,,Przyjaźń'' między potworami ...
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Zaczynają się potworne koszty Euro-,,prezydencji''...
- Potworny spektakl Euro-obłudy...
- 10 min na rozmowy miedzynarodowe lub bilet do kina :)
- Potworności maoizmu .
- Potwory Waszyngtonu!
- Poszukuję materiałów - stosunki międzynarodowe
- Stosunki Międzynarodowe
- wynajme pokój 2-osobowy na os.Przyjaźni
- Gilgamesz.
- Grasz o StaĹź - konkurs dla studentĂłw WSZYSTKICH kierunkĂłw
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- windykator.xlx.pl
Ashley...
Kreml ,,przyjazni'' sie Pekinczykami tymczasem piekinczycy pożerają Syberię ! Tak wyglada przyjazn bandytow :
Na słabo zaludnionej Syberii nadciągającym tu Chińczykom może stawić czoło jedynie 6 milionów Rosjan. Pekin zdobywa szturmem rosyjskie rynki i wykupuje fabryki sąsiada. Moskwa zaś zostaje zdegradowana do roli dostarczyciela surowców.
Ten, kto koniecznie chce dostać się do rosyjskiej osady Mirnaja, na sam koniec świata, powinien mieć sporo czasu i cierpliwości. Na pokonanie 5 tysięcy kilometrów do syberyjskiego jeziora Bajkał pociąg potrzebuje prawie czterech dni, potem jedzie się kolejne tysiąc kilometrów do stolicy regionu, starej siedziby kozackiej, Czyty, i jeszcze 300 kilometrów na południowy wschód, w kierunku Chin.
Mirnaja znaczy: „pokojowa“. Co jednak oddycha tu jeszcze wolnością i poczuciem bezpieczeństwa? Między ruinami domów wałęsają się zdziczale kury. Długie zimy wyryły dziury w asfalcie, wielkie jak umywalka. A w oczach niewielu mieszkańców, jakich tu jeszcze można spotkać, widać tylko obojętność.
Mirnaja była niegdyś kwitnącym miasteczkiem garnizonowym, z kinem, przedszkolem i parkiem. Tu czuwała armia, obserwując chińskiego sąsiada. Potem rozpadł się Związek Radziecki, wojsko wyjechało. Ci z mieszkańców, którzy nie poszli jego śladem, żyli dalej z tego, co tu pozostało. Z domów z wielkiej płyty, w jakich mieszkali niegdyś oficerowie, wymontowali najpierw okna i sprzedali je w Czycie. Potem wyrwali ze ścian kaloryfery i instalacje, a pośrednicy opchnęli metal w Chinach. Dziś w stepie stoją budynki wyglądające jak szkielety – to świadectwo podupadłego kraju.
– Mój brat Wadim zginął w jednym z tych domów – mówi Irina. – Podobnie jak sześciu innych.
Wadim żył z tego, że dostarczał kamienie z ruin. Jeden kamień – jeden rubel, dwa i pół centa. Ostatni był tym jednym za wiele – sufit runął.
Irina pochodzi z sąsiedniej wioski, jest kelnerką w kawiarni. Tu ludzie opowiadają przy herbacie, wódce i piwie o swoich smutkach. Jej przyjaciółka Galina napisała list do prezydenta Miedwiediewa. „Nie proszę dla siebie samej. Chciałabym, żeby zatroszczył się pan o nasz region – apelowała do szefa państwa. – Nie ma tutaj lekarzy, żadnej apteki, pracy. Niczego nie ma!“. Jej wieś liczy 713 mieszkańców. W zeszłym roku zmarło 27 osób, nie urodziło się zaś żadne dziecko. – Jeśli nic się nie zmieni, będziemy musieli wyjechać jako gastarbajterzy do Chin – mówi Galina. – Albo we własnym kraju harować dla Chińczyków.
Chiny to tutaj ważny temat. Ale czy Kreml nie powinien być także poruszony tym, co ostatnio dzieje się po drugiej stronie Bajkału? Granica między zdetronizowaną superpotęgą Rosją a stopniowo awansującymi do tej roli Chinami liczy 3645 kilometrów i jest tym samym jedną z najdłuższych na świecie. Być może również jedną z najważniejszych w pokerze o władzę nowego stulecia. Tutaj ostatnie odnogi Europy napotykają liczący 1,3 miliarda naród chiński, tu chrześcijaństwo zderza się z buddyzmem i konfucjanizmem.
