Eurok-katatsrofa na Euro-cyprze 800 % długu!
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Konferencja Studencka Współczesny świat w kryzysie str. Euro
- Archologowie-starożytne dowody postępowości Euro-py odkryte!
- Słowenia - kolejny trup wypadły z euro(szafy)...
- USA bedziemy ratować Euro - komunizm!
- Zaczynają się potworne koszty Euro-,,prezydencji''...
- Biogospodarka nowy obłęd euro-towarzyszy !
- Starcone pokolenie euro w Mumii Europejskiej!
- Słowacja - początek wychodzenia z Euro!
- Koniec Euro- marzeń o autostardach !
- Potworny spektakl Euro-obłudy...
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- windykator.xlx.pl
Ashley...
Kolejny Euro-trup - Cypr :
Zdaniem Adama Balcera problem Cypru polega na dziwnej strukturze gospodarczej. - Aktywa banków zarejestrowanych na Cyprze przewyższają 10-krotnie wartość całej cypryjskiej gospodarki, same banki cypryjskie przewyższają ją 6,5 razy. Trzy czwarte zagranicznych banków na Cyprze to banki greckie. Po drugie, Cypr prawie nic nie produkuje, ma zawsze duży problem z deficytem rachunku bieżącego. W wymianie handlowej oczywiście najważniejszym partnerem jest Grecja. Więc jeśli Grecja zbankrutuje, pociągnie za sobą Cypr.
:O)))))
No bo oni sie utrzymuja z tego ze chcac uniknac podatkow rejestruja sie na Cyprze!Rozni bandyci mafiozi zwyrodniali dyktatorzy osobnicy z KGB i tym podobne!Ekonomia ksiezycowa...Ale jak to padnie to straca ci bandyci wiec oby jak najsztbciej.
Euro to waluta śmieciowa jak widać:
Tymczasem oczywiscie cale euro lezy - dzis z kolei mamy dzien Cypru :
Gospodarka Cypru zagrożona
Cypr może potrzebować pomocy finansowej z zagranicy, jeśli nie zostaną podjęte radykalne działania mogące złagodzić skutki wybuchu, który uszkodził największą elektrownię w kraju - ostrzegł szef cypryjskiego banku centralnego Atanasios Orfanides.
Ekonomiści twierdzą, że eksplozja w elektrowni może kosztować Cypr, który i tak już znajduje się pod presją rynków z powodu swoich powiązań z pogrążoną w kryzysie Grecją, nawet miliard euro. Wybuch pozbawił wyspę połowy dostaw energii.
- Aby uniknąć najgorszego, w tym przyjęcia do mechanizmu pomocowego i wszystkiego co pogrąża gospodarkę (...) należy niezwłocznie wprowadzić dalsze i bardziej drastyczne środki - napisał Orfanides do prezydenta Cypru Dimitrisa Christofiasa w liście z 18 lipca, którego kopie otrzymali również szefowie partii politycznych.
- Biorąc pod uwagę wszystkie fakty - niekorzystne środowisko międzynarodowe, trudności z korzystaniem z pożyczek zagranicznych oraz dodatkową presję ekonomiczną spowodowaną ostatnimi wydarzeniami - uważam, że gospodarka jest w stanie zagrożenia porównywalnego do sytuacji z 1974 roku - napisał Orfanides, mając na myśli turecką inwazję na północ Cypru, do której doszło po inspirowanym przez Grecję zamachu stanu, co doprowadziło do podziału wyspy.
Orfanides, który jest członkiem rady zarządzającej Europejskiego Banku Centralnego, po raz pierwszy zasugerował, że Cypr może uczestniczyć w mechanizmie pomocowym, pomimo tego że koszty obsługi długu wyspy rosły już przed wybuchem.
Silna eksplozja skonfiskowanej irańskiej amunicji w bazie wojskowej 11 lipca spowodowała śmierć 13 ludzi. Poważnie uszkodzona została pobliska elektrownia, największą na całym Cyprze. Od tego czasu na południu wyspy dochodzi do przerw w dostawach prądu.
Po wypadku do dymisji podali się ministrowie spraw zagranicznych i obrony, a wielu polityków domaga się również ustąpienia prezydenta Christofiasa.
Przy deficycie budżetowym na poziomie 5,1 proc. PKB i długu publicznym wynoszącym 60 proc. PKB sytuacja Cypru jest znacznie lepsza niż innych krajów strefy euro, które zwróciły się pomoc międzynarodową: Grecji, Irlandii i Portugalii. Jednak inwestorzy obawiają się, że może się ona pogorszyć z powodu zależności wyspy od greckiej gospodarki.
