Nowy polski męczennik - ksiądz Marek Rybiński !
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Prawdopodobieństwo bankructwa Polski 10 % .Czyżby tylko 10 ?
- Ks. Stanisław Sudoł kolejny wzór z Polski dla Świata !
- Społeczna historia komunikacji + Elementy kultury Polskiej
- 35. rocznica powstania Ruchu Młodej Polski
- ŻaŁobne wieści - ludność Polski znika ...
- Stulecie powrotu Górnego Śląska do Polski .
- Niemcy potrzebują pomocy duchowej z Polski !!!
- Kapliczki i figury czyli pejzaż polski !
- Witold Orłowski kolejny polski święty ! :o)))
- Uczciwe relacje o hitlerowskiej okupacji Polski .
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pianina.htw.pl
Ashley...
Polski ksiądz został zamordowany w Tunezji.
W stolicy Tunezji Tunisie w piątek został zamordowany w nieznanych okolicznościach 34-letni ksiądz Marek Rybiński, polski salezjanin od 2007 roku pracujący w tym północnoafrykańskim kraju - poinformował zakon salezjanów na swojej stronie internetowej.
Salezjanie ze wspólnoty w Manuba (miasto w północno-wschodniej Tunezji) po raz ostatni widzieli polskiego salezjanina w czwartek rano. Nieobecność ks. Marka na wieczornej modlitwie i porannej mszy zaniepokoiła ks. Lawrence'a Essery, dyrektora wspólnoty w Manuba. Kiedy okazało się, że nie ma go także w jego pokoju, powiadomiono policję. Ciało ks. Marka z podciętym gardłem znaleziono w szkolnym magazynie. Był to już drugi zakonnik, którego znaleziono martwego w czasie ostatnich niepokojów społecznych w Tunezji.
31 stycznia salezjanie z Manuba znaleźli pod drzwiami anonimowy list, w którym grożono im śmiercią.
Ks. Marek Rybiński był we wspólnocie zakonnej, która od 1988 roku prowadzi szkołę podstawową dla 800 uczniów. "Marek był bardzo skuteczny, a dzięki kontaktom z Salezjańskim Ośrodkiem Misyjnym w Warszawie, gdzie pracował przed przyjazdem do Tunezji, udało mu się sfinansować wiele projektów dla dobra szkoły" - powiedział Salezjańskiej Agencji Informacyjnej ks. Essery.
Arcybiskup Tunisu, bp Elias Maroun Lahham Nimeh, mianował ks. Rybińskiego kapelanem polskiej społeczności w Tunezji, której młody misjonarz poświęcał dużo czasu, między innymi przygotowując młodzież do sakramentu bierzmowania.
Dziś wieczorem w katedrze bp Nimeh przewodniczył mszy żałobnej za polskiego salezjanina.
Salezjański Przełożony Generalny, ks. Pascual Chávez Villanueva, po otrzymaniu tej tragicznej wiadomości wyraził przerażenie i ból.
>>>>>
Byl lis z pogrozkami czyli mord byl wymierzony w zakon a nie np byl przypadkowym rabunkiem ,,przy okazji''. Poza tym to juz DRUGI PRZYPADEK!Czyli PRZESLADOWANIE!!!A wiec meczennik!
Kulisy zabójstwa polskiego księdza w Tunezji
Zabójcami polskiego salezjanina, zamordowanego na terenie szkoły prowadzonej przez zakon w Manubie koło Tunisu, mogli być pospolici przestępcy, którzy podjęli próbę wymuszenia haraczu, wysyłając do za polskich duchownych. "Uwaga Żydzi: włóżcie wszystkie pieniądze, jakie macie, do czerwonego worka i wręczcie, zanim nastanie południe, jednemu z waszych pracowników" - napisano w liście.
Salezjanie, którzy prowadzą w Manubie prywatną szkołę, znaleźli kilkanaście dni przed tym morderstwem list z żądaniem haraczu i pogróżkami zemsty w wypadku niespełnienia żądania jego autorów.
