna lekcja ekonomii . Nasluchaliscie sie jakie to sa korzysci z euro bo turysci . Tymczasem gospodarka TO SYSTEM NACZYN POLACZONYCH !!! Jak sie jedno naczynie przebuduje na wieksze TO WODA SPADA DO NIEGO i ... W INNYCH NACZYNIACH JEST NIZSZY POZIOM . :O))))
Po prostu konkurencja . Czy jechac na Mazury czy na mecze . Sila rzeczy czesc zrezygnuje z Mazur . Rejony gdzie jest euro beda oglaszac zyski natomiast regiony gdzie byl odplyw na euro nie beda naglasniane i stad wrazenie pozornego zysku . Podobnie jak z UE . Mowi sie o tym ile funduszy wydano na budowe czegos tam ze srodkow UE . A ile inwestycji NIE POWSTALO ze wzgledu na UE o tym cisza . Przyklad Szwajcarii czy Norwegii pokazuje ze wiecej sie NIE BUDUJE niz buduje dzieki UE ...
Podobnie bylo z komuna . Pokazywali wielkie kombinaty produkujace mase syfu a nikt nie mowil ze np. przed wojna bylo cos 600 tys ! zakladow rzemieslniczych z czego powojnie bylo moze 60 tys. i to jednosobowych a przed wojna paro osobowych ... Czyli zatrudnienie spadlo gdzie z 1500 tys. do 60 tys . Stad wszystkiego brakowalo bo te zakladziki ( mnostwo zydowskich ) zaspokajaly popyt na wszystko a kombinaty produkowaly tylko syf na ktory popyt byl chyba tylko u radzieckich . To widac a tego nie widac . Typowy blad ekonomiczny...
kreślony sierp i młot zawisł na Sky Tower
SkyTower/Daj znać!
Minionej nocy ktoś wywiesił olbrzymi transparent z przekreślonym sierpem i młotem na wieżowcu Sky Tower we Wrocławiu. Obsługa największego wysokościowca we Wrocławiu nie wie, jak to się stało. Sprawę zbada policja.
SkyTower/Daj znać!
O sprawie poinformował nas internauta, który zrobił nawet zdjęcia wielkiej płachty zwisającej z samego szczytu wysokiego na 212 metrów budynku. Płachty olbrzymiej, bo zasłaniającej aż sześć jego pięter. Wymalowano na niej przekreślony znak sierpa i młota. Czas i miejsce wywieszenia transparentu był nieprzypadkowy. Dziś Polska na EURO 2012 gra mecz z Rosją, a atmosfera przed samym meczem jest dość mocno napięta.
Lokalizacja Sky Tower na mapie
Sky Tower nazywa całą sprawę „godnym pożałowania incydentem”. - Niezidentyfikowani sprawcy zawiesili flagę z przekreślonym sierpem i młotem na wieży Sky Tower około godziny 4 nad ranem. Po mniej więcej 30 minutach od zawieszenia została ona usunięta przez ochronę obiektu. Obecnie trwa analiza nagrań monitoringu inwestycji. Zdarzenie zostanie zgłoszone policji w celu szybkiego wykrycia sprawców tego godnego pożałowania incydentu – mówi Wojciech Sury, rzecznik Sky Tower.
Nie wiadomo jak doszło do samego wywieszenia transparentu. Jego autorzy musieli przecież dostać się na sam szczyt wysokościowca, w nocy, wnosząc ze sobą zapewne ciężki kawał materiału, łącznie z jego umocowaniami. Pytanie, gdzie była wtedy ochrona budynku i dlaczego w czasie EURO 2012 dostęp do takiego budynku we Wrocławiu był w ogóle możliwy – Obecnie trwa analiza nagrań monitoringu inwestycji. Zdarzenie zostanie zgłoszone policji w celu szybkiego wykrycia sprawców tego godnego pożałowania incydentu – stwierdza Wojciech Sury.
>>>>
No i brawo ! Duch w narodzie nie gasnie :O)))
Bilans wczorajszych zamieszek w stolicy, 140 osób rannych
Aż 140 osób, w tym 10 policjantów zostało poszkodowanych w bijatykach, do których doszło przed i po wtorkowym meczu reprezentacji Polski z Rosją w Warszawie. Zatrzymano w sumie 184 osoby.Gronkiewicz-Waltz.
Zamieszki rozpoczęły się przed meczem Polska – Rosja, podczas przemarszu rosyjskich kibiców na Stadion Narodowy. Na moście Poniatowskiego i przed samym stadionem doszło do bijatyk pseudokibiców i z Polski, i z Rosji. Interweniowała policja. Burdy w centrum miasta trwały całą noc. Doszło do nich także w okolicach Strefy Kibica. Zatrzymano w sumie 184 osoby – 156 Polaków, 25 Rosjan, a także Węgier, Hiszpan i Algierczyk. – Wśród nich jest też pseudokibic, który rzucił petardę na stadionie. To nie koniec zatrzymań, będą kolejne. Policja ma bogaty materiał dowodowy z monitoringu – mówił na środowej konferencji wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.
Wojewoda liczy, że zatrzymani pseudokibice dostaną wyroki w tym tygodniu, jeszcze przed kolejnym meczem w Warszawie. Jacek Kozłowski podkreślał też, że zatrzymani cudzoziemcy zostaną z Polski wydaleni w trybie 24-godzinnym z pewnego rodzaju "wilczym biletem" – przez najbliższe pięć lat nie będą mogli wjechać do Polski i do strefy Schengen.
Zatrzymano ponad 180 polskich i rosyjskich pseudokibiców
W zamieszkach poszkodowanych zostało w sumie 140 osób. Wśród nich jest 10 policjantów, a także wolontariuszka, w którą chuligan rzucił butelką. Jeszcze w środę rano w szpitalach pozostawało osiem osób – siedmiu Polaków i Rosjanin. – W żadnym przypadku nie było i nie ma zagrożenia życia. Nikomu nie grozi też trwałe kalectwo - podkreślał wojewoda.
W dniu meczu Polski z Rosją Warszawę zabezpieczało sześć tysięcy policjantów. Jak poinformował Maciej Karczyński, rzecznik Komendy Stołecznej Policji do pomocy ściągnięto wcześniej także funkcjonariuszy z Białegostoku, Częstochowy, Katowic, Radomia, Łodzi i Gdańska. – Jeszcze nigdy nie zgromadzono w Warszawie tak dużych sił – zaznaczył wojewoda Jacek Kozłowski.
Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski podkreślił, że była to największa akcja zabezpieczająca imprezę masową w stolicy. Ocenił, że służby bardzo dobrze wywiązały się z tego zadania.
