Wreszcie mamy zamach .
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Lubisz poznawać nowych ludzi? Mamy coś dla Ciebie!
- Euro-wartosci - wreszcie poznalismy je !
- BROĹ CUP 2011
- Fotografia .
- Popkiller MĹode Wilki 2012 "Prosto z frontu"
- Eurok-katatsrofa na Euro-cyprze 800 % dĹugu!
- Boster36
- Modlitwa za PolskÄ ... Na Filipinach !
- Program antyplagiatowy
- BezpĹatne badanie wzroku
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- achtenandy.htw.pl
Ashley...
Dlugo oczekiwany zamach ! Wreszcie ! Byl duzy popyt wiec znalazla sie podaz .
Zatem oczywiscie nowa sekte czas zalozyc ! Bez sekty ani ròż !
Teraz mozna juz tworzyc teorie .
A zatem .
Tusk zamordowal naszego ukochanego ...
A nie nie .
Tym razem to na odwrot .
Prezes chcial zamordowac naszego ukochanego premiera Tuska !
Co na to Gupol NDziennik Uwazaj Lze ?
Jakos brak entuzjazmu widze . Spiskowa inwencja zawodzi ???
Na poczatku nazwijmy zamach .
Np. zamach moleński . Stad sekta moleńska .
Kolejna sprawa motywy . Oczywiscie ogolna zbrodniczosc prezesa jest znana . Ale to nie wystarczy . Sekta musi miec konkret . A zatem . Nasz ukochany premier wywalczyl nam wspaniale eurodotacje a zbrodniczy prezes nie mogl tego zniesc i zaplanowal zbrodnie aby temu przeszkodzic . Glupie . Nie musi byc madre byle bylo . Ciemny lud to łyknie .
Widzicie tutaj jak latwo tworzy sie taki belkot . Nie trzeba tytanuff z Gupola NDziennika UwazajLze itp .
Wystarczy teoria zbrodni i osoba zbrodniarza . A pozniej co do glowy wpadnie .
Nastepnie co ? Sztuczna mgla . Jak zbrodniarz prezes chcial dokonac zbrodni na naszym ukochanym premierze patriocie ? Przy okazji Tusk zostal patriota . No bo jak zamach to musi byc cenny . Znaczy patriota . I tak Tusk ktory o patriotyzmie pojecia nie ma nagle zostal patriota ! W ten sposob z najgorszego łachmyty mozna zrobic patriote .
A zatem prezes chcial podejsc skrycie za zaslona ... sztucznej mgly !!!
Moze chlopaki z Gupola znalezliby jakiegos eksperta ? Nie ? No tak oni sa od innych zamachow . Zatem pytamy prof . Tumańskiego ...
- Wytworzenie sztucznej mgly jest proste . Wystarczy na kuchence gazowej zagrzac wode i zdjac korek z czajnika . I sztuczna mgla gotowa .
Tak mowi ekspert prof dr nadzwyczaj nadzwyczajny .
Teraz czas na wizje lokalna . Nasz reporter odwiedza siedzibe PiS ... a tam ...
CZAJNIK NA KUCHENCE GAZOWEJ !!!!
No prosze . Zamachowiec jest z uczelni . Czyli wyksztalciuch . I znow widzimy spisek . Kto ostatnio potrzebowal wyksztalciuchow z uczelni aby jednego z nich zaprezentowac jako kandydata na premiera ? Tak . On czyli prezes . Fakty ukladaja sie w logiczna calosc . Fakty jak widac zawsze ukladaja sie w logiczna calosc zgodnie z tym jak uklada je ukladajacy bo fakty sa rzecza a nie osoba i nie protestuja . Stad kolesie od spiskow i zamachow zawsze ,,logicznie" wam udowodnia kazda brednie ...
Antoni Macierewicz: zamach był wymierzony w PiS
Zamach miał być wymierzony w PiS, gdyż to przedstawiciele tej partii siedzą najbliżej loży prezydenta Bronisława Komorowskiego w sejmie - powiedział Antoni Macierewicz w rozmowie z portalem Fronda.pl.
- Teza o tym, że chciano zaatakować pana prezydenta i pana premiera przez wysadzenie w powietrze całego sejmu wygląda w sposób dosyć szczególny. Loża pana prezydenta znajduje się bezpośrednio nad klubem parlamentarnym PiS. Rozumiem, że zamach byłby wymierzony w klub PiS i pana prezydenta - stwierdził poseł PiS.
- Nie ma wątpliwości, że strona rządowa podjęła pewnego rodzaju politykę informacyjną mającą na celu wzrost w społeczeństwie poczucia zagrożenia działalnością terrorystyczną - dodał.
Zdaniem Antoniego Macierewicza, "jeżeli mieliśmy do czynienia z realnym zagrożeniem, to miało być ono skierowane przeciw PiS jako najbliższym ludziom siedzącym pod lożą pana prezydenta".
