Pedofilland - nieustający koszmar !
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Koszmar w Gwinei Równikowej .
- Koszmar w Zimbabwe!
- Koszmar w Kaszmirze ...
- Studia zaoczne
- ObĂłz studencki UAM w Zakopanem!
- Rekrutacja 2012/2013
- YERBA MATE
- Akcja Parlamentu Studenckiego UAM - WIOSNA NA MAXA!!!
- Warsztat: Inteligencja emocjonalna w praktyce
- A w Malawi ...
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- reszka.htw.pl
Ashley...
Bruksela srodek Europy ! Miasto ponurego koszmaru - jednego z najwiekszych bestialstw w dziejach swiata...
Centrum pedofillandu... Krainy oedofili... Sa tu wszedzie w sadach prokuraturach policji administracji w rzadzie i rzecz jasna co najbardziej smutne nawet wsrod duchownych...
Jest to potworna siatka na wzor masonow wspierajaca sie nawzajem... spoleczenstwo jest bez szans... Po prostu przegralo :
Belgia: sąd za przedterminowym zwolnieniem b. żony Marca Dutroux
Sąd w Mons w Belgii opowiedział się dzisiaj za przedterminowym zwolnieniem z więzienia Michelle Martin, byłej żony belgijskiego pedofila-mordercy Marca Dutroux, skazanej w czerwcu 2004 roku na karę 30 lat więzienia - podała telewizja RTL-TV1.
Trybunał wypowiedział się na rzecz zwolnienia warunkowego 51-letniej Martin, która w ubiegłym tygodniu po raz czwarty zwróciła się o przedterminowe opuszczenie więzienia - podała prywatna stacja telewizyjna, powołując się na prokuratora generalnego w Mons. Jeśli prokuratura, która była przeciwna zwolnieniu Martin, nie złoży odwołania, wyjdzie ona z więzienia jutro po południu, 15 lat po aresztowaniu.
Według belgijskiego prawa skazany może ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po odbyciu jednej trzeciej kary.
Martin aresztowano 13 sierpnia 1996 roku, tego samego dnia co jej byłego męża, skazanego później na karę dożywotniego więzienia za trzy morderstwa, dziewięć porwań, tortury, które spowodowały śmierć czterech dziewczynek, i za wieloletnie gwałty na dzieciach.
Martin obwiniono o współudział w porwaniach, uwięzieniu i torturowaniu uprowadzonych dziewczynek. Z zawodu nauczycielka, tłumaczyła swój udział w zbrodniach a to strachem przed mężem, a to jego zgubnym wpływem.
Belgijski "proces stulecia", który wstrząsnął europejską opinią publiczną, trwał prawie cztery miesiące i odbył się w 2004 roku, prawie w osiem lat po aresztowaniu Dutroux i jego wspólników. Ujawnienie ogromu ich zbrodni wywołało szok, a podejrzana nieudolność organów ścigania w tej sprawie - niemal rewolucyjne nastroje w Belgii.
>>>>>>
Rewolucja jednak zostala ,,przeczekana'' i nic nie zaszlo ... Lud wzburzyl sie a pedofile ,,wzieli na czas''...
Dutroux to tylko NAJNIZEJ polozony ciul - zwykly diler do dostarczania miesa i ,,likwidowania'' sladow ,,zabaw'' wyzej polozonych od niego... To tak jakby w sprawie gangu narkotykowego ukarac dilera z ulicy i powiedziec ze ,,sprawa rozwiazana''...
Ale ,,taki jest uklad''...
Aby to rozwiazac trzeba by miedzynarodowej interwencji zbrojnej i aresztowania wladz pedofillandu tamtejszej prokuratury adwokatury i calej ,,elity'' (tfu !) po zamknieciu ich wszystkich nalezalo by zrobic sledztwo i ukarac... Sami sie nie ukarza...
BRR CO ZA KOSZMAR !!!
Skazana w "procesie stulecia" idzie do klasztoru
Michelle Martin, była żona belgijskiego pedofila - mordercy Marca Dutroux, po przedterminowym zwolnieniu uda się na własną prośbę do klasztoru we Francji - poinformowały sądowe władze. Martin skazano w czerwcu 2004 roku na karę 30 lat więzienia.
Jest to część jej propozycji dotyczącej zwolnienia warunkowego, które było wielokrotnie omawiane i zostało zaakceptowane w poniedziałek - powiedział agencji Reutera belgijski minister sprawiedliwości Stefaan De Clerck.
Sąd w belgijskim Mons opowiedział się za przedterminowym zwolnieniem Martin z więzienia. We wtorek prokurator generalny z Mons Claude Michaux ogłosił, że nie odwoła się od tej decyzji.
Belgijski minister sprawiedliwości poinformował, że trochę czasu potrwa, zanim zostaną załatwione formalności z francuskimi władzami związane z przekazaniem Martin do tamtejszego klasztoru. Do tego czasu pozostanie ona w belgijskim więzieniu.
De Clerck dodał, że spodziewa się, iż Martin będzie przebywać w klasztorze przez całe 10 lat okresu zwolnienia warunkowego.
Według belgijskiego prawa skazany może ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po odbyciu jednej trzeciej kary.
51-letnią obecnie Martin aresztowano 13 sierpnia 1996 roku, tego samego dnia co jej byłego męża, skazanego później na karę dożywotniego więzienia za trzy morderstwa, dziewięć porwań, tortury, które spowodowały śmierć czterech dziewczynek, i za wieloletnie gwałty na dzieciach.
Obwiniono ją o współudział w porwaniach, uwięzieniu i torturowaniu uprowadzonych dziewczynek. Z zawodu nauczycielka, tłumaczyła swój udział w zbrodniach strachem przed mężem lub jego zgubnym wpływem.
Belgijski proces stulecia, który wstrząsnął europejską opinią publiczną, trwał prawie cztery miesiące i odbył się w 2004 roku, prawie w osiem lat po aresztowaniu Dutroux i jego wspólników. Ujawnienie ogromu ich zbrodni wywołało szok, a podejrzana nieudolność organów ścigania w tej sprawie - niemal rewolucyjne nastroje w Belgii. Które nic nie pomogły bo pedofile we władzy zostali i utrzymali się do dziś !
>>>>>
Tak klasztor i pokuta to jedyne co mozna zrobic z taka zbrodnia...
To jest potworne... Rzecz jasna kobieta troche inna ma odpowiedzialnosc - wszak to nie ona robila te potwornosci ... Jest to odpowiedzialnosc ,,milczenia'' ... Nie mozna milczec wobec takich potwornosci ... W ogole jesli zauwazyla ze facet ma dziwne sklonnosci to nie powinna wyjsc za niego za maz ... Bo pozniej sciaga na siebie na siebie odpowiedzialnosc za takie zbrodnie...
Dlatego tak wazna JEST CZYSTOSC PRZED SLUBEM !!! Jest ona sprawdzianem... Zaden zbok nie wytrwa w czystosci do slubu... Bo jest jak narkoman... A skoro nie wytrwa to nie nadaje sie do zycia w rodzinie ! Musial by sie wyleczyc... No ale skoro juz sie stalo tp fakt - pokuta... Bóg nie chce nikogo zgubic nawet pedofila czy ludobojcy ale aby sie nawrocil... Zamordowane dziewczynki juz dawno sa w niebie ! I to jest podstawowa radosc ! )))) U Boga nie ma smutku nawet wobec tak ohydnych zbrodni ! Bóg jest radością ! :O))))
Nie chcą u siebie wspólniczki pedofila-mordercy
Francuski minister sprawiedliwości Michel Mercier oświadczył, że nie zamierza zgodzić się na to, by Michelle Martin, była żona belgijskiego pedofila-mordercy Marca Dutroux, trafiła do jednego z francuskich klasztorów.
Jak ogłosił we wtorek belgijski wymiar sprawiedliwości, Martin, skazana siedem lat temu na karę 30 lat więzienia, ma wkrótce po przedterminowym zwolnieniu udać się na własną prośbę do klasztoru we Francji.
Pytany o kwestię ewentualnego przyjęcia w klasztorze byłej żony Dutroux, francuski minister sprawiedliwości powiedział radiu Europe 1: - Belgia nie zwróciła się do Francji w tej sprawie, ale jeśli by to uczyniła, nie mam zamiaru powiedzieć - tak.
Brak francuskiej zgody oznaczałby, że Martin nie wyjdzie warunkowo na wolność.
>>>>>
No udaja jacy to oni sa brzydliwi na punkcie pedofili a sami kogo maja we wladzy ?? :
http://www.ungern.fora.pl/aktualnosci-dzunglowe,3/typowy-euro-zboczek,2017.html
No i czyz Kurski nie jest swirem ???
Jacus ostatnio ,,wyemigrowal'' do Brukseli aby ,,chronić dzieci''... Gdzie on chce chronic dzieci w Brukseli ??? W pedofillandzie ? Juz pedofile tam sie dziecmi zaopiekuja...
I tak mamy szczyt obledu ...
Jaki jest szczyt obledu ?
Uciec do Brukseli aby ochronić własne dzieci ...
Nieśmieszne ...
Tragedia na festiwalu w Belgii. "To wyglądało jak koniec świata"
W Belgii, podczas festiwalu muzycznego Pukkelpop, z powodu silnej nawałnicy zawaliły się dwie sceny. Co najmniej cztery osoby zginęły, a czterdzieści odniosło obrażenia. Według służb ratunkowych 11 osób jest w stanie ciężkim. - To wyglądało jak koniec świata - powiedział jeden z uczestników festiwalu. Festiwal odbywał się na północnym wschodzie kraju, niedaleko miasta Hasselt. Gdy doszło do wypadku na miejscu wiał bardzo silny wiatr. Konstrukcja nie wytrzymała i zawaliła się na uczestników festiwalu, zgromadzonych pod wielkim namiotem. Było tam około 60 tysięcy osób.
W internecie pojawiły się już pierwsze filmy nakręcone na miejscu. Widać na nich, że wiatr wyrywał drzewa i zrywał elementy metalowej konstrukcji.
- Spadały na nas ogromne kawałki żelastwa, latały drzewa, to wyglądało jak koniec świata - mówił jeden z uczestników festiwalu. Wiele osób jest w szoku.
W pobliskim miasteczku, w budynku szkoły służby utworzyły centrum kryzysowe. Opatrywane są tam osoby lekko ranne. Belgijski premier Yves Leterme złożył kondolencje rodzinom ofiar.
Festiwal przerwano. Pukkelpop miał potrwać trzy dni.
?????
A co to mial byc za festiwal ? Moze jakis zboczony ? To wtedy ,,koniec swiata'' nie dziwi ...
Joanna Zajączkowska
Piekło pedofilii. Dzieci zagłodzone na śmierć
To jedna z najbardziej szokujących spraw kryminalnych. Człowiek, odpowiedzialny za cierpienie i śmierć dzieci, mówił, że pedofilska mafia sięga szczytów władzy. W piwnicy jego domu dochodziło do przerażających czynów.
Dla 17-letniej Ann Marchal miały to być niezapomniane wakacje i pierwszy samodzielny wyjazd bez rodziców. Razem z grupą znajomych wybrała się na kemping do nadmorskiego miasta Ustend w Belgii. Niespodziewanie beztroski pobyt nad morzem skończył się tragicznie, kiedy Ann Marchal wraz z 19-letnią koleżanką Eefje Lambrechts zniknęły w tajemniczych okolicznościach wieczorem 22 sierpnia 1995 r. Ostatni raz dziewczyny widziane były na seansie hipnotycznym organizowanym w tamtejszym kasynie, później ślad po nich zaginął. Następnego dnia przyjaciele Marchal i Lambrechts zaniepokojeni tym, że dziewczyny nie wróciły na noc, zawiadomili o zaginięciu dwóch nastolatek najbliższą jednostkę policji. Niestety policjanci zlekceważyli zgłoszenie uznając, że dwie młode kobiety pewnie postanowiły urządzić sobie jakiś niespodziewany wypad aby przeżyć wakacyjną przygodę. Wobec obojętności policji rodzice Marchal i Eefje rozpoczęli poszukiwania córek na własną ręką. Od samego początku byli przekonani, że coś złego musiało się wydarzyć.
Tego samego lata w Belgii, dwa miesiące wcześniej doszło do innego tajemniczego zaginięcia dwóch ośmioletnich dziewczynek. W spokojnym miasteczku Grâce-Hollogne Julie Lejeune i Melissa Russon zostały najprawdopodobniej porwane w czasie gdy obie bawiły się w pobliżu swoich domów. Mimo apeli policji, wystąpień zrozpaczonych rodziców w telewizji, dziewczynek nie odnaleziono. Pod wieloma względami te dwie były do siebie podobne, jednak śledczy uznali, że obu porwań nie mógł dokonać ten sam sprawca. Trzy tygodnie po porwaniu Marchal i Lambrechts do policji w Charleroi trafił list, w którym osoba podpisująca się jako Jeanine Lauwens poinformowała o dokładnym miejscu przetrzymywania dwóch nastolatek. Autorką listu była matka Marca Dutroux - człowieka który zostanie okrzyknięty "Bestią z Belgii".
Tragiczne w skutkach zaniechania śledczych
Mimo że w sprawie zaginięcia czterech dziewczyn policja dostawała przynajmniej kilka wskazówek od tajnych informatorów naprowadzających na sprawcę porwania, a także list, który dokładnie opisywał miejsce więzienia dziewczyn, wszystkie te informacje zostały zignorowane przez policję. W grudniu 1995 r. żandarm wysłany celem przeszukania domu położonego w Charleroi był o krok od rozwiązania sprawy i uratowania życia dwóch ośmioletnich dziewczynek, a także ocalenia kolejnych ofiar pedofila. Rewizja została przeprowadzona w budynku należącym do 39-letniego Marca Dutroux pod pretekstem śledztwa ws. kradzieży samochodów. Wówczas Dutroux był brany pod uwagę przez funkcjonariuszy ze specjalnego wydziału ds. ludzi zaginionych jako osoba, która z racji swojej przeszłości mogła mieć jakiś związek z zaginięciami dziewczynek.
Dutroux - bezrobotny elektryk, ojciec trójki dzieci miał bogatą przeszłość kryminalną. W 1989 r. został uznany winnym pięciu gwałtów dokonanych na dziewczynach i został skazany na 13 lat pozbawienia wolności. W przestępstwach pomagała mu żona Michelle Martin, która m. in. nagrywała kamerą video gwałty dokonywane przez Dutroux. Martin również trafiła do więzienia, ale niedługo potem je opuściła. Z kolei Dutroux został warunkowo zwolniony zaledwie po odsiedzeniu trzech lat za kratkami. Na wolności zajmował się m.in. sprzedażą kradzionych samochodów do Polski i na Słowację. W Belgii posiadał siedem domów z których większość stała pusta.
