Towarzysze kubańscy zniszczyli gospodarkę - chcą odkręcić !!
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Klopoty gospodarki radzieckiej w Boliwii...
- Jak PiS niszczy gospodarkę.
- Tuskowcy uderzają w gospodarkę!
- Gospodarka przestrzenna
- Pomoc tym którzy zniszczyli własne życie ...
- UE zniszczyła Europę.
- Unia zniszczyła PKP!
- Biogospodarka nowy obłęd euro-towarzyszy !
- Gospodarka towarzyszy chińskich - wielkie oszustwo!
- Jerzy DÄ browski ps. Ĺupaszka.
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- reszka.htw.pl
Ashley...
Kuba: 113 tysięcy pozwoleń na "prywatną inicjatywę"
W ramach nowej polityki gospodarczej rząd kubański udzielił do końca stycznia tego roku ponad 113 tysięcy zezwoleń na zarobkowanie na zasadzie "prywatnej inicjatywy", czyli prowadzenie prywatnych miniprzedsiębiorstw.
Wydawanie zezwoleń rozpoczęto w listopadzie ub.r. i liczba chętnych do samozatrudnienia szybko wzrasta - pisze piątkowy dziennik hawański "Juventud Rebelde".
Do jesieni ub.r. pracowało na własny rachunek ponad 157 000 Kubańczyków. Liczba ta wkrótce się podwoi.
Najpopularniejszą formą "prywatnej inicjatywy" jest wśród mieszkańców Kuby zakładanie małych restauracji i barów, tzw. paladares (od hiszpańskiego słowa "paladar" - podniebienie), oraz przetwórstwo spożywcze. 20 proc. zezwoleń dotyczy właśnie tej dziedziny przedsiębiorczości indywidualnej.
Rząd prezydenta Raula Castro opóźnił urzeczywistnianie zapowiedzianych ogromnych redukcji zatrudnienia w nadmiernie rozbudowanym sektorze publicznym, które miały się rozpocząć od stycznia tego roku i objąć pół miliona osób.
W jednym z ostatnich przemówień prezydent powiedział, że państwo kubańskie "nie zostawi nikogo bez środków do życia". Rozłożymy urzeczywistnianie planów budowy sektora gospodarki opartego na prywatnej inicjatywie na co najmniej 5 lat - obiecał Raul Castro.
>>>>>
Komunizm to horror ! Jak widac NIE WOLNO BYLO PROWADZIC FIRMY ABY UTRZYMAC RODZINE!!! NIE WOLNO !!! A jednoczesnie byl PRZYMUS PRACY NA RZECZ KOMUNY! Kuba to jedna wielka PLANTACJA NIEWOLNIKÓW ! Totez uciekaja do USA...
A gdy tylko komuna pozwolila na otwarcie firmy...
300 TYSIECY !!!!!!! ludzi z dnia na dzien od razu chce prowadzic!!!
Czyli z rodzinami MILION DWIESCIE TYSIECY !!!! na 12 milionow ludzi :
10 %%%% NOWYCH MIEJSC PRACY Z DNIA NA DZIEN!!! A komuna przez 50 lat nie umiala stworzyc efektywnych miejsc pracy!
TO JEST WOLNY RYNEK!
Koniec komunizmu ekonomicznego . Kontr-rewolucja na Kubie?
Kuba powinna "raz na zawsze" skończyć z ingerencją państwa w pracę przedsiębiorstw i pozostawić im autonomię w działaniu - napisała w środę "Granma", dziennik Komunistycznej Partii Kuby, która 16 kwietnia rozpoczyna swój VI Zjazd.
"Przedsiębiorstwo to jedno, państwo to drugie", a państwo powinno jedynie "skoncentrować się na polityce, jaką należy prowadzić" - formułuje "Granma" jedną ze zmian, jakie zamierza przeforsować na zjeździe prezydent Raul Castro.
"Nadmierna kontrola ze strony państwa", jego "paternalistyczna postawa" wobec przedsiębiorstw - podkreśla dziennik w swym artykule programowym przed zjazdem KP Kuby - sprawiają, że nie potrafią one konkurować z innymi, tracą zdolność do mobilizowania swych sił.
Raul Castro - przypomina agencja EFE - analizując w grudniu ub.r. przyczyny głębokiego kryzysu, w jakim znalazła się kubańska gospodarka, wskazał "metody i styl działania partii". "Partia - powiedział - powinna kierować i kontrolować, ale nie ingerować w pracę rządu".
Historyczny przywódca rewolucji kubańskiej, 84-letni Fidel Castro, który w związku z ciężką chorobą przekazał swe obowiązki młodszemu bratu, Raulowi, będzie uczestniczył w zjeździe partii jako "zwykły żołnierz idei". Tak określił swą rolę.
VI Zjazd KP Kuby prawdopodobnie potwierdzi formalnie zastąpienie Fidela Castro na czele partii przez jego brata, Raula.
"Aktualizacja modelu socjalistycznego", która ma być głównym tematem zjazdu, polega w dużej mierze na szerokim wprowadzaniu "pracy na własny rachunek", jak określa się na Kubie prywatną inicjatywę gospodarczą.
Od połowy ubiegłego roku wydano na Kubie 180 000 zezwoleń na zakładanie jedno lub kilkuosobowych miniprzedsiębiorstw; przed zmianą polityki gospodarczej takie zezwolenia miało 157 000 rzemieślników, producentów żywności, właścicieli małych restauracyjek.
Nowość stanowi również wydawanie, wciąż w ograniczonym zakresie, zezwoleń na zakładanie małych przedsiębiorstw budowlanych itp., którym zezwala się na zatrudnianie najemnej siły roboczej.
Ma to pozwolić, według planów rządu, na redukcję zatrudnienia z sektorze publicznym w 2011 roku o pół miliona osób, co stanowi 10 proc. całego zatrudnienia. Przebiega ona jednak znacznie wolniej, niż planowano.
>>>>>
Oczywiscie samo przyznanie samodzielnosci zakladom nie wystarczy... Nadal beda biurokratyczne... Trzeba rozdac akcje pracownikom tak aby powsta RYNEK KAPITALOWY... Niech ludzie glosuja na walnych zgromadzeniach w jakim kierunku ma pojsc zaklad... Wtedy unikniemy sytuacji w ktorej zaklady przejma jacys oligarchowie jak w Rosji albo kapital zagraniczny jak w Polsce... Powstanie gospodarka rynkowa a nie gangsterska...
Gospodarka rynkowa obejmuje nie tylko targowiska ale wszystko ! Takze wlasnosc czyli akcje... Ludzie najlepiej niech dostana akcje tego zakladu gdzie pracuja aby nie bylo tak ze wszyscy dostaja akcje wszystkich przedsiebiorstw bo wtedy many afere jak u nas nieslawnej pamieci Lewandowski i PPP...
,,Nie będzie kumulacji własności w prywatnych rękach"
Prezydent Kuby Raul Castro oświadczył w sobotę na pierwszym od 1997 r. kongresie rządzącej Komunistycznej Partii Kuby, że odrzucił wiele propozycji reform, które zezwalałyby na gromadzenie własności w prywatnych rękach. Zaproponował też ograniczenie długości pozostawania na stanowiskach funkcjonariuszy partyjnych i państwowych do dwóch pięcioletnich kadencji.
W wygłoszonym do 1000 delegatów kongresu referacie programowym Castro udzielił jednak poparcia wielu zmianom w gospodarce, które oznaczałyby radykalne zmiany w obecnym systemie opartym na centralnym planowaniu. Castro opowiedział się za docelową likwidacją systemu kartkowego i subsydiowania cen, decentralizacją gospodarki oraz oparcie się na zasadzie podaży popytu w niektórych jej działach.
79-letni obecnie kubański prezydent, brat Fidela Castro, oświadczył, że Kuba zbyt długo ignorowała swoje problemy i musi obecnie podjąć bolesne decyzje jeśli chce przetrwać.
- Żaden kraj, ani człowiek, nie może wydawać więcej niż ma. Dwa plus dwa jest cztery. Nigdy pięć, a tym bardziej sześć lub siedem - jak czasami udawaliśmy - powiedział Raul Castro.
Wyraził przekonanie, że obecny system racjonowania podstawowych artykułów żywnościowych, których ceny są subsydiowane przez państwo, "jest ciężarem nie do utrzymania i zniechęca do pracy". Zaznaczył jednak, że na Kubie "nie będzie nigdy miejsca dla terapii szokowej".
Castro na przemian zapewniał, iż zapowiadane zmiany w gospodarce są zgodne z zasadami socjalizmu i dokonywał brutalnej oceny tego co się nie sprawdziło w przeszłości.
Castro oświadczył, że osoby na najwyższych stanowiskach politycznych i państwowych powinny pozostawać na nich maksymalnie przez dwie pięcioletnie kadencje. W jego przypadku oznaczałoby to, że miałby 86 lat kiedy jego ewentualna druga kadencja dobiegłaby końca.
Fidel Castro, który w 2008 r. przekazał władzę swojemu bratu ze względu na stan zdrowia, nie był obecny w pierwszym dniu obrad.
>>>>>>
Tak ! Na Kubie chodzi o to aby MASY LUDZI zaczely uczestniczyc w gospodarce rynkowej a nie o to aby stworzyc oligarchow a masy ludzi osiedlic na smietnikach jak niestety to jest w Brazylii czy tez stworzyc gangi jak w Meksyku... Juz jest gang komunistyczny i on moze sie przetransformowac w taka mafie jak w Rosji ! TO BY BYLA KATASTROFA!!!
Trzeba pilnowac praworzadnosci bo moga byc afery... W tym celu sedziowie musza byc NIEZALEZNI ! A policja ( NIE UBECJA ! TYLKO POLICJA ) musi zostac przeszkolona w prawie gospodarczym i zpaobieganiu afer... A jak zwalniaja urzednikow to i w roznych UBecjach niech zachamuja wzrost biurokracji... Niech ci ludzie robia cos pozytecznego a nie drecza opozycje... Starych wyslac na emerytury a nowych przyjmowac mniej to sluzby zaczna sie zmniejszac... Oczywiscie trudno liczyc w warunkach komunistycznych ze rozlicza jakies przestepstwa tych sluzb ...
I oczywiscie trzeba pamietac ze w tym wszystkim chodzi o DUSZE !!!
TAK ! KOMUNIZM JEST ZJAWISKIEM SCISLE DUCHOWYM !!!
Jak to ? Przeciez Marks glosil materializm ? No i co z tego ze glosil ?
Gdzie jest jakis cien materializmu w tej ideologii ? NIE MA ! System kompletnie oderwany od materii !!! Nic nie majacy wspolnego z prawami fizyki ! Czyli duchowy ! Oczywiscie ZŁODUCHOWY ! Od diabla - stad klamstwo - gledza o materializmie a system bez zadnych zwiazkow z faktami materialnymi... ANTYEKONOMIA ! No bo to jest zlo ! Zawsze zaczyna sie od klamstwa u diabla...Jak w Raju ze niby stana sie bogami a zeszli do poziomu nizej niz zwierzecego... Ale juz niedlugo :O))))
Zatem trzeba DUCHA na Kubie ! A wiec KOŚCIOŁA ! DOBREGO DUCHA ! Czyli BOGA!!!! I oczywiscie Naszej Matki Aniołów ŚWiętych ! To jest cel...
Ale oczywiscie nie mozemy zapomniec o ekonomii... Mowienie o Bogu w sytuacji katastrofy ekonomicznej i pomijanie ekonomii bylo by naigrywaniem sie z ludzi ... ZAWSZE MISJONARZE NAJPIERW PODNOSZA POZIOM DOCZESNY ludzi a pozniej dopiero rozwijaja Ewangelie bo czlowiek wymaga zabezpieczenia bytu materialnego... Chodzi jednak o to ze niebo ma byc celem a materia tylko DODATKIEM...
Fidel Castro rezygnuje z przywództwa w partii
Były prezydent Kuby Fidel Castro potwierdził na swojej stronie internetowej, że rezygnuje z przywództwa w Komunistycznej Partii Kuby. Podkreślił, że nie chce już pełnić żadnej funkcji w partii.
- Raul wiedział, że nie przyjąłbym żadnego stanowiska w partii - napisał w poniedziałek 84-letni Castro na stronie Cubadebate.cu, na której regularnie umieszcza swoje przemyślenia. Jego brat Raul Castro od pięciu lat jest prezydentem Kuby.
Fidel, który od utworzenia partii w 1965 r. pełnił najwyższą funkcję I sekretarza, w 2006 roku z powodów zdrowotnych przekazał przywództwo Raulowi, choć oficjalnie zachował ten tytuł.
- Raul zawsze informował mnie o pomysłach, które krążyły wśród członków władz - pisze Fidel.
Były szef państwa zasugerował bratu, by usunął z listy kandydatów do Komitetu Centralnego te osoby, które ze względu na "wiek lub zdrowie nie mogłyby dobrze służyć partii".
- Dodałem, że najważniejsze jest to, abym ja nie pojawił się na tej liście - zapewnia.
Rewolucyjne zmiany na Kubie
Delegaci na VI Zjazd Komunistycznej Partii Kuby zatwierdzili w poniedziałek ponad 300 projektów liberalizujących reform gospodarczych i zagłosowali na I i II sekretarza partii. Nazwiska nie są jeszcze znane - podała kubańska telewizja państwowa.
Stacja telewizyjna poinformowała, że delegaci jednogłośnie zaaprobowali propozycje reform, z których wiele wprowadzono w życie już w zeszłym roku. Nie podano szczegółów.
Na zjeździe partii wybrani zostali też pierwszy i drugi sekretarz. O ile powszechnie uważa się, że to pierwsze stanowisko obejmie prezydent Raul Castro, brat Fidela, o tyle pozycja zastępcy stanowi przedmiot wielu spekulacji, bo może być istotną wskazówką co do następcy braci Castro.
Więcej informacji na ten temat spodziewanych jest we wtorek. Raul Castro ma wtedy wygłosić przemówienie kończące zjazd.
Uczestnicy zjazdu zaznaczają, że zatwierdzone zmiany mają jedynie "zaktualizować" kubański model gospodarki. Telewizja przypominała w poniedziałek, że celem przyświecającym delegatom jest "zapewnienie ciągłości socjalizmu na Kubie".
>>>>>>
Widzimy ze probuja wyciagnac wnioski z jasminowych zrywow czyli ograniczenie wieku i dluosci siedzenia na stolkach...
Kuba: rewolucyjne zmiany, "odświeżanie" reżimu
Komunistyczna Partia Kuby zgodziła się na zatwierdzenie zmian odnośnie własności prywatnej. Teraz mieszkańcy Kuby będą mogli legalnie kupować i sprzedawać domy po raz pierwszy od 1959 roku - informuje bbc.co.uk
Przez ostatnie 50 lat, Kubańczykom wolno było jedynie przekazywać swoje domy z pokolenia na pokolenie lub "zamieniać" się nimi. To wiązało się jednak z bardzo skomplikowanymi procedurami i korupcją.
