Papież Franciszek mówi do nas .
Serwis znalezionych frazAshley...
Homilia papieża Franciszka podczas inauguracji pontyfikatu
"Drodzy bracia i siostry!
Dziękuję Panu za możliwość sprawowania tej mszy świętej na początku posługi Piotrowej w uroczystość świętego Józefa, oblubieńca Maryi Panny i patrona Kościoła powszechnego. Jest to okoliczność bardzo bogata w znaczenie, gdyż jest to także dzień imienin mojego czcigodnego Poprzednika. Jesteśmy blisko niego w modlitwie pełnej miłości i wdzięczności.
Pozdrawiam serdecznie braci kardynałów i biskupów, kapłanów, diakonów, zakonników i zakonnice oraz wszystkich wiernych świeckich. Dziękuję za obecność przedstawicielom innych Kościołów i wspólnot kościelnych, a także przedstawicielom społeczności żydowskiej oraz innych wspólnot religijnych. Kieruję serdeczne pozdrowienie do szefów państw i rządów, delegacji oficjalnych z wielu krajów świata oraz do korpusu dyplomatycznego.
Usłyszeliśmy w Ewangelii, że »Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie« (Mt 1, 24). W słowach tych jest już zawarta misja, którą Bóg powierza Józefowi, aby był custos, opiekunem. Opiekunem kogo? Maryi i Jezusa. Jest to jednak opieka, która obejmuje następnie Kościół, jak to podkreślił bł. Jan Paweł II: »Święty Józef, który z miłością opiekował się Maryją i z radością poświęcił się wychowaniu Jezusa Chrystusa, także dziś strzeże i osłania mistyczne Ciało Odkupiciela, Kościół, którego figurą i wzorem jest Najświętsza Dziewica« (Adhortacja ap. Redemptoris Custos, 1).
Jak Józef realizuje tę opiekę? Z dyskrecją, pokorą, w milczeniu, ale będąc nieustannie obecnym i w całkowitej wierności, także wówczas, gdy nie rozumie. Z troską i miłością towarzyszy w każdej chwili, od małżeństwa z Maryją, aż do wydarzenia z dwunastoletnim Jezusem w świątyni jerozolimskiej. Jest u boku Maryi, swej oblubienicy w pogodnych i trudnych wydarzeniach życia, w podróży do Betlejem na spis ludności i w chwilach niepokoju i radości narodzin. W dramatycznej chwili ucieczki do Egiptu i rozpaczliwym poszukiwaniu syna w świątyni. Następnie w życiu codziennym domu w Nazarecie, w warsztacie, gdzie uczył Jezusa zawodu.
Jak Józef przeżywa swoje powołanie opiekuna Maryi, Jezusa, Kościoła? Nieustannie nasłuchując Boga, będąc otwartym na jego znaki, gotowym wypełniać nie tyle swój, ile jego plan. Tego właśnie wymaga Bóg od Dawida, jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu: Bóg nie pragnie domu zbudowanego przez człowieka, ale wierności jego słowu, jego planowi. To sam Bóg buduje dom, ale z żywych kamieni naznaczonych jego duchem. Józef jest »opiekunem«, bo umie słuchać Boga, pozwala się prowadzić jego wolą i właśnie z tego względu jest jeszcze bardziej troskliwy o powierzone mu osoby, potrafi realistycznie odczytywać wydarzenia, jest czujny na to, co go otacza i potrafi podjąć najmądrzejsze decyzje. W nim widzimy, drodzy przyjaciele, jak się odpowiada na Boże powołanie - będąc dyspozycyjnym, gotowym. Widzimy też jednak, co stanowi centrum powołania chrześcijańskiego: Chrystus! Strzeżemy Chrystusa w naszym życiu, aby strzec innych, strzec dzieło stworzenia!
Jednakże powołanie strzeżenia nie dotyczy wyłącznie nas chrześcijan, ma wymiar przekraczający, ogólnoludzki, dotyczący wszystkich. Chodzi o opiekę nad całą rzeczywistością stworzoną, pięknem stworzenia, jak nam to mówi Księga Rodzaju i jak to nam ukazał św. Franciszek z Asyżu: to poszanowanie każdego Bożego stworzenia oraz środowiska, w którym żyjemy. Jest to strzeżenie ludzi, troszczenie się z miłością o wszystkich, każdą osobę, zwłaszcza o dzieci i osoby starsze, o tych, którzy są istotami najbardziej kruchymi i często znajdują się na obrzeżach naszych serc. To troska jednych o drugich w rodzinie: małżonkowie wzajemnie otaczają siebie opieką, następnie jako rodzice troszczą się o dzieci, a z biegiem czasu dzieci stają się opiekunami rodziców. To szczere przeżywanie przyjaźni, będących wzajemną troską o siebie w zaufaniu, w szacunku i w dobru. W istocie wszystko jest powierzone opiece człowieka i jest to odpowiedzialność, która dotyczy nas wszystkich. Bądźcie opiekunami Bożych darów!
A kiedy człowiekowi brakuje tej odpowiedzialności, kiedy nie troszczymy się o stworzenie i o braci, wówczas jest miejsce na zniszczenie, a serce staje się nieczułe. Niestety w każdej epoce dziejów są »Herodowie«, którzy knują plany śmierci, niszczą, oszpecają oblicze mężczyzny i kobiety.
Chciałbym prosić wszystkich tych, którzy zajmują odpowiedzialne stanowiska w dziedzinie gospodarczej, politycznej i społecznej, wszystkich mężczyzn i kobiety dobrej woli: bądźmy »opiekunami« stworzenia, Bożego planu wypisanego w naturze, opiekunami bliźniego, środowiska. Nie pozwólmy, by znaki zniszczenia i śmierci towarzyszyły naszemu światu! By jednak »strzec« musimy też troszczyć się o nas samych! Pamiętajmy, że nienawiść, zazdrość, pycha zanieczyszczają życie! Tak więc strzec oznacza czuwać nad naszymi uczuciami, nad naszym sercem, gdyż z niego wychodzą intencje dobre i złe: te, które budują i te, które niszczą! Nie powinniśmy bać się dobroci, ani też wrażliwości!
Dołączam do tego jeszcze jedną uwagę: troszczenie się, strzeżenie wymaga, by było ono przeżywane z wrażliwością. W Ewangeliach św. Józef jawi się jako człowiek silny, mężny, robotnik, ale w jego charakterze pojawia się wielka wrażliwość, która nie jest cechą człowieka słabego - wręcz przeciwnie - oznacza siłę ducha i zdolność do zwrócenia uwagi, współczucia, prawdziwej otwartości na bliźniego, miłości. Nie powinniśmy bać się dobroci, czułości!
Dzisiaj wraz z uroczystością świętego Józefa obchodzimy początek posługi nowego Biskupa Rzymu, następcy Piotra, która pociąga za sobą także pewną władzę. Oczywiście, Jezus Chrystus dał władzę Piotrowi, ale o jaką władzę chodzi? Po potrójnym pytaniu Jezusa do Piotra o miłość, następuje potrójne zaproszenie: Paś baranki moje, paś owce moje. Nigdy nie zapominajmy, że prawdziwą władzą jest służba i że także papież, by wypełniać władzę musi coraz bardziej wchodzić w tę posługę, która ma swój świetlisty szczyt na krzyżu, musi spoglądać na pokorną, konkretną, pełną wiary posługę św. Józefa i tak jak on otwierać ramiona, aby strzec całego Ludu Bożego i przyjąć z miłością i czułością całą ludzkość, zwłaszcza najuboższych, najsłabszych, najmniejszych, tych których św. Mateusz opisuje w sądzie ostatecznym z miłości: głodnych, spragnionych, przybyszów, nagich, chorych, w więzieniu (por. Mt 25,31-46). Tylko ten, kto służy z miłością potrafi strzec!
W drugim czytaniu, św. Paweł mówi o Abrahamie, który »wbrew nadziei uwierzył nadziei« (Rz 4, 1. Wbrew nadziei mocny nadzieją! Także dzisiaj, w obliczu tak wielu oznak szarego nieba, musimy dostrzec światło nadziei i dać nadzieję samym sobie. Strzec stworzenia, każdego mężczyzny i kobiety, ze spojrzeniem czułości i miłości, to otworzyć perspektywę nadziei, to otworzyć promień światła pośród wielu chmur, to przynieść ciepło nadziei! Dla człowieka wierzącego, dla nas chrześcijan, jak Abraham, jak św. Józef, nadzieja, którą niesiemy ma perspektywę Boga, która nam została otwarta w Chrystusie, zbudowana jest na skale, którą jest Bóg.
Strzec Jezusa wraz z Maryją, strzec całego stworzenia, strzec każdej osoby, zwłaszcza najuboższej, strzec nas samych: to właśnie jest posługa, do której wypełniania powołany jest Biskup Rzymu, ale do której wezwani jesteśmy wszyscy, aby zajaśniała gwiazda nadziei: Strzeżmy z miłością tego, czym Bóg nas obdarzył!
Proszę o wstawiennictwo Maryję Pannę, świętego Józefa, świętych Piotra i Pawła, świętego Franciszka, aby Duch Święty towarzyszył mojej posłudze, a wam wszystkim mówię: módlcie się za mnie! Amen."
...
Tak ! W kazdej epoce sa Herodowie . Potworni wrzaskliwi nadęci . Czynia nam zlo . Ale nie mozna zajmowac sie ciagle nimi . O wiele wiecej uwagi wzorem Biblii poswiecjamy ludziom dobrym . Jak wspanialy patron dnia dzisiejszego św . Józef . I tutaj widzimy ze cichosc nie kloci sie z mestwem . Ba ciche nikomu nieznane mestwo tym bardziej jasnieje bo nie domaga sie oklaskow ! :0)))
Droga Krzyżowa w Koloseum
Papież Franciszek, 16 dni po konklawe, przewodniczył w Wielki Piątek wieczorem w rzymskim Koloseum nabożeństwu Drogi Krzyżowej z udziałem tysięcy ludzi. Papież powiedział, że "słowo krzyża jest odpowiedzią chrześcijan na zło".
Na zakończenie nabożeństwa i po wysłuchaniu rozważań, napisanych przez młodych Libańczyków, papież podkreślił: "Nie chcę dodawać wielu słów. Tej nocy musi pozostać jedno słowo, którym jest sam krzyż".
- Jezusowy krzyż jest Słowem, którym Bóg odpowiedział na zło świata. Czasami wydaje się nam, że Bóg nie odpowiada na zło, że pozostaje milczący. W rzeczywistości Bóg przemówił, odpowiedział, a jego odpowiedzią jest krzyż Chrystusa: słowo, które jest miłością, miłosierdziem, przebaczeniem - mówił Franciszek.
Dodał następnie: "Słowo krzyża jest również odpowiedzią chrześcijan na zło, które nadal działa w nas i wokół nas. Chrześcijanie na zło muszą odpowiadać dobrem, biorąc na siebie krzyż, tak jak Jezus".
Papież nawiązał do wizyty jego poprzednika, Benedykta XVI, w Libanie we wrześniu zeszłego roku. Przypomniał: "Widzieliśmy piękno i moc jedności chrześcijan na tamtej ziemi oraz przyjaźń wielu braci muzułmanów i wielu innych".
- Była ona znakiem dla Bliskiego Wschodu i całego świata: znakiem nadziei - wskazał papież.
Apelował do wiernych: "Kontynuujmy Drogę Krzyżową w życiu każdego dnia. Wspólnie podążajmy drogą krzyża, podążajmy niosąc w sercu to Słowo miłości i przebaczenia".
Głównymi tematami rozważań, napisanych przez młodzież z Libanu, były: sytuacja na Bliskim Wschodzie, cierpienie, wojny, niesprawiedliwość, despotyzm i ubóstwo oraz konflikty religijne i prześladowania chrześcijan.
"We współczesnym świecie mamy wielu Piłatów, którzy pociągają za sznurki władzy, czyniąc to w służbie silniejszym. Wielu jest takich, co słabi i podli w obliczu takich nurtów władzy angażują swój autorytet na rzecz niesprawiedliwości i depczą godność człowieka oraz jego prawo do życia" - napisali autorzy medytacji.
W tekście znalazła się też modlitwa: "Panie Jezu, nie pozwól, byśmy zostali zaliczeni do niesprawiedliwych. Nie pozwól, by możni cieszyli się złem, niesprawiedliwością i despotyzmem. Nie pozwól, by niesprawiedliwość prowadziła niewinnych do rozpaczy i śmierci".
W rozważaniach mowa też była o "ślepym laicyzmie, który zdusza wartości wiary i moralności w imię rzekomej obrony człowieka", oraz "agresywnym fundamentalizmie, który wykorzystuje jako pretekst obronę wartości religijnych".
Modlono się za ofiary wojen i przemocy na Bliskim Wschodzie, za tamtejszych chrześcijan oraz wszystkich bezdomnych, ubogich oraz dzieci, którym zagraża przemoc i wykorzystywanie.
Odmówiono też modlitwę za młodych ludzi ogarniętych rozpaczą, za ofiary narkotyków, sekt i perwersji.
"Dziś modlimy się, aby wszyscy ci, którzy propagują aborcję, uświadomili sobie, że miłość nie może być czymś innym, niż źródłem życia. Myślimy też o zwolennikach eutanazji i o tych, którzy promują techniki biomedyczne zagrażające ludzkiemu życiu. Otwórz ich serca, aby poznali Ciebie w prawdzie, aby zaangażowali się w budowanie cywilizacji życia i miłości" - napisali autorzy rozważań.
Krzyż w Koloseum nieśli: papieski wikariusz dla diecezji rzymskiej kardynał Agostino Vallini, rodzina włoska i hinduska, członkowie stowarzyszenia pomocy niepełnosprawnym pielgrzymom, seminarzyści z Chin, franciszkanie z Ziemi Świętej, zakonnice z Nigerii i z Libanu, młodzi Brazylijczycy.
....
Ilez tematow ile tresci !
Papież Franciszek: nie popadajmy w zniechęcenie, nie traćmy ufności
W homilii podczas Mszy Wigilii Paschalnej w Wielką Sobotę papież Franciszek wzywał wiernych, by nie popadali w zniechęcenie i nie tracili ufności. Apelował, by nie zamykać się na nowość, jaką w życie może wnieść wiara w Boga.
- Bracia i siostry, nie zamykajmy się na nowość, którą Bóg pragnie wnieść w nasze życie! Często jesteśmy zmęczeni, rozczarowani, smutni, odczuwamy ciężar naszych grzechów, myślimy, że nie podołamy - mówił papież w bazylice Świętego Piotra.
Papież apelował: - Nie zamykajmy się w sobie, nie traćmy ufności, nigdy nie ulegajmy zniechęceniu. Nie ma takich sytuacji, których Bóg nie mógłby odmienić, nie ma takiego grzechu, którego nie mógłby nam przebaczyć, jeśli się na Niego otworzymy.
Odnosząc się do wstrząsu, jaki przeżyły kobiety widząc pusty grób Jezusa, Franciszek zauważył: - Czy i nam się to nie zdarza, gdy dzieje się coś naprawdę nowego w codziennej rzeczywistości? Zatrzymujemy się, nie rozumiemy, nie wiemy, jak z tym sobie poradzić.