W trakcie przeszukania tego domu, w którym najczęściej pomieszkiwał, żandarm Rene Michaux w piwnicy znalazł m. in. kajdanki i chloroform. Jednak te przedmioty nie wzbudziły żadnych podejrzeń. Tak samo jak zignorował uwagi pomocnika, że zza ściany dobiegają głosy dzieci (dziewczynki znajdowały się za betonowymi drzwiami dwa metry od funkcjonariuszy). Żandarm twierdził, że głosy pochodzą z ulicy. W trakcie przeszukania skonfiskowano kasety video należące do Dutroux. Później okazało się, że zarejestrowano na nich m. in. stosunki seksualne Dutroux z nieletnią dziewczyną. Jednak ten dowód nie został uwzględniony przez Michaux - nie obejrzał wtedy tych kaset, gdyż nie posiadał magnetowidu... Dutroux nie został nawet przesłuchany. Te jaki i inne rażące zaniedbania, jakich dopuściła się w śledztwie żandarmeria i policja, będą mieć tragiczne skutki dla sprawy.
Przełom w śledztwie
28 maja 1996 r. w mieście Kain, 12-letnia Sabine Dardenne w drodze do szkoły zniknęła w tajemniczych okolicznościach. Jej zaginięcie było szeroko komentowane w mediach i znalazło się na czołówkach najważniejszych gazet w kraju. Ponad dwa miesiące później, 9 sierpnia 1996 r., miało miejsce kolejne tajemnicze zniknięcie dziecka. 14-letnia Laetitia Delhez została porwana kiedy wracała do domu z basenu w małym miasteczku w Bertrix. Wkrótce policja dostała informacje od mieszkańca miasta o podejrzanie wyglądającej białej furgonetce. Dzięki zapamiętaniu przez świadka części numerów tablicy rejestracyjnej oraz podaniu innych szczegółów dotyczących pojazdu, śledczy uzyskali informacje o jego właścicielu.
13 sierpnia Marc Dutroux, jego żona oraz ich kompan Michel Lelievre zostali aresztowani. Dwa dni później wskutek przeprowadzonej konfrontacji z udziałem Lelievre i Dutroux, ten ostatni przyznał się do zaplanowania i odgrywania głównej roli w porwaniu zarówno 14-letniej Delhez jak i 12-letniej Dardenne. 15 sierpnia Dutroux wskazał policjantom miejsce, gdzie ukrywał dwie dziewczynki. Była to mała cela wybudowana w piwnicy jednego z jego domów. Wiadomość o odnalezieniu dwóch dziewczynek wywołała ogólnonarodową euforię. Niestety dwa dni później śledztwo w sprawie Marca Dutroux przybrało dramatyczny obrót.
Piekło uwięzienia
Zeznania 12-letniej Sabine Dardenne, która przetrzymywana była przez Dutroux przez 11 tygodni, dostarczyły śledczym wiedzy na temat profilu psychologicznego sprawcy. Okazało się, że Dutroux poddał Sabine "praniu mózgu" – wmawiał jej, że została porwana dla okupu. Oprawca utrzymywał, że rodzice odmówili zapłaty pieniędzy ludziom, którzy zlecili jej porwanie. Dutroux chciał w oczach dziewczynki być widziany jako jej wybawca i opiekun - osoba dzięki której ona żyje. Tym samym Sabine była zmuszana do oddawania mu przysług. Notorycznie była przez niego molestowana seksualnie. Później, gdy wybudował dla niej cele o wymiarach jeden na trzy metry, została tam przeniesiona. Dziewczynka przeżyła piekło, będąc zamknięta w nieludzkich warunkach bez wody, jedzenia i elektryczności. Później dołączyła do niej Laetitia Delhez.
W miarę postępów w śledztwie społeczeństwo uzyskiwało coraz więcej informacji na temat najbardziej znienawidzonego człowieka w Belgii. Marc Dutroux dorastał w rodzinie patologicznej jako najstarsze z pięciorga dzieci państwa Dutroux. Często był bity przez ojca, wmawiano mu, że był niechcianym dzieckiem. Po separacji rodziców Dutroux w wieku 15 lat zaczął się prostytuować. Później popełniał drobne przestępstwa aż w końcu trafił za kratki w związku z udowodnieniem mu pięciu gwałtów na młodych dziewczynach. Teraz w związku z odnalezieniem dwóch przetrzymywanych przez niego nastolatek był w centrum uwagi całego świata. Zastanawiano się nad jego ewentualnym związkami z tajemniczymi zaginięciami innych dzieci. Prawda okazała się przerażająca.
Zagłodzone na śmierć
17 sierpnia w ogrodzie przy domu podejrzanego w Sars-la-Buissiere policja odnalazła zwłoki porwanych w czerwcu 1995 r. Julie Lejeune and Mélissy Russo. Autopsja wykazała, że dziewczynki zostały zagłodzone na śmierć. Dutroux powiedział policji, że obie dziewczyny zmarły z głodu na przełomie lutego i marca, w czasie gdy on był aresztowany za kradzież samochodu. Michelle Martin zeznała, że w tym czasie wiedziała, że dziewczynki zostały ukryte w małej piwniczce, jednak zaniechała udzielenia im pomocy czy nawet przyniesienia wody i posiłków, gdyż obawiała się otworzyć drzwi celi.
3 września w Jumet policja znalazła zwłoki zaginionych rok wcześniej An Marchal i Eefje Lambrecks. Zostały pogrzebane żywcem. Cała Belgia pogrążyła się w żałobie. W miarę wydobywania na światło dzienne nowych faktów w tej sprawie, opinia publiczna w Belgii była coraz bardziej oburzona. Gdyby nie rażące zaniedbania policji i żandarmerii, ignorowania sugestii pochodzących od informatorów, cztery dziewczyny mogłyby żyć.
Mały pionek w dużej grze?
Tymczasem sam Dutroux twierdził w czasie przesłuchań, że działał w międzynarodowej szajce pedofilów i miał wielu wpływowych popleczników. Kiedy sprawa nabrała w mediach dużego rozgłosu, na policję zgłosiło się 11 innych osób, które utrzymywały, że były w przeszłości ofiarami "potwora z Charleroi" - jak nazywano Marca Dutroux. Wśród nich była m. in. Régina Loof, która na policji złożyła obszerne zeznania potwierdzającą wersję Dutroux o istnieniu szajki pedofilów.
Loof twierdziła, że jako dziecko stała się ich ofiarą - przez chłopaka matki została zmuszana do udziału w przyjęciach, w czasie których dochodziło do gwałtów na nieletnich, a także filmowania aktów seksualnych z udziałem dzieci. Według Loof w orgiach brał udział Dutroux wraz z innym podejrzanym w sprawie porwań sześciu dziewczyn - wpływowym biznesmenem. Oprócz tego, stałymi uczestnikami erotycznych przyjęć mieli być policjanci, biznesmeni a nawet politycy. Zeznania Loof zostały jednak później odrzucone w sprawie. Zarzucono kobiecie chorobę psychiczną, a także chęć zdobycia popularności. We wrześniu w związku z prowadzonym śledztwem w sprawie porwań sześciu dziewczyn zatrzymano kolejnych 16 osób: wśród nich byli przedstawiciele policji, żandarmerii i liczący się biznesmeni.
14 października w śledztwie stało się coś nieoczekiwanego. Najwyższy Sąd Belgii odwołał od sprawy Jeana-Marca Connerotte, sędziego śledczego, który obecnie badał ewentualne powiązania Dutroux z większą grupą przestępczą. Connerotte był osobą, która cieszyła się dużym zaufaniem wśród Belgów, teraz stwierdzono, że w sprawie zachodzi konflikt interesów (Connerotte miał uczestniczyć w przyjęciu wydanym przez członków rodziny z jednej z ofiar Dutroux). Dla części społeczeństwa był to świadectwo, że wysoko postawionym ludziom zależy, aby prawda dotyczącą tej szokującej sprawy nie została nigdy w pełni ujawniona.
20 października 1996 roku 350 tys. ludzi ubranych na biało przemaszerowało ulicami Brukseli wyrażając znak solidarności z ofiarami Dutroux a także krytykę, w jaki sposób prowadzone jest obecnie śledztwo. Była to największa w historii kraju demonstracja. W ciągu następnych tygodni przez kraj przetoczyła się fala protestów. Ludzie masowo wychodzili na ulice aby wyrazić swój sprzeciw wobec nieudolności policji. Żądano reformy skorumpowanego systemu, który wypuszcza gwałcicieli na wolność i pozwala bezkarnie działać pedofilom. Strażacy polewali wodą budynki rządowe by symbolicznie oczyścić je z korupcji.
Sprawa Marca Dutroux wzbudzała liczne emocje również ze względu na inne niejasności. Około 20 osób powiązanych z tą sprawą zginęło w dziwnych okolicznościach, w tym ludzie będący blisko Marca Dutrouxa. Część z nich zamierzało przekazać na temat pedofila zaskakujące informacje policji. Nie zdążyli. W jednym przypadku podejrzewano otrucie, w innym znaleziono poćwiartowanie zwłoki znajomego Dutroux.
W sprawie zaczęły ginąć kluczowe dla śledztwa dowody takie jak testy DNA. Oburzenie społeczeństwo narastało. W końcu sprawie zabrał głos premier Jean-Luc Dehaene oraz król Albert. Obydwoje opowiadali się za koniecznością przeprowadzenia reform dotyczących policji i sądownictwa. Później rzeczywiście belgijski rząd wprowadził bardziej restrykcyjne prawo, które utrudniało zwalnianie z więzień przestępców seksualnych, a także doszło do zmian legislacyjnych w niektórych kwestiach dotyczących pracy policji oraz sądownictwa.
Mafia nie istnieje
Po 17 miesiącach dochodzenia w lutym 1998 r., komisja parlamentarna powołana w sprawie Dutroux wydała specjalny report. Zarzucono w nim nieudolność policji i brak kompetencji. Równocześnie stwierdzono w nim, że Dutroux nie miał popleczników wśród wysoko postawionych osób wywodzących się z kręgów policji czy sądownictwa. Sześć lat później takim samym wnioskiem zakończyło się policyjne śledztwo. Nie znaleziono żadnych dowodów na jego przynależność do jakiejś organizacji przestępczej. 1 marca 2004 r. w Arlon rozpoczął się proces Marca Dutroux. Na ławie oskarżonych zasiadło też trzech jego wspólników, w tym była żona (rozwiedli się w 2003 roku). Dutroux został oskarżony m. in. o cztery morderstwa dziewczynek, dwa usiłowania, kradzież samochodu, porwania, molestowania seksualne i trzy gwałty dokonane na Słowacji. Przed sądem zeznawało ok. 450 osób. W trakcie procesu Dutroux nadal utrzymywał, że był członkiem w międzynarodowej szajki pedofilów, w skład której mieli wchodzić m. in. policjanci, biznesmeni, lekarze, a nawet politycy z najwyższych struktur władzy w Belgii. Po trzech miesiącach rozpraw, trzech dniach narad ławy przysięgłych, 17 czerwca Marc Dutroux został skazany na dożywotnie pozbawienie wolności. Jego wspólnicy zostali uznani za winnymi udziału w porwaniach. Michelle Martin dostała karę 30 lat więzienia, wspólnik Lelievre - 25 lat pozbawienia wolności.
W sprawie, która zszokowała belgijską opinię publiczną nadal pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi. Wielu komentatorów wątpi, czy kiedykolwiek cała prawda o wydarzeniach z 1995 i 1996 r. ujrzy światło dzienne. Zbyt wiele poczyniono, by zatrzeć kluczowe dla sprawy dowody.
>>>>
Przypomnienie tej najbardziej okrutnej historii od czasu Hitlera i Stalina !
Jak widzicie pedofile bestialsko gwalcili i mordowali dzieci .
Gdy uczciwi prokuratorzy i policjanci zaczeli docierac do szczytow ,,elity'' ZACZELI BYC ZWALNIANI Z PRACY ... Gdy PRYWATNIE prowadzili sledztwa TRAFIALI DO ARESZTU !
Bo pedofile sa wszedzie ! Na czele biznesu sadow policji prokuratury ,,polityki'' . Nie da sie ich ruszyc . Trzeba by interwencji zbrojnej jak na talibow !
Stad nie ma juz Belgii tylko Pedofiland ...
I to sie dzieje w Brukseli . TAK TUZ OBOK ! Rumpuy jest z tamtad obok sobie dziala UE i nic ! Jest super !
Belgia: pielęgniarz-pedofil wykorzystywał dzieci m.in. w Polsce
Belgijski pielęgniarz, u którego znaleziono miliony zdjęć z pornografią dziecięcą, został oskarżony o seksualne wykorzystywanie przez 30 lat nieletnich w Belgii, Polsce i Brazylii oraz uprawianie pornografii - poinformowała w środę prokuratura w Brukseli.
53-letni Marc S., zatrudniony w instytucie psychiatrii w Grimbergen na przedmieściu Brukseli, został zatrzymany w 2006 roku w Belem na północy Brazylii, gdzie wykorzystał 13 dzieci - podał rzecznik prokuratury, potwierdzając informację niderlandzkiego dziennika "De Morgen". Według tej flamandzkiej gazety osiem osób, wykorzystywanych przez Marca S., kiedy miały od 8 do 16 lat, wniosło przeciwko niemu pozew.
Zwolniony w Brazylii po pięciu dniach aresztu prewencyjnego, w którym osadzono go do czasu procesu, Marc S. uciekł z powrotem do Belgii.
Belgijska policja, powiadomiona w 2009 roku przez brazylijską, wdrożyła śledztwo i w marcu oraz kwietniu zeszłego roku znalazła w komputerze pielęgniarza 10 mln plików z pornografią dziecięcą. Część znalezionych filmów ukazywała akty wykorzystywania dzieci.
Na podstawie analizy zdjęć policja ustaliła, że poza Brazylią Marc S. wykorzystywał pięcioro dzieci podczas pobytów w Polsce.
Wśród jego ofiar, jak oceniają prowadzący dochodzenie, znajdowało się również pięcioro dzieci, sfilmowanych we wnętrzach typowo belgijskich, gdzie widać też było belgijskie gazety. Zdjęcia te powstały w latach 1980-90.
Marc S., osadzony 31 stycznia w areszcie prewencyjnym, został oskarżony o przechowywanie i produkowanie pornografii dziecięcej i wykorzystywanie nieletnich.
Przeciwko pielęgniarzowi pozew cywilny wniósł ośrodek psychiatryczny w Grimbergen, którego dyrekcję powiadomiono w końcu stycznia o dochodzeniu.
>>>>
Tam u nich w Brukseli to juz ,,norma''... Tam takich pelno we wladzach ...
W Brukseli czwarty dzień bez transportu po zabójstwie inspektora ruchu
Wbrew oczekiwaniom dziś rano w Brukseli nie wyjechały na trasy autobusy i tramwaje, nie funkcjonuje też metro. Paraliż komunikacyjny trwa od soboty, kiedy zmarł pobity przez pijanego Belga inspektor miejskiego przedsiębiorstwa transportu, STIB.
56-letni Iliaz Tahiraj został w sobotę rano wezwany na miejsce kolizji miejskiego autobusu z samochodem osobowym w jednej z brukselskich dzielnic. Świadkowie relacjonowali, że doszło tam do konfliktu i przyjaciel kierowcy samochodu pobił inspektora. Mężczyzna został odwieziony do szpitala, gdzie wkrótce zmarł. 28-letni sprawca napaści sam zgłosił się na policję w sobotę po południu. Jego adwokaci potwierdzili, że raz uderzył inspektora, ale bez zamiaru pozbawienia go życia. Przyznali, że był pijany. To mieszkaniec Brukseli i w przeciwieństwie do kontrolera nie wywodzi się ze środowiska imigracyjnego. Jak donoszą media, wracał z dyskoteki.