????? BREDNIE ! Jaki buddyzm jaki konfucjanizm jakie chrzescijanstwo . Jedni i drudzy to marksistowsko-leninowskie bandziory bez czci i wiary...
Czy w owym regionie mógłby powstać sojusz dwóch wielkich autorytarnych państw, o który ostatecznie rozbiłoby się amerykańskie panowanie nad światem? Jedno z nich dysponuje surowcami, których tak pilnie potrzebuje drugie. A może kraj Władimira Putina stanie się bastionem przeciwko coraz śmielej poczynającym sobie Chinom, a tym samym naturalnym partnerem Zachodu? Czy też żaden z owych scenariuszy się nie spełni, bo przeludnione Chiny połkną po prostu wyludnioną Syberię?
>>>>
Kraj Putina stanie się żarłem dla nienasyconej piekińskiej bestii która go połknie !
Incydent na morzu. Rosjanie ostrzelali chińskie kutry.
Władze rosyjskie zatrzymały 36 chińskich rybaków i przejęły dwa statki rybackie za łowienie w wyłącznej strefie ekonomicznej w regionie Kraju Nadmorskiego na rosyjskim Dalekim Wschodzie - poinformowała chińska agencja Xinhua.
Chińska agencja powołała się na konsulat we Władywostoku, który powiadomił, że jeden trawler został zatrzymany w porcie Nachodka, a drugi zmierza do tego portu.
Rosyjski statek patrolowy straży przybrzeżnej najpierw oddał strzały ostrzegawcze, później ostrzelał jeden z trawlerów, który łowił kałamarnice - napisała Xhinhua, powołując się na rosyjskie źródła; podały one, że nikt w incydencie nie ucierpiał.
Oba chińskie trawlery są z prowincji Shandong nad Morzem Żółtym.
To już nie pierwszy raz, jak rosyjska straż przybrzeżna ostrzelała chińskie trawlery, łowiące w rosyjskich wodach, lecz takie konfrontacje są rzadkie - pisze agencja Reutera.
>>>>
Tak to wyglada przyjazn kanibali . Jeden drugiego podgryza ... Gratulujemy Kremlowi przyjacol jakich sobie znalazl :O)))
Chiny potępiają Rosję za zatrzymanie rybaków
Chiny zaapelowały w czwartek o pilne spotkanie z Rosją i potępiły jej straż przybrzeżną za ostrzelanie chińskich statków rybackich i zatrzymanie ich załóg, które łowiły w rosyjskiej strefie ekonomicznej.
- Chiny są bardzo niezadowolone z tak surowego egzekwowania prawa i użycia siły w celu przejęcia chińskich statków rybackich - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Cheng Guoping szefowi rosyjskiej misji dyplomatycznej w Pekinie, o czym powiadomiło w czwartek chińskie MSZ.
We wtorek rosyjski okręt patrolowy najpierw oddał strzały ostrzegawcze, a potem ostrzelał jeden z chińskich trawlerów, by go zatrzymać; statek łowił kalmary u wybrzeży Kraju Nadmorskiego na rosyjskim Dalekim Wschodzie.
Władze rosyjskie zatrzymały 36 chińskich rybaków i dwa ich statki.
Strona chińska zażądała też od Rosjan dochodzenia w sprawie incydentu, podczas którego zaginął jeden rybak. Według agencji RIA Nowosti rybak wypadł za burtę, gdy jego jednostka zderzyła się z rosyjskim okrętem. Wcześniej rosyjskie źródła podały, że nikt w incydencie nie ucierpiał.
Wtorkowy incydent nie był pierwszym, kiedy rosyjska straż przybrzeżna ostrzelała i zarekwirowała chińskie trawlery, które kłusują na wodach Rosji - pisze Reuters. Dodaje, że Moskwa czujnie obserwuje wyrastanie Pekinu na regionalną potęgę, angażuje się z nim w kontakty dyplomatyczne i handlowe, lecz obawia się w nim potencjalnego rywala w kontrolowaniu zasobów w regionie.