>>>>
NO MASZ ! Zamach byl pozornie tylko w Komorka ... Bo Komorek przyszedl by w zbroi i nic mu by sie nie stalo . Ale kto by poniosl szkode ! PIS I TYLKO PIS ! Macia nikt nie przebije . Nie na darmo nosi tytul Pierwszego Swira Okraglostolowej Republiki Kolezkow ...
Matka Brunona K.: syn był katolikiem, głosował na Kaczyńskiego
Krystyna - matka Brunona K. wiedziała o zatrzymaniu swojego syna już 9 listopada. Kobieta nie ukrywa jednak zdziwienia tym faktem. - Przecież mój syn to dobry katolik. Głosował na Jarosława Kaczyńskiego - mówi w rozmowie z "Super Expressem".
Pani Krystyna mieszka teraz w kamienicy na starówce w Bydgoszczy (woj. kujawsko-pomorskie) w mieszkaniu po swojej matce, którego formalnym właścicielem jest właśnie Brunon K. - czytamy na stronach "Super Expressu".
O synu mówi z widoczną dumą. - To zdolny chłopak. Od dziecka interesował się chemią, robił w domu eksperymenty - wspomina.
A konstruowanie bomb, planowanie zamachu? - Bzdura! Dobrze go wychowałam, po katolicku, on by takich rzeczy nie zrobił. Ja jestem zwolenniczką Tuska. Zawsze głosuję na Platformę Obywatelską. Syn kiedyś głosował na Janusza Korwin-Mikkego, a ostatnio na Jarosława Kaczyńskiego. Nie wierzę, że chciałby zabić prezydenta, premiera czy wysadzić Sejm - mówi dobitnie.
45-letni Brunon K., pracownik Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, przygotowywał zamach na prezydenta, rząd i parlamentarzystów. Według ustaleń ABW i prokuratury, mężczyzna, zatrzymany 9 listopada, zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu 4 tony materiałów wybuchowych umieszczonych w samochodzie.
Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu. Według prokuratury, Brunonem K. powodowały motywy nacjonalistyczne, ksenofobiczne i antysemickie. Niedoszły zamachowiec werbował do swojej akcji kolejne osoby.
W trakcie przeszukań w kilkudziesięciu miejscach w kraju odnaleziono m.in. materiały wybuchowe, zapalniki, piloty do zdalnego inicjowania wybuchu, kilkanaście sztuk broni palnej i amunicję, kamizelki kuloodporne, hełmy, stroje maskujące, sfałszowane tablice rejestracyjne oraz książki o tematyce pirotechnicznej.
....
No prosze ! Wielbiciel prezesa . I wszystko jasne ! Liczymy ze teraz media torunskie Gupol Uwazam Lze wprost runa na zbrodniczego prezesa palajac oburzeniem . Oni to potrafia ...
Ciekawe reportaze ukazaly sie na temat zamachu . Czysta prawda :
Lud u nas poblazliwy nad wyraz :
Wyjasnilo sie zatem o co chodzilo tuskom z tym zamachem . Wyglada ze o przykrycie brukselskiej kleski .
Sprawa jest jasna . Glosno odpalili zamach . Media owszem zrobily raban ... Ale jednodniowy . I koniec. A oni liczyli na pare dni medialnego szauu . A tu 1 dzien . A w Brukseli coraz gorzej i sie przeciaga ...
Co robic ??
Zostalo tylko ratowanie sie Trybunalem dla Ziobry . Ktory co jakis czas wyskakuje ...
Widzimy ze Donki oceniaja kleske w Brukseli na olbrzymia skoro tak rozpaczliwie chca ja przykryc ...
Mam tylko nadzieje ze ten Brunon nie poszedl siedziec tylko i wylacznie za ta brukselska katastrofe Tuska . Za to byl wariant typu :
Trzeba goscia wsadzic no to akurat dobrze sie sklada przykryjemy tym nasza brukselska katastrofe .
A nie wariant :
Jest katastrofa w Brukseli trzeba nam zamachu . Kogos trzeba wytypowac na zbrodniarza - padlo na Brunona mial pecha ...
To bylby juz kaczyzm gdy wtedy trzeba bylo przykryc afery kaczyzmu np. Lipca to padlo na Leppera . Mial pecha ...
Widzicie jak dziala okraglostowa republika kolezkow . Glowny problem to przykrywanie wlasnych zbrodni . Zreszta glownymi zbrodniami Tuska nie jakies medialne kleski brukselskie ale niszczenie realnej gospodarki przez schladzanie .
W piątek ok. 17 zakończył się fiaskiem szczyt UE.
O jaki pech ... I z prowokacji nici ...
I jeszcze kombinowali zaslonic Macierewiczem ale pokazali tylko wlasna glupote bo Dochnal ma taka opinie ze teraz oczywisty swir Macio wyjdzie na bohatera walki z lobbizmem . Tyle kory mozgowej ma PO ...
Czyli Donio wywalczyl ZERO euro ...
