Giganci byli na Ziemi !
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Tu jest moje miejsce na Ziemi.
- Franciszek w Ziemi Świętej !
- Największa egzekucja w Auschwitz - to też byli Polacy ...
- Dlaczego Islam a nie inne religie?
- Gilgamesz.
- Hubi
- IELTS, TOEFL, CAE, FCE profesjonalnie i skutecznie!
- WĹodzimierz Wysocki
- Poszukiwana wspĂłĹlokatorka ;)
- Fantastyka ...
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- windykator.xlx.pl
Ashley...
Czy Ziemia należała kiedyś do olbrzymów?
O ich istnieniu świadczą niezwykłych rozmiarów kości znajdowane na całym świecie oraz legendy i podania, żywe zwłaszcza wśród Indian amerykańskich. Uczeni jednak nigdy nie poświęcali się gromadzeniu i analizie tych świadectw – prawdopodobnie dlatego, że ich zdaniem istnienie olbrzymów jest niemożliwe.
W Genesis, rozdział 6, wiersz 4, czytamy, co następuje: „W owych czasach, gdy synowie boży obcowali z córkami ludzkimi, byli na ziemi olbrzymowie, których im one urodziły, to mocarze z dawien dawna sławni”.
Najbardziej znanym wśród olbrzymów opisanych w Biblii jest monstrualny filistyński wojownik Goliat z Gath. Księga Samuela opowiada, że Goliat został pokonany przez pasterza owiec, Dawida, który później został królem Izraela. Goliat, zgodnie z biblijnym opisem, miał ponad sześć łokci wzrostu, czyli około trzech metrów. Jego uzbrojenie ważyło około 420 kg, a metalowy oszczep osiągał wagę co najmniej 50 kg.
Znamy mnóstwo opowieści o olbrzymach, których lękają się władcy i wodzowie. W mitologii greckiej występuje Enceladus, olbrzym, który walczył z Zeusem; został rażony piorunem i Zeus nakrył go wulkanem Etna. Innym olbrzymem był Typhous, od którego wzięło początek słowo tyfon. Pochodził z ludu, który także był ciężko doświadczony gromami Zeusa.
W XIV wieku w Trapani na Sycylii odkopano szkielet rzekomego Polyphemusa, jednookiego króla Cyklopów, o 9 metrach długości. Indianie z Delaware opowiadają, że w dawnych czasach na wschód od Mississipi żyła rasa olbrzymów zwanych Alligewi, którzy nie chcieli ich przepuszczać przez swoje tereny. Indianie wypowiedzieli im wojnę i w końcu przepędzili ich. Siuksowie znają podobną legendę. W Minnesocie, gdzie mieszkali, pojawiła się rasa olbrzymów, których Siuksowie, jak opowiadają, wycięli w pień. Kości olbrzymów leżą jeszcze podobno w ich ziemi.
Na górze Shri Pada w Sri Lance widnieje głęboki odcisk męskiej stopy gigantycznych rozmiarów: ma 168 cm długości i 75 cm szerokości! Legenda głosi, że jest to odcisk stopy naszego praojca Adama. Wspomina o tym w XVI w sławny chiński nawigator, admirał Cheng Ho: "Na wyspie znajduje się góra tak wysoka, że jej szczyt sięga chmur. Na szczycie widnieje pojedynczy odcisk męskiej stopy. Wgłębienie w skale dochodzi do dwóch chi’ich, a długość stopy przekracza osiem chi’ich. Mówią tutaj, że ślad ten zostawił święty A-tan, praojciec ludzkości…".
W roku 1577 w Lucernie znaleziono ogromne ludzkie kości. Władze zwołały czym prędzej naukowców, którzy pracując pod kierunkiem sławnego wówczas anatoma, dra Felixa Platera z Bazylei, stwierdzili, że są to szczątki mężczyzny o wzroście 5,8 metra!
W 36 lat później Francja odkryła własnego olbrzyma, którego szczątki znaleziono w grocie w pobliżu zamku Chaumont. Człowiek ten miał mierzyć 7,6 metra! W grocie znaleziono gotycką inskrypcję „Tentobochtus Rex” oraz monety i medale pozwalające przypuszczać, że odkryto doczesne szczątki króla Cimbri.
