Uznana za zmarłą odzyskała przytomność w trumnie !
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Szkolenie otwarte: Jak odzyskać czas? Podstawy efektywności
- Odzysk metali szlachetnych-oferta wspołpracy
- Odzyskał własną Polskość po 70 latach !!!
- Zapewniali opiekę matce chorego ... i zmarła samotnie!
- ANKIETA
- Pius X
- Pomoc w pisaniu prac magisterskich, inĹźynierskich ... .
- prowokacja pornograficzna we WrocĹawiu
- Brunei - wielkie zacofanie plus wielka kasa .
- Grecja wychodzi z euro !!!
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- windykator.xlx.pl
Ashley...
Policja w mieście Ipatinga, w brazylijskim stanie Minas Gerais, prowadzi śledztwo w celu ustalenia winnych błędnego uznania za zmarłą 88-letniej kobiety, która odzyskała przytomność w trumnie, w zakładzie pogrzebowym.
Staruszkę natychmiast przewieziono z powrotem do szpitala, gdzie wcześniej lekarze wydali błędne orzeczenie.
Według dziennika "O Globo", powołującego się na burmistrza Ipatingi, Maria das Dores da Conceicao zmarła dwa dni później. Według burmistrza, cierpiała na nadciśnienie.
Śledztwo ma też ustalić czy do jej śmierci nie przyczynił się niski poziom opieki medycznej w tym szpitalu.
!!!!!!!!!
Widzimy jakie klopoty ma medycyna niby ze sprawa oczywista czyli smiercia.A co dopiero spiaczki czy inne EUtanazje...
Widzimy jak potrzebny jest szacunek dla zycia ...
Pacjentka obudziła się, gdy próbowano pobrać od niej narządy
Uznana za zmarłą 41-letnia Amerykanka Colleen S. Burns nagle się obudziła, gdy przewożono ją na salę operacyjną, żeby pobrać od niej narządy do przeszczepu – poinformował "The Post-Standard".
Wydarzenie miało miejsce w październiku 2009 r., a poinformowano o nim dopiero teraz, gdy stanowy departament zdrowia zasądził wobec szpitala karę w wysokości 6 tys. dolarów za zaniedbania, jakich się dopuszczono w przypadku Colleen Burns.
Stwierdzono, że powodem skandalu były rażące zaniedbania personelu medycznego szpitala St Joseph's Hospital Health Centre w Nowym Jorku.
- Złamano podstawowe zasady, jakimi należy się kierować przy kwalifikowaniu kandydatów na dawców narządów – oświadczył chirurg naczyniowy szpitala New York Medical College prof. David Mayer, który analizował ten przypadek na zlecenie stanowego departamentu zdrowia.
Colleen Burns z Syracuse została przywieziona do szpitala po nadużyciu leków uspokajających, takich jak alprazolam. Ponieważ cierpiała na silną depresję, zażywała w nadmiarze również difenhydraminę, dostępny bez recepty preparat przeciwhistaminowy podawany alergikom, ale o działaniu uspokajającym (sedatywnym). Stosowała również środki o działaniu rozkurczowym.
Nadużycie leków doprowadziło do silnego zatrucia organizmu, który sprawił, że Amerykanka zapadła w śpiączkę. Stwierdzono zaburzenia rytmu serca i nieodwracalne uszkodzenia mózgu.
Lekarze nowojorskiego szpitala orzekli również śmierć mózgu i uznali, że kobieta może być dawcą narządów. Odbyli rozmowę w tej sprawie z jej najbliższymi krewnymi. Ci zaś, ponieważ zostali zapewnieni o śmierci kobiety, wyrazili zgodę na odłączenie jej od aparatury podtrzymującej życie i pobranie od niej organów.
Dramat rozegrał się podczas przewożenia na salę operacyjną, gdy Colleen Burns nagle otworzyła oczy. Prawdopodobnie obudził ją blask świateł umieszczonych nad stołem operacyjnym. Chirurdzy w tym czasie przygotowywali się do pobrania od niej narządów.
Z raportu opracowanego na zlecenie stanowego departamentu zdrowia wynika, że dzień wcześniej pielęgniarki sygnalizowały lekarzom, że Colleen wykazuje objawy sugerujące, że nie jest martwa. Sprawdzały odruchy, drażniły jej stopy i widziały, że podkurcza palce u nóg (taka reakcja nie występuje u ludzi martwych). Zauważyły, że poruszała również ustami i językiem.