>>>>>
I tak po kolei wszystkie 15 krajow euro ( tylu ich tam chyba jest ??? Bo nie wiem dokladnie - skoro pada to co za roznica :O)))
Przypominam ze klopoty z budzetem to tylko czesc klopotow euro... Podstawowym klopotem jest BRAK WZROSTU PKB ! Strefa euro jest ANTYROZWOJOWA ! Przypomne ze rozwoj gospodarczy wymaga WLASNEJ WALUTY !!! Wezmy taki Singapur ! To jest w sumie Warszawa z okolicznymi miasteczkami A SWOJA WALUTE MAJA !!! Wlasny pieniadz to podstawa sukcesu gospodarczego - dlatego UE pada :O))))
Cyprowi też grozi natychmiastowe bankructwo
Cypr może wkrótce potrzebować międzynarodowej pomocy, stając się czwartym państwem strefy euro które wystąpi z takim wnioskiem, jeżeli nie podejmie natychmiastowych działań w celu naprawy swoich finansów, podał w poniedziałek największy bank komercyjny na tej wyspie."Przy naszej bezczynności ryzykujemy zdolność państwa do refinansowania, a konsekwencje będą natychmiastowe i poważne", podał w komunikacie Bank of Cyrpus.
?Istnieje bezpośrednie zagrożenie, że Cypr będzie musiał wstąpić do mechanizmu wspomagającego Unii Europejskiej, ze wszystkimi tego konsekwencjami".
Od czasu wybuchu kryzysu dłużnego w strefie euro w ubiegłym roku, UE i Międzynarodowy Fundusz Walutowy ogłosiły obliczone na wiele lat programy pomocowe dla Grecji, Irlandii i Portugalii o łącznej wartości 382 miliardów euro.
Pomoc Cyprowi, na którego przypada zaledwie 0,2 procent liczącej 17 państw strefy euro i którego potrzeby finansowe brutto powinny wynieść w tym roku nie więcej niż kilka miliardów euro, nie powinna stanowić większego obciążenia dla europejskich zasobów finansowych.
Będzie to jednak nieprzyjemne przypomnienie, jak kryzys dłużny w regionie może się rozszerzać, gdy problemy jednego kraju wpływają na drugi. Wszystkie trzy główne agencje ratingowe obniżyły w ciągu ostatnich kilku miesiącach rating Cypru, ponieważ jego banki mają w swoich portfelach obligacje greckiego rządu na sumę około pięciu miliardów dolarów, a gospodarka wyspy jest w wysokim stopniu powiązana z grecką.
W piątek Standard & Poor's obniżył rating Cypru o jeden punkt, do BBB+ i ostrzegł, że możliwe jest kolejne cięcie, wskazując na sprzeczne deklaracje rządu w sprawie redukcji wydatków oraz bliskie powiązania tego kraju z Grecją.
Dyskusje na temat cięć wydatków utknęły w ubiegłym tygodniu w chaosie, bo partie opozycyjne oskarżyły rząd o wycofywanie się z deklarowanych reform, a gabinet podał się do dymisji w odpowiedzi na wściekłość opinii publicznej z powodu wybuchu amunicji w bazie wojskowej, który spowodował kryzys energetyczny, niszcząc największą na wyspie elektrownię.
Większy deficyt
To nie koniec złych wiadomości dla Cypru. Poniedziałkowe dane pokazały, że deficyt rządu centralnego pogłębił się znacząco w pierwszej połowie tego roku, do 3,47 procent Produktu Krajowego Brutto w ujęciu gotówkowym z 1,87 procent rok temu. Przychody spadły o 1,42 procent, podczas gdy wydatki były o 9,15 procent większe.
Władze twierdzą, że ich celem jest zredukowanie deficytu finansów publicznych, który obejmuje również zadłużenie samorządów i niektórych quasi-rządowych agend do czterech procent PKB w 2011 roku z 5,3 procent w 2010.
Jednak ta prognoza została dokonana przez wybuchem z 11 lipca, który spowodował przerwy w dostawach energii i zostawił rząd z rachunkiem, który według partii opozycyjnych może sięgnąć trzech miliardów euro. Wstępne szacunki Ministerstwa Finansów obniżyły tegoroczną perspektywę wzrostu dla wyspy do zera z 1,5 procent.
Nominowane w euro 10-letnie obligacje rządu cypryjskiego emitowane w lutym 2010 roku miały w poniedziałek rentowność 10,54 procent wobec 9,71 procent w piątek i około 6,20 procent w połowie maja.
