Starcie cywilizacji.
Serwis znalezionych frazAshley...
"Tagesspiegel": arabskie gangi terroryzują Berlin
10 grudnia 2015, 10:05
Przestępcze gangi kierowane przez rodziny arabskie zastraszają mieszkańców zachodniej części Berlina, ignorując niemieckie prawo i wprowadzając własne zasady postępowania oparte na "archaicznym rozumieniu honoru" - pisze w czwartek dziennik "Tagesspiegel".
Wydawana w stolicy Niemiec gazeta informuje o raporcie badacza islamu Mathiasa Rohego przedstawionym w środę przez ministra sprawiedliwości Berlina Thomasa Heilmanna.
Jak wynika z naukowego opracowania, w dzielnicach Berlina: Kreuzberg, Neukoelln, Moabit i Wedding, gdzie działają arabskie gangi, panuje "atmosfera strachu".
Kierowane przez arabskie rodziny struktury powiązane są z zorganizowaną przestępczością w mieście. Wykorzystując "zamknięte struktury rodzinne oraz archaiczne rozumienie honoru", gangi zastraszają ofiary przestępstw, świadków i całe społeczności lokalne, tworząc "równoległy system wymiaru sprawiedliwości" - ostrzega naukowiec.
Zdaniem Rohego władze państwowe nie są w stanie kontrolować przestępczych struktur, które w dodatku stale się wzmacniają. Heilmann zastrzegł, że problem z arabskimi gangami "przestał być marginalny, jednak nie dotyczy całego miasta".
Z raportu wynika, że konsekwencje bezprawia ponoszą przede wszystkim kobiety. Małżeństwa zawierane są na zasadach islamskich, a w przypadku rozstania winę zawsze ponosi kobieta - twierdzi Rohe. W przypadku złożenia zawiadomienia o przestępstwie członkowie gangów wywierają presję by wycofać zawiadomienie, zastraszają ofiary, zmuszają świadków do składania fałszywych zeznań.
Autor raportu zwraca uwagę na bierną postawę muzułmańskich duchownych, którzy "mają w nosie" niemieckie prawo.
Minister sprawiedliwości Heilmann zapowiedział bardziej zdecydowane działania policji przeciwko arabskim gangom. Za najpilniejsze obecnie zadanie uznał niedopuszczenie do powstania kolejnych "równoległych struktur" w wyniku napływu imigrantów z Bliskiego Wschodu. Od początku roku do stolicy Niemiec przyjechało 72 tys. uchodźców, w większości uciekinierów z Syrii, Iraku i Afganistanu.
W 2013 roku w liczącym 3,5 mln mieszkańców Berlinie mieszkało 250 tys. muzułmanów, czyli dwa razy więcej niż na początku lat 90.
...
Tak wyglada w praktyce starcie cywilizacji. Dlatego trzeba wspierac rozwoj Arabow u siebie a nie emigracje. Zachod ponosi kare za obojetnosc wobec problemow tych krajow i kumanie sie z tyranami. To samo w Rosji.
Ponad 800 ataków na ośrodki dla uchodźców w Niemczech od początku roku
9 grudnia 2015, 19:25
Od początku roku w Niemczech doszło do ponad 800 ataków na ośrodki dla uchodźców - poinformował w środę Federalny Urząd Kryminalny (BKA) w Wiesbaden. W porównaniu z rokiem ubiegłym liczba przestępstw tego rodzaju wzrosła aż czterokrotnie.
Do 7 grudnia placówki BKA zarejestrowały 813 przypadków naruszenia prawa w związku ze schroniskami dla uchodźców. Większość to uszkodzenia mienia, w tym malowanie swastyk, antymigracyjna propaganda i podżeganie do nienawiści na tle różnic narodowościowych - podał BKA w Wiesbaden.
Znacznie wzrosła także liczba aktów przemocy - z 28 do 130. W tej kategorii przestępstw mieszą się podpalenia obiektów przeznaczonych dla uchodźców. W tym roku doszło do 68 podpaleń, w całym roku 2014 było ich sześć.
W tym roku do Niemiec przybędzie milion migrantów. W zeszłym roku było ich 200 tys. Napływ uchodźców doprowadził do polaryzacji niemieckiego społeczeństwa, wyzwalając z jednej strony ogromną gotowość do pomocy dla uciekinierów, z drugiej zaś doprowadzając do wzrostu poparcia dla sił politycznych i ruchów społecznych domagających się natychmiastowego zaprzestania przyjmowania obcokrajowców.
Z Berlina Jacek Lepiarz
...
Tak wyglada mieszanie cywilizacji.
Z raportu przedstawionego w zeszłym tygodniu przez berlińskiego ministra sprawiedliwości Thomasa Heilmanna wynika, że w kilku dzielnicach Berlina - Kreuzbergu, Neukoelln, Moabicie i Weddingu - panuje atmosfera strachu spowodowana działalnością arabskich gangów.
Badacz islamu Mathias Rohe, na którego ustaleniach oparł się Heilmann, twierdzi, że struktury kierowane przez arabskie rodziny są powiązane ze zorganizowaną przestępczością w mieście. Wykorzystując "zamknięte struktury rodzinne oraz archaiczne rozumienie honoru", gangi zastraszają ofiary przestępstw, świadków i całe społeczności lokalne, tworząc "równoległy system wymiaru sprawiedliwości" - ostrzega naukowiec.
Zdaniem Rohego władze państwowe nie są w stanie kontrolować przestępczych struktur, które w dodatku stale się wzmacniają. Heilmann zastrzegł, że problem z arabskimi gangami "przestał być marginalny, jednak nie dotyczy całego miasta".
Z raportu wynika, że konsekwencje bezprawia ponoszą przede wszystkim kobiety. Małżeństwa zawierane są na zasadach islamskich, a w przypadku rozstania winę zawsze ponosi kobieta - twierdzi Rohe. W przypadku złożenia zawiadomienia o przestępstwie członkowie gangów wywierają presję, by wycofać zawiadomienie, zastraszają ofiary, zmuszają świadków do składania fałszywych zeznań.
Autor raportu zwraca uwagę na bierną postawę muzułmańskich duchownych, którzy "mają w nosie" niemieckie prawo.
Minister sprawiedliwości Heilmann zapowiedział bardziej zdecydowane działania policji przeciwko arabskim gangom. Za najpilniejsze obecnie zadanie uznał niedopuszczenie do powstania kolejnych "równoległych struktur" w wyniku napływu imigrantów z Bliskiego Wschodu. Od początku roku do stolicy Niemiec przyjechało 72 tys. uchodźców, w większości uciekinierów z Syrii, Iraku i Afganistanu.
W 2013 roku w liczącym 3,5 mln mieszkańców Berlinie mieszkało 250 tys. muzułmanów, czyli dwa razy więcej niż na początku lat 90.
...
I widzimy tutaj zew Orientu. Brak pojec panstwowych. Struktury rodowo klanowe. Ni to panstwo ni to mafia. Poniewaz to Niemcy w dzien jest Europa ale noc nalezy do nich. Rosja, Italia to samo. TAK! ITALIA TO NIE JEST CYWILIZACJA LACINSKA! Mafia to Orient. Najbardziej zachodnim krajem jest Polska. Nie ma bardziej. To logiczne skoro Polska to najbardziej katolicki kraj zatem i najbardziej łacinski. Stad jest wzorem dla swiata.
