Anarchiści.
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Boks jako sport.
- Nauk do FCE, CAE, CPE, BEC, TOEFL, IELTS, PNJA
- Kurs na Animatora w turystyce
- Schumanem w euro-jeĹopĂłw ...
- PRACA NAUKOWA
- uniwersalnoĹÄ islamu
- Warsztat Samoakceptacja
- Koszmar w Kaszmirze ...
- Romney prezydentem USA !
- Powstaje Nowa Grecja ! Solidarna !
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- reszka.htw.pl
Ashley...
Polscy legislatorzy biją kolejny rekord
- Shutterstock
W trzecim kwartale br. przyjęto w Polsce 6548 stron aktów prawnych, czyli o 13,2 proc. więcej niż przed rokiem - wynika z cyklicznego badania Grant Thornton. Na zapoznanie się z nowymi przepisami statystyczny Kowalski musiałby poświęcić codziennie niemal cztery godziny.
Jak wynika z najnowszej edycji „Barometru stabilności otoczenia prawnego w Polsce”, czyli cyklicznego badania prowadzonego przez firmę audytorsko-doradczą Grant Thornton, polskie państwo bije kolejne rekordy w „produkcji prawa”. Okazuje się bowiem, że w minionym kwartale przyjęto w naszym kraju 6548 stron maszynopisu aktów prawnych. To o 13,2 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Autorzy zestawienia zwracają jednocześnie uwagę, że tempo, w jakim w Polsce przyjmuje się prawo, silnie przyspiesza. „W I kwartale 2015 r. odnotowaliśmy wzrost o 5,5 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego, w II kwartale dynamika ta przyspieszyła do 9,1 proc., a teraz sięga ona już 13,2 proc.” – wskazał partner zarządzający Grant Thornton w Polsce Tomasz Wróblewski.
REKLAMA
„Polska jest bliska pobicia kolejnego historycznego rekordu produkcji prawa. Jeśli utrzymany zostanie przyrost z pierwszych trzech kwartałów 2015 r., to w całym 2015 r. wejdzie w życie 28018 stron nowego prawa, a więc o 2383 stron więcej niż przed rokiem. Tymczasem już w zeszłym roku Polska wyprodukowała najwięcej stron nowych przepisów w historii, a przynajmniej od 1918 r., odkąd zebraliśmy dane” - podkreślił.
„Okres przedwyborczy sprawił, że w ostatnich miesiącach przetoczyła się przez Sejm prawdziwa lawina nowych przepisów. W trakcie trzech dni głosowań posłowie uchwalili 65 odrębnych, często bardzo skomplikowanych i obszernych aktów prawnych. Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że dostaliśmy w ten sposób kolejną, ogromną porcję legislacyjnych niedoróbek, czyli ustaw pisanych na kolanie, które wprowadzają więcej szkód niż pożytku do systemu prawnego” – dodał Wróblewski.
Z wyliczeń Grant Thornton wynika, że obecnie na samo czytanie wszystkich nowych aktów prawnych najwyższej rangi, statystyczny obywatel lub przedsiębiorca musiałby poświecić codziennie 3 godziny i 55 minuty (nie licząc czasu na interpretowanie tych zmian i dostosowywanie się do nich). To o 29 minut więcej niż przed rokiem. „Zmian w polskim prawie jest więc obecnie tak dużo, że w praktyce polscy obywatele i przedsiębiorcy nie są fizycznie w stanie się tym zmianom podporządkować. A to oznacza, że są niejako systemowo narażeni na ryzyko łamania prawa, a więc grozi im niezawiniona kara” – ocenił Wróblewski.
Zaznaczył jednocześnie, że eksperci Grant Thornton policzyli jedynie akty prawne najwyższej rangi, a więc ustawy i rozporządzenia. „To jednak tylko część przepisów, które nakładane są na obywateli i podmioty gospodarcze. Do tego dochodzą dziesiątki tysięcy stron innych przepisów tworzonych przez organy państwowe i Unię Europejską” – wskazał.
Główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju Aleksander Łaszek komentując wyniki raportu stwierdził w rozmowie z PAP, że niepewność związana z chwiejnością polskiego prawa jest bardzo dobrze widoczna w decyzjach inwestycyjnych przedsiębiorców. "Widocznym skutkiem niepewności jest niska stopa inwestycji w Polsce. Jeśli prawo jest niestabilne i zmienne, to przedsiębiorcy boją się inwestować długoterminowo; nie wiedzą jakie przepisy będą obowiązywały za rok czy dwa lata" - mówił.
Zwrócił przy tym uwagę, że w krajach naszego regionu w ciągu ostatnich 10 lat średnio inwestycje przedsiębiorstw wynosiły ok. 16 proc. PKB, podczas gdy w Polsce było to tylko 10 proc. "Takiego wyniku nie można tłumaczyć słabymi perspektywami wzrostu gospodarki, kosztami, stanem infrastruktury czy nawet korupcją - te wskaźniki mamy na poziomie zbliżonym do regionu albo nawet lepszym" - podkreślił.
"Naszym zdaniem to co nas negatywnie wyróżnia to problemy z systemem podatkowym, które wynikają z jego skomplikowania i zmienności, a to jest częścią szerszego problemu jakim jest niestabilności prawa" - mówił.
"Legislatorzy ciągle muszą poprawiać jakieś błędy. Problemem jest też w mentalność - gdy powstaje jakiś problem, przegotowywana jest kolejna nowelizacja albo ustawa, bo legislatorzy nie starają się ich rozwiązywać innymi metodami" - dodał.
...
Koszmar. To niszczenie prawa. Anarchisci chca zniesc prawo aby powstala anarchia. Tymczasem urzedasi to sa dopiero anarchisci. ONI NISZCZA PRAWO NADMIAREM! Nikt juz tego nie ogarnia i w koncu nikt nie przestrzega. I do stanu anarchii. BIUROKRACJA SILA ANARCHISTYCZNA! To juz w Rosji przecwiczyli.
Poważne straty w wyniku nielegalnej manifestacji w Genewie
Genewa liczy straty po nielegalnej manifestacji - AFP
Do poważnych strat materialnych doszło w Genewie na skutek nielegalnej manifestacji młodych ludzi protestujących przeciwko cięciom we wsparciu ośrodków kultury alternatywnej z pieniędzy publicznych - podała w niedzielę policja.
Witryny licznych banków i luksusowych butików zostały rozbite albo pomazane graffiti; czarna i kolorowa farba oszpeciła ponadto fasadę XIX-wiecznego Teatru Wielkiego. Pełno było obraźliwych napisów pod adresem policji i "bogaczy".
REKLAMA
Jean-Philippe Brandt z genewskiej policji powiedział, że są znaczne straty materialne.
Manifestacja, która odbyła się bez wymaganego pozwolenia władz, została zwołana na portalach społecznościowych w proteście przeciwko redukcji wydatków z budżetu publicznego na alternatywne ośrodki kulturalne, podczas gdy utrzymano wsparcie dla dużych beneficjentów.
Organizatorzy wzywali, by uczestnicy opanowali "ulice, tak by stały się one czymś innym niż przestrzenią dla ruchu samochodowego i luksusowych witryn". Krytykowano m.in. fakt, że kanton genewski dotuje Teatr Wielki, "burżuazyjny ośrodek kulturalny o stawkach niedostępnych dla większości".
W manifestacji wzięło udział ok. 400 osób, przy czym odpowiedzialnych za zniszczenia było ok. 30 - podała AFP. Policja blokowała marsz, ale na razie nie zatrzymała nikogo. Ma dopiero ustalić, kim są osoby odpowiedzialne za demolowanie ulic.
...