- Nowość często budzi w nas lęk, także nowość, którą przynosi nam Bóg, nowość, jakiej Bóg od nas oczekuje. Jesteśmy jak apostołowie z Ewangelii: często wolimy trzymać się naszych pewności, zatrzymać się przy grobie, z myślą o zmarłym, który ostatecznie żyje jedynie w pamięci historii jak wielkie postaci z przeszłości - mówił papież. - Nie bójmy się niespodzianek Boga. On zawsze nas zaskakuje - dodał.
Franciszek zwrócił uwagę na to, że często problemy i troski dnia powszedniego sprawiają, że ludzie skłonni są zamknąć się w sobie, w smutku i zgorzknieniu. - A tam jest śmierć - podkreślił.
Zachęcał zarówno wierzących, jak i obojętnych wobec wiary, mówiąc: - Zgódź się więc, aby zmartwychwstały Jezus wszedł w twoje życie, przyjmij Go jak przyjaciela, z ufnością. On jest życiem! Jeśli dotąd byłeś od Niego daleko, zrób mały krok - przyjmie cię z otwartymi ramionami. Jeśli jesteś obojętny - zaryzykuj; nie rozczarujesz się.
Wigilia Paschalna
Podczas trwającej dwie i pół godziny mszy papież Franciszek udzielił sakramentów chrztu, komunii świętej i bierzmowania 17-latkowi z USA pochodzenia wietnamskiego oraz trzem młodym mężczyznom z Włoch, Albanii i Rosji.
Mszę poprzedziły procesja oraz sugestywny obrzęd poświęcenia ognia, od którego zapalono następnie świecę zwaną paschałem oraz świeczki, trzymane przez wiernych.
....
Tak Bóg nas zaskakuje . Zawsze pozytywnie ! :0))))
Papież: niech tajemnica zmartwychwstania przywróci ufność i nadzieję
Papież Franciszek zwracając się do wiernych podczas południowego spotkania w drugi dzień świąt wielkanocnych wyraził pragnienie, by tajemnica i siła zmartwychwstania Chrystusa przywróciły ufność i nadzieję. Modlił się o to, by nienawiść ustąpiła miejsca miłości. Życzył również wiernym "Wesołych Świąt i dobrego obiadu".
Przed maryjną modlitwą Regina coeli papież powiedział do tysięcy wiernych zebranych na placu Świętego Piotra: "Dziękuję wam z całego serca za to, że tak licznie przybyliście, by podzielić się radością Wielkanocy, najważniejszą tajemnicą naszej wiary".
- Niech siła Zmartwychwstania Chrystusa dotrze do każdej osoby, zwłaszcza cierpiącej, i wszędzie tam, gdzie potrzeba ufności i nadziei - dodał.
- Chrystus wygrał ze złem w sposób pełny i definitywny, ale to do nas, ludzi każdego czasu, należy zadanie przyjęcia tego zwycięstwa w naszym życiu i w konkretnych sytuacjach historycznych i społecznych - podkreślił papież.
Przypomniał wiernym: "Chrzest, który czyni nas dziećmi Bożymi, Eucharystia, która jednoczy nas z Chrystusem, muszą stać się życiem, przełożyć się na postawę, zachowanie, gesty, decyzje".
Franciszek dodał, że wielkanocne sakramenty są "ogromnym potencjałem odnowy życia osobistego, rodzinnego, relacji społecznych".
- Naszym codziennym zadaniem, ale powiedziałbym też - naszą codzienną radością - jest wyrażanie w życiu sakramentu, jaki otrzymaliśmy. To radość czucia się narzędziami łaski Chrystusa - wskazał papież.
Zachęcił do modlitwy o to, by "nienawiść ustąpiła miejsca miłości, kłamstwo - prawdzie, zemsta - przebaczeniu, smutek - radości".
Franciszek ponownie złożył wiernym z całego świata świąteczne życzenia i znów uczynił to tylko po włosku.
"Wesołych Świąt i dobrego obiadu" - zakończył papież.
....
Tak Chrystus zwyciezyl ! Zbrodnicze ideologie tu sie zaczynaja ! Od negacji zbawienia . Swiat trzeba dopiero zbawic . I uczyni to ... komunizm , hitleryzm (wpisz nazwe) . Wynik znamy . Nie . Swiat jest zbawiony . Trzeba tylko ten dar PRZYJĄĆ .
Papież: Kościół XXI wieku jest Kościołem męczenników
Podczas mszy w Domu Świętej Marty w Watykanie papież Franciszek powiedział, że by znaleźć męczenników nie trzeba iść do rzymskich katakumb czy do Koloseum. - Męczennicy żyją teraz, w tak wielu krajach - mówił papież.
W homilii w czasie porannej mszy w hotelu za Spiżową Bramą, od której mieszkający tam papież zaczyna każdy dzień, podkreślił on: "Chrześcijanie są prześladowani z powodu wiary. W niektórych krajach nie mogą nosić krzyża - są za to karani".
- Dziś, w XXI wieku, nasz Kościół jest Kościołem męczenników - dodał Franciszek, którego słowa przytoczył dziennik "L’Osservatore Romano".
Papież pytał: "A jak jest z naszą wiarą? Czy jest mocna? Czy może czasami jest trochę słabowita, taka sobie? Kiedy przychodzą trudności, czy jesteśmy odważni jak Piotr, czy trochę letni?".
Stwierdził, że święty Piotr nauczał, że "wiary się nie negocjuje".
- W historii ludu Bożego zawsze była ta pokusa: aby urwać kawałek wiary - zauważył papież. Położył nacisk na konieczność przezwyciężenie pokusy zachowywania się tak, "jak robią wszyscy".
- Kiedy zaczynamy obcinać wiarę, negocjować wiarę, po trosze sprzedawać ją najlepszemu kupcowi, wchodzimy na drogę apostazji, niewierności Panu - ostrzegł.
Papież powiedział też, że przykład męczenników dodaje siły, gdy ma się zbyt słabą wiarę.
...
Tak Kościół ma pełnię prawdy . Zatem skoro pojdziemy na kompromis to znaczy ze wprowadzimy jakies klamstwo . Kompromisem miedzy prawda a klamstwem tez jest klamstwo !
A to jest absurdem . Zwykla logika zadna tam teologia .
"Mówi papież" - Franciszek wszędzie dzwoni sam
"Mówi papież" - te słowa usłyszeli już operatorzy wielu centralek telefonicznych w Rzymie i za granicą. Włoskie media informują o kolejnych telefonach Franciszka, który nie korzysta z pomocy sekretarza i sam chwyta za telefon, gdy chce do kogoś zadzwonić.
Kilka dni po wyborze nowy biskup Rzymu zadzwonił do położonej w pobliżu Watykanu kurii generalnej swego zakonu jezuitów i krótko przedstawił się zdumionemu telefoniście: "papież". Zadzwonił też do niemniej zaskoczonego kioskarza w Buenos Aires, aby zawiesić prenumeratę gazet.
Do głosu papieża w słuchawce nie mogą wciąż przyzwyczaić się sekretarze licznych urzędów za Spiżową Bramą, bo i tam dzwoni osobiście w różnych sprawach. Korzysta z watykańskiej książki telefonicznej.
Najnowszy epizod, ujawniony przez prasę, to telefon Franciszka na Papieski Uniwersytet Gregoriański w Wiecznym Mieście. Pracownikowi centrali tej jezuickiej uczelni przedstawił się, a następnie powiedział, że chciałby rozmawiać z wykładającymi tam swymi dawnymi znajomymi, księżmi z Argentyny - Humberto Miguelem Yanezem Moliną i Damianem Guillermo Astiguetą.
Lista tych telefonicznych rozmów jest coraz dłuższa i świadczy o tym, że - jak się zauważa - Jorge Mario Bergoglio, przyzwyczajony do obcowania z ludźmi i słynący z otwartości nie chce w żadnym razie odizolować się po swym wyborze; przeciwnie - szuka kontaktów ze swymi licznymi znajomymi i pragnie je dalej utrzymywać.
Telefonicznie odpowiada również na niektóre wysyłane do niego listy. Przekonał się o tym ksiądz Giovanni La Manna, prowadzący ośrodek pomocy dla uchodźców, który na kartce z wiadomością dla papieża zostawił także na wszelki wypadek numer swojego telefonu komórkowego. Franciszek oddzwonił, a ksiądz jezuita przyznał potem, że początkowo myślał, iż to jest żart.
Najbardziej zaskoczone było jednak małżeństwo dziennikarzy z Rzymu, Stefania Falasca i Gianni Valente, do których papież - ich wieloletni przyjaciel - zadzwonił już w wieczór swego wyboru 13 marca. Był u nich na kolacji zaledwie kilka dni wcześniej, tuż przed rozpoczęciem konklawe.
Zarówno w przypadku prywatnych telefonów do przyjaciół, jak i do watykańskich hierarchów papież Franciszek nie prosi o pomoc swego sekretarza, wcześniej współpracownika Benedykta XVI, księdza z Malty, Alfreda Xuereba ani nikogo innego z wąskiego grona, które mu pomaga.
Ta wciąż zaskakująca wszystkich samodzielność papieża, podkreślają watykaniści, wynika z tego, że blisko miesiąc po wyborze wciąż nie przyzwyczaił się on do swej nowej roli i być może daje też wyraźnie do zrozumienia, że nie zamierza zmienić swego stylu życia.
>>>>
Tak ze sie nie zdziwcie !
Papież o zaangażowaniu na rzecz pokoju w rocznicę Pacem in terris
Papież Franciszek wezwał dziś w 50. rocznicę ogłoszenia historycznej encykliki Jana XXIII Pacem in terris (Pokój na ziemi), do zaangażowania się Kościoła "na wszystkich szczeblach" w sprawę pojednania i pokoju.
Pięćdziesiąta rocznica Pacem in terris "powinna stać się bodźcem do nieustannego zaangażowania w dzieło pojednania i pokoju na wszystkich szczeblach" - powiedział papież podczas audiencji udzielonej przedstawicielom Fundacji Papieskiej.
- Potrzeby ludu Bożego są ogromne, a wasze wysiłki w urzeczywistnianie misji Kościoła, polegającej na zwalczaniu niezliczonych postaci ubóstwa materialnego i duchowego w naszej ludzkiej rodzinie, przyczyniają się do umacniania braterstwa i pokoju - mówił Franciszek, zwracając się do członków delegacji.
Fundacja Papieska, założona przez nieżyjącego już kardynała Johna Króla, powstała w USA w 1990 roku. Postawiła sobie za zadanie udzielanie pomocy lokalnym Kościołom na świecie w dziele formowania kapłanów i sióstr zakonnych, szkoleniu zawodowym świeckich i tworzeniu miejsc pracy oraz organizowaniu pomocy medycznej i społecznej.
Encyklika Jana XXIII Pacem in terris - skierowana do "wszystkich ludzi dobrej woli" i ogłoszona zaledwie dwa miesiące przed śmiercią papieża, który przygotował i zainaugurował Sobór Watykański II - uchodzi za wybitny i nowatorski dokument Kościoła.
Encyklika zawiera m.in. stwierdzenie, że "nie sposób myśleć, iż w erze atomowej wojna może być wykorzystana jako narzędzie sprawiedliwości". To zdanie encykliki stało się mottem watykańskiej dyplomacji, która m.in. czynnie angażuje się w umacnianie pokojowej roli ONZ.
>>>>
Pokoj oparty na prawdzie .
Papież: na świecie bardzo wielu chrześcijan jest prześladowanych
Papież Franciszek podczas południowego spotkania z wiernymi w niedzielę w Watykanie zachęcił do modlitwy za Kościół na świecie oraz za prześladowanych chrześcijan, których - jak podkreślił - "jest bardzo, bardzo wielu w wielu krajach".
Zwracając się do wiernych przed modlitwą maryjną Regina Coeli papież powiedział: "Modląc się razem do Królowej Niebios prosimy Najświętszą Matkę o pomoc, aby Kościół na całym świecie głosił z otwartością i odwagą zmartwychwstanie Pana i dał tego mocne świadectwo przy pomocy znaków braterskiej miłości".
- W szczególny sposób modlimy się za chrześcijan, cierpiących z powodu prześladowań - mówił papież. - Niech odczują oni żywą i krzepiącą obecność Zmartwychwstałego Pana - dodał.
W rozważaniach Franciszek zwrócił uwagę na to, że "Apostołowie byli ludźmi prostymi" i "nie byli uczeni w piśmie". - Jak zatem mogli, biorąc pod uwagę swe ograniczenia i sprzeciw władz, napełnić Jerozolimę swoim nauczaniem? - pytał papież.
- Jest oczywiste - stwierdził - że tylko obecność Chrystusa Zmartwychwstałego przy nich oraz działanie Ducha Świętego mogą to tłumaczyć.
- Ich wiara opierała się na tak silnym i osobistym doświadczeniu Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał, że nie obawiali się niczego i nikogo, a nawet postrzegali w prześladowaniach motyw do chluby, który pozwalał im iść w ślady Jezusa - powiedział papież.
W tym, zdaniem papieża, można odnaleźć bardzo ważną lekcję dla Kościoła i wiernych wszystkich czasów. - Jeśli ktoś zna naprawdę Jezusa Chrystusa i wierzy w niego, doświadcza jego obecności w życiu i mocy jego zmartwychwstania, nie może nie przekazywać dalej tego doświadczenia. A jeśli napotyka niezrozumienie, czy też przeciwności, zachowuje się tak jak Jezus podczas swojej męki: odpowiada z miłością i mocą prawdy - zauważył papież.
Według watykańskiej żandarmerii na spotkanie z papieżem na plac Świętego Piotra przybyło 80 tysięcy osób.
Po spotkaniu na profilu papieża na Twitterze opublikowano dwa wpisy o następującej treści: - Dobrze to wszyscy zapamiętajmy: nie można głosić Ewangelii Jezusa bez konkretnego świadectwa życia" oraz "Adorować Boga, to uczyć się z nim być, ogołacać się z naszych ukrytych bożków i stawiać go w centrum naszego życia".
...
Tak na przyklad Asia Bibi w Pakistanie . Jest sztandarowym przykladem meczenstwa dla Jezusa !
Papież: niekonsekwencja podważa wiarygodność Kościoła.
Papież Franciszek odwiedził po raz pierwszy rzymską bazylikę świętego Pawła za Murami. W homilii mówił, że "niekonsekwencja wiernych i pasterzy między tym, co mówią, a tym, co czynią, między słowami a sposobem życia podważa wiarygodność Kościoła".
Przed mszą papież modlił się przy grobie świętego Pawła. Homilię skoncentrował na trzech słowach: "głosić, świadczyć, uwielbiać".
- Dobrze to wszyscy zapamiętajmy: nie można głosić Ewangelii Jezusa bez konkretnego świadectwa życia. Ten, kto nas słucha i na nas patrzy, powinien móc odczytać w naszych działaniach to, co słyszy z naszych ust, i składać dzięki Bogu! - mówił Franciszek.
Podkreślił, że świętego Piotra i innych apostołów ani chłosta, ani obelgi i uwięzienie nie powstrzymały przed głoszeniem orędzia Jezusa.