Europejczycy, którzy zaczęli badać Amerykę Południową, także opowiadali o ludziach olbrzymiego wzrostu. Wysunięta najbardziej na południe część Argentyny i Chile została przez Magellana nazwana Patagonią od hiszpańskiego pata – kopyto, bowiem znaleziono tam ślady stóp przypominających wielkie kopyta. W roku 1520 załoga Magellana natknęła się w Port San Julian na olbrzyma, którego pojawienie się odnotowano w dzienniku pokładowym:
„Człowiek ten był tak wysoki, że my ledwie sięgaliśmy mu do pasa, a jego głos brzmiał jak ryk wołu”.
Ludziom Magellana udało się nawet podobno schwytać dwóch olbrzymów, którzy jednak, zakuci na pokładzie w łańcuchy, nie przeżyli podroży. Ponieważ ich zwłoki okropnie śmierdziały, wyrzucono je do morza.
Brytyjski podróżnik i odkrywca, Francis Drake, opisuje, że w r. 1578 wdał się na południowoamerykańskim lądzie w potyczkę z olbrzymami, których wzrost sięgał 2,8 metra. Drake stracił w tej walce dwóch ludzi.
Coraz więcej odkrywców spotykało w swych podróżach olbrzymów i dokumentacja na ich temat rosła. W roku 1592 Anthony Knyvet skonstatował, że wzrost znanych olbrzymów wynosi średnio od 3 do 3,5 metra. Inni podawali zbliżone dane.
Kiedy jednak Karol Darwin wylądował w XIX wieku w Patagonii, nie znalazł już po olbrzymach ani śladu. Wcześniejsze informacje odrzucono więc jako grubo przesadzone. Ale opowieści o olbrzymach wciąż napływały z innych regionów. Inkowie nadal opowiadali, że olbrzymy w regularnych odstępach czasu zstępują z obłoków, by żyć z ich kobietami.
Często trudno określić różnicę pomiędzy bardzo wysokim człowiekiem a olbrzymem. Dla Pigmeja człowiek o wzroście 180 cm jest prawdopodobnie olbrzymem. Jednak wszyscy mający ponad dwa metry muszą być chyba zaliczani do kategorii olbrzymów.
Takim właśnie olbrzymem był Irlandczyk Patrick Cotter. Urodził się w 1760 roku, umarł w 1806. Sławny z powodu swojego niezwykłego wzrostu, był postacią dobrze znaną w całej Wielkiej Brytanii, bo zarabiał na życie pokazując się w cyrkach i na jarmarkach. Patrick Cotter mierzył dokładnie 2 metry i 56 centymetrów.
W tym samym czasie żył w Stanach Zjednoczonych Paul Bunyan, drwal, o którym krążą liczne legendy. Podobno hodował on łosie jako zwierzęta domowe, a kiedy pewnego razu został zaatakowany przez bawoła, bez trudu skręcił mu kark. Współczesne świadectwa podają, że Bunyan miał 2,8 metra wzrostu!
"Najdziwniejszym artykułem, jaki kiedykolwiek przechowywało towarzystwo kolei żelaznych, są obecnie szczątki irlandzkiego olbrzyma. Ta monstrualna figura została odkopana przez niejakiego pana Dyora. który poszukiwał rud żelaza w pobliżu St. Patrick, w County Antrium w Irlandii. Podstawowe wymiary olbrzyma są następujące: wysokość 3,6 metra. Objętość klatki piersiowej: 1,95 metra. Prawa stopa ma sześć palców. Waga 350 kilogramów. Potrzebowano tuzina ludzi oraz dźwigu, by ulokować ten «artykuł» w magazynie. Dyer prezentował swoje niezwykłe znalezisko w Dublinie, a teraz przybył do Anglii. Odwiedził już Liverpool i Manchester, gdzie zadziwił zarówno widzów, jak i uczonych. Ten zmumifikowany tytan jest niezwykły. Mimo swoich ogromnych rozmiarów jest bardzo proporcjonalnie zbudowany. Leży w wielkiej skrzyni, z rękami skrzyżowanymi na piersiach i głową lekko przechyloną na bok, jakby pogrążony we śnie. Wydaje się, że drzemie w nim kolosalna, uśpiona chwilowo siła".
