Papua od dzikości do współczesności .
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Konferencja Studencka Współczesny świat w kryzysie str. Euro
- Współczesne wybitne wydarzenia artystyczne !
- webinaria dla współczesnych cinkciarzy
- Powstania w kulturze współczesnej .
- kursy instruktorĂłw rekreacji ruchowej
- OdzyskaĹ wĹasnÄ PolskoĹÄ po 70 latach !!!
- BEZPĹATNE BADANIE WZROKU!!!
- II nabĂłr
- BolesĹaw Wieniawa DĹugoszowski .
- BezpĹatne konsultacje psychologiczne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- reszka.htw.pl
Ashley...
Papua Nowa Gwinea: atak kanibali zakłócił wybory
Seria ataków kanibalistycznych w przybrzeżnym mieście Mandag w Papui Nowej Gwinei opóźniła wybory, które się tam odbywają. Ponad 500-osobowa grupa kanibali zabija i zjada tych, wobec których mają podejrzenia o uprawianie czarnej magii - informuje portal telegraph.co.uk.
Siedem osób oskarżonych o uprawianie czarnej magii w przybrzeżnym mieście Mandag zostało zabitych i zjedzonych. Policja aresztowała 29 osób, w tym 13-letniego chłopca. Lider grupy kanibali, miejscowy radny, pozostaje na wolności.
Samozwańczy magowie domagali się pieniędzy od schorowanych ludzi. Grupy przeciwdziałające temu procederowi, uważają, że mają specjalne moce, by wykrywać czarowników.
- Czary wymykają nam się spod kontroli - powiedział jeden z działaczy politycznych z Mandag.
- Kiedyś było dobrze, a teraz zabijają ofiary, wyciągają im serce, wypijają krew - mówi.
Seria ataków około 500-osobowej grupy kanibali o dwa tygodnie przedłużyła wybory, odbywające się na wyspie - ich koniec zaplanowano na zeszły piątek, a faktycznie zakończą się za tydzień.
>>>>
To nie jest to samo co w USA . Oni sa autentycznie dzicy . Papu z ludzi spozywali na Gwinei od stuleci . Stad zreszta choroba Creuzfelda-Jacoba ... Oczywiscie z takimi ,,tradycjami'' trzeba skonczyc ...
Policja aresztowała członków sekty podejrzanych o kanibalizm.
Policja papuańska aresztowala 28 członków pewnej sekty podejrzanych o zamordowanie siedmiu osób w celu zjedzenia ich genitalitów i mózgów, co - zgodnie z wyznawanymi przez nich zabobonami - miało im zapewnić ponadnaturalne moce - poinformowały lokalne media.
Jak podaje papuański dziennik "The Nation", we wtorek rozpoczął się w sądzie okręgu Madang na północy Papui-Nowej Gwinei proces członków sekty.
Liczy ona około tysiąca członków i działa w głębi kraju, na trudno dostępnym płaskowyżu zamieszkanym przez bardzo prymitywne, zabobonne plemiona.
Mieszkańcy tej części kraju wierzą na ogół, że winę za każdą śmierć, chorobę lub nieszczęśliwy wypadek ponoszą osoby posługujące się czarami - czytamy w raporcie na ten temat opracowanym przez Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka.
Według lokalnego oddziału Amnesty International, tylko w 2008 roku, doszło we wspomnianym regionie Papui-Nowej Gwinei na tle tych przesądów do co najmniej 50 zabójstw.
>>>>
tak jest . Niech walcza !
Papua-Nowa Gwinea: tłum spalił "czarownicę"
20-letnią matkę, oskarżoną o posłużenie się czarami do zabicia małego chłopca, spalono żywcem w Papui-Nowej Gwinei. Linczu dokonała rodzina dziecka, na oczach setek ludzi, którzy uniemożliwili interwencję straży pożarnej i policji.
Jak informują lokalne media z "czarownicy" zdarto ubranie, związano ją, oblano benzyną i wrzucono do ogniska. Tłum, który to obserwował, odpędził strażaków i policjantów, usiłujących przyjść młodej kobiecie na pomoc.
Policja zapowiada ściganie sprawców tej zbrodni i postawienie ich przed sądem.
BBC zwraca uwagę, że w wielu regionach Papui-Nowej Gwinei zgony i choroby bywają przypisywane czarom, rzucanym zwykle przez kobiety. W ostatnich latach zabito tam kilkanaście "czarownic".
