100. rocznica urodzin ks. Twardowskiego.
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Ks. Stanisław Sudoł kolejny wzór z Polski dla Świata !
- 35. rocznica powstania Ruchu Młodej Polski
- Karta dźwiękowa do 100 zł
- Urodziny najstarszego kapłana w Polsce !!!!
- Schizmatycy .
- Pediatria .
- NZS- REKRUTACJA
- IELTS, TOEFL, CAE, FCE profesjonalnie i skutecznie!
- Polskie PaĹstwo Podziemne .
- M.A.T.I
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- reszka.htw.pl
Ashley...
100. rocznica urodzin ks. Twardowskiego. Anna Dymna: jego wiersze pomagają żyć i rozumieć życie
1 czerwca 2015, 12:08
- Jego wiersze pomagają żyć i rozumieć życie - mówi aktorka Anna Dymna o twórczości księdza Jana Twardowskiego. Dziś mija 100. rocznica urodzin duchownego.
- Wiele słów z twórczości księdza Twardowskiego trafiło do kultury masowej - dodaje Anna Dymna. Najpopularniejszą myślą, a jednocześnie wierszem duchownego jest "Śpieszmy się", mówiący o tym, abyśmy śpieszyli się kochać ludzi, gdyż "tak szybko odchodzą". - Ważne słowa, szczególnie dla osób niepełnosprawnych, zawarte są w wierszu "Sprawiedliwość", zakończonego puentą "Nierówni potrzebują siebie" - dodaje aktorka.
- Ksiądz Jan Twardowski miał głęboką wiarę, która nie różnicowała bliźnich - zauważa Anna Dymna. Dodaje, że nie polegała na tym, że kogoś oczerniał, potępiał czy opluwał.
Anna Dymna wspomniała czas przed śmiercią duchownego. Odwiedziła go wtedy w szpitalu. Stwierdziła wówczas, że jego poezja jest taka, jak jego oczy - jasna i uśmiechnięta.
Dziś rozpoczynają się oficjalne obchody jubileuszu 100. rocznicy urodzin ks. Jana Twardowskiego w Zamku Królewskim w Warszawie. Obchody przebiegają pod hasłem "Słowo zabiera głos". Więcej informacji o wydarzeniach związanych z jubileuszem na stronie www.slowozabieraglos.pl.
Ks. Jan Twardowski urodził się w Warszawie 1 czerwca 1915 roku. Poeta, przedstawiciel współczesnej liryki religijnej. Twardowski jest autorem ponad 50 książek - przede wszystkim poezji religijnej. Zmarł 18 stycznia 2006 r. w Warszawie. Został pochowany w krypcie zasłużonych w Sanktuarium Opatrzności Bożej w Wilanowie. Ks. Twardowski od 1959 roku do śmierci był rektorem kościoła wizytek obok Krakowskiego Przedmieścia. Mieszkał na terenie klasztoru sióstr.
IAR
...
Znaczaca postac naszej poezji...
10 lat temu zmarł ks. Jan Twardowski
Był najchętniej cytowanym współczesnym poetą. A wers "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" znają chyba wszyscy. 10 lat temu, 18 stycznia 2006 r., w Warszawie zmarł ks. Jan Twardowski.
- Udało się, jakoś wyskoczyło mi z głowy to zdanie - mówił ks. Jan. - Spotykam je w nekrologach. Często bez mojego nazwiska, ale i tak się cieszę, bo najważniejsze jest to, co napisałem, a nie, że to ja napisałem. Trzeba się pospieszyć z kochaniem innych nie tylko dlatego, że grozi nam rozstanie z kimś bliskim z powodu śmierci, lecz dlatego że ludzie odchodzą od siebie, gdy życie jest w pełnym biegu. Zmieniają partnerów, opuszczają rodziny, skazują bliskich na samotność. Być może dochodzi do tych rozstań, bo właśnie spóźniliśmy się z okazaniem uczuć, nie dość kochaliśmy, nie daliśmy odczuć bliskiej osobie, że jest wyjątkowa.
REKLAMA
Ks. Jan Twardowski urodził się 1 czerwca 1915 r. w Warszawie. Wiersze pisał "od zawsze", ale w latach 50. sam poeta unikał ich publikowania. Twórczość ukrył głęboko w sferze prywatności. Po latach odniósł się do tamtej epoki w wierszu "Teraz": "Ty co świecisz w oczach jak w Ostrej Bramie/ nie zapominaj/ że pisząc wiersze byłem ci wierny/ w czasach Stalina".
Dopiero w roku 1959 dzięki staraniom Jerzego Zawieyskiego ukazał się pierwszy powojenny tomik poety "Wiersze", opublikowany nakładem Wydawnictwa Pallotynów. Potem cenzura zrobiła swoje i przez długie lata utwory księdza nie były oficjalnie publikowane.
Kiedy w roku 1970 w Znaku ukazały się "Znaki ufności", a osiem lat później "Niebieskie okulary", ks. Jan to komentował: "Mogę powiedzieć, że jako poeta jestem nastolatkiem", a był już wtedy dobrze po pięćdziesiątce.
