Jak PiS niszczy gospodarkę.
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Towarzysze kubańscy zniszczyli gospodarkę - chcą odkręcić !!
- Gospodarka towarzyszy chińskich - wielkie oszustwo!
- Klopoty gospodarki radzieckiej w Boliwii...
- Tuskowcy uderzają w gospodarkę!
- Gospodarka przestrzenna
- Jakubiak: w PiS dominuje cynizm, obłuda i zło !
- Gdzie poszukiwaÄ wiedzy?
- Wojciech Albert SowiĹski
- Warto kupiÄ tÄ ksiÄ ĹźkÄ?
- OstrzeĹźenie dla Obamy!
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- reszka.htw.pl
Ashley...
Kaczyński po spotkaniu z Belką: zgodność poglądów w wielu sprawach
Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że spotkanie klubu PiS z prezesem NBP Markiem Belką ujawniło zgodność lub podobieństwo poglądów w wielu istotnych dla gospodarki kwestiach, m.in. w sprawie euro. Szef NBP uznał, że spotkanie było "pouczające i bardzo ciekawe".
"Uważamy, że spotkanie było ogromnie pożyteczne, a przede wszystkim pokazało, że poglądy w różnych sprawach bardzo ważnych dla gospodarki są albo takie same, albo zbliżone" - powiedział Kaczyński na briefingu prasowym po spotkaniu z Belką. Jednocześnie dodał, że "na pewno znalazłyby się też różnice". Dopytywany, w jakich sprawach ujawniła się ta zgodność poglądów, odparł: "choćby jeżeli chodzi o euro".
Według Kaczyńskiego "to, czego nam często brakuje, a szczególnie brakuje w czasie kryzysowym, to pewnej spójności i tego, co się nazywa klasą polityczną". "Tej spójności może być więcej, bo jeżeli rozmawiamy na poziomie czysto merytorycznym, a porzucamy wszelkiego rodzaju różnice o pozamerytorycznym charakterze, to jak widać można się porozumieć" - zaznaczył prezes PiS.
Według niego spotkanie z Belką było też bardzo interesujące. "Mogliśmy się zapoznać z wieloma ocenami prezesa NBP. To są oceny formułowane co prawda indywidualnie, ale oczywiście mają także znaczenie, bo to jest osoba pełniąca funkcje szczególnie istotne dla polskiej gospodarki" - powiedział lider PiS.
"Z całą pewnością wiemy więcej na temat tego, co robi, co zamierza robić i co będzie w pewnych sytuacjach, gdyby do nich doszło, robił NBP" - zaznaczył Kaczyński.
Nie chciał odpowiadać na szczegółowe pytania. Jak tłumaczył, ustalono z prezesem NBP, że wtorkowa rozmowa ma "półprywatny charakter".
"Pan prezes postąpił bardzo dżentelmeńsko, zachował na przykład kolejność spotkań wedle kolejności zwracania się do niego o te spotkania - chociaż przecież każdy ma jakieś swoje polityczne powiązania. A tutaj przecież mówimy o byłym premierze. I za to jesteśmy wdzięczni, ale wobec tego będziemy tych zasad dżentelmeńskich przestrzegać" - zaznaczył Kaczyński.
Jak powiedział Kaczyński, piątkowe tzw. drugie exposé premiera Donalda Tuska było w trakcie spotkania z Belką "tematem marginalnym". Pytany, czy rozmowa z prezesem NBP wpłynie w jakiś sposób na program gospodarczy PiS i "czy się do czegoś przyda" odparł, że "to jest bardzo istotna rzecz wiedzieć, co sądzi prezes banku narodowego w wielu istotnych, najważniejszych dzisiaj dla spraw gospodarczych sprawach, także, jeśli chodzi o ocenę sytuacji międzynarodowej".
Kaczyński liczy, że do podobnych spotkań dojdzie w przyszłości. "Mamy nadzieję - i ja tę nadzieję wyraziłem - że jeszcze się spotkamy, bo pan prezes Belka jest bardzo interesującym rozmówcą, wykładowcą uniwersyteckim, profesorem uniwersytetu i ma pewną tendencję, żeby wiedzę przekazywać, co dla nas jest bardzo interesujące" - powiedział.
Belka w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie zaznaczył, że jeszcze w trakcie procedury powoływania go na szefa NBP złożył deklarację, że jest "otwarty i chętny" na spotkania z klubami parlamentarnymi. Zwrócił uwagę, że we wtorek późnym popołudniem ma jeszcze spotkanie z klubem SLD.