"Uwaga Żydzi: włóżcie wszystkie pieniądze, jakie macie, do czerwonego worka i wręczcie, zanim nastanie południe, jednemu z waszych pracowników (...) Jeśli gdzieś zatelefonujecie, będzie między nami wojna na śmierć i życie" - napisano w liście. Był na nim symbol swastyki.
Gdy 34-letni polski salezjanin nie pojawił się w piątek na porannej modlitwie, współbracia zaczęli go poszukiwać i znaleźli z poderżniętym gardłem w garażu szkoły.
Był to już drugi zakonnik zamordowany w ciągu ostatnich tygodni w Tunezji.
Władze tunezyjskie przypisują winę za śmierć polskiego księdza terrorystycznemu ugrupowaniu faszystowskiemu.
Salezjanin o. Mario Mulestagno, który znalazł 30 stycznia list z żądaniem okupu skierowany do "Żydów", uważa - jak powiedział w rozmowie z agencją AFP - że salezjanie są postrzegani przez miejscową ludność jako cudzoziemcy, a słowo "cudzoziemiec" często kojarzy się tutaj z "Żydem", co ma budzić niechęć.
Zdaniem o. Mulestagno sposób pozbawienia życia polskiego zakonnika "przywodzi na myśl metody stosowane przez islamskich ekstremistów, a w tym wypadku chodzi prawdopodobnie o naśladownictwo mające służyć prowokacji".
>>>>>
Motywy ekstremistyczno-bandyckie sa rowniez jedna z przyczyn meczenstwa i jak najbardziej zakonnicy mimo takiego ryzyka prowadzacy edukacje sa bohaterami a zmordowani męczennikami!
Szkoła w Tunezji, gdzie znaleziono ciało księdza Marka Rybińskiego, fot. PAP/EPA
Tunezja potępiła zabójstwo polskiego księdza.
Rząd Tunezji oraz główny ruch islamski kraju potępiły w sobotę zabójstwo polskiego księdza, którego znaleziono w piątek zamordowanego pod Tunisem.
"Ministerstwo ds. Religii potępia ten akt przestępczy i niezwłocznie apeluje do duchownych i podmiotów społeczeństwa obywatelskiego o potępienie tych wydarzeń i zdecydowane działania, aby uniknąć powtórzenia się podobnych aktów" - napisał resort w komunikacie.
Ministerstwo podkreśla, że "Tunezja zawsze stanowiła miejsce koegzystencji różnych ras i narodowości oraz dialogu między cywilizacjami, religiami i kulturami".
Jeden z przywódców głównego ruchu islamskiego kraju, Ennahdy, Ali El-Arjat podkreślił natomiast: "Potępiamy to, co się stało, i wszystkich, którzy za tym stoją. Wzywamy odpowiednie władze tunezyjskie do wyjaśnienia rzeczywistych okoliczności tego zabójstwa i znalezienia ludzi, którzy je popełnili, aby wyjaśnić rzecz opinii publicznej".
Podkreślił, że jego zdaniem zabójstwo księdza to "wybieg, by odwrócić uwagę Tunezyjczyków od celów rewolucji". Oświadczył też, że nie chce, by "wszystkich islamistów ustawiać w jednym szeregu".
Według tunezyjskiego MSW "za tą zbrodnią stoi grupa faszystowskich terrorystów o ekstremistycznym charakterze, zważywszy na sposób jego zamordowania".
MSW Tunezji już w piątek "ostro potępiło" tę zbrodnię, zapowiadając, że jej sprawcy i ich wspólnicy zostaną "surowo ukarani”.
Resort zapewnił też, że "dokłada wszelkich starań", by zapewnić bezpieczeństwo zagranicznym obywatelom w Tunezji.
We wtorek Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Tunezji zniosło nocną godzinę policyjną, ale stan wyjątkowy w kraju został na razie utrzymany.
>>>>>
Znamy sytaucje Tunezji i nikt nie obciaza Tunezyjczykow wina - wszak i oni ucierpieli od bandytow...
Tunezyjczycy protestowali przeciw islamistom po zabójstwie polskiego zakonnika .
