Panoramy - polska specjalność !
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Program Wirtualna Polska Labstar-wsparcie pomysłu na biznes
- SPRZEDAM PAKIET PODRĘCZNIKÓW - FIL. POLSKA, ATRAKCYJNA CENA!
- Dzień Otwarty w Mondelez Polska! Już 14 i 15 listopada!
- Dzień Mondelez Polska w Poznaniu! Już 22 października!
- Kalwaria Zebrzydowska - Polska Jerozolima !
- Polska Antroplogia Fizyczna
- Najstarsza polska firma !
- Polska Flota w II wojnie.
- Młoda Polska.
- ,,Solidarna Polska ''
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- achtenandy.htw.pl
Ashley...
A teraz o kolejnym jzawisku artystycznym ... Monumentalne OKRĄGŁE obrazy :
"Panorama Siedmiogrodzka" w Tarnowie
Kolejny fragment "Panoramy Siedmiogrodzkiej", namalowanej pod kierownictwem Jana Styki, pozyskało Muzeum Okręgowe w Tarnowie. Placówka posiada już 15 części tego dzieła, co stanowi największy zbiór w Polsce.
Dyrektor tarnowskiego muzeum Adam Bartosz poinformował we wtorek, że otrzymany w darze obraz o wymiarach 1,8 m x 2 m nosi tytuł "Kapela Cygańska". Jest czwartym co do wielkości fragmentem panoramy, spośród 31 do tej pory zidentyfikowanych. Jego rynkowa wartość wynosi około 14 tysięcy euro. Tarnowska placówka starała się o pozyskanie obrazu od blisko 10 lat. - Właściciel z Niemiec w tym roku zdecydował się go nam sprzedać, po czym jak doszło do pertraktacji, zmienił zdanie i postanowił go podarować - relacjonuje Bartosz.
>>>> CHWAŁA MU ! NIECH JEGO IMIĘ BEDZIE ZAPISANE W MUZEUM !!!
Nowy fragment Panoramy zostanie po raz pierwszy publicznie zaprezentowany 9 grudnia w tarnowskim Ratuszu na uroczystości 55-lecia Rewolucji Węgierskiej w Budapeszcie oraz powstania Tarnowskiego Towarzystwa Przyjaciół Węgier.
Jak wyjaśnił Bartosz, placówka czyni starania, aby pozyskać kolejna dwa fragmenty dzieła: jeden pojawił się w ostatnich dniach na warszawskim rynku antykwarycznym; drugi znajduje się w Kalifornii. Negocjacje w jego sprawie trwają od ponad roku.
Do tej pory zidentyfikowano 31 fragmentów "Panoramy Siedmiogrodzkiej", ich łączna powierzchnia nie przekracza 1/3 całego dzieła, namalowanego przez polskich i węgierskich artystów pod kierownictwem Jana Styki i pociętego 90 lat temu na 80-100 części.
Badania prowadzone przez tarnowskie muzeum, które od lat śledzi losy fragmentów panoramy, pokazują, że co jakiś czas części dzieła wypływają na rynek antykwaryczny - ich właściciele często nie zdają sobie sprawy, iż posiadany przez nich obraz jest częścią większej całości i dowiadują się o tym dopiero podczas wizyty w antykwariacie. Polskie antykwariaty i domy aukcyjne wiedzą o tarnowskim zbiorze, dlatego zwykle informują muzeum o nowych fragmentach panoramy.
"Panorama Siedmiogrodzka" była malowana od kwietnia do września 1897 roku w budynku Rotundy we Lwowie, w którym powstawała wcześniej "Panorama Racławicka". Przedstawiała zwycięską bitwę o Sybin w 1849 roku, dowodzoną przez gen. Józefa Bema.
Jej wymiary były takie same jak "Panoramy Racławickiej": 120 metrów obwodu i 15 metrów wysokości. Dzieło zamówili Węgrzy z okazji 50. rocznicy Wiosny Ludów.