Jak poinformowała Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, w Strefie Kibica na placu Defilad mecz Polska – Rosja oglądało ok. 80 tysięcy osób, a przez cały dzień przewinęło się przez nią ok. 150 tysięcy ludzi. O obsługę kibiców dbało blisko 600 wolontariuszy (z tego 140 w strefie). 600 kolejnych osób przez całą noc sprzątało Warszawę. Wywieziono w sumie 50 ton śmieci. Hanna Gronkiewicz-Waltz podkreślała, że obsługa imprezy była dobra i większość osób dobrze się bawiła. - Mam nadzieję, że takie zachowania garstki chuliganów, do jakich doszło wczoraj, nie wydarzą się więcej w naszym mieście. Jednocześnie przyłączam się do wielu przeprosin, które widziałam m.in. w internecie, skierowanych do naszych gości. Pisali je ci, którzy rozumieją, co znaczy być kibicem i gospodarzem – podkreśliła prezydent.
>>>>
Ostrzegalem aby nie prowokowac . Zreszta cymbaly Tuska zapewnialy Rosje ze nic nie bedzie ze moga sobie prowokowac . I takie sa skutki ...
Doradca Putina udał się do Warszawy w związku z ekscesami
W związku z ekscesami, do jakich we wtorek doszło przed Stadionem Narodowym przed meczem Polska-Rosja, do Warszawy w trybie pilnym udał się doradca prezydenta Federacji Rosyjskiej ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka Michaił Fiedotow. - MSZ już w piątek wiedziało o przyjeździe do Warszawy doradcy prezydenta Federacji Rosyjskiej - poinformował rzecznik resortu Marcin Bosacki. - Nie wiem, skąd taka nagła reakcja i jej nagłaśnianie - dodał.
Fiedotow, dzwoniąc z lotniska Szeremietiewo do radia Echa Moskwy, którego gościem miał być wieczorem, poinformował, że udaje się do Warszawy.
- Napływają niepokojące informacje o konfliktach między kibicami dwóch krajów. Trzeba rozładować sytuację i nie dopuścić do ekscesów - oświadczył doradca Putina. - Jest to dla nas bardzo ważny mecz. Jest tam bardzo wielu naszych kibiców - dodał.
Pytany o to rzecznik MSZ Marcin Bosacki powiedział, że o planach przyjazdu Fiedotowa do Warszawy MSZ wie od czterech dni.
- Strona rosyjska poinformowała nas o przyjeździe pana Fiedotowa już w piątek 8 czerwca. W związku z czym nie bardzo rozumiemy, dlaczego on przyjeżdża tak późno. Myśmy wiedzieli o jego planach przyjazdu cztery dni temu - powiedział Bosacki. Dodał, że Fiedotow miał przyjechać do Warszawy, aby obejrzeć mecz Polska-Rosja.
- Nie wiem, skąd taka nagła reakcja i jej nagłaśnianie. Wiedzieliśmy o planach przyjazdu pana Fiedotowa już w zeszłym tygodniu, od piątkowego popołudnia - zaznaczył.
Bosacki zaznaczył, że w razie potrzeby MSZ jest gotowe udzielić Fiedotowowi pomocy w czasie jego wizyty w Warszawie.
- Jeżeli pan Fiedotow będzie chciał rozmawiać o sytuacji wokół Stadionu Narodowego, to skontaktujemy go oczywiście z polską policją, do której kompetencji należy zajmowanie się sytuacjami takimi, jak bójki kibiców i która w tej chwili robi to skutecznie - zapewnił Bosacki.
Według rosyjskich mediów policja użyła armatek wodnych, gazu i gumowej amunicji, by rozproszyć polskich fanów, którzy koło stadionu zaatakowali kibciców z Rosji, idących na mecz.
Polska policja podała, że po zamieszkach, do których doszło podczas przemarszu fanów rosyjskiej drużyny na Stadion Narodowy w Warszawie, zatrzymano ok. 100 osób - polskich i rosyjskich pseudokibiców. Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski poinformował, że grupa ok. 100 chuliganów, zarówno polskich jak i rosyjskich, próbowała doprowadzić do konfrontacji. Policjanci do tego nie dopuścili.
>>>>
Dziwne wiesci chodza po Warszawce ...
Euro 2012 dusi samorządy
Miasta gospodarze piłkarskich mistrzostw wpadły w tarapaty. Znalazły się na liście 135 gmin z dużymi długami, informuje „Rzeczpospolita”.
-Stock Photo, OnetBiznes
W Poznaniu zadłużenie w 2011 r. sięgnęło 72 proc. dochodów, w Gdańsku - powyżej 64 proc., a we Wrocławiu - prawie 63 proc.
Największe zadłużenie w Polsce w ub.r. miała gmina Przemków z woj. dolnośląskiego - prawie 130 proc. rocznych dochodów, wynika z analizy „Rz".
Samorządowcy podkreślają, że zadłużają się, by wykorzystać unijne dotacje. W 2011 r. 135 gmin przekroczyło 60 proc. zadłużenia wobec dochodów. W tym roku będzie jeszcze więcej, bo gminy będą więcej inwestować, by wykorzystać unijne dotacje. Po okresie inwestycyjnej prosperity samorządy czeka nowa, chudsza perspektywa budżetowa UE, a z nią jeszcze większe wyrzeczenia, zapowiada „Rz”.
>>>>
O no prosze ! Az tak zle !!!
Media w Rosji: Polskie władze nie powinny zezwolić na rosyjski marsz.
"Polskie władze zapewne nie powinny były zezwalać na marsz rosyjskich fanów". "Wydarzenia z 12 czerwca to jeszcze nie koniec" - w ten sposób rosyjskie media zastanawiają się, dlaczego doszło do wtorkowych zadym przed meczem z Polską. Ostrzegają również, że do burd w Warszawie może dojść także w czasie innych meczów reprezentacji Rosji w Warszawie.
Dziennik "Moskowskije Nowosti" pisze, że "Wszechrosyjski Związek Kibiców (WOB), Rosyjski Związek Piłki Nożnej (RFS) i wszyscy, którzy wymyślili "rosyjski marsz fanów" w Warszawie, wyraźnie nie docenili konsekwencji tej akcji". Zdaniem gazety, miasto, w którym rosyjska reprezentacja będzie rozgrywać mecze "jest nastawiona dość wojowniczo". "Każdy kibic z rosyjską symboliką nie może nie brać tego pod uwagę" - ostrzega.
"Moskowskije Nowosti" zwraca również uwagę na marsz rosyjskich kibiców na stadion, w którym upatrywano się politycznego podtekstu. "Jednak władze polskiej stolicy na taki krok się nie zdecydowały (na zakazanie marszu - przyp. red.), wysyłając do zabezpieczenia porządku wokół marszu kilka tysięcy policjantów. Mimo to nasi fani przez 1,5 godziny byli atakowani przez mobilne oddziały polskich chuliganów - dodaje gazeta.
Opiniotwórcze "Wiedomosti" również wskazują, że polskie władze nie powinny zezwolić na marsz rosyjskich fanów. "W Rosji poprzedniej i tej dekady, mimo licznych skandali na futbolowych trybunach, prawdziwego zapotrzebowania na kulturalny doping nie ma" - pisze.