Katolicki biskup David Piso powiedział jednej z gazet, że mordowanie oskarżonych o czary staje się coraz większym problemem i zaapelował do rządu o zaostrzenie prawa, żeby położyć kres takim praktykom.
....
Tak wygladaly polowania na czarownice z ktorymi Kościół skonczyl . Wbrew klamstwom roznych ir racjonalistow to nie bylo tak ze przyjezdzala inkwizycja i wymyslala kobietom od czarownic .
Macie jeszcze skanseny dzikosci gdzie to robia tak jak w Europie 1000 lat temu . Tak to bylo wszedzie !!!
Dwie osoby z zarzutami ws. 20-latki spalonej żywcem za "czary" w Papui-Nowej Gwinei
Dwie osoby usłyszały zarzut morderstwa w sprawie śmierci 20-latki, która została spalona żywcem za rzekome uprawianie "czarów" w Papui-Nowej Gwinei - informuje agencja Associated Press.
Wszystko zaczęło się od niespodziewanej śmierci sześcioletniego chłopca. Jego bliscy stwierdzili, że za nieszczęściem stoi "czarownica" - 20-letnia Kepari Leniata. Podjudzeni mieszkańcy wioski, wraz z krewnymi zmarłego sześciolatka, zdarli z kobiety ubranie, związali i torturowali rozżarzonym żelazem, wymuszając na niej przyznanie się do "czarów". Na koniec ofiara została polana benzyną i spalona żywcem na stercie śmieci.
Zbrodnia rozegrała się na oczach bezsilnych policjantów, którzy otoczeni przez kilkusetosobowy rozjuszony tłum, nie interweniowali, obawiając się o własne życie. Jednak władze nie zamierzały odpuszczać sprawcom - od razu zapowiedziały ich ściganie i postawienie przed sądem.
W zeszłym tygodniu w związku ze sprawą zatrzymano około 40 osób. Dwie z nich, matka i wujek sześciolatka, usłyszały zarzut morderstwa. Policja zapowiada dalsze aresztowania.
W niektórych rejonach Oceanii niewyjaśnione zgony czy tajemnicze choroby bywają przypisywane czarom. Ofiarą oskarżeń o rzucanie uroków najczęściej padają niewinne kobiety.
W ostatnich latach do podobnych tragedii w tej części świata doszło co najmniej kilka razy - najczęściej w dotkniętych biedą społecznościach wiejskich, gdzie wciąż dominuje zabobon i wiara w zjawiska nadprzyrodzone.
Tuż po zbrodni katolicki biskup David Piso powiedział jednej z gazet, że mordowanie oskarżonych o czary staje się coraz większym problemem i zaapelował do rządu o zaostrzenie prawa, żeby położyć kres takim praktykom.
AP przypomina, że w Papui-Nowej Gwinei za wyjątkowo okrutne morderstwa może zostać zasądzona kara śmierci, ale od uzyskania przez ten kraj niepodległości w 1975 roku nie wykonano żadnej egzekucji.
...
Pozytywna rzecza jest ze walcza z tym diabelstwem !
Papua-Nowa Gwinea: dwie kobiety brutalnie zamordowane za "czary"
Przez trzy dni mieszkańcy wioski w Papui-Nowej Gwinei torturowali dwie kobiety, które oskarżono o uprawianie czarów. Na koniec ofiary ścięto na oczach bezradnych policjantów - pisze brytyjski tabloid "Daily Mail".
Dwie kobiety z wioski Tandorima, położonej na Wyspie Bougainville’a, zostały oskarżone przez współmieszkańców o zamordowanie czarną magią popularnej nauczycielki, która zmarła kilka tygodni wcześniej.
Domy domniemanych "czarownic" spalono, a ich rodziny musiały ratować się ucieczką. Natomiast obie kobiety schwytano i torturowano przez trzy dni, by na koniec zabić je przez dekapitację. Ostatniemu aktowi tragedii bezradnie przyglądali się policjanci - stojąc w obliczu rozwścieczonego tłumu uzbrojonego w noże i topory, nie interweniowali z obawy o własne życie.
- Nie mogliśmy nic zrobić, by pomóc tym kobietom. Moim ludziom grożono kiedy przybyli na miejsce zdarzenia, aby wynegocjować ich uwolnienie - powiedział szef lokalnej policji. - To była barbarzyńska i bezrozumna zbrodnia - dodał.
