Sonderaktion .
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Tragedia na Ukrainie. Nie daj Boże!
- What Is Video?
- Mafia wraca jak we wspaniałych latach 90 tych !!! Hurra !!!
- ZÅ‚ota Twierdza
- Pornogrubasi są wśród nas ! Niestety !
- Jan Paweł I
- Obóz studencki UAM w Zakopanem!
- Muzyka ,,techniczno-maszynowa" .
- Fundacja Junior poszukuje wolontariuszy!
- Wyb.Kości Słoniowej też reżim oszukał!
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- windykator.xlx.pl
Ashley...
Ka¼ñ profesorów
Mateusz Zimmerman
Rektor Uniwersytetu Jagielloñskiego zachêca³ uczonych, by stawili siê na wyk³ad jak najliczniej. Nie móg³ przypuszczaæ, ¿e tych, którzy siê zjawi±, hitlerowcy wy¶l± do obozu koncentracyjnego.
Wchodz±cych do sali 66 im. Miko³aja Kopernika w budynku Collegium Novum Niemcy legitymowali. Zbli¿a³o siê po³udnie, by³ 6 listopada 1939 roku.
Kilka dni wcze¶niej Obersturmbannführer (podpu³kownik) SS Bruno Müller zapowiedzia³, ¿e zamierza przeprowadziæ wyk³ad o "niemieckim punkcie widzenia w kwestii nauki i szkolnictwa wy¿szego". Wezwa³ do siebie rektora UJ, prof. Tadeusza Lehra-Sp³awiñskiego.
By³ wobec niego ujmuj±co grzeczny – pyta³ wrêcz, czy taki wyk³ad nie bêdzie kolidowaæ z innymi planami w³adz uczelni. W efekcie rektor sam zachêca³ uczonych, by siê licznie stawili. Gdy "wyk³ad" siê zacz±³, Muller ju¿ nie dba³ o pozory.
Mówi³ krótko: "Zwo³a³em was, aby wam powiedzieæ, ¿e uniwersytet krakowski by³ zawsze ogniskiem antyniemieckich nastrojów". Zarzuci³ uczonym, ¿e próbowali bez pytania "otworzyæ uniwersytet, odbyæ egzaminy, otworzyæ zak³ady". Na koniec doda³: "Zostaniecie aresztowani i pos³ani do obozu". Klasn±³ w rêce i do sali wdarli siê umundurowani Niemcy.
To by³ pocz±tek ka¼ni uczonych Uniwersytetu Jagielloñskiego, która po wojnie mia³a byæ okre¶lana jako Sonderaktion Krakau. Dlaczego nikt z aresztowanych nie podejrzewa³ wówczas, ¿e co¶ podobnego mo¿e siê wydarzyæ?
Niemcy widziani zza galicyjskich okularów
Niemcy pojawili siê w Krakowie ju¿ 6 wrze¶nia. Niemal natychmiast zorganizowali defiladê na Rynku G³ównym. Zaczêli wprowadzaæ okupacyjne zarz±dzenia: godzinê policyjn± czy nakaz oddawania broni. Ale zachowywali siê z pocz±tku do¶æ poprawnie – dotyczy³o to zarówno ¿o³nierzy, jak i cywilów.
Postawili wartê przy grobie Józefa Pi³sudskiego na Wawelu (ledwie na parê tygodni, ale z pocz±tku wra¿enie by³o ogromne). Zapowiadali, ¿e bêd± rz±dziæ z respektem dla polskich tradycji i instytucji. Wezwali do normalnej pracy miejskich urzêdników, zezwolili te¿ na zajêcia w szko³ach.
Kraków przynajmniej przez kilka pierwszych tygodni okupacji mia³ powody, by patrzeæ na nich przez "austriacko-galicyjskie okulary" (okre¶lenie historyka Andrzeja Chwalby) – Niemcy nie robili nic, aby zburzyæ swój obraz narodu cywilizowanego i kulturalnego.
Senat UJ w pa¼dzierniku postanowi³ rozpocz±æ rok akademicki. Do 4 listopada mia³y byæ prowadzone wpisy studentów, a wyk³ady mia³y siê rozpocz±æ w³a¶nie dwa dni pó¼niej. W³adze niemieckie o tym poinformowano, ale w ¿aden widoczny sposób nie zareagowa³y – same wszak zachêca³y do powrotu do "normalnej pracy". Zd±¿y³o siê jeszcze odbyæ nabo¿eñstwo akademickie – a tego samego dnia rektora UJ wezwa³ do siebie podpu³kownik Müller.
