Piłka siatkowa !
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Piłka Nożna w Polsce ...
- Uciec z euro - wiÄzienia narodĂłw !
- ANKIETA
- Ks. StanisĹaw SudoĹ kolejny wzĂłr z Polski dla Ĺwiata !
- Wolontariat zagraniczny w Chinach - Discover China!
- Najbardziej niezwykĹe relikwie !
- gdzie najlepiej zaĹoĹźyÄ konto bankowe
- Jak tanio wydaÄ publikacjÄ pracy licencjackiej?
- Kurs Tarota PoznaĹ/LuboĹ
- DĹźejpa & wujoteS
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- reszka.htw.pl
Ashley...
Reprezentacja Polski wygrała Ligę Światową 2012
Reprezentacja Polski po raz pierwszy w historii wygrała Ligę Światową. W wielkim finale rozegranym w Sofii Biało-Czerwoni po wspaniałym meczu zwyciężyli mistrzów olimpijskich, reprezentację USA 3:0 (25:17, 26:24, 25:20). Polscy siatkarze w turnieju finałowym nie przegrali spotkania, byli zdecydowanie najlepszym zespołem rozgrywek.
Swój pierwszy w historii finał Ligi Światowej reprezentacja Polski zaczęła bardzo nerwowo. Amerykanie, którzy wygrali rozgrywki w 2008 roku, szybko wyszli na prowadzenie 3:1. Biało-Czerwoni szybko odzyskali wigor, zaczęli kontrować rywali i przy dobrej zagrywce Zbigniewa Bartmana wyszli na prowadzenie 6:3. Amerykanie nie potrafili przebić się przez polski blok, mieli kłopoty w ataku i na pierwszej przerwie technicznej przegrywali 6:8. Zespół Alana Kinpe'a widząc przewagę rywali na siatce postawił na mocny serwis, którym utrudniał Polakom grę. Szybko zrobiło się po 9, ale Biało-Czerwoni znaleźli się w opałach, bo w jednym ze starć pod siatką nogę skręcił środkowy Marcin Możdżonek. Zastąpił go w składzie mistrz Polski 2012, Grzegorz Kosok.
Polacy mieli znakomicie rozpracowanych taktycznie Amerykanów. To między innymi dlatego nie mieli większych problemów z odbudowaniem przewagi i prowadzeniem 16:13. Zadziałała taktyczna zagrywka, swoje robił blok, kontry zaś wykańczali wspaniale Bartosz Kurek i Zbigniew Bartman. Kurek postanowił zapisać się też w statystykach zagrywki, bo jego as serwisowy doprowadził do najwyższego prowadzenia Polaków w secie, 17:13. W zespole USA brakowało lidera, który w trudnych momentach wziąłby na siebie ciężar gry na swe barki. Clayton Stanley i Metthew Anderson grali poprawnie, ale nie byli bezbłędni. Knipe sięgnął po Williama Priddy'ego, swoją gwiazdę trzymaną do tej pory w rezerwie, ten jednak nie pomógł wiele. Za to w reprezentacji Polski wspaniałą zmianę zadaniową na zagrywkę dał Michał Ruciak. Siatkarz ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagrał dwa asy serwisowe (22:16) i tego seta Polacy nie mieli już prawa przegrać. Walkę zakończył atakiem z prawej strony Zbigniew Bartman. Polacy rozbili Amerykanów 25:17.
Druga partia zaczęła się od wyrównanej walki. Amerykanie lepiej przyjmowali zagrywkę, "pomógł" im też nieco Zbigniew Bartman, który dwa razy zaatakował w aut (5:5). Zacietą walkę lepiej znieśli Polacy, wrócili na prowadzenie po autowym ataku Stanley'a (10:9), szybko jednak je stracili, bo atakujący reprezentacji USA dwa razy wspaniale wykończył kontrataki (12:10). Polaków do walki przywrócił Kurek, siejący popłoch zagrywką w szeregach Jankesów. Po drugiej stronie siatki wychodził z siebie Stanley, który dwoma asami serwisowymi "przeciągnął" wynik na stronę swojego zespołu (15:13). Jeszcze gorzej było po drugiej przerwie technicznej, Amerykanie zagrywali bardzo mocno i budowali prowadzenie (17:14), aż o czas poprosił Andrea Anastasi. Do walki Biało-Czerwoni poderwali się dzięki Michałowi Winiarskiemu, który swym asem serwisowym (17:1 pokazał, że i Polacy mogą rywalom odpłacić pięknym za nadobne.