W angielskich archiwach znajdujemy też bardzo interesujący dokument, a mianowicie "History and Antiquities of Allerdale". Praca ta jest zbiorem pieśni ludowych, legend i opowieści o Cumnerland i opowiada m.in. o odkryciu, kiedyś w średniowieczu, zwłok ogromnych rozmiarów. „Wspomnianego olbrzyma pochowano na głębokości czterech metrów w miejscu, gdzie obecnie znajduje się pole uprawne, a grób oznaczono ustawionym pionowo kamieniem. Zwłoki miały 4,5 metra długości i zostały złożone do grobu w pełnym uzbrojeniu. Miecz i topór bojowy zmarłego leżały przy jego boku. Miecz miał ponad dwa metry długości i 45 cm szerokości”.
W Irlandii Północnej znajduje się 40 000 ciasno obok siebie wbitych w ziemię, stożkowatych, sześcio- i pięciobocznych słupów, z wypukłymi i wklęsłymi zakończeniami, które uważa się za naturalne formacje. Stare legendy opowiadają jednak, że są to pozostałości wzniesionego kolosalnego mostu, który łączył Irlandię ze Szkocją.
Olbrzymom przypisuje się też "mamucie" schody prowadzące w głąb Atlantyku na północ od Puerto Rico. Ich stopnie mają po 2,4 m i ciągną się na przestrzeni 8 km, wbijając się w końcu w szelf kontynentalny. O olbrzymach na Atlantyku pisał już w czasach Chrystusa Claudius Aelianus, autor prac "Variae Historiae" i "De Natura Animalium". „Gdzieś na Atlantyku istnieją mężczyźni dwukrotnie wyżsi niż ludzie. Przywykli do tego klimatu i żyją od nas dwa razy dłużej”.
Wiosną 1969 roku we Włoszech przeprowadzono prace wykopaliskowe i dziewięć kilometrów na południe od Rzymu odsłonięto 50 oblicowanych cegłą trumien. Nie było na nich nazwisk ani żadnych inskrypcji. Wszystkie zawierały kości mężczyzn o wzroście od 200 do 230 cm. Bardzo wysokich, jak na Italię.
Archeolog, dr Luigi Caballucci, stwierdził, że mężczyźni ci zmarli mając 25-40 lat. Ich zęby były w zdumiewająco dobrym stanie. Nie ustalono niestety, kiedy dokładnie miał miejsce ten zbiorowy pochówek, ani w jakich okolicznościach do niego doszło.
I tak przybywa znalezisk. W różnych krajach. Najbardziej frapujące pytanie: skąd się biorą olbrzymy? – pozostaje jednak nadal bez odpowiedzi.
Pisarz francuski, Denis Saurat, sformułował fascynującą teorię. Zastanawiając się nad tym, co mogłoby się stać, gdyby jakieś inne ciało niebieskie zaczęło się coraz bardziej zbliżać do Ziemi, doszedł do wniosku, że efektem takiego wydarzenia byłby gwałtowny wzrost przyciągania ziemskiego. Przypływy mórz byłyby silniejsze, a to oznaczałoby zalewanie lądów. Innym, mniej powszechnie znanym skutkiem takiego stanu rzeczy, miałoby być olbrzymienie roślin, zwierząt i… ludzi, osiągających wzrost do pięciu metrów. Według tej teorii, rozmiary żywych organizmów zwiększają się wraz z nasileniem się promieniowania – w tym wypadku kosmicznego.
„Zwiększone promieniowanie, także kosmiczne, daje na pewno dwa efekty: wywołuje mutacje oraz uszkadza bądź przekształca tkanki. Pewną ilustracją teorii o wpływie promieniowania na wzrost mogłyby być wydarzenia z roku 1902 na wyspie Martynika, gdy wybuchł tam wulkan Mount Pele, pochłaniając 20 000 ofiar w St. Pierre. Bezpośrednio przed wybuchem nad kraterem wulkanu utworzyła się purpurowa chmura, złożona z gęstych gazów i pary wodnej. Chmura ta rozrastała się do niebywałych rozmiarów i rozprzestrzeniła się nad całą wyspą, której mieszkańcy wciąż jeszcze nie wiedzieli, co im grozi. Nagle z wulkanicznej góry wystrzelił słup ognia wysokości 1300 stóp. Od ognia zajęła się owa chmura, która płonęła w temperaturze ponad 1000°C. Zginęli wszyscy mieszkańcy St. Pierre z wyjątkiem jednego, który siedział akurat w celi miejskiego więzienia, chroniony grubymi murami. Zrujnowanego miasta nigdy nie odbudowano, ale życie biologiczne na wyspie odradzało się szybciej, niż można było przypuszczać. Powróciły rośliny i zwierzęta – tyle tylko, że wszystkie były teraz znacznie większe: psy, koty, żółwie, jaszczurki, a także insekty były większe niż kiedykolwiek przedtem i każda następna generacja była większa od poprzedniej”.