Setki osób protestowały w Ajaccio, ignorując zakaz manifestacji
28 grudnia 2015, 07:55
• Demonstracje w stolicy Korsyki Ajaccio mimo zakazu policyjnego
• Hasła manifestantów: "Walczymy z szumowinami, a nie z Arabami!", "Nie jesteśmy zbirami, nie jesteśmy rasistami!"
• Atak na salę modlitw muzułmanów w odwecie za atak na policjantów i strażaków wezwanych do pożaru
Plus d'une centaine de manifestants à présent pic.twitter.com/VpLmfJH69x
— Julien Cholin (@jcholin) grudzień 26, 2015
Setki osób demonstrowały w niedzielę w stolicy Korsyki Ajaccio, ignorując zakaz manifestacji wydany przez tamtejsze władze po dwóch dniach protestów i antymuzułmańskich wystąpień oraz zniszczeniu sali modlitewnej dla muzułmanów.
Un dispositif conséquent de #gendarmes mobiles et CRS déployé aux Jardins de l'Empereur #Ajaccio #Corse pic.twitter.com/YnRgvCZxUl
— France 3 Corse (@FTViaStella) grudzień 26, 2015
Demonstranci unikali biednej dzielnicy Ajaccio, zamieszkanej przez imigrantów, gdzie w piątek miał miejsce atak na salę modlitewną. Według portalu BBC News protestowano w innych rejonach miasta.
Demonstranci odrzucali oskarżenia o to, że ich protest ma rasistowski charakter. Uczestnicy wiecu wykrzykiwali: "Walczymy z szumowinami, a nie z Arabami!", "Nie jesteśmy zbirami, nie jesteśmy rasistami!".
Sala modlitw muzułmanów została zaatakowana w odwecie za atak w nocy z czwartku na piątek na policjantów i strażaków wezwanych do pożaru, o dokonanie którego podejrzewani są przedstawiciele społeczności arabskiej. Według francuskich mediów strażacy zostali zaskoczeni przez niezidentyfikowanych "zakapturzonych młodych ludzi", uzbrojonych w metalowe pręty i kije bejsbolowe. Dwóch strażaków i policjantów zostało rannych.
Francuski rząd potępił zarówno protesty, jak i atak na salę modlitw, którą splądrowano, a znajdujące się w niej książki, w tym Koran, częściowo spalono. Premier Francji Manuel Valls uznał to za "profanację nie do przyjęcia". Atak potępiła również Francuska Rada Kultu Muzułmańskiego.
Minister spraw wewnętrznych Francji Bernard Cazeneuve zapowiedział, że sprawcy obu ataków zostaną zidentyfikowani i aresztowani. Podkreślił również, że we Francji nie ma miejsca na "rasizm ani ksenofobię".
Władze Korsyki zakazały w niedzielę manifestacji w popularnym rejonie stolicy po dwóch dniach protestów i antymuzułmańskich wystąpień. Zakaz ma obowiązywać "co najmniej do 4 stycznia" i dotyczy "wszystkich manifestacji i zgromadzeń".
Położona na Morzu Śródziemnym Korsyka jest integralną częścią Francji od 1768 roku, ale cieszy się szeroką autonomią. (PAP)
...
Niestety zderzenie cywilizacji jest najgorsze z mozliwych. Na poziomie chuli.
Ataki na kobiety w trzech miastach Niemiec. "Zupełnie nowy wymiar przemocy seksualnej"
akt. 5 stycznia 2016, 13:48
• Kilkadziesiąt ataków na kobiety w Kolonii, Hamburgu i Stuttgarcie w Sylwestra
• Policja: napastnicy wyglądali na Arabów i mieszkańców Afryki Północnej
• Władze: napaści były w jakiś sposób zorganizowane
W sylwestrową noc w Kolonii, Hamburgu i Stuttgarcie doszło do ok. 100 ataków na kobiety. W samej Kolonii przypadki kradzieży i molestowania zgłosiło 90 kobiet. Burmistrz Kolonii zwołała sztab kryzysowy władz i policji. Kobiety były atakowane przez grupy nawet kilkudziesięciu mężczyzn, którzy zrywali z nich ubrania, obrzucali obelgami, a na koniec okradali. Ataki wyglądały na zorganizowane.
Gwałt, napaści seksualne i kradzieże
Wokół dworca głównego i słynnej katedry w Kolonii w atakach brało udział ok. 100 pijanych mężczyzn. - Wyglądali na Arabów i mieszkańców Afryki Północnej - powiedział szef policji w Kolonii Wolfgang Albers. Z tłumu wyodrębniały się mniejsze grupy, które osaczały kobiety, napastowały je, a następnie okradały. Przynajmniej jedna kobieta została zgwałcona, wiele było molestowanych. Większość przestępstw to kradzieże, wśród molestowanych była policjantka w cywilu. Do południa we wtorek na policję wpłynęło ok. 90 zgłoszeń.
Burmistrz Kolonii Henriette Reker nazwała ataki "przerażającymi". - Nie możemy pozwolić na stworzenie strefy wyjętej spod prawa - podkreśliła Reker, dodając, że agresorzy i złodzieje mogą odstraszyć turystów podczas karnawału. Minister sprawiedliwości Heiko Maas zapowiada surowe kary dla sprawców "obrzydliwych napaści".
Media niemieckie - "Bild", "Die Welt", "Frankfurter Allgemeine Zeitung" - informują, że od miesięcy pojawiały się gangi złodziei z Afryki Północnej. Kilka dni po zajściach w Kolonii władze niemieckich miast i policja wiedzą na pewno tyle, że napaści były w jakiś sposób zorganizowane i nie dotyczyły tylko Kolonii. Okazało się bowiem, że do ataków na dziewczęta i młode kobiety (większość zaatakowanych ma 18-24 lata) doszło też w Hamburgu i Stuttgarcie.
Skala incydentów w Hamburgu jest znacznie mniejsza - pisze dpa. Policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie. Na Reeperbahn, głównej ulicy hamburskiej dzielnicy uciech St. Pauli, grupy liczące od 5-6 do 20 mężczyzn "o wyglądzie południowym lub arabskim" okrążały swoje ofiary, napastowały je oraz zabierały im dokumenty, telefony komórkowe i pieniądze. Według policji chodzi o dziewięć przypadków słownej napaści o charakterze seksualnym, rabunku i kradzieży rozbójniczej.
"To zupełnie nowy wymiar przemocy seksualnej" - stwierdził szef policji Nadrenii-Północnej Westfalii, cytowany przez "FAZ". Policja w Kolonii, Hamburgu i Stuttgarcie prowadzi śledztwa w tych sprawach. W Kolonii w poniedziałek aresztowano pięciu imigrantów. Nie wiadomo, czy zostali rozpoznani jako osoby, które zaatakowały i okradły w sylwestrową noc kobiety.
...
Teraz rozumiecie w cywilizacjach prymitywnych kobiety sa pilnowane przez mezczyzn. To nie dyskryminacja tylko realia. Byly by zgwalcone i potraktowane jak łup. Widzicie to jakimi zerami sa feministki bluzgajace na Kosciiol ktory poprzez tyle lat spowodowal ze na Zachodzie kobieta moze wyjsc z domu sama. W Starozytnosci juz tez trzeba bylo pilnowac.