- A my? Czy potrafimy nieść Słowo Boże w nasze środowiska życia? Czy umiemy mówić o Chrystusie, o tym, czym jest On dla nas, w rodzinie, z osobami, które należą do naszego codziennego życia? - pytał.
Zwracając się do wszystkich duszpasterzy przypomniał: - Nie można paść Bożej owczarni, jeśli nie godzimy się, by wola Boża prowadziła nas także tam, gdzie nie chcielibyśmy iść, jeśli nie jesteśmy gotowi do dawania świadectwa o Chrystusie poprzez dar z siebie, bez zastrzeżeń, bez wyrachowania, czasem nawet za cenę własnego życia.
Wiernych zachęcał zaś do refleksji: - Jak ja moją wiarą świadczę o Chrystusie? Czy mam odwagę Piotra i innych apostołów, aby myśleć, wybierać i żyć jako chrześcijanin?.
- W wielkim planie Bożym każdy szczegół jest ważny, nawet moje czy twoje niepozorne i pokorne świadectwo, także to ukryte, kogoś, kto w prostocie żyje swoją wiarą w codzienności relacji rodzinnych, pracy, przyjaźni - mówił Franciszek.
Zauważył, że są "święci dnia powszedniego", "święci ukryci" czy, jak dodał, "pewien rodzaj klasy średniej świętości", do której wszyscy mogą należeć.
- Ale w różnych częściach świata są też ludzie cierpiący, podobnie jak Piotr i apostołowie, z powodu Ewangelii, są ludzie, którzy oddają swoje życie, aby dochować wierności Chrystusowi przez świadectwo naznaczone ceną krwi - przypomniał Franciszek.
Apelował o "ogołocenie się z wielu małych i wielkich bożków", w których - jak dodał - "ludzie się chronią".
- Są to bożki, które często dobrze ukrywamy. Może to być ambicja, smak sukcesu, stawianie siebie samego w centrum, skłonność do dominowania nad innymi, roszczenie, by być wyłącznymi panami naszego życia, jakiś grzech, do którego jesteśmy przywiązani, i wiele innych - wyjaśnił papież. Każdego zachęcił do zastanowienia się, jaki ukryty bożek przeszkadza mu adorować Boga.
....
Tak ! Slowa ucza przyklady pociagaja !
Papież: Jezus jest naszym adwokatem, który zawsze nas broni
Podczas audiencji generalnej papież Franciszek powiedział wiernym, że "Jezus jest naszym adwokatem, który nas zawsze broni". - Nie lękajmy się zwrócić do niego - mówił papież do ponad 50 tys. osób zgromadzonych na placu Świętego Piotra.
Franciszek podkreślił, improwizując w czasie katechezy na temat Wniebowstąpienia: "To pięknie, że mamy adwokata. Kiedy ktoś jest wezwany przez sędziego i ma sprawę w sądzie, pierwszą rzeczą, którą robi jest znalezienie adwokata".
-My mamy adwokata, takiego, który nas zawsze broni, broni nas przed zasadzkami diabła, przed nami samymi, przed naszymi grzechami - dodał papież. -Idźmy do tego adwokata, nie lękajmy się zwrócić do niego, prosić o przebaczenie - apelował. - Nie jesteśmy nigdy sami - przypomniał Franciszek wiernym.
Papież wzywał młodych ludzi, by podążali za Chrystusem z entuzjazmem. - Nie można zrozumieć młodego człowieka bez entuzjazmu - zauważył.
Tylko do pielgrzymów hiszpańskojęzycznych papież zwrócił się w ich języku. Polaków pozdrowił, przemawiając po włosku, po czym jego słowa zostały przetłumaczone na polski przez asystującego mu księdza. Franciszek skierował tą drogą pozdrowienie do obecnych na placu pielgrzymów z sanktuarium świętego Andrzeja Boboli z Warszawy, przybyłych do Rzymu w 75. rocznicę kanonizacji swego patrona.
- Święty Andrzej, kapłan, jezuita, męczennik, jeden z patronów Polski, to wierny świadek Chrystusa. Oddał życie za wiarę, pojednanie braci, zjednoczenie Kościoła. Niech jego wstawiennictwo u Boga wyjedna Kościołowi dar jedności i pokoju - podkreślił Franciszek.
Papież modlił się też za ofiary wtorkowego trzęsienia ziemi w Iranie i Pakistanie.
Pozdrawiając grupy pielgrzymów z Włoch, Franciszek wyjaśnił, że mieli być wśród nich także wierni z Sassari na Sardynii wraz z robotnikami z tamtejszego zakładu z biskupem. - Ale ich samolot miał trzy godziny spóźnienia i dlatego nie zdążyli - powiedział papież, zapewniając, że myśli o nich.
Przed audiencją przez ponad 20 minut Franciszek objeżdżał otwartym samochodem terenowym plac przed bazyliką watykańską, witając się z pielgrzymami. Z jednym z nich wymienił się piuską. Gdy mężczyzna podarował mu białą piuskę, założył ją od razu na głowę, a swoją oddał ofiarodawcy.
Franciszek długo też żegnał się z pielgrzymami, ponownie objeżdżając poszczególne sektory na placu Świętego Piotra.
>>>>
Tak ! Nawet nie wiecie jak Jezus potrafi was obronic przed pieklem . Ale adwokata mozna odrzucic ... Stad pieklo .
Papież: "tysiąckrotnie" wolę Kościół narażony na wypadki, niż chory !
Papież Franciszek napisał w liście do Zgromadzenia Biskupów argentyńskich, że "tysiąckroć" woli Kościół, który wychodzi ze swego zamknięcia i naraża się na wypadki, niż "chory Kościół".
W liście, którego treść rozpowszechniło Radio Watykańskie, Franciszek napisał, że Kościół, który nie wychodzi na zewnątrz, prędzej czy później staje się chorym Kościołem.
"To prawda - dodał papież - że Kościołowi, który wychodzi na zewnątrz, może się przytrafić to, co każdej osobie na ulicy: może narazić się na wypadek".
Wobec tej alternatywy - powiedział papież - "tysiąckroć wolę Kościół ulegający wypadkom od chorego Kościoła".
"Typowym schorzeniem Kościoła, który się zamyka - kontynuował Franciszek - jest skupienie się na samym sobie (...) To rodzaj narcyzmu, który prowadzi nas do duchowego spłycenia, a w konsekwencji nie pozwala nam odczuwać słodkiej i krzepiącej radości płynącej z ewangelizacji".
Wzywając argentyńskich biskupów do pełnienia kontynentalnej posługi w duchu misyjnym, papież Franciszek tak kończy swój skierowany do nich list: "Niech Bóg nas chroni od przystrajania naszego episkopatu błyskotkami światowej próżności, pieniędzy i taniego klerykalizmu".
...
Tak jest ! Nic nie robic dobrego ze strachu przed szkoda jest niegodne katolika.
Papież Franciszek: karierowicze w Kościele to złodzieje i zbóje
Papież Franciszek ostro wypowiedział się o karierowiczach w Kościele nazywając ich "złodziejami i zbójami", którzy "okradają Jezusa z chwały" i myślą tylko o zyskach dla siebie.
- Także we wspólnotach chrześcijańskich są karierowicze. Udają, że wchodzą do niej, ale to złodzieje i zbóje okradający Jezusa z chwały - powiedział cytowany przez Ansę papież w homilii podczas porannej mszy, jaką codziennie odprawia w watykańskim Domu świętej Marty, gdzie mieszka.
Dodał, że karierowicze "chcą tylko zysku dla samych siebie". Franciszek stwierdził, że nie może być mowy o religii przypominającej handel.
- To byłaby religia jak ze sklepu. Ja dam ci chwałę, a ty dasz ją mnie - podkreślił.
Wezwał wszystkich w Kościele, by postępowali zgodnie z błogosławieństwami, wskazanymi przez Jezusa w Kazaniu na Górze: "jesteś pokorny, ubogi, cichy, sprawiedliwy".
- Kiedy przedstawiają ci inną propozycję, nie słuchaj jej - apelował papież.
Następnie zauważył: "Jest wiele ścieżek, być może bardziej korzystnych, ale nie są one prawdziwe".
- Drogą jest tylko Jezus. Ktoś z was powie: "Ojcze jesteś fundamentalistą". Nie, to po prostu powiedział Jezus: "Ja jestem bramą" - mówił papież Franciszek.
>>>>
Jak zreszta w kazdej dziedzinie . W Polsce po 89 do koryta dorwali sie sami tacy . To jest koszmar ! Zrobili 7 milionowe bezrobocie !
Papież: praca elementem godności człowieka
Praca jest zasadniczym elementem godności człowieka - mówił w środę podczas audiencji generalnej w Rzymie papież Franciszek. Tego dnia Kościół katolicki obchodzi uroczystość świętego Józefa Robotnika. Papież przypomniał też o drugiej rocznicy beatyfikacji Jana Pawła II.
W papieskiej audiencji na placu świętego Piotra uczestniczyło około 100 tysięcy osób.
W katechezie Franciszek podkreślił, że powierzone człowiekowi zadanie uprawy ziemi nie może oznaczać jej "rabunkowej eksploatacji", lecz obowiązek jej pielęgnowania i troski o nią.
Praca - dodał - "namaszcza nas godnością" i przyczynia się do rozwoju krajów. Franciszek zauważył, że w wielu państwach ludzie pracy zmagają się z trudnościami; mówił o panującym bezrobociu.
Papież zaapelował o solidarność ze światem pracy, a do rządzących o działania na rzecz zatrudnienia i walkę z pracą niewolniczą.
Pozdrawiając po włosku do zebranych na placu Polaków papież przypomniał, że w środę przypada druga rocznica beatyfikacji Jana Pawła II.
....
Praca to rodzaj cierpienia ! Jak mowi Ksiega Rodzaju . Jest to tez Droga Krzyżowa .
Papież przestrzega przed zeświecczeniem i wzywa do modlitwy
- Kościół zeświecczony staje się słaby - stwierdził Ojciec Święty podczas Eucharystii sprawowanej w kaplicy Domu Świętej Marty. Wzięli w niej udział pracownicy Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej (APSA).
Papież Franciszek zachęcił do modlitwy za Kościół, powierzania Panu Bogu osób starszych, chorych, dzieci i młodzież, byśmy nie utracili wiary i nadziei. Podkreślił, że od ludzkiego zaangażowania ważniejsze jest zbawcze działanie Boga.
Mówiąc o trosce o Kościół Ojciec Święty podkreślił znaczenie działania ludzkiego, wskazując zarazem, iż ważniejsze jest działanie Chrystusa: "Tylko Pan może złu spojrzeć w twarz i je zwyciężyć. Przychodzi władca tego świata, ale nic nie może zdziałać przeciw Bogu. Jeśli chcemy, aby książę tego świata nie wziął Kościoła w swoje ręce, musimy go powierzyć Jedynemu, który może pokonać księcia tego świata. Tu pojawia się pytanie, czy modlimy się za Kościół, ale za cały Kościół? Za naszych braci, których nie znamy na całym świecie? Kościół Pana i my w naszej modlitwie mówimy do Pana: Panie, spójrz na swój Kościół... jest on Twój. Twoim Kościołem są nasi bracia. Jest to modlitwa, którą musimy wznosić z serca, coraz bardziej" - stwierdził Ojciec Święty.
Papież Franciszek zaznaczył, że łatwo jest się modlić, prosząc o łaskę Pana, dziękując, lub kiedy czegoś potrzebujemy. Znaczenie kluczowe ma jednak modlitwa za wszystkich, za tych, którzy otrzymali ten sam chrzest, mówiąc: "Twoimi są, są naszymi, strzeż ich".
- Zawierzenie Kościoła Panu jest modlitwą, która sprawia, że Kościół wzrasta. Jest to także akt wiary. My nic nie możemy, wszyscy jesteśmy ubogimi sługami Kościoła: ale On może prowadzić Go naprzód, strzec Go, sprawić by wzrastał, uświęcać, bronić Go, bronić przed księciem tego świata i tego, który chciałby, aby Kościół stał się mniej czy bardziej zeświecczony, kiedy ma w sobie ducha świata, kiedy ma ów pokój, który nie jest pokojem Pana mówiącego "Pokój mój zostawiam wam, pokój mój wam daję", nie tak jak daje świat. Kiedy Kościół ma ten pokój doczesny, jest Kościołem słabym, który zostanie pokonany i niezdolny do niesienia właśnie Ewangelii, orędzia krzyża, skandalu krzyża... Nie może go zanieść dalej, jeśli jest zeświecczony - powiedział papież.
Ojciec Święty kilka razy podkreślił znaczenie modlitwy, by zawierzyć Kościół Panu, co jest drogą do pokoju, którym jedynie On może obdarzyć.
- Powierzenie Kościoła Panu, zawierzenie osób starszych, chorych, dzieci, młodzieży... "Strzeż Panie, Twojego Kościoła": jest On Twój! Dzięki tej postawie da On nam pośród cierpień tego pokoju, którego jedynie On może udzielić. Tego pokoju, którego świat dać nie może, tego pokoju, którego nie można kupić, tego pokoju, który jest prawdziwym darem obecności Jezusa pośród swego Kościoła. Powierzyć Kościół przeżywający udręki: są wielkie cierpienia, prześladowanie... Ale są też małe udręki: małe udręki choroby lub problemów rodzinnych... powierzyć to wszystko Panu: strzeż swojego Kościoła w ucisku, aby nie utracił wiary, aby nie utracił nadziei - wskazał Ojciec Święty.
Papież Franciszek zachęcił, by w naszej modlitwie zawierzać Kościół Panu, co da wielki pokój nam i Kościołowi, nie wyrwie nas z udręk, ale uczyni nas mocnymi w cierpieniach.
...
Tak . Kościół ma byc duchowy i zajmowac sie Bogiem . Zreszta zadne to odkrycie . Czyz szewc ma zajmowac sie stomatologia ? Najlepiej gdy kazdy zajmuje sie tym czym ma sie zajmowac .
Niezwykły dialog papieża i rabina. Będzie książka
Przyjaźnią się od 20 lat - Jorge Bergoglio i Abraham Skorka. Papież i rabin. Latami rozmawiali o Bogu i świecie, w 2010 r. utrwalili je na piśmie. 9 maja ich książka ukaże się w Niemczech.
Na 220 stronach papież i rabin rozmawiają o Bogu i świecie. Zaczynają pytaniem o istnienie Boga, kończą pytaniem o przyszłość religii. Po drodze dyskutują o diable i Holokauście, o argentyńskiej juncie, fundamentalizmie, eutanazji, komunizmie, globalizacji, władzy pieniądza, korupcji i grzechu, biedzie, nauce... Są to rozmowy przyjaciół, zarazem dwóch mądrych głów, rozmowy oparte na podstawach chrześcijaństwa i judaizmu, ale dalekie od skostniałych dysput, prowadzone prostym, zrozumiałym językiem i nadzwyczaj interesujące.