>>>>>
A WIEC KOSZMAR !!! Trzeba przeprowadzic UWLASZCZENIE LUDZI NA MIESZKANIACH ! Kazda rodzina za NIEWIELKA (podkreslam) oplata bedzie mogla wykupic mieszkanie wraz z budynkiem i odpowiednim pasem gruntu...
Nie mam co sie rozpisywac bo ten program zostal znakomicie w Polsce opracowany ( i oczywiscie nie wcielony w zycie na skutek oporu mafii roznego rodzaju dlatego mamy taki syf jaki jest ) i radze korzystac z projektow a nie tego co wprowadzili bo to bylo znieksztalcone i wypaczone:
http://www.uwlaszczenie.pl/
http://www.adambiela.pl/
http://tomasz-wojcik.org/
Decyzja partii o zezwoleniu na dowolne dysponowanie własnością prywatną argumentowana jest próbą "odświeżenia" systemu komunistycznego.
Nie podano jeszcze żadnych szczegółów, jak miałby przebiegać ewentualny handel nieruchomościami. Raul Castro, prezydent Kuby, ostrzegł jednak, że gromadzenie zbyt dużej ilości domów będzie zakazane.
W trakcie kongresu postanowiono również, że najwyższe pozycje w państwie będzie można zajmować przez pięć lat. Castro obiecał też stopniowe odnawianie struktur rządowych.
Raul Castro na czele partii
Prezydent Kuby Raul Castro został we wtorek wybrany w Hawanie na pierwszego sekretarza Komunistycznej Partii Kuby. Drugim sekretarzem został wiceprezydent Jose Machado Ventura.
Na zakończenie kongresu partii, na którym wyłoniono nowych przywódców ugrupowania, niespodziewanie pojawił się przywódca kubańskiej rewolucji Fidel Castro.
>>>>>>
Oczywiscie zmiany sa konieczne przy tak tragicznym syfie jaki urzadzili Komunisci na Kubie kraju ktory mial wysoki poziom ekonomii i byl w czolowce Ameryki Łacińskiej a teraz jest ruina...
Redukcje w kubańskiej służbie zdrowia
Kubański sektor medyczny zredukował w 2010 roku swój personel o 14 proc., zwalniając ponad 47 tys. techników, pielęgniarek i pomocy medycznych - podał w środę kubański urząd statystyczny (ONE). Jednocześnie wzrosła liczba lekarzy i dentystów.
Sektor zdrowia w zeszłym roku zatrudniał 282 248 pracowników, podczas gdy w 2009 roku było ich 329 669.
Według oficjalnych danych, w 2010 roku zmalała, w porównaniu ze stanem zatrudnienia w 2009 roku, o 3,2 proc. liczebność personelu pielęgniarskiego i o 1,2 proc. farmaceutycznego.
Z kolei liczebność techników i pomocy stomatologicznych, farmaceutycznych i laboratoryjnych oraz personelu pracowni rentgenologicznych zmalała o 35 proc.
Plan reform gospodarczych zaproponowany przez rząd i zaaprobowany w kwietniu przez VI kongres kubańskiej partii komunistycznej kładzie nacisk na podnoszenie jakości usług zdrowotnych, skuteczne wykorzystanie zasobów i eliminowanie zbędnych wydatków.
System opieki zdrowotnej - powszechny i darmowy, wraz z badaniami medycznymi i farmaceutycznymi - jest obok systemu oświaty i innych usług socjalnych jedną z głównych zdobyczy kubańskiej rewolucji.
>>>>>
Same redukcje nic nie pomoga... Trzeba pozwolic aby ludzie prywatnie dzialali... Nie ma sensu np. aby tak drobnymi punktami jak apteki zarzadzala biurokracja... Podobnie ze stomatologami... Czy lekarzami domowymi itp.
Poza tym skoro ich zwalniaja to musza miec mozliwosci pracy w zawodzie o ile potrafia ludziom pomagac ... A o tym juz zdecyduja ludzie ...
Kubańczycy będą mogli handlować nieruchomościami i kupować samochody
Władze Kuby do końca roku zniosą restrykcje i uproszczą procedury w obrocie nieruchomościami i samochodami w ramach liberalizujących reform gospodarczych - poinformował w piątek oficjalny dziennik "Granma".
Jak pisze organ Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Kuby, zmiany te mają - uprościć kroki niezbędne do przeprowadzenia kupna i sprzedaży nieruchomości, zminimalizować istniejące w tym zakresie ograniczenia, które przez lata prowadziły do niezliczonych wykroczeń - .
W przypadku nieruchomości reforma ma na celu - pomoc w rozwiązaniu problemów mieszkaniowych- na Kubie, wprowadzając nowe zasady po zrewidowaniu dotychczasowych 188 przepisów, które sprowadzały się głównie do - restrykcji natury administracyjnej-.
Zasadniczo zalegalizowany zostanie obrót domami i mieszkaniami, a część regulacji zostanie złagodzona tak, że Kubańczycy i cudzoziemcy posiadający prawo stałego pobytu będą mogli darować, dziedziczyć, przekazywać lub sprzedawać należące do nich nieruchomości, pod warunkiem, że -jedna osoba nie może posiadać więcej niż jedno mieszkanie-.
W przypadku samochodów Kubańczycy i cudzoziemcy ze stałym prawem pobytu będą mogli nabywać je, sprzedawać lub darowywać i będą mogli posiadać więcej niż jedno auto. Dotychczas kubańskie prawo dopuszczało swobodny obrót pojazdami wyprodukowanymi przed 1959 rokiem; na kupno nowego samochodu potrzebne było zezwolenie.
Zniesione zostanie też ograniczenie wymagające, by w przypadku kupna nowego samochodu Kubańczyk musiał przekazać stary państwu lub go złomować.
Według "Granmy" na posiedzeniu rządu w tym tygodniu prezydent Raul Castro wezwał do wprowadzania w życie reform gospodarczych, które mają wydobyć Kubę z zastoju. -Postanowienia (kwietniowego zjazdu partii komunistycznej) nie mogą pozostać w szufladzie - powiedział.
Na VI Zjeździe Komunistycznej Partii Kuby zatwierdzono łącznie ponad 300 projektów reform.
>>>>>
Widzimy ze te wszystkie ograniczenia byly I TAK FIKCYJNE i prowadzily do zlodziejstwa... Bo czlowiek zrobi wszystko aby miec mieszkanie...
Ale chodzi o WAZNIEJSZA rzecz aby te mieszkania byly REMONTOWANE !
Po raz pierwszy od 1959 !!! Aby sie nie zawalily... To najlepiej zrobi oczywiscie ich wlasciciel czyli rodzina ktora tam mieszka...
Kuba: koniec zakazu sprzedaży elektrycznego sprzętu gospodarstwa domowego
Rząd kubański ogłosił w sobotę zniesienie ustanowionego w 2003 roku zakazu wolnego handlu elektrycznymi artykułami gospodarstwa domowego zużywającymi dużo prądu. Kubańskie Ministerstwo Handlu Wewnętrznego zezwoliło na wolną sprzedaż w handlu detalicznym sprzętu elektrycznego i elektrycznych artykułów gospodarstwa domowego, takich jak piecyki i kuchnie, ekspresy do kawy, tostery, grzejniki, aparaty klimatyzacyjne itp.
Komunikat ministerstwa opublikowany w Dzienniku Ustaw zapowiada, że artykuły te będą wprowadzane na rynek "stopniowo", w miarę dokonywania ich zakupów przez centrale handlowe.
W 2008 roku rząd prezydenta Raula Castro "w ramach polityki likwidowania nadmiaru zakazów", jak pisze z Hawany hiszpańska agencja EFE, zniósł "embargo" na nabywanie przez Kubańczyków komputerów, aparatów wideo, garnków do gotowania na parze, rowerów i klaksonów samochodowych.
Zniesienie zakazów i ograniczeń w sprzedaży wielu artykułów ma związek z reformami zmierzającymi do odtworzenia po dziesięcioleciach w ograniczonym zakresie prywatnego sektora gospodarki, a przede wszystkim usług.
Jedną z najbardziej widocznych zmian jest pojawianie się dziesiątków nowych prywatnych restauracji i barów. Pierwsze tego rodzaju placówki, które zaczęły pojawiać się w latach 90. ubiegłego stulecia, zwane paladares (od hiszpańskie "paladar" - podniebienie), nie mogły obsługiwać na raz więcej niż 12 klientów. Niedawno limit podniesiono do 50 osób.
Jedną z największych trudności dla "paladares" stanowi brak rynku hurtowego artykułów spożywczych i urządzeń niezbędnych do prowadzenia lokali gastronomicznych.
!!!!!
Takie zakazy byly jakby ktos nie wiedzial ! Nie wolno miec urzadzen na prad oprocz telewizora (to tak aby sluchac przemowien Castro) aby nie zuzywali pradu ! Zakazac i spokoj ! Gospodarka radziecka...
Trzeba tez od razu pozwolic ludziom na posiadanie GENERATOROW PRADU ! Niech maja wiatraki mlyny itp i niech sobie wytwarzaja prad jak chca... To znacznie polepszy bilans energii...
Zreszta w miare narastanaia gospodarki rynkowej i panstwowym zakladom latwiej bedzie cos zdobyc na rynku takze energetycznym to i pradu bedzie wiecej... I radze zamknac niepotrzebne molochy przemyslowe pozerajace prad a produkujace deficyt ... To od razu rozwiaze problem pradu... Tylko trzeba madrze ocenic co zlopie prad a co rzeczywiscie wytwarza w zamian wartosciowe produkty !
Przewaznie wystarczy zamknac niepotrzebna produkce a sam zaklad zredukowany moze stac sie oplacalny ...
Widzimy co sie dzieje gdy zamiast rynku jest urzedas... Jest to zawsze ZAKAZ !!!
Chavez: Castro zajął się studiowaniem problemów rolnictwa
Były prezydent Kuby Fidel Castro przestał publikować swe artykuły w prasie kubańskiej, ponieważ "poświęcił się ostatnio badaniom naukowym" - powiedział w Hawanie prezydent Wenezueli Hugo Chavez.
Hugo Chavez, fot. PAP/EPA
Chavez, który przybył w sobotę do stolicy Kuby na czwarty kurs chemioterapii po operacji nowotworu, zaprzeczył, jakoby w stanie zdrowia Fidela Castro nastąpiło pogorszenie. Wenezuelski prezydent przybył samolotem z prezydentem Boliwii Evo Moralesem. Obu powitał na lotnisku Raul Castro, który od 2006 roku zastąpił na najwyższych stanowiskach w państwie swego chorego brata.
"Fidel - powiedział dziennikarzom Chavez - postanowił od pewnego czasu nie pisać więcej artykułów i poświęcić się badaniom naukowym", zwłaszcza w dziedzinie agronomii.
Ostatni z długiej serii artykułów 85-letniego Fidela Castro, które zaczął publikować regularnie na łamach oficjalnego dziennika "Granma" po zakończeniu kuracji i rekonwalescencji, jaką przechodził w latach 2006-2007, ukazał się 3 lipca tego roku.
57-letni Chavez był operowany 20 czerwca na Kubie z powodu nowotworu. Zapewnił, że czuje się dobrze i zamierza kandydować po raz trzeci w wyborach prezydenckich w 2012 roku.
>>>>>
A co tu studiowac ? Jedynym sensownym sposobem na rolictwo jest chlopstwo... Tak bylo w Polsce i to sie sprawdzilo przez stulecia... Najgorsze sa kolchozy ...
Jesli chodzi o Kube to nalezy stopniowo dawac ziemie chlopom...
Np.
1 rok 0,5 ha
2 rok 0,5 ha
itd. Za dziesiec lat bedzie to po 5 ha . Oczywiscie plantacji dobrze prosperujacych nie nalezy rozdrabniac ... Nalezy zastosowac akcjonariat pracowniczy czyli pracownicy staja sie wlascicielami czesci zakladu i tez np. po 20 % roczenia az po 5 latach 100 %...
W ten sposob nastapila by likwidacja kolchozow ... Ja to bym oczywiscie zwrocil wlascicielom bo oni najlepiej zadbaja... 50 % wlasciciel 50 % pracownicy . Gdyby plantatorzy mieli 25 % ziemi a 75 % chlopi nie bylo by najgorzej... I tyle ...
Kuba likwiduje ministerstwo cukrownictwa
Kuba postanowiła zlikwidować kluczowy niegdyś na wyspie resort gospodarczy, ministerstwo cukrownictwa, ponieważ "nie spełnia ono już w państwie żadnej funkcji", i powołać "Zrzeszenie przedsiębiorstw przemysłu cukrowniczego" z udziałem obcego kapitału.
????? Brzmi dobrze - koniec absurdalanej biurokracjai od cukru zamiast tego zrzeszenie ... Tylko znow jaki zagarniczny kapital ??? Cukier dla Kubanczykow ! Akcje dla pracownikow ! A nie dla zagranicy !
Jak podał dziennik "Granma", prezydent Raul Castro powiedział na posiedzeniu rządu, że decyzja ta jest jednym z posunięć zmierzających do "odchudzenia struktur rządowych" w celu stworzenia systemu przedsiębiorstw zdolnego do ożywienia eksportu - źródła waluty wymienialnej. Cały, niegdyś potężny, kubański przemysł cukrowniczy oparty na trzcinie cukrowej zostanie skoncentrowany w 13 "najwydajniejszych przedsiębiorstwach cukrowniczych".
????? Scisle rzecz biorac normalna ekonomia nie potrzebuje walaut obcych ... Koncentracja tez niezbyt mi sie podoba ... Opalcalnosc cukru zalezy od cen swiatowych - dla Kuby to sa praktycznie ceny USA .
Natomiast wewnatrz kraju liczy sie efektywnosc produkcji ... Musza byc rozne firmy cukrowe ktore podpsuja umowy z plantatorami na jakis sensowny okres . To wszystko musi byc polaczone . Plantatorzy najlepiej niech tez maja akcje cukrowni aby uniknac sytuacji ze zarabiaja na nich cukrownie.
Jak podaje "Granma", na Kubie istnieje obecnie 61 cukrowni, których liczba zostanie zmniejszona do 56. W przyszłej kampanii cukrowniczej będzie uczestniczyć 46 cukrowni.
???? A jakie jest tego uzasadnienie ? Skoro nie ma akcji a wiec odrebnych przedsiebiorstw nie wiadomo czy sie oplacaja czy nie i ktore ???
Przemysł cukrowniczy uważany był jeszcze przez blisko 30 lat po zwycięstwie rewolucji z 1959 roku za kluczowy dla gospodarki kraju, a od czasu ogłoszenia w 1962 roku przez USA embarga gospodarczego wobec Kuby głównym importerem kubańskiego cukru stał się ZSRR. Wielkie załamanie przemysłu cukrowniczego na wyspie nastąpiło po rozpadzie ZSRR.
W 2010 r. najgorsza w liczącej 105 lat historii tego przemysłu kampania cukrownicza na Kubie przyniosła produkcję w wysokości zaledwie 1,1 miliona ton, czyli trzy-cztery razy mniejszą, niż w najlepszych latach.
>>>>
5 RAZY MNIEJ NIZ PRZED KOMUNA !!!
Produkce cukru na Kubie to ja mam w komputerze ! A jak !