Po kilku tygodniach spokoju na ulice Tunisu znów wyszli manifestanci; demonstrowano przeciw tunezyjskim ruchom islamistycznym, apelując o religijną tolerancję po tym, gdy grupa ekstremistów zabiła polskiego księdza.
:O))))))
Blisko 15 tys. manifestantów zareagowało na śmierć polskiego księdza; protestujący skandowali: "Terroryzm nie jest tunezyjski" i "Religia jest sprawą prywatną".
Ruch islamistów w Tunezji ożywił się i zaczął organizować po obaleniu prezydenta Ben Alego, który przez dwie dekady swych rządów tłumił aspiracje muzułmańskich ekstremistów.
Kilkuset manifestujących wzywało do obalenia tymczasowego rządu Tunezji.
Trzy tysiące osób zebrało się pod ambasadą Francji, domagając się wydalenia z kraju francuskiego ambasadora, który znalazł się na celowniku lokalnych mediów po szorstkich wypowiedziach dla państwowej telewizji.
Demonstracje nie były nadzorowane przez znaczące siły bezpieczeństwa - pisze Reuters - ale budynek ministerstwa spraw wewnętrznych, który pozostaje otoczony barierą z drutu kolczastego, strzeżony był w sobotę przez żołnierzy, a niektórzy z nich byli uzbrojeni w karabiny maszynowe.
>>>>>>
Jak widzimy Tunezyjczycy gleboko przezyli smierc mĘczennika.To cieszy!Krew męczenników jest POSIEWEM nowej WIOSNY.Co widac w Tunezji i Egipcie!
Wszyscy na swiecie musza wiedziec ze zakonnicy i osoby swieckie jezdzace do innych krajow pomagac tamtym ludziom TO SĄ NAJLEPSI LUDZIE Z POLSKI!Nie robia tego dla pieniedzy a dla BOGA!Często poswiecja cale zycie!Dlatego powinni byc otoczeni MIŁOŚCIĄ I POMOCĄ.Zreszta nie tylko Polacy!WSZYSCY!
,,Wyrażam swoje obrzydzenie i przerażenie tą zbrodnią"
W związku z zabójstwem polskiego salezjanina w Tunezji arcybiskup Tunisu, Maroun Lahham, spotka się jutro z premierem kraju Mohammedem Ghannuszim. Wyraził też "obrzydzenie, zdziwienie i przerażenie" wywołane zabójstwem 34-letniego polskiego księdza.
"Otrzymałem wezwanie (...) z biura premiera. (...) Prawdopodobnie zechce on złożyć mi kondolencje i zapewnić mnie, że władze zrobią wszystko", by odnaleźć winnego lub winnych śmierci polskiego księdza - powiedział biskup w rozmowie z AFP.
Wyraził też "obrzydzenie, zdziwienie i przerażenie" wywołane zabójstwem 34-letniego polskiego salezjanina, którego w piątek znaleziono z podciętym gardłem w garażu prywatnej szkoły religijnej w podmiejskiej dzielnicy Tunisu, Manubie.
Rząd Tunezji oraz główny ruch islamski kraju potępiły w sobotę zabójstwo polskiego księdza i zaapelowały do duchownych tunezyjskich i społeczeństwa o potępienie morderstwa oraz podjęcie działań, które mają zapobiec powtórzeniu się tego rodzaju aktów.
>>>>
Nikt normalny rzecz jasna nie zgodzi sie na takie ,,wydarzenia''...
Mamy bardzo ciekawa relacje Męczennika z Tunezji:
Tunezja - Jestem dumny, że tu jestem! (ks. Marek Rybiński)
Zaczęło się od śmierci człowieka, właściciela kramu, sprzedawcy warzyw. Polał się benzyną i podpalił przed jednym z urzędów. Wojsko mija po raz kolejny naszą szkołę, czołgi ustawione są na dwóch rogach ulicy. Czy czuję strach? Nie! Ktoś, kogo tu nie ma, nie zrozumie tego, jeśli nie zna historii Tunezji. Teraz nastąpił przewrót – rewolucja!