Z kolei "Sowietskij Sport" obawia się, że "wydarzenia z 12 czerwca to jeszcze nie koniec". 16 czerwca reprezentacja Rosji zmierzy się z Grekami. Istnieje prawdopodobieństwo, że aż na trzech czwartych stadionu zasiądą kibice z Rosji, bo ci greccy nie wykupili swojej puli biletów ze względu na kryzys. Choć tego samego wieczoru polska reprezentacja rozegra mecz we Wrocławiu, gazeta ostrzega, że "osiłkowie, którzy napadli na rosyjskich obywateli, pozostaną w Warszawie".
Inny opiniotwórczy dziennik "Kommiersant" zauważa z kolei, że "drugi mecz reprezentacji Rosji na mistrzostwach Europy przekształcił się w twardą bitwę z ich gospodarzem". "Ci, którzy kierują futbolem, mówią o nim, że daje światu uśmiech i dlatego jest wspaniały. Jednak we wtorek futbol przekształcił się w wojnę, a jego symbolem był nie uśmiech szczęścia i powszechnej przyjaźni, lecz grymas bólu - pisze "Kommiersant". Dodaje, że rosyjscy kibice "znaleźli się w opałach", a polscy fani na stadionie tego wieczoru zagłuszyliby nawet parę myśliwców ponaddźwiękowych.
>>>>
Ewentualnie nie trzeba bylo prowokowac i bredzic o tym ze byc moze wezwiemy kibicow aby przyjechali na czerwono z sierpem i mlotem . I to minister . Teraz maja skutki . Trudno mi nawet specjalnie potepiac rozruchy bo ludzie sie wkurzyli ...
Piotr Halicki
"Euro-smród pod naszymi oknami" Mieszkańcy mówią dość!
- Tyle mamy z Euro, że pod naszymi domami jest brud i smród – żalą się mieszkańcy warszawskiego Śródmieścia. Chodzi o to, że fani futbolu zamiast w toaletach w Strefie Kibica załatwiają się na pobliskich uliczkach. – To nie jest kwestia braku toalet, tylko kultury osobistej – odpowiada stołeczny Ratusz, a straż miejska zapowiada więcej patroli w tej okolicy.
Kibice szczególnie upodobali sobie okolice ul. Widok i Kruczej. Widać to zwłaszcza po plamach na ścianach bloków i kamienic. – Kibice urządzili tu sobie prawdziwą toaletę. Jeszcze w dzień to się trochę wstydzą, ale po zmroku przychodzą tutaj i co chwilę ktoś oblewa ściany – mówi Onetowi Waldemar Wietrak, mieszkaniec jednego z budynków przy ul. Kruczej. – Pewnie nie chce się jednemu z drugim stać w kolejce do toalety w Strefie Kibica, albo trzymają do ostatniej chwili i nie wytrzymują, to przychodzą tutaj, bo szybciej. Dlatego miasto powinno tu postawić przynajmniej te plastikowe toi-toie. Bo poza Strefą Kibica najbliższa toaleta jest dopiero w podziemiach, a na dodatek jest płatna, to kto tam pójdzie – dodaje.
Okoliczni mieszkańcy narzekają nawet nie tyle na brud, co na dokuczliwy fetor. – Wychodzę z domu i po prostu czuję jakby szambo wylało. Wszędzie straszliwie śmierdzi, każdy kąt, płot czy krzak – narzeka pani Maria, mieszkanka Śródmieścia. – Dodam jeszcze, że są tacy, którzy przychodzą tu nie tylko sikać, ale i wymiotować. I potem leżą takie obrzydliwe “kwiatki” na chodniku. Ja rozumiem, że ludzie piją to piwo, ale skoro miasto zezwoliło na jego sprzedaż, to powinno też zadbać o czystość i zapewnić toalety. I to nie tylko w miejscu sprzedaży tego piwa, ale też w całej okolicy. Zwłaszcza, że to centrum europejskiej stolicy. Czy Śródmieście ma wyglądać jak jeden wielki szalet i tak samo cuchnąć? – pyta kobieta.
Kolejna sprawa, na którą zwracają uwagę mieszkańcy Śródmieścia, to problem braku toalet na trasie do Stadionu Narodowego. – Jak taki kibic idzie piechotą, bo przecież w dni meczowe na kilka godzin zamykane na głucho są Aleje Jerozolimskie, to może mu się zachcieć do toalety. Ale tej nie ma, więc idzie i “pompuje” za winklem – mówi Waldemar Wietrak. – Przecież można było co 100 metrów postawić takiego toi-toja i problem z głowy – dodaje mieszkaniec ul. Kruczej.
Jak informuje stołeczny Ratusz, do dyspozycji kibiców w dni meczowe jest 1127 kabin toaletowych w całym mieście, a w dni bez meczy 1022. – Poza strefą toalety znajdują się w najbardziej newralgicznych miejscach, zarówno na prawo- jak i lewobrzeżnej Warszawie. Myślę, że to umożliwia osobom, które wyszły ze strefy czy stadionu, załatwienie nawet nagłej potrzeby. Ale to jest kwestia kultury zachowań – mówi Onetowi Andrzej Cudak, szef Sekretariatu ds. Euro 2012 w stołecznym Ratuszu.
W samej Strefie Kibica działa 600 toalet. Andrzej Cudak uważa, że to wystarczająca ilość. – Nie można powiedzieć, że w strefie jest za mało toalet – podkreśla. - Oczywiście jest taki moment, kiedy wszyscy biegną do toalety – w przerwie między meczami. I żeby “obsłużyć” na bieżąco ten jeden szczyt, trzeba by było zastawić toaletami pół placu Defilad. Tak samo i na trasie do stadionu, np. przy dworcu Warszawa Powiśle, jak i przy samym stadionie też są duże zespoły toalet. Na moście Poniatowskiego niestety nie da się ich ustawić – dodaje.
Jakie więc jest rozwiązanie tego problemu? – Zarządcy budynków i chodników muszą wziąć pod uwagę fakt, że na skutek większego ruchu turystów, kibiców, a w większości samych warszawiaków, przez ten miesiąc trzeba częściej sprzątać – po prostu używać wiadra i wody – radzi Andrzej Cudak. – Ale zwrócę jeszcze uwagę służbom, by częściej patrolowały rejony, o których mowa – obiecuje.
Jak się okazuje, służby same zauważyły problem. – Był o tym nawet mowa na ostatnim posiedzeniu sztabu – zapewnia Monika Niżniak, rzecznik stołecznej straży miejskiej. – Postanowiliśmy wysyłać w te miejsca więcej patroli, zwłaszcza w dni meczowe oraz bardziej rygorystycznie reagować na tego rodzaju przypadki zanieczyszczania miasta – obiecuje.
A za takie zanieczyszczanie chodników, podwórek i budynków grozi nawet 500 zł mandatu.
>>>>
Niestety to s auroki imprez masowych dla mieszkancow i tutaj akurat euro nie ma nic do rzeczy bo kazda masa ktoar by sie zwalila w dowolnym celu by to zrobila . No chyba ze pielgrzymi ale to zupelnie inny rodzaj zgromadzen masowych...