1079 tys ton to oni mieli w 1904 roku!!! 107 LAT TEMU !!!
Pozniej tylko w 1908 bylo 997 a poza tym zawsze wiecej !
A np. w takim 1919 juz 4181 tys t ! 92 lata TEMU !
Ale liczy sie produkcja na mieszkanca!!!
1904 rok 57 kg.
2010 rok 10 kilo !!!!
PIEC I SIEDEM DZIESIATYCH RAZA MNIEJ NIZ 107 LAT TEMU !!!
Na rok przed rewolucja 5862 tys t. czyli 89 kg na mieszkanca !
DZIEWIEC RAZY TYLE CO TERAZ przed 62 latami !!!
Tak wspaniala jest gospodarka komunistyczna !
Komunizm zniszczyl Kube TOTALNIE !
Od 2002 do 2004 roku Kuba zmniejszyła liczbę swych cukrowni ze 156 do 61, zlikwidowała ponad 100 000 miejsc pracy w cukrownictwie i zmniejszyła areał plantacji trzciny cukrowej z 2 milionów ha do 750 tys. ha. Rząd Raula Castro chce unowocześnić przemysł cukrowniczy i przyciągnąć zagraniczny kapitał przez tworzenie przedsiębiorstw mieszanych.
?????
To juz jest majstrowanie . Bez sensu ... Po co kapital zagraniczny ??? Skoro zlikwidowali be sensu - teraz chca bez sensu reaktywowac ... Trzeba dac ludziom mozliwosc rozwijania ekonomii we wszelkich dziedzinach takze cukrowych ... Jak gospodrajka ruszy to i z cukrem sobie poradza ... Zaden zagraniczny kapital nie jest potrzebny ... Potrzeba przedsiebiorczosci ludzi !
Samochody wracają na Kubę
Kubański rząd oficjalnie zezwolił obywatelom na zakup i sprzedaż samochodów w ramach reform ekonomicznych zapowiedzianych przez prezydenta Raula Castro - ogłoszono w środę w miejscowym Dzienniku Ustaw. Po raz ostatni Kubańczycy mogli kupować samochody w salonach bądź od osób prywatnych przed rewolucją 1959 r. i dlatego Kuba jako jedyne miejsce na świecie jest skupiskiem zabytkowych amerykańskich maszyn z lat 50. ubiegłego wieku.
>>>>
To jest swoiste bogactwo narodowe i ja bym uwazal aby tych zabytkow nie zmarnowac . Bo maja swoja duza wartosc !
Kubańczycy chcą reform gospodarczych
Według najnowszego raportu Freedom House, Kubańczycy są nareszcie optymistycznie nastawieni do reform gospodarczych rządu i liczą na poprawę ekonomicznej sytuacji ich kraju - pisze w poniedziałek "Los Angeles Times" na stronach internetowych.
Przyjęty w kwietniu przez rząd program reform kubańskiej gospodarki spowodował "rosnące uczucie optymizmu" - konstatuje Freedom House. 63 proc. badanych Kubańczyków zdobywa się na "świeży optymizm" - pisze "LAT" - tyleż Kubańczyków wierzy, że reformy poprawią ich sytuację, 30 proc. uważa, że na reformach już w ciągu 12 miesięcy zyskają ich rodziny. Zimą tylko 17 proc. badanych wyrażało taki optymizm.
Jednak niektórzy Kubańczycy obawiają się konsekwencji reform i ewoluowania wyspy ku gospodarce wolnorynkowej - głosi raport Freedom House.
Wśród respondentów pytanych o to, jakich zmian pragną najbardziej, najliczniejsza grupa - 28 proc. - wymieniła większą wolność słowa i możliwość podróżowania. 11 proc. najbardziej chciało podwyżki swych pensji, a pięć proc. wspomniało o zmianie rządu.
Perspektywa możliwości prowadzenia własnej działalności gospodarczej - choć w ograniczonym zakresie - oraz kupowania samochodów i domów cieszy mieszkańców Kuby, którzy zaczynają wierzyć, że reformy "zmienią ich naród" - podaje "LAT", podkreślając, że wyniki tego sondażu stanowią ogromny kontrast wobec sondażu przeprowadzonego przez Freedom House pół roku wcześniej (badania do najnowszego raportu prowadzonego w czerwcu). W poprzednim sondażu optymizm wyrażało 45 proc. osób.
Wraz z optymizmem gospodarczym na Kubie rosną też oczekiwania, że poprawi się sytuacja w kwestii swobód politycznych i praw człowieka - głosi raport Freedom House.
"LAT" podkreśla, że pozyskanie niezależnych, szczerych opinii do sondażu, jaki przeprowadził Freedom House w kraju tak autorytarnym jak Kuba, było trudne i obciążone pewnym marginesem błędu. Wielu pytanych odmówiło udzielenia odpowiedzi, ale raportowi dodaje wiarygodności to, że jego wyniki zgadzają się w pełni z analizą sytuacji na wyspie przeprowadzoną przez tygodnik "Time" - podkreśla kalifornijski dziennik.
Freedom House to niezależna organizacja typu non profit, która wedle swego statusu jest "głosem w obronie demokracji i praw człowieka". Siedzibą instytucji jest Waszyngton.
W kwietniu delegaci na VI Zjazd Komunistycznej Partii Kuby zatwierdzili ponad 300 projektów, m.in. liberalizujących funkcjonowanie gospodarki i wprowadzających zmiany na rynkach rolnych. W maju liczba samozatrudnionych wyniosła 326 tys., czyli dwukrotnie więcej niż przed wprowadzeniem w życie tych rozwiązań. 146 tys. rolników dostało ziemię w użytkowanie; ma się to przyczynić do zwiększenia produkcji rolnej, co jest jednym z priorytetów władz. Pod koniec roku ma być zalegalizowana sprzedaż i kupno nieruchomości. Od 1 października Kubańczycy mogą kupować i sprzedawać samochody. Zarówno kupujący, jak i sprzedający pojazd muszą zapłacić 4-procentowy podatek od transakcji. Poprzednio Kubańczycy mogli kupować samochody w salonach bądź od osób prywatnych przed rewolucją 1959 r.
>>>>>
Widzimy jak wprowadzenie rynku wywolalo EUFORIE ! Rynek to natura ! Komunizm jest gwaltem na naturze !!!!
Mamy juz okolo 500 tys. SAMODZIELNYCH RODZIN czyli 2 miliony klasy sredniej to jeszcze malo ! Ale niedawno bylo ich ZERO !!! Rynek idzie jak burza ! To cieszy ! :O)))
Kubański rząd pozwala obywatelom na obrót nieruchomościami
Kubański rząd, po raz pierwszy od początku rewolucji, pozwoli obywatelom kupować i sprzedawać nieruchomości - pisze w dzisiejszym wydaniu organ kubańskiej partii komunistycznej "Granma". Nowe przepisy wejdą w życie 10 listopada.
Zmiana ta jest najważniejszą z serii wolnorynkowych reform wprowadzanych przez prezydenta Raula Castro, który chce tchnąć życie w kulejąca gospodarkę wyspy. Prawo zbywania i nabywania nieruchomości mieć będą jedynie obywatele kubańscy zamieszkali na wyspie i osoby z prawem stałego pobytu. Pozostałe szczegóły nowych przepisów zostaną opublikowane w rządowej gazecie. Przedtem Kubańczycy mogli jedynie dokonywać skomplikowanych zamian, albo uciekali się do praktyk czarnorynkowych.
>>>>>
No wreszcie ! W ostatniej chwili moze uda sie uratowac domy ! Bo to juz sa praktycznie ruiny !!! System radziecki nic nie remontuje tylko w kolo buduje nowe . Chodzi o to aby mozna bylo przeciac wstege i pokazac zwyciestwo komunizmu a przy okazji remontu ? Nijak nie wychodzi ... Totez i sa ruiny ...
Tak koszmarnie wygladaja :
Victoria Burnett / New York Times
Kubański złom na wagę złota
Mimo wielu dekad komunistycznych obostrzeń, Kubańczycy wykazują jak najbardziej kapitalistyczne instynkty na rynku motoryzacyjnym.
Jeszcze kilka tygodni temu stary, rozklekotany samochód Erika Gonzaleza pożerał większość jego skromnych zarobków. Gonzalez wydał setki dolarów na naprawy 30-letniego moskwicza, którego dostał w 2000 roku od dziadka. Nawet gdy auto było sprawne, Gonzalezowi rzadko starczało na benzynę. Niedawno jednak ów rzęch sowieckiej produkcji z dnia na dzień zamienił się w drogocenny towar. Gdy niedawno rząd Kuby po pół wieku wreszcie zezwolił na wolny obrót używanymi samochodami, Gonzalez wystawił swoje auto na sprzedaż.
Ciemnoniebieski moskwicz ma wprawdzie wykrzywione osie, popsuty gaźnik, ledwo działający akumulator i niesprawne reflektory, ale Gonzalez liczy, że dostanie za niego co najmniej 5500 dolarów. To ogromna suma dla kelnera, którego państwowa pensja (nieobejmująca napiwków i dodatków) wynosi zaledwie 15 dolarów miesięcznie.
– Ten samochód to wór bez dna – mówi Gonzalez. – Ale teraz mogę go wreszcie sprzedać i przeznaczyć pieniądze na coś innego.
Wkrótce w życie wejdzie kolejna ustawa, legalizująca sprzedaż nieruchomości. Wprowadzane przez prezydenta Raula Castro reformy mają na celu restrukturyzację kulejącej kubańskiej gospodarki i wzmocnienie prywatnego sektora. Handel domami i pojazdami przez kilkadziesiąt lat był zabroniony, jednak ostatnio kubańscy decydenci postanowili wpuścić pieniądze na rynek, by pobudzić prywatną przedsiębiorczość i zmniejszyć o kilkaset tysięcy liczbę pracowników sektora publicznego.
"Państwo nie powinno ingerować w transakcje między dwiema prywatnymi osobami", powiedział w grudniu zeszłego roku Castro przed Zgromadzeniem Narodowym. Prezydent skrytykował skomplikowane regulacje oraz "irracjonalne zakazy", które jego zdaniem sprzyjają korupcji. "Jeżeli mam mały samochód – dodał – powinienem mieć prawo go sprzedać, komukolwiek zechcę".
Podobnie jak kilka innych reform Castro, nowa ustawa tworzy enklawę gospodarczej wolności na ściśle kontrolowanym rynku. Obywatel Kuby może obecnie kupić oraz posiadać więcej niż jeden używany samochód, a jeżeli wyemigruje, nie przestaje być właścicielem auta.
Mimo to przywilej kupna nowego samochodu nadal przysługuje jedynie wąskiej grupie Kubańczyków, którzy zarabiają w zagranicznych walutach, w tym lekarzom, artystom, muzykom, członkom załóg samolotów oraz nielicznym osobom zatrudnionym w amerykańskiej bazie marynarki w Zatoce Guantanamo.
– Te zasady są nielogiczne – przekonuje Leopoldo, taksówkarz, który kursuje swą lśniącą tatrą z 1985 roku między Hawaną a oddaloną o około 30 kilometrów miejscowością Guira de Melena. Prosi on, by nie podawać jego nazwiska, nie chce bowiem podpaść władzom.
– Ale w tym kraju wszystko jest nielogiczne – dodaje Leopoldo. – Utrzymywali mnóstwo restrykcji przez tyle lat, więc nikt się nie spodziewał, że nagle wszystkie zniosą.
Nowa ustawa wywołała spore poruszenie na wyspie, gdzie posiadanie samochodu jest luksusem, a liczba aut na głowę mieszkańca należy do najniższych na zachodniej półkuli.
W oknach samochodów zaczęły pojawiać się kartki z ofertami sprzedaży. Wielu Kubańczyków, którzy kupili pojazdy nielegalnie, stara się zalegalizować te transakcje. W Revolico, kubańskim portalu z anonsami, niejeden ogłoszeniodawca oferuje dziesiątki tysięcy dolarów za używanego hyundaia lub kię.
Ekonomiści i sprzedawcy wskazują jednak, że póki władze Kuby nie zniosą reglamentacji importu, samochody pozostaną towarem deficytowym i niezależnie od stanu osiągać będą niebotyczne ceny.
– Auto, które w innym kraju musiałbyś zezłomować i jeszcze za to zapłacić, tu możesz sprzedać za 14 tysięcy dolarów – podkreśla Paul Gomez Valladares, mechanik, który w ocienionym drzewami mango warsztacie naprawiał tuleję w ładzie kombi z 1996 roku.
Dotychczas Kubańczycy mogli legalnie handlować jedynie samochodami wyprodukowanymi przed rewolucją w 1959 roku – dlatego też po drogach wyspy jeździ tyle kultowych amerykańskich krążowników. Stanowią one jednak zaledwie ułamek używanych aut na Kubie.
Mieszkańcy wyspy kupowali i sprzedawali samochody nieoficjalnie, choć proceder ów był bardzo ryzykowny. Potencjalni kupcy bali się wykładać pokaźne sumy, jako że nie mogli uzyskać prawa własności pojazdu.
Emilio Morales, szef organizacji Havana Consulting Group z siedzibą w Miami, twierdzi, że nowe reformy – podobnie jak wcześniejsza zgoda rządu na posiadanie komputerów i komórek oraz pracę w prywatnym sektorze – jedynie usankcjonowały to, co Kubańczycy od dawna praktykowali nieoficjalnie. Morales wskazuje, że decyzja ta nie zwiększy wcale podaży samochodów, ani też nie rozwiąże palących problemów z transportem, władzom chodzi bowiem o udobruchanie społeczeństwa, a nie stymulację gospodarki. – To jest jeden z politycznych zaworów bezpieczeństwa – ocenia.
Morales, który do 2006 roku był jednym z dyrektorów dużego kubańskiego państwowego przedsiębiorstwa Cimex, przyznaje, że rząd nie dysponuje jeszcze infrastrukturą pozwalającą stworzyć rynek motoryzacyjny z prawdziwego zdarzenia. Spekuluje też, że władze nie chcą niszczyć tradycyjnego systemu przywilejów, faworyzującego pracowników określonych sektorów.
Ścisła kontrola importu przełożyła się na osobliwy – i dość ubogi – krajobraz szos, który odzwierciedla zarazem historię komunistycznej Kuby. Oldsmobile i plymouthy, relikty kapitalistycznej przeszłości wyspy, służą obecnie jako taksówki, zajmując lukratywną niszę w kiełkującym prywatnym sektorze Kuby. Luksusowe SUV-y, prowadzone przez obcokrajowców lub artystów należących do nowej gospodarczej elity, wyprzedzają sowieckie auta, którymi w latach 70. i 80. nagradzano przodowników pracy bądź lojalnych funkcjonariuszy.
Mimo wielu dekad komunistycznych obostrzeń, Kubańczycy wykazują jak najbardziej kapitalistyczne instynkty na rynku motoryzacyjnym.
Państwo sprzedaje nowe modele Hyundai Accent za 28 tysięcy dolarów. Szczęściarze, którzy zdobędą pozwolenie na kupno tego auta, mogą je odsprzedać za około 10 tysięcy dolarów więcej na rynku wtórnym, wskazuje jeden z handlarzy. Według właścicieli aut, mechaników i sprzedawców samo zezwolenie kosztuje na czarnym rynku od 4 do 10 tysięcy dolarów.