"Muszę powiedzieć, że to było także dla mnie bardzo pouczające i bardzo ciekawe spotkanie" - powiedział Belka odnosząc się do spotkania z parlamentarzystami PiS.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział PAP przed spotkaniem, że parlamentarzyści PiS chcą pytać prezesa NBP o sytuację finansów publicznych, o sytuację w strefie euro, ale też o wysokość stóp procentowych. "O to, dlaczego w Polsce stopy procentowe są tak wysokie w porównaniu na przykład z Czechami, a przecież inflacja w obu państwach jest na zbliżonym poziomie" - powiedział.
Błaszczak wyraził przekonanie, że parlamentarzyści PiS od prezesa NBP - "w odróżnieniu od ministra finansów Jacka Rostowskiego" - otrzymają rzetelne informacje na temat stanu finansów Polski.
"Z całą pewnością będziemy mieli do czynienia z człowiekiem, który jest rzetelny, jeżeli chodzi o wykonywanie swoich obowiązków, czego nie można powiedzieć o ministrze Rostowskim, który z trybuny sejmowej opowiada często śmieszne i straszne historie" - stwierdził szef klubu PiS.
Błaszczak zwrócił uwagę, że w ubiegłym tygodniu Belka uczestniczył w Tokio w konferencji Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. "Jesteśmy więc także przekonani, że podzieli się swoimi spostrzeżeniami i opiniami na temat tego spotkania" - dodał.
Według szefa klubu PiS spotkanie miało też posłużyć temu, by wzbogacić program gospodarczy PiS. "My wyciągamy wnioski zarówno z debaty z ekonomistami, jak i ze spotkania z prezesem NBP" - podkreślił.
>>>>
Wreszcie szczerosc . Miedz chlopakami NIE MA ZADNYCH ROZNIC. Czy PO czy PiS czy SLD JEST ZGODNOSC ! Wszelkie te wrzaski krzyki to pic na wode . Sciemna dla ciemnego ludu . Natomiast gdy sa przy zlobie widzimy te zgodnosc . I WLASNIE O TO CHODZI ABY TA SWOLOCZ WYPIEPRZYC BO ZADUSZA KRAJ !!!
Prezydent odwołał Zytę Gilowską z Rady Polityki Pieniężnej
W związku ze zrzeczeniem się przez prof. Zytę Gilowską funkcji członka Rady Polityki Pieniężnej, prezydent Bronisław Komorowski na podstawie artykułu 13 ust. 5 pkt. 1 ustawy o Narodowym Banku Polskim z 29 sierpnia 1997 r. odwołał ją z funkcji członka RPP.
????
Wyrzuty sumienia czy rozkaz prezesa ??? To podstawowe pytanie !
Zyta Gilowska została powołana w skład Rady Polityki Pieniężnej 16 lutego 2010 roku przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- Zyta Gilowska była na początku przemian gospodarczych jednym z pionierów polskiego kapitalizmu - powiedział Janusz Lewandowski, komisarz UE ds. budżetu i programowania finansowego.
>>>>
Pochwaly tego potwora swiadcza jak najgorzej ...
Nie pchajcie sie na stolki bo za tym idzie odpowiedzialnosc . I PO CO WAM TO ? W RPP odpowiadaja ZA CALOSC EKONOMII .
A jak popsuja jak to mialo miejsce teraz to jest ICH WINA . TO NIE ZARTY !!!
Glapiński: stopy procentowe na wystarczająco niskim poziomie
Shutterstock
Stopy procentowe są na wystarczająco niskim poziomie - ocenia Adam Glapiński z RPP. Do zmiany stanowiska i opowiedzenia się za ich obniżką skłonić by go mogło pojawienie się groźby recesji w perspektywie 4 kwartałów lub gwałtowny napływ kapitału krótkoterminowego. Zastrzega, że projekcja tego nie sygnalizuje.
"Stopy procentowe są na wystarczająco niskim poziomie" - powiedział w rozmowie z dziennikarzami Glapiński.
REKLAMA
Pytany o to, co by go skłoniło do zmiany stanowiska i opowiedzenia się za obniżką stóp odpowiedział: "Czynnik nadzwyczajny w postaci pojawienia się groźby recesji w perspektywie 4 kwartałów lub gwałtowny napływ kapitału krótkoterminowego. Żaden z tych elementów nie jest jednak sygnalizowany przez projekcję. Spowolnienie wzrostu gospodarczego nie jest dramatyczne. Projekcja wskazuje na wzrost PKB około 3,0 proc." - dodał.