>>>>
No to Putnowcy maja juz przyjazni z pekinczykami po dziurki w nosie a nawet po czubki wlosow . Sami sobie takich przyjaciol wybrali :O)))
Bedziemy obserwowac jak im sie przyjan ,,rozwija''...
Raport: Rosja nie boi się Chin, stają się dla niej przeciwwagą dla Zachodu
Chociaż Rosja staje się w coraz większym stopniu młodszym partnerem Chin, to elity w Moskwie nie uważają chińskiego rozwoju za zagrożenie. Rosja jest zafascynowana Chinami - i to coraz mocniej odciąga ją od Zachodu - wskazuje raport Ośrodka Studiów Wschodnich.
W stosunkach rosyjsko-chińskich nastąpiło "dramatyczne wręcz odwrócenie ról: Moskwa po raz pierwszy od kilku wieków nie może patrzeć na Chiny jak na mniej rozwinięte, izolowane i militarnie słabsze państwo - to Chiny stały się silniejsze od Rosji na wielu płaszczyznach" - wskazuje raport "Niedźwiedź patrzy na smoka. Rosyjska debata na temat Chin".
Obawy
Jego autor Marcin Kaczmarski powiedział, że dla Rosji powodem do obaw jest "nieustający wzrost gospodarczy Chin, który prowadzi do powiększania dystansu między oboma krajami". W 2011 roku PKB Rosji wyniósł 1,85 biliona dolarów, zaś Chin prawie 7,3 biliona; rosyjski handel z Chinami od 2008 roku wykazuje małą i nieregularną nadwyżkę, a ogromną większość rosyjskiego eksportu stanowią surowce - wylicza raport OSW.
Dlatego pesymiści w rosyjskiej debacie o Chinach obawiają się, że Rosja zostanie w stosunkach gospodarczych z Chinami "sprowadzoną do roli zaplecza surowcowego ChRL"; prognozują oni, że może to skutkować politycznym podporządkowaniem interesów rosyjskich chińskim, a nawet do "faktycznej utraty kontroli nad rosyjskim Dalekim Wschodem", regionem sąsiadującym z Chinami - mówi Kaczmarski.
Optymizm
Z kolei optymiści podkreślają, że rozwój gospodarczy Chin "otwiera drogę dla dywersyfikacji sprzedaży surowców energetycznych, powoduje pojawienie się alternatywnego względem Zachodu źródła kredytów i technologii" - wskazuje raport.
Co więcej, Chiny stają się dla części rosyjskich elit przykładem udanej modernizacji. "Państwa zachodnie nie są już traktowane jako jedyne mające receptę na transformację i modernizację", a "konsekwencją uznawania Chin za źródło modernizacji, w wymiarze technologicznym, finansowym oraz politycznym, może stać się dalsze zmniejszenie atrakcyjności państw zachodnich dla Rosji" - zauważa Kaczmarski w raporcie.
Zwolennicy prezydenta Władimira Putina przedstawiają Chiny jako wzór systemu politycznego, m.in. z uwagi na procedurę wymiany elit przy zachowaniu ciągłości władzy.
Przewaga Chin
W układzie Rosja-Chiny to Pekin "coraz wyraźniej dyktuje agendę relacji dwustronnych, coraz częściej staje się najważniejszym partnerem do dyskusji dla krajów zachodnich; rola Rosji na arenie globalnej stopniowo będzie malała na rzecz Chin" - przyznaje Kaczmarski. Ale w Rosji zwolennicy współpracy z Pekinem podkreślają, że na arenie międzynarodowej pozwala ona Moskwie uniknąć jednostronnej zależności od Zachodu.
Jak przypomina Kaczmarski, "Rosja i Chiny należą do państw najsilniej kontestujących amerykańskie, czy szerzej rzecz ujmując, zachodnie przywództwo w ładzie międzynarodowym". Analityk zauważa, że "współpraca z Chinami daje Rosji istotne atuty w dialogu z Zachodem, pozwalając prowadzić bardziej asertywną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa. Zbliżone myślenie elit obu państw w kwestiach niedopuszczenia do zachodniej ingerencji w sprawy rozwoju demokracji i praw człowieka zwiększa rosyjskie pole manewru i zmniejsza z punktu widzenia Kremla ryzyko izolacji kraju na Zachodzie".