Władze francuskie ulokowały u stóp wulkanu stację naukową i wkrótce stwierdzono, że mutacje zwierząt i roślin są wynikiem promieniowania wysyłanego przez minerały wyrzucone w czasie wybuchu wulkanu. Promieniowanie to miało wpływ także na ludzi: szef ośrodka badawczego, dr Jules Graveure, urósł o 12,5 cm, a jego asystent, dr Pouen – o 10 cm. Stwierdzono, że napromieniowany pęd rósł trzy razy szybciej niż normalnie i rośliny osiągały w ciągu sześciu miesięcy taki poziom rozwoju, na jaki w normalnych warunkach potrzebowałyby dwóch lat.
Pewna odmiana jadowitej jaszczurki, zwana copa, która przedtem mierzyła ok. 20 cm, przekształciła się w małego smoka o długości 50 cm, a jej ukąszenie, dawniej nieszkodliwe, stało się teraz bardziej niebezpieczne niż jad kobry. Ów dziwny fenomen nienormalnego wzrostu zanikał, gdy te rośliny i zwierzęta wywieziono z Martyniki. Na samej wyspie promieniowanie osiągnęło apogeum w pół roku po wybuchu, później zaś jego nasilenie zaczęło powoli wracać do normalnego poziomu.
Czyżby więc coś podobnego – może w większej jeszcze skali – zdarzyło się kiedyś w przeszłości? Zwiększone dawki promieniowania mogły ułatwiać powstanie nienormalnie wielkich organizmów. Teoria ta znajduje też pewne potwierdzenie w fakcie, że olbrzymie zwierzęta istniały na Ziemi jeszcze długo po wyginięciu dinozaurów.
Wielkoludy XX i XXI wieku
Bao Xishun (Xi Shun, ur. 1951 w Chinach) – pochodzący z Chifeng mieszkaniec Mongolii Wewnętrznej, w latach 2005-2009 wpisany do księgę rekordów Guinnessa jako najwyższy człowiek świata. Oficjalny pomiar jego wzrostu dokonany w szpitalu w Chifeng wykazał 236,1 cm, co spowodowało, że 15 stycznia 2005 został uznany przez księgę rekordów Guinnessa za najwyższego żyjącego człowieka świata.
W sierpniu 2007 niektórzy uważali, że najwyższym człowiekiem jest Ukrainiec Leonid Stadnik (miał mieć 257 cm). W roku 2008 Bao Xishun odzyskał tytuł, gdy Ukrainiec nie pozwolił na zrobienie sobie pomiarów w sposób wymagany przez procedury Księgi Rekordów Guinessa. Tytuł utracił ponownie w 2009 roku, gdy wykonano pomiary wzrostu Turka Sultana Kösena (246,5 cm).
W grudniu 2006 rozgłos przyniosła mu interwencja w akwarium w ogrodzie zoologicznym w Fushun, gdzie został poproszony o wyjęcie ciał obcych z żołądków dwóch delfinów. Bao Xishun wydostał poprzez pyski delfinów kawałki plastiku, wykorzystując swoje ręce o długości 106 cm. W marcu 2007 Xishun ożenił się z 29-letnią Xia Shujuan, mającą 1,68 m wzrostu, mieszkanką jego rodzinnego miasta. W październiku 2008 roku para doczekała się syna.
...
Oczywiscie czesc podan to bajki . Trudno przywolywac Andersena itp .
Ale jak widzicie sa powazne zrodla np. Biblia . Niewatpliwie byli kiedys giganci ludzie nie tylko dinozaury .
Nefilim (hebr. נפלים – giganci lub upadli)[1][2][3] – w hebrajskich i wczesnochrześcijańskich pismach ludzie o gigantycznym wzroście (3–10 m), urodzeni wskutek obcowania „synów Bożych” z „córami człowieczymi”, potomkiniami Kaina.