Rada Polityki Pieniężnej na listopadowym posiedzeniu pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie, referencyjna stopa procentowa NBP wynosi nadal 2,00 proc. w skali rocznej. 17 z 22 ankietowanych wcześniej przez PAP ekonomistów oczekiwało, że na listopadowym posiedzeniu decyzyjnym RPP obniży stopy procentowe NBP o 25 pb. 3 ekonomistów spodziewało się obniżki stóp o 50 pb. Jedynie 2 ekonomistów było zdania, że Rada w listopadzie pozostawi stopy NBP bez zmian.
...
Z PiSu sa najgorsze kanalie ! Ewenement nieznany gdzie indziej tzw. opozycja gorzej szkodzi krajowi i kradnie niz wladza ! NIGDZIE NIE SPOTYKANE ! Chocby dlatego ze opozycja nie ma okazji takich jak rzad . Ale ci grabia gdzie sie da . Nawet pare tysiakow . A tutaj to juz mamy bestialstwo . Spychanke kraju w ludobojcza deflacje . Robi to glownie PiS !
Stanisław Kluza: RPP nie powinna obniżać stóp procentowych. Deflacja to niewystarczający powód
Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje w środę o poziomie stóp procentowych NBP. Wielu ekonomistów i analityków uważa, że polskiej gospodarce przydałoby się wsparcie w postaci kolejnej obniżki, a takiej decyzji sprzyjają spadające ostatnio w Polsce ceny. Większość ekspertów zakłada jednak, że stopy pozostaną bez zmian przez dłuższy czas.
– Jedną z wartości, jaką może wnieść polityka pieniężna do gospodarki, jest jej stabilność i przewidywalność – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Stanisław Kluza, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej i były minister finansów. – Zatem w szczególności przestrzegałbym przed nadmiernie częstymi obniżkami bądź podwyżkami stóp procentowych, a także zmianami z fali obniżek w fale podwyżek. Utrzymywanie stabilnej i trwałej stopy procentowej w średnim bądź czasami nawet dłuższym okresie – jeżeli nie ma ewidentnych symptomów, że należałoby ją zmienić – jest najlepszą polityką.
>>>
Nie no jasne . Po co ? Wszystko pada ludzie emigruja kopalnie zamykaja . TO NIE POWOD ! SCHLADZAC !
Kretyn z PiS . Ci sa najgorsi . Opozycja bardziej szkodzi Polsce niz zont ...
Glapiński podtrzymuje, że nie widzi potrzeby dalszego obniżania stóp
Członek RPP Adam Glapiński podtrzymał swoje stanowisko, że nie widzi potrzeby dalszego obniżania stóp procentowych.
"Podtrzymuję swoje stanowisko, że nie ma potrzeby dalszego obniżania stóp procentowych" - powiedział dziennikarzom.
....
Koles z PiS . Ci od prezesa sa najgorszymi bestiami . Najbardziej niszcza Polske . Schladzaniem . Oczywiscie inni tez ale ci przoduja . Ich rzady to katastrofa . Przez nich emigrujecie .
Niezależność NBP będzie w pełni respektowana - Morawiecki
POLAND-US-IT-INTERNET-GOOGLE - AFP
Niezależność banku centralnego będzie w pełni respektowana - powiedział minister rozwoju Mateusz Morawiecki.
"Na pewno będziemy w pełni respektować niezależność banku centralnego. Tam, gdzie NBP uzna, że przy zachowaniu stabilności pieniądza, do czego jest głównie powołany, warto też wspierać gospodarkę różnymi instrumentami, to będziemy takie działania analizowali" - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Rz" minister.
REKLAMA
"Jeżeli będzie popyt na projekty i inwestycje, to warto mieć dużo kapitału. Dziś też tego kapitału i płynności jest dużo w bankach komercyjnych. Mamy tam sporą nadpłynność – ok. 80 mld zł – i NBP co tydzień ją neutralizuje. Ale dzięki impulsowi rozwojowemu, dzięki perspektywie unijnej, w którą teraz wchodzimy, wierzę, że w ciągu roku do dwóch lat pojawią się nowe projekty, na które będzie potrzebne znaczące finansowanie" - dodał.
...
Czyli RPP moze nadal bestialsko niszczyc Polske a oni beda to respektowac. Dlatego chwali go Rich Pornu ktory moglby zreezta byc w tym rzadzie jak widac.