Na ziemiach polskich obraz był wystawiany w Warszawie, a ostatnia informacja o nim pochodzi z 1908 roku. Prawdopodobnie z powodu trudności finansowych spółki wystawiającej dzieło, pocięto je na mniejsze obrazy, które później sprzedano.
Na przełomie XIX i XX wieku wielkie panoramy malarskie nie należały do rzadkości, widzowie chętnie je oglądali. Poszły w zapomnienie wraz z dynamicznym rozwojem nowej gałęzi sztuki - kina.
>>>>>
Wspaniala wiadomosc ! Wspaniale dzielo ! A do tego wspanialy pomysl aby zebrac te fragmenty i zrobic z nich SPOWROTEM panorame !
Znakomite ! Tak trzymac !
Bo i bohater byl wielkim czlowiekiem !
Nazywaby Krwawą Gwiazdą Ostrołęki !
Bo pod Ostroleka powstrzymal armie rosyjska szarza armat ! Czyli SAME DZIALA pedzac podjechaly pod Rosjan i palnely im prosto w twarz !!!
Nieslychana taktyka nieznana na swiecie tylko w Polsce ! Kto ,,normalny'' samymi dzialami atakuje cala armie !!!
A jego dokonania w Siedmiogrodzie przewyzszaja Ostroleke ! Totez jest najwiekszym bohaterem narodowym Węgier ! A Polak ! Bo wtedy bylo haslo Za Naszą Wolność i Waszą ! Stad nieprzypadkiem Arabowie ida droga Polski a nazywamy to Wiosna Ludow jak wtedy ! To jest wlasnie Polska !
Bem byl niepokonany . Nigdy sie nie poddal . Inni zrezygnowali ON NIE !
Przypomne ze w Siedmiogrodzie pod podwojna nawala moskiewsko-austryjacka WĘGRZY JUŻ MÓWILI ZAPRZESTAŃMY WALKI ! A ON MÓWIŁ - NALEŻY WALCZYĆ ! O WĘGRY !!! ON ! Z POLSKI !
Stad fascynowal poetow i to genialnych z XIX wieku . Najslynniejszy Norwid i jego Bema Pamięci Rapsod Żałobny . W XX wieku Czesław Niemen z kolei opracował go muzycznie !
To jest wielka i prawdziwa sztuka . Bo temat jest wielki i utwory sa odpiednio wybitne !
Czekamy zatem na jak najszybsze skompletowanie panoramy ( glownie chodzi o postacie - bo ubytki w krajobrazie sie uzupelnia ) . I na wystawienie :O)))
215 lat temu Napoleon zwyciężył mameluków w bitwie pod piramidami
215 lat temu, 21 lipca 1798 r., w bitwie pod piramidami Napoleon Bonaparte pokonał armię mameluków dowodzoną przez Murada Beja. Zwycięstwo umożliwiło Francuzom wkroczenie do Kairu, do którego Napoleon triumfalnie wjechał trzy dni później.
W zamyśle 28-letniego Napoleona, generała mającego za sobą sukcesy wojskowe we Włoszech, opanowanie Egiptu było równoznaczne z osłabieniem ekonomicznej pozycji Anglii (Egipt leżał na ważnym szlaku handlowym między Wschodem a Zachodem). Kraj nad Nilem miał stanowić także dogodną bazę wypadową do planowanego przez Francuzów ataku na eksploatowane przez Anglików Indie.
Egiptem w tym czasie rządzili uzależnieni od Imperium Osmańskiego mamelucy Murad Bej i Ibrahim Bej. Pierwszy był emirem el-Hadż (przywódcą pielgrzymek do Mekki), a drugi szejkiem el-Beled (wodzem kraju). Ibrahim Bej rządził teoretycznie całym Egiptem podlegając tureckiemu paszy, ale w praktyce władza ograniczała się do Kairu i okolic delty Nilu.