Tuż przed przewiezieniem na salę operacyjną kobieta poruszała nawet nozdrzami, co mogło sugerować, że potrafił samodzielnie oddychać, bez pomocy respiratora. Mimo to, dwadzieścia minut przed pobraniem narządów, pielęgniarka podała jej lorazepam, lek przeciwlękowy i uspokajający z grupy benzodiazepin, stosowany również jako lek nasenny. Tego jednak nawet nie odnotowano w dokumentacji medycznej.
Prof. Mayer stwierdził, że takie postępowanie jest dla niego zadziwiające i niezrozumiałe. - Jeśli podaje się potencjalnemu dawcy leki uspokajające lub przeciwbólowe, to znaczy, że jego mózgu nie jest martwy, a w takiej sytuacji nie pobiera się narządów do przeszczepu – podkreślił w wypowiedzi dla "The Post-Standard".
W raporcie podkreśla się, że orzeczenie śmierci było zbyt pochopne. Nie przeprowadzono wszystkich niezbędnych badań oraz testów, przedwcześnie również zaprzestano ratowania życia pacjentki.
Jej matka Lucille Kuss powiedziała, że nikogo z rodziny nawet nie poinformowano, że doszło do pomyłki, która mogła się skończyć tragicznie. - Było to dla nas traumatyczne przeżycie, gdy w końcu się o tym dowiedzieliśmy – powiedziała.
Sprawa wyszła na jaw w marcu 2010 r., gdy stanowy departament zdrowia wszczął śledztwo. Rodzina nie wytoczyła procesu nowojorskiemu szpitalowi. Nawet Colleen Burns nie miała o to pretensji – była nadal w tak silnej depresji, że nie zdawała sobie sprawy z tego, co się zdarzyło.
Nigdy jednak nie została wyleczona z depresji. 16 miesięcy później popełniła samobójstwo. Krótko przed tym ponownie trafiła do tego samego szpitala. Doszło wtedy do kolejnego incydentu - tym razem doznała urazu głowy na skutek upadku. W ekspertyzie uznano, że powodem był brak dostatecznego nadzoru. Z tego powodu departament wyznaczył szpitalowi dodatkową karą w wysokości 16 tys. dolarów.
Lisa McGiffert, szef Consumers Union Safe Patient Project, twierdzi, że nie wiadomo jak często mogą się zdarzać przypadki przedwczesnego orzeczenia śmierci mózgu u potencjalnych dawców narządów. Nie ma bowiem systemu zbierania informacji o popełnianych w szpitalach błędach. Jej zdaniem należy to zmienić, by nie dopuścić do powtórzenia się takich sytuacji.
....
Z tym orzekaniem smierci to tez jest horror . Trzeba ostrych procedur .
Niemcy: kobieta ocknęła się w drodze do kostnicy
Po tragicznym wypadku, do którego doszło na trasie A23 w pobliżu Itzehoe, kobieta uznana za zmarłą nagle zaczęła poruszać się w drodze do kostnicy – podaje niemiecki serwis bild.de.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano na trasie Hamburg-Itzehoe. Około godziny 9.00 z nieznanych powodów Volkswagen Passat zderzył się z samochodem osobowym marki Audi, którym podróżowała ormiańska rodzina.
Policja, po przyjechaniu na miejsce zdarzenia, stwierdziła zgon trzech osób, resztę uczestników wypadku uznała za ciężko rannych.
Zwłoki, wśród nich ciało 72-letniej kobiety, zostały natychmiast przetransportowane do kostnicy szpitala w Itzehoe. – Wieźliśmy właśnie ciało do piwnicy, gdzie mieści się kostnica, gdy w pewnym momencie zaczęło się ono ruszać - powiedział w wywiadzie dla "Bild" pracujący dla szpitala grabarz.
Mężczyzna twierdzi, że przez ponad 25 lat pracy w tym zawodzie nie doświadczył nigdy czegoś tak niezwykłego. - To był szok! Kiedy otworzyliśmy worek zobaczyliśmy, że kobieta oddycha. Miała przyczepione diody EKG na klatce piersiowej, natychmiast umieściliśmy ją w pozycji bezpiecznej.
Dr Arno Deister ze szpitala w Itzehoe tłumaczy zaistniałą sytuację panującym podczas wypadku zamieszaniem. – Na miejscu było kilku naszych lekarzy. Kobieta nie dawała oznak życia, dlatego lekarze zajęli się innymi rannymi. Sytuacja na drodze była bardzo nerwowa.