Rosyjskie media: polscy naziści z dużym doświadczeniem ulicznych drak biją naszych
Rządowy rosyjski dziennik "Rossijskaja Gazieta" twierdzi, że rosyjscy kibice w Polsce przeżywają piekło. Autor opublikowanego dziś tekstu pisze, że zachowanie polskich chuliganów przypomina mu "kadry z archiwalnych kronik, gdy naziści niemieccy tak samo bili: w Warszawie czy Pskowie… Polaków, Rosjan, Żydów, którzy wpadli im pod nogi".
"Rossijskaja Gazieta" przytacza krótki opis napaści czterech polskich nazistów na bezbronnego Rosjanina. "Odważni polscy naziści z dużym doświadczeniem ulicznych drak biją naszych" - czytamy w dzienniku. Autor tekstu twierdzi, że z taką agresją wobec Rosjan nie spotkał się na żadnej imprezie sportowej w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.
>>>>
No tak ,,polscy nazisci'' ,,polskie obozy'' nic nowego nie wymyslili wzoruja sie na zachodzie a wlasciwie malpuja ...
W jego ocenie nie należy jednak generalizować i przykładać jednej miary do wszystkich Polaków. Trzeba także pamiętać, że na Euro 2012 pojechały grupy takich samych rosyjskich chuliganów. "Mówią mi, że wszystko rozdmuchały media. Zgadzam się. Rozdmuchały. Ale czy ktoś wystąpił przeciwko? - pyta retorycznie.
W tej samej gazecie w tekście "Na Greków czekali w ciszy" odnaleźć można sugestie, że Rosjanie zrozumieli przesłanie chuliganów, dlatego pochowali swoją piłkarską symbolikę i wieczorami nie spacerują po Warszawie. Natomiast w artykule "Gol politykom" "Rossijskaja Gazieta" wini za podgrzewanie antyrosyjskich nastrojów polską ultraprawicę i "współpracującą z nią ściśle partię Prawo i Sprawiedliwość".
Kommiersant ostrzega: do Polski jedzie grupa chuliganów z Rosji
Do Polski z myślą o udziale w nowych burdach jedzie grupa rosyjskich chuliganów - ostrzega dziennik "Kommiersant", powołując się na źródło w jednym z moskiewskich "ugrupowań okołofutbolowych".
"O ile wiem, podstawowa część naszych bojowników wybiera się do Warszawy na sobotę. Wśród nich jest kilkuset poważnych chłopców" - oświadczył rozmówca rosyjskiej gazety. Informator "Kommiersanta" zaznaczył, że "ugrupowania okołofutbolowe" wolą mierzyć się siłami w zawczasu ustalonych miejscach. "Wprawdzie z Polakami nikt zawczasu się nie umawia, ponieważ oni często wykorzystują w walce butelki, kastety i inne przedmioty będące pod ręką, czego nasi kibice nie robią" - cytuje dziennik fana Spartaka Moskwa, Denisa.
>>>>
No to znowu bedzie pieklo . Coz za glupota ...
Wykonawcy budujący Stadion Narodowy wciąż nie odzyskali pieniędzy.
RMF FM
Nie ma porozumienia między podwykonawcami Stadionu Narodowego a Narodowym Centrum Sportu - dowiedział się reporter RMF FM. Po wieczornych uzgodnieniach NCS przesłało ostateczny tekst ustaleń, który jednak różni się od wynegocjowanego. To oznacza, że firmy, które od kilku miesięcy nie otrzymują wynagrodzenia za prace wykonane na stadionie, wciąż nie mogą odzyskać pieniędzy.
W tekście, który przesłało NCS, zmieniły się przede wszystkim terminy wypłat. Ustalono, że najpóźniej do połowy lipca Centrum zwróci podwykonawcom kaucje, które wpłacali przy podpisywaniu umów. To potężne kwoty wynoszące niekiedy nawet 20 proc. kontraktów. Mimo ustaleń w porozumieniu przesłanym przez Narodowe Centrum terminy przesunięto na sierpień.
- To sprawia, że nie możemy zaakceptować tego porozumienia - mówi Andrzej Zalewski, jeden z przedsiębiorców negocjujących z NCS. - Wielu przedsiębiorców naprawdę jedną nogą jest w finansowym grobie. Ludzie mają po kilka milionów złotych należności, faktur wymagalnych i naprawdę trzęsą się, zaniedbują swoje obowiązku w firmach, cały czas będąc pod NCS-em - tłumaczy w rozmowie z reporterem RMF FM. Jak dodaje, przedsiębiorcy nie będą akceptowali takiego traktowania i grania na zwłokę.
>>>>
Po prostu super ! Ale obyczaje biznesowe . Takie pieklo panuje od 89 tylko dotad byla cisza. Tylko z oakzji Euro jest krzyk a normalka to to ze biora i znikaja ... I koniec wspomnien o kasie ...
Brytyjscy kibice bronią Polski i Ukrainy. "Byłem w Doniecku i przeżyłem".
Ponad stu brytyjskich kibiców zorganizowało w centrum Doniecka happening protestując przeciwko oskarżaniu Ukrainy i Polski o rasizm. Głównym atrybutem była pusta trumna.
Do trumny wszedł jeden z angielskich kibiców w masce przedstawiającej byłego kapitana reprezentacji Anglii Sola Campbella. W wyemitowanym przed Euro 2012 reportażu BBC przedstawiającym Ukrainę i Polskę jako kraje, gdzie kwitnie rasizm, piłkarz ostrzegał fanów futbolu, aby nie jechali na Mistrzostwa bo mogą wrócić w trumnie. Teraz Anglicy krzyczeli w Doniecku: "Campbell nie masz racji”.
Na wizytę w Doniecku zdecydowało się około 10 tysięcy angielskich kibiców, którzy będą wspierać swoją reprezentację w meczu z Ukrainą. Ukraińskie MSW zapewnia, że przynajmniej ukraińscy ultras, wbrew informacjom niektórych brytyjskich mediów, nie szykują prowokacji. Milicja twierdzi, że goście Doniecka mogą czuć się bezpiecznie.
Niemniej jednak opinia o tym mieście na świecie nie jest najlepsza. Stąd wśród przyjeżdżających tam na mecze kibiców największą popularnością cieszą się koszulki z napisem po angielsku "Byłem w Doniecku i przeżyłem”.
>>>>
No prosze PRZEZYLI ! Jak to sie stalo ? Pewnie przez niedopatrzenie !
Zarobić na Euro
Faza grupowa za nami - organizatorzy chwalą się świetnym przygotowaniem imprezy, politycy zwracają uwagę na światowe echa polskich mistrzostw, a przedsiębiorcy... liczą straty. Na półmetku piłkarskiego święta sprawdzamy, czy na europejskich igrzyskach w ogóle zarabiamy.
Według danych Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz spółki PL2012 łącznie w Polsce w czasie fazy grupowej mistrzostw Euro 2012 przebywało 393 tys. kibiców z zagranicy.