Mordowanie ukryte za eufemizmami
Na polskich terenach, podbitych od pocz±tku wojny, Niemcy dok³adali wszelkich starañ, aby zamaskowaæ realizacjê tzw. akcji "Inteligencja" (Intelligenzaktion). Hitler ju¿ z dawna zapowiada³, ¿e "przedstawiciele polskiej inteligencji musz± byæ wytêpieni", bo "tylko naród, którego warstwy kierownicze zostan± zniszczone, da siê zepchn±æ do rzêdu niewolników".
Dowódcy Wehrmachtu us³yszeli od swojego wodza, ¿e celem wojny jest "zniszczenie Polski bez reszty". Dlatego niemiecka armia, SS i inne s³u¿by mia³y uderzyæ w te warstwy spo³eczeñstwa, wokó³ których skupia³by siê opór przeciw okupantom. Okre¶lano to eufemizmem: "polityczne oczyszczanie terytorium".
Ju¿ na pocz±tku wojny w Polsce szef RSHA (G³ównym Urzêdu Bezpieczeñstwa Rzeszy) Reinhard Heydrich orzek³, ¿e ca³a "warstwa przywódcza" powinna byæ albo wys³ana do obozów koncentracyjnych, albo poddana "akcji bezpo¶redniej" – czyli po prostu rozstrzelana. Polskich nauczycieli mieszkaj±cych w Rzeszy mordowano jeszcze przed rozpoczêciem wojny.
To samo dzia³o siê potem na ziemiach w³±czonych do Niemiec: na ¦l±sku, Pomorzu Gdañskim czy w "Kraju Warty". W miejscowo¶ciach przygranicznych zabijano cywilów podejrzewanych o to, ¿e s± "fanatycznymi Polakami" – a na takie miano mo¿na by³o sobie zas³u¿yæ, np. podaj±c polskim ¿o³nierzom wodê. Ginêli w egzekucjach burmistrzowie i radni, ksiê¿a i dzia³acze spo³eczni. Rabowano biblioteki i muzea, niszcz±c i kradn±c zbiory.
Akcja "Inteligencja" mia³a poch³on±æ ok. 100 tys. ofiar. Ludzi mordowano w ustronnych miejscach, a zw³oki chowano w masowych grobach albo palono – tak, aby wiedza o losie aresztowanych nie przedosta³a siê do polskiej opinii publicznej.
To, co mia³o siê staæ w Krakowie, nie mia³o w sobie nic z przypadku ani spontanicznego odwetu. Niemcy zastosowali wobec tutejszych uczonych taki sam podstêp, jakiego u¿yto kilkana¶cie dni wcze¶niej wobec blisko stu nauczycieli w Rypinie (dzi¶ kujawsko-pomorskie) – ci zostali zaproszeni na "konferencjê o¶wiatow±" w sprawie organizacji nowego roku szkolnego, a nastêpnie aresztowani.
I tak potraktowano ich "³agodnie"
Profesorów wyprowadzano z sali dwójkami. Niemcy bili w twarz, szturchali kolbami, kopali. Jêzykoznawca Stanis³aw Urbañczyk wspomina³: "Nigdy w czasie swoich piêciowiekowych dziejów nie zosta³ uniwersytet tak sponiewierany".
Kilka kobiet, które by³y w¶ród zgromadzonych, zwolniono. Niemcy zgarnêli natomiast równie¿ asystentów i kilku studentów. Aresztowano uczonych nie tylko UJ, ale równie¿ Akademii Górniczej – ci znajdowali siê na miejscu dlatego, ¿e siedzibê ich uczelni Niemcy zd±¿yli ju¿ zaj±æ na kwaterê w³adz Generalnego Gubernatorstwa. W sumie w rêkach SS znalaz³o siê 183 pracowników naukowych. Pod frontowym wej¶ciem Collegium Novum uczonych zapakowano do ciê¿arówek i powieziono najpierw do wiêzienia na Montelupich, a potem do koszar na Mazowieckiej.