Do podobnie makabrycznych przypadek dochodzi w Papui-Nowej Gwinei z ponurą regularnością. W lutym głośnym echem na świecie odbiła się historia 20-latki, którą również torturowano i spalono żywcem po tym, jak została oskarżona o zabicie czarami sześcioletniego chłopca.
W niektórych rejonach Oceanii niewyjaśnione zgony czy tajemnicze choroby bywają przypisywane czarnej magii. Ofiarą oskarżeń o rzucanie uroków najczęściej padają niewinne kobiety. Do tragedii dochodzi przeważnie w dotkniętych biedą społecznościach wiejskich, gdzie wciąż dominuje zabobon i wiara w zjawiska nadprzyrodzone.
Katolicki biskup David Piso mówił w połowie lutego jednej z papuaskich gazet, że mordowanie oskarżonych o czary staje się coraz większym problemem i zaapelował do rządu o zaostrzenie prawa, żeby położyć kres takim praktykom.
W Papui-Nowej Gwinei za wyjątkowo okrutne morderstwa może zostać zasądzona kara śmierci, ale od uzyskania przez ten kraj niepodległości w 1975 roku nie wykonano żadnej egzekucji.
>>>>
Znowu ... I przypominam INKWIZYCJI TAM NIE MA !!! Bo to nie inkwizycja ! Czarownice płonęły ZAWSZE ! Dopiero inkwizycja SKONCZYLA Z TYM ! Oczywiscie nie od razu . Stad im przypisano ten proceder . Owszem niewielka ilosc spalili inkwizytorzy ale stopniowo coraz mniej az sie skonczylo . Zreszta najbardziej katolicki kraj czyli Polska mial chyba 4 (CZTERY !) takie przypadki . To najlepiej swiadczy ze Kościół powodowal wygasniecie STOPNIOWE patologii ...
Papua-Nowa Gwinea: 21-latek oskarżył ciotkę o czary i brutalnie ją zabił
Zabójstwa z powodu "czarów", to wciąż poważny problem w wielu rejonach świata, nad którym bardziej chce się pochylić ONZ. Ostatnio znów doszło do podobnej zbrodni, tym razem w Papui-Nowej Gwinei - mężczyzna zabił siekierą swoją ciotkę, bo uważał, że jest czarownicą. Został skazany na 30 lat więzienia.
W wielu krajach Afryki czy Oceanii wciąż pokutują wierzenia w czary i magię. Wielu ludzi nie przyjmuje do wiadomości, że niepowodzenia w życiu czy nieszczęśliwe przypadki śmierci, to naturalne zdarzenia.
ONZ przyglądało się ostatnio sytuacji w Papui-Nowej Gwinei, gdzie na początku miesiąca kobieta została oskarżona o czary. ONZ naciskało na rząd w Port Moresby, aby ten uporał się z problemem biczowania takich kobiet, co jest najczęstszą karą za "czary".
Organizacja Narodów Zjednoczonych apeluje też, aby unieważnić Sorcery Act z 1971 roku, czyli dokument prawny, który uznaje "czarownictwo" za przestępstwo. Krytycy uważają, że ten akt prowadzi bardzo często do nadużyć i fałszywych oskarżeń.
- ONZ jest głęboko zaniepokojone wzrastającą liczbą aktów przemocy, tortur i morderstw osób oskarżonych o uprawianie czarów na terenie Papui-Nowej Gwinei - głosi oświadczenie Narodów Zjednoczonych. - Te samozwańcze zabójstwa są zbrodniami, które nie mogą pozostać bezkarne.
ONZ przywołuje tutaj sprawę 21-letniego Saku Uki Aiyi, który po dwudniowym procesie został uznany winny "bezsensownej, barbarzyńskiej i brutalnej" śmierci swojej ciotki, której zarzucił "czarownictwo". Rozprawa toczyła się w północnej, górzystej prowincji Enga, ale jej echa dotarły do stolicy, a sprawą zajmował się sąd najwyższy.
W sprawie 21-latka sąd stwierdził, że ten oskarżył swoją ciotkę o śmierć swojego brata, po czym w towarzystwie dwóch wspólników - którzy pozostają na wolności - udał się do domu kobiety i brutalnie zamordował ją za pomocą siekiery i noży.