Plan wyprawy do Egiptu został oficjalnie zatwierdzony przez Dyrektoriat 5 marca 1798 r. Choć kampania egipska była ogromnym przedsięwzięciem organizacyjno-aprowizacyjnym, Francuzi starali się utrzymać ją jak najdłużej w tajemnicy. Liczyli przede wszystkim na zmylenie Anglii i uniknięcie konfrontacji morskiej z jej, uznawaną ówcześnie za największą potęgę morską świata, flotą.
Pierwsze francuskie okręty i statki transportowe wyruszyły z portu w Tulonie 19 maja 1798 r. Na pokładach 565 jednostek pływających różnego typu znajdowało się ogółem 54 tys. ludzi, z czego 35 tys. stanowili żołnierzy wojsk lądowych, a 13 tys. - marynarze floty wojennej. Przewożono także 700 koni, 500 powozów, wyposażenie dla wojska oraz zapasy prowiantu.
Do Egiptu popłynęło kilku polskich oficerów, m.in. adiutant Napoleona Józef Sułkowski (zginął w Kairze 22 października 1798 r.), Józef Zajączek, Józef Łazowski, Józef Grabiński, Filip Haumann i Jerzy Szumlański.
Francuska wyprawa do Egiptu miała także cechy ekspedycji naukowej - razem z żołnierzami na pokładach zaokrętowano ok. 170 naukowców, którzy zamierzali badać dziedzictwo państwa faraonów.
W pierwszych dniach czerwca, po szczęśliwym uniknięciu konfrontacji z Anglikami na morzu, francuska flota dobiła do brzegów Malty, którą udało się zdobyć po krótkotrwałej walce.
Na ziemi egipskiej armia Napoleona stanęła 1 lipca. Pierwszym zajętym miastem była Aleksandria, broniona przez niewielki garnizon, który szybko uznał wyższość najeźdźców z Europy. Następnie Napoleon rozkazał rozkleić na ulicach plakaty z odezwą do mieszkańców, krytykującą styl rządów mameluków oraz wzywającą do wypowiedzenia im posłuszeństwa i współpracy z armią francuską.
Francuzi nie przebywali jednak w Aleksandrii długo, bo już w nocy z 3 na 4 lipca pierwsze oddziały armii Napoleona rozpoczęły marsz na Kair. Głównodowodzący chciał zdobyć egipską stolicę jeszcze przed wylewem Nilu, jednak na jego armię czekało trudne zadanie - najkrótsza droga do Kairu wiodła bowiem przez pustynię.
Żołnierze maszerowali w pełnym ekwipunku na otwartym słońcu; wielu nabawiło się kontuzji, odparzeń, a także chorób, m.in. zapalenia spojówek. Dodatkową udręką było robactwo, przede wszystkim plaga much. Brakowało żywności i wody - okoliczna ludność utrudniała Francuzom marsz niszcząc studnie.
Żołnierze umierali nie tylko z chorób, wycieńczenia i pragnienia, ale także ginęli z rąk nękających ich podjazdami Beduinów.
"W ciągu tego pochodu trudy i cierpienia nasze były wyższe nad wszelkie wyrazy. Ustawiczna napaść Arabów, którzy kupami ze wszech stron garnęli się za nami, mordując najsroższym sposobem tych, co opadłszy na siłach, zostawali w tyle dla odpoczynku. Mozolny przechód grząskim piaskiem, pośród kłębów wznoszącego się pyłu, nadzwyczajne gorąco, pragnienie, a nigdzie kropli wody (...) najodważniejsi nawet zwątpili o wywalczeniu życia. Prawie drzemiąc wlekliśmy się przez pustynię, czasami tylko głośnym okrzykiem Arabów zbudzeni" - relacjonował kpt. Szumlański.
W czasie marszu dochodziło także do walk z mamelukami - największą z nich stoczono 13 lipca pod Chebreis.
Zdziwiony marszem Francuzów przez pustynię był Murad Bej, który na wiadomość o planach Napoleona dotyczących zdobycia Kairu odrzekł: "Ci Francuzi są obłąkani, maszerując przez pustynię w środku lata".