W raporcie analityk zauważa, że zwolennikami optymistycznego spojrzenia na współpracę z Chinami są władze Rosji. Również opinia publiczna, choć ostrożnie, coraz mocniej popiera współpracę z Pekinem.
>>>>
Prymitywne kremlowskie chamy szanuja tylko brutalna sile stad szanuja Hitlera Stalina Mao i teraz Pekin . Poniekad tez Piłsudskiego ale on jest czlowiekiem szlachetnym a dostali od niego po mordzie za to ze podniesli reke na Polske .
Stad tka bestialska ich historia i codzienne okrucienstwo . Maja szkole na wlasnej skorze co znaczy gdy rzadz brutalna piesc . I zle sie czuja . Maja sami siebie dosc . Stad ten kraj bedzie nasz :O)))
Rosja dopuszcza Chiny do arktycznych złóż ropy
Rosyjska decyzja sprzedania Chinom cennych arktycznych koncesji eksploracyjnych w ramach "przełomowej" umowy jest przykładem tego, jak największy światowy producent ropy i gazu wspólnie z krajem zużywającym najwięcej energii zmieniają globalną mapę energetyczną.
Zgodnie z umową, podpisaną podczas pierwszej oficjalnej podróży zagranicznej prezydenta Xi Jinpinga, Chiny podwoją import od państwowego koncernu Rosneft do ponad 620 tysięcy baryłek dziennie i mogą pokonać Niemcy, które dotąd były największym nabywcą rosyjskiej ropy. Oba kraje zamierzają też podpisać w tym roku umowę na budowę gazociągu przesyłającego rosyjski gaz do Chin.
W zamian China National Petroleum Corp. (CNPC) wspólnie z Rosneftem będzie prowadzić eksplorację przybrzeżnych wód arktycznych w poszukiwaniu ropy i jest to pierwsza tego rodzaju umowa, jaką Rosja podpisała z azjatycką firmą. Północne wybrzeża Rosji są uważane za największe światowe niezbadane obszary zasobne w ropę i Exxon Mobile, włoski koncern Eni i norweski Statoil już wcześniej zdecydowały się na finansowy udział w odwiertach.
- Chiny wyłaniają się jako najważniejszy nabywca rosyjskiej ropy i gazu, co umożliwia rosyjskim firmom uniezależnienie się od europejskiego eksportu - powiedział Tony Regan, konsultant ds. energii firmy Tri-Zen International Inc. w Singapurze, która do swoich klientów zalicza Royal Dutch Shell i Lukoil. - To także ważny katalizator dla rosyjskich firm w eksploracji ich złóż ropy i gazu.
Rosneft, największy koncern pod względem wydobycia notowany na giełdzie, pożyczy od China Development Bank Corp. 2 miliardy dolarów z zabezpieczeniem w postaci 25 lat dostaw ropy zgodnie z umową podpisaną 22 marca na Kremlu. Gazprom poinformował, że zamierza przed końcem tego roku zawrzeć 30-letnią umowę na dostawy gazu do Chin.
- Nie zmarnowaliśmy tu swojego czasu - powiedział Xi podczas uroczystości na Kremlu i nazwał umowy "przełomowymi".
W tym roku Rosneft zwiększy dostawy ropy do Chin o 800 tysięcy ton metrycznych, powiedział prezes Igor Sieczin po podpisaniu umowy z Zhou Jipingiem, prezesem CNPC.
Dodał, że roczny eksport może w przyszłości wzrosnąć z 15 milionów ton aż do 31 milionów ton czyli 620 tysięcy baryłek dziennie. Wzrost eksportu Rosneftu do Chin do 50 milionów ton ropy rocznie jest "osiągalny", powiedział Sieczin podczas wywiadu nadanego przez państwową telewizję kanał Rosija 24.
Akcje Rosneftu zyskały o godzinie 16.06 w Moskwie 2,3 procent do 243,3 rubli i jest to najwyższy wzrost od 13 lutego. Akcje notowanego na giełdzie PetroChina Co. - oddziału CNPC - straciły w Hong Kongu jeden procent.