Zdarzenie wywołało wiele emocji wśród pracowników STIB, gdzie Tahiraj przepracował 28 lat. Dyrekcja natychmiast zarządziła wstrzymanie pracy. Wczoraj w Brukseli odbyły się dwa marsze protestu, w których wzięło udział ponad 1500 osób. Pracownicy oraz przedstawiciele związków zawodowych STIB skarżyli się na coraz trudniejsze warunki pracy i coraz więcej przypadków agresji słownej i fizycznej, jakiej padają ofiarami.
W poniedziałek wieczorem doszło do spotkania dyrekcji STIB z minister spraw wewnętrznych Belgii Joelle Milquet, podczas którego obiecała ona m.in., że dodatkowych 400 policjantów będzie czuwać na bezpieczeństwem w środkach transportu miejskiego w Brukseli. Już kilka tygodni temu Milquet zapowiedziała też dodatkowe 30 mln euro na wzmocnienie bezpieczeństwa w mieście. Dyrekcja STIB wczoraj wieczorem wyraziła satysfakcję z zapowiedzianych przez rząd działań i wezwała swych pracowników do wznowienia pracy we wtorek rano. Ale swej zgody wciąż nie dały na to związki zawodowe, które we wtorek mają głosować w sprawie wznowienia pracy. Część związkowców chce prowadzić strajk aż do pogrzebu kolegi, który odbędzie się w tym tygodniu.
>>>>
W jaskini zla koszmar trwa .
Co czwarty mieszkaniec ma rodzica urodzonego poza Belgią
Belgia staje się krajem imigrantów; co czwarty mieszkaniec ma przynajmniej jedno z rodziców, które urodziło się poza Belgią - głoszą wyniki badania Instytutu Itinera na temat imigracji.
Badanie - jak napisał w ostatnich dniach dziennik "La Libre Belgique" - może odbić się szerokim echem, bo wynika z niego, że w ostatnich dziesięciu latach Belgia zbliżyła się do tradycyjnie imigranckich społeczeństw, jak Wielka Brytania, USA czy Kanada.
Jeśli bowiem spojrzeć na saldo migracji, czyli różnicę między napływem (imigracją) a odpływem (emigracją) ludności, to okazuje się, że w latach 2001-10 Belgia przyjęła 500 tys. nowych mieszkańców. To 4,5 proc. jej populacji. Proporcjonalnie do liczby ludności Belgia przyjmuje zatem więcej imigrantów niż kraje sąsiednie - Niemcy, Holandia, Francja. Więcej także niż Wielka Brytania, USA i Kanada, gdzie saldo migracji w ostatnich 10 latach wynosiło nie więcej niż 4 proc. populacji.
Statystycznie wśród imigrantów nadal przeważają Europejczycy - relacjonuje dziennik. Z krajów "starej" Unii pochodzi 34 proc. imigrantów, z nowych państw unijnych (w tym z Polski) - 19 proc. Dalszych 10 proc. to Europejczycy spoza UE. Łącznie więc te grupy stanowią w Belgii 63 proc. imigrantów.
Jednocześnie aż 40 proc. przybyszów z Europy wraca z Belgii do swoich krajów, podczas gdy na taki krok decyduje się tylko 10-15 proc. imigrantów spoza Europy, pochodzących z Azji, Afryki Północnej i Afryki Subsaharyjskiej. Ci spośród nich, którzy przyjeżdżają do Belgii (stanowią oni łącznie 30 proc. imigrantów), zostają tu na długo.
Z badania wynika, że w Belgii mieszka około miliona cudzoziemców-obywateli innych państw. To stanowi 9-10 proc. populacji i ten odsetek jest w Belgii raczej stały. Rośnie zaś, i to szybko, liczba osób, które przyjmują obywatelstwo belgijskie: od 1985 roku przyjęło je blisko 800 tys. osób.
Jeśli więc zsumować: cudzoziemców, osoby, które przyjęły obywatelstwo belgijskie, oraz ich dzieci, to łącznie te trzy grupy stanowią 25 proc. mieszkańców kraju - ową ćwierć populacji, której co najmniej jedno z rodziców urodziło się poza Belgią - wyjaśnia "La Libre Belgique".
Przypomina, że według prognoz Eurostatu w 2060 roku w Belgii 30-60 proc. mieszkańców stanowić będą osoby pochodzące spoza tego kraju. "Rzuca to nowe światło na wyzwanie integracji, przy którym dziś koncentrujemy się głównie na nowych przybyszach" - wskazuje "La Libre Belgique".
>>>>
Tu widzicie jaki los spotka Euro-pke . Zreszta moze dzieki temu zniknie pedofilia jako problem panstwowy .
Belgia: zgoda sądu na zwolnienie z więzienia b. żony pedofila-mordercy
Belgijski sąd zgodził się we wtorek na przedterminowe zwolnienie z więzienia, pod pewnymi warunkami, byłej żony belgijskiego pedofila-mordercy Marca Dutroux, Michelle Martin, skazanej w 2004 r. na 30 lat więzienia za współudział w zbrodniach Dutroux.
Martin aresztowano 13 sierpnia 1996 roku, tego samego dnia co jej byłego męża, skazanego później na karę dożywotniego więzienia za trzy morderstwa, dziewięć porwań, tortury, które spowodowały śmierć czterech dziewczynek, i za wieloletnie gwałty na dzieciach.
Marc Dutroux został oskarżony w głośnym procesie w 2004 roku. Jego ofiary miały od 9 do 19 lat. Zwany "potworem z Charleroi" Dutroux oskarżony został także o zamordowanie swojego wspólnika – Bernarda Weinsteina.
"Potwór z Charleroi" jeszcze przed głośnym procesem miał bogatą kartotekę kryminalną. W 1986 roku aresztowano go za porwanie i zgwałcenie pięciu dziewcząt. W 1989 roku skazano go na 13 lat więzienia, ale po trzech latach został zwolniony za dobre sprawowanie. Doszło nawet od tego, że przyznano mu rentę państwową, gdyż psychiatra wydał orzeczenie, iż Dutroux jest chory umysłowo.
Na koncie ma także kradzieże samochodów, handel narkotykami oraz brutalne napady. Działalność przestępcza przyniosła mu niemałe pieniądze. Posiadał on siedem domów, gdzie potem torturował porwane dziewczyny.
>>>>
Nie robil tego sam wbrew bredniom . Robil to na zlecenie klasy rzadzacej tym krajem . To sa zwyrodnialcy i nikt ich nie pociagnal do odpowiedzialnosci wlasnie dlatego ze to klasa wladzy... Koszmar !
Belgia: Manifestacja przeciwko uwolnieniu byłej żony Dutroux
Kilkaset osób demonstrowało w piątek w miasteczku Malonne na południu Belgii przeciwko przyjęciu do tamtejszego klasztoru klarysek Michelle Martin, b. żony pedofila-mordercy Marca Dutroux. We wtorek sąd zgodził się na jej wcześniejsze zwolnienie z więzienia.
W 2004 r. Martin skazano na 30 lat pozbawienia wolności za współudział w zbrodniach Dutroux, ale sąd zezwolił, by opuściła więzienie po 16 latach i została przyjęta przez klasztor klarysek.
Uczestnicy demonstracji przynieśli białe baloniki, dla upamiętnienia ofiar Dutroux, oraz czarne baloniki, które były wyrazem ich sprzeciwu wobec decyzji sądu. Niektórzy przynieśli portrety 8-letnich dziewczynek Julie i Melissy, które po torturach zmarły z głodu w piwnicy domu Dutroux - za wiedzą Michelle Martin.
Demonstranci przeszli pod klasztor, skandując: "Hańba, hańba, komu hańba? Hańba sprawiedliwości! Do więzienia! Do więzienia!".
Zgodnie z decyzją sądu penitencjarnego 52-letnia Martin ma być przyjęta przez klaryski w Malonne koło Namur w ciągu kilku tygodni. Sąd zgodził się na taki plan jej resocjalizacji jeszcze w zeszłym roku, choć Martin chciała, by pozwolono jej jechać do klasztoru we Francji, ale na to nie zgodziło się tamtejsze ministerstwo sprawiedliwości.
Prokuratura w Mons wniosła o kasację decyzji sądu.
Kobietę aresztowano 13 sierpnia 1996 roku, tego samego dnia co jej byłego męża, skazanego później na karę dożywotniego więzienia za trzy morderstwa, dziewięć porwań, tortury, które spowodowały śmierć w sumie czterech dziewczynek, i za wieloletnie gwałty na dzieciach.
Martin mogła ubiegać się o przedterminowe zwolnienie, bo spędziła w więzieniu ponad połowę wymierzonej jej kary. Została skazana za współudział w porwaniach, uwięzieniu i torturowaniu uprowadzonych dziewczynek. Z zawodu nauczycielka, na procesie tłumaczyła swój udział w zbrodniach strachem przed mężem.
Ich proces, który wstrząsnął europejską opinią publiczną, trwał prawie cztery miesiące i odbył się w 2004 roku, prawie osiem lat po aresztowaniu Dutroux i jego wspólników. Ujawnienie ogromu zbrodni wywołało szok, a podejrzana nieudolność organów ścigania w tej sprawie - niemal rewolucyjne nastroje w Belgii.
>>>>
Trudno mi sie wypowiedziec na ile ona byla winna . Trzeba by sie dobrac do tych u wladzy . To sa winni . Ta ,,elita'' kraju ...
Istotnie pobyt w klasztorze to jest jedyna droga uratowania duszy . Siostry maja zadanie wyarznie od Boga . On chce aby pokazaly ze nie ma takiego zwyrodnialca ktoremu Bóg nie dalby szansy ...
Brak im milosci . I to jest duzy deficyt aby dojsc do takiego zwyrodnienia ... Jedyna droga to droga milosci aby ich uratowac .
A dzieci zamordowane przez nich sa oczywiscie w niebie ! :O))) Tam maja i nagrode i odszkodowanie o jakim nikt nie moze pomarzyc ! Sa to osoby nalezace do najszczesliwszych w niebie ! I oczywiscie wybaczyly swoim oprawcom !
Kolejna manifestacja w Belgii przeciwko uwolnieniu byłej żony Dutroux.
Według szacunków policji 5 tys. osób demonstrowało w Brukseli przeciwko warunkowemu zwolnieniu z więzienia byłej żony pedofila-mordercy Marca Dutroux, Michelle Martin. Ogromny tłum stawił się na apel ojca jednej z ofiar.
Uczestnicy marszu, którego organizatorem był ojciec jednej z ofiar mordercy Jean-Denis Lejeune, protestowali przeciw przedterminowemu zwolnieniu byłej żony i wspólniczki Dutroux, 52-letniej Michelle Martin, ale zamanifestowali też wolę wymuszenia na władzach reformy wymiaru sprawiedliwości w Belgii.
- Rząd nie będzie mógł zignorować tego, co stało się dzisiaj, mamy motywację, by pójść dalej - powiedział po zakończeniu marszu Lejeune.
Podobny protest zorganizowano już 3 sierpnia w miasteczku Malonne na południu Belgii, wtedy jednak tłum kontestował przede wszystkim w związku z planem przedterminowego zwolnienia Martin z więzienia i przyjęcia jej do tamtejszego klasztoru klarysek.
Celem niedzielnego marszu było również wymuszenie reform. Na zakończenie protestu, jego organizatorzy przedłożyli pani minister sprawiedliwości Belgii Annemie Turtelboom listę propozycji zmian prawa, które w większym stopniu chroniłyby ofiary przestępstw.
Wśród manifestujących byli rodzice innych zamordowanych dzieci i Laetitia Delhez, jedna z uprowadzonych ofiar Dutroux, która zdołała przeżyć.
W Belgii rozpocznie się też debata w sprawie wymierzania kar więzienia bez możliwości przedterminowego zwolnienia w przypadku szczególnie poważnych przestępstw - zapowiedziała w sobotę szefowa resortu sprawiedliwości.
Właśnie rewizji przepisów regulujących kwestie zwolnień przedterminowych domagali się uczestnicy marszu. - Nie domagam się kar bez zwolnień warunkowych, lecz tego, by ktoś, kto zabije jedną osobę, nie był karany jak ten, kto zabija ich czworo, porywa i więzi - powiedział Lejeune.
Poprzednia manifestacją zorganizowano wkrótce po ogłoszeniu decyzji sądu, który zgodził się na wcześniejsze zwolnienie Martin z więzienia. Prokuratura w Mons wniosła o kasację decyzji. Wyrok sądu kasacyjnego spodziewany jest 28 sierpnia. Do tego czasu była żona Dutroux pozostanie w więzieniu.
W 2004 r. Martin skazano na 30 lat pozbawienia wolności za współudział w zbrodniach Dutroux, ale sąd zezwolił, by opuściła więzienie po 16 latach i została przyjęta przez klasztor klarysek.
Uczestnicy demonstracji w Malonne przynieśli białe baloniki, dla upamiętnienia ofiar Dutroux, oraz czarne baloniki, które były wyrazem ich sprzeciwu wobec decyzji sądu. Niektórzy przynieśli portrety 8-letnich dziewczynek Julie i Melissy, które po torturach zmarły z głodu w piwnicy domu Dutroux - za wiedzą Michelle Martin.
Demonstranci przeszli pod klasztor, skandując: "Hańba, hańba, komu hańba? Hańba sprawiedliwości! Do więzienia! Do więzienia!".
Michelle Martin aresztowano 13 sierpnia 1996 roku, tego samego dnia co jej byłego męża, skazanego później na karę dożywotniego więzienia za trzy morderstwa, dziewięć porwań, tortury, które spowodowały śmierć w sumie czterech dziewczynek, i za wieloletnie gwałty na dzieciach.
Martin mogła ubiegać się o przedterminowe zwolnienie, bo spędziła w więzieniu ponad połowę wymierzonej jej kary. Została skazana za współudział w porwaniach, uwięzieniu i torturowaniu uprowadzonych dziewczynek. Z zawodu nauczycielka, na procesie tłumaczyła swój udział w zbrodniach strachem przed mężem.
Ich proces, który wstrząsnął europejską opinią publiczną, trwał prawie cztery miesiące i odbył się w 2004 roku, prawie osiem lat po aresztowaniu Dutroux i jego wspólników. Ujawnienie ogromu zbrodni wywołało szok, a podejrzana nieudolność organów ścigania w tej sprawie - niemal rewolucyjne nastroje w Belgii.
>>>>
Dobrze ze sa czujni ale tu trzeba dobrac sie do klasy rzadzacej bo ci byli rzuceni na pozarcie ... Komu oni zalatwiali ,,mięso''... Tu trzeba dorwac perwersów ...
4-letnia dziewczynka zmarła z głodu w Brukseli
Do tragedii doszło w jednym z belgijskich mieszkań. Wezwane przez rodziców do chorej córeczki pogotowie, znalazło w łóżeczku nieprzytomną 4-latkę. Mała Rodania kilka godzin później zmarła. Jak się potem okazało, przyczyną śmierci było niedożywienie i odwodnienie - informuje serwis RTBF.