Podczas rozprawy sędzia Mekeo Gauli przyznał, że oskarżenia o "czarownictwo" są coraz częstsze. - W mojej opinii niektórzy używają oskarżenia o "czarownictwo", aby pozbyć się kogoś, nawet jeśli taka osoba nie ma nic wspólnego z czarami - powiedział sędzia. Zaapelował przy tym, aby wszelkiego tego typu sprawy zgłaszać do sądów, a nie rozstrzygać je na własną rękę.
...
Znowu ...
Papua-Nowa Gwinea: zgwałcona 18-latka odcięła ojcu głowę
Osiemnastoletnia mieszkanka wioski w prowincji Western Highlands w Papui-Nowej Gwinei została oskarżona o odcięcie ojcu głowy - informuje "Huffington Post".
18-latka odcięła ojcu głowę po tym, jak 11 czerwca w nocy wielokrotnie ją gwałcił. - Chciał ją zgwałcić jeszcze raz rano, wtedy właśnie dziewczyna wzięła nóż i odcięła ojcu głowę - powiedział miejscowy pastor Lucas Kumi. Dodał, że ojciec kobiety miał troje dzieci i gwałcił córkę, kiedy nikogo nie było w domu.
Lokalni przywódcy bronią kobiety i nie chcą jej wydać w ręce policji. Podkreślają, że jej ojciec zasługiwał na śmierć. Policja jednak chce przesłuchać 18-latkę.
>>>>
Oczywiscie nie wydawac ! Zuch dziewczyna ! Co to za ojciec !
Oczywiscie w Polsce nie popieram takich rozstrzygniec ale to sa dzicy . Prawo u nich to jakas epoka sprzed Abrachama z Biblii . Inne kryteria .
Polski misjonarz werbista postrzelony w Papui-Nowej Gwinei
Polski misjonarz werbista postrzelony w Papui Nowej Gwinei - istock
Ksiądz Piotr Waśko, polski misjonarz werbista pracujący w Papui-Nowej Gwinei został postrzelony i ciężko ranny 20 maja w rejonie Amboin, nad rzeką Karawari.
45-letni zakonnik odwiedzał stacje misyjne na terenie parafii Timbunke. - Został tam napadnięty prawdopodobnie przez lokalnych rabusiów, którzy regularnie napadają stacje misyjne. Postrzelono go ze śrutówki. Miał ogromne rany podbrzusza. Gdy go znaleziono, natychmiast przywołano helikopter, którym przewieziono go do szpitala w Madang - powiedział o. Jan Wróblewski, rzecznik prasowy polskiej prowincji werbistów. Dodał, że wcześniej zdarzały się tam kradzieże, ale po raz pierwszy kogoś napadnięto i do niego strzelano.
REKLAMA
O. Waśko został poddany natychmiastowej operacji. Zabieg przeprowadził werbista, br. Jerzy Kuźma, który jest ordynatorem oddziału chirurgii i ortopedii w tamtejszym szpitalu. Ranny misjonarz jest otoczony dobrą opieką medyczną w szpitalu w Madang, a jego stan ocenia się jako stabilny.
- Gdy tylko stan zdrowia na to pozwoli, zostanie natychmiast przewieziony do Polski na rekonwalescencję - zapowiedział o. Wróblewski.
Ks. Piotr Waśko przyjął święcenia kapłańskie 2002 r. w Misyjnym Seminarium Księży Werbistów w Pieniężnie i w tym samym roku wyjechał na misje do Papui-Nowej Gwinei. Został skierowany do pracy w parafii Timbunke, w diecezji Wewak, na której terenie znajduje się rejon Amboin. Wcześniej był w Papui Nowej Gwinei na dwuletniej praktyce jako kleryk.
...
Polacy dokonuja wielkich czynow
Ortopedyczno-rehabilitacyjny Szpital Kliniczny im. Wiktora Degi w Poznaniu;
Specjaliści z Papui Nowej Gwinei dokształcają się w Szpitalu im. W. Degi
Pozańscy lekarze w Papui Nowej Gwinei - Ortopedyczno-rehabilitacyjny Szpital Kliniczny im. Wiktora Degi w Poznaniu;
W Papui Nowej Gwinei na jednego lekarza przypada zaledwie ok. 130 000 pacjentów. Ta statystyka pokazuje, jak dużo jeszcze czeka ten kraj, aby podnieść poziom życia jego mieszkańców. Na pomoc Papuańczykom wyszli poznaniacy – Ortopedyczno-Rehabilitacyjny Szpital Kliniczny im. W. Degi oraz Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
W 2013 roku po wizycie poznańskich ortopedów ze Szpitala im. W. Degi (na czele z prof. Leszkiem Romanowskim) w Papui Nowej Gwinei zaczęto rozmawiać na temat współpracy. Oficjalnie Divine Word University w Madang oraz Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu nawiązali współpracę w kwietniu 2014 roku.