Rzecznik rządu, Stefanos Stefanou, powiedział w ubiegłym tygodniu, że wyspiarski kraj już zaspokoił swoje potrzeby finansowe do końca roku, przy niższej rentowności niż obecnie obowiązujące na rynku wtórnym. Stwierdził przy tym, że pomoc dla jego kraju nie jest nieunikniona.
Władze szukają dodatkowych możliwości finansowania, podało w poniedziałek Ministerstwo Finansów.
Analitycy uważają jednak, że w dłuższej perspektywie Cypr nie będzie się w stanie dalej sam finansować, jeżeli powróci na rynek przy obecnych stawkach rynkowych. Swapy od ryzyka kredytowego, czyli rodzaj ubezpieczenia na wypadek niewypłacalności państwa, osiągnęły w poniedziałek rekordowy poziom 707 punktów bazowych, czyli trzy razy wyższy niż w styczniu i bliski 1.000 punktów bazowych, obowiązującego dla najsłabszych państw strefy euro, wynika z danych firmy Markit, która monitoruje rynek.
>>>>>
Po kolei cale euro padnie ! Nie pomoze zwalanie na Grecje :O)))
Na Cyprze strajki z powodu zamrożenia płacTysiące pracowników sektora publicznego strajkują dzisiaj na Cyprze, by zaprotestować przeciw proponowanemu dwuletniemu zamrożeniu płac. Lotniska, porty i placówki pierwszej potrzeby, jak na przykład szpitale, w większości mają działać normalnie.
Związki zawodowe wezwały do trzygodzinnego strajku, ponieważ - jak ogłosiły - rząd i partie opozycyjne nie konsultowały się z nimi w sprawie zamrożenia płac. Cypr, który należy do strefy euro próbuje zmniejszyć deficyt budżetowy i odnowić zaufanie inwestorów. Rząd ogłosił na początku grudnia, że porozumiał się z opozycją w sprawie zamrożenia płac w sektorze publicznym na dwa lata, obłożenia podatkiem wyrównawczym płac w sektorze prywatnym powyżej 2,5 tys. euro miesięcznie oraz podwyższenia podatku VAT z 15 do 17 proc. Władze zamierzają też zredukować rozdętą administrację, zatrudniając tylko jedną osobę na miejsce czterech odchodzących na emeryturę. Zaangażowanie cypryjskich banków w zadłużonej ponad miarę Grecji skłoniło wszystkie trzy światowe agencje ratingowe do obniżenia ratingu tego wyspiarskiego kraju, co spowodowało ostrą podwyżkę kosztów obsługi cypryjskiego długu.
>>>>>
Kolejny kraj odniosl kolosalne korzysci z euro !
Strajk sektora publicznego na Cyprze
Na Cyprze tysiące pracowników sektora publicznego przystąpiło dzisiaj do strajku w proteście przeciw oszczędnościowym posunięciom rządu. W szpitalach dyżuruje mniej personelu. Strajkują też kontrolerzy lotów, a linie lotnicze musiały zmienić rozkład rejsów.
Minister finansów Kizis Kazamias wyraził ubolewanie z powodu protestów. - Jestem zmartwiony. Czekałem na uchwalenie budżetu, by powiadomić formalnie Brukselę, że spełniamy obietnice, i chciałem podkreślić konsensus pomiędzy politykami i pracownikami - powiedział w radiu państwowym. Dziś cypryjski parlament ma przyjąć budżet państwa. Nie wiadomo, jak strajk wpłynie na obrady. Parlamentarzyści musieli obyć się bez obsługi biurowej już w środę. Tego dnia uchwalili zamrożenie na dwa lata płac w sektorze publicznym, podwyżkę VAT-u z 15 do 17 procent, wchodzącą w życie od marca, wzrost o trzy punkty procentowe podatku od dywidend - do 20 procent, podatek wyrównawczy od płac w sektorze prywatnym powyżej 2,5 tys. euro miesięcznie oraz cięcia dodatków na dziecko i uczących się.
Według władz środki te zmniejszą prognozowany deficyt do 2,4 proc. PKB w 2012 roku z przewidywanych w 2011 roku 6 procent. Komisja Europejska ostrzegła wcześniej Cypr, że jeśli nie sprowadzi deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB, mogą grozić mu sankcje finansowe.
Strajki w sektorze publicznym mogą też zakłócić niedzielne wybory lokalne, jeśli urzędnicy nie stawią się do pracy. Tę kwestię ich związek zawodowy pozostawił otwartą.