Od razu nalezy pomoc kolesiom Tuska jak to przedstawic . Najlepiej tak :
Donald wywalczyl :
00.000.000.000 euro
Prawie jak 100 miliardow !
Grzegorz Miecugow, dziennikarz TVN, został pobity na festiwalu "Przystanek Woodstock"
Grzegorz Miecugow, dziennikarz telewizji TVN 24, został pobity przez uczestnika Przystanku Woodstock.
Miecugow prowadził właśnie wraz z Arturem Andrusem na żywo program "Szkło Kontaktowe", gdy nagle na scenę wskoczył mężczyzna z kartonowym transparentem, na którym widniało hasło "TVN kłamie". Trzy razy uderzył Miecugowa w głowę.
Chwilę później zareagowała ochrona i obezwładniła napastnika.
....
Znowu jakis Brunon?!
Kuba Wojewódzki zaatakowany przez nieznanego sprawcę. Jest oświadczenie dziennikarza
Kuba Wojewódzki - Newspix
Dziś rano, tuż przed siedzibą Radia Eska Rock, niezidentyfikowany jak dotąd sprawca zaatakował znanego dziennikarza Kubę Wojewódzkiego. Napastnik oblał go żrącą substancją. Wojewódzki trafił do kliniki w warszawskim Wilanowie. O sprawie poinformował na swoim blogu dziennikarz TVN24, Jarosław Kuźniar.
Kuźniar napisał: "To, co przeczytacie, to nie jest żart. Ktoś zaatakował rano pod radiem Kubę Wojewódzkiego. Nie chcę wywoływać sensacji, chcę otworzyć głowę tym, którzy sądzą, że nie ma już żadnych granic. Potwierdziłem tę wiadomość u Kuby".
Wojewódzki napisał w oświadczeniu, że "elegancko zamaskowany i ewidentnie pozbawiony poczucia humoru mężczyzna, zaatakował mnie niezidentyfikowanym płynem żrącym o brunatnej barwie, co jest dosyć symptomatyczne".
Czytamy również, że napastnik "nie chciał umotywować swego czynu".
"To co wykrzykiwał na razie zachowam dla siebie, bo prawa strona ma już dziś wystarczająco dużo kłopotów. Może odnajde sie z nim na Skypie, ulubionym ostatnio komunikatorze ludzi o wyrazistych poglądach na nie. Poważnie rzecz biorąc, czuję się doceniony jako dziennikarz. Doceniam także fakt, do jakiego momentu doszedł dyskurs polsko-polski. Brunatnym terrorystom gratuluje, że zrobili ze mnie męczczenika" - czytamy w oświadczeniu.
Jak dowiedział się Onet, policja potwierdza, że przyjęła takie zgłoszenie i wszczęła postępowanie w tej sprawie. – Około godz. 14 do jednostki policji na Pradze-Południe zgłosił się znany dziennikarz. Według jego relacji, w poniedziałek, około godz. 7.30, podszedł do niego nieznany mu mężczyzna i oblał go jakąś płynną substancją. Po tym zdarzeniu pokrzywdzony poszedł do domu się umyć, po czym pojechał do lekarza, ponieważ czuł szczypanie na skórze – mówi Onetowi starszy aspirant Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Dopiero po tej wizycie dziennikarz zgłosił się na policję. – Przyjęliśmy od niego zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Wszczęliśmy postępowanie, które prowadzone będzie w kierunku dokonania uszkodzenia ciała – tłumaczy Mariusz Mrozek.
Wojewódzki miał na sobie czapkę z daszkiem i okulary, które najprawdopodobniej uchroniły go przed poważniejszymi obrażeniami.
....
Kolejny zamach ... Niestety taka jest cena wolnosci . Czy USA czy Norwegia czy Polska .
Są wyniki badań cieczy, którą oblano Wojewódzkiego
Substancja, którą kilka dni temu został oblany Kuba Wojewódzki, nie była niebezpieczna dla zdrowia i życia – dowiedział się Onet. Policja ma już wyniki badań koszulki, którą dziennikarz miał na sobie w chwili zdarzenia. Wciąż poszukiwany jest napastnik, która zaatakował celebrytę.
Wojewódzki w swoim oświadczeniu twierdził, że został oblany "niezidentyfikowanym płynem żrącym o brunatnej barwie". Tymczasem okazało się, że podejrzana ciecz nie mogła wyrządzić mu żadnej krzywdy, przynajmniej fizycznej.