Olbrzymi w Starym Testamencie
Nefilim pojawiają się w Księdze Rodzaju bezpośrednio przed opisem potopu. Po wypędzeniu Adama i Ewy z raju ludzkość zaczęła się mnożyć. Synowie Boga brali sobie za żony córki człowiecze. Istnieją różne interpretacje pojęcia terminu „synowie Boga”[4]. Zdaniem niektórych synami Boga byli potomkowie Seta, trzeciego syna Adama i Ewy. Niektórzy upatrują w nich wszystkich żyjących wówczas mężczyzn. Kobiety, które poślubiali, pochodziły z linii Kaina[5]. Sądzi się również, że mogli być to czciciele Jahwe, którzy żenili się z pogańskimi kobietami z powodu ich urody. W każdym razie opis wskazuje na złamanie Bożego porządku[4]. Potomkami tych związków byli olbrzymi:
A w owych czasach byli na ziemi olbrzymi; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach[6].
Nie jest jasne, czy nefilim zostali unicestwieni podczas potopu. Księga Mądrości Syracha zawiera wzmiankę o tym, że zbuntowani olbrzymi zostali ukarani:
Nie przepuścił [Pan] starodawnym olbrzymom, którzy się zbuntowali ufni w swą siłę[7].
Natomiast Księga Liczb podaje, że w Kanaanie żyli potomkowie olbrzymów. Po wyjściu z Egiptu Hebrajczycy dotarli do Kanaanu. Do miasta Hebron zostali wysłani zwiadowcy. Po powrocie z misji do obozu Hebrajczyków na pustyni, szpiedzy donieśli, że widzieli w kraju olbrzymów:
Widzieliśmy tam nawet olbrzymów – Anakici pochodzą od olbrzymów – a w porównaniu z nimi wydaliśmy się sobie jak szarańcza i takimi byliśmy w ich oczach[8].
O olbrzymach wspomina też kilka innych fragmentów Biblii, jednak użyte jest tam słowo refaim[4].
Nawiązania w Nowym Testamencie
Rozpowszechniona jest interpretacja, według której fragment Jud 6–7 stanowi nawiązanie w opisu powstania nefilim i jest argumentem za pozaziemskim pochodzeniem „synów Boga”. Wypowiedź Jezusa o naturze aniołów (Mt 22,30) zdaje się jednak przeczyć możliwości związku anioła z człowiekiem[4].
Nefilim w mitologii hebrajskiej
Nefilim, czyli upadli, nosili także inne imiona plemienne: Emim (potworności), Refa'im (osłabiający), Gibborim (wielcy bohaterowie), Zamzummim (dokonujący wyczynów), Anakim (o długich szyjach, vel noszący naszyjniki), Awwim (niszczyciele vel węże). Według legend hebrajskich nefilim Arba założył miasto Hebron, nazywane także Kiriat-Arba, „miastem czterech” na pamiątkę czterech szczepów, którym dał początek Arba. Arba był ojcem Anaka. Synowie Anaka, Szeszaj, Achiman, Talmaj, zostali wygnani z Hebronu przez towarzyszy Jozuego[9]. Z kananejskimi olbrzymami także walczył Kedorlaomer.
Przez Moabitów olbrzymi byli nazywani Emim (postrachy), przez Ammonitów – Zumzummim vel Zuzim (krzątający się), przez Gileadytów zaś Refaim (osłabiający). W mitologii ugaryckiej występowali pod postacią upiorów[10].
Nefilim w apokryfach Starego Testamentu
Apokryficzna etiopska Księga Henocha, której część pierwsza, zwana Księgą czuwających, rozwija przekaz Księgi Rodzaju 6, 1-4, traktuje o łączeniu się synów Bożych z córkami ludzkimi (Hen 6-36). Z tych związków poczęci zostali giganci, którym przypisywano czynienie zła na Ziemi, za co na ludzkość został sprowadzony potop[11].