REKLAMA
Współpraca obejmuje wiele obszarów: dydaktyka, prace naukowe, szkolenia, wymiana kadry oraz studentów. Obecnie w Szpitalu im. W. Degi dokształcają się dwie osoby z Papui Nowej Gwinei: pielęgniarka dyplomowana Tabitha Manase (odbywająca obecnie "staż" na ortopedycznej sali operacyjnej) oraz fizjoterapeutka Jacklyn Saweni (doszkala się w dziedzinie fizjoterapii z akcentem na leczenie czynnościowe ręki).
Na 3-miesięcznej praktyce w Papui Nowej Gwinei znajduje się natomiast dwóch studentów Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
718b7206-830c-48f2-8f2f-bdd3740cdc92 Dr Ewa Breborowicz leczy w Papui Nowej Gwinei - Ortopedyczno-rehabilitacyjny Szpital Kliniczny im. Wiktora Degi w Poznaniu;
Dr Ewa Breborowicz leczy w Papui Nowej Gwinei
- Poznański uniwersytet oraz szpital im. W. Degi ma ustaloną tradycję medyczną i ortopedyczną. Nasza klinika w Madang dopiero się rozwija, dlatego możemy się wiele nauczyć od tak doświadczonej kadry. Dla nas każde otwarcie na świat czy możliwość wymiany to szansa na dodatkowe wzbogacenie wiedzy. Ze swojej strony na pewno dajemy prowadzenia wielu medycznych badań, szansę praktyki w trudnych warunkach (zarówno klimatycznych, jak i organizacyjnych) - mówi główny inicjator akcji, brat dr Jerzy Kuźma.
- W Papui nowej Gwinei spotykamy się z niedoborem lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników medycznych, to wszystko jest spowodowane małą efektywnością rozwoju szkolnictwa medycznego w pionie rządowym. Wcześniej w Divine Word University kształcono Health Extension Officers, czyli odpowiedników polskich felczerów. Natomiast dzięki współpracy m.in. z poznańskimi ośrodkami – Ortopedyczno-Rehabilitacyjnym Szpitalu Klinicznym im. W. Degi oraz Uniwersytetem Medycznym im. Karola Marcinkowskiego - w przyszłym roku otwieramy wydział medyczny, w klinice powstanie nowy blok operacyjny, a już w planach jest pierwszy w Papui Nowej Gwinei program alloplastyki stawu biodrowego – dodaje.
Ortopedyczno-rehabilitacyjny Szpital Kliniczny im. Wiktora Degi w Poznaniu został zbudowany w 1871 roku. Na bazie Collegium Marcinkowskiego, w 1955 roku rozpoczął swoją działalność Państwowy Szpital Kliniczny nr 4 im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. W Szpitalu tym działaławówczas tylko jedna Klinika Ortopedyczna. Pierwszym dyrektorem tego Szpitala został (i był nim aż do dnia przejścia na emeryturę) prof. Wiktor Dega. W 1996 r., w setną rocznicę urodzin profesora, Szpital otrzymał Jego imię.
Misją Szpitala jest leczenie i nauczanie w oparciu o najwyższe standardy. Na terenie Szpitala funkcjonuje 7 specjalistycznych klinik: Klinika Ortopedii Ogólnej, Onkologicznej i Traumatologii; Klinika Ortopedii i Traumatologii; Klinika Ortopedii i Traumatologii Dziecięcej; Klinika Traumatologii, Ortopedii i Chirurgii Ręki; Klinika Rehabilitacji; Klinika Reumatologii i Chorób Wewnętrznych; Klinika Reumatologii i Rehabilitacji. Mieszczą się tutaj również zakłady i pracownie (m.in. Zakład Patofizjologii Narządu Ruchu), w których uczą się studenci poznańskiego Uniwersytetu Medycznego. Ukoronowaniem dotychczasowej działalności Szpitala im. W. Degi jest przyznana Klinice Ortopedii i Traumatologii Dziecięcej w 2014 nagroda im. prof. Zbigniewa Religi - statuetka "Skrzydła Chwały" oraz tytuł "Wzorcowej Placówki Służby Zdrowia".
...
I to jest pomoc nie imigracja.