Kiedy byłem małym dzieckiem, ktoś dał mi do ręki kalejdoskop. Kawałki szkła, w tubie, które przy asyście światła łączą się w fantastyczne układy. Nie jesteś w stanie przewidzieć co nastąpi za chwilę, wszystko jest niespodzianką. Zachwyt miesza się z dziwną niepewnością, napięciem i oczekiwaniem.
Życie to nie kalejdoskop, nie martwa tuba. Jestem naocznym świadkiem tego co się działo i dzieje w Tunezji. I mimo bólu, który dotyka tę ziemię, jestem zachwycony, bo jestem w centrum tworzącej się historii narodu. Jestem dumny nie tyle z tego, że znajduję się w sercu wydarzeń, ale jestem dumny z ludzi, którzy mają na te wydarzenia tak ogromny wpływ. Patrzę niepewny w przyszłość. Jak pokierują swoimi losami? Czy nie stracą tego wszystkiego za co zapłacili tak wysoką cenę? Czekam na jutro z nadzieją. Życzę Tunezyjczykom powodzenia.
Tych parę słów piszę ku pamięci historii, która układa się przedziwnie. Turysta nerwowo oczekujący na wylot z tego kraju, nie widzi tego co ja, wędrujący o północy po dachu naszej szkoły. Moja obecność tu to przywilej darmo dany, z którego korzystam. Jestem powołany do bycia z tymi ludźmi, w tym właśnie momencie.
A co widzę?
Wojsko mija po raz kolejny naszą szkołę, czołgi ustawione są na dwóch rogach ulicy. Czy czuję strach? Nie! Ktoś, kogo tu nie ma nie zrozumie tego, jeśli nie zna historii Tunezji. Teraz nastąpił przewrót – rewolucja! Zaczęło się od śmierci człowieka, właściciela kramu. Skończył on studia i wylądował na ulicy jako sprzedawca warzyw. Poczciwiec, robił to nielegalnie, co jest tu powszechne. Nowością było to, że policja zabrała mu kram. Nie dali się przekonać, że nie ma pieniędzy, by dać solidną łapówkę. Odebrano mu tylko kram ale dla niego był on wszystkim. Nie miał z nikąd pomocy. Polał się benzyną i podpalił przed jednym z urzędów. Nie umarł od razu. Jeszcze prezydent zdążył go odwiedzić w szpitalu. Okrutny pijar. Przecież to on stworzył państwo dyktatury z prezydencką policją. Ale to jest już początek końca.
Punkt zapalny
Człowiek się podpala. Chwilę potem ludzie wylegają na ulicę. Demonstrują, ginie 66 osób. Prezydent Ben Ali uwija się jak w ukropie. Kolejne oświadczenia. Moi przyjaciele nie dają im wiary. Policja strzela do ludzi. Rozkaz otrzymuje również wojsko. Generał odmawia wykonania zadania, zostaje zdymisjonowany. Determinacja Tunezyjczyków wzrasta. Siła perswazji, umiłowanie sprawiedliwości pierwszy raz, po 23 latach łamie prezydenta. Przyparty do muru obiecuje 300 tys. miejsc pracy, obniżkę cen cukru, mleka, chleba i nawet przyznaje się do błędów.
Ktoś dzwoni i mówi, że to koniec. Ludzie się cieszą. O nie! To koniec? Pytam sam siebie. Po to poświęciło życie 66 osób? Dla tańszego cukru, mleka i chleba? Pomyłka.
Mój przyjaciel spieszy z wyjaśnieniem. Ci ludzi w centrum Tunisu to klakierzy prezydenta. Wystarczy spojrzeć na rejestrację. Wynajęli samochody, by zrobić zamieszanie.
Azyl niedostępny
Dzień później Tunezja budzi się jeszcze bardziej sroga i zdeterminowana. Nie o cukier i mleko tu chodzi, ale o wolność. Prezydent tchórzy i ucieka z żoną z kraju. Malta go nie przyjmuje, Francja odrzuca, Włochy dają kopa. Arabia Saudyjska daje mu schronienie, ale na chwilę – mam nadzieję.