Prasa o ekscesach w Kolonii: tuszowanie spraw wszystko tylko pogarsza
Prasa o ekscesach w Kolonii: Tuszowanie spraw wszystko tylko pogarsza - AFP
Incydenty w Kolonii oraz Hamburgu doprowadziły do zaostrzenia toczącej się w Niemczech od miesięcy dyskusji o polityce migracyjnej rządu Angeli Merkel. "Przerażające ekscesy, jakie miały miejsce w Kolonii w sylwestrową noc, to także efekt bezczynności policji i przymykania oczu na problemy" - twierdzi prasa.
Z policyjnych informacji wynika, że grupa ok. 1000 mężczyzn "o wyglądzie wskazującym na pochodzenie z krajów arabskich lub Afryki Północnej" zebrała się w noc z 31 grudnia na 1 stycznia w okolicach głównej stacji kolejowej i katedry w Kolonii. Z tłumu wyodrębniały się mniejsze grupy, które osaczały kobiety, napastowały je, a następnie okradały.
REKLAMA
"W samym sercu Niemiec, w tłumie, kobiety potraktowano jak zwierzęta łowne: osaczano, obrzucano obelgami, obmacywano, rozbierano, gwałcono, ograbiano. Co za potworność! Nawet policji brak jest słów" - stwierdza dziennik "Nordkurier".
Dziennik zauważa, że policja, zamiast szukać wyjaśnień powinna przystąpić do działania. Plac przed dworcem w Kolonii oraz okolice katedry już od dawna są miejscami, które kobiety powinny unikać. "Już od lat grasują tam handlarze narkotyków, bandy złodziei i inni przestępcy. Władze Kolonii zdają się pasywnie temu przyglądać" - donosi gazeta.
Na działania policji zwraca również uwagę biznesowy dziennik "Handelsblatt". W opinii gazety należy dyskutować nie tylko o hordach pijanych mężczyzn, ale też o pracy służb. "Właśnie w liberalnym społeczeństwie policja musi pilnować porządku i ładu, ale zdaje się, że w wielu miastach to właśnie szwankuje" - możemy przeczytać na łamach dziennika.
Rozwiązaniem w jego opinii nie jest zaostrzenie przepisów, a ich odpowiednie egzekwowanie. Możliwe jest już dziś zatrzymanie sprawców przez noc, zakazanie im przebywania w pewnych miejscach czy deportacja tych, którzy dopuścili się przestępstwa. Gazeta krytykuje także polityków, którzy w ostatnich latach przeprowadzili cięcia budżetowe w policji.
Berliński "Die Welt" również uważa, że kontrola policji powinna być dokładniejsza, a czyny karalne ścigane z pełną surowością "po to, żeby nasze społeczeństwo mogło w tych niespokojnych czasach pozostać otwarte, przyzwoite i liberalne". Gazeta zastanawia się także, dlaczego tak długo trwało uzmysłowienie sobie wymiaru całego wydarzenia w sylwestrową noc. "Wydarzenia w Kolonii mogą stać się sygnałem ostrzegawczym. Tchórzostwo pod maską ostrożności cieszy tylko wrogów demokracji. Wolność można zapewnić wyłącznie przez zagwarantowanie bezpieczeństwa- twierdzi dziennik.
"Frankfurter Rundschau" sugeruje, aby nie łączyć ekscesów w Kolonii z przejawami rasizmu. Niektórzy bowiem sądzą, że prawda o wydarzeniach w noc sylwestrową wyszła na jaw tak późno, ponieważ sprawcy pochodzą z Afryki Północnej. "To działa na rasistów jak oliwa dolana do ognia. Ale bagatelizowanie tej sytuacji z powodów politycznych jest błędem, ponieważ byłoby to szydzeniem z koszmaru, jaki przeżyły ofiary" - zauważa "Frankfurter Rundschau".
Odmienne zdanie prezentuje "Nuernberger Zeitung". Na łamach gazety możemy przeczytać, że jeśli zauważamy akty agresji wobec imigrantów, nie można przymykać oczu, gdy oni sami dopuszczają się łamania prawa. "Już latem wielu obserwatorów wskazywało na to, że kobiety w schroniskach azylanckich padają ofiarą przemocy seksualnej. Nikt się nie przejmował tymi ostrzeżeniami, nawet uparcie milczały wrażliwe na to działaczki na rzecz praw kobiet. Nie wypadało przecież niszczyć wizerunku tak przecież miłych imigrantów" - przypomina gazeta.
Konserwatywny dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ("FAZ") zauważa, że rząd i duża część opozycji boi się radykalizacji opinii obywateli i tego, że może nasilić się wrogość wobec cudzoziemców. "Dlatego obecne wezwania do surowego postępowania wobec obcokrajowców dopuszczających się czynów karalnych czy nawet - aż się nie wierzy własnym uszom - ich deportacji, artykułowane są jednym tchem z ostrzeżeniem przed pochopnym oskarżaniem wszystkich migrantów" - komentuje "FAZ". W opinii dziennika Niemcy doskonale znają sytuacje, jaka panuje w ich miastach i przedstawianie jej w lepszym świetle, niezgodnie ze stanem faktycznym, pogorszyłoby tylko nastroje polityczne.
...
Bronia ,,demokracji" w Polsce a u nich... multki kulti = multi gwałti. Trzeba pomagac Arabom wprowadzac zasady Ewangelii w swoich krajach a nie w emigracji. TO CO JA ROBIE PISZAC! BÓG MNIE PROWADZI!
Niemcy próbowali przemilczeć napaści seksualne. "To dlatego im się nie udało"
Przemysław Dubiński
7 stycznia 2016, 13:40
• W Sylwestra w Kolonii i Hamburgu doszło napaści seksualnych i rabunków
• Blisko 160 ofiar ataków złożyło dotychczas zawiadomienia o przestępstwie
• Ofiary mówią o sprawcach pochodzenia arabskiego
• Władze oraz niektóre krajowe media próbowały przemilczeć sprawę
• Nie docenili siły mediów społecznościowych - analizuje prof. Andrzej Sakson
W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia grupa ponad 1 tys. mężczyzn, według policji "o wyglądzie wskazującym na pochodzenie z krajów arabskich lub Afryki Północnej", zebrała się w okolicach dworca głównego w Kolonii i znajdującej się nieopodal kolońskiej katedry. Młodzi mężczyźni obrzucali petardami innych uczestników zabawy pod gołym niebem. Z tłumu wyodrębniały się mniejsze grupy, które osaczały kobiety, napastowały je, a następnie okradały.
Wyjątkowo bulwersująca w tej sprawie jest opieszałość policji, która nie reagowała na łamanie prawa, a także próba przemilczenia wydarzeń przez niektóre krajowe media oraz polityków. Zdaniem profesora Andrzeja Saksona z Instytutu Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu próba wyciszenia tych zajść wynikała z politycznej poprawności władz.
- Władze próbowały nie nagłaśniać tej sprawy, ale w tym momencie przekonaliśmy się o sile mediów społecznościowych, które nie pozwoliły zamieść jej pod dywan. Szumu, który zrobił się w internecie, władze i telewizja nie mogły już przemilczeć. Wydarzenia w Kolonii oraz Hamburgu wpisują się w debatę na temat napływu imigrantów. Nie sprzyjają one oficjalnej polityce Niemiec i stanowisku Angeli Merkel, która zakłada, że kraj jest otwarty dla azylantów. Tymczasem okazało się, że tego typu niekontrolowana polityka może doprowadzić do różnych napięć i zachwiania równowagi społecznej. Zamieszki dolały natomiast oliwy do ognia - tłumaczy ekspert.
Konflikt kultur czy problem społeczny?