Niektórzy s±dzili, ¿e Niemcy chc± ich tylko zastraszyæ. Parê dni wcze¶niej okupanci ostrzegali bowiem przed jakimikolwiek "demonstracjami" z okazji 11 listopada. Niejeden uczony mia³ nadziejê, ¿e po tej dacie zostanie uwolniony. Zamiast tego aresztowani trafili najpierw do dwóch wiêzieñ we Wroc³awiu. Tu jeszcze obowi±zywa³ regulamin wiêzienny i panowa³y warunki trudne, lecz zno¶ne. Jednak docelowym przystankiem dla wiêkszo¶ci z nich mia³ byæ obóz koncentracyjny.
Gdy wysiedli z poci±gu, otoczy³ ich t³um esesmanów z karabinami. Uczonych pêdzono szos± w nieznanym kierunku. Kto upad³ albo pozostawa³ w tyle, by³ kopany, bity kolbami i obrzucany wyzwiskami. Potem i tak krakowscy naukowcy – jak wspomina³ jeden z nich – dowiedzieli siê, ¿e i tak potraktowano ich ³agodnie.
Wreszcie mogli zobaczyæ szlaban i bramê obozow± z ¿elazn± krat±, na której by³ napis: "Arbeit macht frei" (kojarzony g³ównie z obozem Auschwitz, choæ Niemcy umieszczali go na bramach niektórych obozów koncentracyjnych ju¿ od 1933 r.). Byli w Sachsenhausen. Przyby³ym nie stawiano ¿adnych zarzutów, nie prowadzono przeciw nim ¿adnych postêpowañ, nie mieli ¿adnych praw – znajdowali siê pod w³adz± SS. Dostali czerwone trójk±ty wiê¼niów politycznych.
"Nie dajcie zmarnowaæ naszej ¶mierci"
Ich sytuacja za drutami nie by³a typowa. Nie pêdzono ich do niewolniczej pracy, jak wiêkszo¶æ innych wiê¼niów. Nie zmuszano te¿ do wielogodzinnego bezczynnego stania. Wystarczy³y jednak codzienne szykany, fatalne obozowe wy¿ywienie, apele na mrozie podczas ostrej zimy 1939 roku i brak dostêpu do leków i opieki medycznej, aby najstarsi i najbardziej s³abowici naukowcy szybko znale¼li siê w Sachsenhausen na skraju ¿ycia i ¶mierci.
Nawet oni starali siê jednak nie traciæ ducha. Mimo zakazu organizowali odczyty i dyskusje naukowe, prowadzili te¿ kursy jêzykowe. Prof. Urbañczyk wspomina³, ¿e "niejeden wyniós³ z tych obozowych rozmów podnietê do nowych prac", które mia³ podj±æ ju¿ na wolno¶ci.
Jednocze¶nie uwiêzieni mieli ¶wiadomo¶æ swojej sytuacji – wielu próbowa³o przemycaæ w listach do rodziny swoj± ostatni± wolê. Umieraj±cy prof. Stanis³aw Estreicher powiedzia³ do kolegów: "Nie dajcie zmarnowaæ naszej ¶mierci".
Rodziny naukowców niemal natychmiast po ich aresztowaniu uruchomi³y swoje kontakty w ca³ej Europie – zarówno naukowe, jak i polityczne. O akcji Niemców na UJ pisa³y z oburzeniem zachodnie gazety. Protestowali nawet Wêgrzy i W³osi, wówczas przecie¿ bêd±cy w sojuszu z Rzesz±. List z opisem aresztowania naukowców dotar³ nawet do papie¿a Piusa XII – spisano go na kawa³ku materia³u i przemycono do Watykanu w damskim futrze.
W lutym 1940 r. Niemcy zwolnili z obozu najstarszych uczonych (tj. urodzonych przed 1900 rokiem). Prawdopodobnie zadzia³a³y nie tyle miêdzynarodowe protesty, co osobista interwencja Benito Mussoliniego u Hitlera. M³odszych naukowców przeniesiono do obozu w Dachau.
W Dachau wygl±dali jak paj±ki
W nowym obozie musieli pracowaæ. Najczê¶ciej sprowadza³o siê to do zajêæ bezsensownych, jak np. przesypywanie ¿u¿lu z miejsca na miejsce. Pracê symulowano, gdy esesman nie widzia³. Kto¶ zosta³ pomocnikiem krawca, kto¶ trafi³ do pracy w izbie chorych, ale wszyscy chcieli trafiæ do "szklarni".