– Ceny są absurdalne, ale to ulica je dyktuje – mówi Alejandro, pracownik przemysłu lotniczego, który sprzedaje swojego hyundaia accent z 2008 roku za 30 tysięcy dolarów. Mężczyzna woli nie podawać nazwiska, by uniknąć kłopotów. – Płacisz nie za samochód, ale za przywilej jego posiadania.
Ceny wydają się astronomiczne tym bardziej, że średnia miesięczna płaca w kraju wynosi około 20 dolarów (Kubańczycy mają za to darmową opiekę zdrowotną, edukację i inne zapomogi). Ekonomiści i handlarze wskazują jednak, że istnieje grupa zamożnych klientów, którzy otrzymują pieniądze od krewnych z zagranicy, bądź też czerpią dochody z działalności gospodarczej, rolnictwa lub handlu na czarnym rynku.
Alexis, broker samochodowy z okolic Hawany, ujawnia, że coraz więcej mieszkających za granicą Kubańczyków kupuje za pośrednictwem krewnych samochody, których używa podczas wizyt na wyspie.
Fidel Alfonso, który wkłada mnóstwo wysiłku i pieniędzy, by utrzymać na chodzie swego plymoutha z 1949 roku, nie może sobie pozwolić na kupno "nowoczesnego" samochodu – czyli wyprodukowanego w ostatnich 10 lub 15 latach. Jak sam przyznaje, jest skazany na jeżdżenie kupą złomu.
– Mógłbym sprzedać to auto, ale za te pieniądze dostałbym co najwyżej równie zdezelowanego grata – mówi Alfonso, który wycenia swój samochód na około 4500 dolarów. – Dopóki rząd nie pozwoli nam kupować nowych samochodów bez ograniczeń, ceny będą horrendalne.
Gonzalez, właściciel moskwicza, woli nie czekać. – Mamy boom – podkreśla. – Muszę to wykorzystać.
Gonzalez zdradza, że część pieniędzy ze sprzedaży auta przeznaczy na budowę nowej kuchni i remont swojego domu na przedmieściach Hawany, a resztę odłoży na restaurację, którą zamierza otworzyć z grupą przyjaciół. – Jeżeli restauracja będzie prosperować, być może po dwóch lub trzech latach dam radę kupić nowy samochód – mówi. – Byle nie moskwicza.
>>>>>
Az milo popatrzec jak rynek sie odradza ! Jak zaczyna kwitnac gospodarka rynkowa ! To jest cos z wiosny po dlugim mrozie gdy przyroda sie odradza ! Kuba byla skuta sowieckim lodem . Teraz jest odwilz ! I od razu sukcesy !
MFW, BŚ i USA powinny zrobić gest w stronę Kuby
Wspólnota międzynarodowa, zwłaszcza globalne instytucje finansowe takie jak MFW i Bank Światowy, a także USA powinny zrobić gest w kierunku komunistycznej Kuby, gdy ta podejmuje reformy gospodarcze - głosi najnowszy raport Brookings Institution.
Będące w początkowym stadium reformy gospodarcze na Kubie, uruchomione przez prezydenta Raula Castro, powinny być wspierane przez podmioty decydujące o kierunkach światowej gospodarki, gdyż historia pokazuje, że takie reformy mogą sprzyjać pluralizmowi politycznemu - wynika z najnowszego opracowania waszyngtońskiego Brookings Institution (BI). Raport ma zostać opublikowany w piątek. Jego autorem jest Richard Feinberg zajmujący się regionem Ameryki Łacińskiej w BI. Za rządów prezydenta Billa Clintona pełnił funkcję jego specjalnego doradcy; był też dyrektorem Biura Spraw Międzyamerykańskich w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego (NSC).
Ostatnia publikacja BI jest jednym z kilku wydanych ostatnio przez amerykańskie think-tanki i instytucje raportów ponaglających administrację prezydenta Baracka Obamy do bliższego przyjrzenia się podejmowanym obecnie na Kubie reformom - zauważa agencja Reutera.
Na początku listopada na Kubie, po przeszło 50 latach, zniesiono zakaz kupna i sprzedaży mieszkań. Podpisane przez prezydenta Castro nowe ustawy mieszkaniowe, które weszły w życie 10 listopada w ramach - jak to określił - "aktualizacji kubańskiego modelu socjalizmu", pozwolą Kubańczykom na swobodną sprzedaż, kupno lub zamianę mieszkań.
Było to drugie w ciągu miesiąca posunięcie przywracające elementy wolnego rynku po zalegalizowaniu prywatnego handlu samochodami.
Zdaniem Feinberga, działania kubańskich władz na rzecz bardziej rynkowego systemu, a także ich coraz większa otwartość na międzynarodową gospodarkę stanowią "znakomitą okazję" do zaangażowania się w tym kraju, pomimo wciąż istniejących wśród najwyższego kierownictwa konserwatywnych frakcji, odpornych na polityczne i gospodarcze zmiany.
Analityk BI przytoczył przykład Nikaragui i Wietnamu, które pomimo socjalistycznego ustroju wciąż utrzymywały dobre stosunki z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, Bankiem Światowym, czy Międzyamerykańskim Bankiem Rozwoju. Władze rewolucyjnej Kuby wycofały się z Banku Światowego w 1960 r., a z MFW w cztery lata później. Od tego czasu Hawana podtrzymuje swoją propagandę wymierzoną w międzynarodowe instytucje finansowe, nazywane "narzędziami imperializmu".
>>>>>>
Ostrzegam przed MFW i BŚ ! To sa ekonomiczni zbrodniarze ! Zniszczyli juz niejeden kraj w tym Polske . Gdy teraz wszystko idzie w dobrym kierunku bylo by koszmarem gdyby oni rozwalili to co rozkwita ...
To jest sprawa zwyklych ludzi na Kubie ! Ich przedsiebiorczosci . Niech zakladaja firmy niech dzialaja ekonomicznie . A nie banki pozyczki machinacje schladzania spekulacje ! NIC Z TEGO ! ZADNYCH KREDYTOW ZADNYCH POZYCZEK !!! Nie potrzeba . Trzeba wolnego rynku ! I TAK MA BYC !
Pora omowic zmiany na Kubie :
Zwolnili już milion osób, planują kolejne 800 tys..
Kartki na żywność, napompowane pracownikami bez zajęcia instytucje państwowe, zakaz wjazdu do stolicy bez zezwolenia - już za kilkanaście lat rodzice i dziadkowie będą opowiadać o tych "urokach" życia codziennego swoim dzieciom i wnukom, a te będą przecierać oczy ze zdumienia. Skostniały monopolistyczny system gospodarczy na Kubie powoli odchodzi do lamusa. Co jednak z egalitarystycznymi ideałami i komunistycznym reżimem?
>>>>
Tak wyglada komuna i to tal w wersji lajt . Hard to macie w Korei .
Za dwa, może trzy lata sytuacja będzie fatalna, bo ociągają się z wprowadzaniem reform - taką tajną informację na temat kubańskiej gospodarki miał przesłać do Waszyngtonu amerykański dyplomata niemal rok temu. Depesza ujrzała jednak światło dzienne dzięki staraniom demaskatorskiego portalu WikiLeaks, który regularnie zakrada się do archiwów amerykańskiej administracji, szpera w dokumentach, a później przekazuje światu to, o czym światowi przywódcy szepcą w kuluarach.
To właśnie założony przez Juliana Assange’a portal dorzucił, według niektórych, trzy grosze do arabskiej rewolucji, bo ujawnione depesze otworzyły Tunezyjczykom i Egipcjanom oczy na skalę zepsucia władz i korupcji w ich krajach. WikiLeaks przyczynił się również do kryzysu dyplomatycznego między Stanami Zjednoczonymi a Ekwadorem, bo ujawnił, że amerykańscy dygnitarze donosili centrali, że korupcja ekwadorskiej policji jest "rozpowszechniona" i "dobrze znana".
Czy również liberalizacja gospodarcza Kuby to pokłosie działań WikiLeaks, bo przywódcy państwa przestraszyli się spełnienia czarnych wizji amerykańskich dyplomatów? Nie tym razem. Część partyjnego establishmentu już od dawna zabierała się do liftingu mocno sfatygowanego systemu. Teraz wreszcie udało się - Kuba wykonała zwrot ku gospodarce wolnorynkowej. Czy wszyscy będą z niego zadowoleni?
>>>>
Nie przypisujmy wszystkiego amerykanskim dyplomatom . Maja oni wplyw jednak glownie przez swoja nieudolnosc ...
Czas na zmiany
Delikatny powiew świeżości dało się odczuć, gdy władzę w kraju i partii przejął Raul, brat Fidela Castro. W lipcu 2006 roku przejął od ciężko chorego El Comendante obowiązki Przewodniczącego Rady Państwa, a w lutym 2008 roku, po rezygnacji Fidela z urzędu, Raul został faktycznym prezydentem Kuby (później również pierwszym sekretarzem Komunistycznej Partii Kuby, PCC). Od samego początku swych rządów starał się zorganizować zjazd partyjny. W końcu, po prawie pięciu latach starań, w kwietniu 2011 roku odbył się VI Kongres Komunistycznej Partii Kuby. A właściwie jego pierwsza, poświęcona gospodarce część (druga, polityczna, jest przewidziana na koniec stycznia tego roku).
>>>>
PIEC lat aby zwolac zjazd ! To pokazuje jak ,,sprawny'' jest system ...
Zanim jednak delegaci partyjni spotkali się w Hawanie, by pochylić się nad coraz gorzej prosperującą gospodarką, rząd Raula Castro zdążył już zakasać rękawy. Był najwyższy czas, bo wszystkie reformy, które Castro zaproponował podczas VI Kongresu, były "wałkowane" od 20 lat. Mogły nawet być już dawno wdrożone, ale na wcześniejszym zjeździe partyjnym w 1997 roku zwyciężyła opcja konserwatywnych biurokratów, którzy wszelkim reformom mówili stanowcze "nie".
>>>>
Z ,,konserwatyzmem'' maja oni tyle wspolnego co z konserwa . Jest to typowy radziecki beton ...
Przez kolejną dekadę rząd to odkładał plany reform na półkę, to je wyciągał, odkurzał i wciągał do porządku obrad. Jednak im więcej obietnic składano, tym mniej naród wierzył w ich realizację. "Część ludzi po prostu uznała, że rząd gra na zwłokę, by jak najdłużej utrzymać się u władzy, bez jasnej wizji przyszłości czy woli podjęcia ryzyka" - uważa Arturo Lopez-Levy, dziennikarz i ekspert New America Foundation.
>>>>
Typowo radziecki sposob ,,reformowania'' i u nas takie cyrki robili za Jaruzela...
W końcu nadszedł kryzys gospodarczy, który zmusił władze do przyznania, że gospodarka leży odłogiem. I to dosłownie, bo 6,6 miliona hektarów państwowej ziemi, prawie jedna trzecia, nie była użytkowana, a 80% żywności konsumowanej na Kubie sprowadzano z zagranicy.
>>>> W KRAJU ROLNICZYM ! To skutek kolchozow podobnie jak w Korei - jesc nie ma co ...
Aby zwiększyć produkcję i ograniczyć import, rząd postanowił przekazać część ziemi w dzierżawę osobom prywatnym, spółdzielniom i podmiotom państwowym. Jak poinformował Pedro Olivera, dyrektor Centrum Kontroli nad Ziemią, do marca 2011 roku podpisano 128 tysięcy umów dzierżawy i rozparcelowano 1,2 miliona terenów uprawnych.
>>>>
Czyli 10 ha na rodzine . To dobry areal . Klasa srednia na wsi . Tylko ze to MUSZA BYC WLASCICIELE ! Jak uwlaszczenie chlopow w Polsce przez powstancow styczniowych . Najwieksza produktywnosc czlowiek osiaga pracujac na swoim i moga PRZEKAZAC DZIEDZICZNIE NASTEPCA ! Stad w Polsce mowimy ZIEMIA OJCÓW !
Równocześnie państwo zaczęło przekazywać obywatelom w leasing zakłady fryzjerskie i taksówki. Był to jeden z kroków ku gospodarce mieszanej, jaką zamierza finalnie wprowadzić w kraju rząd Raula Castro.
>>>>
Oczywiscie i tutaj trzeba prywatnych firm . Taka drobnica dobrze dziala jak to sa firmy rodzinne ...
Zgodnie z jego zapowiedziami, z rządowej listy płac zostało już skreślonych ponad milion pracowników, a do 2014 roku dołączy do nich kolejne 800 tysięcy osób. Oznacza to, że co trzeci zdolny do pracy Kubańczyk (35%) będzie musiał szukać pracy na własną rękę - założyć własną firmę, dołączyć do spółdzielni pracy albo zatrudnić się u "prywaciarza". To ostatnie przez niemal pół wieku było nielegalne, bo od 1968 roku rząd Fidela Castro pozwalał jedynie na zatrudnianie członków rodziny.
>>>>>
Tutaj aby uniknac bezrobocia radzilbym aby biurokratow przesuwac do firm panstwowych aby nie ladowali na niczym .
Kierunek powinien byc taki ;
Biurokraci -- > firmy panstwowe -- > wlasne firmy .
Czyli jak ludzie beda zakladac swoje firmy i rezygnowac z pracy w firmach panstwowych to biurokratow nalezy przesuwac na ich miejsce ktore sie zwolni . Unikniemy w ten sposob masowego bezrobocia ktore tez nie jest dobre . Ale trzeba zachecac do tworzenia firm . Prawo musi byc proste . W TV musza byc programy jak zalozyc firme i prowadzic biznes . Nalezy krecic seriale o tym jak powadzi sie firme jakie sa klopoty takze z nieuczciwoscia . Aby ludzie znali prawde .
A przede wszystkim Bóg . Bez Boga nic sie nie uda !
Do tej pory obowiazywalo przyslowie :
Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie .
Oczywiscie jest to zart ale ukazujacy straszliwa sytuacje zyciowa na Kubie . Bóg nigdy Kubie nie zaszkodzil . Po prostu komuna zabrala ludziom Boga i to wystarczylo aby byla katastrofa . Bo tak to dziala .
Odrzucenie Boga = katstrofa . Bo odrzucenie Boga to odrzucenie dobra . Co zostaje ? Zlo ... A jednak Bóg caly czas troszczyl sie o nich dlatego zyja jeszcze mimo tak koszmarnego ustrojstwa ...
Kapitalizm na raty
Odwilż czuć też w innych zakątkach życia. Rolnicy dostali już pierwsze kredyty.
>>>>
Tak ! Wiarygodny kredyt jest potrzebny . Prypomnijmy ze drobni placa NAJLEPIEJ ! Tam nie ma zjawisk typu ktore obserwujemy na ,,rynkach globalnych'' spekulacje oszustwa itd.
Właściciele małych restauracji mogą dostawić dodatkowe krzesła dla gości, bo zwiększono w prywatnych lokalach limit miejsc siedzących - z 12 do 20.