Kłamstwa się mnożą. Prezydent uciekając próbuje swych ostatnich forteli – wystawia marionetki, które mają cały bałagan przetrzymać, a potem pozwolić mu wrócić. Marionetki – czym są, gdy nie ma komu nimi dyrygować? Plan się łamie. Tunezyjczycy nie pozwalają się oszukiwać. Znów płacą krwią, ale tym razem odzyskują wolność! Czy ją dobrze wykorzystają? To pierwsze pytanie jakie mi się nasuwa. Znam je. Całkiem niedawno zadawali je sobie Polacy.
Kochane wojsko
Pozostaje ostatni problem. Wojskowi są tutaj kochani. Ludzie ich ściskają na ulicy. Jakbym widział armię amerykańską paradującą na filmach z drugiej wojny światowej. Żołnierze w przeciwieństwie do policjantów dają poczucie bezpieczeństwa. Wszyscy są im posłuszni. Teraz na ulicach to oni pilnują porządku. Nie ma tyle strzałów co przedtem, nie ma wrzasków, jest cisza. W pogoni za zorganizowanymi bandami policjantów prezydenta dwa razy z wielkim impetem pomknął przed drzwiami naszej szkoły czołg. 50 metrów od nas zabito paru z nich. Obserwuję to z dachu naszej szkoły.
Jaśminowa rewolucja
Mimo to jest spokój i dlatego zaczynam być dumny, że tutaj jestem. I jeszcze to: grupki ludzi, również moich sąsiadów organizują się. Ktoś chce wprowadzić chaos. Jacyś bandyci rabują miasto po mieście. Niektórzy mówią, że to znowu policjanci prezydenta. Kolejne incydenty i już wiemy, że to prawda. Tunezyjczycy się nie dają. „Jaśminowa rewolucja”. Biorą kije w ręce i pilnują ulic. Pani Ambasador Polski napisała mi sms: „moje chłopaki też zapisali się na listę społeczną, z polskimi widłami pilnują ulicy”. Nie potrafię tego inaczej wyrazić – jestem dumny, że tutaj jestem, w tym kraju, w tym momencie. Do tej pory wiedziałem jedynie z książek, co to znaczy walczyć o wolność. Teraz mam okazję przeżyć to na własnej skórze.
Bo byłem głodny
Opis przewrotu dopełniają różne niespodziewane gesty. Dzwoniłem do nauczycielki, której mąż jest piekarzem.
– Pani da nam chleba.
– Jasne, mam cztery w lodówce, dam wam dwa. Dopiero jutro mąż zaczyna piec. Ale nic nie szkodzi, przyjeżdżajcie.
Ktoś inny dzwoni:
– Co tam u was? Jakby wam czegoś brakowało dajcie znać, przyjdźcie jeść do nas.
Ja chrześcijanin, zapraszany przez rodziny muzułmańskie. Troszczą się o mnie jak o swego. To honor dla mnie, że jestem w Tunezji i znam takich ludzi.
Razem ze mną na misji pracuje Wojtek – ksiądz diecezjalny. 2 stycznia wyjechał do rodziny w RPA. Ostatnim razem kiedy zostawiał mnie samego, 10 kwietnia 2010 roku, wylądował w Polsce o 12.00. Wtedy przeżywaliśmy katastrofę smoleńską.
Wojtek znów wyjechał. Kolejna tragedia. Wraca 23 stycznia, będzie pewnie już po wszystkim. Tunezja straciła swojego prezydenta. Straciła? A raczej Tunezja odzyskała swoją wolność i chciałbym, by to nie były tylko pobożne życzenia! Ta tworząca się demokracja może być nową szansą również dla Kościoła. Będzie to możliwe, jeśli ludzie zjednoczą się w modlitwie.
ks. Marek Rybiński
Tunezja, Manouba
20 stycznia 2011
http://www.misje.salezjanie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1061:jestem-dumny-e-tu-jestem&catid=116:aktualnoci&Itemid=8
Wspanial relacja!Coz za WSPÓŁODCZUWANIE ! Widzimy ze to nie byl przypadek! Ten Misjonarz byl wielkim patriota Tunezji jak widac!