Końcówka seta była pokazem siatkówki na najwyższym światowym poziomie. Gdy z lewej strony trafił Stanley, zaraz Polacy odpowiedzieli atakiem Kurka. Po asie serwisowym, zdobytym szczęśliwie, gdy piłka zatańczyła na siatce i wpadła w boisko rywala, Bartmana znów był remis (20:20) i szansa dla reprezentacji Polski na wygranie drugiego seta w finale. Emocje sięgnęły zenitu, Polacy ścigali się z czasem i siłą rywali. Na boisku zjawił się bohater końcówki pierwszego seta, Michał Ruciak. Zaserwował wspaniale, Amerykanie rozegrali do Stanley'a, ale Michał Winiarski wspaniałym blokiem zatrzymał atak rywala. Kolejny serwis Ruciaka i znów atak reprezentantów USA nadział się na "czapę"! W tym momencie Biało-Czerwoni prowadzili 24:22, dzięki "Drutewowi" znaleźli się bardzo blisko szczęścia. Amerykanie nie dawali za wygraną, przy piłce setowej dla Polaków zablokowali atak Winiarskiego i pozostali w grze (24:24). Dwie akcje później polscy kibice oszaleli z radości - po zaciętej wymianie blok Amerykanów obił Zbigniew Bartman, piłka poszybowała w aut a polscy siatkarze aż skoczyli do góry. Wygrali 26:24 i w finale objęli prowadzenie z mistrzami olimpijskimi 2:0.
Prowadzenie 2:0 z Amerykanami nie dawało Biało-Czerwonym żadnej pewności, że rywal jest już niezdolny do walki. Amerykanie zwykli patrzeć w przyszłość optymistycznie i od pierwszej piłki trzeciej odsłony zaczęli z właściwą sobie radością walczyć o zwycięstwo. Polacy znaleźli na nich sposób, wspaniałą zagrywką i jeszcze lepszym blokiem przybijali ataki rywali do parkietu po ich stronie siatki. Na pierwszej przerwie technicznej gracze Anastasiego prowadzili 8:7, po niej nabrali wiatru z żagle i zaczęli budować przewagę, która da upragnione zwycięstwo. Udane kontry w wykonaniu Bartmana i Kurka dały jeszcze wyższe prowadzenie (10:, dały też drużynie niezwykłą pewność siebie, siłę i energię potrzebną do odniesienia zwycięstwa. Gdy Kurek po raz kolejny obił blok Amerykanów, ci tylko bezradnie na siebie spoglądali (13:10).
Nasz najlepszy siatkarz w niedzielny wieczór po chwili jeszcze mocno zaserwował i wystrzelił w górę z radości, bo przechodzącą piłkę wykończył Piotr Nowakowski (14:10). Po chwili znów wybuchła radość, as Kurka i atak na kontrze Bartmana zwiastowały triumf (16:10). Rywal leżał na deskach po ciężkim nokaucie, nie mógł się podnieść i zdawał się mieć po prostu dość. Biało-Czerwoni punktowali bez litości, nie zważając na rozpaczliwe ataki Amerykanów, którzy zerwali się do walki w końcówce. Po "bombie" Bartmana z prawej flanki było już 21:16, polscy kibice wiwatowali z radości. Nierówną walkę zakończył as serwisowy Kurka, było 24:19, mecz już nie mógł skończyć się innym wynikiem niż 3:0 dla Polski. Wreszcie Stanley zaserwował w aut, Polacy w dzikim szale wpadli sobie w objęcia.
Reprezentacja Polski po raz pierwszy w historii wygrała Ligę Światową. Biało-Czerwoni w turnieju finałowym nie przegrali spotkania, byli zdecydowanie najlepszym zespołem rozgrywek. Za miesiąc będą jednym z głównych faworytów do złota igrzysk olimpijskich w Londynie.