>>>> Absurd ! 12 krzesel ! No komuna w calej ,,krasnie'' . Krasnaja komuna .
Mieszkańcy wsi i mniejszych miast mogą wreszcie podróżować do Hawany bez specjalnego zezwolenia,
>>>> TRZEBA BYLO POZWOLENIE MIEC !!!!
a nawet osiedlać się w stolicy, gdzie mogą otwierać własne firmy i budować szeroki sektor prywatny, którego powstanie Raul Castro zapowiedział już w listopadzie 2010 roku w dokumencie "Wytyczne polityki gospodarczej i społecznej". Właściciele firm mogą zakładać pracownikom fundusze inwestycyjne i organizować programy motywacyjne.
>>>> No tak trzeba !
Obywatele wyspiarskiego państwa mogą już handlować domami i samochodami, co wcześniej oficjalnie było zakazane (możliwe było jedynie dziedziczenie albo zamienianie się), a nieoficjalnie było możliwe, ale skomplikowane i prowadziło do olbrzymiej korupcji.
>>>> Jak zwykle korupcja !
Przedsiębiorczość przestała być już odrażającą cechą kapitalizmu, co widać po zmianie retoryki władz i związanych z nimi instytucji. Rządowe Centrum Studiów nad Gospodarką Kuby, najważniejszy instytut badawczy na wyspie, wydał kilka publikacji na temat potencjalnej roli spółdzielni i prywatnych umów dla małych i średnich przedsiębiorstw."Granma", organ prasowy rządzącej partii, odrzuca "poglądy tych, którzy skazali samozatrudnienie niemal na wyginięcie i stygmatyzują osoby, które prowadzą taką działalność w zgodzie z prawem", a samozatrudnienie nazywa teraz "narzędziem zwiększania produktywności i efektywności".
>>>> Bo to prawda . Czlowiek najlepiej rozwija sie pracujac NA SWOIM . To dlatego chlopi w Polsce byli najzdrowsza moralnie grupa !
Nawet Fidel Castro przyznał, że ostatnie doświadczenia Kuby zmuszają do ponownej oceny dawnego pojęcia socjalizmu. A jego brat Raul oświadczył podczas VI Kongresu, że zagrożeniem dla wzrostu ekonomicznego i przetrwania socjalizmu jest egalitaryzm.
>>>>
Urawniłowka to obled ! Ekonomia OPIERA SIE NA ROZNICACH ! Zwazmy ze dzieki roznym cenom w roznych sklepach mozna wybierac te ktore nam pasuja i dzieki temu nastepuje ocena efektywnosci ktore sa lepsze ! Najlepsze sie rozwijaja najgorsze znikaja i jest ruch naprazod . Jednakowosc to zabojstwo ekonomii .
Reżim trzyma się mocno
Poza gospodarką jednak zmienia się niewiele. Jeszcze nie wiadomo, co przyniesie druga część kongresu, ale zapowiada się, że podczas jego "politycznej odsłony" dojdzie tylko do przekazania władzy młodszej generacji komunistów. To wielkie wyzwanie dla kubańskich władz, bo to jedyny z komunistycznych reżimów, który nie doświadczył jeszcze wymiany pokolenia. Raul Castro zapowiedział wcześniej, że wprowadzony zostanie limit 10 lat piastowania najwyższych urzędów w państwie, ale najpewniej ani on sam, ani wierchuszka partyjna tego ograniczenia nie odczują. Władze Komunistycznej Partii Kuby to póki co "klub seniora" - większość najwyżej postawionych dygnitarzy ma już osiemdziesiątkę na karku.
Pewne zmiany rząd wprowadził wobec więźniów politycznych. Wydawało się, że po głośnej śmierci dysydenta Orlando Zapaty Tamayo, który zmarł z głodu, wyczerpania i, jak twierdziła jego matka, także tortur w więzieniu, jeszcze głośniejszej 135-dniowej głodówce kubańskiego dysydenta numer jeden Guillermo Farinasa oraz uwolnieniu dzięki mediacji Kościoła katolickiego 52 więźniów sumienia (aresztowanych w 2003 roku w czasie tzw. Czarnej Wiosny), sytuacja opozycjonistów na Kubie znacząco się poprawi. Faktycznie, ich sytuacja zmieniła się. Czy na lepsze?
Jak na razie reżim odstąpił od polityki szybkich procesów-widm i zasądzania długich odsiadek. Teraz stosuje taktykę "złap i wypuść" - aresztuje opozycjonistów tylko podczas protestów, a nie poluje na nich, i wypuszcza po kilku dniach, a nie więzi latami. Nie oznacza to jednak, że dysydenci będą mieli teraz łatwiejsze życie. Kubańska Komisja Praw Człowieka i Pojednania Narodowego alarmowała w grudniowym raporcie, że do połowy miesiąca co najmniej 400 opozycjonistów zostało arbitralnie zatrzymanych, a część z nich była bita aż do krwi. To znacznie więcej niż w październiku i listopadzie.
Zatrzymania nie uniknął też Farinas. Został ujęty, gdy odwiedzał innego dysydenta w szpitalu podczas strajku głodowego. Tym razem to jednak nie oficerowie kubańskiego MSW pozbawili go wolności na 40 godzin, ale... strażnicy szpitalni, którzy mieli nawet grozić mu śmiercią. Farinas tradycyjnie już odmawiał jedzenia i picia w czasie zatrzymania, a po uwolnieniu zapowiedział, że złoży doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Ważniejsze jest jednak to, że dysydent uznał, że to system jest głównym winnym - bo to władze sprawiły, że niektórzy poczuli się bezkarni i przekonały, że "wszelkie działania przeciwko kontrrewolucjonistom zawsze pozostaną bez konsekwencji". Jeśli Coco, jak nazywają Farinasa rodacy, ma rację, reżimowi nieprędko uda się rozrzedzić tę "atmosferę bezkarności". O ile oczywiście będzie mu to na rękę.
Zmian w sytuacji więźniów politycznych nie wieści też amnestia, którą Raul Castro ogłosił pod koniec ubiegłego roku dla trzech tysięcy skazańców. Z więzień wyszły już ponad dwa tysiące osadzonych za drobne przestępstwa. Wśród nich był tylko jeden więzień polityczny - lekarz Carlos Martinez, skazany na 20 lat za "ujawnienie tajemnic państwowych".
>>>>>
A wiec nie zapominajmy ze nadal jest to komuna a zatem oblesny rezim niszczacy wolnosc mysli w imie rzadow bandy przy żłobie . Z istoty antychrześcijański czyli antyludzki . Tak naprawde wolnosci nie przyniesie ekonomia ale powrot do Boga . Oczywiscie odrodzenie gospodarki jest bardzo wazne . Nie mozna tkwic w syfie i narazac sie na smierc z glodu . Ale jesli w koncu Kubańczycy dzieki pracy wydobeda sie z bagna to nie zastapi im Boga . Bo wszak bogaty zachod wymiera i upada bo odrzucil Boga . Oni juz bogactwo mieli i je traca . Kuba jest na dnie i dopiero ludzie maja nadzieje na odżycie ale juz trzeba siegac bardziej w przyszlosc i zadac pytanie czy jesli sie uda wzbogacic to to bedzie sukces ostateczny ? Nie bedzie . Bo Celem Ostatecznym jest TYLKO Bóg ...
Wolny rynek - tak, demokracja - nie
W kubańskiej układance, poza niejasną przyszłością zmian politycznych i ideologicznych, jest też kilka "ale" pod adresem samej reformy gospodarczej. "Cuba Encuentro" wylicza drobne kruczki, o których się nie wspomina. Jeden dzierżawca może dostać maksymalnie 13,4 hektara ziemi państwowej i tylko na 20 lat (w przypadku osoby fizycznej na 10 lat, ale z możliwością jednokrotnego przedłużenia umowy, jeśli dzierżawca wypełnia wszystkie jej warunki). Poza tym ziemia jest nienajlepszej jakości i najczęściej porośnięta marabutem (trudnym do usunięcia ciernistym krzewem). Często nie ma na niej ani dostępu do wody, ani możliwości wykopania studni. Nowe ustawodawstwo zakazuje budowania domów na dzierżawionej ziemi i zobowiązuje jej tymczasowego właściciela do sprzedaży państwu określonej części zbiorów (do 70%) po cenach niższych niż rynkowe.
>>>>>
Takie obostrzenia moga wszystko zniszczyc . I nie chodzi o limit ziemi . Skoro az 70 % zbiorow trzeba oddac po nierynkowej a wiec nieoplacalnej cenie to nie oplaca sie nic robic . A skoro nie mozna zbudowac domu a ziemia jest dzierzawiona to skutek bedzie taki ze ludzie nie beda w nia inwestowac ! To musi byc wlasnosc czyli tak jak chlopi a nie dzierzawa tak jak panszczyzna . Komuna po prostu zrobila panszczyzne . Taki system jest do niczego . Bedzie kleska juz z gory mowie . CHŁOP NA SWOIM to jedyny sposob na maksymalna wydajnosc pracy !
Z tymi ostatnimi też jest kłopot, bo według projektu przedstawionego na zjeździe partyjnym, miały być wyznaczane przez swobodną grę popytu i podaży, ale ostatecznie skreślono ten punkt i ceny skupu ustalać ma samo państwo. Ono też będzie podejmowało decyzję o odebraniu ziemi dzierżawcy, jeśli nie będzie jej wykorzystywał w sposób "racjonalny". Co jednak rząd rozumie pod pojęciem racjonalności - nie wiadomo.
>>>>
Acha . Czyli to spowoduje kompletna kleske . Bo urzedasi beda zabierac ludziom ziemie jak im sie spodoba . Katstrofa jest pewna .
Przed Kubą jeszcze daleka droga - i nie do końca wiadomo, dokąd ona zmierza. Uchwalona na kongresie "pięciolatka" liczy 300 punktów i zakłada wycofywanie państwa z gospodarki, którą zarządza obecnie w ponad 90%. Oznacza to także wycofanie szeregu usług społecznych, które pożerają połowę budżetu państwowego. Już w 2010 roku niektóre towary zostały wykreślone z systemu kartkowego: ziemniaki, groch, mydło, pasta do zębów, papierosy. Jednocześnie wzrosły uwolnione ceny gazu, benzyny, wody czy elektryczności. Póki więc nie umocnią się mechanizmy pomocy społecznej, rząd nie może na razie całkowicie wycofać się z polityki reglamentacyjnej, bo najbiedniejsi Kubańczycy popadliby w całkowitą nędzę. Już w 2002 roku, na długo przed wielkim kryzysem, co piąty mieszkaniec miast żył w ubóstwie. Nie licząc wsi, gdzie zastępy biedoty były jeszcze liczniejsze. Dziś te liczby są z pewnością znacznie większe.
>>>>>
Moze sie wycofac tylko trzeba wprowadzic rynek i musi byc praca . Nie chca rynku to sie nie wycofuja ale to poglebia upadek .
Według ekspertów, Kuba najprawdopodobniej podąży wietnamską ścieżką zachowania komunistycznej dyktatury i wprowadzania ostrożnych reform wolnorynkowych. Czy jednak Kubańczykom wystarczy posmakowanie kapitalizmu bez choćby odrobiny demokracji - czas pokaże.
Aneta Wawrzyńczak
>>>>
Przede wszystkim troche zmian nie wystarczy a sposob w jaki popsuli kwestie rolna swiadczy o tym ze bedzie brakowalo zywnosci . Po prostu komuchom nie bardzo sie chce ustapic . A czas leci wszystko upada . Jest coraz gorzej . Albo rynek albo głód ...
Konferencja Krajowa KP Kuby: koniec z "dożywotnimi stanowiskami"
Ograniczenie do najwyżej dziesięciu lat okresu pełnienia kierowniczych stanowisk partyjnych i państwowych jest jedną z decyzji pierwszej Krajowej Konferencji KP Kuby, która kończy się w niedzielę w Hawanie.
Według oficjalnego dziennika "Juventud Rebelde", w wyniku konferencji należy oczekiwać "stopniowej wymiany (ludzi) na stanowiskach kierowniczych". Ponad 800 delegatów na pierwszą krajową konferencję partyjną zastanawiało się w toku dwudniowych obrad przy drzwiach zamkniętych, jak wprowadzić reformy rynkowe do gospodarki, nie tracąc nad nią kontroli politycznej.
W dyskusji powtarzano, że reformy rynkowe wprowadzane od czasu objęcia prezydentury przez 80-letniego Raula Castro, młodszego brata Fidela, powinny być wdrażane "bez oddawania terenu wrogom politycznym". Na zakończenie konferencji, na którą nie zostali dopuszczeni zagraniczni dziennikarze, przemówienie wygłosi Raul Castro.
>>>>
Tu akurat towarzysze zajmuja sie partai ktora jest chodzacym trupem - jakby tu ja ozywic . Chodzi o to aby utrzymac u koryta swoje rodziny bo przeciez nie o nic innego . Przekazac koryto synom i wnukom jako ,,młodym'' ...
Zielone światło dla spółdzielni produkcyjnych i usługowych na Kubie
Rząd kubański zaaprobował tytułem "eksperymentu" rozwijanie sektora spółdzielczego w rolnictwie i hodowli oraz w dziedzinie usług - podały miejscowe media.
Decyzja ta ma na celu odchudzenie publicznego sektora gospodarki o 20 proc. zatrudnionych, którzy do 2015 roku mają znaleźć pracę w spółdzielczości.
Zasady jej działania określi rząd, który zachowa dla siebie rolę "regulatora" - stwierdza dokument w tej sprawie przedstawiony w czwartek na posiedzeniu Rady Ministrów.
Nadzorujący reformy gospodarcze wiceprezes Rady Ministrów, Marino Murillo oświadczył po tym posiedzeniu: "Dajemy pierwszeństwo spółdzielczym formom produkcji i usług, które są lepsze dla społeczeństwa".
Na Kubie wzrasta liczba osób pracujących na zasadzie samozatrudnienia. Pod koniec lutego tego roku, według oficjalnych danych, "na własny rachunek" pracowało na wyspie ponad 371 tys. osób. Reprezentowały 181 zawodów i rodzajów usług od kierowców taksówek, fryzjerów czy szewców, po właścicieli prywatnych barów, restauracji i gospodarstw rolnych.
Rolnictwo i hodowla oraz informatyka, według wicepremiera Murillo, uznane zostały przez rząd za dziedziny, które będą traktowane "priorytetowo".
Z gospodarczego i finansowego punktu widzenia w ocenie rządu kubańskiego "najtrudniejsza od szeregu lat" jest sytuacja rolnictwa. Dotychczasowe zmiany, m.in. reaktywowanie prywatnych gospodarstw rolnych, okazały się niewystarczające.
Rząd kubański, po czwartkowym posiedzeniu, zapowiedział dalsze reformy idące w kierunku "oddzielenia funkcjonowania przedsiębiorstw od państwa".
>>>>
Tylko ze to musza byc prawdziwe spoldzielnie . A nie ,,spoldzielnie'' ... Takie jak kolchozy . Jak to beda tego typu to rezultat tez bedzie tego typu co w Korei Polnocnej . To musi byc uczciwe i autentyczne ...