Na początku sierpnia rodzice wezwali pogotowie do swojej chorej córeczki. Dziewczynka była nieprzytomna. Niestety nie udało się jej uratować. Dziecko zmarło kilka godzin później.
Rodania cierpiała na rzadką chorobę i początkowo w tym upatrywano przyczynę śmierci. Ale to, co się okazało po przeprowadzeniu sekcji zwłok, było szokiem dla lekarzy i policji. Rzecznik policji Jean-Marc Meilleur powiedział, że nie ma żadnego związku między chorobą dziecka, a jego śmiercią, a bezpośrednią przyczyną zgonu było niedożywienie i odwodnienie.
Ojciec 4-latki tłumaczył, że nie wtrącał się w karmienie dziecka, zostawiał tę kwestię żonie. Zapewniał też, że kobieta karmiła córkę regularnie, ale mała często wymiotowała. Te argumenty nie przekonały sędziego.
Rodzice w wieku 20 i 21 lat mają obywatelstwo rumuńskie. Zostali oskarżeni o zaniedbanie i doprowadzenie do śmierci dziecka przez zagłodzenie. Mają jeszcze jedną córkę. 2-letnia siostra Rodanii została umieszczona w Izbie Dziecka.
>>>>
Tam to dzieci maja pieklo . Ale ida do nieba do Boga !
Była żona pedofila i mordercy wolna. Dziś trafi do klasztoru.
Michelle Martin, była żona pedofila i mordercy dzieci Marca Dutroux może wyjść na wolność - zdecydował belgijski sąd apelacyjny. Martin została skazana na 30 lat za współudział w morderstwach i porwaniach. Wyjdzie po 16 latach spędzonych w celi. Od wyroku próbowali odwołać się rodzice ofiar oraz prokurator. Decyzja sądu apelacyjnego jednak jest ostateczna - informuje RMF FM.
Uwolnienie Martin wzbudza oburzenie części Belgów. Trudno przewidzieć, czy dojdzie do spontanicznych protestów. Martin - ze względów bezpieczeństwa - prawdopodobnie opuści więzienie dopiero wieczorem. Każdy "zwykły" więzień zabiera swoje rzeczy i wychodzi sam. Była żona pedofila będzie jednak eskortowana przez policję. Zostanie przewieziona do klasztoru klarysek w Malonne na południu Belgii, gdzie ma zamieszkać.
Na jej przyjazd do Malonne czekają liczne oddziały policji. Postawieni w stan gotowości funkcjonariusze mają zapobiec wybuchowi zamieszek. W samym klasztorze bezpieczeństwa sióstr pilnują służby specjalne. Władze miasta obawiają się niezadowolenia mieszkańców. W nocy poprzedzającej ostatnią rozprawę sądową w sprawie Martin, na murach klasztoru ktoś napisał wielkimi literami "NIE".
Michelle Martin aresztowano 13 sierpnia 1996 roku, tego samego dnia co jej byłego męża, skazanego później na karę dożywotniego więzienia za trzy morderstwa, dziewięć porwań i tortury, które spowodowały śmierć czterech dziewczynek. Zwyrodnialec dpowiedział także za liczne gwałty na dzieciach.
Ich proces, który wstrząsnął europejską opinią publiczną, trwał prawie cztery miesiące i odbył się w 2004 roku, prawie osiem lat po aresztowaniu Dutroux i jego wspólników. Ujawnienie ogromu zbrodni wywołało szok, a podejrzana nieudolność organów ścigania w tej sprawie - niemal rewolucyjne nastroje w Belgii.
>>>>
Akurat gniew ludu skupia sie na kobiecie a nie na mafii pedofilskiej z ktorej nikt nie zostal ukarany . Nadal siedzna na szczytach wladzy . Ta kobieta akurat w tej sprawie byla na samym dole i chyba nie obawiamy sie ze po wyjsciu ,,zapoluje'' na dzieci ... Tutaj trzeba wsadzic cala ,,klase rzadzaca'' ktorej Ditru dostaraczal ,,mięso''...
Belgia zmienia prawo o eutanazji: "dobra śmierć" dla nieletnich
Belgijska frankofońska Partia Socjalistyczna (PS) złożyła w parlamencie projekt przewidujący rozszerzenie prawa dotyczącego eutanazji na osoby niepełnoletnie, a być może w przyszłości na chorych na Alzheimera. Obecne przepisy pochodzą sprzed 10 lat.
- Chodzi o to, by dostosować prawo tak, by lepiej konfrontować się z dramatycznymi sytuacjami, ekstremalnie bolesnymi przypadkami, wobec których nie możemy pozostać obojętni - wyjaśnił szef PS Thierry Giet.
Nowe zasady dopuszczalności eutanazji
Projekt złożony przez socjalistycznego senatora Philippe'a Mahoux przewiduje m.in. umożliwienie stosowania prawa dotyczącego eutanazji wobec osób niepełnoletnich, "jeśli są zdolne do świadomego decydowania, cierpią na nieuleczalną chorobę, a ich cierpień nie da się załagodzić".
Obowiązujące obecnie prawo, przyjęte w 2002 roku, jest stosowane wyłącznie wobec osób, które ukończyły 18 lat. Jednak - jak wskazał Mahoux - lekarze spotykają się z wieloma osobami młodszymi, które są chore na nieuleczalną chorobę i które są zdolne do decydowania o własnym losie, co będzie musiał stwierdzić psychiatra dziecięcy.
Socjalistyczny senator proponuje również debatę "mającą na celu ustalenie, czy ostatnie osiągnięcie neurobiologii umożliwiają rozszerzenie prawa na osoby cierpiące na choroby degeneracyjne, jak choroba Alzheimera".
Wnioskodawcy zastrzegają, że wszelkie okoliczności "muszą być zdefiniowane bardzo precyzyjnie, aby zagwarantować z jednej strony autonomię pacjentów, a z drugiej - prawne bezpieczeństwo lekarzy".
Pacjent ma prawo do eutanazji
Debata na temat zmian prawnych ma również dotyczyć kwestii lepszego przygotowania lekarzy i personelu medycznego, a także procedury tzw. deklaracji antycypowanej; pacjent, którego stan zdrowia pozwala jeszcze na wyrażenie swej woli, może w takiej deklaracji wprost złożyć wniosek o eutanazję. Socjaliści chcą, by deklaracji nie trzeba było odnawiać co pięć lat, ale by w dowolnym momencie istniała możliwość jej modyfikacji lub odwołania.
Projekt zachowa obecne obwarowania: pacjent, który zgłasza wniosek o eutanazję, musi być zdolny do samostanowienia i świadomy; prośba musi być zgłoszona w sposób nieprzymuszony, przemyślana i podtrzymywana.
W 2011 roku zarejestrowano w Belgii 1133 przypadków eutanazji, co odpowiada 1 proc. wszystkich zgonów; ta liczba stale rośnie - podała komisja zajmująca się przypadkami eutanazji w Belgii.
....
W kraju pedofili i Komisji Europejskiej to nie dziwi . Tutaj to juz tylko naloty humanitarne potrzebne ...
Pierwsza na świecie eutanazja braci bliźniaków
Po raz pierwszy na świecie lekarze zdecydowali się zezwolić na jednoczesną eutanazję bliźniaków. Dwóch głuchoniemych 45-latków z Antwerpii, na północy Belgii, zdecydowało się umrzeć razem, gdy okazało się, że tracą wzrok.
O szokującym przypadku śmierci na życzenie, do którego doszło w ubiegłym miesiącu, poinformowała niderlandzkojęzyczna, liberalna gazeta belgijska "Het Laatste Nieuws".
Dziennik podał, że mężczyźni, którzy urodzili się głusi nie mogli znieść myśli, że wkrótce mogą również oślepnąć, co uniemożliwiłoby im komunikację ze sobą.
Bliźniacy spędzili całe życie razem. Dzielili pokój w domu rodzinnym, a gdy dorośli obaj zostali szewcami. Po wyprowadzce od rodziców przenieśli się do wspólnego mieszkania.
"Het Laatste Nieuws" podkreśla, że głuchota nie przeszkadzała im, by wieść szczęśliwe życie. Wszystko zaczęło się zmieniać kilka lat temu, gdy bracia zaczęli powoli tracić wzrok. "Myśl, że nie będą się mogli widzieć była dla nich nie do zniesienia" - podaje dziennik.
Zgodnie z belgijskim prawem, eutanazja jest dozwolona, jeśli osoba pragnąca zakończyć swoje życie jest pewna swojej decyzji, a lekarz orzeknie, że cierpi ona nieznośny ból. Belgijscy bliźniacy nie byli jednak śmiertelnie chorzy, nie cierpieli również fizycznego bólu. Jednak mimo to lekarze Szpitala Uniwersyteckiego w Brukseli przystali na prośbę braci.
....
Horror ! Ale lekarze ! Nie poinformowali ich nawet ze obecnie jz naprawia sie calkowita utrate wzroku ! Mozecie nie miec oka ! Wszczepiaja kamerke i lacza z mozgiem ! I widzicie ...
To kiedy ten meteoryt walnie w Bruksele i zakonczy ten koszmar ???
Oskarżeni na podstawie plotek. Zaskakujący finał afery pedofilskiej
To był jeden z najgłośniejszych procesów we Francji w ostatnich latach. W lutym 2003 r. przed sądem w Saint-Omer 18 osób zostało oskarżonych o zbiorowe gwałty i torturowanie dzieci. Proces gangu pedofilskiego w Outreau doprowadził do skandalu.
Proces, który wstrząsnął Francją
W lutym 2003 r. przed sądem w Saint-Omer stanęło 18 osób, w tym sześć kobiet, z miasteczka Outreau, oskarżanych o zbiorowe gwałty i tortury na 18 dzieciach w wieku od 3 do 12 lat. Według prokuratora, oskarżeni mieli należeć do zorganizowanej, sięgającej również Belgii, siatki pedofilskiej. Cztery osoby przyznawały się do zarzucanych czynów, pozostali oskarżeni utrzymywali że są niewinni. Cała Francja była zszokowana skalą przestępstw, jakich mieli dopuścić się tzw. zwyczajni obywatele wobec małych dzieci na jednym z blokowisk w Outreau.
Wśród oskarżonych o pedofilię był m. in. ksiądz, taksówkarz, komornik i kasjerka, a także bezrobotne małżeństwo, Myriam i Thierry Delay. Ci ostatni, przyznali, że organizowali orgie z udziałem czwórki swoich dzieci i sąsiadów. W trakcie dochodzenia Myriam wskazała śledczym nazwiska osób, które miały należeć do domniemanego gangu pedofilów. Tuż przed zakończeniem procesu doszło do nieoczekiwanego zwrotu w "sprawie Outreau". W czasie jednej z rozpraw Myriam Delay ze łzami w oczach wyznała, że zarzuty stawiane przez nią wobec 14 osób, rzekomych gwałcicieli dzieci, zostały całkowicie zmyślone... Wybuchł olbrzymi skandal.
Gwałcili własne dzieci
Początki sprawy pedofilów z Outreau sięgają 1997 r. To właśnie wtedy pracownicy tamtejszej opieki społecznej po raz pierwszy zasygnalizowali policji dziwne zachowanie dzieci Delayów. Podejrzenia, że czwórka dzieci pochodzących z dysfunkcjonalnej rodziny może być ofiarami molestowania seksualnego, znalazły się w aktach. Pomimo tego nie zdecydowano wówczas o wszczęciu postępowania karnego.
W 2000 r. dzieci Delayów, czterech braci w wieku od dwóch do dziesięciu lat, trafiło do rodzin zastępczych. Kiedy jeden z chłopców zaczął mówić rodzicom zastępczym o szokujących czynach, jakich miał wobec niego dokonywać biologiczny ojciec, niezwłocznie zarządzono wykonanie badań lekarskich. Wyniki badań potwierdziły, że chłopcy byli przez wiele lat wykorzystywani seksualnie. W takiej sytuacji postępowanie karne stało się nieuniknione. W lutym 2001 r. Myriam i Thierry Delay zostali aresztowani. Do sprawy został przydzielony młody, niedoświadczony sędzia śledczy Fabrice Burgaud. Błędy jakie popełnił "w sprawie Outreau" będą mieć katastrofalne skutki...
Bestie z blokowiska. Zbiorowa histeria w Outreau
W trakcie pierwszych zeznań złożonych na policji Myriam Delay składała obszerne relacje na temat czynów seksualnych, jakich razem z mężem dopuszczała się na własnych dzieciach w latach 1995 - 2000. W orgiach brali również ich sąsiedzi- David Delplanque i Aurelie Grenon. Zarzuty wobec tych ostatnich zostały potwierdzone. Delplanque i Grenon przyznali, że uczestniczyli w orgiach w czasie których dochodziło do zamiany partnerów, czasem wciągano też w to dzieci. Na tym etapie Burgaud mógł zakończyć postępowanie. Zebrano dowody przeciwko czwórce prawdziwym winnym. Jednak początkujący w zawodzie 28 -letni sędzia działał dalej, a dzieci Delayów i ich matka dostarczały mu kolejne nazwiska osób, rzekomych pedofilów. Ich zeznania potwierdzała współwinna para.
W toku dalszego dochodzenia stopniowo poszerzał się zarówno krąg sprawców jak i ofiar. We wrześniu 2002 r. zostało oficjalnie wszczęte śledztwo ws. siatki handlarzy dziećmi i pedofilów w Outreau. Na podstawie niepotwierdzonych informacji policja dokonywała na dużą skalę zatrzymań osób posądzonych o udział w pedofilskim gangu. Mieszkańcy miasteczka zostali ogarnięci zbiorową histerią. Kolejne doniesienia prasowe odsłaniały szokujące szczegóły koszmaru, który rozgrywał się przez lata na jednym z tamtejszych blokowisk. Dotyczyły one dzieci gwałconych przez rodziców i wypożyczanych na te cele sąsiadom. W sprawę mieli być zamieszani także przedstawicieli tzw. lepszego towarzystwa wykorzystujący seksualnie dzieci z ubogich rodzin. Istniały nawet poszlaki wskazujące na morderstwo jednego z dzieci. Natychmiast pojawiły się porównania afery Outroux z głośną w sąsiedniej Belgii sprawą pedofila-mordercy Marca Dutroux.
Na fali masowej histerii coraz więcej dzieci w Outreau zgłaszało, że było ofiarami molestowania.
Krąg osób podejrzanych wzrósł do ponad 50 osób. Ofiarami domniemanego gangu pedofilskiego miało być łącznie 18 dzieci. Jednak jak okazało się później przyjęta bezkrytycznie przez młodego sędziego śledczego teza o istnieniu siatki pedofilskiej w Outreau okazała się w rzeczywistości błędna. Jedynymi sprawcami gwałtów na dzieciach byli Myriam i Thierry Delay oraz ich sąsiedzi David Delplanque i Aurelie Grenon. Ostatecznie zostali oni skazani na kary więzienia od 4 do 20 lat.