Egipski przywódca był pewien zwycięstwa w zbliżającym się starciu z armią francuską. Kiedy konsul wenecki Carlo Rossetti próbował wytłumaczyć Muradowi Bejowi przyczyny wielkości Napoleona i jego wojsk, ten rozwścieczony odparł: "Czego pan chcesz, abyśmy obawiali się ludzi, którzy u nas prowadzą kawiarnie? Jeśliby nawet przypłynęło ich sto tysięcy, wystarczy, że wyślę przeciw nim oddział uczniów mameluckich, a poucinają oni Francuzom łby ostrzami swych strzemion".
19 lipca armia napoleońska dotarła do miejscowości Omm-Dinar nad Nilem, leżącej 35 km od Kairu. Tu Francuzów doszły wieści o planach mameluków dotyczących stoczenia walnej bitwy w okolicach wsi Imbaba. Tam też utworzono wielki obóz wojskowy - przebywało w nim ok. 60 tys. ludzi. Najwyższą wartość bojową przedstawiali konni mamelucy w sile ok. 10 tys.; poza tym Imbaby bronili janczarzy oraz uzbrojeni fellachowie.
Drugi z mameluckich wodzów, Ibrahim Bej, ulokował swe oddziały w miejscowości Bulak, na wschodnim brzegu Nil. Decyzja o rozczłonkowaniu wojsk broniących Kairu odpowiadała Napoleonowi - mógł skoncentrować się na stopniowym niszczeniu obcych sił.
Francuski wódz przeciwstawił mamelukom ok. 30 tys. armię ustawioną w obronne czworoboki z armatami i strzelcami wyborowymi w strategicznych punktach. Przed walką tak motywował swoich podkomendnych: "Żołnierze! Przybyliście w te okolice, aby zniszczyć barbarzyństwo, żeby nieść cywilizację na Wschód i uchronić tę piękną część świata przed jarzmem Anglii. Pamiętajcie, że z wysokości tych piramid czterdzieści wieków na was patrzy!".
Bitwa pod Imbabą, znana lepiej jako bitwa pod piramidami - na horyzoncie było widać oddalone o kilkanaście kilometrów egipskie piramidy - rozpoczęła się 21 lipca.
Jako pierwszy do ataku dał sygnał Murad Bej przeprowadzając szarżę 6 tys. mameluków. Natrafili oni jednak na zmasowany ogień francuskiej artylerii. "Rozszalałe konie pędziły między czworobokami bez jakiegokolwiek porządku. Kto od razu nie umknął - ginął w ogniu francuskiej piechoty i artylerii. Jeżeli nawet któremu udało się przedrzeć do samej linii, ciął jakiś czas szablą, aż rozniesiono go na bagnetach" - charakteryzuje przebieg mameluckich szarż Tomasz Rogacki, autor książki "Egipt 1798-1801".
Niekorzystna sytuacja mameluków na polu bitwy sprawiła, że Murad Bej zarządził odwrót. Odsłonił przy tym obóz - jego słabo uzbrojeni obrońcy, którym Francuzi wcześniej odcięli drogę ucieczki, w panice tratowali się nawzajem; wielu z nich utonęło w Nilu.
Na pomoc Muradowi Bejowi nie przybyły wojska Ibrahima Beja - pomimo prób przeprawy przez Nil ostatecznie zrezygnowano z odsieczy ze względu na burzę piaskową. Ibrahim Bej wycofał się w stronę półwyspu Synaj.
Bilans bitwy pod piramidami był dla obrońców egipskiej stolicy tragiczny: zginęło 3-4 tys. mameluków i piechurów, tysiąc zostało pojmanych do niewoli. W ręce Francuzów dostała się nie tylko nieprzyjacielska artyleria, ale także 400 wielbłądów i niezliczone kosztowności, m.in. klejnoty, biżuteria, porcelana, dywany, a także spore zapasy żywności.
Straty Francuzów wyniosły ok. 40 zabitych i 120 rannych.