Glapiński z RPP: Obniżka stóp procentowych byłaby niewłaściwa
- Shutterstock
Stopy procentowe NBP mogłyby być niższe o 25 pb, ale z punktu widzenia gospodarki nic by to nie zmieniło - ocenia Adam Glapiński z Rady Polityki Pieniężnej. Dodaje, że z punktu widzenia sytuacji w sektorze bankowym oraz w sektorze bankowości spółdzielczej obniżka stóp byłaby niewłaściwym posunięciem.
"Rada w obecnym składzie podtrzymuje, że zakończyła cykl obniżek stóp. Uważa ich obecny poziom za właściwy" - powiedział Glapiński w rozmowie z dziennikarzami.
REKLAMA
"Osobiście oceniam, że stopy procentowe mogłyby być o 25 pb niższe, ale z punktu widzenia gospodarki nic by to nie zmieniło" - dodał.
"Natomiast biorąc pod uwagę sytuację w sektorze bankowym, w sektorze spółdzielczym, obniżka stóp wydawałaby się obecnie niewłaściwa" - powiedział Glapiński.
Referencyjna stopa proc. NBP wynosi obecnie 1,50 proc. w skali rocznej.
...
PiS nadal niszczy gospodarke.
Propozycje PiS bogatszym dadzą więcej
9 grudnia 2015, 03:05
Propozycje PiS dotyczące podwyżki kwoty wolnej od podatku z 3 do 8 tys. zł i wypłacania 500 zł dodatków na dzieci są bardziej korzystne dla osób zamożniejszych - wynika z analizy "Rzeczpospolitej".
Np. rodzina z dwójką dzieci o bardzo niskich dochodach (500 zł brutto miesięcznie) zyskać może maksymalnie ok. 500 zł na miesiąc, a podobna rodzina, ale z zarobkami rzędu 4 tys. zł dostanie ponad 1070 zł. Zaś w przypadku rodzin z czwórką dzieci najubożsi mogą zyskać ok. 1000 zł, najbogatsi - ponad 1570 (10 tys. zł dochodu) i przeszło 2070 (4 tys.).
Te różnice to efekt rozwiązań przewidzianych w projekcie ustawy. PiS zakłada, że biedne rodziny (o dochodach poniżej 800 zł na osobę) dostaną dodatek na każde dziecko. A z drugiej strony przyjmuje, że nowe świadczenie obniży wartość zasiłków z pomocy socjalnej.
Właśnie głównie to rozwiązanie powoduje, że "zyski" tych najbiedniejszych będą mniejsze niż tych, którzy z dotychczasowych form pomocy nie korzystają - wskazuje gazeta.
Poza tym osoby o bardzo niskich zarobkach nie skorzystają na podniesieniu kwoty wolnej. Zyskają za to najbogatsi, którzy co prawda nie dostaną 500 zł na pierwsze dziecko, ale na kolejne już tak - pisze "Rz".
...
PiS nie ma pojecia o takich sprawach jak realizacja jakiegos projektu.
Kandydat PiS do RPP: poziom głównej stopy NBP jest dobry dla gospodarki
- Shutterstock
Obecny poziom głównej stopy NBP jest dobry dla gospodarki – uważa kandydat PiS do RPP Eugeniusz Gatnar.
"Oceniam naprawdę pozytywnie jej działalność (RPP – PAP). Zostawia nam stopę procentową rzeczywiście na historycznie niskim poziomie 1,5 proc., ale jest to realnie istniejący instrument" – powiedział Gatnar w środę w Senacie.
REKLAMA
"W odróżnieniu od krajów, gdzie wynosi ona 0,05 proc., gdzie nic się z tym nie da zrobić, my mamy instrument, który możemy wykorzystać - podnieść lub obniżyć. Adekwatnie do sytuacji ekonomicznej możemy go wykorzystywać” – dodał.
"Ten poziom stopy procentowej jest dla polskiej gospodarki po prostu dobry" – powiedział.
...
Dobrze jest! Ale ,,ekonomisci". Koszmar.
Nowy członek RPP: Nie ma powodu, by RPP miała obniżać stopy procentowe
- Shutterstock
RPP powinna utrzymać stopy procentowe na obecnym poziomie, ponieważ nie ma powodów do ich obniżania - ocenił Łukasz Hardt, zaprzysiężony we wtorek członek RPP, w wywiadzie dla agencji Bloomberg.
Hardt uważa, że bank centralny w swoich pracach analitycznych powinien brać pod uwagę wszystkie scenariusze.
...
Rozwoj Polski to zaden powod. PiS to szkodnicy.
PAP
Szydło: Belka będzie kandydatem na szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju
Premier Beata Szydło - Reuters
Premier Beata Szydło potwierdziła w czwartek, że obecny prezes NBP Marek Belka będzie kandydatem polskiego rządu na szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.