Kłamstwa, które pogrążyły system
Na mocy prawomocnych wyroków wydanych w sprawie Outreau reszta oskarżonych, łącznie 14 osób, zostało oczyszczonych z zarzutów. Część z nich usłyszała wyrok uniewinniający wydany dopiero przez sąd II instancji, w grudniu 2005 r. Fałszywie posądzeni przez Myriam Delay i jej synów czekali na uniewinnienie aż trzy lata. W tym czasie ich życie rodzinne i kariera zawodowa zostały całkowicie zniszczone. Skazani na długotrwały pobyt w areszcie śledczym, napiętnowani mianem pedofili, przeżywali każdego dnia niewyobrażalny dramat. Jeden z bezpodstawnie oskarżonych popełnił w areszcie samobójstwo jeszcze przed pierwszym procesem w Saint-Omer.
Sprawa rzekomej siatki pedofilów z Outreau okazała się prawdziwą porażką francuskiego wymiaru sprawiedliwości. Francuski minister sprawiedliwości Dominique Perben przyznał, że podczas śledztwa doszło do poważnych błędów proceduralnych. Prezydent Jacques Chirac nazwał sprawę Outreau "bezprecedensową katastrofą sądową" i wystosował do każdego z poszkodowanych osobisty list z przeprosinami. Cała Francja była w szoku. To co spotkało 14 osób, bezpodstawnie oskarżonych o pedofilię obywateli, mogło przydarzyć się każdemu. Aby ustalić jak doszło do tego precedensu została powołana parlamentarna komisja śledcza.
Nadgorliwy sędzia, który wykonywał "dobrą robotę"
W oczach opinii publicznej głównym winnym skandalu był sędzia śledczy Fabrice Burgaud. Powszechnie zarzucano mu tendencyjne prowadzenie śledztwa, lekceważenie wielu dowodów przemawiających na korzyść oskarżonych, bezkrytyczne trzymanie się wersji o istnieniu siatki pedofilskiej w Outreau.
Fabrice Burgaud popełnił poważne błędy w sposobie prowadzenia konfrontacji osób podejrzanych i świadków oskarżenia. W trakcie dochodzenia dał wiarę zeznaniom dzieci Delayów- chłopcom gwałconym przez wiele lat przez własnych rodziców, którzy na skutek traumatycznych przeżyć, praktycznie każdego dorosłego uważali za napastnika seksualnego. Pozostałe dzieci zeznające w sprawie dostarczyły w śledztwie kolejnych nazwisk domniemanych pedofilii i kolejnych historii o rzekomych molestowaniach seksualnych. Jak okazało się to później, ich opowieści były w większości wyssane z palca lub stanowiły powielenie plotek krążących wśród miejscowych. Z kolei Myriam Delay stwierdziła, że fałszywie oskarżyła innych, by potwierdzić zeznania synów.
Mimo że zarzuty stawiane większości podejrzanym były mało wiarygodne, w sprawie nie istniały żadne mocne dowody ich winy, prowadzący sprawę sędzia śledczy doprowadził do postawienia w stan oskarżenia 14 niewinnych osób.
W lutym 2006 r. w trakcie 6-godzinnego przesłuchania Fabrice'a Burgauda przed parlamentarną komisją śledczą, transmitowanego na żywo przez sześć francuskich stacji telewizyjnych, najbardziej znienawidzony w kraju sędzia śledczy składał obszerne wyjaśnienia na temat prowadzonego przez niego dochodzenia; wyrażał zrozumienie dla cierpienia wszystkich fałszywie oskarżonych, jednak ani razu nie przyznał do żadnych poważniejszych błędów ani też nie próbował przepraszać. Stwierdził, że wszystkie działania wykonywał zgodnie z prawem. - Wierzę, że wykonałem dobrą robotę- powiedział.
Postulaty zmiany prawa
Komentatorzy głośnego procesu pedofilów z Outreau są zgodni, że afera uwidoczniła nie tylko błędy popełnione przez niedoświadczonego sędziego, ale przede wszystkim naświetliła problem konieczności reform francuskiej procedury karnej. Aby uniknąć w przyszłości podobnych dramatów wśród postulatów zmian prawa wymienia się m. in. zniesienia funkcji sędziego śledczego. Urząd ten istnieje we Francji od czasów Napoleona i od lat wzbudza wiele kontrowersji, przede wszystkim z racji tego, że łączy uprawnienia śledcze i sądownicze.
....
Widzimy tutaj histerie jaka czesto niestety wybucha . Zwlaszcza wobec ksiezy . Slyszymy jak to 100 , 300 w koncu 1000 ksiezy jest oskarzonych . Zwlaszcza w USA . Niszczy to wojne z prawdziwa pedofilia ktora istnieje i to silna w tym regionie . Ciala dziewczynek to nie histeria to dowody . Trzeba odwaznie ale i rozwaznie .
Marc Dutroux - seryjny pedofil-morderca ubiega sie o zwolnienie warunkowe
Sąd w Brukseli rozpatrzy dziś wniosek o warunkowe zwolnienie Marca Dutroux, określanego w Belgii mianem "Potwora z Charleroi". Osławiony belgijski pedofil-morderca ma dość więzienia. Aresztowany w 1996 roku, został skazany na dożywocie w 2004 za zamordowanie dwóch dziewczynek, za torturowanie i zagłodzenie kolejnych dwóch, za porwania i wielokrotne gwałty.
Przed sądem w Brukseli, demonstrowało dziś kilkadziesiąt osób, skandując między innymi "Pedofile na szubienicę!".
Decyzji sądu należy się spodziewać w ciągu dwóch tygodni. Zdecydowana większość belgijskich mediów przewiduje, że wniosek seryjnego pedofila-mordercy zostanie odrzucony. Wcześniej, zarówno prokuratura, jak i władze belgijskiego więzienia, w którym odsiaduje on wyrok, wydały negatywną opinię. Ale sam fakt, że ta sprawa powraca, już wywołuje wielkie emocje.
Oburzeni są Belgowie, a rodzice zamordowanych dziewczynek nazywają wniosek Dutroux prowokacją. Od sierpnia ubiegłego roku na wolności jest już jego była żona i wspólniczka Michelle Martin. Belgijski sąd zgodził się na jej wcześniejsze zwolnienie z więzienia, w którym spędziła ponad 16 lat, czyli ponad połowę wyroku. To wywołało protesty i wielotysięczne manifestacje w Belgii.
Dutroux - bezrobotny elektryk, ojciec trójki dzieci miał bogatą przeszłość kryminalną. W 1989 r. został uznany winnym pięciu porwań i gwałtów dokonanych na dziewczynach i został skazany na 13 lat pozbawienia wolności.
W przestępstwach pomagała mu żona Michelle Martin, która m.in. nagrywała kamerą video gwałty dokonywane przez Dutroux. Marc został warunkowo zwolniony zaledwie po odsiedzeniu trzech lat za kratkami. Na wolności zajmował się m.in. sprzedażą kradzionych samochodów do Polski i na Słowację. W Belgii posiadał siedem domów z których większość stała pusta.
Piekło pedofilii. Dzieci zagłodzone na śmierć - czytaj więcej o sprawie Dutroux
W lutym 1998 r., po 17 miesiącach dochodzenia, komisja parlamentarna powołana w sprawie Dutroux wydała specjalny raport. Zarzucono w nim nieudolność policji i brak kompetencji. Trwające sześć lat policyjne śledztwo nie wykryło żadnych dowodów na istnienie siatki pedofilskiej. 1 marca 2004 r. w Arlon rozpoczął się proces Marca Dutroux. Na ławie oskarżonych zasiadło też trzech jego wspólników, w tym była żona (rozwiedli się w 2003 roku).
Dutroux został oskarżony m. in. o cztery morderstwa dziewczynek, dwa usiłowania, kradzież samochodu, porwania, molestowania seksualne i trzy gwałty dokonane na Słowacji. Przed sądem zeznawało ok. 450 osób. W trakcie procesu Dutroux utrzymywał, że był członkiem międzynarodowej siatki pedofilów, w skład której mieli wchodzić m. in. policjanci, biznesmeni, lekarze, a nawet politycy z najwyższych struktur władzy w Belgii.
Po trzech miesiącach rozpraw, trzech dniach narad ławy przysięgłych, 17 czerwca Marc Dutroux został skazany na dożywotnie pozbawienie wolności. Jego wspólnicy zostali uznani winnymi udziału w porwaniach.
W sprawie, która zszokowała belgijską opinię publiczną nadal pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi. Wielu komentatorów wątpi, czy kiedykolwiek cała prawda o wydarzeniach z 1995 i 1996 r. ujrzy światło dzienne. Zbyt wiele poczyniono, by zatrzeć kluczowe dla sprawy dowody.
Około 20 osób powiązanych z tą sprawą zginęło w dziwnych okolicznościach, w tym ludzie będący blisko Marca Dutrouxa. Część z nich zamierzało przekazać na temat pedofila zaskakujące informacje policji. Nie zdążyli. W jednym przypadku podejrzewano otrucie, w innym znaleziono poćwiartowanie zwłoki znajomego Dutroux.
W sprawie zaczęły ginąć kluczowe dla śledztwa dowody takie jak testy DNA. Oburzenie społeczeństwo narastało. W końcu sprawie zabrał głos premier Jean-Luc Dehaene oraz król Albert. Obydwoje opowiadali się za koniecznością przeprowadzenia reform dotyczących policji i sądownictwa.
Później rzeczywiście belgijski rząd wprowadził bardziej restrykcyjne prawo, które utrudniało zwalnianie z więzień przestępców seksualnych, a także doszło do zmian legislacyjnych w niektórych kwestiach dotyczących pracy policji oraz sądownictwa.
>>>>
Najwieksi pedofile chodza tam na wolnosci . Sa w strukturach wladzy . To tylko ciul od brudnej roboty .
A tutaj polska strona gdzie mozna zglosic strony pedofilskie itp :
http://www.dyzurnet.pl/
Nprawde szybko i bez klopotu ! Wpisujesz adres i rodzaj tresci podejrzanych kod i juz !!! Polecam . Ja juz zglosilem gdy wszedlem na strone a tam pedofilia juz na stronie startowej !!!
Belgijski parlament wznawia debatę o prawie do eutanazji dla nieletnich
Belgijscy deputowani wznowili debatę na temat rozszerzenia prawa dotyczącego eutanazji na osoby niepełnoletnie oraz cierpiące na choroby zwyrodnieniowe (degeneracyjne), jak choroba Alzheimera. Obecne przepisy pochodzą sprzed 11 lat.
Dyskusję zainicjowali deputowani z różnych partii, w tym socjalistyczny senator Philippe Mahoux, jeden z pomysłodawców prawa do eutanazji przyjętego w 2002 r.
Projekt złożony w parlamencie w połowie grudnia przez senatora Mahoux przewiduje m.in. umożliwienie stosowania prawa dotyczącego eutanazji wobec osób niepełnoletnich, "jeśli są one poczytalne, cierpią na nieuleczalną chorobę, a ich cierpień nie da się uśmierzyć".
Obowiązujące obecnie prawo jest stosowane wyłącznie wobec osób, które ukończyły 18 lat i są w pełni świadome. Jednak według Mahoux lekarze spotykają się z wieloma osobami młodszymi, które są chore na nieuleczalną chorobę i które są zdolne do decydowania o własnym losie, co musiałby stwierdzić psychiatra dziecięcy.
Socjalistyczny senator zaproponował również debatę "mającą na celu ustalenie, czy ostatnie osiągnięcie neurobiologii umożliwiają rozszerzenie prawa na osoby cierpiące na choroby zwyrodnieniowe (degeneracyjne), jak choroba Alzheimera".
Jeden z ekspertów przesłuchiwanych w belgijskim Senacie przyznał, że "jest oczywiste", iż eutanazja była praktykowana nielegalnie wśród nieletnich. - Wszyscy to wiemy - zauważył Dominique Biarent, szef oddziału intensywnej terapii ze Szpitala Uniwersyteckiego Dzieci Królowej Fabioli, cytowany przez agencję Belga. - Lekarze potrzebują ram prawnych, żeby uwzględnić tę rzeczywistość - wskazał.
Debata na temat zmian prawnych ma również dotyczyć kwestii lepszego przygotowania lekarzy i personelu medycznego, a także procedury tzw. deklaracji antycypowanej; pacjent, którego stan zdrowia pozwala jeszcze na wyrażenie swej woli, może w takiej deklaracji wprost złożyć wniosek o eutanazję. Socjaliści chcą, by deklaracji nie trzeba było odnawiać co pięć lat, ale by w dowolnym momencie istniała możliwość jej modyfikacji lub odwołania.
Projekt zachowa obecne obwarowania: chorujący na nieuleczalną chorobę pacjent, który zgłasza wniosek o eutanazję, musi być "zdolny do samostanowienia i świadomy"; prośba musi być zgłoszona w sposób "nieprzymuszony, musi być przemyślana i podtrzymywana".
W 2011 roku zarejestrowano w Belgii 1133 przypadków eutanazji, co odpowiada 1 proc. wszystkich zgonów i według komisji zajmującej się przypadkami eutanazji w Belgii liczba ta stale rośnie. W 2012 r. zanotowano już 1432 przypadki eutanazji (wzrost o 25 proc. w ciągu roku), co odpowiada mniej niż 2 proc. wszystkich zgonów.
Krajem, który jako pierwszy zalegalizował eutanazję osób poniżej 18 roku życia, była Holandia w 1988 r.
....
Upiorny wampiryczny kraj . Niderlandy to jadro ciemnosci swiata . Nie przypadkiem to twardy rdzen UE ...
,,Wielkanoc" zakazana w Belgii
"Boże Narodzenie", "Wielkanoc", "Wszystkich Świętych", a nawet "karnawał" - to słowa, których używania zakazano w belgijskich szkołach. Terminy te mają zniknąć z oficjalnych kalendarzy, bo... kojarzą się z chrześcijaństwem i mogą ranić wrażliwość wyznawców innych religii - informuje RMF FM, powołując się na Radio Watykańskie.
Decyzja ta oznacza, że od tej pory dla uczniów belgijskich szkół nazwy zmienią wszystkie okolicznościowe przerwy: ferie bożonarodzeniowe staną się "wakacjami zimowymi", wielkanocne - "wiosennymi", a te w okolicach karnawału - "feriami dla rozrywki".
Zakaz ten dotyczy obszaru francuskojęzycznego. Stosowanie tych nowych nazw było już zalecane od kilku lat. Teraz stało się obowiązującą normą.
....
W tym koszmarnym k raju to nie dziwi . Niedlugo zakaz slowa Belgia . Za to legalizacja pedofilii ...
Belgia chce wprowadzić eutanazję dla nieletnich
Belgia może być pierwszym krajem na świecie, który pozwoli ciężko chorym dzieciom decydować o swojej eutanazji. Jak podaje ibtimes.com, tamtejszy parlament zamierza wkrótce przyjąć kontrowersyjną ustawę w tej sprawie.
- Wszyscy wiemy, że już teraz przeprowadza się eutanazję na dzieciach - powiedział Peter Deconinck, szef belgijskiej organizacji zajmującej się etyką lekarską, cytowany przez global.christianpost.com. - Tak, aktywną eutanazję - dodał. Aktywną, czyli taką, w której przyspiesza się śmierć chorego, a nie tylko zawiesza się dalsze leczenie, jak w przypadku eutanazji pasywnej.