Tę wieloletnią wymianę myśli pewnego dnia obydwaj rozmówcy postanowili utrwalić na piśmie, by włączyć w ten sposób do dyskusji wszystkich, którzy mają na to ochotę. Jorge Bergoglio był wówczas arcybiskupem Buenos Aires, dziś jest papieżem. Abraham Skorka, z wykształcenia m.in. biofizyk, jest dyrektorem seminarium rabinackiego w stolicy Argentyny. W 2010 r. książka ukazała się po hiszpańsku. 9 maja 2013 ukaże się jej niemieckie wydanie.
"Macho w spódnicy"
Pytanie, dlaczego w Kościele katolickim kobiety mogą wprawdzie sprawować wiele funkcji, ale nie mogą być kapłanami, Franciszek tłumaczy prosto: "Ponieważ najwyższym kapłanem jest Jezus, mężczyzna".
Dodaje, że tradycja teologiczna definiuje kapłaństwo jako powołanie mężczyzny, co nie znaczy, że rola kobiety jest drugorzędna. Jest inna, zdefiniowana w postaci Maryi, stojącej wręcz ponad apostołami - tłumaczy dzisiejszy papież Franciszek. Podkreśla jednocześnie, że kobieta przez wieki była krzywdzona, "wykorzystywana do zdobywania pieniędzy i niewolniczej pracy" i spychana na drugi plan. Ale także filozofia ruchu feministycznego nie przydaje kobiecie należytej jej godności, co więcej: "istnieje niebezpieczeństwo, że stanie się macho w spódnicy" - cytuje Jorge Bergoglio "Die Welt".
Ten podział ról i rola przypisywana kobiecie w chrześcijaństwie, w podobny sposób pojawia się w tradycyjnym judaizmie, tłumaczy z kolei Abraham Skorka. W ogóle w wielu kulturach mężczyzna posiada więcej władzy, niż kobiety. I także judaizm nie ustrzegł się przed tymi wpływami. Ale jeżeli zgodnie z Talmudem mężczyźnie trudno o rozwód, to dzieje się tak dla ochrony kobiety, by bardzo pragmatycznie - miała zapewnione środki do życia.
"Duchowny nie ma prawa nikogo zmuszać"
Do czego nie ma prawa duchowny, to do wtrącania się w prywatne życie człowieka i zmuszania go do czegokolwiek, argumentuje Bergoglio: "Jeżeli Bóg podjął ryzyko stworzenia nas wolnymi, kim jestem, bym mógł się wtrącać?" - pyta retorycznie.
Zrozumienie tego jest też powodem, dlaczego dyskusja na temat par tej samej płci nie osiągnęła jeszcze godnej jej głębi, uważa Skorka. Ani rabin, ani papież nie potępiają związków homoseksualnych, czym innym jest jednak nadanie im odpowiedniej formy prawnej, czym innym stawianie ich na równi z parami heteroseksualnymi.
"Jeżeli związek jest prywatnej natury", uważa Bergoglio, "to nie dotyka on osób trzecich, czy społeczeństwa. Ale kiedy prawnie pozwalamy parze na małżeństwo i uprawniamy ją w ten sposób do adopcji, pojawiają się dotknięte tym dzieci. A każdy człowiek do ukształtowania swej tożsamości potrzebuje mężczyzny jako ojca i kobiety jako matki".
....
Oczywiscie jest to kwestia grzechu . Dwoch osobnikow homo oddajacych sie w ukryciu swoim praktykom naraza na pieklo siebie . Gdy jednak panstwo robi z tego malzenstwo grzech staje sie zbiorowy i mamy juz grozbe upafku cywilizacji jak starozytni oraz pieklo wielu ...
Zdaniem rabina Skorki osoba homoseksualna kochając osobę tej samej płci kocha kogoś, kogo zna. Poznanie przez mężczyznę kobiety jest już czymś zupełnie innym, jest wyzwaniem, bo "kobieta jest łamigłówką, którą mężczyzna musi rozwikłać". Bergoglio jest tego samego zdania, co rabin: "Tak, wzajemne rozszyfrowanie się jest częścią przygody, jaką jest małżeństwo". Ale też, jeżeli małżeństwo nie sprawdza się, cóż - tu "Die Welt" cytuje rabina Skórkę: "Oczywiście rozwód jest dramatem. Ale nie jest to kwestia wiary".
Niekonwencjonalny sposób patrzenia na świat
"O niebie i ziemi" na pewno nie jest teologiczną dysputą. Cytowane przez "Die Welt" fragmenty pokazują, że rozmowy tych dwóch przyjaciół odkrywają przede wszystkim świeży, niekonwencjonalny sposób patrzenia na świat, szukają odpowiedzi na często fundamentalne pytania. Różnice są w gruncie rzeczy niewielkie, jak choćby w kwestii sztucznego zapłodnienia. "Jesteśmy nieco bardziej progresywni, niż Kościół katolicki" - uważa rabin Skorka, jeżeli bowiem można pomóc Bogu, by kobieta stała się w ten sposób matką, to dlaczego nie.
...
Bo nawet slaby teolog rozumie ze Bóg pomocy nie potrzebuje . Smieszne jest cos takiego w ogole twierdzic . Zatem my tu nie pomoc a walke z Bogiem !
I dzisiejszy papież, i rabin są natomiast jednomyślni, że życie jest święte, "zasługuje na najwyższy szacunek". Eutanazja jest niedopuszczalna, czym innym jest natomiast podtrzymywanie organizmu przy życiu za wszelką cenę.
Skorka: "Żydowski przekaz mówi, że jeżeli czyjeś życie dobiega końca, należy usunąć wszystko, co przedłuża chwilę odejścia. Jeżeli w śmierci przeszkadza komuś poduszka, weź ją; jeżeli jest to sól pod językiem, usuń ją. Nie szanuje się życia przez niepotrzebne przedłużanie umierania pacjenta".
Bergoglio: "Tak długo, jak istnieje szansa zwalczenia choroby, robi się wszystko, co możliwe. Powinno się jednak stosować nadzwyczajne środki tylko wówczas, jeżeli istnieje nadzieja na wyzdrowienie. Stary człowiek jest powołany do odejścia w pokoju. Proszę o tę łaskę dla siebie".
Książka pt. "O niebie i ziemi" ukaże się w Niemczech 9 maja nakładem monachijskiego wydawnictwa Riemann.
KNA, Die Welt / Elżbieta Stasik
red. odp.: Bartosz Dudek
...
W sumie ciekawa publikacja .
Papież: ludzie wolą tymczasowość, jakby chcieli pozostać nastolatkami
Papież Franciszek przewodniczył dzisiaj, z okazji rozpoczęcia miesiąca maryjnego, modlitwie różańcowej w rzymskiej bazylice Matki Bożej Większej. Mówił, że ludzie przywiązani są do tego, co tymczasowe, jakby chcieli być nastolatkami przez całe życie.
Swą homilię papież skoncentrował na matczynej opiece Maryi i zadaniach wszystkich matek.
- Mama pomaga dzieciom rozwijać się i chce, by rozwijały się dobrze; dlatego wychowuje je tak, by nie popadały w lenistwo, które wynika także z poczucia dostatku, i by nie oddawały się wygodnemu życiu, zadowalając się tylko posiadaniem rzeczy - podkreślił Franciszek.
Dodał, że matka troszczy się o to, by dzieci były silne i zdolne wziąć na siebie odpowiedzialność oraz by miały "wielkie ideały".
- Matka Boża czyni właśnie to wobec nas; pomaga nam wzrastać z ludzkiego punktu widzenia i w wierze, być silnymi i nie ulegać pokusie bycia ludźmi i chrześcijanami w sposób powierzchowny, lecz by żyć odpowiedzialnie i sięgać coraz wyżej - oświadczył Franciszek.
Zauważył następnie, że każda matka uczy dzieci także stawiać czoło trudnościom życiowym. "Nie wychowuje się, nie troszczy się o zdrowie unikając problemów, jakby życie było autostradą bez żadnych przeszkód" - mówił papież.
Położył nacisk na to, że zadaniem matki jest pomóc dzieciom patrzeć z realizmem na problemy życia i nie zagubić się pośród nich, lecz podchodzić do nich z odwagą i umieć je pokonywać. “Życie bez wyzwań nie istnieje, a chłopak czy dziewczyna, którzy nie potrafią stawić im czoło, są bez charakteru" - oświadczył papież.
Wskazał, że dla wierzących Maryja jest dobrą matką, która jest im bliska po to, by nie stracili nigdy odwagi w obliczu przeciwności życiowych i słabości oraz grzechów.
Franciszek przypomniał: "Dobra mama nie tylko towarzyszy dzieciom w ich rozwoju nie unikając problemów i życiowych wyzwań; dobra mama pomaga również podejmować swobodnie ostateczne decyzje".
Mówiąc o sensie wolności zastrzegł, że nie oznacza ona, że można robić to, co się chce i dać się zdominować przez namiętności oraz wciąż doświadczać nowych rzeczy.
- Wolność nie oznacza, by tak rzec, wyrzucania wszystkiego, co się nie podoba, przez okno. Wolność jest nam darowana, byśmy umieli dokonywać w życiu dobrych wyborów - mówił papież. I dodał: "Jakże trudno w naszych czasach podjąć definitywne decyzje".
- Pociąga nas to, co tymczasowe. Jesteśmy ofiarami skłonności, która popycha nas ku prowizoryczności; tak, jakbyśmy chcieli zostać nastolatkami przez całe życie - powiedział Franciszek i zaapelował: "Nie lękajmy się definitywnych zobowiązań, zadań, które dotyczą całego życia". "Dzięki temu nasze życie będzie owocne" - stwierdził Franciszek, który po raz drugi odwiedził bazylikę Matki Bożej Większej. Modlił się tam dzień po swym wyborze na konklawe.
...
Tak . Miłość to nie chowanie dziecka w inkubatorze do chwili smierci . To tez wystawienie je na proby czasem bolesne . Zreszta kto moze wiecej o tym wiedziec niz Ona !
Papież: prześladowania chrześcijan większe dziś niż na początku
Papież Franciszek powiedział, że obecnie chrześcijanie są bardziej prześladowani niż w początkach chrześcijaństwa. Słowa te przytoczył watykański dziennik "L’Osservatore Romano" w niedzielnym wydaniu.
Franciszek w kazaniu podczas sobotniej mszy w Domu świętej Marty, gdzie mieszka, przytoczył słowa Jezusa do uczniów: "Nie przerażajcie się! Świat będzie was nienawidził".
Papież podkreślił, że źródłem tej nienawiści jest diabeł.
"Jezus - wyjaśnił Franciszek - poprzez swoją śmierć i zmartwychwstanie wykupił nas z władzy świata, z władzy diabła, z władzy księcia tego świata".
"Zostaliśmy zbawieni, a ten książę świata, który nie chce naszego zbawienia, nienawidzi nas i powoduje prześladowanie, które trwa od pierwszych czasów Jezusa po dziś dzień" - dodał.
"Tak liczne wspólnoty chrześcijańskie są prześladowane w świecie. W tych czasach bardziej niż na początku!" - mówił papież.
Stwierdził, że z diabłem-"księciem nienawiści" nie można prowadzić dialogu. On - zaznaczył - "zaczyna od drobnych rzeczy, później przechodni do pochlebstw, i nimi nas zmiękcza, aż wpadniemy w pułapkę".
Franciszek powiedział: "Moglibyście zapytać: +Ojcze, ale jaką bronią można się obronić przed tym kuszeniem, przed tym mamieniem księcia tego świata, przed jego pochlebstwami?+".
Odpowiedział, że bronią jest sam Jezus, Słowo Boże, a także pokora i łagodność.
"Pokora i łagodność: to jest broń, której książę świata, duch świata nie toleruje, bo jego propozycje to władza światowa, propozycje próżności, bogactw" - przypomniał papież Bergoglio.
Zauważa się, że niemal każda poranna msza, odprawiana przez Franciszka w kaplicy watykańskiego hotelu staje się wydarzeniem, odnotowywanym przez media ze względu na wymowę wygłaszanych przez niego kazań, pełnych sugestywnych porównań i odniesień.
...
Tak . Niech nikt nie mysli ze wyznajac Jezusa spotka milosc i bedzie jak mis przytulanka . Predzej nienawisc i odrzucenie . Ostrzegal o tym Jezus .
Papież: pobożność ludowa pełnoprawnym sposobem przeżywania wiary
Papież Franciszek powiedział podczas mszy św. dla bractw kościelnych z całego świata, że pobożność ludowa jest pełnoprawnym sposobem przeżywania wiary. W mszy na placu Świętego Piotra uczestniczyły dziesiątki tysięcy ludzi.
W homilii papież mówił, że bractwa przekazują wiarę zwłaszcza prostym ludziom, których Jezus nazwał "maluczkimi".
Zauważył, że przez wieki bractwa kościelne były miejscem, w którym "wykuwała się świętość" wielu ludzi, żyjących w "prostej intensywnej relacji z Panem".
- Drodzy członkowie bractw. Pobożność ludowa, której jesteście ważnym przejawem, jest skarbem, jaki posiada Kościół - dodał papież. Przypomniał słowa biskupów z Ameryki Łacińskiej o tym, że pobożność ludowa jest "pełnoprawnym sposobem przeżywania wiary" oraz tego, by "czuć się częścią Kościoła".
Apelował: "Stanowczo zmierzajcie do świętości. Nie zadowalajcie się przeciętnym życiem chrześcijańskim".
Franciszek wskazał, że zadaniem bractw jest podtrzymywanie żywej relacji między wiarą a kulturą narodu poprzez pobożność ludową.
Na zakończenie mszy, po modlitwie Regina coeli papież mówił o konieczności obrony wszystkich, zwłaszcza dzieci przed wykorzystywaniem. Pozdrawiając członków włoskiego stowarzyszenia kościelnego Meter, zajmującego się niesieniem pomocy dzieciom - ofiarom przemocy i pedofilii, Franciszek powiedział, że wciąż wiele osób cierpi z powodu wykorzystywania.
- Chciałbym zapewnić wszystkich, że są obecni w mojej modlitwie, ale chciałbym też powiedzieć z mocą, że wszyscy musimy zaangażować się, aby każda osoba, szczególnie dzieci, była zawsze broniona i chroniona - oświadczył.
Z okazji Wielkanocy Franciszek złożył życzenia wiernym kościołów wschodnich, zwłaszcza tych, którzy - jak dodał - obchodzą ją "pośród prób i cierpień". Życzył im pojednania i pokoju.
Po mszy papież bardzo długo objeżdżał w papamobile plac przed bazyliką watykańską oraz jego okolice, pozdrawiając tysiące wiernych. Następnie w deszczu wysiadł z samochodu i podszedł do chorych i niepełnosprawnych. Każdego pozdrawiał i błogosławił.
...
Tak . Stowarzyszenia przy kosciele wnosza do parafii mnostwo dobra !
Papież: źle kończy biskup czy ksiądz, który podąża za pieniędzmi
Papież Franciszek powiedział, że biskupi i księża nie są nimi sami dla siebie, lecz muszą służyć ludziom. Dodał, że "źle kończy" ksiądz czy biskup, który podąża za pieniędzmi. Słowa papieża z mszy w Domu świętej Marty przytoczyło Radio Watykańskie.
