Szokujące afery w GUS!
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- V!ruS
- Abp Jakub: Udowodnijmy naszÄ wiarÄ uczynkami wiary !
- Stypendium socjalne - jaki dochĂłd na osobÄ?
- Najlepsze teksty wykĹadowcĂłw!
- ANKIETA
- Powtarzanie roku
- Popkiller MĹode Wilki 2012 "Prosto z frontu"
- CreativeVision - miejsce dla mĹodych ambitnych ludzi
- Analiza patologii wĹadzy na przykĹadzie Ĺodzi...
- rozmowa rekrutacyjna II stopieĹ INFORMATYKA
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- achtenandy.htw.pl
Ashley...
Zaczynam cykl o aferach GUS (Główny Urząd Statystyczny).
Kancelaria Premiera skontrolowała Główny Urząd Statystyczny. Efekt? Miażdżący raport i doniesienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego - ustaliła "Rzeczpospolita".
Kontrola wykazała m.in., że 131 tys. zł na umowie-zleceniu za nadzór nad przygotowaniem do dwóch spisów powszechnych otrzymał Janusz Dygaszewicz, dyrektor Departamentu Programowania i Koordynacji Badań GUS oraz szef Centralnego Biura Spisowego. Oprócz tego brał normalną pensję.
"Rz" dotarła do szokujących wyników kontroli w GUS. Okazuje się, że podwójne opłacanie etatowych pracowników poprzez umowy-zlecenia to nie jedyne nadużycie finansowe. Niektórzy pracownicy GUS-u dostawali jeszcze specjalny dodatek spisowy: od 1,6 do 12 tys. zł.
W ciągu trzech miesięcy Główny Urząd Statystyczny podpisał umowy-zlecenia z 357 swoimi pracownikami na kwotę ponad 3,5 miliona złotych.
Według gazety większość pieniędzy na umowy-zlecenia - łącznie ponad 2 miliony 300 tysięcy złotych - trafiła do kieszeni 67 pracowników.
Np. naczelnik Wydziału ds. Organizacji Spisów Powszechnych otrzymał dodatkowo prawie 100 tys. zł, a niektórzy jego zastępcy - po prawie 40 tys. zł - podała "Rz".
>>>>>
GUS. Urzad zaufania publicznego, ktory podaje dane o calej gospodarce a wiec sa one podstawa do decyzji we wszystkich dziedzinach.Zatem dane te powinny byc wiarygodne i rzetelne.Aby byly one takie musza istniec odpowiednie metody a za nimi LUDZIE ktorzy sie nimi posluza.Wszystko bowiem sprowadza sie do ludzi.Wszak przeciez w statystyce radzieckiej rzecz nie byla w tym ze nikt tam nie umial liczyc.Czy metody mial nie takie.TAM NIE BYLO ZADNEJ MORALNOSCI.Stad absudalne publikacje humorystyczne wskazniki itp...
W PRL niestety jesli bylo lepiej to tylko dlatego ze PRL ogolnie byl ,,weselszy'' ale klamstwo bylo klamstwem...
Po 89 jak widac nie nastapil jakis przelom moralny.GUS wszedl z takimi patologiami jak cala reszta...To juz tylko skutek!
Janusz Witkowski będzie pełnił obowiązki prezesa GUS.
Premier Donald Tusk odwołał w poniedziałek prezesa Głównego Urzędu Statystycznego Józefa Oleńskiego i powierzył pełnienie obowiązków szefa tej instytucji dotychczasowemu wiceprezesowi, Januszowi Witkowskiemu.
"Prezes Rady Ministrów Donald Tusk odwołał - z dniem 14 lutego 2011 r. - pana Józefa Oleńskiego ze stanowiska prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, dziękując mu za pracę na tym stanowisku" - poinformowało w komunikacie CIR.
Wieczorem CIR poinformował o powierzeniu - z dniem 15 lutego - pełnienia obowiązków prezesa GUS Januszowi Witkowskiemu. Był on dotychczas wiceprezesem, zajmował się problematyką demograficzną, nadzorował m.in. Departament Badań Demograficznych, Departament Badań Społecznych, Departament Pracy.
Witkowski pracuje w GUS od początku lat 90., specjalizuje się w demografii i zagadnieniach społecznych, ma wiele publikacji z tego zakresu. Jest także pracownikiem naukowym Szkoły Głównej Handlowej. Zna kilka języków obcych. - Jest to dobrej klasy fachowiec - powiedział PAP rzecznik GUS Wiesław Łagodziński.