W 2011 roku Niemcy były największym odbiorcą rosyjskiej ropy kupując 700 tysięcy baryłek dziennie, jak podaje amerykańska agencja informacji energetycznej (Energy Information Administration). Chiny znajdowały się na czwartym miejscu, za Holandią i Polską.
Umowa z CNPC o prowadzeniu odwiertów w trzech obszarach Morza Peczorskiego i Morza Barentsa to kolejny przykład rosnącego znaczenia największego chińskiego koncernu naftowego, któremu zaproponowano też osiem przybrzeżnych złóż w Rosji.
Na początku marca CNPC zdecydował się kupić udziały za 4,2 miliardy dolarów w złożach gazu w Mozambiku od koncernu Eni, a dzięki tej umowie stanie się partnerem w drugim pod względem wielkości na świecie gazowym terminalu eksportowym.
- CNPC staje się najważniejszym graczem poza Chinami i pewnie będzie prowadzić coraz bardziej ofensywną międzynarodową politykę przejęć aktywów związanych z ropą i gazem - powiedziała Sonia Song, analityk Nomura Holdings Inc. w Hong Kongu.
Autorzy - Rakteem Katakey i Will Kennedy
....
Kreml coraz drozej bedzie musial placic za ,,przyjazn" .
Bójka z udziałem ochroniarzy Putina w RPA
Ochroniarze prezydenta Rosji Władimira Putina wdali się w bójkę ze służbami zabezpieczającymi konferencję w trakcie wizyty w RPA - donosi dailymail.co.uk. Do zdarzenia doszło podczas spotkania przedstawicieli grupy państw rozwijających się (BRICS).
Putin wszedł na salę konferencyjną, gdzie czekał na niego prezydent RPA, Jacob Zuma, oraz przedstawiciele Brazylii, Indii i Chin. Towarzysząca mu ochrona została poproszona o położenie walizek na specjalnej taśmie, w celu prześwietlenia ich zawartości. Nie przystała na prośby gospodarzy konferencji i doszło do szamotaniny. Walizki prawdopodobnie zawierały kody do rosyjskiej broni nuklearnej.
- Afrykański ochroniarz był wprawdzie prawie o połowę niższy od naszych ludzi, ale w ręce trzymał karabin maszynowy. To spowodowało, że rosyjski protokół dyplomatyczny zrezygnował z walki - twierdzi dziennikarka gazety "Komsomolskaja Prawda", Wiktoria Prichodko.
- Kiedy ochrona próbowała zablokować wejście ministrowi spraw zagranicznych, Siergiejowi Ławrowowi, nasze służby wkroczyły do akcji. Na szczęście skończyło się tylko na przepychankach - dodała Prikhodko.
Przedstawiciele BRICS spotkali się do tej pory czterokrotnie. Głównym celem krajów należących do grupy jest m.in. zreformowanie ONZ, zwiększenie roli państw rozwijających się w światowych instytucjach walutowych i stworzenie nowego systemu walutowego.
....
Radzieccy znowu bija Murzynow ! Murzyni nie dajcie sie .
Tak przyjaznia sie bandyci .
Rosja i Iran - sojusz nie tak zgodny, jak go malują
Tomasz Bednarzak
30 listopada 2015, 15:12
Wbrew pozorom sojusz Rosji i Iranu nie jest wcale tak zgodny, jak zdają się twierdzić przywódcy obu państw. Za pełnymi frazesów deklaracjami i uśmiechami dyplomatów kryją się poważne rozbieżności, które w dłuższej perspektywie mogą doprowadzić do rozbicia tego tandemu.
Kiedy w ubiegłym tygodniu Władimir Putin przybył do Teheranu scementować sojusz z Iranem, proirańskie media w Syrii i Libanie relacjonowały tę wizytę jako "spotkanie tytanów". Z pewnością wiele w tym przesady, ale nie można zaprzeczyć, że oba państwa znajdują się obecnie wśród głównych rozgrywających na Bliskim Wschodzie i poczynania tego tandemu rezonują na cały region.
Rosyjski prezydent został przyjęty w stolicy Iranu z wielką pompą, a uśmiechom podczas oficjalnych spotkań zdawało się nie być końca. O randze tej wizyty może świadczyć fakt, że znany z osławionego braku punktualności Putin, który notorycznie spóźnia się na spotkania z innymi przywódcami, nie mówiąc już o dziennikarzach czy współpracownikach, tym razem bez zbędnej zwłoki prosto z lotniska udał się na rozmowy z najwyższym przywódcą duchowo-politycznym Iranu ajatollahem Alim Chameneim.