- Zbadaliśmy w naszym laboratorium kryminalistyki koszulkę, którą dziennikarz miał na sobie w czasie zdarzenia. Stwierdzono na niej obecność różnych substancji, jednak żadna z nich nie była niebezpieczna dla zdrowia i życia człowieka – mówi Onetowi starszy aspirant Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. – Śladów różnych substancji jest kilka, dlatego trudno stwierdzić, która z nich akurat została użyta przez napastnika – dodaje.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w poniedziałek, 21 października, około godz. 7.30 rano. Pod siedzibą radia Eska Rock, w którym pracuje Wojewódzki, do dziennikarza podbiegł zamaskowany mężczyzna i oblał go jakąś substancją. Sam dziennikarz tak opisuje to zdarzenie: "elegancko zamaskowany i ewidentnie pozbawiony poczucia humoru mężczyzna, zaatakował mnie niezidentyfikowanym płynem żrącym o brunatnej barwie, co jest dosyć symptomatyczne."
W jego oświadczeniu czytamy również, że napastnik nie chciał umotywować swego czynu. "To, co wykrzykiwał, na razie zachowam dla siebie, bo prawa strona ma już dziś wystarczająco dużo kłopotów. Może odnajdę się z nim na Skypie, ulubionym ostatnio komunikatorze ludzi o wyrazistych poglądach na nie. Poważnie rzecz biorąc, czuję się doceniony jako dziennikarz. Doceniam także fakt, do jakiego momentu doszedł dyskurs polsko-polski. Brunatnym terrorystom gratuluje, że zrobili ze mnie męczennika" – napisał dziennikarz.
Po swoim "wyczynie" napastnik uciekł. Wojewódzki, w związku z tym, że czuł szczypanie na skórze, poszedł się umyć, a potem pojechał do lekarza do kliniki w Wilanowie. Około godz. 14 zgłosił się na policję. Mundurowi zajęli się sprawą. – Przyjęliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Wszczęliśmy postępowanie, które prowadzone będzie w kierunku dokonania uszkodzenia ciała – mówił nam w poniedziałek Mariusz Mrozek.
Stołeczni funkcjonariusze zabezpieczyli m.in. nagranie z monitoringu, znajdującego się na budynku, w pobliżu którego doszło do zdarzenia. Kamera zarejestrowała postać napastnika. Trwają jego poszukiwania. Z relacji pokrzywdzonego wynika, że napastnikiem był mężczyzna w wieku około 25 lat, szczupły wysoki, ubrany na czarno, na głowie miał czapkę.
Wszystkie osoby, które wiedzą, kim jest ten mężczyzna, proszone są o kontakt z funkcjonariuszami KRP Warszawa VII, przy ul. Grenadierów 73/75, tel. (22) 603 76 55, (22) 603 76 62. Można też dzwonić na numery alarmowe 997 i 112 lub skontaktować się z najbliższą jednostką policji.
...
Czyli Cola ktora jest jednak żrąca . Czysci sie nia monety z brudow.
Oczywiscie Wojewodzki to postac nieprzyjemna ale szadenfrojde wsrod sekty smolenkiej w mediach ze wreszcie ktos mu morde oblal to ohyda . Zreszta gdyby to zrobili komus z nich bylby wrzask ze kolejny zamach .
Nie moze byc zadnych zartow z psycholi oblewajacych ludzi ,,substancjami" i lepiej pobiec do szpitala niz pozniej mialaby skora schodzic czy cos podobnego . Tu nie ma zartow .
Tajemnicza śmierć polityka Platformy Obywatelskiej
Ryszard Modzelewski - Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta
Zmarł 39-letni Ryszard Modzelewski. Był wiceburmistrzem kilku stołecznych dzielnic z ramienia Platformy Obywatelskiej. Okoliczności jego śmierci wyjaśnia prokuratura - czytamy na stronie "Rzeczpospolitej".
Ciało samorządowca, który zmarł we własnym mieszkaniu na warszawskiej Woli w ubiegłym tygodniu, znalazła jego matka. Mimo że na ciele nie było widocznych żadnych obrażeń, sprawą zainteresowała się prokuratura. Zlecono już sekcję zwłok.
Ryszard Modzelewski był wieloletnim samorządowcem w Warszawie i członkiem Platformy Obywatelskiej. Był wiceburmistrzem Śródmieścia, wiceburmistrzem Woli, a wcześniej objął takie stanowisko na Bielanach.
...
Czekamy az Karnowscy udowidnia ze to wina prezesa i kolegow ktorzy tworza uklad . Chlopakibdajcie czadu wiem ze potraficie !
Zbadano kurtkę Wojewódzkiego. Co na niej znaleziono?
Chemicy z Laboratorium Kryminalistycznego stołecznej policji znaleźli na ubraniu Kuby Wojewódzkiego ślady kapsaicyny. Jak czytamy na gazeta.pl, substancja ta występuje m.in. w papryczce chili oraz w gazie pieprzowym. Gwiazda telewizji TVN została zaatakowana przez nieznanego sprawcę pod koniec października.
Do ataku na Kubę Wojewódzkiego doszło przed siedzibą Radia Eska Rock. Niezidentyfikowany sprawca zaatakował wówczas znanego dziennikarza. Napastnik oblał go pewną substancją. Wojewódzki trafił wówczas do kliniki w warszawskim Wilanowie. Wojewódzki zgłosił sprawę na policji jednak nie przekazał jej swoich ubrań, jakie miał na sobie podczas ataku. Po czterech dniach dostarczył jedynie koszulkę.