Zyl tym czym oni zyja! Mowilem ze to najlepsi ludzie z Polski!
jak on sie cieszy! Ale widzicie tez jak ludzie POMAGAJĄ!
jakie to piekne!Ale misje sa PIEKNE chcoc czesto sa meczenskie! Ale męczeństwo to też piękno!
Teraz już jako męczennik jest w niebie i przeżywa szczęście BEZ KOŃCA ze świętymi aniołami Naszą Matką i Bogiem :O)))))
Biskup Tunisu: wyjaśnią zabójstwo polskiego księdza
Rząd Tunezji "uczyni wszystko, co w jego mocy", by wyjaśnić przyczyny zabójstwa polskiego księdza pod Tunisem - oświadczył biskup Tunisu Lahham Marun po spotkaniu tego dnia z premierem Mohammedem Ghannuszim.
- Nasza rozmowa dotyczyła tego godnego ubolewania incydentu, do którego doszło w piątek" - powiedział Marun. Dodał, że premier zapewnił go o swym osobistym zaangażowaniu oraz o zaangażowaniu jego rządu w szybkie wyjaśnienie przyczyn zabójstwa.
"Odkrycie prawdy" jest według biskupa ważne, by "wyjaśnić Tunezji" to wydarzenie, które nie odzwierciedla "zasad i tradycji wyznawanych przez Tunezję".
- Kiedy prawda zostanie wykryta, będziemy gotowi dowieść tolerancji, zamknąć tę kartę i pójść razem do przodu dla naszego kraju, który nas kocha i który my kochamy - podkreślił biskup.
Jak dodał, oczekuje na "wyniki sekcji zwłok księdza oraz śledztwa". Zaznaczył przy tym, że "nie należy spekulować, by przyśpieszać bieg wydarzeń, gdyż wnioski mogą okazać się fałszywe".
Pytany przez AFP o niepokoje społeczności katolickiej w Tunezji po tym zabójstwie, odparł: - To się zdarzyło po raz pierwszy i mam nadzieję, że już nigdy się nie powtórzy.
Zabójstwo, które władze przypisują "ekstremistom", zostało w sobotę ostro potępione przez rząd i najważniejsze ugrupowanie islamskie Tunezji, Partię Odrodzenia (Hizb an-Nahda).
>>>>>
Dobrze ze jest reakcja!
Tunezja: schwytano zabójcę polskiego księdza.
Władze w Tunisie poinformowały o schwytaniu mordercy polskiego księdza. Domniemany zabójca to Tunezyjczyk, który był stolarzem w szkole, w której doszło do morderstwa.
>>>>>>
Jesli to pradwada to jakze to smutne.Mial dobra prace a wiemy jak trudno jest w Tunezji o prace.Wsrod dzieci i zakonnikow - trudno lepiej trafic.I co?Taka niewdziecznosc wobec Boga?Za takie dobro? Diabel podkusil i...
Poniewaz trudno uwierzyc trzeba wnikliwego sledztwa aby ustalic prawde.To nie moze byc zemsta!
Dziecko składa kwiaty przed portretem ks. Marka Rybińskiego, fot. AFP
List Marouna Lahhama, arcybiskupa Tunisu, opublikowany 23 lutego, w związku ze śmiercią ks. Marka Rybińskiego, zamordowanego w Manoubie, w piątek, 18 lutego 2011 roku.
,,Drodzy
Nie przestajemy żyć wydarzeniami (pozostawiam to słowo bez przymiotnika). Ksiądz Marek, 34-letni salezjanin, przebywający w Tunezji od 2007 r., został znaleziony z poderżniętym gardłem w magazynie szkoły salezjańskiej w Manoubie.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało komunikat, w którym stwierdza, że zabójca jest stolarzem w salezjańskiej szkole. Księża salezjanie utrzymują, że zabójca poprosił zeszłego Eid (trzy dni świąt kończące Ramadan), trzy miesiące temu, o pożyczkę 2.000 dinarów tunezyjskich w celu nabycia materiałów potrzebnych do pracy w szkole. Prawdopodobnie wydał te pieniądze na inne rzeczy. Dostawca zaopatrujący szkołę nie chciał wydać materiałów, ponieważ nie były zapłacone. Ksiądz Marek nalegał na zwrot pieniędzy szkolnych. Spanikowany zabójca bojąc się, że kradzież zostanie odkryta - jak czytamy w komunikacie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - zaatakował znienacka Kapłana, zadając mu silne ciosy tępym narzędziem w kark i szyję, co spowodowało jego zgon. Morderstwa dokonał z obawy, że wszystko wyjdzie na jaw.