Pakiet oszczędnościowy przyjęty w sierpniu przez parlament ma oddalić konieczność wystąpienia Cypru o pakiet pomocowy. Płace w sektorze publicznym, według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, są na Cyprze najwyższe w strefie euro. Zaangażowanie cypryjskich banków w zadłużonej ponad miarę Grecji skłoniło wszystkie trzy światowe agencje ratingowe do obniżenia wiarygodności kredytowej Cypru, co spowodowało ostrą podwyżkę kosztów obsługi długu tego kraju.
>>>>>
Cypr wchodzil do UE razem z nami . Euro przyjeli zaledwie pare lat temu i juz ruina ! Euro coraz szybciej niszczy ! Nie trzeba dlugo czekac !
fot. Katia Christodoulou EPA/PAP
Demetriades z EBC: nie można wykluczyć, że Cypr zwróci się o pomoc finansową
Nie można wykluczyć, że Cypr może wystąpić o pomoc finansową - poinformował w piątek Panicos Demetriades, członek Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego.
"Nie wykluczam, że Cypr może wystąpić o pomoc finansową" - powiedział reporterom w Nikozji Demetriades, który piastuje również stanowisko prezesa banku centralnego Cypru.
"Nie można niczego wykluczyć" - dodał.
"Cokolwiek się stanie, to będzie dobre dla gospodarki i systemu bankowego" - powiedział Demetriades.
>>>>
Kolejna katastrofa sie rozwija . Kolejni co skorzystali na euro .
Cypr poprosi o pomoc?
Szef cypryjskiego banku centralnego Panikos Demetriades ocenił, że coraz bardziej prawdopodobne staje się sięgnięcie przez Cypr po pomoc finansową od partnerów w strefie euro w celu stabilizacji sektora bankowego.
Demetriades wyjaśnił, że są kłopoty ze znalezieniem 1,8 mld euro by zasilić drugi co do wielkości bank Cypru, Cyprus Popular Bank. Termin mija 30 czerwca.
- Oczywiście im bliżej tego terminu, tym mniej nieprawdopodobna staje się prośba (o pieniądze z UE) - powiedział prezes w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika sfer finansowych "Financial Times".
Mocno zaangażowany na greckim rynku obligacji Cyprus Popular Bank ucierpiał w wyniku odpisania części zadłużenia Grecji w ramach ratowania tego kraju przed zupełnym bankructwem.
1,8 mld euro to około jednej dziesiątej cypryjskiego PKB. Rząd Cypru ma kłopoty z zapewnieniem sobie finansowania na rynkach, bowiem dwie z trzech głównych światowych agencji obniżyły jego rating do statusu śmieciowego. Kraj utrzymuje płynność właściwie tylko dzięki preferencyjnemu kredytowi od Rosji.
Prezes Cyprus Popular Bank, Michalis Sarris, także ocenił, że rośnie prawdopodobieństwo skorzystania przez kraj z pakietu pomocowego UE. Wcześniej sięgnęły po taką pomoc (w którą każdorazowo angażuje się też Międzynarodowy Fundusz Walutowy) Irlandia, Portugalia i Grecja, kosztem niepopularnych, trudnych dla społeczeństwa reform i cięć.
- Trudno sobie wyobrazić, skąd miałaby pochodzić pomoc, jeśli nie z UE - powiedział Sarris.
Cyprowi zależy, by mimo kłopotów i presji ze strony partnerów w strefie euro utrzymać niską, 10-procentową stawkę podatku od przedsiębiorstw. W czerwcu rząd ma ogłosić, jak zamierza zredukować w tym roku deficyt finansów publicznych do 2,5 proc. PKB. Prezydent Dimitris Christofias obiecywał wcześniej, że dodatkowe środki wprowadzone przez rząd nie przyczynią się do zmniejszenia płac i zasiłków.
Komisja Europejska, pytana o wypowiedzi cypryjskich bankowców, stanowczo odmówiła jakiegokolwiek komentarza.
>>>>
Wytrwale ida droga grecka . Chcieli euro to majo ...
Cypr poprosi Rosję o pomoc kredytową
Zmagający się z kryzysową sytuacją w sektorze bankowym Cypr zwróci się w tym tygodniu do Rosji o pożyczkę od 3 do 5 mld euro oraz "zapewne w przyszłym tygodniu" o pomoc kredytową do strefy euro - podała w środę AFP, powołując się na źródło dyplomatyczne w Brukseli.