Kadencja Belki na stanowisku szefa NBP wygasa w czerwcu br. W lipcu wygasa z kolei kadencja obecnego szefa EBOiR Sumy Chakrabartiego.
REKLAMA
"Mamy czas do 11 marca na zgłoszenie oficjalnej kandydatury pana profesora Belki (na szefa EBOiR). Oczywiście zawsze w takich wyborach na ważne stanowiska trwają zakulisowe rozmowy i toczą się też rozmowy dyplomatyczne. Powiedziałam w jednym z wywiadów prasowych, że Marek Belka będzie kandydatem polskiego rządu i zgłaszamy go oficjalnie" - powiedziała premier pytana na konferencji prasowej, czy Belka jest oficjalnym kandydatem rządu na szefa EBOiR.
EBOiR (ang. The European Bank for Reconstruction and Development - EBRD) to międzynarodowa instytucja finansowa założona w 1991 r. w celu wsparcia budowy nowego ładu w Centralnej i Wschodniej Europie po zakończeniu zimnej wojny. Udziałowcami EBOiR są 64 państwa oraz Unia Europejska i Europejski Bank Inwestycyjny.
...
Belka jest patriota...
Tak dziala Magdalenka. Jakie teczki sa na Jaroslawa ze wciska starego komunistycznego rupiecia. I teraz widzicie jak cuchnie PiS jak oni mnie brzydza. PO DWOCH TYGODNIACH BELKOTU JAKI TO WALESA UZALEZNIONY OD MAGDALENKI I JAK MUSIAL WYKONYWAC CO TRZEBA BO BYLY NA NIEGO TECZKI KACZYZM WYSUWA NA REPREZENTANTA POLSKI KOLESIA MILERA I JEGO GLOWNEGO GOSCIA OD EKONOMII NA REPREZENTANTA POLSKI! DLATEGO RZYGAM NA CALY TEN IPN CENCKIEWICZAOW GONTARCZYKOW ŻARYNÒW! CO ZA FEKALIA! BRAK SLOW!
BRZYDZE SIE CALYM KACZYZMEM I CZEKAM NA KONIEC TEGO SYFU!
PAP
Skiba: Belka ma ponad 50 proc. szans na wybór na szefa EBOR
wiceminister finansów Leszek Skiba - Materiały prasowe
Prezes NBP Marek Belka ma ponad 50 proc. szans na wybór na prezesa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju - powiedział PAP wiceminister finansów Leszek Skiba, który reprezentuje Polskę w Radzie Gubernatorów EBOR.
W rozmowie z PAP wiceminister finansów Leszek Skiba przyznał, że obecny prezes EBOR Suma Chakrabarti ubiega się o kolejną kadencję i jest "bardzo aktywny w zbieraniu poparcia". "Nie oznacza to jednak, że pan prezes Marek Belka ma małe szanse" - zaznaczył.
REKLAMA
Podkreślił, że sam pomysł, by to Marek Belka kandydował na szefa EBOR w 25-lecie jego powstania pojawił się ze strony niemieckiej, co wzmacnia jego kandydaturę.
Dodał, że we wspieraniu Belki aktywni są różni członkowie rządu, poza Ministerstwem Finansów także m.in. wicepremier Mateusz Morawiecki. "We wtorek odbędzie się Rada ECOFIN, podczas której polska strona będzie się starała przekonać jak największe grono krajów, by wsparły kandydaturę pana prezesa Belki" - powiedział Skiba PAP.
"Dla Polski korzystne jest to, by to Polak stał na czele tej instytucji, która odgrywa dosyć dużą rolę, jeśli chodzi o wspieranie wzrostu gospodarczego w Polsce" - dodał.
"Myślę, że szanse Marka Belki są większe niż 50 procent" - ocenił, pytany o szanse polskiego kandydata.
W czwartek agencja Reuters podała, że kierujący EBOR od 2012 roku Brytyjczyk Suma Chakrabarti zamierza ubiegać się o kolejną kadencję i ma coraz więcej szans, bo uzyskał już poparcie Francji.
Tego samego dnia Skiba, jako przedstawiciel Polski w Radzie Gubernatorów EBOR, złożył podpis pod kandydaturą Belki, co oznacza oficjalne zgłoszenie prezesa NBP. Wcześniej premier Beata Szydło potwierdziła, że obecny prezes NBP będzie kandydatem polskiego rządu na szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.