Ju¿ za drutami obozu znajdowa³a siê plantacja, bêd±ca w³asno¶ci± SS (w praktyce: Himmlera, który zreszt± przyby³ tu z wizyt±). Hodowano tu ro¶liny, w szklarniach kwit³y kwiaty, a nad ca³ym komandem czuwa³ niezbyt krwio¿erczy esesman. Praca nie by³a wyczerpuj±ca i stwarza³a dla osadzonych szansê na przetrwanie. Zw³aszcza, ¿e poza tym ¿ywiono ich podle – jeden z uczonych napisa³, ¿e "wygl±dali jak paj±ki: du¿y rozdêty brzuch na cienkich nogach i klatka piersiowa z doskonale uwidaczniaj±cymi siê ¿ebrami i krêgos³upem".
Choroby nie odpuszcza³y. Profesor Stanis³aw Skowron, zwolniony (tak jak wiêkszo¶æ m³odszych uczonych) na prze³omie 1940 i 1941 r., wspomina³, ¿e gdyby jego pobyt w Dachau trwa³ jeszcze tydzieñ-dwa, umar³by z pewno¶ci±.
Gdy tylko wróci³ do Krakowa, musia³ siê regularnie meldowaæ na Gestapo. Za pierwszym razem by³ jeszcze straszliwie opuchniêty po chorobie przebytej w obozie. Skowron relacjonowa³ zachowanie Niemca, który siedzia³ za biurkiem: "wyrazi³ rado¶æ, ¿e d³u¿szy pobyt w obozie pos³u¿y³ mi znakomicie, ¿e wygl±dam doskonale, jak z pewno¶ci± nigdy przedtem. Przyzna³em mu zupe³n± s³uszno¶æ".
Ocala³ym uczonym zabroniono w praktyce wykonywania zawodu. Mimo to wielu z nich w³±czy³o siê w program tajnego nauczania – tak jak np. historyk Kazimierz Piwarski, którego zwolniono jako ostatniego. W podziemiu uczy³ te¿ historyk Józef Wolski – zmar³ on w 2008 r. jako ostatni z krakowskich uczonych, którzy w 1939 r. padli ofiar± niemieckiego podstêpu.
Blaszane pude³ka i zbiorowisko szkieletów
Spo¶ród 183 aresztowanych w Krakowie straci³o ¿ycie – w obozie lub w konsekwencji pobytu za drutami – 20. Rodziny tych, którzy umarli w Sachsenhausen, otrzyma³y blaszane pude³ka z ich popio³ami.
Prawdopodobnie jako pierwszy (w Wigiliê Bo¿ego Narodzenia 1939 r.) odszed³ Antoni Meyer, profesor Akademii Górniczej. Prof. Antoniemu Hoborskiemu (pierwszy rektor Akademii Górniczej), zanim umar³, amputowano odmro¿one palce u nóg. Uczeni umierali na zapalenie p³uc, na serce albo po prostu z wycieñczenia.
Dramatyczny by³ los naukowców pochodzenia ¿ydowskiego. Dwóch Niemcy zatrzymali za drutami Sachsenhausen, by ich ostatecznie zg³adziæ. Trzeci, geograf Wiktor Ormicki, który ju¿ w Dachau przyzna³ siê do swojego pochodzenia, zosta³ wys³any do kamienio³omu w Gusen (filia Mauthausen). Nie tylko niewolniczo pracowa³, ale ca³y czas uczestniczy³ w podziemnym ¿yciu naukowym, skoñczy³ nawet rêkopis swojej ksi±¿ki. Zamordowano go jesieni± 1941 r., pozwoliwszy mu uprzednio wybraæ, czy woli byæ powieszony, czy utopiony.
Umierali te¿ niektórzy z tych, którzy zdo³ali powróciæ do Krakowa (m.in. astronom Antoni Wilk czy historyk literatury Stefan Ko³aczkowski) – nie mieli szans wróciæ do zdrowia po obozowych przej¶ciach. Z relacji wynika, ¿e po powrocie wygl±dali "jak trupy czy jak zbiorowisko szkieletów". Tak umar³ m.in. Jan W³odek, dziekan Wydzia³u Rolniczego UJ, który za drutami stara³ siê stanowiæ oparcie dla pozosta³ych wiê¼niów. Po przybyciu do Krakowa zdo³a³ nawet odwie¼æ do domu ledwie ¿ywego Stefana Komornickiego (kustosza Muzeum Czartoryskich), a po paru dniach zapad³ na obustronne zapalenie p³uc.