- Na ten moment to dokładnie tyle, ile przewidywaliśmy. Docelowo Polskę ma odwiedzić 820 tys. kibiców - mówi Mikołaj Piotrkowski ze spółki PL2012.
Tak miało być
Zgodnie z raportem przygotowanym na zlecenie Ministerstwa Sportu przez firmę Impact dodatkowo zyskać możemy nawet 850 mln zł. Czy to się uda?
- Każdy kibic przyjeżdżający do Polski nie tylko ogląda mecz. Także nocuje, idzie do restauracji, na piwo, a później choćby do sklepu. Na każdym kroku to zwiększa dochód naszej gospodarki - mówi Maciej Herra, prezes spółki PL2012.
Czy jednak krócej przebywający w Polsce kibice nie wystraszyli dłużej wypoczywających w kraju regularnych turystów? Wspomniany raport przewiduje, że straty z tego tytułu to jedynie 3 proc. dochodów. Przedsiębiorcy wskazują jednak, że mogą być dużo większe.
Zarabiać miały przede wszystkim miasta gospodarze. Jednocześnie zakładano, że średnio zagraniczny kibic spędzi w naszym kraju przynajmniej 5 dni, skorzysta z obsługi noclegowej, wyżywienia oraz bazy kulturalnej i rozrywkowej, nie wspominając o imprezach związanych bezpośrednio z Euro 2012.
Z kulturą na bakier
Tymczasem już pierwsze dni pokazały, że kibice z zagranicy przede wszystkim piją piwo, oglądają mecze i... w zasadzie na tym kończy się ich aktywność. Rozczarowuje wykorzystanie choćby naszej oferty kulturalnej.
- My oblężenia w czasie Euro nie mamy. Nasze statystyki są dobre, lecz nie jest to to, czego oczekiwaliśmy - mówi Katarzyna Wakuła, rzecznik Muzeum Narodowego w Warszawie.
Także kulturalna wizytówka Polski i Warszawy - Muzeum Powstania Warszawskiego - mimo zakrojonej na szeroką skalę kampanii informacyjnej nie pobiło spodziewanego rekordu popularności.
- Na pewno udało się zainteresować naszym muzeum wielu obcokrajowców. Jednocześnie, jeśli chodzi o średnią frekwencję, to jest ona porównywalna z okresem sprzed Euro - mówi Anna Kotonowicz, rzecznik Muzeum Powstania Warszawskiego.
Kibic jednodniowy
Co gorsze, hotelarze zauważyli, że ogromna część kibiców przyjeżdża tylko na mecz i zaraz po nim wyjeżdża.
- W dni meczowe miałem obłożenie sięgające 100 proc. Między meczami było to ok. 60 proc. - mówi właściciel i menadżer Hostelu Cameleon w Poznaniu.
- 8, 12 oraz 16 czerwca mieliśmy większe obłożenie niż normalnie, lecz dotyczyło to jedynie dni meczowych. To były głównie osoby podróżujące na poszczególne spotkania. W pozostałe dni frekwencja nie odbiegała od normy - mówi przedstawiciel firmy As Apartments z Wrocławia, która wynajmuje lokale na potrzeby turystów.
Tę samą prawidłowość dostrzegły lokale gastronomiczne.
- W dni, kiedy we Wrocławiu odbywały się mecze, mieliśmy jakieś dwukrotne przebicie pod względem odwiedzających nas klientów. Jednocześnie w pozostałe dni było ich mniej niż normalnie. W konsekwencji wyszło na to samo - relacjonuje menadżerka Messala Grill and Bar, także z Wrocławia.
W dniach bezmeczowych sytuację znacznie poprawiali rodzimi kibice, których w okresie gry naszej reprezentacji ogarnął istny "piłkoszał" To oni w głównej mierze nadawali miastom prawdziwy piłkarski nastrój. Z danych Ministerstwa Sportu i Turystyki wynika, że na stadionach od 20 do 60 proc. widzów stanowili Polacy. Na samym treningu Holendrów w Krakowie stawiło się niemal 20 tys. polskich fanów.
Szaleństwo skończyło się, gdy nasza reprezentacja sromotnie poległa w fazie grupowej. Już trzy dni po meczu z Czechami można zobaczyć zdecydowanie słabszą frekwencję nie tylko gości, lecz przede wszystkim naszych kibiców.
Fakt, że to przede wszystkim my się bawiliśmy, nie przysporzył całej gospodarce nadzwyczajnego dochodu. Te same osoby wydałyby swoje pieniądze w innych miejscach. Zamiast na codzienne zakupy przeznaczyły je na piwo i jedzenie w lokalach.
Strefa kibica i cała reszta
W strefach kibica w fazie grupowej zasiadło niemal 2 mln kibiców. Ci, którzy się nie zmieścili, zajęli także miejsca w lokalach nieopodal.
- Zanotowaliśmy zdecydowanie większy ruch niż normalnie. Stanowili go w zasadzie sami kibice - wskazuje pracownik Blu Bar Cafe we Wrocławiu na Placu Solnym, tuż przy strefie kibica.
Ci, którzy swoją ofertę skierowali do innych grup klientów, w wielu przypadkach ucierpieli.
- Tam jednak, gdzie nie było telewizorów i nie można było obejrzeć meczu, były raczej pustki - dodaje pracownik Blu Bar Cafe.
- Nas w czasie Euro odwiedziło aż o dwie trzecie klientów mniej. Nie tylko nie pojawili się turyści, ale nawet w tym czasie przestali przychodzić do nas stali klienci. Wszyscy przestraszyli się Euro - mówi Monika Hoffa, menadżer klimatycznego lokalu o nazwie Stary Młynek Cafe w Poznaniu.
A gdzie turyści?
- Jednocześnie zauważyłem, że niemal zupełnie ustał zwykły ruch turystyczny - mówi właściciel i menadżer Hostelu Cameleon w Poznaniu.
O ile kibice korzystają w ograniczonym zakresie z oferty przygotowanej przez poszczególne miasta, o tyle prawdziwi turyści, w pełni wykorzystując bazę rekreacyjną i kulturalną, zostawiają większe środki. Nie mówiąc o tym, że ich pobyt jest dłuższy.
- To wypłoszyło ludzi, którzy normalnie przyjechaliby do Wrocławia o tej porze. Szczególnie w centrum miasta, gdzie znajduje się strefa kibica - dodaje przedstawiciel As Apartments.
- Nie wszyscy jesteśmy kibicami, a ta strefa na rynku przestraszyła wielu turystów - wtóruje mu Karolina Bezrąk z Corner Hostel we Wrocławiu.
Kibiców bawiących się w Polsce na meczach i w strefach kibica w fazie grupowej było więcej niż w Austrii czy Szwajcarii cztery lata temu. Przewyższyli także swą liczbą bawiących się w RPA na mistrzostwach świata. Z nieoficjalnych informacji wynika także, że do Polski przyjechało więcej kibiców niż na Ukrainę. Czy jednak przyniesie nam to spodziewane zyski? Już teraz widać, że nie wszyscy na tych mistrzostwach zarobią.