Kadencja Belki na stanowisku szefa NBP wygasa w czerwcu br. W lipcu wygasa z kolei kadencja obecnego szefa EBOR Sumy Chakrabartiego.
Zgodnie obowiązującą procedurą gubernatorzy banku otrzymali pismo od przewodniczącego Rady Gubernatorów, ministra gospodarki i finansów Włoch – Pier Carlo Padoana, informujące o możliwości zgłaszania kandydatur na stanowisko prezesa EBOR. Nominacje wraz z cv kandydatów powinny zostać przekazane do sekretarza generalnego EBOR w terminie do 11 marca 2016 r. przez gubernatora lub wicegubernatora.
Nominowany kandydat musi m.in. pochodzić z kraju członkowskiego EBOR, posiadać właściwe kwalifikacje i doświadczenie do pełnienia tej funkcji oraz – w przypadku wyboru – przestrzegać obowiązującego w banku kodeksu postępowania (Code of Conduct). Nominowani kandydaci będą poproszeni o przedstawienie w formie pisemnej ich wizji banku (do 11 kwietnia 2016 r.), a do 10 maja 2016 r. Rada Gubernatorów przeprowadzi rozmowy z kandydatami. Wybór ma nastąpić 11 maja br.
EBOR (ang. The European Bank for Reconstruction and Development - EBRD) to międzynarodowa instytucja finansowa założona w 1991 r. w celu wsparcia budowy nowego ładu w Centralnej i Wschodniej Europie po zakończeniu zimnej wojny. Udziałowcami EBOR są 64 państwa oraz Unia Europejska i Europejski Bank Inwestycyjny.
Poszczególne państwa są reprezentowane w banku poprzez Radę Gubernatorów, w których ich przedstawicielem jest minister finansów lub gospodarki.
Bieżącym zarządzaniem bankiem zajmuje się Rada Dyrektorów EBOR. Przedstawicielami Polski w Radzie Dyrektorów byli kolejno: Jan Winiecki (od kwietnia 1991 do listopada 1993), Jan Krzysztof Bielecki (od grudnia 1993 do września 2003), Tadeusz Syryjczyk (od października 2003 do lutego 2007), Kazimierz Marcinkiewicz (od marca 2007 do maja 2008) oraz Krystyna Gawlikowska-Hueckel (od czerwca 2008 do sierpnia 2011). Obecnie funkcję tę sprawuje Zbigniew Hockuba. Dodatkowo w latach 2001-2004 wiceprezesem EBOR była Hanna Gronkiewicz-Waltz.
...
To wy w PiS sie emocjonujecie czy wasz kandydat zostanie. To jest biznes wylacznie wasz i tego komucha. Polska wylacznie traci.
Marek Belka ubiega się o kolejną wysoką funkcję, tym razem popiera go PiS
Marek Belka - Iza Procyk-Lewandowska / Onet
Wysokimi stanowiskami, które w swojej karierze pełnił Marek Belka można by obdzielić co najmniej kilka osób. To doświadczony ekonomista i polityk, dwukrotny minister finansów, premier, szef NBP, dyrektor w MFW... Słynie z ciętego języka i chętnie podchwytywanych przez media bon motów.
Rząd oficjalnie zgłosił kandydaturę prezesa NBP Marka Belki na szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Miałby szanse zostać wybrany w maju tego roku, jeszcze przed zakończeniem upływającej w czerwcu kadencji na fotelu prezesa NBP. Jeśli Belka zostałby szefem EBOiR, byłby pierwszym Polakiem na tym stanowisku, dodałby też kolejne wysokie stanowisko do swojej bogatej kolekcji.
REKLAMA
REKLAMA
Belka zastąpił w fotelu szefa NBP Sławomira Skrzypka, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Został wskazany jako kandydat na to stanowisko przez pełniącego obowiązki prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Przez ostatnie 6 lat ekonomiści szanowali merytoryczne przygotowanie Belki do pełnienia funkcji szefa banku centralnego. Doceniali, że jako prezes NBP nigdy nie deklarował, czy bliżej mu do jastrzębiego, czy gołębiego skrzydła RPP - stara się w sposób wyważony patrzeć na politykę pieniężną. Doceniono też wysiłki Belki, by komunikatom rady nadać w miarę spójny przekaz. Ostatnio Belka unikał wyrazistych komentarzy wobec pomysłów gospodarczych nowego rządu PiS (np. podatku bankowego, programu 500 plus). Gabinet Beaty Szydło zrewanżował się mu poparciem jego kandydatury na szefa EBOiR.