W kazaniu w czasie porannej mszy w watykańskim hotelu, gdzie papież mieszka od swego wyboru, mówił on: "Biskup nie jest nim sam dla siebie, ale dla ludu, a ksiądz nie jest dla siebie, ale dla ludu, na jego służbie, by wzrastał, by pasł swoje stado, by bronić go przed wilkami".
- Kiedy ksiądz, biskup podąża za pieniędzmi, lud go nie kocha i to jest znak. Ale on sam też źle kończy - dodał Franciszek. Przestrzegał przed pokusą bogactwa, które "może stać się skąpstwem i próżnością".
Papież stwierdził też, że święty Paweł "nie miał konta w banku, pracował".
- Gdy biskup, ksiądz podąża drogą próżności, wybiera ducha karierowiczostwa i wyrządza dużo zła Kościołowi, ośmiesza się, przechwala się, lubi się pokazywać, jaki jest jest wpływowy, a lud takiego nie kocha - powiedział Franciszek.
Następnie poprosił: "Módlcie się za nas, byśmy byli pokorni, skromni, na służbie ludu".
>>>>
Mysle ze pogon za kasa jest akurat malym problemem Kościoła . Pogon za slawa w mediach i parcie na szklo ! To jest koszmar ! W Polsce np. w Toruniu powstala sekta satanistyczna z tego powodu ze paru duchownych pozada slawy ...
Papież Franciszek o niszczącej sile obmawiania innych w Kościele
Papież Franciszek przestrzegł w sobotę przed plotkowaniem w Kościele, które jest według niego "niszczące". Podkreślił, że "obgadywanie innych" to popełnianie grzechów, jakimi są dezinformowanie, oszczerstwa i kalumnie.
Podczas porannej mszy w Domu świętej Marty, czyli miejscu swego zamieszkania w Watykanie, papież powiedział: "Ile się plotkuje w Kościele! Ileż paplamy my, chrześcijanie!".
- Plotka to po prostu obdzieranie ze skóry, wyrządzanie komuś krzywdy. To tak, jakby się chciało umniejszyć drugą osobę (...), że ten drugi staje się mniejszy ode mnie, a ja czuję się wielki - mówił Franciszek, cytowany przez Radio Watykańskie. Podkreślił, że "tak być nie może", "plotki są destrukcyjne w Kościele".
"Obgadując kogoś dopuszczamy się trzech rzeczy: dezinformacji, bo mówimy tylko tę połowę, która jest dla nas wygodna, a drugiej nie - bo nie jest wygodna. Rzecz druga to zniesławienie" - wymieniał Franciszek. Wyraził opinię, że ten, kto rozpowszechnia wiadomości o czyichś błędach czy winach, chce zachowywać się tak, "jakby był dziennikarzem". Tymczasem - zastrzegł papież - niszczy się czyjąś reputację.
Jako trzeci Franciszek wymienił szkalowanie kogoś. "To kalumnie, mówienie rzeczy nieprawdziwych. To jest jak zabić brata" - wskazał.
Na koniec podkreślił, że chrześcijanie powinni bronić się przed pokusą "wtrącania się w życie innych". Przestrzegał też przed zazdrością, która szkodzi "wspólnocie chrześcijańskiej". "Stajemy się chrześcijanami o dobrych manierach i złych przyzwyczajeniach" - mówił Franciszek.
....
Oszczerstwo jest grzechem ciezkim . Jest za nie pieklo ! 8 przykazanie .
Papież: "nie" dla podziałów w Kościele i odchodzenia od jego nauki
Papież Franciszek powiedział, że w Kościele nie może być mowy o podziałach i odchodzeniu od jego nauki. To miejsce harmonii bogactwa i różnorodności, które nie są w konflikcie - podkreślił podczas mszy w Watykanie uroczystość Zesłania Ducha Świętego.
W mszy dla ruchów kościelnych z całego świata uczestniczyło, jak podał Watykan, ponad 200 tysięcy osób.
W homilii papież rozważał trzy słowa związane z działaniem Ducha Świętego: nowość, harmonia i misja.
- Nowość - mówił - zawsze napełnia nas po trosze lękiem, bo czujemy się bardziej bezpieczni, jeśli mamy wszystko pod kontrolą, jeśli to my budujemy, programujemy, planujemy nasze życie według naszych schematów, naszych zabezpieczeń, naszych gustów.
Franciszek zauważył, że dzieje się tak również w odniesieniu do Boga: "Często idziemy za Nim, przyjmujemy Go, ale tylko do pewnego punktu". - Obawiamy się, że Bóg będzie nam kazał przemierzać nowe drogi, że każe nam wyjść z naszych perspektyw często ograniczonych, zamkniętych, egoistycznych, aby otworzyć nam nowe horyzonty - wyjaśniał.
Papież przypomniał, że cała historia zbawienia oparta jest na nowości, przemianie i ufności: "Noe buduje arkę wyśmiewany przez wszystkich i ocala siebie; Abraham opuszcza swoją ziemię, mając jedynie w ręku obietnicę; Mojżesz stawia czoło potędze faraona i prowadzi lud do wolności; apostołowie zastraszeni i zamknięci w Wieczerniku wychodzą odważnie, aby głosić Ewangelię".
- Nie jest to nowość dla nowości, poszukiwanie tego, co nowe, aby przezwyciężyć nudę, jak to często się dzieje w naszych czasach - wskazał.
Franciszek zwrócił uwagę na potrzebę harmonii w Kościele, wraz z różnorodnością, pluralizmem, ale zarazem jednością, która nie prowadzi jednak do jednolitości. Papież zastrzegł, że w Kościele nie ma miejsca ani dla "partykularyzmów" i zamykania się, ani dla "homologizacji". - Bogactwo, odmienność, różnorodność nigdy nie są w konflikcie - zauważył.
Papież przestrzegł przed odstępowaniem od nauki Kościoła i wychodzeniem poza wspólnotę kościelną.
Na zakończenie mszy w rozważaniach przed modlitwą Regina coeli Franciszek powiedział, że była ona doświadczeniem "piękna jedności".
Na mszę przybyli reprezentanci Akcji Katolickiej, Ruchu Focolari, Neokatechumenatu, rzymskiej Wspólnoty Świętego Idziego, skautów i wielu innych organizacji oraz ruchów świeckich. Obecni byli niektórzy ministrowie z rządu Włoch, należący do prężnego ruchu Comunione e Liberazione (Komunia i Wyzwolenie).
...
Tak . Istnieja dwie skrajnosci . Rewolucjonizm ktory wprowadza ciagle zmiany byle cos zmienic oraz formalizm ktory bezmyslnie trzyma sie ciagle tych samych form bez zadnej zmiany . Obie dewiacja powoduja schizmy i herezje . Kościół jak zawsze jest posrodku i laczy tradycje z nowoczesnoscia . I tak ma byc ;0))))
Papież: nie można głosić Ewangelii siejąc podziały i zazdrość
Papież Franciszek powiedział podczas środowej audiencji generalnej, że nie można głosić Ewangelii siejąc podziały, zazdrość i w duchu egoizmu. Wiernych zachęcił do refleksji nad tym, czy swoim życiem pogłębiają brak porozumienia, czy prowadzą do jedności.
W katechezie wygłoszonej do ponad 50 tysięcy wiernych na placu Świętego Piotra papież powiedział, że każdy chrześcijanin powinien zadać sobie pytanie: "Czy pozwalam, aby Duch Święty prowadził mnie w taki sposób, by moje świadectwo było wyrazem jedności i miłości, a może wywołuję podziały obmawianiem innych i zawiścią?".
- Czasem wydaje się, że powtarza się sytuacja z wieży Babel: podziały, niezdolność zrozumienia, zazdrość, egoizm - mówił Franciszek.
Przypomniał: “Ewangelizacja jest misją całego Kościoła, nie tylko niektórych, ale moją, twoją, naszą, a każdy powinien ewangelizować przede wszystkim swoim życiem".
- Ewangelizowanie przynosi radość, zaś egoizm wywołuje rozgoryczenie i smutek, załamuje nas; ewangelizacja podnosi nas na duchu - powiedział papież.
Zachęcił wiernych do modlitwy za ofiary tornado w Oklahomie, zwłaszcza dzieci oraz za ich rodziców.
Franciszek wezwał również wierzących na całym świecie do modlitwy za katolików w Chinach. W związku z obchodzonym 24 maja Dniem Modlitw za Kościół w tym kraju, ustanowionym przez Benedykta XVI, Franciszek prosił patronkę chińskich katolików, Matkę Boską z Sheshan o wsparcie dla nich.
- Niech wspiera tych w Chinach, którzy wśród codziennych trudności wciąż wierzą i mają nadzieję, aby nigdy nie bali się głosić Jezusa światu - podkreślił Franciszek nawiązując do prześladowań chińskich wiernych.
Po raz pierwszy od początku pontyfikatu papieża kamery telewizyjne nie towarzyszyły mu podczas objazdu placu po zakończeniu audiencji. Nie wyklucza się, że brak transmisji to rezultat polemiki ostatnich dni, gdy telewizja włoskich biskupów podała, że na placu Świętego Piotra po niedzielnej mszy papież odprawił egzorcyzmy po tym, jak podszedł do chorego mężczyzny na wózku i położył mu ręce na głowie. Watykan stanowczo zdementował te doniesienia i wyjaśnił, że Franciszek modlił się za cierpiącego człowieka. W związku z dyskusją i burzą w mediach, jaką wywołały te rewelacje, stacja telewizyjna przeprosiła za tę interpretację i przyznała, że była ona "nadużyciem".
....
Oj tak ! Ilez zla ukrywa sie pod pozorem ewangelizacji . Chocby w Polsce sekta smolenska . I oczywiscie Chiny . Ten kraj potrzebuje ratunku .
Papież: dziki kapitalizm wpoił logikę zysku za wszelką cenę
Papież Franciszek powiedział podczas wizyty w przytułku dla ubogich, położonym na terenie Watykanu, że "dziki kapitalizm wpoił logikę zysku za wszelką cenę". - Dać, aby otrzymać, to wyzysk, który nie zważa na osobę - powiedział papież.
- Rezultaty tego widzimy w kryzysie, jaki teraz przeżywamy - mówił Franciszek w przytułku zwanym Darem Maryi.
Podczas wizyty z okazji 25. rocznicy jego otwarcia przez błogosławionych Jana Pawła II i Matkę Teresę z Kalkuty papież mówił o potrzebie "przywrócenia sensu dawaniu, bezinteresowności i solidarności".
- Ten dom jest miejscem, które uczy miłości, jest szkołą miłości, która uczy wychodzić naprzeciw każdemu człowiekowi nie dla zysku, lecz z miłości - dodał papież.
Wyznał następnie: "Chciałbym, aby seminarzyści z całego świata przyjechali tu, by bezpośrednio doświadczyć tego, czym jest służba"". Wyraził przekonanie, że w takim miejscu przyszli księża najlepiej mogą zapoznać się z "niezbędnym aspektem misji Kościoła" i uczynić z niego "skarb swej posługi".
W spotkaniu z papieżem uczestniczyli podopieczni przytułku oraz prowadzące go siostry ze zgromadzenia Misjonarek Miłości założonego przez Matkę Teresę.
Wydają one posiłki, udzielają gościny bezdomnym kobietom i dziewczętom oraz niosą pomoc rodzinom.
...
Tak . Bieda to skutek pychy chciwosci i grzechu . Wyjscie z biedy nastapi razem z porzuceniem grzechu .
Papież: nie tylko katolik czyni dobro
Czynienie dobra jest tą zasadą, która łączy całą ludzkość ponad różnorodnością ideologii i religii, i która tworzy kulturę spotkania, leżącą u podstaw pokoju. Na te właśnie aspekty zwrócił uwagę papież w kazaniu podczas porannej mszy św. odprawionej 22 maja w kaplicy Domu św. Marty w Watykanie.
Nawiązując do czytanego w tym dniu fragmentu Ewangelii, mówiącego o uczniach Jezusa, którzy oburzali się, że ktoś, kto nie należy do ich grona, czyni dobro, Ojciec Święty zauważył, że Chrystus wezwał ich, aby pozwolili nieznajomemu nadal czynić dobre rzeczy. - Uczniowie byli trochę nietolerancyjni, zamknięci w swym przekonaniu o posiadaniu prawdy i że wszyscy, którzy nie mają prawdy, nie mogą postępować dobrze - powiedział kaznodzieja. Dodał, że taka postawa była błędem i że Jezus "rozszerzył horyzont". - Korzeń tej możliwości czynienia dobra, którą mamy wszyscy, tkwi w dziele stworzenia" - wyjaśnił Franciszek.
Przypomniał, że Bóg stworzył wszystkich na swój obraz i podobieństwo, dlatego "jesteśmy wizerunkiem Pana a On robi dobrze wszystkim i wszyscy mamy w sercu to przykazanie: czyń dobrze i nie rób złego". - I również ten, kto nie jest katolikiem, może, a nawet powinien czynić dobro - stwierdził mówca. Jednocześnie zaznaczył, że to zamykanie się na myśl o tym, że wszyscy mogą robić dobrze, tworzy mur, który "prowadzi nas do wojny", a nawet do zabijania w imię Boga. - A mówienie, że można zabijać w imię Boga, jest po prostu bluźnierstwem - podkreślił z mocą papież.
Zwrócił następnie uwagę, że "Pan odkupił nas wszystkich krwią Chrystusa: wszystkich, nie tylko katolików", ale także ateistów. - I ta krew czyni nas wszystkich dziećmi Bożymi pierwszej kategorii! Zostaliśmy stworzeni jako dzieci na podobieństwo Boga a krew Chrystusa odkupiła nas wszystkich! (...) I wszyscy mamy obowiązek robienia dobra - tłumaczył Ojciec Święty. Dodał, że to przykazanie czynienia dobra "jest piękną drogą do pokoju".
- Jeśli my, każdy ze swej strony, robimy dobrze innym, spotykamy się z nimi na tej płaszczyźnie i tak powoli, stopniowo, krok po kroku tworzymy tę kulturę spotkania, której tak bardzo potrzebujemy - powiedział główny celebrans. Zauważył, że jeśli ktoś mówi, że jest niewierzący, to gdy czyni dobro, też spotka się z nami.
Mówca przypomniał, że Kościół wspomina św. Ritę z Cascii, patronkę "rzeczy niemożliwych", tymczasem to właśnie wydaje się niemożliwe: "prośmy ją o tę łaskę, aby wszyscy czynili dobro i abyśmy się spotkali w tej pracy, która jest pracą stworzenia i która upodabnia do dzieła stworzenia Ojca". - Jest to praca rodziny, wszyscy bowiem jesteśmy dziećmi Bożymi, "wszyscy" - powtórzył z mocą kilkakrotnie Franciszek.
Na zakończenie przypomniał, że Bóg chce dobra dla wszystkich i prosił św. Ritę, aby wyjednała tę łaskę, "która wydaje się prawie niemożliwa".
Wraz z Ojcem Świętym liturgię koncelebrował maronicki patriarcha antiocheński kard. Bechara Butros Rai z Libanu.
....