371 tys . samozatrudnionych to ciagle malo . Za duze sa jeszcze bariery komunistyczne ...
Kuba: Coraz więcej prywatnych restauracji i pokoi do wynajęcia
Na Kubie działa obecnie 1 618 prywatnych restauracji, a ponad 5 200 prywatnych właścicieli oferuje turystom "pokoje do wynajęcia" .To rezultat zapoczątkowanej pod koniec 2010 roku rządowej polityki popierania "pracy na własny rachunek".
Tym terminem hawański dziennik "Juventud Rebelde" określa do niedawna zakazaną drobną prywatną przedsiębiorczość. Rząd kubański zapalił przed nią zielone światło, aby mogli znaleźć źródło utrzymania redukowani pracownicy administracji publicznej i sektora państwowego gospodarki, gdzie istnieją ogromne przerosty zatrudnienia.
Oficjalne dokumenty rządowe określają ten manewr społeczno-gospodarczy jako "aktualizację modelu kubańskiego socjalizmu".
Prywatne bary i restauracyjki zwane "paladares" (od hiszpańskiego słowa "paladar", podniebienie) powstawały na Kubie już od kilkunastu lat. Mogły jednak mieć maksymalnie 12 miejsc dla klientów.
W 2010 roku rząd prezydenta Raula Castro zwiększył ten limit do 20, a od roku wolno już zakładać restauracje mogące obsługiwać naraz 50 klientów.
"Juventud Rebelde" pisze, że do rozwoju turystyki krajowej na Kubie poważnie przyczyniło się zezwolenie w 2008 roku obywatelom kubańskim na korzystanie z państwowych, dewizowych hoteli, które były dawniej zarezerwowane wyłącznie dla cudzoziemców.
>>>>
To cieszy . Oczywiscie chodzi nie tylko o resteuracje i hotele ale o wszystko o warsztaty fabryczki uslugi . Musi powstac kompletna siec przedsiebiorstw zaspokajajaca wszelkie potrzeby czlowieka z wyjatkiem oczywiscie zlych typu porno prostytutucja bandytyzm itp . Ale wszelkie dobre rodzaje dzialalnosci musza sie rozwinac . Kuba nie ma byc krajem turystyki ale WSZECHSTRONNEJ gospodarki . WSZECHSTRONNEJ !
Wielka awaria prądu - Hawana pogrążona w ciemnościach.
\
Wielka awaria prądu na Kubie sprawiła, że w nocy z niedzieli na poniedziałek Hawana oraz jej przedmieścia niemal całkowicie były pogrążone w ciemnościach.
Nie wiadomo, co spowodowało przerwy w dostawach elektryczności. Kubańskie media nie podawały żadnych informacji na ten temat, a przedstawiciele władz - jak podaje AP - odmawiali komentarzy.
Awaria przede wszystkim dotknęła centrum stolicy; ciemności tuż po godzinie ósmej wieczorem zapadły w pasie rozciągającym się na długości 40 km od zachodnich dzielnic mieszkalnych, poprzez starą część miasta, aż do przedmieść położonych po drugiej stronie zatoki. Jedynymi podświetlonymi budynkami były hotele oraz wysokościowce, dysponujące własnym zasilaniem.
Krótsze przerwy w dostawach elektryczności wystąpiły także w innych miastach. Problemy zgłaszało m.in. druga co do wielkości metropolia kraju, Santiago, choć tak skutki awarii odczuwalne były tylko przez kilka minut. Przez około 20 minut nie było elektryczności w Ciego de Avila i popularnym wśród turystów Varadero.
Przerwy w dostawach prądu były na Kubie dość powszechne jeszcze przed 10 laty, gdy kraj zmagał się z głębokim kryzysem. Obecnie zdarzają się bardzo rzadko i ich skala zazwyczaj jest niewielka.
>>>>
Tu raczej problemem sa typowe dla komuny ,,planowe wylaczenia pradu'' ktore mecza ludnosc niz awaria ktora zawsze zdarzyc sie moze ...
Kuba znosi obowiązek pozwoleń i zaproszeń na wyjazd za granicę.
Kubańczycy, chcący wyjechać za granicę, od 14 stycznia nie będą potrzebowali nic oprócz paszportu i wymaganej przez dany kraj wizy. Władze Kuby zniosły wymagane dotychczas pozwolenia na wyjazd i zaproszenia z zagranicy.
Według nowej ustawy migracyjnej, wydłuży się również czas legalnego pobytu za granicą z 11 do 24 miesięcy bez konieczności powrotu do kraju w celu odnowienia formalności.
Prawo ma wejść w życie 90 dni po opublikowaniu w dzienniku ustaw - wynika z informacji kubańskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Jak zauważa agencja AFP, najnowsze zmiany są najbardziej oczekiwanymi na Kubie od czasu przyjęcia w 2011 r. serii reform ekonomicznych, wprowadzających elementy systemu rynkowego do gospodarki centralnie sterowanej.
Przez ponad 50 lat, aby wyjechać za granicę, Kubańczyk musiał uzyskać tzw. białą kartę, czyli pozwolenie na wyjazd i zaproszenie z zagranicy; opłaty przy załatwianiu tych formalności były wysokie.
Kubańczyk nie mógł przebywać za granicą dłużej niż 11 miesięcy pod karą konfiskaty mienia, czy zakazu powrotu do kraju.
BBC zauważa, że krytycy rządu, czy wysoko wykwalifikowany personel jak np. lekarze, żeby wyjechać za granicę, najpewniej wciąż będą musieli borykać się z dodatkowymi przeszkodami.
>>>>
To zmniejszy biurokartyzacje i jest sluszne . Nie nalezy natomiast wpuszczac zagranicznego kapitalu z marketami na czele . To by zniszczylo powstajce slabe kubanskie firmy . Majatek narodowy Kuby musi byc w rekach KUBANCZYKOW ! NIE MA POWROTU DO KOLONII USA !!!
Wg Raula Castro eksperymenty rynkowe działają
Prezydent Kuby Raul Castro oświadczył w czwartek, że wprowadzone przed dwoma laty eksperymentalne reformy rynkowe działają, choć wciąż pozostaje wiele do zrobienia, aby ożywić skostniałą kubańską gospodarkę.
W swym przemówieniu Castro zauważył, że Kuba musi zmierzyć się "z kolosalną barierą psychologiczną" w zwalczaniu starych przyzwyczajeń i "pomysłów z przeszłości".
"Aktualizacja kubańskiego modelu gospodarczego (...) podąża pewnym krokiem i zaczyna zagłębiać się w kwestie o zasięgu szerszym, większym stopniu komplikacji i bardziej złożone" - brzmiały fragmenty oficjalnego przemówienia dla 614 deputowanych w czasie ostatniego w tym roku posiedzenia Zgromadzenia Narodowego Władzy Ludowej, kubańskiego jednoizbowego parlamentu.
Później wiceprezydent Marino Alberto Murillo Jorge, a jednocześnie były szef resortu gospodarki i planowania ogłosił, że rząd przygotowuje nowe środki wsparcia małego biznesu i zwiększenia liczby osób samozatrudnionych.
Władze kraju, gdzie państwo zatrudniało praktycznie wszystkich, wprowadzają zmiany w kodeksie pracy i otwierają takie zawody, jak: agent nieruchomości, kurier, sprzedawca antyków, czy sprzedawca warzyw i owoców. Szczególnie ważny jest zliberalizowany przed rokiem rynek nieruchomości, któremu wciąż brakuje wykwalifikowanej obsługi.
Prensa Latina podaje, że na Kubie w prywatnych firmach obejmujących 180 uwolnionych profesji pracuje obecnie około 400 tys. ludzi. W 2010 roku, gdy plan liberalizacji gospodarki wchodził w życie, było 156 tys. zatrudnionych w prywatnym biznesie.
Władze Kuby podkreślają jednak, że kraj nie zamierza rezygnować z budowanego od półwiecza socjalizmu. Państwo chce utrzymać kontrolę nad kluczowymi sektorami.
.....
Jakmi kluczowymi ? Przeciez banki moga byc spoldzielcze i drobne taki mikrokredyt . To dziala rewelacyjnie . Ludzie musza tworzyc wszelkie formy ekonomii . Oczywiscie ze jest sukces 250 tys zatrudnionych z niczego !!! Tylko rynek tak potrafi :0))) Dalszy wzrost ilosci przedsiebiorstw podniesie efektywnosc gospodarki i zapewni rowne rozlozenie dochodow . Nie bedzie potrzebny kapital zagraniczny !!! Majatek ma byc w rekach narodu . Nalezy tez umozliwic zrzeszanie sie aby np. 500 sprzedawcow moglo miec wspolny pawilon handlowy dla wygody konsumentow . Wieksze formy ekonomiczne powinny byc na bazie spoldzielczej . I pamietajmy o nauczaniu Biblii ! Bez stalego nauczania norm moralnych spoleczenstwo moze ulev chciwosci . Jak na zachodzie . Kościół musi wychowywac !!!
Jak to pieknie gdy ludziom dzieje sie dobrze a kraj podnosi sie z ruin :0)))
Kuba: weszła w życie ustawa ułatwiająca podróże za granicę
Po raz pierwszy od 50 lat Kubańczycy mogą podróżować za granicę jedynie z paszportem - w życie weszła reforma prawa migracyjnego. Umożliwia ona także kubańskim emigrantom, uważanym dotąd za "nielegalnych", odwiedzanie ojczyzny.
Wraz z wejściem w życie nowej legislacji zniesiony został obowiązek ubiegania się o "pozwolenie na opuszczenie kraju" i "list z zaproszeniem" z zagranicy. Kubańczykom mieszkającym na wyspie wystarczy od tej pory do podjęcia zagranicznej podróży zwykły paszport. Niepełnoletni muszą przedstawić zezwolenie od rodziców lub opiekunów.
Ustawa utrzymuje ograniczenia podróży dla członków państwowej kadry kierowniczej, wyspecjalizowanego personelu medycznego bądź kadr pedagogicznych i sportowców w celu zapobieżenia "drenażowi mózgów i kradzieży talentów". Władze wyjaśniły jednocześnie, że lekarze mogą podróżować bez ograniczeń.
Reforma prawa migracyjnego to pierwsza wielka zmiana wprowadzona przez prezydenta Raula Castro, bardzo oczekiwana przez społeczeństwo - zauważa agencja AFP. Jak przypomina, do tej pory wszystkie dokumenty, formalności i zezwolenia potrzebne do podróży kosztowały około 500 dolarów, podczas gdy średnia pensja na Kubie wynosi około 20 dolarów.
Co prawda, Kubańczycy nadal będą musieli wydać około stu dolarów, by dostać paszport. Władze mogą też odmówić jego wydania ze względu na "interes publiczny" bądź "względy bezpieczeństwa narodowego". Z tego powodu dysydenci, oskarżani przez władze o to, że są "najemnikami" USA, oczekują trudności w otrzymywaniu paszportu.
- Zawsze będą jakieś filtry; w ostateczności to rząd będzie wybierał, kto może, a kto nie może opuścić kraju - powiedziała Berta Soler z grupy Damy w Bieli, zrzeszającej żony, siostry i matki więźniów politycznych.
Reforma prawa migracyjnego otwiera granice Kuby dla wielu kategorii "nielegalnych emigrantów". Odwiedzać Kubę będą mogły osoby, które porzuciły wyspę nielegalnie po podpisaniu porozumień kubańsko-amerykańskich z 1994 roku, kiedy to Waszyngton zobowiązał się udzielać Kubańczykom co najmniej 20 000 wiz rocznie.
Nowa ustawa formułuje jednak warunek: nielegalni emigranci będą mogli przybywać na "czasowy pobyt" na Kubę, jeśli od ich wyjazdu z kraju upłynęło co najmniej 8 lat.
To samo ograniczenie będzie dotyczyło kubańskich lekarzy i sportowców, którzy wyjechali służbowo z Kuby i odmówili powrotu na wyspę. Przez wzgląd na bezpieczeństwo narodowe nie będą mogli odwiedzać ojczyzny również Kubańczycy, którzy opuścili nielegalnie wyspę przez amerykańską bazę morską Guantanamo.
Rząd prezydenta Raula Castro postanowił otworzyć granice również przed nielegalnymi emigrantami, którzy w chwili opuszczenia wyspy mieli mniej niż 16 lat, a obecnie byliby skłonni zaopiekować się swymi rodzicami czy krewnymi.
Według oficjalnych danych kubańskich w 2011 r. podróże na Kubę odbyło ponad 400 000 Kubańczyków zamieszkałych na stałe za granicą, z tego 300 000 - w Stanach Zjednoczonych.
...
Slusznie . Nie trzeba sztucznych barier .
Kuba zezwoliła na działanie 124 nierolniczych spółdzielni
Rządzona przez komunistów Kuba zezwoliła na nieco więcej prywatnej inicjatywy i działanie sił rynkowych, ogłaszając powstanie 124 "eksperymentalnych", pierwszych od czasu rewolucji z 1959 r., nierolniczych spółdzielni.
- Począwszy od dzisiaj 124 spółdzielni zaczęło działać tytułem eksperymentu w różnych dziedzinach gospodarki, m.in. w budownictwie, wywózce śmieci i produkcji oraz usługach związanych z taborem i transportem - napisała "Granma", gazeta kubańskiej partii komunistycznej.
W wydanym oświadczeniu kubańska Rada Ministrów podała, że udzieliła zgody na założenie kolejnych 71 kooperatyw w branży hodowli ptaków, przemysłu lekkiego i usług gastronomicznych.
- Coś należało zrobić, bo tak jak jest, to nie działa nic - powiedział Alberto Prada, sprzedający odzież i inne wyroby w swoim mieszkaniu w Hawanie. "A spółdzielczość jest całkowicie zgodna z systemem socjalistycznym - dodał.
Większość z nowych spółdzielni to byłe firmy państwowe zatrudniające niewielu pracowników, które obecnie oddano im w zarządzanie jako spółdzielcom.
- Pozwalamy kooperatywom administrować działalnością tam, gdzie państwo okazało się nieskuteczne - powiedziała dziennikowi "Granma" Grisel Trista Arbesu, która z ramienia partii komunistycznej odpowiedzialna jest za reformy firm państwowych.
Spółdzielnie będą funkcjonować - według dekretu opublikowanego w grudniu - niezależnie od podmiotów państwowych i firm, same ustalać ceny tam, gdzie nie są sztywno ustalone przez państwo, działać na podstawie demokratycznej, dzielić zysk według swego uznania i podlegać korzystniejszej formie opodatkowania niż firmy prywatne.
Ceny są regulowane przez "podaż i popyt", ale wyjątki mają dotyczyć działalności w zakresie transportu pasażerskiego oraz handlu produktami rolnymi, takimi jak ziemniaki czy ryż z groszkiem (popularny na Kubie).
Prawo pozwala na nieograniczoną liczbę członków spółdzielni i zatrudnianie pracowników na trzymiesięczne kontrakty.
Kubański rząd zapowiada, że od początku 2014 roku powstanie więcej takich podmiotów jako alternatywa dla małych i średnich firm państwowych.