Po przebadaniu T-shirta Wojewódzkiego znaleziono na nim jedynie ślady fluidu. Po czasie policja dostała do badań także kurtkę prezentera. Jak czytamy na gazeta.pl, chemicy z Laboratorium Kryminalistycznego KSP znaleźli na kurtce ślady kapsaicyny, która jest składnikiem m.in. papryczki chili czy gazu pieprzowego. Jego użycie powoduje m.in. silne pieczenie skóry, na co skarżył się po ataku Wojewódzki.
Śledztwo trwa, a sprawa zyskała w policji priorytet. Nie prowadzi jej już dzielnicowa komenda na Pradze-Południe, ale Wydział Kryminalny Komendy Stołecznej Policji.
...
Czyli w koncu gaz pieprzowy ? To byl zatem akt agresji .
Opozycyjny radny z Czeladzi zaatakowany
Mężczyzna usłyszał już część zarzutów .
W sobotę doszło do napadu na Kamila Kowalika - opozycyjnego radnego z Czeladzi prowadzącego kampanię informacyjną związaną ze zbliżającym się referendum w sprawie odwołania burmistrz Teresy Kosmali.
- Nagle zauważyłem mężczyznę, który zrywa plakaty informujące o referendum. Sytuację nagrałem telefonem komórkowym. Kiedy zwróciłem mężczyźnie uwagę, ten zaatakował mnie - relacjonuje Kowalik. Napastnik nazwał radnego "PO-owską świnią".
Radny powiadomił policję. Funkcjonariusze szybko namierzyli sprawcę. - Mężczyzna został przesłuchany. Tego samego dnia opuścił komisariat. Ja pojechałem do szpitala, bo podczas szarpaniny uderzyłem głową o tablicę informacyjną - wspomina radny. Poturbowany radny przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim.
- Po konsultacji z prawnikiem podejmę decyzję, czy wniosę do sądu akt oskarżenia przeciwko napastnikowi - dodaje Kowalik.
Będzińska policja potwierdza tylko, że 23 listopada funkcjonariusze interweniowali w sprawie dotyczącej zrywania plakatów informujących o akcji referendalnej.
.....
Kolejny zamach .
Włamanie do biura poselskiego we Włocławku
Minionej nocy nieznani sprawcy weszli do pomieszczeń wspólnego biura parlamentarnego senatora Andrzeja Persona i posła Marka Wojtkowskiego z Platformy Obywatelskiej.
Włamywacze sforsowali drzwi budynku, a także drzwi do pomieszczeń, zajmowanych przez parlamentarzystów. Mieli ułatwione zadanie, bo biuro nie jest strzeżone alarmem antywłamaniowym.
Ze wstępnych ustaleń wynik, że z biura nic nie zginęło. Postępowanie w tej sprawie prowadzi włocławska policja. W najbliższych dniach biuro nie będzie czynne. Trwa inwentaryzacja wyposażenia, trzeba też wymienić zniszczone drzwi.
...
Idąc trupem bezmysli logiczne faszyzmu to prezes winien . On zlecił ... Tak będą wyglądały jego rządy .
Atak na recepcjonistkę w biurze krajowym PO
Dziś rano doszło do napadu na recepcjonistkę w biurze krajowym Platformy Obywatelskiej przy ulicy Wiejskiej w Warszawie. Kobieta została zaatakowana gazem.
- Do zdarzenia doszło około godz. 9.40. Do biura krajowego Platformy wtargnął mężczyzna i zaatakował recepcjonistkę gazem. Napastnika obezwładnili pracownicy biura i wezwali policję - powiedziała Onetowi Agnieszka Włodarczyk z Zespołu Prasowego Stołecznej Policji.
Napastnikiem okazał się 32-letni mężczyzna spoza Warszawy. Został przewieziony do policyjnego komisariatu przy ul. Wilczej. Na tę chwilę nie są znane motywy, którymi kierował się mężczyzna. Poszkodowana kobieta została przewieziona do szpitala, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
32-latek najprawdopodobniej był trzeźwy. Ze wstępnych informacji wynika, że nie miał przy sobie innej broni, a jedynie gaz.
- To tchórzliwy napad na zupełnie bezbronną osobę. Napastnik użył najprawdopodobniej gazu pieprzowego. Mówił, że chciał zaatakować kogoś z Platformy - powiedział na antenie TVN24 Konrad Niklewicz z PO.
Jak powiedział nam starszy aspirant Mariusz Mrozek, 32-latek jeszcze dziś zostanie przesłuchany. - Będziemy ustalać motywy, jakimi kierował się mężczyzna i czy przyjechał specjalnie w tym celu do Warszawy - mówi Mariusz Mrozek. - Poszkodowana kobieta została przewieziona do szpitala. Okazało się, że napastnik prysnął jej w twarz gazem łzawiącym - dodaje rzecznik KSP.