Fajnie. Anarchisci zadaja kasy panstwa... LOGIKA!
Przedsiębiorca biurokratą na pół etatu. 3,5 godziny dziennie na ślęczenie nad przepisami
Wtorek, 26 stycznia 2016, źródło:PAP, PAP
fot.WP.PL / Fotolia
Choć każda nowa władza obiecuje ograniczenie biurokracji, pozostaje to "w sferze deklaracji". Przedsiębiorca, by być na bieżąco, musi poświęcić dziennie 3,5 godz. na lekturę przepisów - wynika z raportu firmy Grant Thornton, o którym pisze "Puls Biznesu".
Wyniki raportu mówią, że na biurokrację składa się niejasne i obszerne prawo podatkowe, sprawozdania, które należy przedstawiać w urzędach, mnogość i kiepska jakość przepisów gospodarczych oraz "przewlekłość przepisów administracyjnych".
Np. przepisy podatkowe zajmują ok. 6 tys. stron, a interpretacje podatkowe z 2014 r. to 240 tys. stron. W 2014 r. statystyczna polska firma wysłała do urzędów 209 różnych dokumentów. Na podłączenie magazynu do prądu czeka się średnio 133 dni, na pozwolenie na budowę - 156 dni, a odzyskanie należności na drodze sądowej - 685 dni.
...
BIUROKRACJA PANSTWOWA WYTWARZA BIUROKRACJE PRYWATNA! To jest kolejne prawo socjologii.
PAP
KIDP: przepisy o cenach transferowych wprowadzają za dużo biurokracji
Za dużo biurokracji - Shutterstock
Nakładane na przedsiębiorców obciążenia biurokratyczne oraz koszty sporządzenia dokumentacji czy analizy porównawczej, wprowadzane przez ustawę dot. cen transferowych, są nadmierne - mówi PAP Hanna Szarpak, doradca podatkowy z Krajowej Izby Doradców Podatkowych (KIDP).
"Przepisy o cenach transferowych dotyczą warunków ustalonych pomiędzy podmiotami powiązanymi. Według wytycznych OECD odnoszą się przede wszystkim do podmiotów działających w grupie kapitałowej. Dodatkowo w Polsce ustawodawca objął przepisami o cenach transferowych podmioty krajowe powiązane rodzinnie lub poprzez stosunek pracy lub powiązane majątkowo. Oczywiście takie powiązania już dawno powinny zostać usunięte z regulacji dot. cen transferowych, gdyż stanowi to nierówne traktowanie podmiotów krajowych i zagranicznych" - uważa Hanna Szarpak. "Teściowa w Ameryce nie tworzy powiązania, ale teściowa w Katowicach tak" - dodała.
REKLAMA
REKLAMA
Kolejny temat - kontynuowała - to zmiany w cenach transferowych uchwalone w październiku 2015, a które wejdą w życie od 2017 roku.
"Wielkim, a w zasadzie nadmiernym obciążeniem dla niektórych podatników mogą okazać się nowe obowiązki dokumentacyjne, dotyczące cen transferowych" – ostrzega Hanna Szarpak.
"Co prawda podmioty w skali mikro (do 2 mln euro przychodów czy kosztów) zostały całkowicie zwolnione z obowiązku sporządzania dokumentacji, ale już podmioty małe (przychody powyżej 2 mln euro), będą musiały sporządzać dokumentację, gdy transakcja przekroczy wartość 50 tys. euro" - wskazała.
"Chyba najbardziej obciążone będą podmioty średnie, których obrót przekroczy 10 mln euro – wtedy będą miały obowiązek sporządzenia dokumentacji już przy transakcji o wartości 90 tys. euro i dodatkowo będą musiały sporządzić analizę porównawczą (benchmark) dla takiej transakcji" - dodała Hanna Szarpak.