Najwyższym stanowiskiem pełnionym przez Belkę była funkcja premiera, którą sprawował między majem 2004, a październikiem 2005 roku. Stał na czele rządu mającego poparcie podzielonych już wówczas ugrupowań lewicowych, uchodzącego przede wszystkim za rząd wspierany przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. To ówczesny prezydent forsował Belkę na premiera, nawet wtedy, gdy jego rząd za pierwszym razem nie uzyskał w Sejmie wotum zaufania.
Jako premier Belka zapisał się m.in. złożeniem rezygnacji w połowie 2005 roku, która miała doprowadzić do wcześniejszych wyborów. Niewiele jednak wtedy z tego wyszło. To za jego czasów powstało również Ministerstwo Sportu, a sam Belka został pierwszym ministrem, łącząc piastowanie tego urzędu z funkcją premiera. To Belka jesienią 2004 roku złożył w imieniu Polski podpis pod Konstytucją UE, która w końcu nie weszła w życie, zakwestionowana w referendum we Francji i Holandii (zastąpił ją Traktat Lizboński z 2007 roku).
Członkiem rządu Belka był już jednak znacznie wcześniej. W 1997 r. został - po Grzegorzu Kołodce - na kilka miesięcy wicepremierem i ministrem finansów w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza. Obie te teki objął także po wygranych przez SLD-UP wyborach w 2001 r., kiedy znalazł się w rządzie Leszka Millera.
Właśnie wtedy wprowadzony został 19-procentowy podatek od zysków kapitałowych, zwany - od jego nazwiska - podatkiem Belki. Był to element cięć, przeprowadzonych przez rząd Millera w związku z kłopotami gospodarczymi Polski (tzw. dziura budżetowa ministra finansów Jarosława Bauca).
Belka ustąpił ze stanowisk wicepremiera i ministra finansów w lipcu 2002 roku. Dymisję uzasadnił względami osobistymi, mówił też, że "nie chciał się kopać z koniem".
Zastąpił go Grzegorz Kołodko. Po jakimś czasie okazało się, że ówczesny Rzecznik Interesu Publicznego Bogusław Nizieński miał wówczas rozważać oskarżenie Belki o kłamstwo lustracyjne.
Sprawa ponownie wybuchła, gdy Belka był premierem. O kłamstwo przed sejmową komisją śledczą ds. afery w PKN Orlen oskarżał go m.in. ówczesny członek komisji Roman Giertych. Belka zaprzeczał, że współpracował, przyznał jedynie, że przed wyjazdem do USA w 1984 roku podpisał "instrukcję wyjazdową" wywiadu PRL.
W 2003 r., po obaleniu reżimu Saddama Husajna, Belka pełnił funkcję szefa koalicyjnej Rady Koordynacji Międzynarodowej w Iraku, gdzie był odpowiedzialny za stworzenie tymczasowego rządu w tym kraju. Potem był dyrektorem ds. polityki gospodarczej w Tymczasowych Władzach Koalicyjnych w Iraku. Do jego kompetencji należała reforma walutowa, stworzenie od podstaw nowego systemu bankowego i ogólny nadzór nad gospodarką kraju.
W grudniu 2005 r. został sekretarzem wykonawczym Komisji Gospodarczej ONZ ds. Europy, a od stycznia 2009 r. do 27 maja 2010 r. prof. Belka był dyrektorem Departamentu Europejskiego Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Ustąpił ze stanowiska po tym, jak został oficjalnym kandydatem na szefa NBP.
Belka urodził się 9 stycznia 1952 roku w Łodzi. Jest absolwentem Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego. W 1972 r. został magistrem ekonomii i ekonomii handlu zagranicznego, w 1978 r. uzyskał stopień doktora ekonomii na UŁ, a w 1994 r. - tytuł profesora nauk ekonomicznych.
W 1990 r. został doradcą i konsultantem w Ministerstwie Finansów, następnie w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych i Centralnym Urzędzie Planowania. W latach 1994-96 był wiceprzewodniczącym Rady Strategii Społeczno-Gospodarczej przy Radzie Ministrów, a następnie doradcą ekonomicznym prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Był członkiem SLD do 2005 r., kiedy udzielił poparcia dla tworzącej się wtedy Partii Demokratycznej. Otwierał listę demokratów.pl w wyborach parlamentarnych w okręgu łódzkim, ale partia ta nie przekroczyła wówczas progu wyborczego.