Tak i od tego zaczynajmy ekumenizm od czynienia dobra . Przy czym z ateistami bedzie to ubogie dobro materialne co najwyzej psychiczne . Z ludzmi wyznajacymi wiare w zycie duchowe mozna modlic sie poscic czy dawac jalmuzne w danej intencji . Mysle ze post w intencji np. aby nie bylo wojen religijnych zrozumie kazdy bez wzgledu na wyznanie .
Papież apeluje o nowe podejście do solidarności społecznej
Papież Franciszek powiedział, że konieczne jest nowe podejście do solidarności społecznej, by nie uważać jej tylko za "zwykłe niesienie pomocy najbiedniejszym". Temu pojęciu niezbyt dobrze widzianemu w świecie ekonomii trzeba nadać właściwe miejsce - dodał.
Papież zaapelował o reformę całego systemu solidarności społecznej - tak, by był bardziej spójny z prawami człowieka - w sobotnim przemówieniu do delegacji międzynarodowej fundacji Centesimus Annus. Jej nazwa nawiązuje do tytułu społecznej encykliki Jana Pawła II z 1991 roku, a celem jej działalności jest między innymi popularyzacja treści tego dokumentu oraz wspieranie zgodnych z nim inicjatyw socjalnych.
Mówiąc o konieczności przemyślenia idei solidarności Franciszek podkreślił: "Temu słowu niezbyt dobrze widzianemu w systemie ekonomicznym, jakby miało negatywne znaczenie, należy przywrócić należyte społeczne uznanie".
W swym wystąpieniu papież odnotował, że bezrobocie szerzy się szybko na Zachodzie, przesuwając granice ubóstwa.
"Ta najgorsza forma materialnej biedy - ocenił - pokazuje, że coś nie działa. I nie dotyczy to tylko Południa, ale całej planety".
Franciszek wyraził przekonanie, że obecny kryzys jest nie tylko kryzysem ekonomicznym i finansowym, ale ma również swe przyczyny etyczne. - Podążanie za bożkami władzy, zysku, pieniądza, ponad wartością osoby ludzkiej, stało się fundamentalną formą działania i decydującym kryterium - mówił papież.
- Zapomina się - wskazał - że ponad logiką interesów, logiką parametrów rynku, jest człowiek i coś, co mu się należy z racji jego głębokiej godności; możliwość godnego życia i aktywnego dostępu do dobra wspólnego.
....
Solidarnosc to w niewielkim stopniu opieka nad bieda . Tu chodzi o postawe spoleczna . Ja i ty razem ku dobru !
Włochy: niezwykły klimat wizyty papieża Franciszka w rzymskiej parafii
Salwami śmiechu i oklaskami reagowali wierni z parafii na peryferiach Rzymu na słowa papieża Franciszka, który odwiedził ich w niedzielę rano. Przystępującym do komunii dzieciom papież zrobił egzamin z katechizmu i żartował z nimi.
Była to pierwsza wizyta nowego papieża w rzymskiej parafii. W jej trakcie udzielił dzieciom pierwszej komunii.
W kościele pod wezwaniem świętych Zachariasza i Elżbiety w dzielnicy Prima Porta na dalekich przedmieściach na północy Wiecznego Miasta Franciszek wyjaśniając, w jakiej roli przyjechał do wiernych, powiedział żartobliwie: "papież jest w Watykanie, tutaj jest biskup".
W kazaniu zwrócił uwagę na to, że rzeczywistość i prawdziwe życie widać lepiej z peryferii.
Franciszek zadawał dzieciom pytania dotyczące Boga, Jezusa i Ducha Świętego, a następnie tłumaczył im, czym jest Trójca Święta. - Bóg Ojciec stwarza, Jezus nas zbawia, a Duch Święty nas kocha, to jest życie chrześcijańskie; trzeba rozmawiać z Ojcem, z Synem i Duchem Świętym - mówił papież.
Pytając najmłodszych o to, na czym polega udział Jezusa w życiu wiernych zastrzegł: "to jest trudne pytanie, kto zna odpowiedź, wygra derby".
Po mszy papież rozmawiał z dziećmi. Tłumaczył im między innymi znaczenie błogosławieństwa. Gdy dzieci stojąc wokół Franciszka śpiewały modlitwę za niego, pochylił głowę w podobnym geście, jaki uczynił tuż po wyborze na balkonie bazyliki Świętego Piotra podczas pierwszego spotkania z wiernymi.
Następnie Franciszek żegnał się przed kościołem z wiernymi, rozmawiając z nimi po kolei i udzielając błogosławieństwa.
To były nadzwyczajne, wyjątkowe chwile pełne spontaniczności, które odbierają mowę - przyznali komentatorzy telewizyjni podczas transmisji z rzymskiej parafii.
...
Tak . Teologia dla dzieci to wazny etap w rozwoju czlowieka i moze zdecydowac o przyszlej wierze .
Papież wzywa do modlitwy o nawrócenie mafiosów
Papież Franciszek podczas niedzielnego spotkania z wiernymi w Watykanie wezwał wiernych do modlitwy o nawrócenie mafiosów. Wskazał, że to mafie stoją za zmuszaniem ludzi do niewolniczej pracy i prostytucji.
Zwracając się do blisko stu tysięcy wiernych zebranych w południe na placu Świętego Piotra na modlitwie Anioł Pański papież przypomniał, że w sobotę w Palermo odbyła się beatyfikacja księdza Giuseppe Puglisiego, zamordowanego w 1993 roku przez sycylijską mafię i uznanego za męczennika.
Mówiąc o tym proboszczu z kontrolowanej przez cosa nostra dzielnicy Palermo, który otwarcie się jej sprzeciwiał, papież powiedział: "Ksiądz Puglisi był wzorcowym kapłanem, oddanym szczególnie duszpasterstwu młodzieży".
- Wychowując nastolatki w duchu Ewangelii odbierał je światu przestępczemu, a ten chcąc go pokonać, zabił go. W rzeczywistości jednak on wygrał, razem ze zmartwychwstałym Chrystusem - mówił Franciszek. Przypomniał o "świetlanym świadectwie" błogosławionego księdza Puglisiego i apelował, by uczynić z niego "skarb".
Następnie papież dodał słowa, których nie było w przygotowanym wcześniej tekście jego rozważań: "Myślę o wielkim bólu wyrządzonym mężczyznom i kobietom, także dzieciom, wykorzystywanym przez wiele mafii, które zmuszają ich do niewolniczej pracy, do prostytucji, przy pomocy licznych nacisków socjalnych".
- Za tym wykorzystywaniem, za tym niewolnictwem stoją mafie. Módlmy się do Pana, aby nawrócił serca tych osób. One nie mogą tego robić, nie mogą czynić z naszych braci niewolników - mówił Franciszek.
Podkreślił: "Musimy modlić się do Pana, aby ci mafiosi nawrócili się na Boga".
Słowa te uznano za nawiązanie do słynnego apelu Jana Pawła II, który w Agrigento na Sycylii w 1993 roku wezwał mafiosów: "Nawróćcie się, pewnego dnia przyjdzie Sąd Boży".
.....
Tak mafie nalezy tepic ale tez i modlic sie o nawrocenie mafii . Bo to najlepsze lekarstwo .
Watykan sprostował słowa papieża: ateiści idą do piekła
Papież Franciszek powiedział podczas homilii wygłoszonej 22 maja, że również ateiści mogą zostać zbawieni. Watykan zdementował jednak słowa głowy Kościoła - podaje serwis examiner.com.
W ubiegłą środę papież Franciszek obiecał raj wszystkim zaangażowanym w czynienie dobrych uczynków, w tym ateistów. Po burzy, która przetoczyła się przez największe światowe media, Watykan wydał w tej sprawie oficjalny komunikat.
W odpowiedzi na zainteresowanie, które wywołał papież, głos zabrał ks. Thomas Rosica, rzecznik Stolicy Apostolskiej. Stwierdził on m.in., że "ateiści idą do piekła, jeśli nie akceptują Jezusa Chrystusa, jako Pana i Zbawiciela". Wytłumaczył również, że ci, którzy znają naukę Kościoła katolickiego "nie mogą zostać zbawienia dopóki, nie wprowadzą jej nauk w życie".
Ks. Rosica powiedział, że Franciszek "nie miał zamiaru prowokować teologicznej debaty na temat charakteru zbawienia".
Papież powiedział podczas homilii, że "Pan odkupił nas wszystkich krwią Chrystusa: wszystkich, nie tylko katolików", ale także ateistów. - I ta krew czyni nas wszystkich dziećmi Bożymi pierwszej kategorii! Zostaliśmy stworzeni jako dzieci na podobieństwo Boga, a krew Chrystusa odkupiła nas wszystkich! (...) I wszyscy mamy obowiązek robienia dobra - tłumaczył Franciszek. Dodał, że to przykazanie czynienia dobra "jest piękną drogą do pokoju".
....
Cos tu diabel miesza . Sprawa jest jasna .
O pojsciu do piekla nie decyduje rodzaj wyznawanej religii filozofii czy ateizm ale wybor zla . Kto wybiera zlo wybiera pieklo . Koniec kropka .
Z tego jasno wynika ze ateista wybierajcy dobro wybiera ... no wlasnie co ? Czysciec . Bo tak czy inaczej nie zna Boga i musi Go poznac . Okres tej nauki mozemy nazwac czysccem . Po ukonczeniu jej idzie do nieba .
Wniosek jest jasny . Ateizm nie oznacza piekla . Nikt za ateizm nie pojdzie do piekla .
Zlo oznacza pieklo . Wszyscy wybierajacy zlo ida do piekla .
Koniec kropka .
Sprawa zamknieta . Co nadto jest od zlego pochodzi .
Papież apeluje o gesty solidarności wobec potrzebujących
Podczas uroczystości Bożego Ciała na rzymskim Lateranie papież Franciszek przypomniał o konieczności niesienia pomocy potrzebującym. Z niepokojem przyznał, że słowo "solidarność" jest "źle widziane" w obecnych czasach.
W kazaniu w czasie mszy na placu przed bazyliką świętego Jana, wypełnionym przez tysiące wiernych, papież przywołał fragment z Ewangelii świętego Łukasza o rozmnożeniu chleba. Uczniowie Jezusa radzili mu, by odprawił tłum, jaki do niego przyszedł mówiąc: "Niech idą do okolicznych wsi i zagród, gdzie znajdą schronienie i żywność". Wtedy Jezus powiedział do nich: "Wy dajcie im jeść".
Franciszek podkreślił, że często chrześcijanie stają przed pokusą, by myśleć tylko o sobie samych i "odprawić" potrzebujących.
- Nie bierzemy na siebie ciężaru potrzeb innych, żegnamy się z nimi miłosiernie: "Niech Bóg ci pomoże" - powiedział papież.
Zachęcił następnie wiernych do refleksji nad tym, czy dzielą się z bliźnimi.
Zauważył: - W Kościele, jak i w społeczeństwie kluczowym słowem, którego nie powinniśmy się bać, jest "solidarność", czyli umiejętność oddania do dyspozycji Bogu tego, co mamy, naszych skromnych umiejętności, bo tylko w dzieleniu się z innymi, w dawaniu, nasze życie będzie bogate, przyniesie owoce.
- Solidarność: słowo źle widziane przez ducha świata - ocenił Franciszek.
Przypomniał wiernym, że doświadczają "solidarności Boga", która nigdy się nie kończy. Mówił, że Jezus wskazuje drogę służby, dzielenia się z innymi, daru.
- Ta niewielka ilość, którą mamy, ta małość, którą jesteśmy - jeśli dzielimy się tym z innymi - staje się bogactwem - dodał papież.
Po mszy Franciszek zgodnie z tradycją będzie przewodniczyć procesji do bazyliki Matki Bożej Większej.
...
Tak . Nedza zamienia sie w bogactwo gdy sie dzielimy . Jak uboga wdowa z Ewangelii ! Oto madrosc .
Papież: z żałobną miną nie można głosić Ewangelii
Papież Franciszek powiedział w piątek, że z "żałobną miną" nie można głosić Ewangelii. Podczas porannej mszy w watykańskim Domu świętej Marty mówił, że chrześcijańska radość rodzi się wtedy, gdy - jak to ujął - "traci się czas wysławiając Boga".
W kazaniu, przytoczonym tradycyjnie przez Radio Watykańskie, Franciszek zachęcał do pogody ducha i radosnego głoszenia Ewangelii.
- My chrześcijanie nie jesteśmy zbyt przyzwyczajeni do tego, by mówić o radości, wesołości - zauważył papież. - Sądzę, że bardziej podoba nam się narzekanie - dodał.
Tymczasem - jak mówił Franciszek - to Duch Święty prowadzi wierzących do radości. - Bez radości my chrześcijanie nie możemy stać się wolni, zostajemy niewolnikami naszych smutków - powiedział papież. Taką postawę nazwał "żałobną".
- Wielekroć chrześcijanie mają bardziej taką minę, jakby szli w kondukcie pogrzebowym niż gdyby mieli wysławiać Boga - stwierdził. - Wieczność będzie właśnie taka; to będzie wysławianie Boga. I to nie będzie nudne, to będzie przepiękne. Ta radość czyni nas wolnymi - mówił papież.
....
Ja akurat sobie nie moge zarzucic braku wesolosci ;0))) Ale istnieje niedobry proceder ,,powaznego" czyli grobowego przezywania wiary . To jakies poganstwo . Wiara to zycie codzienne nie ceremonia na pokaz .
Papież: wojna to szaleństwo i samobójstwo ludzkości
Papież Franciszek nazwał wojnę "szaleństwem" i "samobójstwem ludzkości". W obchodzone dziś Święto Republiki Włoskiej papież odprawił mszę dla grupy włoskich żołnierzy sił pokojowych i rodzin tych, którzy zginęli na misjach, głównie w Afganistanie.
Podczas mszy w watykańskim Domu świętej Marty, w której uczestniczyli rodzice poległych na misjach pokojowych włoskich żołnierzy, Franciszek mówił: "Zebraliśmy się, by modlić się za naszych zabitych, naszych rannych, za ofiary szaleństwa, jakim jest wojna".
- To samobójstwo ludzkości, bo zabija serce i zabija miłość - podkreślił Franciszek, cytowany przez Radio Watykańskie.
Dodał następnie: "Wiele razy widzieliśmy, jak wielcy tej Ziemi chcieli rozwiązać problemy lokalne, problemy ekonomiczne, kryzysy ekonomiczne poprzez wojnę".
- Dlaczego? Dlatego, że dla nich pieniądze są ważniejsze od ludzi. A wojna jest aktem wierności wobec pieniędzy, wobec bożków nienawiści, które prowadzą do zabijania braci, zabijania miłości - powiedział papież.
- Bóg Ojciec płacze z powodu tego naszego szaleństwa i mówi do nas wszystkich: "gdzie jest twój brat?", mówi do wszystkich możnych Ziemi: "gdzie jest wasz brat, co wyście zrobili?" - mówił Franciszek.
Na zakończenie mszy odmówiono modlitwę za Włochy, którą napisał Jan Paweł II.
....
Oczywiscie dotyczy to tych ktorzy sa winni wojen a nie ktorzy sie bronia . Pacyfizm jest jeszcze wieksza zbrodnia niz wywolywanie wojen .