Według radia RMF FM, powodem odwołania Oleńskiego są kontrole w GUS, o których pisała "Rzeczpospolita". W styczniu 2011 r.67
GUS nie zgadzał się wtedy z zarzutami kontrolerów z kancelarii premiera, że pracownicy etatowi zajmujący się spisem powszechnym byli podwójnie opłacani. Według Urzędu dostali wynagrodzenie zgodnie z prawem.
Łagodziński argumentował, że Narodowy Spis Powszechny (NSP) Ludności i Mieszkań 2011 określa rodzaj, tryb i procedury działań spisowych, a także przedstawia koszty spisu jako odrębną pozycję budżetu państwa. "Wynika z tego, że prace, które określić można jako +spisowe+ wyłączone są z innych działań GUS. Program ten jest monitorowany na bieżąco przez Ministerstwo Finansów" - napisał w oświadczeniu przekazanym do mediów Łagodziński.
Oleński został prezesem GUS w październiku 2006 r. Na to stanowisku powołał go premier Jarosław Kaczyński. Prezesem GUS Oleński został wtedy po raz drugi - pełnił już tę funkcję w latach 1992-1995. Wówczas był także przewodniczącym Komisji Statystycznej ONZ i wiceprzewodniczącym Konferencji Statystyków Europejskich.
Od 1974 do 1991 r. pracował w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Statystyki przy GUS. Był ekspertem IV i V programu ramowych Information Society Technologies UE oraz członkiem Międzynarodowego Instytutu Statystyki. Jest autorem książek m.in. o projektowaniu baz danych, ekonomiki informacji, standardów informacyjnych w gospodarce.
>>>>>
Tutaj akurat posuniecie bylo oczywiste...Takie numery sa nie do zaakceptowania...
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do siedziby Głównego Urzędu Statystycznego, by przeprowadzić kontrolę – poinformowała telewizja TVN24. - Funkcjonariusze będą kontrolować wybrane zamówienie publiczne z lat 2009 – 2010 powiedział rzecznik prasowy Jacek Dobrzyński. – Nie chcę komentować decyzji pana premiera - powiedział o ostatniej dymisji w GUS. - My robimy swoją pracę, poczekajmy na wyniki tej kontroli. Upoważnienie do kontroli jest od dzisiaj i potrwa trzy miesiące - zaznaczał na antenie TVN24 Dobrzyński.
W poniedziałek premier Donald Tusk odwołał dotychczasowego prezesa GUS Józefa Oleńskiego i powierzył pełnienie obowiązków szefa GUS jego dotychczasowemu wiceprezesowi Januszowi Witkowskiemu.
2.
* Roszady w PiS
* Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy
* Walka o krzyż
* Walka z dopalaczami
* Napad na biuro PiS
* Trzy lata rządu Donalda Tuska
* Beatyfikacja Jana Pawła II
* Wybory prezydenckie 2010
wiecej
* Katastrofa smoleńska
* Polska pod wodą
* Pogoda
* Tragiczny wypadek w Nowym Mieście
* Afera hazardowa
* 30. rocznica powstania "Solidarności"
* Zatrzymanie Zakajewa
* Rok 2010: Walka z dopalaczami
* Rok 2010: Co działo się w nauce
* Rok 2010: Walka o krzyż
* Rok 2010: Polska pod wodą
* Rok 2010: Co działo się w kulturze
* Rok 2010: Katastrofa smoleńska
* Rok 2010: Wybory prezydenckie
* Rok 2010: Wybory samorządowe
* Rok 2010: Mord łódzki
* Rok 2010: Polska gospodarka w obliczu globalnego kryzysu
* Rząd Donalda Tuska
przwiń do góryprzwiń w dół
Tagi: GUS, CBA
Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: duży
IVONA Webreader. Wciśnij Enter by rozpocząć odtwarzanie
CBA weszło do siedziby GUS
dzisiaj, 11:40 MK / PAP, TVN24
Funkcjonariusze CBA podczas pracy, fot. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta
Funkcjonariusze CBA podczas pracy, fot. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do siedziby Głównego Urzędu Statystycznego, by przeprowadzić kontrolę – poinformowała telewizja TVN24. - Funkcjonariusze będą kontrolować wybrane zamówienie publiczne z lat 2009 – 2010 powiedział rzecznik prasowy Jacek Dobrzyński. – Nie chcę komentować decyzji pana premiera - powiedział o ostatniej dymisji w GUS. - My robimy swoją pracę, poczekajmy na wyniki tej kontroli. Upoważnienie do kontroli jest od dzisiaj i potrwa trzy miesiące - zaznaczał na antenie TVN24 Dobrzyński.