Dyskusję na temat rozszerzenia prawa dotyczącego eutanazji na osoby niepełnoletnie oraz cierpiące na choroby zwyrodnieniowe, jak choroba Alzheimera, zainicjowali w Belgii deputowani z różnych partii. Wśród nich znalazł się socjalistyczny senator Philippe Mahoux, jeden z pomysłodawców prawa do eutanazji przyjętego w 2002 r.
Projekt odpowiedniej ustawy trafił do parlamentu w połowie grudnia zeszłego roku. Przewiduje on m.in. umożliwienie stosowania prawa dotyczącego eutanazji wobec osób niepełnoletnich, "jeśli są one poczytalne, cierpią na nieuleczalną chorobę, a ich cierpień nie da się uśmierzyć".
Kontrowersyjne prawo najprawdopodobniej już niedługo zostanie przyjęte. Z doniesień belgijskiej gazety "Der Morgen" wynika, że parlamentarzyści są bliscy konsensu w tej sprawie. Jeśli tak się stanie, Belgia będzie pierwszym krajem, który dopuści eutanazję nieletnich. Obecne prawo pozwala na jej przeprowadzenie wyłącznie u osób powyżej 18. roku życia.
Ustawa jeszcze przed uchwaleniem zyskała zażartych przeciwników. Chrześcijańskie grupy już przygotowują się do protestów. - Wyraziliśmy nasze poważne zastrzeżenia co do dekryminalizacji eutanazji już w 2002 r - oświadczył arcybiskup Andre-Joseph Leonard. Jak wyjaśnił, nie jest ona konieczna, ze względu na doskonałą opiekę paliatywną.
Belgia była drugim po Holandii krajem na świecie, który zalegalizował eutanazję. Ze statystyk wynika, że w 2011 roku zarejestrowano w tym kraju 1333 przypadki eutanazji. Stanowi to ok. 1 proc. wszystkich zgonów. Zdaniem organizacji monitorujących te dane, liczba ciągle rośnie.
....
Potworny zbrodniczy pseudokraj . Pedofilia tam jest szokujaca . Niszcza dzieci na wszelkie sposoby .
Nie dziwi ze jest tam siedziba UE . Zlo lubi zlo . Zadam nalotow humanitarnych na Bruksele .
Belgia: w dawnym budynku giełdy w Brukseli powstanie Świątynia Piwa
W budynku dawnej giełdy w sercu Brukseli powstanie w 2018 r. Świątynia Belgijskiego Piwa, w której będzie można odkrywać rodzimy trunek - zapowiedziały władze miasta. Liczą one, że nowa atrakcja turystyczna przyciągnie ok. 400 tys. zwiedzających rocznie.
Zaprojektowany przez belgijskiego architekta Leona Suysa eklektyczny, kryty kopułą gmach giełdy został wzniesiony w 1873 roku na ruinach klasztoru franciszkanów z XIII wieku. Przebogatą dekoracją budynku, mieszczącego się zaledwie kilka kroków od słynnego rynku Grand-Place, zajął się m.in. francuski rzeźbiarz Auguste Rodin. Budowa monumementalnej giełdy, a także nowych bulwarów łączących północ i południe miasta, były częścią programu modernizacji centrum Brukseli.
Przez ponad sto lat poprzedzona wysokimi schodami i kolumnadą świątynia finansjery tętniła życiem, codziennie przyciągając na szeroki, wybudowany w paryskim stylu bulwar Anspach setki przemysłowców, bankierów, maklerów i urzędników. Dopiero w 1996 roku z powodu informatyzacji rynków finansowych budynek przestał pełnić swoją pierwotną funkcję. Zaczęto tam organizować wystawy czasowe oraz firmowe imprezy. Zdaniem lokalnych władz, które w zeszłym roku nabyły gmach za 4,7 mln euro, można go wykorzystać w lepszy sposób.
W tym tygodniu miasto dało zielone światło na realizację projektu o nazwie Świątynia Belgijskiego Piwa. - Umożliwi zwiedzającym odkrycie belgijskiego piwa oraz całej kultury, która je otacza - wyjaśnił Philippe Close, który w brukselskim ratuszu jest odpowiedzialny za turystykę.
Świątynia, której otwarcie zaplanowano na wiosnę 2018 roku, powstanie we współpracy ze związkiem belgijskich browarników. Szczegóły projektu zostaną ustalone w najbliższych miesiącach.
Według Close największym atutem projektu jest sam budynek giełdy. - Dzięki jego położeniu w centrum miasta uda się nam przyciągnąć wielu turystów, na co dowodem są cieszące się dużym zainteresowanie wystawy, organizowane przez nas tam od grudnia 2012 roku - wyjaśnił.
Z badań, które władze miejskie zaczęły prowadzić przed 15 miesiącami, wynika, że projekt postrzegany jest jako interesujący. Ratusz liczy, że świątynia browarnictwa przyciągnie rocznie ok. 400 tys. turystów i tym samym stanie się jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych Brukseli.
Projekt ma na celu nie tylko propagowanie trunku, z którego słynie Belgia, ale też promocję samej stolicy. Dla 21 proc. ankietowanych możliwość odwiedzenia Świątyni Belgijskiego Piwa byłaby wystarczającym powodem do przyjazdu do Brukseli. 46 proc. pytanych przyznało, że podczas pobytu w tym mieście nie przegapiłoby wizyty w dawnej giełdzie.
Pomysłodawcy mają też nadzieję, że Świątynia będzie głównym miejscem spotkań całej branży belgijskiego browarnictwa.
- Chcemy wzmocnić nasz wizerunek jako kraju, który ma dużą wiedzę w dziedzinie browarnictwa - podkreślił szef federacji belgijskich browarników Sven Gatz. - Dla Belgów piwo jest tym, czym wino dla Francuzów. Dzięki niemu nasz mały kraj ma prawdziwą tożsamość - dodał.
Według portalu Flandersnews.be pomysł stworzenia Świątyni przyszedł z zagranicy, m.in. z sąsiedniej Holandii, gdzie znajduje się interaktywne muzeum poświęcone rodzimej marce piwa Heineken. Swoją atrakcję turystyczną zadedykowaną lokalnemu trunkowi mają też Irlandczycy. Jest nią siedmiopiętrowy Guinness Storehouse w Dublinie.
W Belgii istnieje ok. 1100 rodzajów piw. Powstają one w wielkich browarach przemysłowych, ale też w rozlicznych małych wytwórniach, także w klasztorach trapistów, gdzie produkcja odbywa się w tradycyjny sposób. Ze względu na wysoką jakość i ogromną różnorodność smaków, belgijskie piwa są niezwykle popularne na całym świecie. W 2012 roku 62 proc. spośród 19 milionów wyprodukowanych hektolitrów trunku sprzedano poza granicami kraju.
...
Jaki kraj taki kult . Takie zachod ma ,,religie" .
W Belgii upały i zła jakość powietrza
W Belgii upały i - co się z tym wiąże - zła jakość powietrza. Po deszczowych ostatnich tygodniach teraz pogoda poprawiła się.
Od niedzieli, kiedy nowy król Belgów zasiadł na tronie, jest upalnie. Wczoraj było ponad 30 stopni, dziś ma być podobnie. Upały, bezchmurne niebo i brak wiatru - to powoduje, że spodziewane jest przekroczenie dopuszczalnego stężenia w powietrzu szkodliwego ozonu.
Najgorzej jest w Brukseli i na belgijskim wybrzeżu, we Flandrii, w północnej części kraju. Poprawa ma nastąpić jutro. Do tego czasu szczególnie muszą uważać osoby skarżące się na dolegliwości dróg oddechowych.
Belgijskie media powtarzają ostrzeżenia i zalecają pić dużo wody, jeść lekkie posiłki i ograniczyć przebywanie na świeżym powietrzu. To uwaga zwłaszcza do osób starszych i dzieci. Zalecane jest też ograniczenie uprawianych sportów.
>>>
Kara za ohydne zboczenia .
Grupa pediatrów z Belgii za prawem do eutanazji dla nieletnich
Kilkunastu belgijskich pediatrów w liście otwartym opowiedziało się za rozszerzeniem prawa do eutanazji na osoby niepełnoletnie lub chorych na alzheimera. Z kolei siedmiu przywódców religijnych przestrzegło przed banalizowaniem tematu.
W izbie wyższej belgijskiego parlamentu trwa obecnie debata na temat tego, czy eutanazja powinna być dostępna dla osób poniżej 18. roku życia, które są w stanie samodzielnie się jej domagać, oraz osób starszych cierpiących na choroby degeneracyjne, jak choroba Alzheimera lub otępienie naczyniowe. Według belgijskich mediów apel pediatrów może wpłynąć na decyzję parlamentarzystów, którzy są podzieleni w sprawie przyjętej przed 11 laty nowelizacji przepisów o eutanazji.
"Rozszerzenie eutanazji odbiera godność"
Przeciwni rozszerzeniu prawa do eutanazji są przedstawiciele belgijskich społeczności religijnych. "Wyrażamy nasze wielkie zaniepokojenie w obliczu rosnącego ryzyka banalizowania" kwestii eutanazji - napisali we wspólnym komunikacie przywódcy społeczności katolickiej, protestanckiej, prawosławnej, muzułmańskiej i żydowskiej w Belgii. Ich zdaniem rozszerzanie eutanazji na chorych na alzheimera odbiera godność tym osobom.
"Poddawanie osób słabych, dzieci i chorych na alzheimera eutanazji jest radykalnym zaprzeczeniem ich człowieczeństwa" i zagraża "fundamentom społeczeństwa" - zaznaczyli przywódcy religijni. Jednocześnie podkreślili, że sprzeciwiają się "zarówno fizycznemu, jak i moralnemu cierpieniu, głównie dzieci".
Skrytykowali też wywieranie presji na lekarzy, by praktykowali eutanazję.
Większość Belgów jest za
Jak wynika z opublikowanego niedawno sondażu, ok. trzech czwartych Belgów opowiada się za rozszerzeniem prawa do eutanazji. Opowiada się za tym też większość partii. Jednak przyjęcie nowelizacji prawa jest hamowane przez członków rządowej koalicji z ugrupowań chadeckich i centrowych. Nie jest więc jasne, czy nowe przepisy zostaną poddane pod głosowanie przed wiosennymi wyborami parlamentarnymi.
Zgodnie z prawem z 2002 roku w Belgii eutanazja jest dopuszczalna, jeżeli pełnoletni świadomy swoich czynów pacjent domaga się śmierci "dobrowolnie, w sposób przemyślany i czyni to wielokrotnie" i jeżeli nie jest poddany naciskom zewnętrznym. Jego choroba musi być nieuleczalna, a cierpienie fizyczne lub psychiczne "stałe i niedające się wytrzymać, bez możliwości jego złagodzenia".
W 2012 roku w Belgii zarejestrowano 1432 przypadki eutanazji, co stanowiło 2 proc. wszystkich zgonów. Była to też najwyższa liczba eutanazji od 2002 roku.
...
O i to sa prawdziwi pedo file ...
Belgia bliżej rozszerzenia prawa do eutanazji na dzieci
Dwie komisje belgijskiego Senatu poparły dziś znaczną większością głosów projekt kontrowersyjnej ustawy przewidującej rozszerzenie prawa do eutanazji na śmiertelnie chore osoby niepełnoletnie.
Według mediów, na wspólnym posiedzeniu senackich komisji spraw społecznych oraz sprawiedliwości projekt ustawy poparło 13 deputowanych, a jedynie 4 było przeciwko. Projekt trafi teraz pod obrady całego Senatu.
Jeśli nowe prawo wejdzie w życie, to nieuleczalnie chore dzieci, które odczuwają nieznośny ból fizyczny i są w ostatnim stadium choroby, będą mogły poprosić o eutanazję, pod warunkiem, że rodzice wyrażą na to zgodę. Wymagana będzie również opinia psychologa, że dziecko jest świadome konsekwencji takiej decyzji.
- To odpowiedź na dramat, jaki przeżywają dzieci, których cierpieniom nie można ulżyć - powiedział jeden z inicjatorów ustawy, socjalista Philippe Mahoux. Przypomniał, że propozycję nowego prawa poparło wielu belgijskich pediatrów, którzy niedawno opublikowali list otwarty w tej sprawie.
Według opublikowanego w październiku sondażu także około trzech czwartych Belgów opowiada się za rozszerzeniem prawa do eutanazji na osoby poniżej 18. roku życia.
Przeciwni zmianie obowiązującej od 11 lat ustawy są współrządzący Belgią chadecy premiera Elio Di Rupo. Ale będący w koalicji rządowej socjaliści i liberałowie poparli w senackich komisjach projekt zmian prawnych wraz z opozycyjnymi ugrupowaniami flamandzkich separatystów i Zielonych.
Zgodnie z prawem z 2002 roku w Belgii eutanazja jest dopuszczalna, jeżeli pełnoletni świadomy swoich czynów pacjent domaga się śmierci "dobrowolnie, w sposób przemyślany i czyni to wielokrotnie" i jeżeli nie jest poddany naciskom zewnętrznym. Jego choroba musi być nieuleczalna, a cierpienie fizyczne lub psychiczne "stałe i niedające się wytrzymać, bez możliwości jego złagodzenia".
W 2012 r. w Belgii zarejestrowano 1 432 przypadki eutanazji, co stanowiło 2 proc. wszystkich zgonów. Była to też najwyższa liczba eutanazji od 2002 r.
Sąsiadująca z Belgią Holandia zezwala na eutanazję dzieci, ale dopiero od 12. roku życia. Od 2002 r. w kraju tym odnotowano pięć przypadków eutanazji osoby niepełnoletniej. Belgijski projekt ustawy idzie dalej, bo nie zawiera żadnego ograniczenia dotyczącego wieku dziecka.
...
Zachod jest coraz bardziej pedofilny ... Media atakujac ksiezy ODWRACAJA UWAGE OD PRAWDZIWEJ PEDOOFENSYWY !
Janusz Schwertner | Onet
Eutanazja dla dzieci? Burza w sieci
Eutanazja dla dzieci? - Shutterstock
Wiele wskazuje na to, że Belgia – jako kolejny kraj w Europie – przyjmie kontrowersyjną ustawę dającą dzieciom prawo do poddania się eutanazji. Do tej pory z prośbą o skrócenie życia mogły się zwracać tylko osoby pełnoletnie. – Rozmawiajmy o tym także w Polsce! – apeluje w rozmowie z nami poseł Twojego Ruchu Michał Kabaciński. - To kolejna straszliwa "zdobycz" cywilizacji śmierci - ripostuje dr Antoni Zięba z organizacji pro-life. Informacje na ten temat wywołują też ostry spór wśród naszych Czytelników.
Jeśli nowe prawo wejdzie w życie, to nieuleczalnie chore dzieci, które odczuwają nieznośny ból fizyczny i są w ostatnim stadium choroby, będą mogły poprosić o eutanazję, pod warunkiem, że rodzice wyrażą na to zgodę. Wymagana będzie również opinia psychologa, że dziecko jest świadome konsekwencji takiej decyzji.