Papież Franciszek wypowiedział wojnę pedofilii
Papież Franciszek wypowiedział zdecydowaną walkę pedofilii w Kościele. Potwierdził to dziś w rozmowie z niemieckim jezuitą, księdzem Hansem Zollnerem, dziekanem wydziału psychologii i szefem centrum ochrony nieletnich Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie.
Ksiądz Zollner był rano na papieskiej mszy w Domu św. Marty, a potem miał okazję zamienić kilka słów z Franciszkiem. Przedstawił mu działalność swojego ośrodka.
- Papież wysłuchał bardzo uważnie i więcej niż dwa, trzy razy podkreślił, że to ważna praca i że - cytuję - "musimy kontynuować to zaangażowanie" - mówił ks. Zollner.
Przypomniał, że papież wypowiedział się jednoznacznie na ten temat w czasie spotkania z wiernymi 5 maja, mówiąc z mocą, że "wszyscy musimy jednoznacznie i śmiało angażować się, ażeby każda osoba ludzka, a szczególnie dzieci, które są najbardziej bezbronne, była zawsze broniona i chroniona".
O zerowej tolerancji dla tego typu nadużyć papież zapewnił już 5 kwietnia prefekta Kongregacji nauki wiary, arcybiskupa Gerharda Muellera.
>>>>
Ksiadz jesli NAPRAWDE sie tego dopuscil a nie jest to tylko atak masonow czy innych komuchow musi byc zawieszony w posludze . Isc na leczenie nie mowiac o karze i pokucie . Jesli rzeczywiscie odpokutuje moze btyc przywrocony ale DO KONCA ZYCIA z dala od dzieci . Nie widze innego wyjscia .
Papież: kardynał Nagy służył wielkodusznie Ewangelii i Kościołowi
Papież Franciszek w telegramie kondolencyjnym po śmierci kardynała Stanisława Nagyego, który zmarł w środę w Krakowie w wieku 92 lat, napisał, że służył on Ewangelii i Kościołowi jako szanowany naukowiec. Wspomniał związki zmarłego z Janem Pawłem II.
W depeszy wystosowanej do metropolity krakowskiego kardynała Stanisława Dziwisza Franciszek napisał, że kardynał Nagy "służył wielkodusznie Ewangelii i Kościołowi, zwłaszcza w świecie akademickim, jako szanowany naukowiec i wykładowca nauk teologicznych".
"Wspominam z wdzięcznością jego owocną współpracę, serdeczną przyjaźń i wzajemny szacunek, jaki łączył go z błogosławionym Janem Pawłem II, a także jego intensywną działalność ekumeniczną" - dodał papież.
Kard. Stanisław Nagy SCJ był sercaninem - kapłanem Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego, emerytowanym profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wykładowcą teologii fundamentalnej i ekumenicznej, honorowym przewodniczącym Rady Naukowej Instytutu Jana Pawia II w Lublinie i członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Godność kardynała otrzymał od polskiego papieża w 2003 roku.
>>>>
Pozyl dlugo . Czas bylo odejsc do Boga . +++
Papież potępił rządy pieniądza i marnotrawstwo żywności
Papież Franciszek potępił "rządy pieniądza", marnotrawienie żywności i niszczenie środowiska. Podczas środowej audiencji generalnej mówił, że ważniejszą informacją w mediach są spadki na giełdach czy awarie komputerów niż to, że ludzie umierają z głodu.
W mentalności, w której dominuje pieniądz, ludzie traktowani są jak "odpadki" - mówił papież. Apelował o kulturę "solidarności i dialogu" i o to, by położyć kres marnowaniu jedzenia. Jego wyrzucanie jest "kradzieżą ze stołu biednych i głodnych" - podkreślił Franciszek. Uznał to zjawisko za niedopuszczalne.
- Niegdyś nasi dziadkowie bardzo troszczyli się o to, by nie wyrzucać żadnego pokarmu, który pozostał. Konsumpcjonizm skłonił nas do przyzwyczajania się do tego, że coś jest zbędne, do codziennego wyrzucania żywności - powiedział. Papież zachęcił do refleksji nad tym zjawiskiem.
W katechezie nawiązał do obchodzonego w środę Światowego Dnia Środowiska, ogłoszonego przez ONZ. Zachęcił, by zastanowić się, "czy naprawdę strzeżemy stworzenia, czy też może je wyzyskujemy i zaniedbujemy?". - Często kieruje nami pycha panowania, posiadania, manipulowania, wyzysku. Nie strzeżemy rzeczywistości stworzonej, nie uważamy jej za bezinteresowny dar, o który trzeba się troszczyć - podkreślił Franciszek.
Przypomniał, że jego poprzednicy mówili o "ekologii ludzkiej". Jest ona, jak dodał, pilnie potrzebna, gdyż człowiek jest zagrożony. - Niebezpieczeństwo jest poważne, ponieważ przyczyna problemu nie jest powierzchowna, lecz głęboka: jest to nie tylko kwestia ekonomii, ale również etyki i antropologii - powiedział.
Papież ocenił, że ludzie poświęcani są "bożkom zysku i konsumpcji". Następnie zauważył, że ubóstwo staje się normalnością. - To, że w tak wielu częściach świata są dzieci, które nie mają co jeść, nie jest wiadomością, wydaje się to czymś normalnym. Tak być nie może! - oświadczył Franciszek. "Jeśli ktoś umiera, to nie jest wiadomość, ale spadek na giełdach o 10 punktów staje się tragedią" - powiedział.
Franciszek ostrzegł, że ta "kultura wyrzucania" staje się powszechną mentalnością. W jej rezultacie - jak podkreślił - "ludzkie życie, osoba, nie są już odczuwane jako wartości podstawowe, które należy szanować i chronić, zwłaszcza jeżeli jest ona słaba lub niepełnosprawna, jeśli nie jest jeszcze potrzebna - jak ten, kto ma się urodzić, albo nie jest już potrzebna - jak starzec".
W papieskiej audiencji generalnej udział wzięło kilkadziesiąt tysięcy osób.
>>>
Tu nie trzeba mawet komentowac .
Papież: lepiej wrócić do parafii, niż ośmieszać się w dyplomacji
Lepiej wrócić do parafii niż ośmieszać się w dyplomacji - powiedział dzisiaj papież Franciszek przyszłym watykańskim dyplomatom. Apelował, by byli wolni od karierowiczostwa, "prywatnych planów" i ambicji, bo one - dodał - wyrządzają szkodę Kościołowi.
W przemówieniu do Papieskiej Akademii Kościelnej, szkolącej kadry dyplomatyczne Stolicy Apostolskiej - także nuncjuszy - Franciszek mówił o konieczności pewnego "uwolnienia się" w tej pracy również od kultury i mentalności, z której się pochodzi.
- Nie po to, by zapomnieć o niej, a tym bardziej, by się jej wyrzec, lecz by otworzyć się, w miłosierdziu, na zrozumienie innych kultur i na spotkanie z ludźmi należącymi do światów odległych od waszego - podkreślił.
- Karierowiczostwo to trąd, to trąd. Proszę: żadnego karierowiczostwa - powiedział Franciszek. Wzywał przyszłych watykańskich dyplomatów, by na swą misję patrzyli przez pryzmat jedności kościelnej i "duszpasterskiej miłości" oraz by byli obecni tam, gdzie są "największe potrzeby Kościoła i ludzkości".
- Przygotowujecie się do pełnienia posługi. Nie do zawodu, ale do posługi - przypomniał papież.
Jako wzór wskazał Jana XXIII, który wiele lat spędził w watykańskiej dyplomacji, i przypomniał jego słowa, że posługę tę pełnił "z prostotą i spokojem", działając na rzecz "prawdy, sprawiedliwości, miłosierdzia".
- Posłuchajcie tego dobrze: kiedy w nuncjaturze jest sekretarz albo nuncjusz, który nie podąża drogą świętości i daje się wciągnąć w tyle form światowego życia, ośmiesza się i wszyscy śmieją się z niego - mówił papież.
- Proszę, nie ośmieszajcie się; albo bądźcie święci, albo wróćcie do diecezji, żeby zostać proboszczem, ale nie wystawiajcie się na pośmiewisko w życiu dyplomatycznym, gdzie na księdza czyha tyle niebezpieczeństw dla życia duchowego - wezwał Franciszek.
>>>
Oj TAK ! U nas powinny tego posluchac rozne ojce Rydzyki .
Papież przez telefon pozdrowił uczestników pielgrzymki
Po raz pierwszy papież przekazał pozdrowienia zgromadzonym na mszy wiernym przez telefon. Franciszek zwrócił się tą drogą w sobotę wieczorem do uczestników pielgrzymki młodzieży z Maceraty do Loreto we Włoszech.
Telefonicznego przesłania na żywo wysłuchało z głośników kilkadziesiąt tysięcy wiernych zgromadzonych na mszy na stadionie w mieście Macerata w regionie Marche, poprzedzającej pieszą nocną pielgrzymkę do Loreto, gdzie znajduje się słynne sanktuarium maryjne.
Franciszek powiedział do młodzieży: "Wiem, że przez całą noc przejdziecie 28 kilometrów, odmawiając różaniec, śpiewając razem".
"To jest piękne, bo to jest paradygmat życia. Całe życie to pielgrzymka" - mówił papież wśród entuzjastycznych okrzyków młodych katolików. "Wiem, że jest was bardzo dużo na stadionie, dziesiątki tysięcy przybyłych z całych Włoch i z zagranicy" - dodał Franciszek przez telefon.
Podkreślił, że pielgrzymka ta, organizowana od 35 lat, dowodzi, że "nic nie jest niemożliwe dla Boga". "Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że z trzystu uczestników, których było 1978 roku zrobiło się w zeszłym roku 90 tysięcy?" - zauważył papież.
....
Piekna forma lacznosci ;0)))
Papież: święty Piotr nie miał konta w banku
"Święty Piotr nie miał konta w banku" - powiedział papież Franciszek podczas dzisiejszej mszy w Domu świętej Marty. Wyraził przekonanie, że ten kto chce, aby Kościół był bogaty sprawia, że się on "starzeje" i nie ma życia.
W homilii w czasie tradycyjnej porannej mszy w watykańskim hotelu Franciszek przypomniał, że kiedy święty Piotr musiał zapłacić podatki, "Pan posłał go nad morze, by złowił rybę i by znalazł w niej monetę".
Papież mówił, że Kościół musi działać w duchu "ubóstwa" i "bezinteresowności" i z prostotą głosić Ewangelię.
- Ubóstwo jest znakiem - dodał.
- Kiedy chce się bogatego Kościoła, wtedy Kościół starzeje się, staje się organizacją pozarządową, nie ma życia - podkreślił Franciszek w kazaniu, zacytowanym przez Radio Watykańskie.
Papież oświadczył: "Głoszenie Ewangelii musi przebiegać po drogach ubóstwa. Świadectwo tego ubóstwa jest takie: nie mam bogactw, moim bogactwem jest tylko dar, jaki otrzymałem, Bóg".
- Ta bezinteresowność jest naszym bogactwem i to ona ratuje nas przed stawaniem się organizatorami, przedsiębiorcami - stwierdził Franciszek.
Przypomniał słowa z Ewangelii świętego Mateusza: "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów".
>>>>
To pokazuje ze nie konto jest celem zycia...
Papież: praca dzieci to karygodna plaga
Papież Franciszek zaapelował dzisiaj, by położyć kres pracy dzieci, którą nazwał "karygodną plagą", szerzącą się głównie w biednych krajach. W katechezie podczas audiencji generalnej mówił też, że Kościół nie jest "elitą" czy "ekskluzywnym klubem".
Podczas spotkania z około 100 tysiącami wiernych na placu Świętego Piotra papież nawiązał do obchodzonego w środę Światowego Dnia Sprzeciwu wobec Pracy Dzieci.
- Miliony nieletnich, zwłaszcza dziewczynki, są ofiarami tej ukrytej formy wykorzystywania, która niesie często ze sobą nadużycia, maltretowanie i dyskryminację- mówił Franciszek.
- To prawdziwe niewolnictwo - dodał.
- Gorąco apeluję o to, aby wspólnota międzynarodowa podjęła bardziej skuteczne inicjatywy w walce z tą autentyczną plagą - podkreślił papież.
Powiedział, że "wszystkie dzieci powinny móc się bawić, uczyć, modlić się i wzrastać w swoich rodzinach, w klimacie zgody, miłości i spokoju". - Takie jest ich prawo i nasz obowiązek - dodał Franciszek.
- Są ludzie, którzy zamiast pozwolić im się bawić czynią z nich niewolników - przypomniał papież mówiąc na zakończenie: "Biada temu, kto dławi w nich radosny zapał nadziei".
W katechezie zwrócił też uwagę wiernych na to, że media stale informują o konfliktach między chrześcijanami.
- Ileż wojen toczy się w dzielnicach miast, w miejscach pracy, ile wojen na tle zazdrości, także w rodzinach - zauważył. - Jak dobrze jest, jak pięknie kochać się nawzajem jak prawdziwi bracia - podkreślił.
Papież powiedział, że "pewnie wszyscy mamy swoje sympatie i antypatie, i wielu z nas jest trochę wściekłych na kogoś. Powiedzmy zatem Panu: jestem wściekły na tego czy tamtego, ale modlę się za nich. Módlmy się za tych, na których jesteśmy źli".
- To piękny krok w tym prawie miłości, zróbmy to dzisiaj - zachęcał papież wiernych. Mówił następnie o tym, że "diabeł działa na świecie".
Poprosił obecnych na placu, by wznieśli okrzyk: "Bóg jest silniejszy!", na co wierni odpowiedzieli z entuzjazmem.
W części rozważań na temat Kościoła Franciszek stwierdził, że nie jest to "elita" ani "ekskluzywny klub".
- Kościół musi być otwarty, tak, aby wszyscy mogli do niego przyjść - przypomniał papież.
Przed audiencją przez ponad 40 minut Franciszek objeżdżał w otwartym papamobile poszczególne sektory placu witając się z wiernymi. Tradycyjnie błogosławił setki dzieci i chorych. Przywitanie z pielgrzymami z wielu krajów pełne było spontanicznych, bardzo radosnych gestów ze strony papieża, który mówi do ludzi "ciao", macha ręką, łapie rzucane mu przedmioty, z uśmiechem i żartobliwie reaguje na oznaki sympatii.
>>>>
Jesli to jest praca przemyslowa w rezimie produkcyjny to ohyda ale oczywiscie nie pomoc rodzicom .
Papież Franciszek na prywatnym spotkaniu: korupcja i lobby gejowskie w Watykanie
W Watykanie istnieje "frakcja korupcyjna", a także "lobby gejowskie" - miał powiedzieć papież Franciszek do grupy zakonników z Ameryki Południowej. Słów, które przytoczył chilijski portal Reflexion y Liberacion, nie zdementował rzecznik papieski Federico Lombardi. Powiedział on jedynie, że spotkanie, które odbyło się 6 czerwca, miało "prywatny charakter".