>>>>
Fajnie . Kibicie glownie żłopią piwsko i ogladaja mecze . Nie wiadomo jaki mialby na nich byc zarobek ? Przeciez nie bead kupiwa pralek lodowek telewizorow ubran czy czego tam i taszczyc do siebie . Bo anwet jak ? Wiec idzie glownie alkohol ewentualnie fastfudy i tyle tych korzysci finasowych ...
W.Brytania: kłamstwa BBC zaszkodziły angielskim piłkarzom.
Angielska federacja piłkarska chce złożyć oficjalną skargę na BBC, która tuż przed EURO 2012 wyemitowała film zniechęcający Brytyjczyków do wyjazdu do Polski oraz na Ukrainę. Przez nich angielscy kibice nie pojechali dopingować angielską drużynę.
A miało być tak pięknie - tłumnie dopingowana przez swoich kibiców angielska reprezentacja, która w pięknym stylu walczy o najcenniejsze piłkarskie trofeum. Tymczasem plany - przynajmniej częściowo - popsuł rodzimy dokument, wyemitowany przez BBC - stację uważaną dotychczas za jedną z bardziej obiektywnych i opiniotwórczych.
Przerażeni kibice
Kibice się wystraszyli, a do obu państw-gospodarzy przybyło ich zaledwie ok. 3 tysięcy. Angielska federacja piłkarska szacuje, że wielu rodaków właśnie po emisji programu zrezygnowało z przyjazdu na mistrzostwa.
Ci, którzy się odważyli i "na żywo" dopingowali swoich, mają do BBC pretensje - nie spotkali się bowiem z tym, przed czym tak bardzo ostrzegała ich brytyjska stacja.
W materiale BBC, Polska oraz Ukraina zostały przedstawione jako kraje, w których rasizm jest na porządku dziennym. Jego autor twierdził, że skrajnie prawicowe grupy na Ukrainie werbują piłkarskich kibiców i szkolą ich w atakach na obcokrajowców.
"Myliłeś się, Campbell!"
Wypowiedź byłego kapitana Anglii Sola Campbell'a, który ostrzegał Brytyjczyków, że "jeśli zdecydują się na wyjazd, to wrócą w trumnie", wbiła gwóźdź, tyle że do innej trumny. Kibice reprezentacji zakpili z byłego piłkarza i przed spotkaniem z Ukrainą maszerowali z trumną z napisem "Myliłeś się, Campbell!".
Film dokumentalny wywołał wielki, ogólnonarodowy sprzeciw. Protestowali nie tylko kibice obu krajów, dziennikarze, politycy, ale również zawodnicy i sportowe autorytety.
>>>.
I sami sie ukarali . NIKT ICH NIE DOPINGOWAL MASOWO tylko garstka :O)))
HAHAHAHAHA!!!
Sąd ponownie przyznał rację spadkobiercom gruntów pod Stadionem Narodowym
WSA w Warszawie uznał w środę skargę spadkobierców właścicieli terenu pod Stadionem Narodowym i uchylił decyzje Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej odmawiające im prawa do tych gruntów. Od wyroku przysługuje skarga kasacyjna do NSA.
Spadkobiercy Arpada Chowańczaka i Aurelii Czarnowskiej chcą odzyskać teren o powierzchni ok. 10 ha, którzy ci kupili w 1920 r. Przedwojenni właściciele stracili swój grunt na mocy tzw. dekretu Bieruta z 1945 r. W 1954 r. Rada Narodowa odmówiła przyznania im prawa własności czasowej (obecnie - użytkowania wieczystego) do odebranych gruntów. Spadkobiercy właścicieli wnosili o unieważnienie tej decyzji do ówczesnego Ministerstwa Infrastruktury.
Minister infrastruktury w 2009 r. nie zgodził się na unieważnienie orzeczenia z 1954 r. Ponowne rozpatrzenie sprawy nakazał jednak pod koniec sierpnia 2010 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. We wrześniu 2011 r. minister podtrzymał swoją decyzję, argumentując, że przy rozpatrywaniu sprawy wzięto pod uwagę przeznaczenie terenu pod użyteczność publiczną w obowiązującym wówczas planie zagospodarowania przestrzennego. Spadkobiercy ponownie zaskarżyli decyzję do sądu.
Jak powiedziała PAP w środę pełnomocniczka spadkobierców Joanna Modzelewska, WSA uznał, że skarga spadkobierców jest zasadna, a decyzje ministra były wydane z rażącym naruszeniem prawa.
- Sąd uznał, że Arpad Chowańczak był na ówczesne czasy osobą na tyle zamożną, że nie było żadnych przeszkód, by brał udział w przedsięwzięciu publicznym takim jak posiadanie parku, stadionu, czy terenów wystawowych - dodała.
Pierwotnie wyrok miał być ogłoszony 28 czerwca, w dniu ostatniego meczu Euro 2012 na Stadionie Narodowym; kolejny termin wyznaczono na środę.
Spór toczy się o nieruchomość i pas ziemi ciągnący się w stronę Parku Skaryszewskiego, o powierzchni ok. 10 ha. Sprawa trwa od 2004 r. - wówczas w wydziale ds. dekretowych stołecznego ratusza zostało złożone ostrzeżenie, że do gruntu pod ówczesnym Stadionem X-lecia istnieją roszczenia.
W 2009 r. sprawę roszczeń rozpatrywał minister infrastruktury i nie zgodził się na unieważnienie orzeczeń Rady Narodowej z maja 1954 r. Rada uznała wówczas, że korzystania z tego gruntu przez dotychczasowych właścicieli nie da się pogodzić z jego przeznaczeniem określonym w planie zagospodarowania przestrzennego.
Odmawiając stwierdzenia nieważności orzeczenia minister uznał m.in., że od 1931 r. teren ten był konsekwentnie przeznaczony pod użyteczność publiczną. W takim wypadku - na mocy dekretu warszawskiego z 1945 r. - gmina mogła oddalić wniosek dotychczasowych właścicieli o przyznanie im prawa wieczystej dzierżawy.
Ministerstwu nie udało się jednak odnaleźć planu zagospodarowania przestrzennego, na podstawie którego wydana była decyzja z 1954 r. Także powołany w sprawie biegły stwierdził, że plan ten fizycznie nie istnieje.
Dekret z 26 października 1945 r. - O własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy, podpisany został przez ówczesnego przewodniczącego Krajowej Rady Narodowej Bolesława Bieruta. Skutkiem jego wejścia w życie (w listopadzie 1945 r.), było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez gminę m.st. Warszawy, a w 1950 r. przez Skarb Państwa - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego.
Dekretem z 1945 r., uzasadnianym "racjonalnym przeprowadzeniem odbudowy stolicy i dalszej jej rozbudowy zgodnie z potrzebami narodu", objęto około 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.