USA - Polska 0:3 (17:25, 24:26, 20:25)
Sędziowali: Bela Hobor (Węgry) i Milan Labasta (Czechy)
Widzów: ok. 10000
Przebieg meczu:
I set: 6:8, 11:14, 13:16, 16:21, 17:25
II set: 8:7, 12:12, 16:14, 20:20, 24:26
III set: 7:8, 10:13, 10:16, 12:19, 20:25
USA: Donald Suxho, Clayton Stanley, Matthew Anderson, Sean Rooney, Russell Holmes, David Lee, Richard Lambourne (libero), oraz William Priddy, Paul Lotman, David McKienzie, Brian Thornton
Polska: Łukasz Żygadło, Zbigniew Bartman, Bartosz Kurek, Michał Winiarski, Piotr Nowakowski, Marcin Możdżonek, Krzysztof Ignaczak (libero), oraz Grzegorz Kosok, Michał Ruciak
Z Sofii Krzysztof Gaweł
>>>>
Brawo ! mamy nie tylko Pilke Nozna ! A w siatkowce mamy epokowy sukces ! To cieszy ! Jest wiele dziedzin . Jedne sa popularniejszi drugie mniej . Co nie znaczy ze mniej wazne czy wysilek jest mniejszy . To oceni Bóg bo soprt tez jest droga do Boga . Tutaj nie trzeab tlumaczyc pojecia Droga Krzyżowa ! Tu jest ono oczywiste ! A jeszcze bardziej oczywiste gdy medali nie ma . Jest wysilek a nie ma medali . I tak uplywa zycie sportowca . Kleska ? W zadnym razie . Bóg nagrodzi . Czyz myslicie ze On edzie patrzyl na ilosc medali ! W zadnym wypadku . Ostatni beda pierwszymi . Co prawda w tym zdaniu o co innego chodzi . W sporcie wszyscy startuja z tego samego punktu i nie ma doslownie jakichs ostatnich . Zalezy to od nich . natomiast tu chodzi o ostatnich w sensie njanizej bedacych w spoleczenstwie . Ale i w sporcie cos w tym jest . Wszak wszyscy u boag musza wygrac . A wiec ci co nie mieli szczescai na ziemi Tam osiagna wreszcie 1 miejce . Co nie znaczy ze ci co mieli medale osiagna ostatnie . Tez pierwsze ale im nie trzeba zrekompensowac zawodu zyciowego bo jednak sukces odniesli po ziemsku . Zatem owszem trzeba jak najbardziej cieszyc sie z medali nie zapominajac i o innych zawodnikach ... Bóg nie przekresla sensu sporu i medali On tylko podnosi je na najwyzszy poziom do rangi Ostatecznego Triumfu dla wszystkich ! A zatem obserwujac triumf tutaj mamy jakis przedsmaka tego co kazdego czeka w niebie . Tak wszystkie drogi prowadza do Boga :O)))
Londyn 2012: Andrea Anastasi ogłosił skład reprezentacji Polski siatkarzy
Trener reprezentacji Polski Andrea Anastasi ogłosił nazwiska 12 siatkarzy na turniej olimpijski w Londynie. Szkoleniowiec biało-czerwonych zaufał wszystkim zawodnikom, którzy w niedzielę po raz pierwszy w historii triumfowali w Lidze Światowej.
Znajdująca się w grupie A reprezentacja Polski w pierwszym meczu igrzysk (29 lipca) zmierzy się z Włochami. Kolejne spotkania podopieczni Anastasiego będą rozgrywać co dwa dni.
31 lipca zmierzą się z Bułgarami, 2 sierpnia - z Argentyńczykami, 4 sierpnia ich przeciwnikami będą gospodarze turnieju Brytyjczycy, a na zakończenie grupowej rywalizacji 6 sierpnia - Australijczycy.
W grupie B zagrają Brazylia, Rosja, USA, Serbia, Niemcy oraz Tunezja.
Ćwierćfinały zaplanowano na 8 sierpnia, a półfinały - dwa dni później. Najlepsza drużyna turnieju zostanie wyłoniona 12 sierpnia.
Skład reprezentacji Polski siatkarzy na igrzyska w Londynie:
rozgrywający: Paweł Zagumny (1977, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle), Łukasz Żygadło (1980, Fakieł Nowy Urengoj);
atakujący: Zbigniew Bartman (1987, Asseco Resovia), Jakub Jarosz (1987, Latina);
środkowi: Marcin Możdżonek (1985, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle), Piotr Nowakowski (1987, Asseco Resovia Rzeszów), Grzegorz Kosok (1986, Asseco Resovia);
przyjmujący: Michał Kubiak (1988, Jastrzębski Węgiel), Bartosz Kurek (1988, Dynamo Moskwa), Michał Ruciak (1983, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle), Michał Winiarski (1983, PGE Skra Bełchatów);
libero: Krzysztof Ignaczak (1978, Asseco Resovia Rzeszów).
>>>>
Czekaja nas kolejne emocje tym arzem nie tylko siatkarskie . Mamy swieto sportow letnich ! Bardzo roznych . Nie wszystkich ale najabardziej rozpowszechnionych . A nie ma gorszych . Nawet te nie olimpijskie sa wazne . Jesli nie w oczach ludzi to w oczach Boga ... A to jest najwazniejsze . Oczywiscie my obserwujemy to co lubimy i nie ma tym nic zlego ale Bóg nagrodzi wszystkich a tych pominietych najbardziej .
A my cieszmy sie tym co nas cieszy :O))) Czyli czekamy na igrzyska ! :O)))