- To odpowiedź na dramat, jaki przeżywają dzieci, których cierpieniom nie można ulżyć - powiedział jeden z inicjatorów ustawy, socjalista Philippe Mahoux. Przypomniał, że propozycję nowego prawa poparło wielu belgijskich pediatrów, którzy niedawno opublikowali list otwarty w tej sprawie.
Według opublikowanego w październiku sondażu także około trzech czwartych Belgów opowiada się za rozszerzeniem prawa do eutanazji na osoby poniżej 18. roku życia.
Według dr inż. Antoniego Zięby z Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, wpisanie w procedurę eutanazji wymogu uzyskania formalnej zgody – decyzji dzieci, jest ogromnym zagrożeniem i dla samych dzieci, i ich rodziców.
- Dzieci ze względu na swą ogólną niedojrzałość, cierpiące, nie będą mogły podjąć właściwych, obiektywnych decyzji. Ich żądania o zgodę na eutanazję będą ogromnym obciążeniem, presją i cierpieniem dla rodziców, którzy mają podjąć decyzję. Pozytywnym przeciwdziałaniem na poważną chorobę, ostry ból u dzieci jest doskonalenie opieki paliatywnej, znieczulanie bólu.
Zamiar wprowadzenia nowej ustawy w Belgii dr Zięba postrzega jako "kolejną straszliwą »zdobycz« cywilizacji śmierci".
- Zanim przeprowadzi się sondaże społeczne, trzeba właściwie, obiektywnie przedstawić społeczeństwu problem. Obawiam się, że w Belgii – podobnie jak w większości krajów europejskich – w mediach dominują zwolennicy aborcji i eutanazji, a obrońcy życia nie mają właściwego dostępu do środków społecznego przekazu. Społeczeństwo niedoinformowane może formułować niewłaściwe opinie - twierdzi Antoni Zięba.
Prezesa Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka pytamy też, czy jego zdaniem w przeciągu najbliższych lat podobne zapisy prawne, co w Belgii - mogą pojawić się w Polsce.
- Obecnie nie widzimy takiego bezpośredniego zagrożenia, ale należy zachować wielką czujność, gdyż w skali międzynarodowej nasilają się różne formy ataku na życie ludzkie - mówi dr Zięba.
- Pamiętajmy o tym, że de facto eutanazja w Polsce już jest i funkcjonuje w polskich szpitalach. Poważnie chorym podaje się silne lekarstwa, np. morfinę – pacjenci następnie zasypiają, a później już się nie budzą. Musimy o tym rozmawiać. My jako Twój Ruch chcemy ciągle podkreślać, że eutanazja to nie zabijanie, tylko świadomy, jednostkowy wybór człowieka, który nie chce dłużej cierpieć – mówi w rozmowie z Onetem Michał Kabaciński z Twojego Ruchu – partii, która chce w Polsce zalegalizować eutanazję.
Czy Twój Ruch chciałby wprowadzić także eutanazję dla dzieci? – Nad tym jeszcze nie dyskutowaliśmy. Ale nie uciekniemy od tego problemu. Dziś lekarze często się boją, są poddawani olbrzymiej presji. Czasem dają się zwieść opinii publicznej i na siłę podtrzymują życia dziecka, przedłużając cierpienie – mówi Kabaciński.
Posła pytamy też o to, czy skoro opinia Polaków na temat eutanazji jest tak mocno podzielona, to czy o jej ewentualnej legalizacji powinno zdecydować ogólnopolskie referendum.
- Referendum trochę bym się obawiał. Oczywiście, jeśli wcześniej odbyłyby się szerokie konsultacje społeczne, to być może byłoby to dobre rozwiązanie. A czemu się obawiam? Bo eutanazja to zawsze sprawa konkretnej osoby, która sama chce zdecydować o swoim losie. Bardzo trudno jest decydować za nią innym, przecież zazwyczaj dyktuje nami współczucie. Nikt nie chce, by druga osoba nas opuściła. Tylko że my musimy pamiętać: to nie nasza sprawa. Nie mamy prawa decydować za tych, którzy świadomie chcą zrezygnować z cierpienia – mówi Kabaciński.
....
Widzicie jak straszne zlo idzie z Zachodu !
Senat Belgii popiera rozszerzenie praw do eutanazji na dzieci
Philippe Mahoux - NICOLAS MAETERLINCK / AFP
Belgijski Senat poparł znaczną większością głosów projekt kontrowersyjnej ustawy przewidującej rozszerzenie prawa do eutanazji na śmiertelnie chore osoby niepełnoletnie.
Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, to nieuleczalnie chore dzieci, które odczuwają nieznośny ból fizyczny i są w ostatnim stadium choroby, będą mogły poprosić o eutanazję, pod warunkiem, że opiekunowie wyrażą na to zgodę. Wymagana będzie również opinia psychologa, że dziecko jest świadome konsekwencji takiej decyzji.
Nowelizację ustawy o eutanazji z 2002 roku poparło 50 senatorów, a 17 było przeciw.
Projekt, którego autorami są opiekunowie, trafi teraz do izby niższej. Nie wiadomo jednak, czy deputowani zajmą się tą sprawą przed wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na 25 maja 2014 roku.
Jeden z inicjatorów ustawy, socjalista Philippe Mahoux, przypomniał, że propozycję nowego prawa poparło wielu belgijskich pediatrów, którzy niedawno opublikowali list otwarty w tej sprawie.
Senator Armand De Decker z liberalnego Ruchu Reformatorskiego zagłosował przeciwko nowym przepisom, choć w 2002 roku poparł prawo dopuszczające eutanazję. Przypomniał, że na początku listopada przywódcy belgijskich społeczności religijnych we wspólnej deklaracji sprzeciwili się rozszerzeniu prawa do eutanazji na dzieci. - Nie zrobili tego w przypadku przepisów o eutanazji dla dorosłych. Uważam, że nie należy ignorować ich opinii - powiedział De Decker cytowany przez belgijskiego nadawcę radiowo-telewizyjnego RTBF.
Przeciwni zmianie obowiązującej od 11 lat ustawy są współrządzący Belgią chadecy premiera Elio Di Rupo. Na początku grudnia będący w koalicji rządowej socjaliści i liberałowie poparli w senackich komisjach projekt zmian prawnych wraz z opozycyjnymi ugrupowaniami flamandzkich separatystów i Zielonych. Podczas dzisiejszego głosowania nie obowiązywała dyscyplina partyjna.
Chadek Francis Delperee uważa, że z powodu nowych przepisów do cierpienia fizycznego nieuleczalnie chorych młodych ludzi dojdzie "cierpienie psychiczne". - Prosić rodziców o zgodę na to, by móc umrzeć - czy nie jest to dodatkowy ciężar? (...) Czy konieczne jest, aby kilka dni przed śmiercią być w konflikcie z rodzicami? - zastanawiał się w wywiadzie udzielonym dziennikowi "Le Soir".
Według opublikowanego w październiku sondażu około trzech czwartych Belgów opowiada się za rozszerzeniem prawa do eutanazji na osoby poniżej 18. roku życia.
Zgodnie z prawem z 2002 roku w Belgii eutanazja jest dopuszczalna, jeżeli pełnoletni świadomy swoich czynów pacjent domaga się śmierci "dobrowolnie, w sposób przemyślany i czyni to wielokrotnie" i jeżeli nie jest poddany naciskom zewnętrznym. Jego choroba musi być nieuleczalna, a cierpienie fizyczne lub psychiczne "stałe i niedające się wytrzymać, bez możliwości jego złagodzenia".
W 2012 r. w Belgii zarejestrowano 1 432 przypadki eutanazji, co stanowiło 2 proc. wszystkich zgonów. Była to też najwyższa liczba eutanazji od 2002 r.
Sąsiadująca z Belgią Holandia zezwala na eutanazję dzieci, ale dopiero od 12. roku życia. Od 2002 r. w kraju tym odnotowano pięć przypadków eutanazji osoby niepełnoletniej. Belgijski projekt ustawy idzie dalej, bo nie zawiera żadnego ograniczenia dotyczącego wieku dziecka.
...
Pedofile zwyrodnialcy . Kara musi byc wielka .
Najstarszy sportowiec Belgii wybrał eutanazję
95-letni Emiel Pauwels, uważany za najstarszego sportowca Belgii, poddał się we wtorek eutanazji. Dzień wcześniej pożegnał się z rodziną i przyjaciółmi przy lampce szampana.
- Kto by nie chciał zakończyć życia, pijąc szampana w otoczeniu wszystkich najbliższych? - pytał Pauwels, cytowany przez dziennik "Het Laatste Nieuws".
....
Tylko debil . Nie znosze szampana gorzkie to musujace . I jeszcze zabic sie na oczach rodziny psychopata godny tego zwyrodnialego kraju .
- Kiedy przyjdzie doktor z zastrzykiem, opuszczę ten świat z poczuciem, że dobrze przeżyłem swoje dni - dodał 95-letni lekkoatleta.
....
Diabel w glowce poprzestawial .
Belgijskie media opublikowały we wtorek zdjęcia uśmiechniętego Pauwelsa w swoim domu w Brugii, wznoszącego toast i otoczonego przez rodzinę, przyjaciół oraz członków klubu lekkoatletycznego, do którego należał. "To była najpiękniejsza uroczystość w moim życiu" - podkreślił.
...
A pozniej pieklo .
Ostatnie miesiące życia Pauwels spędził w łóżku z powodu raka żołądka w fazie terminalnej. Stan zdrowia najstarszego sportowca Belgii pogorszył się gwałtownie po jego ostatnim wyczynie: zdobyciu w swojej kategorii złotego medalu w biegu na 60 metrów w halowych mistrzostwach Europy weteranów, zorganizowanych w marcu 2013 roku.
Przy okazji zgonu Pauwelsa media przypomniały inną głośną eutanazję. W maju 2013 roku wybrał śmierć znany belgijski chemik Christian de Duve, laureat Nagrody Nobla z medycyny w 1974 roku.
Belgia jest jednym z nielicznych krajów, które zalegalizowały eutanazję. Uśmiercenie pacjenta na jego życzenie jest dozwolone pod określonymi warunkami od 2002 roku. Belgijski Senat poparł ostatnio kontrowersyjny projekt ustawy przewidującej rozszerzenie prawa do eutanazji na śmiertelnie chore osoby niepełnoletnie, ale musi go jeszcze zatwierdzić izba niższa.
W 2012 roku w Belgii zarejestrowano 1 432 przypadki eutanazji, co stanowiło 2 proc. wszystkich zgonów. Była to też najwyższa liczba eutanazji od 2002 roku.
....
Ale debil mial 95 lat i raka czyli juz smierc pewna . Za dlugie zycie i chorobe na koncu znakomity start do nieba . Nie dal Bogu szansy . ,, Uratowal sie" w ostatniej chwili przed niebem . Ale co spodziewac po kraju ktorego pedofilskim symbolem jest nagi chlopiec . Jak mnie brzydzi ten kraj . To nie kraj to szambo . I cala ta obrzygliwa Bruksela . TFU . Nawet pisac jest ohydnie . TFU ! Wiecej tych dzikich chorych umyslowo Rosjan bedzie w niebie niz zachodnuch szamboludkow ... Co za ohyda ...
Protesty przeciwko prawu eutanazji dla dzieci w Belgii - film
Wzmagają się protesty przeciwko legalizacji eutanazji chorych dzieci w Belgii. 160 lekarzy podpisało list protestacyjny skierowany do przewodniczącego Izby Deputowanych, która będzie procedować ustawę. Ich zdaniem, rozszerzenie prawa do eutanazji na niepełnoletnich nie jest konieczne. Podkreślają, że istnieje wiele sposobów, aby ulżyć w cierpieniu nieuleczalnie chorym dzieciom.
2 lutego w Brukseli ponad 300 osób demonstrowało przed siedzibą komisji kontroli eutanazji przeciw nowemu prawu. Kontrowersyjna ustawa została już przyjęta przez belgijski senat. Projekt musi jeszcze uzyskać akceptację niższej izby parlamentu. Głosowanie w Izbie Deputowanych zostało zaplanowane na 12 lutego.
>>>
Ten karj bije wszelkie rekordy horroru .
Parlament za eutanazją dla śmiertelnie chorych dzieci
Parlament Belgii zgodził sie na eutanazję dla śmiertelnie chorych dzieci
Parlament Belgii zgodził się dzisiaj na rozszerzenie prawa do żądania eutanazji na śmiertelnie chore dzieci i osoby małoletnie. Izba Deputowanych znaczną większością głosów uchwaliła odpowiednią nowelizację obowiązującej od 2002 roku ustawy o eutanazji.
Senat zatwierdził tę nowelizację już w grudniu ubiegłego roku. By znowelizowana ustawa weszła w życie, musi ją jeszcze podpisać król Belgów Filip, co jest powszechnie oczekiwane.
Według parlamentu Belgii będzie ona pierwszym w świecie krajem, zezwalającym na eutanazję dzieci i osób małoletnich bez żadnych ograniczeń wiekowych. Śmierć na żądanie dostępna jest dla małoletnich również w Holandii, ale tylko w przypadku osób mających co najmniej 12 lat.
Za nowelizacją opowiedziało się dziś 86 belgijskich deputowanych, 44 było przeciw, a 12 wstrzymało się od głosu.
Aktywna pomoc w umieraniu dostępna będzie dla małoletnich - w odróżnieniu od osób dorosłych - wyłącznie wtedy, jeśli cierpią na nieuleczalną chorobę. Psycholog musi ponadto potwierdzić, że dziecko ma zdolność osądu i jest w stanie podjąć decyzję o rozstaniu się z życiem, co wyłącza spod obowiązywania ustawy niemowlęta i chorych psychicznie. Na eutanazję dziecka potrzebna będzie także zgoda jego rodziców.
Spośród państw Unii Europejskiej, eutanazję zalegalizowały dotąd tylko Belgia, Holandia i Luksemburg.
...
Zwyrodnialcy pedofile ! I czyz to nie jest pedofilland ? I nie przypadkiem to siedziba UE . Najwieksze zwyrodnienia sie przyciagaja . Bedzie zaglada .
Król Belgii podpisał zbrodniczą ustawę
Belgijski monarcha podpisał w niedzielę ustawę o rozszerzeniu eutanazji na nieletnich. Haniebna ustawa, otwierająca drzwi dla wydawania wyroków śmierci na chore dzieci, została przezeń zaakceptowana mimo licznych protestów płynących z całej Europy.
Parlament Belgii zgodził się dwa tygodnie temu na rozszerzenie prawa do żądania eutanazji na śmiertelnie chore dzieci i osoby małoletnie. Za nowelizacją opowiedziało się 86 belgijskich deputowanych, 44 było przeciw, a 12 wstrzymało się od głosu.
Eutanazja dziecka będzie możliwa jeśli cierpi na nieuleczalną chorobę. Psycholog musi ponadto potwierdzić, że dziecko ma zdolność osądu i jest w stanie podjąć decyzję o rozstaniu się z życiem, co wyłącza spod obowiązywania ustawy niemowlęta i chorych psychicznie. Swoją zgodę na eutanazję będą musieli wyrazić także jego rodzice.