Prezydent Raul Castro, który przejął władzę po swoim bracie Fidelu w 2008 roku, podjął już działania, prowadzące do deregulacji małych prywatnych firm handlowych, oddawania w leasing małych sklepików i leżącej odłogiem ziemi rolnikom, aby poprawić wydajność.
Według rządu w prywatnym sektorze na Kubie pracuje obecnie ponad 430 tys. ludzi. Sektor ten obejmuje przedsiębiorstwa prywatne oraz jednoosobową działalność gospodarczą, jak np. taksówkarze.
Liczba ta nie obejmuje około 2 tys. spółdzielni rolniczych i 400 tys. drobnych gospodarstw rolnych.
- To nic zaskakującego, że władze zdecydowały się na prawną formę spółdzielni - mówi profesor prawa Jose Gabilondo z Międzynarodowego Uniwersytetu na Florydzie. - Spółdzielnie stanowią pośrednią formę między własnością państwową a indywidualnymi formami organizacji biznesowej - dodał.
Według niego, "jeśli popuścić cugli, reformy te to maleńkie kroczki w kierunku gospodarki hybrydowej z urynkowieniem cen, szeroko rozłożonym ryzykiem biznesowym i inicjatywą prywatną w wybranych sektorach. Niewidzialna ręka rynku jeszcze to nie jest, ale przynajmniej można już ruszyć małym palcem".
>>>>
To sluszne . Tylko musza to byc PRAWDZIWE SPOLDZIELNIE A NIE MAFIE !!! Nie musze mowic jak wygladaja ,,panstwowe spoldzielnie" .
Stad musza byc oparte na dobrym prawie z mozliwoscia wywalania zarzadu jak tylko zacznie tworzyc mafie .
Kuba: rolnictwo leży i kwiczy .
Według rządowego raportu, opublikowanego w tym tygodniu, kubańskie rolnictwo nadal przeżywa kryzys, a kraj uzależniony jest importu mimo starań prezydenta Raula Castro, by zreformować ten sektor.
Na Kubie, nawet jeśli komunistyczne władze poluzowują państwowy monopol na produkcję i dystrybucję żywności, dopuszczając do działania prywatną inicjatywę i prawa rynku, państwo nadal subsydiuje część płodów rolnych, żeby zmniejszyć import i pobudzić własny eksport.
Kuba importuje około 60 proc. żywności kosztem 2 mld dolarów rocznie. Importowane są głównie zboża i rośliny strączkowe: ryż, kukurydza, soja i fasola, oraz mleko w proszku i kurczaki.
W zeszłym roku Hawana importowała ze Stanów Zjednoczonych żywność za 500 mln dolarów; embargo handlowe, nałożone przez USA na Kubę wyłącza bowiem zakup płodów rolnych za gotówkę.
Jedyne znaczące osiągnięcia kubańskiego rolnictwa w ostatnich pięciu latach rządowy raport odnotował w związku ze zwiększeniem produkcji ryżu i fasoli.
Produkcja ryżu wzrosła niemal o połowę do 642 tys. ton w 2012 roku w porównaniu z 436 tys. ton w 2008 roku, kiedy Raul Castro zastąpił na stanowisku przywódcy państwa swego schorowanego brata Fidela. Produkcja fasoli zwiększyła się w tym czasie o 28 proc., do 127 tys. ton.
Od lat Kuba i Brazylia współpracują nad wprowadzeniem na wyspę upraw soi, w systemie naprzemiennym z kukurydzą. W raporcie kubańskiego urzędu statystycznego nie ma jednak danych na ten temat. Wiadomo jedynie, że w ostatniej pięciolatce produkcja kukurydzy wzrosła tylko o 30 tys. do 360 tys. ton.
Raul Castro zdecentralizował proces decyzyjny, wydzierżawił leżące odłogiem pola 180 tysiącom nowych rolników, zezwolił wszystkim producentom rolnym na zwiększenie sprzedaży na wolnym rynku (47 proc. w 2012 r.) i podniósł ceny skupu płodów rolnych i produktów hodowli przez państwo. Ale ilość warzyw korzeniowych i bananów pozostała na tym samym poziomie - około 5 mln ton.
Na Kubie do państwa należy 80 proc. ziemi uprawnej, z czego 70 proc. dzierżawionych jest rolnikom indywidualnym i spółdzielniom. Pozostałe 20 proc. uprawiają gospodarstwa rodzinne i spółdzielcze, produkujące proporcjonalnie o wiele więcej żywności niż gospodarstwa państwowe.
Według raportu eksport kawy, cytrusów i tytoniu bardzo zmalał w ostatnich pięciu latach.
Nie lepiej sytuacja przedstawia się w hodowli zwierząt z wyjątkiem chowu krów mlecznych - produkcja mleka wzrosła na Kubie w tym czasie o 8 procent, osiągając 604 tys. ton.
W ciągu ostatnich pięciu lat w Kubę, gdzie jedynie 10 proc. pól uprawnych zabezpieczona jest odpowiednimi systemami nawadniająco-odwadniającymi, uderzyły trzy potężne huragany.
W artykule zaprezentowanym w tym roku na konferencji gospodarczej na Kubie ekonomista Armando Nova ocenił, że rolnicy powinni mieć możliwość nabywania od ręki potrzebnych zasobów do produkcji, zamiast składać wnioski i oczekiwać na realizację przydziałów przez państwo. - Trzeba uwolnić cały cykl produkcyjny, nie tylko jego części - podkreślił.
W lipcu na Kubie ruszył pierwszy rynek hurtowy prowadzony przez spółdzielnię, a nie przedsiębiorstwo państwowe.
Jak powiedział w parlamencie Marino Murillo, szef komisji ds. polityki gospodarczej, rząd uruchomi pilotażowy program na Isla de la Juventud położonej na południe od południowo-zachodniego krańca wyspy, gdzie rolnicy będą mogli bezpośrednio kupować nawozy i inne potrzebne im materiały.
....
Komunizm to glod . Brak chlopstwa ! Dzierzawa nie rozwiazuje sprawy bo dzierzawca nie jest pewny ile jeszcze podzierzawi . Stad niszczy glebe nadmiarna eksploatacja . To musi byc wlaanosc . Chlopi musza miec ziemie . Nie latyfundysci i hacjendero ale chlopi . Tak bylo w Polsce i tak jest najlepiej !
Kuba: siedem osób zmarło po spożyciu podrabianego rumu
Siedem osób zmarło w Hawanie wskutek zatrucia alkoholem metylowym, 41 osób trafiło do szpitala - poinformowały władze kubańskie. Stan ośmiu pacjentów jest poważny. Alkohol, skradziony z państwowych magazynów, sprzedawano jako rum.
Jak podało ministerstwo zdrowia, od poniedziałku wiele osób zgłaszało się na pogotowie w Hawanie z objawami ciężkiego zatrucia. Wśród ofiar śmiertelnych były osoby w wieku 37-58.
Władze wezwały, by natychmiast zgłaszać się do szpitala, jeśli ktoś po spożyciu alkoholu zacznie mieć nudności, ból głowy, torsje czy problemy z widzeniem. Wypicie alkoholu metylowego może spowodować ślepotę lub zgon.
Alkohol metylowy skradziono z państwowych magazynów, przelano do butelek i sprzedawano jako rum.
Według telewizji państwowej w związku ze sprawą zatrzymano dwóch pracowników Kubańskiego Instytutu Leków i Żywienia.
>>>>
Niestety tak wyglada czarna strefa .
Kuba poszerza swój sektor prywatny; dotąd zatrudniał 436 tys. osób
Rząd kubański ogłosił w czwartek poszerzenie prywatnego sektora o dziesięć nowych kategorii działalności gospodarczej. Dotychczas w tym sektorze działało na wyspie ponad 436 000 osób.
Rząd kubański zrobił nowy krok w kierunku prywatyzacji usług i handlu, czyli upowszechniania tego, co określa jako "pracę na własny rachunek".
Jeszcze kilka lat temu ograniczało się to głównie do prowadzenia małych prywatnych barów i restauracji, usług szewskich, fryzjerskich itp. Następnie zezwolono na prowadzenie prywatnych gospodarstw rolnych i niektórych warsztatów. Obecnie sektor prywatny zostaje poszerzony o dziesięć różnych dziedzin działalności zarobkowej.
Według czwartkowego wydania kubańskiego Dziennika Urzędowego władze postanowiły "znieść ograniczenia" dotyczące prowadzenia przez osoby prywatne takich rodzajów działalności zarobkowej jak pośrednictwo w sprzedaży i zamianie nieruchomości, detaliczna sprzedaż aparatury telekomunikacyjnej (państwo ma monopol na sprzedaż hurtową), krawiectwo czy handel detaliczny artykułami gospodarstwa domowego.
Nowością będą np. "usługi pocztowe dla ludności" świadczone przez upoważnione osoby prywatne.
....
Na 11 mln ludzi jest ok 5,5 mln pracujacych . 436 tys to zaledwie 8 % . Trudno uznac to za gigantyczna liczbe . Utrudnienia nadal sa jak widac z tych liczb zbyt duze . Musi byc wiecej firm .
Rozwiązano 434 kubańskie "kołchozy" - powstają spółdzielnie
Od 2008 roku na Kubie rozwiązano 434 kontrolowane całkowicie przez państwo rolnicze "podstawowe jednostki produkcji spółdzielczej", a na ich gruntach powstały niezależne spółdzielnie rolnicze. Pierwszą, o nazwie "Transformacja", rolnicy założyli w maju 1997 r.
- Rozwiązywane gospodarstwa, zwane w skrócie UBPC, nie produkowały wystarczająco dużo, aby mogły się same utrzymać"- oświadczył Ricardo Monzon, dyrektor w kubańskim Ministerstwie Rolnictwa.
Na miejsce rozwiązywanych kubańskich "kołchozów", które eksploatują jeszcze 28 proc. użytków rolnych na wyspie, powstało na ich gruntach i gruntach państwowych, rozdzielanych bezpośrednio do eksploatacji rolnikom i innym osobom prywatnym, 180 000 gospodarstw prywatnych, a większość z nich zrzeszyła się w "niezależne (od państwa) spółdzielnie rolnicze".
Wprowadzane od pięciu lat na Kubie reformy gospodarcze polegają również na tym, że spółdzielnie te, podobnie jak powstające małe prywatne przedsiębiorstwa w innych dziedzinach, mogą legalnie prowadzić własną działalność handlową.
Nowe spółdzielnie rolnicze nie muszą już korzystać z państwowej sieci dystrybucyjnej, lecz sprzedają swą produkcję bezpośrednio konsumentom na targu lub dostarczają ją do państwowych i prywatnych restauracji oraz hoteli.
Według oficjalnych danych z tego roku Kuba importuje wciąż jeszcze 60 proc. potrzebnej jej żywności, a wydatki na ten cel wynoszą 2 miliardy dolarów rocznie.
....
Kolchozy NIE POTRAFILY WYZYWIC NAWET WLASNYCH PRACOWNIKOW !!! Oto jak nie dziala ten system . Komuna to zboczenie historii .
180 tys rolnikow czyli 900 tys ludzi . Zatem jakies 8 % ludnosci . To brzmi dobrze . Teraz produkcja powinna szybko rosnac . Czy oni maja akty wlasnosci ? To wazne . Bo tylko pewnosc wlasnosci zapewnia wysoka wydajnosc . Tak zeby mozna bylo przekazac gospodarstwo dziecku . Jesli to tylko dzierzawa to dzierzawcy maja tendencje do niszczenia ziemi aby jak najwiecej wycisnac do konca dzierzawy . Wlasciciel dba o swoje dlugoterminowo .
Kuba z jedną walutą
Koniec dwóch walut na Kubie. Obowiązujący dotąd podział na peso wymienialne i niewymienialne przechodzi do historii.
O zmianach poinformował oficjalny organ prasowej kubańskiej Partii Komunistycznej - dziennik Granma. Szczegółowy program i termin reformy walutowej ma być opublikowany wkrótce. W komunikacie kubańskiego rządu czytamy, że taka zmiana ma wzmocnić wartość kubańskiej waluty.
Od 1994 roku na Kubie obowiązywał podział na peso wymienialne - ale tylko na dolary, oraz niewymienialne - którymi można płacić za drobne zakupy. Do 2004 roku w obiegu walutowym karaibskiej wyspy był także amerykański dolar.
....
Typowo komunistyczny obled . Kilka rodzajow tej samej waluty o roznym stopniu ,,wiarygodnosci" . Powoduje totalny chaos ekonomiczny i NIEMOZNOSC SPORZADZENIA RACHUNKU KOSZTOW !!!! Bo niby w jakiej walucie ten rachunek ? Jest kilka o tej samej nazwie ! O roznych kursach i to tej samej niby waluty . Np. kurs eksportowy moze byc 3 a preferencyjny 5 a jeszcze specjalny 10 a importowy 20 ale dla nieuprzywilejowanych 40 . Normalnie szpital wariatow . Komuna to gospodarka szatana . Normalnie jest jeden kurs na wszystko . Plynny . Genialnie proste . Kazdy glupi potrafi wtedy zrobic bilans chocby wycieczki za granice nie mowiac o firmie .
Władze zamykają prywatne kina i salony gier
Kubańskie władze postanowiły zamknąć prywatne kina i salony gier, których ostatnio bardzo wiele powstało na wyspie. Rozporządzenie w tej sprawie opublikował w sobotę dziennik "Granma", organ Komunistycznej Partii Kuby.
Rząd uzasadnił swą decyzję tym, że prywatne kina i salony gier nie działały zgodnie z prawem.
W ostatnim czasie na Kubie, a zwłaszcza w Hawanie, w prywatnych mieszkaniach i kawiarniach powstało wiele sal kinowych, także 3-D, i salonów gier, które zyskały ogromną popularność.
Ich właściciele skorzystali, choć - jak się okazuje - nie na długo, z pewnej liberalizacji polityki gospodarczej na pogrążonej w kryzysie ekonomicznym Kubie, dotyczącej głównie usług i rzemiosła. Obecnie, według danych rządowych, ponad 400 tysięcy Kubańczyków pracuje w sektorze prywatnym.
...
A jakiez to moga byc kina i salony w prywatnych mieszkaniach ? Jakies mikro . Glupota z tym walczyc .
Kuba nie może znaleźć banku w USA, zawiesza usługi konsularne
Kubańskie przedstawicielstwo w USA powiadomiło, że zostało zmuszone do wstrzymania świadczenia niemal wszystkich usług konsularnych, ponieważ utraciło zdolność do korzystania z bankowości w Stanach Zjednoczonych.
Kubańska Sekcja Interesów w Waszyngtonie wydała we wtorek oświadczenie z informacją, że M&T Bank powiadomił ją w lipcu, iż nie będzie już świadczył usług przedstawicielstwom zagranicznym i że Kuba będzie musiała zlikwidować swe konta w tej instytucji finansowej.
Kubańska Sekcja Interesów poinformowała, że nie zdołała znaleźć innej instytucji finansowej, w której mogłaby otworzyć konta. Winą za trudności ze znalezieniem nowego banku strona kubańska obciążyła obowiązujące od pół wieku amerykańskie embargo gospodarcze i finansowe. Embargo może zostać zniesione tylko uchwałą Kongresu USA.