(Monika Kamińska-Wcisło, Piotr Halicki)
...
Czekamy na oburzenie Karnowskich i Sakiewiczow jakimi metodami działa prezes ...
Mężczyzna, który zaatakował recepcjonistkę w biurze PO, wcześniej napadł na Kubę Wojewódzkiego?
32-letni mężczyzna, który rano zaatakował recepcjonistkę w biurze PO, przyznał, że to on rok temu spryskał gazem Kubę Wojewódzkiego. Informację sprawdza policja - informuje "Rzeczpospolita".
- Sposób działania sprawcy, jego rysopis pasują do zatrzymanego mężczyzny - mówi "Rzeczpospolitej" jeden z policjantów. Ale, jak dodaje - to niczego nie przesądza. - Nie jest wykluczone, że mężczyzna się przyznaje do napaści sprzed roku, by zaistnieć medialnie - dodaje funkcjonariusz.
Do ataku na Kubę Wojewódzkiego doszło w październiku zeszłego roku przed siedzibą radia Eska Rock przy ul. Jubilerskiej. Dziennikarz przed wejściem do budynku został oblany żrącą substancją przez nieznanego mężczyznę.
Lekarz stwierdził u prezentera oparzenia policzka i dłoni, jednak Wojewódzki nie odniósł poważniejszych obrażeń, bo na twarzy miał okulary.
Moment ataku nagrały kamery monitoringu, jednak mimo publikacji wizerunku napastnika w mediach, nie udało ustalić kim jest. Dlatego w grudniu postępowanie w tej sprawie umorzono.
Atak w biurze PO
We wtorek około 9.40 do biura partyjnego wszedł mężczyzna, miał przy sobie ręczny miotacz gazu i zaatakował nim recepcjonistkę. Został obezwładniony przez ochronę i przekazany policji.
Później policja podała, że mężczyzna ma 32-lata, pochodzi spoza Warszawy i wcześniej nie był karany. Wiadomo też, że ostatni pracował na Wyspach Brytyjskich. Stracił tam pracę, nie mógł znaleźć nowej, był rozgoryczony, i to spowodowało jego frustrację - mówi "Rz" policjant.
...
Aha czyli to ten maniak .
Kraków: zarzuty dla uczestnika demonstracji przeciwko prezydentowi
Na sobotni wiec wyborczy w Krakowie Bronisław Komorowski spóźnił się półtorej godziny
Zarzuty znieważenia i usiłowania dokonania czynnej napaści na prezydenta usłyszał uczestnik sobotniego spotkania z prezydentem Bronisławem Komorowskim na Rynku Głównym w Krakowie – poinformował rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka.
Jak uwidoczniły nagrania telewizyjne, mężczyzna w tłumie zgromadzonym pod sceną trzymał w ręku nad głową krzesło i potrząsał nim.
Według policji 34-letni Marek M. krzyczał obraźliwe słowa pod adresem prezydenta i zamachnął się na niego krzesłem. - Podczas przewożenia na komisariat zatrzymany sam przyznał, że chciał rzucić krzesłem w prezydenta, by zwrócić uwagę na to, że media prezentują tylko dwóch kandydatów na prezydenta – powiedział Mariusz Ciarka.
Ponadto mężczyzna usłyszał zarzut wprowadzenia w błąd co do swojej tożsamości – bo podawał nieprawdziwe dane, oraz poświadczenia nieprawdy – ponieważ złożył nieprawdziwy podpis pod dokumentami. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
- Jak ustalono, Marek M. jest poszukiwany sześcioma podstawami poszukiwawczymi, w tym listami gończymi i nakazem przymusowego doprowadzenia na badania lekarskie. Wśród zarzucanych mu przestępstw znajdują się oszustwa, kradzież, prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości i wpływanie na świadka – powiedział rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka.
Na sobotni wiec wyborczy w Krakowie Bronisław Komorowski spóźnił się 1,5 godziny, ponieważ utknął w korku na "zakopiance". Na Rynku Głównym oczekiwali na niego zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy, którzy gwizdami i krzykami próbowali zagłuszyć jego przemówienie. - Przejechałem tutaj do stołecznego królewskiego miasta Krakowa, aby podziękować (…) za poparcie, pragnę także podziękować i za te okrzyki wrogie, dlatego że one właśnie stanowią najlepsze (…) potwierdzenie tego, że Polsce potrzebna jest zgoda - przekonywał Komorowski.
- Tu widać i słychać, gdzie jest kultura polityczna, a gdzie jej nie ma, tu słychać i widać, gdzie jest troska o Polskę, a gdzie jest kochanie się w awanturze - kontynuował prezydent. - I dobrze, że to widać i słychać, bo wtedy cała Polska wie, co będzie wybierała w najbliższych wyborach - czy wybierze awanturę, czy wybierze zgodę, czy wybierze bezpieczeństwo, czy wybierze zagrożenia wewnętrzne. My proponujemy zgodę i bezpieczeństwo - podkreślił.