Trzy dni po bitwie zwycięski Napoleon wjechał konno do Kairu, choć pierwsze oddziały francuskie weszły do miasta już 22 lipca.
Wjazd Napoleona do miasta był dla kairczyków dużym wydarzeniem. "Głównodowodzący dokonał uroczystego wjazdu w prawdziwie wschodnim stylu - konno, przy wtórze bębnów i trąb, jechał wolno przez miasto, tłumnie oglądany przez ciekawskich i podejrzliwych zarazem Egipcjan, uniżenie witany przez wyższych urzędników i przedstawicieli władz miejskich" - pisze Rogacki.
Zdobycie Kairu nie oznaczało końca kampanii egipskiej - jej następnym etapem miało być opanowanie pozostałej części Dolnego Egiptu, a w kolejnych etapach - zdobycie południa państwa oraz Palestyny.
W początkach sierpnia Napoleon doznał jednak z rąk Anglików dotkliwej porażki, którzy rozgromili flotę francuską w bitwie w zatoce Abukir (u ujścia Nilu).
W 1799 r. Napoleon opuścił swe wojsko i wyruszył do Francji, gdzie zamierzał zdobyć pełnię władzy. Francuzi utrzymali się w Egipcie jeszcze przez dwa lata - w 1801 r. zostali ostatecznie wyparci przez wojska angielskie i tureckie.
Oprócz konieczności walki z obcymi armiami, wśród przyczyn, które zadecydowały o upadku władzy francuskiej w Egipcie wymienia się m.in. niezrozumienie przez przybyszów z Europy realiów życia w kraju nad Nilem. "Francuzi, organizując nowy tryb życia Egipcjan, kierowali się rewolucyjną zasadą, iż wszyscy ludzie dążą do postępu i wolności. Nie znalazło to jednak zrozumienia tutaj, gdzie pojęcia te były zupełnie obce i odczytywane przez tubylców jako nowa, gorsza wręcz forma poddaństwa i uciemiężenia" - tłumaczy Rogacki.
Choć Francuzom nie udało się długo utrzymać w Egipcie, ich obecność nad Nilem przyniosła istotny wkład w rozwój sztuki wojennej oraz nauki. Badaczy, który wraz z armią przybyli w 1798 r. do Egiptu, uważa się za pionierów nowoczesnej egiptologii.
Zasługą Napoleona na polu nauki było założenie w Kairze Instytutu Egipskiego. To właśnie tam trafiła odnaleziona przez Francuzów w 1799 r. w miejscowości Rosetta bazaltowa płyta pokryta m.in. pismem staroegipskim - znana powszechnie jako Kamień z Rosetty. Dzięki badaniom nad znaleziskiem w 1822 r. francuski językoznawca Jean-Francois Champollion jako pierwszy człowiek w dziejach odczytał egipskie hieroglify.
....
Znaczenie cywilizacyjne tego krotkiego epizodu znacznie przewyzsza polityczne . Poniekad powstal nowy Egipt . Ujawnila sie dramatyczna roznica cywilizacyjna wschodu i zachodu . Jesze w 1721 Turcy rozgromili cara Piotra . Kilkadziesiat lat pozniej w Egipcie juz nie mieli zadnych szans mimi broni palnej ! To nie byli dzicy z dzidami . Ale caloksztalt cywilizacji juz tak poszedl do przodu ze nie wystarczyla bron palna . Wtedy zdali sobie sprawe ze trzeba zmian . Trwa to dzis.
Oczywiscie odkryto starozytny wschod !
Ale my pomowmy o ... Polakach ! Tak znowu tam byli !
A nawet powstalo wielkie dzielo artystyczne panorama Wojciecha Kossaka . Kolejna do odtworzenia !
Znakomite sceny ! Szarża Mameluków pod wodzą Murad Paszy. To Kossak lubil najbardziej i ja tez :
Mamelucy w starciu z Francuzami . Szkic do panoramy :
Napoleon i sfinks . Zolnierze 40 wiekow patrzy na was !
Sułkowski pod piramidami .