Prawdziwa sława przyszła do księdza-poety po siedemdziesiątce. Już w połowie lat 80. co niedziela w kościele Wizytek ustawiała się długa kolejka ludzi, którzy prosili o rozmowę, spowiedź, pieniądze, wsparcie duchowe, recenzję wierszy. Dostawał setki listów, telefon dzwonił bez przerwy. Ks. Twardowski starał się nie odprawiać nikogo, uważał, że nie ma spotkań przypadkowych, a każdy człowiek przychodzi od Boga. Zaczynało brakować mu czasu na pisanie wierszy, a w latach 90. ludzi zabiegających o uwagę i czas księdza-poety miało być jeszcze więcej.
"Bo w życiu - mówił ks. Twardowski - najważniejsze jest samo życie. A zaraz potem miłość. Naprawdę chodzi o miłość. Pragniemy jej od urodzin po śmierć. Niezależnie, czy jesteśmy młodzieńcami czy ludźmi starszymi, niezależnie od wieku chcemy być kochani i dawać miłość. Różne bywają jej rodzaje: miłość do Boga, młodych zakochanych, matki do dziecka, dziadka do wnuczka, profesora do uczniów. Są nie tylko cierpienia młodego, ale i starego Wertera. Człowiek czułby się oszukany, gdyby miłości nie zaznał. Niektórzy się dziwili, dlaczego stary ksiądz pisze o miłości. Ale to był mój temat. I teraz, gdy piszę już mniej, sam lubię te wiersze czytać" - dodawał.
Jan Twardowski urodził się w Warszawie 1 czerwca 1915 roku w rodzinie Jana i Anieli Komderskich. Głęboka pobożność obojga rodziców była wzorem dla czwórki rodzeństwa. Właśnie matka jest jedną z najpiękniejszych postaci w tej poezji. Pojawia się dyskretnie, na moment, ale niesie ze sobą wiele serdecznych uczuć i nostalgiczne wspomnienia: "i widzę wreszcie moją matkę/ w nie spalonym domu/ przyszywa guzik co się gubił stale/ Ile trzeba przejść nieba żeby ją odnaleźć".
Twórczość ks. Twardowskiego to przede wszystkim wielka poezja religijna: wiersze nienarzucające się, a trafiające prosto w serce. Nikt wrażliwiej niż on nie ukazał piękna Ewangelii i dobroci Boga. Nikt delikatniej niż on nie potrafił mówić z niewierzącymi. Ks. Twardowski lubił niewierzących, znajdował właściwy język w rozmowie z nimi. W poezji zapewniał: "nie przyszedłem pana nawracać (...) po prostu usiądę przy panu/ i zwierzę swój sekret/ że ja, ksiądz/ wierzę Panu Bogu jak dziecko".
Jeden z najbardziej dramatycznych utworów ks. Jana Twardowskiego to wiersz Komańcza, poświęcony uwięzionemu prymasowi Wyszyńskiemu: "Kocham deszcz, który pada czasami w Komańczy/ (...) Krzyże żadne nie krwawią, gdy jest świętość i spokój/ gdy z wygnańcem po cichu drży Polska -/ wszystko proste jak wiersze - brewiarz, lampa i pokój/ drzew warszawskich na niebie gałązka".
Ksiądz Jan zawsze chętnie wyjeżdżał na wakacje na wieś. Jako dziecko spędzał je w Druchowie, majątku stryja, potem będąc kapłanem na lato przenosił się do Lipkowa. Przyroda zawsze była jego wielką miłością i stałym tematem wierszy. Ksiądz chętnie czytywał książki przyrodnicze, zbierał zielniki. "Widzę urok szpaka, wilgi, dzikiego królika, szorstkowłosego wyżła. To samo światło pada na ludzi, na koniki polne i świerszcze" - mówił. I pisał, np. w "Suplikacjach": "Boże po stokroć święty, mocny i uśmiechnięty - /Iżeś stworzył papugę, zaskrońca, zebrę pręgowaną - /kazałeś żyć wiewiórce i hipopotamom -/ teologów łaskoczesz chrabąszcza wąsami -/ dzisiaj, gdy mi tak smutno i duszno, i ciemno -/ uśmiechnij się nade mną". "Przyroda to pamiątka raju - mówił ks. Jan. - Ludzie sami skazali się na wygnanie z raju. Można powiedzieć, że dziś niszcząc przyrodę w dalszym ciągu opuszczamy raj".
Ostatnie wakacje ks. Jan spędził w podwarszawskim Aninie pod opieką dr Aldony Kraus. Lubił przebywać na słonecznym tarasie i spoglądać na otaczające dom wysokie sosny. Opalony, w dżinsowej koszuli nie wyglądał na swoje 90 lat. "Przewlekła młodość, oto co mi się przydarzyło" - mówił ks. Jan.
Ks. Twardowski ks. zmarł 18 stycznia 2006 r. w Warszawie. Został pochowany w krypcie zasłużonych w sanktuarium Opatrzności Bożej w Wilanowie.
W setną rocznicę urodzin ks. Twardowskiego Senat przyjął uchwałę, w której zwrócił się do uczelni, szkół, organizacji społecznych i mediów z apelem o upowszechnianie twórczości księdza. "Niech pogodna, nieraz żartobliwa, życzliwa i mądra liryka warszawskiego kapłana stanie się jednym ze źródeł dumy z narodowej, polskiej kultury" - podkreślono w uchwale".
...
Kolejna rocznica bo rowno zyl