Wiele skrajnych komentarzy u naszych zachodnich sąsiadów wywołały również słowa burmistrz Kolonii Henriette Reker. O lewicowej polityk w przeszłości było głośno, gdy podczas kampanii wyborczej została zaatakowana nożem przez neonazistę. Teraz prawdziwą burzę wywołały jej wypowiedzi, w których część odpowiedzialności za sylwestrowe napaści zrzucała na ofiary. - Powinny one same zadbać o to, by bawić się bezpiecznie i przestrzegać "kodeksu postępowania" - przyznała. Co burmistrz konkretnie miała na myśli?
Jej zdaniem kobiety, będąc w miejscach publicznych, powinny zachować od obcych dystans na długość ramienia, przemieszczać się w większych grupach, prosić przechodniów o pomoc w razie próby napaści i zgłaszać wszystkie incydenty na policję. - Powinny nauczyć się, jak zachowywać się, by radosne zachowania nie były mylone z dostępnością seksualną - tłumaczyła Reker na specjalnie zwołanej konferencji.
W opinii ekspertów słowa burmistrz Kolonii, zamiast pomóc imigrantom, dały jedynie argumenty ich przeciwnikom.
- Na pewno przyjazd do Europy i zetknięcie się z panującymi u nas bezpośrednimi relacjami damsko-męskimi może być mylące dla osób przybywających z kręgów cywilizacji muzułmańskiej. Ta wypowiedź jest jednak zupełnie nietrafiona i zrobiła więcej złego niż dobrego. Trudno bowiem oczekiwać, że kobiety w Europie będą się zmieniały tylko dlatego, że przyjeżdżają tu muzułmanie - mówi dr Marta Widy-Behiesse z Zakładu Islamu Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego.
Podobnego zdania jest prof. Andrzej Sakson. - Wypowiedź burmistrz Kolonii była bardzo kontrowersyjna. Pokazuje brak wyznaczenia jasnych granic tego, co wolno. Jeżeli młodzi Niemcy nie reagują w ten sposób na kobiety, to chyba jasny sygnał co do tego, kto powinien się dostosować - tłumaczy.
Eksperci nie są jednak zgodni, czy wydarzenia z Kolonii oraz Hamburga są wynikiem spotkania dwóch odmiennych kultur.
- Nie wiązałabym ich bezpośrednio z kulturą czy religią. Oczywiście zdarzają się nadużycia, które usprawiedliwiają gwałty na wyznawcach innej wiary niż islam, ale są one marginalne i stanowią nadinterpretacje religii do własnych celów. Myślę, że należy skupić się bardziej na innych aspektach. Jeżeli przyjmuje się tak dużą liczbę ludzi, jak zrobili to Niemcy, to nie wiadomo do końca, jaka to jest grupa społeczna. Po drugie są to osoby żyjące w skrajnie trudnych warunkach, w związku z tym wymagają specjalnego podejścia psychologicznego. Po trzecie są to również często ludzie z traumami - tłumaczy Widy-Behiesse.
Odmienne spojrzenie na tę sprawę ma prof. Andrzej Sakson, którego zdaniem zajścia miały kontekst społeczny, religijny, polityczny oraz kulturowy, a ten ostatni był jednym z najistotniejszych.
- Większość agresorów to najprawdopodobniej ludzie, którzy już wcześniej przybyli do Niemiec. Są to osoby z innego kręgu kulturowego, które wyznają odmienny system wartości. W niektórych przypadkach dotyczy to także instrumentalnego traktowania kobiet. Seksistowskie zachowania, jakie miały miejsce w Kolonii czy Hamburgu, są akceptowane np. w Egipcie i stanowią normę kulturową. W Europie odbiera się je jako obraźliwe oraz uwłaczające godności kobiet. Różnice kulturowe są więc oczywiste - zauważa ekspert z UAM.
Jego zdaniem nowość stanowiło jednak połączenie napaści seksualnych z rabunkiem. - Ci młodzi ludzie nie potrafili się zaadaptować do nowej sytuacji i zintegrować ze społecznością. Molestowanie mogło więc być również wyrazem kontestacji norm obowiązujących w danym kraju - dodaje prof. Sakson.
Początek kłopotów Niemiec?
Seria napaści sprawiła, że w wielu niemieckich miastach panuje strach przed podobnymi atakami. Już w lutym w Kolonii odbędzie się natomiast słynny na całą Europę, huczny festiwal karnawałowy. Czy podczas tego wydarzenia policji oraz politykom uda się zapanować nad imigrantami?
- W trakcie imprezy sylwestrowej władze popełniły szereg błędów, a pracę policji można nazwać wprost blamażem. Ciężko przewidzieć, czy przy kolejnych imprezach nie dojdzie do podobnych incydentów. Wszystko zależy od tego, czy odpowiedzialne za bezpieczeństwo osoby przeprowadziły analizę i wyciągnęły wnioski - komentuje prof. Sakson.
Według dr Marty Widy-Behiesse, by w przyszłości nie dochodziło do podobnych wydarzeń, potrzebna jest zmiana podejścia do imigrantów, której wyrazem powinno być postawienie jasnych granic tego, co wolno. Jej zdaniem kluczowe jest stworzenie specjalnych programów edukacyjnych.
- To pozwoliłoby tym ludziom lepiej zrozumieć, na jakich wartościach opiera się nasze społeczeństwo. Moim zdaniem jest to równie ważne, jeżeli nie ważniejsze, od zapewnienia tym ludziom miejsc pracy - kończy ekspert.
...
Niemcy sa w trudnej sytuacji bo jak zaczna mowic ze to imigranci to moze wzrosc rasizm w kraju o wiadomo jakiej historii.
Wewnętrzny raport obciąża kierownictwo policji w Kolonii
7 stycznia 2016, 21:15
• Raport funkcjonariusza kierującego akcją policji w Kolonii, odkrywa prawdę
• W Sylwestra doszło tam do napaści seksualnych na kobiety
• Nieprawdą jest, że kierownictwo kolońskiej policji dowiedziało się o ekscesach z opóźnieniem
Przedstawiciele komendy głównej policji w Kolonii utrzymują, że funkcjonariusze otrzymali pierwsze sygnały o napastowaniu kobiet na placu przed kolońską katedrą dopiero przed godz. 1 w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia.
Z wewnętrznego raportu policji federalnej (Bundespolizei), do którego dotarła redakcja telewizji ZDF, wynika, że skala zagrożeń znana była już przed godz. 23.
Autor raportu, "funkcjonariusz policji federalnej na kierowniczym stanowisku" pisze, że osoby poszkodowane informowały o napaściach już w chwili przybycia policjantów na miejsce wydarzeń. "Oburzeni przechodnie podbiegali do policjantów, informując ich o bójkach, kradzieżach i molestowaniu seksualnym" - czytamy w raporcie.
Zdaniem pragnącego zachować anonimowość policjanta liczba funkcjonariuszy skierowanych do akcji była niewystarczająca. "Panował chaos, mogło dojść do wypadków śmiertelnych" - pisze policjant.
Zgromadzony tłum złożony głównie z imigrantów wykazywał całkowity brak szacunku dla stróżów prawa. - Jestem Syryjczykiem, musisz traktować mnie uprzejmie, zaprosiła mnie pani Merkel - cytuje autor raportu jednego z uczestników. Uczestnicy demonstracyjnie darli dokumenty uprawniające ich do pobytu w Niemczech, mówiąc, że jutro załatwią sobie nowe. Kobiety, zarówno samotne jak i w towarzystwie, zmuszone były do "biegu przez rózgi" pomiędzy szpalerem pijanych mężczyzn.