Aniołowie ujrzeli kobiety ziemskie i za namową ich dowódcy, Szemihaza, złożyli przysięgę, że spłodzą z nimi dzieci. Dwustu aniołów zstąpiło na Ziemię, każdy wybrał sobie kobietę, którą nauczył czarów i zaklęć. Ze związków tych narodzili się giganci, wysocy na trzy tysiące łokci. Ponieważ ludzie nie mogli ich utrzymać, giganci obrócili się przeciwko nim. Księga Henocha przedstawia nefilim jako istoty niegodziwe, niszczące ziemię, zabijające ludzi i praktykujące kanibalizm[12]. Jako potomkowie aniołów duchy nefilim nie mogły umrzeć tak jak ludzie podczas potopu, została im odebrana tylko ich ziemska powłoka, sami natomiast pozostali na Ziemi w postaci bezcielesnych demonów. Odtąd nękają ludzkość tak, jak robili to w czasach przed potopem, zazdroszcząc śmiertelnikom ciał i możliwości zbawienia[13].
Analogiczną legendę o pochodzeniu nefilim ze związków upadłych aniołów ze śmiertelnymi kobietami podaje Księga Jubileuszów. Według tego apokryfu Bóg w akcie gniewu za ich niegodziwości zesłał na nich szał i giganci pozabijali się nawzajem[14].
Nefilim w agadach talmudycznych
Według agad talmudycznych aniołowie zstąpili na Ziemię z polecenia Boga. Wkrótce potem ożenili się ze śmiertelnymi kobietami, a z tych związków zrodzili się giganci. Dwaj synowie upadłego anioła (grigori) Simchaziego, Hamija i Haja, mieli prorocze sny, iż wkrótce na Ziemię zostanie zesłany potop. Gdy już nastąpił, jeden z gigantów, Og, król Baszanu, uratował swoje życie, bowiem uprosił Noego o wpuszczenie go do Arki[15].
Przypisy
A. Christoph, L. T. Stuckenbruck, The fall of the angels Brill 2004, s. 34. ISBN 978-9004126688.
H. Marks, Biblical Naming and Poetic Etymology, „Journal of Biblical Literature”, 114 (1995) nr 1, s. 21-42.
M. S. Heiser, The Meaning of the Word Nephilim. Fact vs. Fantasy. [dostęp: 2010-07-01].
Fritz Rienecker, Gerhard Maier: Leksykon biblijny. Waldemar Chrostowski (red.). Warszawa: Oficyna wydawnicza „Vocatio”, 2001, s. 570, seria: Prymasowska Seria Biblijna. ISBN 83-7146-061-9.
Przypis do: Rdz 6,2, w: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, red. K. Dynarski, M. Przybył, Poznań 2002, s. 28. ISBN 83-7014-419-5.
Rdz 6,1-4.
Syr 16,7.
Lb 13,33.
R. Graves, R. Patai, Mity hebrajskie. Księga rodzaju, Warszawa 1993, s. 111. ISBN 83-900592-1-5.
Apokryfy Starego Testamentu, oprac. R. Rubinkiewicz, Warszawa 2000, s. 141. ISBN 83-7146-142-9.
Agady talmudyczne. Ludowe opowieści, baśnie, legendy, przypowieści, aforyzmy i przysłowia wybrane z Talmudu, tł. M. Friedman, Wrocław 2005, s. 17-19. ISBN 83-7384-189-X.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Nefilim
...
Tu mamy różne fragmenty. O ile Biblia to prawda w 100% gdzie indziej już są zanieczyszczenia. Oczywiście tą kwestia aniołów. Oni nie byli BIOLOGICZNYMI DZIEĆMI ANIOŁÓW oczywiście upadłych. Jeśli mówię że media to dziwki szatana. To znaczy że czynią straszne zło. A nie stosunki seksualne z demonami. Demony nie mogą mieć dzieci bo nie mają ani płci ani ciała. Potomstwo szatana to co życiem służą złu. Nie można dosłownie brać przenośni. Giganci byli źli. Z tego powodu był potop. Aby zło wytepic.
Domysły legendy... Chciało by się wiedzieć coś pewnego na ten temat. I na szczęście jest! Strona która nieustannie polecam. Objawienia Anny Katarzyny Emmerich:
http://pasja.wg.emmerich.fm.interiowo.pl/zycie_jezusa.htm
http://pasja.wg.emmerich.fm.interiowo.pl/menu_zycie_jezusa0.htm
http://pasja.wg.emmerich.fm.interiowo.pl/zycie_jezusa1c.htm
To jest święta Kościoła a zatem żadne tam gledzenia kobiety której się dos zdaje. To już na pewno prawda. Najwyżej źle rozumiemy.