We wtorkowym oświadczeniu zapowiedziano, że Kubańska Sekcja Interesów i stałe przedstawicielstwo Kuby przy ONZ w Nowym Jorku "do odwołania" będą świadczyć usługi konsularne tylko w sprawach humanitarnych i "innych wybranych przypadkach".
...
Embargo to wina kubanskich towarzyszy bo Barrack jest komunista i nie ma nic przeciw kolegom z Kuby . Ale oni nie chca . Zreszta embargo jest korzystne bo inaczekj Kube zalaly by towary z USA i upadl by caly przemysl . Powstalo by drugie Haiti . Gospodarka USA jest za duza aby sie otwierac na Kube .
Kuba zlikwiduje wymienialne peso
Wicepremier Kuby Marino Murillo zapowiedział w piątek w parlamencie zniesienie tzw. wymienialnego peso, specjalnej waluty służącej głównie turystom zagranicznym i części Kubańczyków do zakupu trudnych do zdobycia towarów.
Kurs 1 wymienialnego peso jest równy 1 dolarowi USA podczas gdy "zwykłe" peso, którym posługuje się większość Kubańczyków, wymieniane jest na zaledwie 4 centy USA.
Większość trudnych do zdobycia w zwykłych sklepach towarów można łatwiej nabyć w specjalnych sklepach przyjmujących jednak wyłącznie wymienialne peso.
Ten podwójny system walutowy stawiał w uprzywilejowanej pozycji turystów zagranicznych, którzy otrzymywali wymienialne peso za swoją walutę i Kubańczyków pracujących w sektorze turystycznym, którzy pobierali wynagrodzenie w wymienialnych peso. Budziło to niechęć i zazdrość pozostałych obywateli Kuby.
Murillo zapewnił, że oszczędności zgromadzone w wymienialnych peso zachowają po zmianie swoją wartość.
...
To byl nonsensowny idiotyzm . Jeden kurs rynkowy wystarczy . Jest idealny . Plynny kurs walutowy to najwieksze osiagniecie ekonomii XX wieku jak sie go likwiduje w komunie lub strefie euro zaczyna sie katastrofa .
Na Kubie przestaje obowiązywać zakaz importu samochodów
Od piątku na Kubę można będzie importować nowe samochody. Zniesienie obowiązującego od dziesięcioleci zakazu takiego importu ogłoszono w grudniu ub.r., a teraz władze podały termin wejścia w życie stosownych przepisów, dotyczących także handlu samochodami.
Importowane auta można będzie kupować po cenach rynkowych i bez specjalnych zezwoleń. Dotychczas takie zezwolenia były obligatoryjne dla Kubańczyków i cudzoziemców mieszkających na wyspie.
Wolnego handlu samochodami zabroniono na Kubie wkrótce po rewolucji z 1959 roku. Od października 2011 roku zezwolono osobom prywatnym na sprzedawanie i kupowanie samochodów używanych, ale dotyczyło to tylko pojazdów wyprodukowanych przed 1959 rokiem.
Po ulicach Hawany jeździ wiele amerykańskich limuzyn, które poza Kubą już dawno zostałyby uznane za zabytki. Jest też sporo starych samochodów produkcji radzieckiej.
Pod rządami Raula Castro na Kubie realizowane są ostrożne reformy rynkowe. Raul Castro został wybrany na przewodniczącego Rady Państwa w 2008 roku, ale obowiązki głowy państwa pełni od połowy 2006 roku; przejął je od ciężko chorego brata Fidela.
....
Z uwagi na stopien destrukcji gospodarki bedzie to import aut uzywanych .
50 tys. kubańskich lekarzy i pielęgniarek pracuje za granicą
Ponad 50 tys. kubańskich lekarzy i pielęgniarek pracuje za granicą, w około 50 krajach świata, i zarabiane przez nich pieniądze stanowią dla Kuby główne źródło dewiz - poinformowała przedstawicielka kubańskiego sektora opieki zdrowotnej.
- Ponad 50 tys. pracowników tego sektora, w tym 25 tys. lekarzy, działa obecnie za granicą - powiedziała dyrektor państwowej agencji eksportu usług medycznych Yilian Jimenez, cytowana przez oficjalny dziennik rządowy "Granma".
Na pierwszym miejscu wśród krajów korzystających z kubańskich specjalistów jest Wenezuela, gdzie pracuje 30 tys. Kubańczyków, a na drugim miejscu - Brazylia, gdzie zatrudnionych jest 11 tys. kubańskich specjalistów opieki zdrowotnej.
Eksport usług - głównie w ochronie zdrowia, ale także edukacyjnych i sportowych - stanowi podstawowe źródło kubańskich dochodów w dewizach, przynosząc rocznie 8,2 mld dolarów, czyli o wiele więcej niż turystyka, z której wpływa tylko 2,5 mld - mówią oficjalne dane.
Eksport lekarzy "nie wpływa na jakość świadczonych w kraju usług" - podkreśliła Yilian Jimenez, dodając, że nasycenie kraju lekarzami jest podobne do "poziomu w krajach uprzemysłowionych".
Jak podaje kubańskie ministerstwo zdrowia, na Kubie, zamieszkanej przez 11,1 mln ludzi, jest 76 836 lekarzy, 14 964 dentystów i 88 364 pielęgniarki, czyli średnio 6,9 lekarzy na tysiąc mieszkańców, 1,3 - dentystów i 7,9 pielęgniarek.
>>>
Rozwalili ekonomie i tak to wyglada !
Kuba: przyjęto nową ustawę w sprawie inwestycji zagranicznych
Parlament Kuby uchwalił nową ustawę o inwestycjach zagranicznych, która jest ukierunkowana na przyciągnięcie pilnie potrzebnego obcego kapitału. Analitycy i dyplomaci powątpiewają jednak, czy jej postanowienia idą wystarczająco daleko.
Jak podały kubańskie państwowe media, ustawę przyjęto jednogłośnie na specjalnej sesji parlamentu. Wejdzie ona w życie po 90 dniach.
Ustawa obniża stawkę podatku od zysku o połowę, z 30 do 15 proc., zwalniając jednocześnie inwestorów z płacenia go przez 8 lat. Jednak udogodnienia podatkowe nie obejmą firm należących w całości do kapitału zagranicznego, lecz tylko joint ventures z państwem kubańskim oraz inwestycje, realizowane wspólnie przez firmy zagraniczne i kubańskie.
Kubański minister handlu zagranicznego Rodrigo Malmierca oświadczył w piątek w państwowej telewizji, że Kuba potrzebuje 2-2,5 mld dolarów bezpośrednich zagranicznych inwestycji rocznie, by osiągnąć planowany wzrost gospodarczy na poziomie 7 proc. - Musimy zapewnić zachęty, by przyszli do nas - powiedział minister mając na myśli zagranicznych inwestorów.
...
Wlasnie tego sie obawialem ze towarzysze kubanscy dopuszcza do inwazji koncernow! POTEPIAMY ! FIRMY MIELI ZAKLADAC KUBANCZYCY BARANY NIE CHCIWE KONCERNY ! ONE ZNISZCZA KUBE !
Władze na Kubie dają państwowym firmom więcej swobody
Kubańskie władze zaakceptowały zmiany w prawie, na mocy których państwowe firmy otrzymają większy zakres swobody w podejmowaniu działań. Państwo ma nie ingerować w drugorzędne operacje handlowe zostawiając ich prowadzenie przedstawicielom firm.
Agencja Associated Press tłumaczy, że zmiany w prawie pozwolą na przykład firmom spożywczym poszerzać asortyment oferowanych produktów. Do tej pory producent puszkowanych warzyw nie mógł produkować i sprzedawać słodyczy, albo prowadzić działalności polegającej na utylizowaniu odpadów roślinnych; teraz będzie mógł. Takie poszerzanie specjalizacji było zabronione przez prawo komunistycznej Kuby.
Dodatkowo przedsiębiorstwa będą mogły sprzedawać nadwyżki towarowe po cenach rynkowych. Ogłoszono także, że firmy państwowe będą mogły zatrzymywać dla siebie 50 procent zysków - do tej pory było to 30 procent.
Decyzja kubańskiego rządu jest elementem planowanych głębszych reform, które mają doprowadzić do odbudowania krajowej gospodarki.
....
Troche to poprawi ale nie bedzie sukcesu . ,,Zaklad gospodarki panstwowej" to monstrum antyekonomiczne z natury . Tu trzeba aby byly akcje i pracownicy byli wlascicielami . A ogolnie musi byc wiecej malych i srednich firm . 80 % ludnosci ma w nich pracowac .
Wszelkie male kioski sklepiki itp. niech beda w rekach ludzi nie panstwa bo tym nawet kierowac sie nie da .
Kuba: w ciągu pół roku obowiązywania nowych przepisów sprzedano 50 aut
Jedynie 50 samochodów i cztery motocykle sprzedano na Kubie w ciągu niemal sześciu miesięcy od uelastycznienia zasad sprzedaży, które miały umożliwić mieszkańcom wyspy kupowanie pojazdów bez specjalnych zezwoleń - po raz pierwszy od pół wieku.
Nowe zasady, ogłoszone w grudniu 2013 roku, a obowiązujące od stycznia tego roku, zostały początkowo entuzjastycznie przyjęte przez Kubańczyków. Problemem okazały się jednak zawrotne ceny aut.
Rządowy portal informacyjny Cubadebate podał w poniedziałek (czasu lokalnego), że w ciągu pół roku dokonano transakcji na łączną kwotę ok. 1,3 mln USD, przy czym średnio za samochód płacono 23,8 tys. dolarów.
Agencja Associated Press pisze przykładowo, że Kia Rio, której cena w USA rozpoczyna się od 13,6 tys. USD, na Kubie jest oferowana za 42 tys. dolarów. Media podkreślają, że większość Kubańczyków zarabia równowartość ok. 20 dolarów miesięcznie, pracując na rządowych posadach.
Na wyspie działa 11 licencjonowanych dilerów samochodów.
Przed zmianami wprowadzonymi w styczniu mieszkańcy Kuby, chcący kupić pojazd, musieli uzyskać specjalne rządowe zezwolenie. W uprzywilejowanej sytuacji byli np. dyplomaci, inżynierowie czy lekarze, którzy wracali z zagranicznych kontraktów z oszczędnościami w twardej walucie.
Wolnego handlu samochodami zabroniono na Kubie wkrótce po rewolucji z 1959 roku. Od 2011 roku władze stopniowo zezwoliły Kubańczykom na kupowanie i sprzedawanie między sobą nowych i używanych aut. Wcześniej Kubańczycy mogli swobodnie kupować lub sprzedawać tylko te samochody, które jeździły po wyspie przed rewolucją 1959 r.
Według Cubadebate władze zamierzają przeznaczyć wpływy z 75-procentowego podatku od sprzedaży samochodów na inwestycje w transport publiczny.
....
Przy 75 % podatków to handlu nie będzie. Najpierw trzeba odbudować gospodarkę. Żebracy nie myślą o samochodach tylko jak przeżyć. Ludzie musza założyć więcej firm. A podatki musza być rozsądne.
Kuba: prokurator chce 15 lat więzienia dla Kanadyjczyka za korupcję
Prokuratura na Kubie zażądała kary 15 lat więzienia dla kanadyjskiego biznesmena, sądzonego za korupcję, oraz 20 lat pozbawienia wolności dla byłego wiceministra ds. przemysłu cukrowniczego, oskarżonego w tej samej sprawie - podały dzisiaj media.
Ujawniając po raz pierwszy szczegóły procesu, organ prasowy Komunistycznej Partii Kuby, dziennik "Granma", napisał, że postępowanie dowodowe w tej sprawie trwało od 9 do 21 czerwca w sądzie karnym w Hawanie, a wyrok zostanie ogłoszony "w najbliższych dniach".
Jest to kolejny proces dotyczący przestępstw gospodarczych na wyspie, gdzie rząd prezydenta Raula Castro wydał walkę korupcji, a na ławie oskarżonych coraz częściej zasiadają przedstawiciele lokalnych władz i zagraniczni przedsiębiorcy. Agencja AP odnotowuje, że mimo zapewnień rządu Castro, iż w kraju nie ma miejsca na łapówki, zagraniczni dyrektorzy twierdzą, że prezenty lub gotówka są często niezbędne w kontaktach biznesowych ze słabo opłacanymi urzędnikami.
Głównym oskarżonym w sprawie jest 74-letni Kanadyjczyk Cy Tokmakjian, szef firmy transportowej i handlowej Tokmakjian Group z siedzibą w Ontario. W 2011 roku, gdy został aresztowany, pełnił funkcję przedstawiciela firmy Hyundai na Kubę i był związany z różnymi firmami transportowymi.
"Vahe Cy Tokmakjian został oskarżony przez prokuraturę generalną o oszustwa i korupcję w celu uzyskiwania korzyści w negocjacjach z kubańskimi podmiotami, co powodowało znaczne szkody dla naszej gospodarki" - czytamy w "Granmie".
Tokmakjian, a także jego główni menedżerowie, Kanadyjczycy Marco Puche i Claudio Franco Vetere, są również oskarżeni o unikanie płacenia podatków, fałszowanie dokumentów bankowych i inne przestępstwa gospodarcze.
Prokuratura domaga się kar od ośmiu do 12 lat więzienia dla kanadyjskich menedżerów oraz kar pozbawienia wolności dla kilkunastu Kubańczyków, m.n. byłych pracowników kanadyjskiej firmy. Wśród oskarżonych jest były wiceminister ds. przemysłu cukrowniczego Nelson Ricardo Labrada oraz byli pracownicy tego resortu, który został zlikwidowany w 2011 roku.
Prokuratura chce też grzywny w wysokości 91 mln dolarów za "szkody gospodarcze dla różnych kubańskich podmiotów i administracji podatkowej".
Wszyscy trzej Kanadyjczycy twierdzą, że są niewinni. Sprawa doprowadziła do pogorszenia stosunków między Kubą a Kanadą.
Wcześniej roczne obroty między Tokmakjian Group a Kubą wynosiły ok. 80 mln dolarów. Kanadyjska firma sprzedawała Kubie sprzęt transportowy, górniczy i budowlany. Tokmakjian była też wyłącznym dystrybutorem Hyundaia oraz innych marek na wyspie.
Jak pisze agencja Reutera, sprawie uważnie przyglądają się zagraniczni biznesmeni i potencjalni inwestorzy, którzy chcą upewnić się, jak na Kubie traktowane są osoby na kierowniczych stanowiskach.
Na wyspie od soboty obowiązują nowe przepisy dotyczące zagranicznych inwestycji, które zdaniem władz są niezbędne do przyciągnięcia bezpośrednich inwestycji zagranicznych, potrzebnych do rozwoju. Głównym elementem nowego prawa jest obniżanie podatków. Jednak wiele zagranicznych firm twierdzi, że bardziej interesuje je ogólny klimat biznesowy, przejrzystość i praworządność, zwłaszcza w świetle sprawy Tokmakjiana.
...
To nie są niezawisle sady a aparat komunistyczny naprawdę jest zdemoralizowany i bierze w łapę.