- Sytuacja była dla policji upokarzająca, nie mogliśmy pomóc wszystkim - konkluduje funkcjonariusz Bundespolizei. Jak zaznaczył, w ciągu 29 lat służby nie doświadczył nigdy przedtem takiego braku respektu dla władzy.
W wydanym w Nowy Rok komunikacie kolońska policja oceniła atmosferę panującą przed dworcem głównym i katedrą jako pokojową. Dopiero następnego dnia władze poinformowały o napaściach. Media uczyniły to dopiero na początku tego tygodnia.
W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia grupa ponad 1000 mężczyzn, według policji "o wyglądzie wskazującym na pochodzenie z krajów arabskich lub Afryki Północnej", zebrała się w okolicach dworca głównego w Kolonii i znajdującej się nieopodal katedry. Młodzi mężczyźni obrzucali petardami innych uczestników zabawy pod gołym niebem.
Z tłumu wyodrębniały się mniejsze grupy, które osaczały kobiety, napastowały je, a następnie okradały. Grupy napastników liczące kilkadziesiąt osób otaczały swoje ofiary, uniemożliwiając policji szybką interwencję.
Zdaniem niemieckich mediów prawdopodobna jest dymisja prezydenta (komendanta okręgowego) policji w Kolonii Wolfganga Albersa. W poniedziałek Albers ma przedstawić w parlamencie Nadrenii Północnej-Westfalii sprawozdanie z pracy policji. On sam wykluczył możliwość swojej dymisji. - W tej sytuacji jestem tutaj potrzebny - powiedział.
...
Dzicy oszaleli bo zyjac w krajach bandyckich bali sie policji. Policja tam jak ma dobry dzien to da po ryju TYLKO! A tu taki szacunek dla czlowieka na skutek 2000 lat chrzecijanstwa. W glowie im sie przewraca. Bandyzm ma byc traktowany krotko...
Skargi na molestowanie seksualne także w Zurychu i Helsinkach
7 stycznia 2016, 20:10
• Skargi dotyczące molestowania seksualnego zgłaszane są także w Szwajcarii
• Kobiety napastowano w noc sylwestrową w Zurychu
• Były napastowane przez "wielu mężczyzn o ciemnej skórze"
• Kobiety atakowano także w stolicy Finlandii - twierdzi miejscowa policja
Skargi na molestowanie seksualne i kradzieże w noc sylwestrową, podobne do napaści w Kolonii, złożyły kobiety także w Zurychu - poinformowała w czwartek w komunikacie szwajcarska policja, która wszczęła śledztwo.
Zgłoszono około 25 kradzieży. Policja, badając je, wykryła, że kobiety padły też ofiarą agresji i molestowania seksualnego. Sześć kobiet zeznało, że zostały otoczone i były napastowane przez "wielu mężczyzn o ciemnej skórze", którzy wmieszali się w tłum.
Policja potwierdziła, że większość skarg złożono od środy. Zaapelowała do świadków wydarzeń i ewentualnych ofiar o składanie skarg i informacje. W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia na ulicach Zurychu bawiło się ok. 120 tysięcy osób.
- Jest to scenariusz trochę podobny do tego, co stało się w Kolonii i innych niemieckich miastach - powiedział agencji AFP rzecznik policji w Zurychu, Margo Cortesi. Podkreślił jednocześnie, że liczby ofiar w tym mieście nie można porównywać z dziesiątkami kobiet, które oskarżyły migrantów w Niemczech o molestowanie seksualne. Tylko w samej Kolonii złożono ponad 120 skarg, w tym dwie o gwałty.
- W noc sylwestrową w Helsinkach odnotowano niespotykaną skalę molestowania seksualnego kobiet - poinformowała w czwartek fińska policja. Przekazała, że do incydentów doszło m.in. na głównym dworcu, gdzie zebrało się ok. 1000 ubiegających się o azyl.
Służby patrolujące helsińskie ulice 31 grudnia stwierdziły na centralnym placu, gdzie bawiło się ok. 20 tys. osób, "wiele przypadków molestowania seksualnego"; dotychczas nie wpłynęły jednak żadne skargi w związku z tą sytuacją.
Trzy przypadki napaści seksualnych, z których dwa zakończyły się formalnymi skargami, zgłoszono natomiast po zajściach na największym dworcu w stolicy Finlandii, gdzie zebrało się ok. 1000 imigrantów, głównie Irakijczyków - wynika z policyjnego komunikatu. Aresztowano trzech podejrzanych - ubiegających się o azyl.
- Takich przypadków molestowania nie było w czasie sylwestra w ubiegłym roku, ani przy żadnej innej okazji... To całkowicie nowe zjawisko w Helsinkach - powiedział mediom Ilkka Koskimaki, zastępca komendanta stołecznej policji.
Policja poinformowała w komunikacie o prowadzonych "w sposób wyjątkowy" przygotowaniach po ostrzeżeniach, że "ubiegający się o azyl mieli podobne plany" jak uczestnicy zajść sprzed dworca w Kolonii w Niemczech.
W Kolonii w noc sylwestrową grupa ponad 1000 mężczyzn, według policji oraz świadków wydarzeń "o wyglądzie wskazującym na pochodzenie z krajów arabskich lub Afryki Północnej", zebrała się w okolicach dworca głównego w Kolonii i znajdującej się nieopodal katedry. Młodzi mężczyźni obrzucali petardami innych uczestników zabawy pod gołym niebem.
Z tłumu wyodrębniały się mniejsze grupy, które osaczały kobiety, napastowały je, a następnie okradały. Grupy napastników liczące kilkadziesiąt osób otaczały swoje ofiary, uniemożliwiając policji szybką interwencję.
Policja zidentyfikowała dotychczas 16 osób podejrzanych o udział w napaściach seksualnych i rabunkowych na kobiety w sylwestra w Kolonii. Liczba zawiadomień o popełnieniu przestępstwa składanych przez ofiary molestowania wzrosła do 121. W Hamburgu, gdzie miały miejsce podobne incydenty, zgłosiły się 53 poszkodowane. Trzy czwarte zgłoszeń dotyczy napaści seksualnych.
Także w Austrii wiele kobiet poskarżyło się na molestowanie seksualne przez cudzoziemców w okresie świątecznym, zwłaszcza w sylwestra.
...
To samo na calym Zachodzie bo to samo zjawisko.
Napaści na kobiety także w Austrii. Oskarżani są cudzoziemcy
7 stycznia 2016, 17:20
• Seria napaści na kobiety w Austrii
• Ofiary twierdzą, że napastowali je i okradali cudzoziemcy
• Zgłoszenia wpłynęły dopiero kilka dni po zdarzeniach - twierdzi policja
Również w Austrii wiele kobiet poskarżyło się na molestowanie seksualne przez cudzoziemców w okresie świątecznym, zwłaszcza w sylwestra - poinformowała w czwartek policja. Do takich napaści doszło w Salzburgu. Konkretna liczba zgłoszeń nie jest znana.
- Zgłoszenia te napłynęły dopiero kilka dni po napaściach, po obszernych doniesieniach mediów na temat podobnych zajść w Kolonii w Niemczech - powiedziała rzeczniczka policji w Salzburgu Valerie Hillebrand.