Jak mówiła, w świetle tego, obowiązki nałożone na wielkie podmioty, o obrotach powyżej 100 mln euro, gdzie dokumentację będzie się sporządzało dopiero, gdy wartość transakcji przekroczy 500 tys. euro, wydają się być nieproporcjonalnie mniejsze.
"Nie wiadomo skąd, polski ustawodawca wziął takie progi wartości transakcji i dlaczego je zróżnicował według wielkości przychodów podatnika? Wytyczne OECD o czymś takim nawet nie wspominają. Nakazują tylko nakładać mniejsze obwiązki na mniejsze podmioty" - podkreśliła ekspertka.
"Przecież koszt sporządzenia dokumentacji nie zależy od wielkości przychodu podatnika, tylko od liczby transakcji. W praktyce obserwujemy, że podatnik średni, który wg obecnych przepisów ma zazwyczaj około 7 transakcji do udokumentowania, wg nowych przepisów dalej będzie miał do udokumentowania 7 transakcji, ale dojdzie mu jeszcze 7 analiz porównawczych. Gdy tymczasem podmiot wielki, o przychodach ponad 100 mln euro, wg obecnych przepisów zazwyczaj ma ok. 14 transakcji do udokumentowania, a wg nowych przepisów nie będzie musiał sporządzać żadnej dokumentacji ani analizy porównawczej, gdyż zazwyczaj żadna jego transakcja jednego rodzaju nie przekroczy 500 tys. euro" - tłumaczyła.
Zdaniem Szarpak "ustawodawca powinien jeszcze zrewidować tę sytuację i rozłożyć ciężar proporcjonalnie, tj. według kosztów sporządzenia dokumentacji i analiz porównawczych, a nie według wielkości przychodów". "Na przykład podwyższyć progi dla małych i średnich, a obniżyć dla wielkich – wtedy te rozpiętości trochę się wyrównają, a ciężar będzie bardziej proporcjonalny do rozmiarów podmiotu" - wskazała.
Kolejną - jak podkreśliła - "konieczną zmianą jest uregulowanie charakteru prawnego rozporządzeń w sprawie szacowania dochodu na podstawie przepisów o cenach transferowych". "Wiele kwestii tam poruszonych powinno zostać przeniesionych do ustawy, jak np. doszacowanie z tytułu restrukturyzacji biznesu, w tym tzw. podatku na wyjściu (+exit tax+)" - mówiła ekspertka.
...
Jest to anarchizacja ekonomii. Wprowadzanie balaganu.
Newseria Biznes
Przedsiębiorcy tracą 3,5 godziny dziennie na interpretowanie niejasnych przepisów
Przedsiębiorcy skarżą się, że nadmierny biurokratyzm państwa i urzędników utrudnia im prowadzenie biznesu, zabierając czas i energię, które mogliby przeznaczyć na rozwój działalności. Jak wskazują autorzy Białej Księgi "Stop biurokratyzmowi", największym problemem polskiej rzeczywistości biznesowej jest przeregulowanie, a do tego niska jakość i duża zmienność obowiązującego prawa. Pomóc może realizacja Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju wicepremiera Mateusza Morawieckiego.
Według uczestników III Polskiego Kongresu Gospodarczego, ankietowanych przez firmę Grant Thornton, najbardziej uciążliwą barierą w rozwoju firm w Polsce jest nadprodukcja prawa (95 proc. wskazań), natomiast za najważniejszą przyczynę nadmiernej biurokracji w Polsce uznano niską jakość stanowienia prawa (68 proc.). Autorzy Białej Księgi postulują o to, by prawo było spójne, nieskomplikowane, jednoznaczne, odporne na interpretacje i w efekcie trwałe. Największą niedogodnością dla przedsiębiorców jest fakt, że średnio muszą poświęcić 3,5 godziny dziennie na interpretowanie zawikłanych i niejasnych przepisów.
...
Anarchia to balagan czyli nie wiadomo gdzie co jest. Strata czasu na szukanie. A czas to pieniadz.