Tarnów: Muzeum Okręgowe chce kupić kolejny fragment "Panoramy Siedmiogrodzkiej"
Muzeum Okręgowe w Tarnowie chce kupić kolejny fragment "Panoramy Siedmiogrodzkiej", namalowanej pod kierownictwem Jana Styki w 1897 roku. Placówka od wielu lat zbiera części tego dzieła rozsiane po świecie. Posiada ich już 17, z czego 16 jest jej własnością.
Jak wyjaśnił dyrektor muzeum Andrzej Szpunar na rynku kolekcjonerskim pojawił się znany wcześniej fragment panoramy, przedstawiający rosyjską piechotę w natarciu prowadzoną przez oficera na koniu. Jej właściciel z Warszawy chce sprzedać obraz tarnowskiej placówce bo wie, że gromadzi ona fragmenty dzieła Styki.
REKLAMA
Muzeum Okręgowe w Tarnowie zamierza zwrócić się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o przyznanie dotacji na zakup obrazu. Jeśli wniosek zostanie pozytywnie rozpatrzony to transakcja mogłaby zostać sfinalizowana w połowie przyszłego roku. - Na szczęście właściciel jest gotów poczekać gdyż zależy mu, aby obraz trafił do Tarnowa - zaznaczył dyrektor.
Sprzedawany obraz o wymiarach 120 na 200 cm należy do większych fragmentów "Panoramy Siedmiogrodzkiej". Przedstawia scenę batalistyczną z udziałem rosyjskiej piechoty. Tarnowska placówka nie podaje jego ceny, ale za wcześniej nabyte fragmenty płaciła od 40 tys. do 120 tys. zł.
Według Szpunara z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że w ostatnim czasie zidentyfikowany został także kolejny, 37. fragment "Panoramy". - Było u nas w muzeum państwo z Warszawy i w trakcie rozmowy okazało się, że w domu posiadają prawdopodobnie nieznany dotąd fragment, przedstawiający węgierskiego piechura, Szeklera. W ich tradycji rodzinnej obraz nazywany jest "Hucułem" - wyjaśnił dyrektor.
Na płótnie widnieje sygnatura Styki, ale żeby potwierdzić jego autentyczność i pochodzenie z "Panoramy Siedmiogrodzkiej" potrzeba dokładniejszych badań. Zdaniem Szpunara byłby to ważny fragment, bowiem może pochodzić z dolnej części monumentalnego dzieła, a znane obecnie fragmenty wycięto głównie z jego środkowej i górnej części. - Oddaje on dobrze kolorystykę tej części - zaznaczył Szpunar.
"Panorama Siedmiogrodzka" przedstawiała zwycięską bitwę o Sybin w 1849 roku, dowodzoną przez gen. Józefa Bema. Została namalowana przez polskich i węgierskich artystów pod kierownictwem Jana Styki w 1897 roku. Dzieło zamówili Węgrzy z okazji 50. rocznicy Wiosny Ludów.
Panoramę malowano w budynku Rotundy we Lwowie, w którym powstawała wcześniej "Panorama Racławicka". Jej wymiary były takie same jak "Panoramy Racławickiej": 120 metrów obwodu i 15 metrów wysokości. Na ziemiach polskich obraz był wystawiany w Warszawie, a ostatnia informacja o nim pochodzi z 1908 roku. Prawdopodobnie z powodu trudności finansowych spółki wystawiającej dzieło, pocięto je na ok. 80-100 części, które później sprzedano jako obrazy.
Na przełomie XIX i XX wieku wielkie panoramy malarskie nie należały do rzadkości, widzowie chętnie je oglądali. Poszły w zapomnienie wraz z dynamicznym rozwojem nowej gałęzi sztuki - kina.
...
Nie za wszelka cene. Oni wiedza ze muzeum zbiera to moga chciec zlupic. Normalnie za taki obraz nigdy by tyle nie dostali. Jakies tam natarcie piechoty rosyjskiej nie jest hitem sztuki.