W myśl dekretu właściciele gruntów mogli w ciągu sześciu miesięcy od dnia objęcia działek w posiadanie przez gminę zgłosić wnioski o przyznanie im na tych terenach "prawa wieczystej dzierżawy z czynszem symbolicznym lub prawa zabudowy za symboliczną opłatą". Składane w tej sprawie wnioski pozostawały jednak często bez rozpatrzenia lub wydawano decyzje odmowne, bez podawania podstaw prawnych. Wiele osób nie złożyło w ogóle wniosków, ponieważ np. znajdowały się w więzieniach, przebywały za granicą lub nie zostały poinformowane o takiej możliwości.
Na początku grudnia 2007 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że to Skarb Państwa ma pokryć koszty wszystkich decyzji wydanych m.in. przez rady narodowe, urzędy gmin, województw przed 27 maja 1990 roku - przed reformą administracji. Dotyczy to m.in. decyzji wywłaszczeniowych, które powoływały się na ustawę nacjonalizacyjną, na dekret o reformie rolnej, a także na "dekret Bieruta".
Mariusz Wachowicz
>>>>
No prosze ! A bylo 22 lata na zalatwienie burdelu po PRL ale to nie bylo interesujace . Bardziej ciekawe jest pieprzenie w TV ...
Gazeta Finansowa
Budowniczowie plajtują
W czasie meczu pomiędzy Portugalią i Czechami, który rozgrywany był na perle naszego honoru – Stadionie Narodowym, ze zgrozą spoglądałem, jak z każdą minutą gry murawa bezlitośnie odsłania swoją klepiskową podwórkowość. Mam nadzieję, że tylko ja widziałem płaty trawy wylatujące spod nóg graczy i że tylko moim oczom ukazywało się rosnące błoto oraz piłkarze przewracający się z powodu potężniejących wyrw w boisku.
Gigantyczne pieniądze wyrzucono w błoto
Jeśli nie zawodził mnie wzrok, to obrazki takie mogły oznaczać tylko jedno – ktoś znowu coś ukradł! Jak pamiętacie na trzy tygodnie przed mistrzostwami budowniczowie stadionu wymieniali całą murawę, bowiem pan Platini i władze UEFA uznały, że tamta nie nadaje się ani do gry ani nawet do trenowania. Mamy najdroższy stadion świata, droższy nawet niż podobne obiekty budowane w Arabii Saudyjskiej i Izraelu, a serce tego obiektu – murawa, zawstydza swoją jakością. Gdzie podziała się dobra trawa, ta którą należało położyć na stadionie zgodnie z dokumentacją budowy? Pewnie jest w miejscu bardziej spokojnym, w ogródku Misia Rysia. Polska stała się ostatnio polem dla nader ciekawego eksperymentu ekonomicznego i matematycznego. Oto gigantyczne pieniądze (mniej więcej po 12 tys. zł na głowę realnie kosztuje każdy bilet na EURO) wydane zostały na przygotowania do EURO 2012. Radośnie i międzynarodowo budowaliśmy autostrady i stadiony. Stadiony zbudowaliśmy bardziej, autostrady jakby mniej. Największa nasza duma – Stadion Narodowy – wymaga natychmiastowego zamknięcia po mistrzostwach i gruntownego remontu – wielkie mistrzostwa najwyraźniej zmęczyły jego konstrukcję. Dach się zacina i ostro przecieka, tynk sypie się tu i ówdzie, schody wzdychają, a murawa, jak już wspomniałem, stopniowo zanika i zmienia się w radosne błotko.
Wszystko jest względne
Sedno eksperymentu nie polega jednak na niedoróbkach, które przecież zdarzały się nam w każdej epoce, clou występu tkwi w tym, że gigantyczne pieniądze wypłynęły z budżetu państwa, teoretycznie wydane zostały na sfinansowanie ogólnej „budowy budowy”, tu jednak nasze władze wprowadziły do prostacko prostego równania pewna zmienną (jakiś ukryty ładunek x), który sprawił, że co prawda wydaliśmy większe pieniądze niż inne nacje borykające się z budową stadionów i autostrad, to jednak budowniczowie, którzy teoretycznie powinni utuczyć się jak najtłustsze bąki – plajtują. Co prawda wystąpił Cudaczek Kiwaczek wraz z Krokodylem Gienią i ogłosili wiekopomnie, że „budowaliśmy, budowaliśmy i… prawie wybudowaliśmy”, ale pomimo upłynnionego skarbu wykonawcy splajtowali, zbankrutowali bezczelnie, a cała reszta charczy z braku gotówki. Czy potrzeba lepszego dowodu na prawdziwość teorii względności? Rachunek Rostowskiego – Tuska (czy też odwrotnie), tak pewnie w przyszłości zwany będzie prowadzony właśnie na naszych oczach eksperyment i jego ostateczny rezultat. Równanie nowej dziedziny – rachunku nieprawdopodobieństwa i niepodobieństwa – do niczego. Niezwykle kreatywne podejście do skostniałego rachunku ekonomicznego ujawniło, jak dynamiczne i bosko nieprzewidywalne konsekwencje tkwią w zwykłej algebrze. Przy genialnej praktyce panów Rostowskiego i Tuska, z pewną pomocą pani doktor Muchy (osoba z najwyższym cenzusem naukowym w tym gronie), Fermat może sobie w przedszkolu reklamować swoje równanie.
Telewizja publiczna już straciła
Pochodne naszego rachunku są jeszcze ciekawsze. Oto pan Juliusz Braun w momencie, gdy TVP bije rekordy oglądalności, ogłasza, że jego instytucja straci na EURO 2012 dziesiątki milionów złotych i najpewniej z tego powodu szybciej splajtuje. Najbardziej komercyjnym i prestiżowym produktem jaki mamy do zareklamowania w trakcie przerw w najpopularniejszych meczach są dwie szlachetne twarze panów od rolnictwa – obie zagadkowo uśmiechnięte, obie szlachetne w rysach i rzymskie w profilach. Cóż mówią nam te spiżowe, monumentalne i heroiczne w swym dziele oblicza? Te genialne uśmiechy świadczą pewnie o tym, że obaj panowie znają rozwiązanie równania Rostowskiego – Tuska, ja jednak z matematyki byłem przeciętny i dziwię się, jak widać, byle czemu.
Pułapka Tuska działa
Kilka tygodni temu pisałem na łamach „Gazety Finansowej” o tym, jak sprytną pułapkę zastawił pan premier Tusk na korupcjonistów, fundując samorządom budowę Orlików. Opisałem ledwie kilkadziesiąt przypadków, a tu masz – bach – 163 samorządy niedługo dostaną zarzuty karne za Orliki. Brawo – słuszną linię ma nasza Władza!
Autor: Witold Gadowski
>>>>
Genialna wladza . Spieprzyc rzeczy wydawalo sie nie do spieprzenia ze nawet rezim Zimbabwe by nie spieprzyl a tuskeni DALI RADE !!! To naprawde osiagniecie ... Wyjatkowo beznadziejni nieudacznicy po 89 dorwali sie do koryta ale widac wam sie podobaja to macie!!!