Jak poinformował Patryk Wącławski z krakowskiego oddziału partii KORWiN, zatrzymany jest jednym z liderów współpracującego z tą partią stowarzyszenia Młodzi dla Polityki Realnej, "zasłużonym działaczem krakowskiej opozycji wolnościowej i konserwatywno-liberalnej". Według Wącławskiego, działacz "został zatrzymany za przyniesienie na wiec Komorowskiego zwykłego krzesła oraz skandowanie okrzyków »Gdzie jest szogun?!«, co miało być oczywistym odwołaniem do niedawnej dyplomatycznej wpadki prezydenta".
Partia KORWiN protestuje przeciwko zatrzymaniu Marka M. - Byliśmy tam razem. Nie można pozwolić na to, żeby stawiać komuś zarzuty wyssane z palce. Każda osoba, która była na tej manifestacji i widziała, jak on się zachowuje i co tam się działo, może poświadczyć, że nie było tam żadnej agresji ani próby napaści – utrzymuje Patryk Wącławski.
..
O hoh ? To jakim sposobem taki zbrodniarz byl na wolnosci .
Brunon Kwiecień skazany na 13 lat więzienia
akt. 21 grudnia 2015, 14:54
• Krakowski sąd wymierzył b.wykładowcy karę 13 lat więzienia
• Brunon Kwiecień szykował zamach na Sejm
• Kwiecień przyznał się, lecz winą obarcza także współpracownika ABW
Krakowski sąd uznał, że Brunon Kwiecień jest winny przygotowywania zamachu na Sejm i podżegania studentów do współudziału. Wyroku 13 lat więzienia domagała się prokuratura, obrona wnosiła o uniewinnienie.
Za nakłanianie dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu sąd wymierzył oskarżonemu kary po 8 lat pozbawienia wolności. Za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 r. ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP wymierzył karę 7 i pół roku, za nielegalne posiadanie broni karę 5 lat, a za handel nią kary po 2 lata.
Według prokuratury, były wykładowca Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, planował wypełnić wojskowy pojazd typu SKOT kilkoma tonami materiałów wybuchowych, wjechać w budynek parlamentu i zdetonować ładunek. Celem zamachu mieli być członkowie rządu, posłowie oraz senatorowie. Brunon Kwiecień został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w listopadzie 2012 roku.
Pierwszy w Polsce proces o działalność terrorystyczną toczył się blisko dwa lata. W czasie 120 rozpraw przed sądem zeznawało blisko stu świadków. Oskarżony przyznał się do planowania zamachu, ale twierdził, że inspirowała go do tego osoba współpracująca z ABW. Prokurator Mariusz Krasoń żądał dla Kwietnia 13 lat więzienia i podkreślał, że w czasie procesu wina oskarżonego została udowodniona.
W mowie końcowej Kwiecień tłumaczył, że został "wrobiony" w planowanie i przygotowywanie zamachu przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Oskarżonemu wtórowali jego obrońcy. Mecenas Maciej Burda wnosił o uniewinnienie swojego klienta.
Na ławie oskarżonych oprócz Brunona Kwietnia zasiadał jeszcze Maciej O. który odpowiadał za nielegalne posiadanie broni i handel nią.
"ABW działało zgodnie z prawem. Kwiecień zatrzymany w odpowiednim momencie"
- Wszystkie przeprowadzone dowody pozwoliły na przyjęcie, że oskarżony dopuścił się popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów - powiedziała sędzia Aleksandra Almert w uzasadnieniu wyroku.
- Po analizie zgromadzonego materiału sąd z całą stanowczością stwierdza, że oskarżony dopuścił się popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów. Nie ma dowodu, że Brunon Kwiecień był namawiany, nakłaniany, prowokowany do zamachu na Sejm. Nie ma dowodu, że ktoś groził oskarżonemu lub jego rodzinie, by nakłonić go do zamachu na Sejm. Nie ma dowodu, że chciał się wycofać - podkreśliła sędzia Almert.
Jak poinformował sąd, czynności procesowe były żmudne i czasochłonne, niektórzy świadkowie słuchani byli na kilku terminach rozpraw. Szczegółowo przesłuchując świadków sąd weryfikował linię obrony i opinię sądowo-psychiatryczną. Na wielu terminach umożliwiał też rejestrowanie mediom.
- W sprawie występowało pięciu świadków incognito - sąd ich przesłuchał w taki sposób, w jaki nie dokonano tego do tej pory w żadnej sprawie w Polsce, z zachowaniem najwyższych standardów, modelowo. Istotne znaczenie miał bezpośredni kontakt w tymi świadkami - powiedziała sędzia Aleksandra Almert.