W tym samym 2005 r. Belka zaintrygował opinię publiczną deklaracjami dotyczącymi jego znajomości z amerykańską aktorką i piosenkarką Jennifer Lopez. Podczas przesłuchania przez sejmową komisję śledczą w sprawie prywatyzacji PZU, na pytanie posła Zygmunta Wrzodaka, czy zna szefa Eureko Joao Talone, odpowiedział, że zna również Jennifer Lopez, "tylko w innym charakterze". Wcześniej nazwisko gwiazdy padło w wywiadzie Belki dla Radia ZET, kiedy mówił o znajomości z posłem Andrzejem Pęczakiem. "Pęczak tak mnie zna, jak ja znam Jennifer Lopez" - powiedział.
Natomiast na zadane podczas telewizyjnego testu wiedzy ekonomicznej pytanie o to, jak NBP stara się wykładać tę wiedzę odpowiedział, że "każdy ekonomista stara się być jak najmniej zrozumiały, bo wtedy jego prestiż społeczny rośnie".
Nie zawsze słowa Belki przysparzały mu dobrej sławy. W 2014 r. na jego wizerunku zaciążyło opublikowanie przez "Wprost" nielegalnie podsłuchanej rok wcześniej jego rozmowy z ówczesnym ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS.
Belka w zamian za wsparcie miał postawić warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Opinię publiczną zbulwersował nie tylko temat prowadzonej rozmowy, ale także język, którym posługiwali się uczestnicy spotkania oraz komentarze Belki pod adresem RPP i członka Rady Jerzego Hausnera.
Pojawiły się nawet głosy o konieczności powołania komisji śledczej, ostatecznie z wielkiej chmury spadł mały deszcz. Konsternacja trwała krótko, skończyło się na tym, że prezes Belka przeprosił Radę za użyte podczas rozmowy sformułowania i zapewnił, że szanuje to gremium.
W oczach ekonomistów prezes NBP dużo jednak stracił w wyniku afery taśmowej. W rozmowach z PAP zwrócono uwagę, że sformułowania, które padły podczas nagranych rozmów nie licowały z powagą profesora, a tym bardziej prezesa banku centralnego.
Po wygranych przez Andrzeja Dudę wyborach prezydenckich Marek Belka znowu musiał się tłumaczyć. Wcześniej powiedział bowiem, że młodzi ludzie w wyborach prezydenckich zagłosowali na "komedianta". Belka wyjaśnił, że patrząc na poczet kandydatów w pierwszej turze, to "kilku z nich mogłoby pretendować do tego zaszczytnego miana". Zapewnił jednak, że jest oburzony tym, iż ktokolwiek mógł sądzić, że jego słowa mogły dotyczyć wybranego prezydenta Andrzeja Dudy. "To jest absolutny bezsens" - powiedział. Podkreślił, że miał na myśli "różnych kandydatów, nazwijmy to egzotycznych".
Po wyborach nieoczekiwanie wygranych przez kandydata PiS mówił, że młodzi ludzie w ostatnich tygodniach pokazali elitom "czerwoną kartkę". "Ja się z tym nie zgadzam, ale rozumiem" - wskazał. I argumentował: "Nasze wielkie sukcesy transformacyjne, to jednocześnie 40 proc. młodych ludzi pracujących na niekonwencjonalnych umowach o pracę (...) w ciągu ostatnich 15 lat wydajność pracy w Polsce rosła znacznie szybciej niż w Czechach, na Węgrzech i Słowacji. Płace rosły dwa i pół razy wolniej".
Belka wielokrotnie mówił, że był zwolennikiem wejścia do strefy euro, ale nigdy nie starał się ustalać terminu, bo wiązałoby się to z ryzykiem, że można go nie dotrzymać. Wskazywał, że główną korzyścią przystąpienia do strefy euro byłby szybki rozwój i skracanie dystansu cywilizacyjnego do krajów najbogatszych.
Zdaniem Belki to, kiedy do niej wejdziemy, bardziej będzie zależało od stanu samej strefy euro, niż od stanu polskiej gospodarki. "To nie my mamy w sobie słabość, tylko strefa euro nie jest zbyt apetyczna, by się do niej śpieszyć" - mówił.
Belka popierał też koncepcję repolonizacji banków działających w Polsce, nazywając ten proces "udomowianiem" banków. "Jeżeli zdarzają się sytuacje, że inwestorzy zagraniczni z Polski chcą się wycofać, to uważam, że polskie podmioty powinny w tym procesie uczestniczyć i korzystać z takich okazji" - przekonywał.
...
Caly czas przy korycie. Obrzydliwa postac. Kandydat magdalenkowo okraglostolowy czyli ukladu ktory niszczy Polske. Pokazuje to antypolski charakter PiSu...