- No i o co chodzi z tym obrazkiem ?
- A bo ja wiem ? A czy ktos wie o co chodzi ???
150 mln odszkodowania za Narodowy?
Kilka dni po zakończeniu Euro 2012 Stadion Narodowy stał się miejscem kolejnej rozgrywki. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", chodzi o spór między zarządzającym obiektem Narodowym Centrum Sportu a jego wykonawcą, koncernem Alpine.
Z dokumentów, do których dotarła gazeta, wynika, że NCS żąda od ubezpieczyciela Alpine wypłaty ponad 152 milionów złotych gwarancji bankowych. Powodem ma być niewywiązanie się austriackiego koncernu z warunków umowy. Operator Stadionu Narodowego wysłał do ubezpieczyciela żądanie 3 lipca, w dniu w którym podpisał pierwszą umowę z podwykonawcą, zobowiązując się do pokrycia jego roszczeń.
Tego samego domaga się kilkadziesiąt firm - to efekt upadłości dwóch członków konsorcjum budującego arenę Hydrobudowy i PBG. Wypłacalny pozostał jedynie polski oddział austriackiego koncernu i do niego NCS zwróciło się o pieniądze - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Austriacki koncern już przed rokiem ostrzegał, że koszty budowy Stadionu Narodowego są niedoszacowane. Powodem tego było wprowadzenie ponad 16 tysięcy zmian w momencie gdy inwestycja była już realizowana. W odpowiedzi NCS zmieniło lidera konsorcjum i postawiło na Hydrobudowę, która na początku czerwca ogłosiła upadłość. Przed upadkiem upominała się w NCS o dodatkowe 400 milionów złotych za prace wykonane na stadionie.
>>>>
Totalny finansowy burdel !
Wykonawcy Narodowego pozywają Skarb Państwa
Hydrobudowa Polska, PBG oraz spółki z grupy Alpine wystąpiły z pozwem przeciw Skarbowi Państwa w sporze o kontrakt na budowę Stadionu Narodowego. Stawką jest blisko pół miliarda złotych.
Spółki złożyły w sądzie pozew o stwierdzenie, że naliczone kary umowne oraz środki z gwarancji należytego wykonania kontraktu nie przysługują zamawiającemu, tj. Narodowemu Centrum Sportu. NCS działało w imieniu i na rzecz Skarbu Państwa oraz Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Pozew został złożony w związku z postanowieniem sądu z 11 lipca 2012 r., który przychylając się do wniosku generalnego wykonawcy, zakazał NCS skorzystania z gwarancji należytego wykonania umowy.
Sąd w uzasadnieniu do wspomnianego postanowienia stwierdził m.in.: „Zważywszy na liczne zmiany nieobjęte Umową Podstawową, a wprowadzone przez Zamawiającego w toku realizacji inwestycji, uprawdopodobnione zostało, iż przedłużenie wykonania przez Wykonawcę robót budowlanych nastąpiło z przyczyn przez niego niezawinionych. Co więcej zmiany te generowały dodatkowe koszty inwestycji nieprzewidziane w ramach Umowy Podstawowej”.
Według konsorcjum realizującego projekt stadionu NCS całkowicie bezpodstawnie naliczył generalnemu wykonawcy ponad 308 mln zł kar oraz próbował „ściągnąć” z gwarancji należytego wykonania kontraktu kwotę ponad 152 mln zł.
Ministerstwo Sportu wraz z NCS oraz Prokuratorią Generalną także przygotowują pozew przeciw konsorcjum firm, które budowały Stadion Narodowy. Skarży wykonawców przede wszystkim za przekroczenie terminu realizacji umowy oraz niezastosowanie się do wezwania zapłaty kar umownych. Dodatkowo zarzuca im nieprzekazanie prawidłowej dokumentacji podwykonawczej oraz zaleganie z płatnościami na rzecz swoich kontrahentów za prace, za które otrzymały wynagrodzenie od inwestora.
>>>
No to sie zaczyna !
Mundurowi nie dostali pieniędzy za Euro
Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo podczas Euro 2012 do tej pory nie dostały pieniędzy za zabezpieczenie turnieju - ustalił nieoficjalnie reporter RMF FM. Sejm przed mistrzostwami uchwalił ustawę, która wydzielała z budżetu 20 milionów złotych dla policji, straży granicznej i Biura Ochrony Rządu za nadgodziny i gotowość.
Na wynagrodzenia za zabezpieczanie mistrzostwa Europy czeka - jak ustalił RMF FM - 10 tysięcy policjantów i 500 oficerów BOR. Straż graniczna nie była na razie w stanie podać liczby funkcjonariuszy, którzy nie dostali jeszcze pieniędzy.
Mundurowi są rozżaleni. Liczyli na pieniądze przed wakacjami. - Przed nami początek roku szkolnego i moment kupowania wyprawek do szkół, a pieniędzy nadal nie widać - mówią. - Mamy kontakt z naszymi kolegami z Ukrainy i według naszych informacji oni dostali już pieniądze za nadgodziny i gotowość - dodaje jeden z przedstawicieli związków zawodowych policjantów.
Z naszych ustaleń wynika, że wypłaty utknęły, bo odpowiednie dokumenty wciąż leżą w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, na biurku wiceministra odpowiedzialnego za służby, czyli Michała Deskura.
Problem w tym, że funkcjonariusze nie mają w tej chwili możliwości, by upomnieć się o pieniądze. Trwają wakacje sejmowe, a to jedyna droga, by zasygnalizować problem - mówi jeden z rozmówców naszego dziennikarza. Tylko dla policji w budżecie przewidziano 12 milionów złotych.
>>>
O kolejni skorzystali z Euro.
800 tys. zł premii dla szefów NCS za Euro 2012.
Dwóch szefów Narodowego Centrum Sportu, zgodnie z menedżerskimi kontraktami, otrzymało w sumie ponad 800 tys. zł. Premie zostały już wypłacone - informuje Radio ZET.
Prezesi NCS mieli otrzymać wysokie premie w dwóch terminach - po oddaniu Stadionu Narodowego i po Euro 2012. Do wypłaty pierwszej części premii nie doszło, gdyż kontrakty menedżerskie zostały ujawnione i ich sprawa była szeroko komentowana. Szefowie NCS otrzymali jednak całość po turnieju.
Szeregowi pracownicy NCS także otrzymali nagrody, ale niższe - w wysokości półtora miesięcznego wynagrodzenia.
Kontrakty byłego prezesa Rady Nadzorczej Narodowego Centrum Sportu Rafała Kaplera oraz jego dotychczasowych współpracowników Roberta Wojtasia i Janusza Kubickiego zostały ujawnione w lutym. Jak tłumaczyła Joanna Mucha, odbyło się to za zgodą członków zarządu Narodowego Centrum Sportu.
>>>>
Cieszmy sie ich dochodami . Nie da sie tak zrobic aby byly normalne pensje ...