Od 1999 roku UJ obchodzi w dniu 6 listopada Uniwersytecki Dzieñ Pamiêci. Sala im. Miko³aja Kopernika oznaczona numerem 66 ma od lat innego patrona: Józefa Szujskiego i nosi numer 56. Do dzi¶ odbywaj± siê w niej wyk³ady.
...
Znow zludzenia ze Niemcy narod kulturalny . Ale nie cywilizowany a jesli juz to bizantyjsko . Tak NA NIC WIEDZA I KULTURA BEZ BOGA ! W ogole prosci ludzie najlepsi ...
Uroczysto¶ci w rocznicê rozkazu o likwidacji polskiej inteligencji
Uczniowie szkó³, mieszkañcy £odzi i w³adze miasta uczcili rocznicê rozkazu o likwidacji polskiej inteligencji. O tym, ¿e mój ojciec zgin±³ na Brusie dowiedzia³em siê prawie po 70 latach - mówi³, Tadeusz Krzemiñski, syn zamordowanego przez Niemców urzêdnika ³ódzkiego magistratu.
Uroczysto¶ci odby³y siê przed symbolicznym obeliskiem znajduj±cym siê na terenie by³ego poligonu wojskowego na ³ódzkim Brusie. Okaza³y kamieñ z wmurowan± tablic± przywraca pamiêæ o Polakach pomordowanych na tym terenie przez Niemców w czasie II wojny ¶wiatowej i przez funkcjonariuszy re¿imu komunistycznego w okresie powojennym.
REKLAMA
Uczniowie szkó³, mieszkañcy £odzi, w³adze miasta z³o¿yli tam kwiaty i zapalili znicze. W uroczysto¶ci uczestniczyli te¿ cz³onkowie Stowarzyszenia Mi³o¶ników Militariów "Kompanja Brus".
Jak wyja¶niaj± w ³ódzkim magistracie data 14 pa¼dziernika nie jest przypadkowa. Tego dnia, w 1939 roku w Berlinie, na konferencji departamentów G³ównego Urzêdu Bezpieczeñstwa Rzeszy (RSHA) i dowódców grup operacyjnych szef RSHA Reinhard Heydrich wyda³ rozkaz o likwidacji polskiej inteligencji.
Od kilku lat na terenie b. poligonu prowadzone s± prace archeologiczne przez Uniwersytet £ódzki i ³ódzki magistrat. W efekcie badañ ekshumowano 7 grobów masowych, które zawieraj± ³±cznie szcz±tki ponad 100 ofiar represji hitlerowskich i stalinowskich.
Pozyskano tak¿e ogromny zbiór zabytków ruchomych bêd±cy cennym ¼ród³em do studiów nad ¿yciem mieszkañców przedwojennej £odzi. Czê¶æ z nich uda³o siê zidentyfikowaæ. By³y to g³ównie ofiary tzw. Inteligenzaktion, która mia³a miejsce w £odzi w dniach 9 – 12 listopada 1939 r. oraz represji hitlerowskich z pó¼niejszych lat wojny.
Obecny na ¶rodowych uroczysto¶ciach Tadeusz Krzemiñski opowiada³, ¿e jego ojciec W³adys³aw pracowa³ w wydziale podatkowym ³ódzkiego magistratu. W listopadzie 1939 roku Gestapo przysz³o po niego do pracy. - Dowiedzieli¶my siê o tym od jego kolegi, który przyniós³ nam jego p³aszcz, kapelusz i teczkê ojca. Ja mia³em wówczas rok. Od tamtej chwili nie znali¶my ¿adnego kolejnego kroku ojca - mówi³.
Jak doda³, o tym, i¿ jego ojciec zgin±³ na Brusie dowiedzia³ siê prawie po 70 latach, kiedy w 2008 roku odnaleziono tam obr±czkê jego mamy, któr± ojciec nosi³. Odnalezione szcz±tki ofiar na Brusie zosta³y pogrzebane w symbolicznej mogile na cmentarzu pw. ¶w. Wincentego (Na Do³ach) przy ul. Smutnej w £odzi.
...
Oni to juz planowali! System ,,naukowy". Zadnego spontanicznego mordowania.