Uroczysta pożegnalna Msza Święta w Katedrze zostanie odprawiona po zakończeniu wszystkich działań prawnych. Dzień i godzina celebracji zostaną ogłoszone. Potem ciało kapłana zostanie przetransportowane do Polski.
Cóż powiedzieć. Przerażenie, smutek, oburzenie, bunt, zatroskanie, strach, wątpliwość. Te uczucia towarzyszą nam w tych dniach. Dlaczego ks. Marek został zamordowany? Dla tych dwóch tysięcy dinarów! Trudno jest myśleć o tym. Z pewnością są szczegóły, których nie znam. Ale i przeciwnie, są także rzeczy, o których wiem:
- Wiem, że ks. Marek dwa tygodnie przed swoją śmiercią napisał w ten sposób o narodzie tunezyjskim: jest to naród młody, mądry, niezdolny do przemocy, dogłębnie dobry i nieumiejący nienawidzić.
- Wiem, że dopiero co napisał swoją pierwszą książkę o Tunezji, w której twierdzi m.in.: w czasie pobytu w Tunezji mój stosunek do moich braci muzułmańskich bardzo się zmienił. Ten lęk przed terroryzmem i ekstremizmem całkowicie zniknął. Tunezyjczycy są bardzo gościnni, przyjacielscy i serdeczni. Uczą mnie takiej postawy.
- Wiem, że jako ochotnik przyjechał do Tunezji niedługo po przyjęciu święceń kapłańskich, cztery lata temu.
- Wiem, że wszędzie zabiegał o pieniądze na budowę nowych pomieszczeń w szkole, którą bardzo kochał i w której był ekonomem.
Wyobrażam sobie, że stoję przed jego zabójcą i zadaję mu pytania: Z jakiego powodu tak naprawdę zabiłeś ks. Marka? I dlaczego w tak okrutny sposób? Jego młody wiek i jego niewinność nie wzbudziły w tobie żadnego uczucia litości? Ani jego delikatna budowa ciała? Zamordowałeś go ciosami noża, to nie wystarczyło? Czy było doprawdy konieczne podrzynać mu gardło i pozostawić go w swojej krwi? Jak mogłeś spać po dokonaniu tego? Jaki pokarm sobie zgotowałeś? Jaką ty religię wyznajesz? Czy nie należysz do tych, którzy wierzą w Boga współczującego i miłosiernego (Al Rahman Al Rahim)? Jak godzisz tę zbrodnię ze swoją wiarą?
Odpowiedz na te pytania, uspokój nas, uspokój nasze serca ojców i braci. Potem udzielę ci przebaczenia. Musisz jednak najpierw prosić o nie Boga, a dopiero potem dostąpisz przebaczenia Kościoła katolickiego w Tunezji.
Jeżeli ziarno wpadłszy w ziemię nie obumrze.... To ziarno padło, jest martwe, a idąc za przykładem Chrystusa, któremu ks. Marek się powierzył, wydało owoc. Świadczą o tym wszystkie przesłania solidarności, wszystkie wyrazy uczestnictwa w żałobie, kwiaty złożone przy drzwiach Katedry, Tunezyjczycy i Tunezyjki, którzy manifestowali przed Katedrą z okrzykami "Marek, przebacz!", młodzi Tunezyjczycy, którzy przybyli do Katedry w niedzielę, 20 lutego, z kwiatami, mając oczy pełne łez. "Nie zabiliśmy go" mówili "Tunezja nie jest taka. Przebaczcie nam" i odchodzili obejmując siostry zakonne.