Obecnie kobieta została przeniesiona na odział intensywnej terapii. Samóchód, którym rodzina wracała z uroczystości rodzinnych był przeładowany. Za kierownicą Audi A4 Kombi siedział 18-letni wnuk kobiety. Samochodem podróżowało również pięć innych osób: 36-letnia matka oraz czterech braci kierowcy w wieku od 6-12 lat.
....
Burdel byl i oto efekt .
Niemcy: uznana za martwą obudziła się w trumnie
Grabarz z niemieckiego Gelsenkirchen stracił przytomność, gdy zobaczył, jak wieko trumny uchyla się, a z wnętrza przestraszony głos pyta "gdzie ja jestem?". 92-latka, pierwotnie uznana za zmarłą, obudziła się w kostnicy - informuje "Daily Mirror".
Kobieta została znaleziona nieprzytomna w łóżku w domu spokojnej starości. Wezwany lekarz stwierdził zgon i ciało zostało przewiezione do kostnicy. Tam jednak 92-latka "ożyła", o czym niezwłocznie poinformowano pogrążoną w żałobie rodzinę. Kobieta została przewieziona do szpitala.
Kierownik domu spokojnej starości zapowiedział przeprowadzenie śledztwa mającego na celu wyjaśnienie tej tragicznej pomyłki.
...
Co jest grane z tymi horrorami .
Cud w Kenii. Zmarły noworodek ożył podczas pogrzebu
akt. 9 lipca 2015, 16:32
Dramatyczne wydarzenie w miasteczku Bundo w Kenii. Noworodek, który zmarł kilka dni po porodzie, ożył w trumnie podczas pogrzebu. Dziecko natychmiast trafiło do szpitala.
Dziecko urodziło się w domu w siódmym miesiącu ciąży. Wraz z mamą szybko zostali przewiezieni do szpitala w Bundo, na południowym wschodzie Kenii. Dziecko trafiło do inkubatora, jednak na kilku dniach zmarło.
Na pogrzebie nie było jednak matki dziecka, która przebywała w szpitalu. Jedna z kobiet chciała jeszcze raz zobaczyć noworodka i poprosiła o otworzenie trumny. W pewnym momencie, ku zaskoczeniu wszystkich, dziecko zaczęło się uśmiechać.
Natychmiast przewieziono dziecko do szpitala. Jak powiedział lokalnej telewizji Citizen TV ojciec noworodka, on i matka dziecka są w "bardzo dużym szoku".
...
Znowu. Ta śmierć mózgowa to już było mówione że jest wątpliwa.
Honduras: ciężarna Neysi Perez obudziła się we własnym grobie
oprac.Natalia Durman
akt. 26 sierpnia 2015, 11:11
Dzień po swoim pogrzebie 16-letnia Neysi Perez, mieszkanka Hondurasu, obudziła się w trumnie. Dziewczyna została uznana za martwą po tym, jak lekarze nie wykryli u niej pulsu.
Perez pewnego dnia zemdlała, gdy usłyszała serię strzałów w pobliżu jej domu w La Entrada w zachodnich Hondurasie. Dziewczyna upadła na ziemię, a na jej ustach pojawiła się piana. Była wtedy w trzecim miesiącu ciąży.
Rodzice nie mogli jej dobudzić. Gdy zaczęła toczyć pianę z ust, uznali, że została opętana. Wezwali egzorcystę, który polecił zawieźć dziewczynę do szpitala. Po kilku godzinach lekarze stwierdzili zgon.
Dzień po pogrzebie, grób Perez odwiedził jej mąż. Chwilę później podniósł alarm - twierdził, że słyszał wołanie o pomoc.
Rozpoczęła się dramatyczna akcja ratunkowa. Niestety po ponownym otwarciu trumny okazało się, że kobieta nie żyje.
Według krewnych nastolatki, jej ciało było jeszcze ciepłe, a na palcach widzieli siniaki. Maria Gutierrez, matka 16-latki, twierdzi, że jej córka została pogrzebana żywcem i oskarża lekarzy o zbyt szybkie stwierdzenie zgonu.
Lekarze nie komentują ewentualnej pomyłki. Tłumaczą, że 16-latka mogła mieć atak paniki, który tymczasowo zatrzymał akcję serca. Nie wykluczają również ataku katalepsji, charakteryzującej się upośledzeniem lub nawet całkowitym zablokowaniu czynności ruchowych chorego.
Ostatecznie, Perez została ponownie pochowana w swoim grobowcu.
...
Znow strasznie.