W poniedziałek premier Donald Tusk odwołał dotychczasowego prezesa GUS Józefa Oleńskiego i powierzył pełnienie obowiązków szefa GUS jego dotychczasowemu wiceprezesowi Januszowi Witkowskiemu.
Główny Urząd Statystyczny na mapie
REKLAMA
Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że w GUS miała miejsce - na wniosek minister ds. walki z korupcją Julii Pitery - kontrola przeprowadzona przez departament kontroli KPRM. - W raporcie pokontrolnym zostały zawarte pewne wnioski i ustalenia, premier dał czas szefostwu GUS, aby do tych wniosków się ustosunkowało. Nie był usatysfakcjonowany odpowiedziami, które z GUS przyszły i (dlatego) podjął decyzję o tym, żeby z dotychczasowym prezesem GUS się rozstać i powierzyć obowiązki nowemu prezesowi - powiedział Graś.
Jak zaznaczył, nikt nie ma zastrzeżeń i nikt nie kwestionuje naukowego i merytorycznego dorobku b. prezesa GUS. - Ale wszystko wskazuje na to, że z zarządzaniem tą instytucją nie do końca sobie poradził - dodał rzecznik. Graś poinformował też, że w ciągu kilku, kilkunastu dni premier podejmie decyzje w sprawie nowego prezesa GUS. Od 15 lutego obowiązki prezesa GUS pełni Janusz Witkowski. Był on dotychczas wiceprezesem, zajmował się problematyką demograficzną, nadzorował m.in. Departament Badań Demograficznych, Departament Badań Społecznych, Departament Pracy.
>>>>>
Nie kwestionuja ,,merytorycznych'' bo sie nie znaja...A bylo by o czym opowiadac!
Ekspert: GUS marnuje ogromny potencjał gospodarczy
GUS kosztuje krocie, ale dane statystyczne, które zbiera, mogłyby też przynieść miliardy gospodarce. Jednak Urząd udostępnia je w nieprzyjazny sposób, uważa Maciej Bukowski z WISE. GUS nie zgadza się z zarzutami i przekonuje, że nowocześnie dzieli się danymi.
"Doszło do tego, że polscy użytkownicy, chcący skorzystać z polskich danych statystycznych, pobierają je z baz Eurostatu (statystyki UE), do których nasz GUS przesyła dane w surowej formie, nieopracowane" - wytykał dr Maciej Bukowski z Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych w rozmowie z PAP. Jak mówił, bazy Eurostatu zawierają hurtowe ilości danych i są bardzo przyjazne dla użytkownika. Użytkownicy mogą ściągnąć sobie zarówno część danych, jak i całą bazę.
"Tak samo robią to inne urzędy statystyczne, np. w USA. Dzięki temu różne firmy, które mają pomysły jak przetworzyć całą lub część tej bazy, mogą to robić. W Polsce nie" - podkreślił.
Sam GUS uznał jednak te uwagi za nietrafione i jak stwierdził w odpowiedzi przesłanej na pytania PAP, "w dobie dynamicznego rozwoju internetu i narzędzi informatycznych nie wydaje się znacząco istotne, czy dane dotyczące Polski pobierane są z bazy Eurostatu czy z bazy krajowej GUS".
Dr Bukowski z WISE zgłosił jednak także inne zastrzeżenia do sposobu, w jaki Urząd udostępnia dane.
"Główny Urząd Statystyczny zbiera ogromnie dużo danych o prawie wszystkich dziedzinach życia w Polsce, ale udostępnia je przede wszystkim za pośrednictwem swoich opracowań takich jak Rocznik Statystyczny w formie plików pdf, a nie jako nadające się do cyfrowej obróbki bazy danych. Hurtownia danych udostępnianych przez GUS jest niedostatecznie zaopatrzona i trudna w użyciu. To ogromna bariera do wykorzystania tych danych" - mówił ekspert. Jak dodał, jeśli już GUS coś udostępnia, to robi to niekonsekwentnie, często zmieniając m.in. formaty plików i informacji, którymi się posługuje.
Zaznaczył przy tym, że dane z Eurostatu nie zastąpią Polakom danych GUS, bo polski Urząd zbiera znacznie więcej informacji niż te, które są przekazywane na potrzeby europejskich statystyk.
Jako przykład wskazał organizowany przez GUS raz na 10 lat Narodowy Spis Powszechny.