Korespondent BBC relacjonował, że spotkanie "tytanów" musiało wypaść bardzo dobrze, skoro były wieloletni minister spraw zagranicznych Iranu Ali Akbar Welajati nie omieszkał stwierdzić, że było to "najlepsze i najważniejsze (spotkanie) w całej historii Islamskiej Republiki". Bez wątpienia tematem dominującym była Syria i wspólna walka z rebeliantami oraz dżihadystami, w tym z ISIS. Ale zwyczajowo zawarto również porozumienia w dziedzinie współpracy gospodarczej czy energetyki nuklearnej.
Już wcześniej Kreml ogłosił realizację dostaw do Iranu stosunkowo nowoczesnych systemów przeciwlotniczych S-300. Warto też pamiętać, że uderzenia rosyjskiego lotnictwa i sił rakietowych na cele w Syrii przeprowadzane były przez terytorium Iranu. Mało tego, rosyjskie bombowce były nawet eskortowane przez irańskie lotnictwo i obrazek ten przez długi czas nie znikał z irańskich mediów, co miało oczywisty wymiar propagandowy.
Syria - kość niezgody
Nic więc dziwnego zatem, że patrząc na wydarzenia ostatnich tygodni oraz deklaracje rosyjskich i irańskich polityków, można odnieść wrażenie, że sojusz obu państw - wzmocniony niedawno "braterstwem broni" w Syrii - zdaje się kwitnąć. Jednak w rzeczywistości na tym idyllicznym obrazie jest dużo rys, których nie widać na pierwszy rzut oka.
- Rzeczywiście wiele elementów Iran i Rosję łączy: współpraca gospodarcza, polityczna, także wojskowa. Ale jeśli spojrzymy głębiej, to w Syrii oba państwa mają faktycznie odmienne cele, bo każde z nich chce zachować i zwiększyć swoje wpływy w tym kraju kosztem drugiego. W tej sytuacji rywalizacja o to, kto będzie stroną dominującą, jest nieunikniona. Rosja i Iran walczą ze sobą, kto będzie w tym sojuszu liderem - wskazuje w rozmowie z Wirtualną Polską dr Robert Czulda z Uniwersytetu Łódzkiego, ekspert od tematyki bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie.
Zachodni eksperci podkreślają, że rosyjsko-irańskie przymierze ma wymiar taktyczny, ale nie strategiczny, bo na dłuższą metę cele obu krajów są zbyt rozbieżne. W tej chwili Moskwie i Teheranowi przede wszystkim zależy na podtrzymaniu przy życiu reżimu Baszara al-Asada, a następnie przejście do ofensywy przeciwko syryjskim rebeliantom. Ale stanowiska obu krajów poważnie rozjeżdżają się w co najmniej kilku punktach, jeżeli chodzi o dalszą przyszłość.
Przykładowo, w oczach ajatollahów realizację irańskich interesów w Syrii gwarantuje tylko klan Asada, więc odejście obecnego prezydenta - na co nalega Zachód, Turcja czy Arabia Saudyjska - jest dla nich sprawą nienegocjowalną. Tymczasem Kreml jest w tej kwestii bardziej elastyczny i hipotetycznie prędzej przystałby na zmianę reżimu w Damaszku. Dla Rosji najważniejsze jest tylko, by nowa władza pozostała jej przyjazna, pozwoliła na utrzymanie rosyjskich instalacji militarnych w Syrii i dalej kupowała rosyjską broń.
- Dla Rosjan w tym momencie decydująca jest wyłącznie polityka, bo są w stanie porozumieć się z dowolną grupą polityczną, która przejęłaby władzę w Damaszku. Natomiast Iran jest tutaj bardziej ograniczony, bo dla niego znaczenie mają również kwestie etniczno-religijne - wyjaśnia wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego.
...
Oczywiscie ze bestie sie nie kochaja. To sa potwory. Ale widzimy ze potrafia zrobic pieklo i dlatego trzeba z nimi skonczyc.