Oficjalne reakcje były w podobnym tonie: Premier, Ministrowie Spraw Wewnętrznych, Spraw Zagranicznych, Pracy, Szkolnictwa, Spraw Religijnych, Turystyki; ambasadorowie i obcokrajowcy, także islamska partia Al Nahds. Czy było konieczne zabójstwo kapłana, aby zdać sobie sprawę z całego tego współczucia i miłości? Cena jest bardzo wysoka. Doceniamy wszystkie te wyrazy przyjaźni, ale nie dorównują one nawet jednej kropli krwi naszego Marka.
I co teraz? No cóż, idziemy do przodu. To nie czas paniki, ale wiary, cierpliwości i zatroskania. Uciec? Nie ma o tym mowy, trudne czasy nie są czasami ucieczki. Mówię o tym przede wszystkim w swoim imieniu i myślę, że mogę to powiedzieć także w imieniu całej społeczności religijnej Kościoła katolickiego w Tunezji i w imieniu chrześcijan obecnych w tym kraju. Mówię to także pod adresem naszych braci Muzułmanów i Żydów. My pozostajemy w tym kraju, który nas przyjął, który nas kocha i który my kochamy. Pozostajemy także dla was, ponieważ chcemy ubogacić się waszą obecnością i waszą odmiennością i proponujemy wam także wartości, w które wierzymy i którymi staramy się żyć pomimo naszych słabości. Są to wartości, które mogą być dla was dopełnieniem wiary, nadziei i ufności. Życie jest silniejsze od śmierci, miłość jest silniejsza od śmierci.
+ Maroun Lahham, Arcybiskup"
http://malymodlitewnik.bloog.pl/id,328807370,title,List-Marouna-Lahhama-arcybiskupa-Tunisu-opublikowany-23-lutego-w-zwiazku-ze-smiercia-ks-Marka-Rybinskiego-zamordowanego-w-Manoubie-w-piatek-18-lutego-2011-roku,index.html
Ostatnie pożegnanie ....
Na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim zakończyły się uroczystości pogrzebowe zamordowanego w Tunezji salezjanina ks. Marka Rybińskiego. Trumna z ciałem zmarłego została złożona w grobowcu księży salezjanów. Mszy św. przewodniczył przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik.
W uroczystościach - oprócz wspólnoty salezjańskiej z całej Polski i z zagranicy, uczestniczyli m.in. rodzice zmarłego, przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, sekretarz KEP bp Stanisław Budzik, biskup warszawsko-praski abp Henryk Hoser, konsul Tunezji w Polsce, duchowieństwo, siostry zakonne oraz licznie zgromadzeni mieszkańcy stolicy.
Biskup warszawsko-praski abp Henryk Hoser w słowie pożegnalnym powiedział, że "ks. Marek poszedł w ślady św. Cypriana, św. Perpetui i wielu innych, którzy na tej ziemi dla Chrystusa zginęli".
- Niech to ostatnie pożegnanie będzie wyrazem naszej miłości, ukoi nasz ból i umocni nadzieję, bo kiedyś ponownie spotkamy naszego brata tam, gdzie śmierć zostanie pokonana przez miłość Chrystusa, która wszystko zwycięża - mówił abp Hoser.
Ks. Rybiński został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi w kształtowaniu postaw moralnych dzieci i młodzieży, za dawanie świadectwa miłości do człowieka oraz osiągnięcia w pracy misyjnej".
Ks. Rybiński miał 34 lata. Należał do polskiej prowincji salezjanów z siedzibą w Warszawie. Od czterech lat przebywał na misji w Manouba w Tunezji. 18 lutego znaleziono go z podciętym gardłem w garażu prywatnej szkoły religijnej w podmiejskiej dzielnicy Tunisu, Manoubie. W dzień po śmierci salezjanina rząd Tunezji potępił jego zamordowanie i zaapelował do wszystkich duchownych oraz podmiotów społeczeństwa obywatelskiego o zdecydowane działania, by uniknąć powtórzenia się podobnych aktów.
>>>>>
O tak ! Poszedl droga meczennikow afrykanskich ktorych bylo wielu i jest !
Zwlaszcza polecam pisma Perpetui gdyz ona tuz przed meczenstwem widziala niebo podobnie jak jej przyjaciele i opisla jak tam jest!