Jak poinformował sąd, obrońcy wnieśli o przesłuchanie niektórych świadków w pierwszej kolejności, w tym świadków incognito i odczytanie zeznań 31 świadków. Sąd odczytał zeznania tylko 7 świadków, ponieważ w ocenie sądu bezpośrednie przesłuchanie świadków było konieczne w realiach tej sprawy. Sąd pogrupował świadków i zaczął od tych, którzy pomogli bliżej poznać oskarżonego i zweryfikować opinię sądowo-psychiatryczną. - Należało procedować w sposób szczegółowy i chronologiczny, by było to postępowanie transparentne. Sąd uznał za konieczne przesłuchanie wszystkich świadków - dodał sędzia Almert.
Brunon Kwiecień został zatrzymany w odpowiednim momencie, ABW działało zgodnie z prawem, wszystkie przesłanki kontroli operacyjnej ABW zostały zachowane - podkreślono w ustnym uzasadnieniu wyroku 13 lat więzienia dla Brunona Kwietnia.
- W ocenie sądu wszystkie procedury zostały zachowane i działania ABW były legalne. Sąd z urzędu dopuścił dowód z opinii fonoskopijnej Instytutu Ekspertyz Sądowych - jest on dowodem, że czynności operacyjne zostały przeprowadzone w sposób rzetelny. Nikt oskarżonego Brunona Kwietnia do niczego nie namawiał, nie nakłaniał, nie inspirował, nikt oskarżonemu nie podsunął zamachu na Sejm, Hannę Gronkiewicz-Waltz, Monikę Olejnik. Wszystkie koncepcje pochodziły od Brunona Kwietnia, nie możemy mówić o żadnej prowokacji ABW - powiedziała sędzia Aleksandra Almert.
- Możemy powiedzieć, że czynności przeprowadzone przez ABW były zasadne, celowe, właściwe i konieczne. Główną postacią był Brunon Kwiecień, a on był zdeterminowany w swoim działaniu - mówiła sędzia, wskazując, że" oskarżony dla realizacji celów szukał ludzi - i pisał o tym, że znaleźć takie osoby to było najtrudniejsze działanie".
- Wszystkie działania Brunona Kwietnia związane były z zamachem na Sejm, wynikały z potrzeby przeprowadzenia rewolucji, uśmiercenia najważniejszych osób w państwie - stwierdził sąd.
"Osoba konfliktowa, pochłonięta pasją militarną"
- U oskarżonego Brunona Kwietnia musiały zajść gwałtowne zmiany świadomości, materiał dowodowy wskazuje, że był zdeterminowany - powiedział sąd w uzasadnieniu wyroku.
Sąd szczegółowo analizował sylwetkę oskarżonego poprzez zeznania świadków, obserwowanie go na 114 rozprawach i w kontekście opinii sądowo-psychiatrycznej. Uznał, że "u oskarżonego Brunona Kwietnia musiały zajść gwałtowne zmiany świadomości, materiał dowodowy wskazuje, że był zdeterminowany".
Z zeznań świadków wyłonił się jednolity obraz osoby konfliktowej, pochłoniętej pasją militarną. Oskarżony mówił, że rewolucję trzeba przeprowadzić natychmiast, bo taki był nastrój społeczny, bo to co się dzieje, jest nie do wytrzymania. Uważał, że wystarczy zacząć, a rewolucja sama się dokona - relacjonował sąd ustalenia procesu.
Według świadków jego przekonania radykalizowały się, inne argumenty do niego nie docierały. O demokracji mówił "dupokracja", był zacietrzewiony w swoich poglądach, nie reagował na argumenty. Zebrany materiał dowodowy pozwolił sądowi na potwierdzenie, że oskarżony wykazuje prawidłowy poziom funkcji poznawczych, ale jest nieufny, obarcza innych za swoje niepowodzenia, ma poczucie wyjątkowości, nie przeżywa poczucia winy i wyrzutów sumienia, akceptuje postawy aspołeczne i naruszanie prawa, ma poczucie misji.
- Nie istnieje stuprocentowe bezpieczeństwo jeżeli chodzi o terroryzm, musimy się liczyć, że atak terrorystyczny kiedyś nastąpi - mówiła sędzia Aleksandra Almert, analizując sylwetkę oskarżonego, postawy terrorystyczne i zagrożenie terroryzmem. Zdaniem sędzi, "gdyby Brunon Kwiecień nie został zatrzymany, dziś rozmawialibyśmy na zgliszczach państwa".
- Nie można mówić o żadnej prowokacji, oskarżonego należało tylko wysłuchać i zebrać dowody, wszystkie elementy planu były pomysłem oskarżonego - powiedziała sędzia, analizując zmienne wyjaśnienia oskarżonego, który "raz się nie przyznawał, raz przyznawał się do wszystkich zarzucanych czynów".
Podobnie za udowodnione sąd uznał, że oskarżony posiadał broń, o której pisał i opowiadał i którą odnotował na spisie, ale której nie znaleziono.
...
Mnie tam nie bylo, nie wiem.