Wymiany opinii pomiędzy papieżem i członkami konfederacji zakonników Ameryki Łacińskiej i Karaibów, nie nagrano na taśmie magnetofonowej. W związku z tym, po powrocie uczestnicy spotkania w Watykanie z pamięci odtworzyli jego przebieg - w tym także wypowiedzi Franciszka.
Podczas właśnie tego spotkania Franciszek miał stwierdzić, że w Kurii Rzymskiej funkcjonuje "frakcja korupcyjna" oraz "lobby gejowskie", z którymi papież nie wie, co zrobić.
Władze konfederacji zakonników z Ameryki Łacińskiej ubolewają, że tekst przedostał się do mediów. Doniesień nie zdementował dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej ksiądz Federico Lombardi. Ograniczył się on jedynie do stwierdzenia, że opisywane powyżej spotkanie miało charakter prywatny.
????
Nie wiadomo czy to prawda ? Moze jakies oszczerstwa . Ale lepiej dmuchac na zimne . Homolobby gdziekolwiek jest musi byc bezwzglednie tepione . Widzimy jak niszcza caly swiat . Hitler czy Lenin czy Marks z Engelsem o ile wiadomo nalezeli do tego zboczenia i skutki znamy . ZERO TOLERANCJI !
Papież: księża mają być duszpasterzami, a nie fryzjerami owiec
Papież Franciszek stwierdził, że księża powinni być pasterzami owiec, a nie ich "fryzjerami". Podczas spotkania z wiernymi z diecezji rzymskiej w Watykanie papież przyznał, że nie rozumie wspólnot chrześcijańskich, które są zamknięte w parafii.
W swym wystąpieniu Franciszek przywołał fragment Ewangelii, w którym mowa jest o pasterzu, który zdaje sobie sprawę z tego, że brakuje mu jednej owcy i zostawia 99 pozostałych, by jej szukać.
- W obecnej kulturze jesteśmy mniejszością, mamy tylko jedną owcę, ale czy czujemy zapał ewangeliczny, by iść szukać pozostałych 99? - pytał papież.
Dodał, że trzeba odwagi i cierpliwości, by wyjść i głosić Ewangelię. - Ale to jest za trudne, łatwiej zostać w domu z tą jedyną owieczką, by ją czesać i przytulać. Pan chce, byśmy my księża byli pasterzami, a nie fryzjerami - mówił papież.
Wyraził przekonanie, że kiedy wspólnota wiernych jest zamknięta i ludzie rozmawiają w niej tylko ze sobą nawzajem, "nie daje życia". - To jest społeczność jałowa, nie jest płodna - dodał papież.
Powiedział też, że "jeśli chrześcijanin nie jest rewolucjonistą, w tych czasach nie jest chrześcijaninem". - Wielu było rewolucjonistów w historii, ale nikt nie miał siły takiej rewolucji, jaką przyniósł Jezus - mówił Franciszek wśród oklasków i entuzjazmu kilku tysięcy wiernych, zebranych w watykańskiej Auli Pawła VI.
Papież powiedział też, że wychodzenie naprzeciw ubogim nie oznacza "pauperyzmu". - To nie znaczy, że mamy stać się duchowymi kloszardami - oświadczył. Wyraził też ubolewanie, że jest wielu "smutnych chrześcijan".
....
Dobrze powiedziane ;0)))
Papież: kryzys nie może być alibi dla skandalu głodu na świecie
"Skandalem" nazwał papież to, że ludzie umierają z głodu, choć produkowanej żywności wystarczyłoby dla wszystkich. Delegacji Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) Franciszek powiedział, że kryzys nie może być żadnym alibi.
- Należy i trzeba zrobić coś więcej, by dodać impulsu międzynarodowej akcji na rzecz biednych - powiedział papież dzisiaj. Dodał, że nie wystarczy sama dobra wola. A jeszcze gorsze od niej, zauważył, są często niedotrzymywane obietnice.
- Nie można też dalej uciekać się do alibi w postaci aktualnego globalnego kryzysu, z którego zresztą nie będzie można całkowicie wyjść, jeśli do warunków życia nie będzie się podchodzić przez pryzmat człowieka i jego godności - stwierdził Franciszek w przemówieniu do delegatów 38. konferencji FAO odbywającej się w Rzymie.
Zaapelował do tej organizacji o wzmożenie wysiłków, by rozwiązać problemy głodu na świecie, z powodu którego - przypomniał - cierpią i umierają miliony ludzi.
- Konieczne jest znalezienie rozwiązań, by wszyscy mogli korzystać z owoców ziemi, nie tylko po to, by uniknąć powiększenia się różnic między tymi, którzy mają więcej a tymi, którzy muszą zadowolić się okruszkami ze stołu, ale również z powodu wymogu sprawiedliwości, równości i szacunku dla każdej istoty ludzkiej - oświadczył papież.
Potępił następnie proceder spekulacji finansowych, które mają wpływ na ceny żywności i ,jak dodał, czynią z ludzi "towar".
Zdaniem Franciszka obecne trudności finansowe i gospodarcze są konsekwencją "kryzysu przekonań i wartości", także tych będących podstawą życia między narodami.
Wyraził również opinię, że potrzebna jest reforma samego FAO, by zagwarantować "bardziej skuteczne, przejrzyste i sprawiedliwe" zarządzanie tą agendą ONZ.
Papież apelował o zmianę postaw mówiąc, że trzeba być gotowym dzielić się wszystkim z innymi, a nie być obojętnym na potrzeby biednych.
....
To oczywistosc !!! W ONZ panuje balagan i typowe patologie urzedowe .
Papież: dziś jest więcej męczenników niż w pierwszych wiekach Kościoła
Papież Franciszek powiedział, że obecnie na świecie jest więcej męczenników niż w pierwszych wiekach Kościoła. Podczas spotkania z wiernymi na modlitwie Anioł Pański papież apelował do młodzieży, by nie obawiała się "iść pod prąd".
Zwracając się do kilkudziesięciu tysięcy osób zebranych na placu Świętego Piotra, Franciszek podkreślił: "W ciągu dwóch tysięcy lat były ogromne szeregi mężczyzn i kobiet, którzy poświęcili życie, by pozostać wiernymi Jezusowi Chrystusowi i jego Ewangelii".
-I dzisiaj w wielu częściach świata są męczennicy: mężczyźni i kobiety uwięzieni, zabici tylko dlatego, że są chrześcijanami. Jest ich więcej niż w pierwszych wiekach Kościoła - mówił Franciszek.
Dodał, że jest także "męczeństwo dnia powszedniego", które nie niesie za sobą śmierci, lecz oddanie, zgodnie - jak stwierdził - "z logiką Jezusa, logiką daru, poświęcenia".
- Iluż ojców i matek każdego dnia realizuje w praktyce swą wiarę, poświęcając swoje życie dla dobra rodziny. Ilu księży, zakonników, zakonnic z wielkodusznością pełni swą służbę dla Królestwa Boga. Ilu młodych ludzi rezygnuje ze swoich interesów, by poświęcić się dzieciom, niepełnoprawnym, starcom - powiedział papież.
Zauważył następnie, że wielu wierzących woli "iść pod prąd", by nie wyrzec się głosu sumienia i prawdy.
Franciszek zwrócił się do młodzieży zgromadzonej na placu: "Nie lękajcie się iść pod prąd, kiedy chcą wam odebrać nadzieję, kiedy proponuje się wam zepsute wartości".
- Tak, jak nie chcemy zjeść jedzenia, które się zepsuło, nie chcemy wartości, które są zepsute, które rujnują życie i odbierają nadzieję - mówił Franciszek. - Bądźcie odważni i dumni z tego, że idziecie pod prąd - apelował.
Spotkanie zakończył prośbą do wiernych: "Módlcie się za mnie".
....
Tak meczenstwa dzis wiele !
Papież spotkał się z dziećmi z ubogich włoskich rodzin
250 dzieci z ubogich rodzin z kilku miast Włoch przyjechało w niedzielę do papieża. Franciszek powitał najmłodszych na stacji kolejowej w Watykanie. Wycieczka dzieci z rodzin, będących pod opieką pomocy socjalnej, to inicjatywa Papieskiej Rady Kultury.
Papież serdecznie witał się z pasażerami "Pociągu Dzieci", jak nazwano specjalny skład, który wczesnym popołudniem wjechał na bardzo rzadko wykorzystywaną stację za Spiżową Bramą. Podróż najmłodszym umilała jadąca z nimi orkiestra.
- Dziękuję wam za wizytę, jestem zadowolony. A wy też jesteście zadowoleni? - pytał Franciszek wśród okrzyków dzieci i nastolatków. Następnie długo z nimi rozmawiał. Pytał, o której godzinie wsiedli do pociągu. - Czy podróż była długa? Czy była nudna? - dopytywał się.
Na pytanie o to, czy nie boją się upału, jeden z chłopców odpowiedział papieżowi: "Żeby przyjechać do ciebie, to nie boimy się".
Media odnotowały również, że 10-letni Alessandro z Bolonii powiedział do papieża: "Wiesz, jak będę duży, zostanę twoim następcą". - Ach tak, módl się za mnie - odparł Franciszek.
Dzieci podarowały mu bukiet rumianków i swoje rysunki. Wszystkie zwracały się do papieża po imieniu. Kiedy Franciszek zobaczył, że jednej z dziewczynek spadła czapka, nachylił się, by ją podnieść.
...
Dobro dzieci musza poznawac od poczatku .
Papież: Chrześcijanin nie może być antysemitą
Papież Franciszek powiedział na spotkaniu z delegacją Żydowskiego Komitetu Międzynarodowego ds. Relacji Międzyreligijnych, że chrześcijanin nie może być antysemitą.
Papież wskazał, że deklaracja "Nostra Aetate" (W naszej epoce) Soboru Watykańskiego II potwierdzała więzy łączące wyznawców dwóch religii, i potępił wszelkie przejawy wrogości między nimi. Ogłoszony w 1965 roku dokument mówi o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich.
Deklaracja pozostaje "głównym punktem odniesienia" dla Kościoła - mówił papież, zaznaczając na koniec, że wnioskiem, jaki należy wyciągnąć, jest to, że "chrześcijanin nie może być antysemitą".
Żegnając przedstawicieli komitetu, papież zwrócił się do nich słowami "pace" i "szalom", oznaczającymi "pokój" po włosku i hebrajsku. Dodał następnie: "Proszę was o dar waszej modlitwy, a ja oferuję wam moją".
Papież Franciszek, jak zauważa agencja AFP, jest kontynuatorem postawy zbliżenia ze społecznością żydowską przyjętej przez jego poprzedników: Jana Pawła II i Benedykta XVI.
Jak podało Radio Watykańskie, papież napisał również o braterstwie łączącym chrześcijan i wyznawców judaizmu w przesłaniu wystosowanym z okazji uroczystości przed bramą główną byłego niemieckiego obozu Auschwitz II-Birkenau.
W miejscu tym odbył się w niedzielę koncert; wykonano symfonię "Cierpienie niewinnych", będącą hołdem dla ofiar Holokaustu.
- Okropności popełnione w tym miejscu nie powinny nigdy więcej się wydarzyć - napisał papież. Wyraził nadzieję, że uroczystość przyczyni się do "wzmocnienia więzów szacunku i przyjaźni między Żydami i chrześcijanami".
Koncert zgromadził kilkanaście tysięcy osób z różnych krajów Europy, a także Izraela i Stanów Zjednoczonych, w tym kilkudziesięciu biskupów i rabinów.
>>>>
Oczywiscie chodzi o antysemityzm jako trwale usposobienie i uprzedzenie . Natomiast rzecz jasna nie oznacza to milczenia wobec tego co wyrabiaja czlonkowie tego narodu ! A jest tego duzo !
Papież: nie jestem ważniejszy od innych
Podczas ostatniej przed lipcową przerwą środowej audiencji generalnej papież Franciszek powiedział wiernym, że nie jest ważniejszy od nich. "Wszyscy jesteśmy braćmi" - mówił papież do ponad 50 tysięcy pielgrzymów zgromadzonych na placu Świętego Piotra.
- Kościół to nie jest splot interesów - mówił Franciszek. Wyraził przekonanie, że "nikt nie jest nieprzydatny w Kościele".
- Ja jestem taki, jak wy, jesteśmy braćmi, nikt nie jest anonimowy. Papież jest jak inni, nie jest ważniejszy od innych - podkreślił. Zauważył następnie: "Jeśli ktoś o mnie mówi, że nie jestem równy, to nie jest prawda. Wszyscy jesteśmy równi".
Franciszek wskazał, że wszyscy przyczyniają się do budowy Kościoła. - I to powinno nam dać do myślenia, bo gdy brakuje jednej cegły, brakuje czegoś w domu - powiedział.
Media informują, że papież, który nie planuje żadnego wyjazdu na wakacje, być może spędzi kilka dni lipca w podrzymskiej miejscowości Castel Gandolfo, ale nie w letniej papieskiej rezydencji, lecz w znajdującym się w miasteczku domu klasztornym.
To z kolei budzi obawy o konieczne środki bezpieczeństwa, gdyż budynek ten znajduje się przy ulicy.
Obawy wywołuje również konieczność organizowania środowych audiencji generalnych w sierpniu na placu Świętego Piotra z powodu spodziewanej obecności dziesiątek tysięcy ludzi. Już w czerwcu służby medyczne w trakcie środowych spotkań z papieżem na placu udzielały pomocy wielu osobom, które mdlały z powodu upału. Dlatego - jak podał portal Vatican Insider - rozważana jest możliwość przeniesienia audiencji generalnych z godzin przedpołudniowych na godzinę 19.
Pierwsza audiencja po przerwie i podróży papieża do Rio de Janeiro na Światowe Dni Młodzieży odbędzie się 7 sierpnia.
>>>>
Bardzo piekne . Oto wzor !
Papież Franciszek wręczy paliusze dwóm polskim arcybiskupom
Metropolita łódzki abp Marek Jędraszewski i metropolita wrocławski abp Józef Kupny odbiorą w sobotę w Rzymie paliusze z rąk papieża Franciszka - poinformowało biuro prasowe episkopatu.
Abp Jędraszewski i abp Kupny znaleźli się wśród 34 metropolitów, którzy w uroczystość Apostołów Piotra i Pawła odbiorą z rąk papieża Franciszka paliusze.
Paliusz wskazuje na misję pasterską metropolity, symbolizuje owcę, którą niesie na ramionach Dobry Pasterz. Zgodnie z tradycją paliusze tkane są z wełny dwóch owiec, pobłogosławionych przez papieża w liturgiczne wspomnienie św. Agnieszki.
Papież Franciszek mianował w maju abp. Kupnego metropolitą wrocławskim. Należy on do Rady Stałej Episkopatu oraz jest delegatem Episkopatu ds. Ruchów Katolickich i Stowarzyszeń Katolickich, a także przewodniczącym Rady ds. Społecznych.
Abp Jędraszewski został mianowany metropolitą łódzkim w 2012 r. przez papieża Benedykta XVI. Jest członkiem Rady Stałej Episkopatu, rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży oraz Komisji Wychowania Katolickiego i Sekcji Nauk Filozoficznych Komisji Nauki Wiary.
....
Zatem czekamy zwlaszcza ze dotyczy to Łodzi ...