- Krajowy Urząd Kryminalny sprawdza, czy doszło do zorganizowanych napaści bądź czy można znaleźć powiązania między pojedynczymi sprawcami lub grupami sprawców - dodała Hillebrand.
Jak informuje austriacka agencja APA, 4 stycznia 22-letnia mieszkanka Salzburga złożyła skargę na policji w tym mieście na dwóch nieznanych mężczyzn, którzy dopuścili się wobec niej molestowania seksualnego. Mężczyźni ci byli "zagranicznego pochodzenia" i należeli do grupy ok. 10 osób. Kobiecie ukradziono też wtedy telefon komórkowy.
W środę policja w Salzburgu otrzymała mailem zgłoszenie podobnego zajścia. W czwartek ujawniono, że w noc sylwestrową 28-letni Afgańczyk molestował seksualnie 58-letnią mieszkankę Salzburga oraz że 23-letni Syryjczyk dopuścił się w Salzburgu molestowania 20-letniej kobiety z Bawarii.
W środę policja zatrzymała 24-letniego Afgańczyka, który tego dnia molestował seksualnie 28-letnią mieszkankę Salzburga w jednym z lokali. Ochrona zatrzymała sprawcę i przekazała go policji.
Dziennik "Oesterreich" poinformował w czwartek, że 26 grudnia w Salzburgu dwie młode kobiety zostały napadnięte przez "15 młodych cudzoziemców", gdy nad ranem wracały z jednego z klubów.
Austriacka minister spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner zapowiedziała, że policja będzie postępowała zgodnie z zasadą "zerowej tolerancji". - Jedno jest pewne - my, kobiety na pewno nie pozwolimy ani na milimetr ograniczyć naszej swobody poruszania się w przestrzeni publicznej - podkreśliła Mikl-Leitner.
W Kolonii w noc sylwestrową grupa ponad 1000 mężczyzn, według policji oraz świadków wydarzeń "o wyglądzie wskazującym na pochodzenie z krajów arabskich lub Afryki Północnej", zebrała się w okolicach dworca głównego w Kolonii i znajdującej się nieopodal katedry. Młodzi mężczyźni obrzucali petardami innych uczestników zabawy pod gołym niebem.
Z tłumu wyodrębniały się mniejsze grupy, które osaczały kobiety, napastowały je, a następnie okradały. Grupy napastników liczące kilkadziesiąt osób otaczały swoje ofiary, uniemożliwiając policji szybką interwencję.
Policja zidentyfikowała dotychczas 16 osób podejrzanych o udział w napaściach seksualnych i rabunkowych na kobiety w sylwestra w Kolonii. Liczba zawiadomień o popełnieniu przestępstwa składanych przez ofiary molestowania wzrosła do 121. W Hamburgu, gdzie miały miejsce podobne incydenty, zgłosiły się 53 poszkodowane. Trzy czwarte zgłoszeń dotyczy napaści seksualnych.
...
Jak pisalem z takimi trzeba ostro,
Szef policji w Kolonii Wolfgang Albers został zawieszony
8 stycznia 2016, 17:06
• Szef policji w niemieckiej Kolonii zawieszony
• To reakcja na serię ataków na kobiety podczas nocy sylwestrowej
Tydzień po serii napaści na kobiety w noc sylwestrową w Kolonii szef miejscowej policji Wolfgang Albers został przeniesiony w stan spoczynku. Zarzucano mu zwlekanie z poinformowaniem opinii publicznej o zajściach i ukrywanie pochodzenia sprawców przestępstw.
O dymisji Albersa poinformował minister spraw wewnętrznych landu Północna Nadrenia-Westfalia Ralf Jaeger. Polityk SPD powiedział, że decyzja o odwołaniu urzędnika była nieodzowna ze względu na konieczność odzyskania zaufania mieszkańców Kolonii i przywrócenia zdolności do działania policji.
Jaeger zapowiedział wyjaśnienie wszystkich okoliczności wydarzeń w okolicach dworca głównego i katedry w Kolonii. - Obywatele chcą wiedzieć, co wydarzyło się w sylwestrową noc, kim byli sprawcy i jak można w przyszłości uniknąć podobnych wypadków - podkreślił minister.
Albers wyraził zrozumienie dla decyzji przełożonego i wziął na siebie odpowiedzialność za krytykowane działania podległych mu służb w noc sylwestrową. Dzień wcześniej szef policji wykluczał ewentualność dymisji.
W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia grupa ponad 1000 mężczyzn, według policji "o wyglądzie wskazującym na pochodzenie z krajów arabskich lub Afryki Północnej", zebrała się w okolicach dworca głównego w Kolonii i znajdującej się nieopodal katedry. Młodzi mężczyźni obrzucali petardami i butelkami innych uczestników zabawy pod gołym niebem.
Z tłumu wyodrębniały się mniejsze grupy, które osaczały kobiety, napastowały je, a następnie okradały. Grupy napastników liczące kilkadziesiąt osób otaczały swoje ofiary, uniemożliwiając policji szybką interwencję.
Do piątku 170 osób złożyło zawiadomienia o napaściach seksualnych i rabunkowych podczas sylwestra w Kolonii. W Hamburgu, gdzie też doszło do ekscesów, chociaż na mniejszą skalę, do policji wpłynęło ponad 100 zawiadomień.
Działania policji były ostro krytykowane m.in. przez szefa MSW Niemiec Thomasa de Maiziere. W rejonie ekscesów znajdowało się zbyt mało policjantów, którzy nie byli w stanie przyjść wszystkim z pomocą. Albers próbował początkowo tuszować ekscesy, a o prawdziwej skali wydarzeń poinformował dopiero po kilku dniach. W oficjalnych raportach władze celowo pomijały udział w zamieszkach imigrantów.
...
Jest tutaj kozlem ofiarnym. Przeciez w Niemczech rzadzi okreslona ideologia ktorej on nie mogl przeskoczyc. Jest ofiara...
Szwedzka prasa: policja ukrywała przypadki molestowania kobiet przez imigrantów
11 stycznia 2016, 13:10
• Media w Szwecji zarzucają policji ukrywanie przestępstw imigrantów
• Chodzi o napaści podczas festiwalu w Sztokholmie latem 2015 roku
• Dowodem jest wewnętrzny raporty policji, który wyciekł do prasy
Szwedzka policja ukrywała przypadki molestowania kobiet przez imigrantów, które miały miejsce podczas młodzieżowego festiwalu w Sztokholmie latem ubiegłego roku - pisze w poniedziałek dziennik "Dagens Nyheter".
Gazeta dotarła do wewnętrznej notatki policji z sierpnia 2015 roku, w której napisano, że na festiwalu "We are Sthlm" powrócił problem młodych mężczyzn ocierających się o dziewczęta. Do takich zdarzeń doszło wśród publiczności, gdy rozpoczął się jeden z koncertów. "Pomimo stosunkowo niewielkiej liczby uczestników wiele dziewcząt byo napastowanych seksualnie przez chłopców i mężczyzn, którzy wykorzystali panujący tłok" - napisał przedstawiciel policji.
Według policji za molestowanie młodych kobiet, w tym nawet 11-12-letnich dziewcząt, odpowiadają grupy młodych mężczyzn przede wszystkim z Afganistanu. Przyjechali oni do Szwecji jako dzieci lub nastolatkowie bez opiekunów prawnych.