Belgia będzie pierwszym krajem w świecie, zezwalającym na eutanazję dzieci i osób małoletnich bez żadnych ograniczeń wiekowych. Śmierć na żądanie dostępna jest dla małoletnich również w Holandii, ale tylko w przypadku osób mających co najmniej 12 lat.
Petycję do belgijskiego króla – prosząc go o niepodpisywanie ustawy – podpisało ponad 200 tys. osób. Jak widać monarchy to nie wzruszyło, podpisał dokument umożliwiający uśmiercanie noworodków.
Biskupi Belgii są zdruzgotani przyjęciem zbrodniczego prawa. Kościół w Belgii obawia się, że nowa ustawa otworzy drzwi do poszerzenia w przyszłości prawa do eutanazji na osoby niepełnosprawne, dotknięte demencją, chore psychicznie lub po prostu zmęczone życiem.
- Oto jedna z najstraszliwszych zbrodni, jaką jest pozbawienie życia chorego, słabego dziecka, została w Belgii uznana za dobrodziejstwo. Dobrodziejstwo, które zostanie cierpiącej, chorej istocie udzielone, jeśli tylko o to poprosi. Świat po tej decyzji nie będzie już taki sam. Otwarte bowiem zostały drzwi, których nie można będzie zamknąć – pisał redaktor naczelny PCh24.pl Piotr Doerre w artykule „Idą w ślady hitlerowców”
http://www.pch24.pl/krol-belgii-podpisal-zbrodnicza-ustawe%2C21453%2Ci.html
Knur (sorry swinki ale taki macie wizerunek) ... I to jest bydlak ... Putin nie dorasta mu do piet ...
Widzicie tutaj przebieglosc diabla ! Wypuszcza swoja dziwke Putina ktory swoja glupota robi z Rosji najwieksze zlo swiata a po cichu w Belgii przyklepuja duzo gorsze zlo ! Ale nie ma wojska czolgow tylko podpis .
Tak dzialaja szatani .
,,Godny" nastepca zbrodniarza Lepolda II o ktorym nic nie wiecie ale jezorami machacie . Czytac ! Niestety ksiazka z USA . Bo u nas juz tylko tlumacza jakby ciezko bylo napisac . I placa tantiemy do USA . Bogaci pisza na kazdy temat . I wymuszaja ,,prawa autorskie" i jeszcze zarabiaja ! Bogactwo napedza bogactwo . To jest imperializm USA za ktory bedzie kara . Ale co mam polecic jak po polsku sa tylko tlumaczenia z USA . Oto wasza ukochana europka i jej standardy imbecyle .
Belgia przyznała prawo do eutanazji skazanemu za morderstwo i gwałty
Belgijskie władze przyznały prawo do eutanazji skazanemu za morderstwo i gwałty mężczyźnie, który w więzieniu spędził blisko trzydzieści lat. Lekarze uznali, że jego stan psychiczny nie poprawi się - poinformował adwokat Jos Vander Velpen.
Według adwokata 52-letni Frank Van Den Bleeken chce się poddać eutanazji z powodu "nieznośnych cierpień psychicznych". Ponieważ nie jest w stanie kontrolować swych skłonności, nie ma szans wyjść na wolność.
"Nie chce on opuścić więzienia, by nie ryzykować, że będą kolejne ofiary" - powiedział Vander Velpen, cytowany przez agencje. Van Den Bleeken uważa, że stanowi zagrożenie dla społeczeństwa, dlatego "nie chce tak dalej żyć" - dodał adwokat.
Wczoraj sąd apelacyjny w Brukseli przystał na prośbę mężczyzny. Belgijski minister sprawiedliwości wyraził zgodę na przewiezienie Van Den Bleekena z więzienia w Brugii do szpitala, gdzie lekarze zakończą jego życie - podała AP, powołując się na anonimowego urzędnika.
Dziennik "De Standaard" podał we wtorek, że po decyzji sądu w sprawie Van Den Bleekena także inni skazani na wieloletnie więzienie wystąpili o eutanazję. Przewodniczący komisji lekarskiej ds. eutanazji profesor Wim Distelmans powiedział gazecie, że z taką prośbą wystąpiło 15 więźniów.
Zgodnie z prawem z 2002 roku w Belgii eutanazja jest dopuszczalna, jeżeli pełnoletni świadomy swoich czynów pacjent domaga się śmierci "dobrowolnie, w sposób przemyślany i czyni to wielokrotnie" i jeżeli nie jest poddany naciskom zewnętrznym. Jego choroba musi być nieuleczalna, a cierpienie fizyczne lub psychiczne "stałe i niedające się wytrzymać, bez możliwości jego złagodzenia". Rocznie w Belgii dokonuje się około 1400 eutanazji. W ubiegłym roku kontrowersje wzbudziło rozszerzenie prawa do eutanazji na śmiertelnie chore dzieci i osoby małoletnie.
...
Liczą że sam się wykończył i problem z głowy .
Belgia: seryjny morderca nie zostanie jednak poddany eutanazji
Belgijski seryjny gwałciciel i morderca Frank Van Den Bleeken, który zwrócił się z prośbą o eutanazję, nie zostanie jej poddany. Decyzję tę ogłosił minister sprawiedliwości Belgii Koen Geens.
Według belgijskich mediów, Frank Van Den Bleeken początkowo miał zostać poddany eutanazji w najbliższą niedzielę, 11 stycznia, w więzieniu w Brugii. Lekarze jednak, którzy zajmowali się skazanym, postanowili przerwać procedurę. Powody tej decyzji nie są znane.
51-letni Van Den Bleeken, który spędził ponad dwie dekady za kratkami, od dłuższego czasu domagał się przyspieszonej śmierci, skarżąc się na "cierpienia psychiczne" podczas pobytu w więzieniu. Teraz zostanie umieszczony w specjalistycznym centrum psychiatrycznym w Gandawie.
Belgia zalegalizowała eutanazję w 2002 roku. W zeszłym roku przepisy w tym zakresie rozszerzono także na nieletnich.
...
Ostrzegam ! Dla niego samobojstwo oznacza pieklo jak Judasz i Hitker !Ale takze dla tych co mu ,,pomoga" ! ON MA ODSIEDZIEC SWOJE JAKO POKUTE ! WTEDY BÒG GO URATUJE !
Widzicie jak szatan i Zahut zapelniaja pieklo ...
Belgijskie przepisy o eutanazji zaskarżone do ETPCz w Strasburgu
Trybunał w Strasburgu zdecyduje wkrótce, czy rozpatrzy skargę na belgijskie przepisy dopuszczające eutanazję. Syn kobiety, która popełniła wspomagane samobójstwo, choć była fizycznie zdrowa, twierdzi, że Belgia łamie Europejską Konwencję Praw Człowieka.
64-letnia Godelieva De Troyer zmarła w kwietniu 2012 r. po otrzymaniu zastrzyku z trucizną w szpitalu uniwersyteckim w Brukseli. Belgijskie prawo od 2002 r. dopuszcza wspomagane samobójstwo, jeśli pacjent jest w "sytuacji medycznej bez wyjścia" oraz uskarża się na "stałe i nie do zniesienia cierpienie fizyczne lub psychiczne, którego nie da się uśmierzyć i które jest wynikiem ciężkiego i nieuleczalnego schorzenia spowodowanego wypadkiem lub zmianami patologicznymi".
De Toyer nie chorowała np. na raka, lecz ponad dwadzieścia lat cierpiała z powodu chronicznej depresji. Jej syn, 38-letni dziś Tom Mortier, o śmierci matki dowiedział się dzień po fakcie. "Nie byłem zaangażowany w proces podejmowania decyzji, a lekarz, który dał jej zastrzyk, nigdy się ze mną nie skontaktował" - napisał na swoim blogu Mortier, doktor chemii i wykładowca akademicki z Leuven we flamandzkiej części Brabancji.
Mortier - jak sam twierdzi - nie może zrozumieć, jak to możliwe, że eutanazja jest wykonywana na fizycznie zdrowych ludziach, nawet bez kontaktu z ich dziećmi. Pyta też, jakie są kryteria, według których decyduje się, co jest cierpieniem nie do zniesienia, czy można w tej kwestii polegać na osądzie osoby chorej psychicznie i czy taka osoba może dokonać wolnego wyboru. Belgijskie prawo dopuszcza bowiem uśmiercenie pacjenta przez lekarza pod warunkiem, że jest on świadomy i w pełni władz umysłowych, prosi o to na piśmie, wielokrotnie, dobrowolnie i w sposób przemyślany, "bez zewnętrznej presji".
Latem 2014 r. Mortier pozwał Belgię do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. W skardze napisano, że Belgia, czyniąc eutanazję dostępną dla Godelievy De Troyer, naruszyła jej prawo do życia oraz prawo Toma Mortiera do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Według skarżącego złamano też prawo do skutecznego środka odwoławczego, gdyż wniosek o zbadanie śmierci pani De Troyer został odrzucony przez federalną komisję (jej współprzewodniczącym jest lekarz, który wykonał śmiertelny zastrzyk), a prokuratura dopatrzyła się jedynie "nieszczęśliwego błędu administracyjnego".
- Z ostatniej korespondencji wiemy, że Trybunał rozpoczął rozważania nad tą sprawą, co, mamy nadzieję, jest wskazaniem, że została ona potraktowana priorytetowo z uwagi na poważne problemy, jakie podnosi - powiedział jeden z prawników Mortiera, Robert Clarke z konserwatywnej organizacji Alliance Defending Freedom. Jak dodał, do tej pory Trybunał nie zdecydował, czy skarga jest dopuszczalna.
- Rząd ma obowiązek chronić życie, szczególnie najsłabszych. Zamiast tego Belgia oferuje możliwość eutanazji, teraz także bez dolnej granicy wieku i wymogu choroby śmiertelnej. Według naszej wiedzy Europejski Trybunał Praw Człowieka nigdy nie miał okazji, by przyjrzeć się tej praktyce - uważa Clarke. Podkreślił, że De Toyer nie cierpiała na nieuleczalną chorobę, a psychiatra, który leczył ją od ponad 20 lat, wskazywał, że nie spełniała ona wymogów prawa koniecznych do eutanazji. Mimo to matka Toma Mortiera znalazła psychiatrów, którzy mieli inne zdanie, oraz onkologa gotowego przeprowadzić eutanazję, a niedługo przed śmiercią przekazała 2,5 tys. euro na prowadzone przez niego stowarzyszenie.
Spośród państw Unii Europejskiej eutanazję zalegalizowały dotąd Belgia, Holandia i Luksemburg. Według danych belgijskiego urzędu statystycznego liczba eutanazji dokonywanych w tym kraju z roku na rok rośnie. W 2011 r. odnotowano 1133 takie przypadki.
W lutym 2014 r. belgijski parlament zgodził się na rozszerzenie prawa do żądania eutanazji na śmiertelnie chore dzieci i osoby małoletnie. Aktywna pomoc w umieraniu dostępna jest dla małoletnich - w odróżnieniu od osób dorosłych - wyłącznie wtedy, gdy cierpią na nieuleczalną chorobę. Psycholog musi ponadto potwierdzić, że dziecko ma zdolność osądu i jest w stanie podjąć decyzję o rozstaniu się z życiem, co wyłącza spod obowiązywania ustawy niemowlęta i chorych psychicznie. Na eutanazję dziecka potrzebna jest także zgoda jego rodziców.
...
Horror . Masakra . To jest satanizm .
Znany belgijski polityk znaleziony martwy w kanale. Był podejrzany o gwałt
akt. 3 kwietnia 2015, 00:15
Ciało jednego z najbardziej znanych belgijskich polityków znaleziono w kanale w Hasselt, na wschodzie Belgii. Kilka godzin wcześniej prokuratura ogłosiła, że były lider flamandzkiej Partii Socjalistycznej Inaczej (SP.A) stanie przed sądem za gwałt.
60-letni Robert "Steve" Stevaert był protegowanym Willy'ego Claesa, wieloletniego belgijskiego ministra, który przez rok pełnił stanowisko sekretarza generalnego NATO, ale w 1995 roku został zmuszony do ustąpienia z powodu skandalu korupcyjnego.
Prokuratura z Hasselt potwierdziła, że ciało Stevaerta wyłowiono z kanału obok jego domu w czwartek wieczorem. Wcześniej w pobliżu znaleziono jego rower.
- Zakładamy, że popełnił samobójstwo - powiedział rzecznik prokuratury.
Stevaert, były właściciel baru, pełnił m.in. stanowisko burmistrza Hasselt, a do 2009 roku był gubernatorem prowincji Limburgia. Po wprowadzeniu darmowej komunikacji miejskiej w latach 90. zyskał przydomek "Popisowy Steve". W 2011 roku wycofał się z polityki.
Jak podają belgijskie media, Stevaert nie przyznawał się do zgwałcenia w 2010 roku kobiety, którą poznał podczas debaty telewizyjnej. Kobieta wniosła oskarżenie przeciwko politykowi dwa lata temu. Policyjne śledztwo w tej sprawie było utrzymywane w tajemnicy, ale w czwartek prokuratura ogłosiła, że sędzia nakazał Stevaertowi stawienie się przed sądem w związku z zarzutami o gwałt i napaść.
Elio Di Rupo, wieloletni przywódca frankofońskiej Partii Socjalistycznej (PS), który do ubiegłego roku był premierem Belgii, powiedział, że śmierć Stevaerta jest dla niego szokiem i wezwał władze do wyjaśnienia sprawy.
...
Znowu horror .
Belgia: ponad 2000 przypadków eutanazji w 2015 roku
W Belgii w 2015 r. poddano eutanazji rekordową liczbę osób: 2021 - poinformowała federalna komisja ds. kontroli i oceny eutanazji. Od czasu wprowadzenia w Belgii wspomaganego samobójstwa w 2002 r. to najwyższa liczba osób poddanych eutanazji.
Według przedstawiciela komisji "dwuletni raport jest jeszcze opracowywany", toteż nie podał on żadnych szczegółów.
Liczba przypadków eutanazji w Belgii rośnie od czasu jej legalizacji. W 2002 było ich 24, a w 2007 prawie 500, a w 2011 roku ich liczba przekroczyła tysiąc (1133 przypadki). W 2014 roku zgłoszono 1924 przypadki eutanazji.
- Możemy mówić o zwiększeniu, ale wzrost ten jest prawdopodobnie związany również z dostępnością uprawnionych lekarzy. Musimy pamiętać, że nie znamy liczby przypadków eutanazji nieudokumentowanej, co nie pozwala nam ocenić rzeczywistych rozmiarów zjawiska - powiedział profesor Wim Distelmans, przewodniczący Komisji ds. eutanazji, cytowany przez belgijską agencję prasową Belga.
Od czasu rozszerzenia możliwości eutanazji w 2014 roku na dzieci chore na nieuleczalne choroby i "zdolne do podjęcia decyzji" o eutanazji komisja jak dotąd nie zarejestrowała takiego wniosku - dodał profesor Distelmans. Belgia jest jedynym krajem, który dopuszcza eutanazję niezależnie od wieku. W Holandii, aby przeprowadzić eutanazję pacjent musi mieć co najmniej 12 lat.
...
Kraj potwor.