"Spisuje się wówczas nas wszystkich, wszystkie mieszkania. Koszt takiej operacji przekracza miliard złotych. Tymczasem GUS nie udostępnia tych danych, ani nawet jakiejś ich zanonimizowanej lecz statystycznie reprezentatywnej próby. To są dane publiczne, państwo za nie płaci i potem używa ich tylko raz - przez GUS. Urząd opublikuje kilka raportów, wyciągnie trochę wniosków o naturze statystycznej, przeskalowując tu i ówdzie coś w swoich bazach, ale to wszystko, co obywatel zyskuje za miliard złotych, które na to wydał. Publikacje GUS są wartościowe i zawierają wiele użytecznych informacji, ale gdyby udostępnić całą bazę danych albo chociaż próbę reprezentatywną z tej bazy danych z kilkudziesięcioma tysiącami rekordów, to mielibyśmy nieocenione źródło wiedzy dla nauki i podmiotów gospodarczych, które wykorzystałyby one w sposób wielokrotnie doskonalszy od GUS" - podkreślił Bukowski.
Według eksperta mogłyby z nich skorzystać niemal wszystkie firmy, które zyskałyby lepszą informację na temat swojego otoczenia.
"To byłaby nieoceniona wiedza choćby dla inwestorów na rynku nieruchomości, którzy dzięki temu mogliby podejmować lepsze decyzje lokalizacyjne i inwestycyjne" - zauważył Bukowski. Jak powiedział, surowe dane byłyby także istotnym materiałem dla start-upów, które mogłyby dzięki nim wytworzyć nowe serwisy.
GUS przekonuje jednak, że udostępnia dane w szerszym zakresie niż opisuje to dr Bukowski i odrzuca jego zarzuty.
Według Urzędu, Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań został przeprowadzony z zachowaniem przepisów unijnego rozporządzenia - zarówno w kwestii metody, jak również zakresu tematycznego oraz sposobu przekazywania danych.
"Zakres opracowanych danych zaspokajał również potrzeby krajowe" - zapewnił Urząd.
Jak dodał, z uwagi na duże zainteresowanie środowisk naukowych dostępem do danych jednostkowych ze Spisu Powszechnego z 2011 r., "umożliwiono dostęp do zanonimizowanych danych jednostkowych zebranych podczas NSP 2011, przez specjalnie przygotowane w GUS stanowisko pracy NAUKOWIEC."
"Publikacje z NSP 2011 dostępne są na stronie internetowej statystyki publicznej, uzupełnione są plikami xls umożliwiającymi użytkownikowi prowadzenie samodzielnych analiz. (...) Z każdego badania statystycznego realizowanego przez GUS wydawane są publikacje tematyczne, uwzględniające szerszy zakres informacji niż w Roczniku Statystycznym RP, który zawiera również dane otrzymane przez GUS od innych urzędów publicznych prowadzących statystyki we właściwym sobie zakresie" - poinformował GUS.
Oprócz tego - jak podał Urząd - interdyscyplinarne dane statystyczne dostępne są w Bazie Danych Lokalnych, Systemie Monitorowania Rozwoju STRATEG, Platformie Analitycznej SWAiD, Bazie Demografia, Bazie Handlu Zagranicznego czy Portalu Geostatycznym. Wymienione bazy danych dostępne są bez specjalnie dedykowanego dostępu dla użytkownika na stronie Urzędu.
"Jeśli bazy danych ani publikacje nie zaspokajają potrzeb informacyjnych użytkownika, może on zwrócić się do GUS z indywidualnym zamówieniem" - podał GUS.
Urząd odrzuca także zarzuty Macieja Bukowskiego dotyczące nadmiernego powoływania się na tajemnicę statystyczną, by nie udostępniać danych.
"Oprócz przyzwyczajeń GUS, jako typowej polskiej instytucji publicznej, problemem jest także tajemnica statystyczna, którą w Polsce nadmiernie się fetyszyzuje. Podobnie jak ochrona danych osobowych, doprowadzona u nas niemal do absurdu. W rezultacie dane publiczne, na które wydajemy masę pieniędzy, nie są udostępniane" - zaznaczył ekonomista.
Zdaniem Urzędu to niesłuszny pogląd.
"Tajemnica statystyczna służy ochroną przede wszystkim podmiotom gospodarczym i osobom biorącym udział w badaniach. (...) W ocenie GUS nie jest to absurdem, lecz niezbędną i konieczną gwarancją dla podmiotów sprawozdawczych przekazujących statystyce publicznej dane, które wcześniej, obecnie jak i w przyszłości podlegały i podlegać będą ochronie prawnej" - podał GUS.
>>>
Nie potrafia opublikowac . Niech spojrza na strone Ukrainska . Az milo mi bylo korzystac chyba ze cos ostatnio popsuli .