Jak zatem było z olbrzymami?
Widziałam, że Kain nie został potępionym, lecz srodze ukarany.
Na początek wspaniała wiadomość. Kain nie poszedł do piekła! Zresztą Biblia to mówi w słowach Boga że Kaina nie wolno ruszyć. Co sugeruje że ma on szansę na pokutę.
Jeden z potomków jego nazywał się Tubalkain; od niego rozmaite sztuki, a także wielkoludy wzięli swój początek. Widywałam często, że, gdy aniołowie upadli, pewna tychże liczba na chwilę żałowała i nie zapadła się w głębinę, jak inni, i że tym właśnie później Pan Bóg na miejsce pobytu bezludną, bardzo wysoką i niedostępną przeznaczył górę, która podczas potopu zamieniła się w morze, mam na myśli Morze Czarne.
Tu chyba chodzi o kolor nie o znane nam geograficznie Morze Czarne. Choć kto wie.
Ci aniołowie mogli działać na ludzi, o ile ludzie oddalali się od Boga. Po potopie zniknęli z tego miejsca i przenieśli się w powietrze; dopiero w dzień sądu ostatecznego do piekła zostaną wtrąceni. Widziałam, jak potomkowie Kaina stawali się coraz bezbożniejszymi i zmysłowymi. Coraz wyżej wstępowali na ową górę; zaś upadli aniołowie zabrali ze sobą wiele z owych niewiast, panując zupełnie nad nimi i pouczając ich we wszystkich sztukach uwodzenia. Dzieci ich były bardzo wielkie, miały wprawę w rozmaitych rzeczach, posiadały też różne dary i były wyłącznymi narzędziami złych duchów. W ten sposób tak na tej górze jak w całej okolicy powstał zepsuty naród, usiłujący za pomocą gwałtu i uwodzenia także zepsuć potomków Seta. Wtem oznajmił Pan Bóg Noemu, że potopem ukarze świat grzeszny, a Noe budując arkę, niesłychanie od tego ludu cierpieć musiał.
Zatem wstepowanie na gore zła wygląda na symbol zepsucia. Demony są wszędzie nie tylko na górach. Te kobiety uczyły się od demonów różnych ,,czarów" ale dzieci plodzily z mężczyznami normalnie nie z demonami. W wyniku demonicznych mocy rodziły się olbrzymy. Posiadali oni moce ale byli narzędziami szatana. To było pokolenie Kaina. Ale było też pokolenie Seta niezepsute. I ich chcieli zdemoralizowac. Zupełnie jak teraz.
Widziałam bardzo wiele spraw owych wielkoludów, widziałam ich wielkie kamienie dźwigających z łatwością na górę, widziałam, jak coraz wyżej się wspinali i dzieła podziwu godne spełniali. Biegali po ścianach prostopadłych i drzewach, tak samo, jak to widziałam u innych opętanych. Umieli najdziwaczniejsze wyprawiać rzeczy, ale to wszystko było kuglarstwem i sztucznością, spełnianą za pomocą szatana. Dlatego tak bardzo nienawidzę kuglarzy i wróżek. Potrafili robić obrazy z kamienia i kruszcu, zaś Boga już wcale nie znali, chociaż rozmaitym przedmiotom cześć boską oddawali. Widziałam, jak nagle z pierwszego lepszego kamienia utworzywszy obraz, temu obrazowi cześć oddawali, albo też jakiemu potwornemu zwierzęciu lub innemu niegodziwemu przedmiotowi. Wiedzieli o wszystkim, widzieli wszystko, robili truciznę, trudnili się sztuką czarodziejską i w ogóle wszystkim oddawali się występkom.
To była ich moc. Jak widzicie czary to nie bajka. To realne oddziaływanie szatana. Oni dysponowali nocami nadprzyrodzonymi. Na zło. To wszystko służyło złu. Nie mieli w sobie Boga. Tak często potęga materialna ziemska odsuwa od Boga. A jak się ktoś wystraszył tych historii to zapewniam. Zachód jest obecnie dużo gorszy od tych olbrzymów. Też poniekąd ma moce techniki i potęgę nieznaną dawniej ale nie ma Boga. Olbrzymi skończyli potopem. Jak skończy Zachód ... domyslcie się....