Z wewnętrznego raportu policji wynika, że w ciągu pięciu dni trwania festiwalu w sierpniu 2015 roku służby porządkowe odseparowały od publiczności ponad 200 niewłaściwie zachowujących się młodych mężczyzn. Organizatorzy zastanawiali się nawet nad podzieleniem widowni na oddzielne sektory dla chłopców i dziewcząt.
Pokrzywdzonych zostało ok. 150 kobiet. Kilku sprawców zatrzymano, ale żaden ze zgłoszonych przypadków nie doprowadził do aktu oskarżenia. Jak podkreśla gazeta, pokrzywdzonym dziewczętom trudno było wskazać sprawcę.
Po zakończeniu młodzieżowej imprezy na stronie internetowej policji pojawił się jednak komunikat, z którego wynikało, że na festiwalu młodzieżowym było stosunkowo spokojnie. Potwierdzające to zdjęcia policja zamieściła na portalach społecznościowych.
Policjanci, z którymi rozmawiał dziennik "Dagens Nyheter" przyznali anonimowo, że ze względów politycznych przestępstwa dokonywane przez imigrantów celowo nie są nagłaśniane. Szwedzkie władze nie chcą, aby statystyki dotyczące przestępczości wśród cudzoziemców były wykorzystywane przez nacjonalistyczną i przeciwną imigracji partię Szwedzcy Demokraci.
W związku z publikacją "Dagens Nyheter" szef szwedzkiej policji Dan Eliasson poinformował, że sprawa zaniedbań zostanie zbadana.
Młodzieżowy festiwal "We are Sthlm" to coroczna impreza organizowana w Sztokholmie dla osób w wieku 13-19 lat. To głównie koncerty, na które wstęp jest bezpłatny.
...
Caly Zachod to samo. To zjawisko socjologiczne. Ustepowanie gwalcicielom jest jak dawniej ustepowanie Hitlerowi.
Niemieckie władze: niemal wszyscy sprawcy z Kolonii obcego pochodzenia
11 stycznia 2016, 12:05
• MSW Nadrenii Północnej-Westfalii: za ataki odpowiedzialni przede wszystkim migranci
• Część przybyła do Niemiec w ostatnim roku i ubiegała się o azyl
• Apel władz: nie stygmatyzujmy obcokrajowców, bo to woda na młyn skrajnej prawicy
Niemal wszyscy podejrzani o napaści, głównie seksualne, na kobiety w noc sylwestrową w Kolonii to osoby o pochodzeniu cudzoziemskim. - Zarówno zeznania świadków, jak i raport miejscowej policji, a także relacje policji federalnej wskazują, że niemal wyłącznie ludzie migracyjnego pochodzenia byli odpowiedzialni za te przestępstwa - oświadczył szef MSW Nadrenii Północnej-Westfalii Ralf Jaeger.
Dodał, że według "aktualnego stanu śledztwa" wśród podejrzanych byli "ubiegający się o azyl, którzy przybyli do Niemiec w minionym roku".
- Wszystko wskazuje na osoby pochodzenia północnoafrykańskiego i ze świata arabskiego - dodał, prezentując krajowym deputowanym w Duesseldorfie raport o wydarzeniach z Kolonii. Ostrzegł zarazem przed stygmatyzacją obcokrajowców, która według niego jest wodą na młyn skrajnej prawicy.
- Nie ma żadnego znaczenia, czy ci ludzie mają paszport arabski, afrykański czy niemiecki, czy urodzili się i dorastali tutaj, czy właśnie przyjechali. Nie ma to żadnego wpływu na postępowanie karne. Wszyscy są równi wobec prawa - zaznaczył Jaeger.
Także szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere podkreślił, że nie można przemilczeć faktu, że za napaściami w Kolonii stali w znacznej mierze ludzie o cudzoziemskim pochodzeniu. Ostrzegł jednocześnie przed uogólnianiem i uleganiem atmosferze podejrzliwości wobec wszystkich uchodźców i migrantów.
W noc sylwestrową w okolicach kolońskiego dworca głównego i katedry doszło do napaści seksualnych i rabunkowych na kobiety. Zdaniem policji oraz świadków wydarzeń sprawcami byli głównie młodzi mężczyźni pochodzący z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Do niedzieli ponad 500 ofiar złożyło zawiadomienia o przestępstwie.
Natomiast w niedzielę wieczorem w Kolonii doszło do ataków na imigrantów. Nieznani sprawcy w dwóch osobnych incydentach zaatakowali sześciu Pakistańczyków i Syryjczyka.
...
Ewidentnie kwestia cywilizacyjna.
USA: po niespełna 3 latach Al Jazeera America przestaje istnieć
USA: po niespełna 3 latach Al Jazeera America przestaje istnieć
USA: po niespełna 3 latach Al Jazeera America przestaje istnieć - PAP
Kanał Al Jazeera America katarskiej grupy medialnej, który zadebiutował w Stanach Zjednoczonych w sierpniu 2013 roku, przestanie nadawać z końcem kwietnia - poinformował wczoraj dyrektor stacji Al Anstey. Decyzję tłumaczył względami ekonomicznymi.
- Decyzja zarządu Al Jazeera America wynika z faktu, że nasz model biznesowy jest po prostu nie do utrzymania w świetle wyzwań gospodarczych na rynku mediów USA - oświadczył Al Anstey w nocie do pracowników. - Wiem, że będzie to ogromne rozczarowanie dla wszystkich, którzy tu niestrudzenie pracowali - kontynuował. - Ta decyzja nie wynika z tego, że coś zrobiliśmy źle: wręcz przeciwnie - wykonaliśmy świetną robotę.
Al Jazeera America ruszyła z wielkimi fanfarami w sierpniu 2013 roku. Twórcy zapowiadali, że programy będą produkowane w USA i obiecywali bezstronne, głębokie dziennikarstwo z reportażami z terenu. Kanał otworzył aż 12 biur w całym kraju: nie tylko w Nowym Jorku (tu jest główna redakcja) i Waszyngtonie, ale też miejscach, gdzie nie było innych ogólnokrajowych telewizji, jak np. w Detroit.
Ale mimo znacznych inwestycji finansowych kanałowi trudno było zdobyć amerykańskich widzów. Widownia nigdy nie przekroczyła w USA kilkudziesięciu tysięcy osób.
Ponadto w ubiegłym roku w stacji wybuchł kryzys, gdy pracownicy skarżyli się na panującą "kulturę strachu", antysemityzm i seksizm. Z kanału odeszło wówczas część osób z kadry kierowniczej; atmosfera pracy się poprawiła, ale nie miało to wpływu na wzrost oglądalności.
Eksperci od początku wątpili w powodzenie projektu Al Jazeera America. - W USA każdej zagranicznej telewizji jest się trudno przebić, nawet BBC, a co dopiero telewizji, której nazwa brzmi dla większości Amerykanów obco i dziwnie - mówił ekspert ds. rynku medialnego w USA Al Tompkins z The Poynter Institute, gdy stacja ruszała w 2013 r. Widz amerykański - tłumaczył Tompkins - wybiera kanały, które gwarantują mu, że pokazywany w nich świat będzie podobny do tego, który zna. To dlatego tak mało jest w (amerykańskiej) telewizji wiadomości zagranicznych.
Katarska grupa medialna Al-Dżazira długo przygotowywała się do zdobycia wielkiej widowni w USA. Jej anglojęzyczny kanał Al Jazeera English był wcześniej dostępny w zaledwie w kilku miastach USA. W styczniu 2013 roku Al-Dżazira kupiła za około 500 mln USD telewizję Current TV należącą częściowo do byłego wiceprezydenta Ala Gora i uzyskała w ten sposób dostęp do jej sieci dystrybucji.
Decyzja ta wywołała sporo kontrowersji. Wątpliwości wzbudzał fakt, że telewizja należy do rządu Kataru, co zdaniem krytyków wyklucza niezależność. Nadająca z Bliskiego Wschodu po arabsku Al-Dżazira była postrzegana jako antyamerykańska, kiedy po zamachach 11 września 2001 roku nadawała przemówienia Osamy bin Ladena i nie stroniła od krytykowania polityki prezydenta George'a W. Busha i wojny w Iraku.
>>>
Nigdzie nie przebija sie JAKAKOLWIEK dzialalnoscia kulturalna obcy. Trzeba byc swoim. Bo naprawde nawet sposob wyglaszania zadn sie liczy. A tu jeszcze inna cywilizacja. Generalnie w kazdym kraju jest przekaz kultury dominujacej czyli teraz z USA dawniej Francja bo zawsze sa podziwiani ci silni. Oraz lokalsi. Zadni trzeci sie nie przebija.
Norweska telewizja: wśród imigrantów problem małżeństw nieletnich. 61 dzieci narażonych na przemoc seksualną
2 lutego 2016, 14:15
• NRK: 61 dzieci wśród osób starających się o azyl w Norwegii
• To dziewczynki, które zawarły związek małżeński, co jest niezgodne z norweskim prawem
• Większość małżeństw nieletnich pochodzi z Syrii, Afganistanu oraz Iraku
Wśród osób starających się o azyl w Norwegii jest 61 dzieci, które w swoich krajach zawarły związek małżeński, co jest niezgodne z norweskim prawem. Są one narażone na przemoc seksualną - podała norweska telewizja publiczna NRK.
Z danych norweskiego urzędu ds. migracji wynika, że co najmniej 10 młodych żon ma mniej niż 16 lat, jedna z przybyłych z mężem dziewczynek ma zaledwie 11 lat, a dwie nastolatki poniżej 18. roku życia oczekują drugiego dziecka. Większość małżeństw nieletnich pochodzi z Syrii, Afganistanu oraz Iraku.
"Przyglądamy się bardzo dokładnie, czy osoby poniżej 18. roku są narażone na przemoc seksualną. Jesteśmy zaangażowani w pomoc tym dzieciom i działania prewencyjne. To mogą być też sprawy karne" - powiedziała telewizji NRK dyrektor norweskiego urzędu ds. dzieci, młodzieży oraz rodziny Mari Trommald.
W listopadzie ubiegłego roku 14-letnia dziewczynka w ciąży przekroczyła rosyjsko-norweską granicę w Storskog wraz z 23-letnim mężem oraz 18-miesięcznym dzieckiem. Małżeństwo zostało w Norwegii rozdzielone, a wobec mężczyzny wszczęto postępowanie karne.
W Norwegii zawrzeć małżeństwo można po ukończeniu 18 lat; w niektórych przypadkach sąd może zezwolić na to osobom, które ukończyły 16 lat. Małżeństwo zawarte za granicą jest nieważne, jeśli jedna ze stron była wówczas niepełnoletnia.
Za zawarcie małżeństwa z osobą poniżej 16. roku życia grozi w Norwegii do dwóch lat więzienia, za uprawianie seksu z dzieckiem - od sześciu do 10 lat pozbawienia wolności.
Problem małżeństw nieletnich występuje także w Szwecji. Gazeta "Sydsvenskan" napisała w styczniu, że w ośrodku dla imigrantów w Malmoe w 2015 roku przebywało wraz z mężami 59 niepełnoletnich dziewcząt, z czego 13 miało mniej niż 16 lat. Wiele z nich przybyło do Szwecji już w ciąży.
PAP
...
Caly czas zderzenie cywilizacji,
PAP
W.Brytania: kary więzienia za seksualne wykorzystywanie nastolatki
W.Brytania: kary więzienia za seksualne wykorzystywanie nastolatki - Shutterstock
Sąd w Bradford (Anglia) skazał dziś 12 mężczyzn na kary do 20 lat więzienia za seksualne wykorzystywanie nastolatki w latach 2011-2012. Dziewczynkę zmuszano do seksu m.in. na cmentarzu w miejscowości Keighley w północnej Anglii.
Ogłaszając wyroki sędzia Roger Thomas wskazał, że dziewczynkę wykorzystywano seksualnie w "okrutny i bezlitosny sposób". Pewnego razu zgwałciło ją kolejno pięciu mężczyzn. Najmłodszy ze skazanych ma 19 lat, najstarszy 63.
REKLAMA
Jeden z tych mężczyzn, skazany na 18 lat więzienia za gwałt, został również uznany za winnego zgwałcenia innej dziewczynki w 2009 roku. Z kolei skazanemu na 20 lat więzienia kara została wymierzona także za 12 przestępstw na tle seksualnym; dopuścił się ich wobec dwóch dziewczynek i został uznany za winnego w osobnym procesie.
Jeden ze skazanych, któremu wymierzono karę 17 lat więzienia, odsiaduje obecnie wyrok 8 lat za zgwałcenie kobiety w parku w Keighley i próbę porwania 10-letniej dziewczynki.
Brytyjskie media publikują zdjęcia i nazwiska skazanych, pisząc o "bandzie Azjatów". "Daily Mail" informuje w wydaniu internetowym, że herszt tej bandy gwałcicieli uciekł z W. Brytanii i prawdopodobnie mieszka w Bangladeszu.
...
Sami widzicie ze dzikusom trzeba scinac lby toporem. Kara smierci jest dobra.
Molenbeek - muzułmańska dzielnica w środku europejskiego miasta
Bartek Dajnowski
Dziennikarz Onetu
Część mieszkańców uważa, że dzielnica Molenbeek w Brukseli to zupełnie inny kontynent w środku europejskiego miasta. Nawet rodowici Belgowie postanawiają się z niej wyprowadzić z obawy o swoje bezpieczeństwo. Natomiast do tzw. małego Maroko, ściąga coraz więcej muzułmanów.
Dzielnica Molenbeek staje się coraz bardziej muzułmańską częścią miasta. To w niej także schronienie znaleźli terroryści, którzy dokonali zamachów we Francji i Brukseli. Ukrywał się w Molenbeek także Abdeslam Salah, który był "mózgiem" zamachów w Paryżu. To po jego aresztowaniu w Brukseli doszło do kolejnych ataków terrorystycznych.
Nawet belgijscy politycy przyznają, że dzielnica wymknęła się spod kontroli. Niektórzy starają się bronić tego miejsca i zaznaczają, że mieszkają tu dobrzy ludzie, a nie terroryści.
Bilal, mieszkaniec Brukseli, uważa, że niektóre miejsca są bardziej niebezpieczne, ale generalnie jest to bezpieczne miejsce.
24 marca miało zostać otwarte w Molenbeek muzeum, jednak ze względu na zamachy postanowiono przełożyć inauguracje. Budynek w zamyśle ma przyciągnąć turystów, ponieważ jak dotąd do dzielnicy przyjeżdżają jedynie dziennikarze.
..
I jest cichy uklad ze policja tam nie wchodzi a w zamian nie robia burdelu... Uklad jak Putinem i dziala tak samo... Terrorysci przestrzegaja DOPOKI NIE ZLAMIA!