Według tego źródła, które zastrzegło sobie anonimowość, w kręgach unijnych oczekuje się, że Cypr "najpierw rozwiąże kwestię pożyczki dwustronnej i zapewne w przyszłym tygodniu zażąda dla swych banków", by otrzymały pomoc takiego samego rodzaju, jaką uzyskał hiszpański sektor bankowy. Kwota tej pomocy miałaby być taka sama, jak wysokość kredytu od Rosji.
Zapytany w tej sprawie przez AFP rzecznik przedstawicielstwa Cypru przy UE odpowiedział: - Sprawdzamy wszystkie możliwe opcje.
Pogłoski o tym, że Cypr zamierza zwrócić się o pomoc kredytową, krążyły od kilku tygodni, ale według cypryjskich mediów Nikozja za wszelką cenę starała się uniknąć żądania wsparcia od strefy euro, co łączyłoby się z koniecznością wprowadzenia restrykcji budżetowych.
Zgodnie z wymogami stawianymi przez nadzór bankowy Cypr musi do końca czerwca znaleźć 1,8 mld euro na dokapitalizowanie swego drugiego co do wielkości banku Cyprus Popular Bank, który poniósł znaczne straty w następstwie częściowego umorzenia greckiego długu wcześniej w tym roku.
Cypr utracił możliwość zdobywania środków finansowych poprzez sprzedaż obligacji, gdyż na rynku wtórnym rentowność emitowanych przez niego walorów znacznie przekracza 10 proc. Uniknął jednak w ubiegłym roku bankructwa, zaciągając w Rosji kredyt w wysokości 2,5 mld euro.
W ubiegłym tygodniu przedstawiciel rosyjskiego banku centralnego oświadczył, że Rosja jest gotowa udzielić Cyprowi kolejnej pożyczki w wysokości do 5 mld euro.
Na Cyprze, który przyciąga zagraniczne przedsiębiorstwa 10-procentowym podatkiem CIT, zarejestrowane są wielkie rosyjskie koncerny naftowe, metalurgiczne i inne, które część swych środków zdeponowały w miejscowych bankach. - Dlatego Rosja chce w miarę możliwości zapobiec krachowi cypryjskiego systemu bankowego - podkreśla analityk Andriej Czerniawski.
>>>>
Ta . Kreml pomoze . Oni sa pierwsi do pomocy . Jak w Syrii ...
Cypr może potrzebować do 10 mld euro pomocy
Cypr może potrzebować do 10 mld euro pomocy od partnerów w eurolandzie, co stanowi ponad połowę PKB tego śródziemnomorskiego kraju. Rząd w Nikozji nie określił jeszcze wysokości potrzebnej pomocy.
Władze Cypry poinformowały, bez podania szczegółów, że wystąpiły z wnioskiem o pomoc. Strefa euro zapowiedziała, że szybko rozważy prośbę, tak jak wcześniej zrobiła to w przypadku Grecji, Portugalii, Irlandii i Hiszpanii
Źródło Reutersa powiedziało, że rozważany jest pakiet pomocy o wartości do 10 mld euro; PKB Cypru wynosi 17,3 mld euro. Z kolei cypryjska gazeta "Phileleftheros" podała, że chodzić może o 6 mld euro. - W każdym przypadku będzie to bardzo duża pożyczka - podkreśla Reuters.
Zgodnie z wymogami stawianymi przez unijny nadzór bankowy, Cypr musi do końca czerwca znaleźć 1,8 mld euro na dokapitalizowanie swego drugiego co do wielkości banku Cyprus Popular Bank, który był najbardziej obciążony greckimi obligacjami, więc stracił najwięcej na restrukturyzacji greckiego zadłużenia.
Resort finansów poinformował, że pomoc od unijnych partnerów (z funduszy ratunkowych EFSF albo EMS) będzie wykorzystana również na zrównoważenie deficytu finansów publicznych.
Cypr zgłosił się po pomoc eurolandu po "wyczerpujących" próbach pozyskania pieniędzy od Chińczyków i Rosjan. Rzecznik rządu Stefanos Stefanou zapewnił, że Cypr będzie nadal starał się pozyskać także pożyczki dwustronne.
Prośba o pożyczkę niemal zbiega się z początkiem prezydencji Cypru w UE (od 1 lipca), co politycy tego kraju nazwali "tragicznym zbiegiem okoliczności".
Agencja Fitch obniżyła rating Cypru do poziomu śmieciowego. Dwie inne agencje ratingowe - Moody's i Standard&Poor's - uczyniły to już wcześniej. Fitch szacuje, że cały cypryjski sektor bankowy potrzebuje dokapitalizowania w wysokości 4 mld euro.
>>>>
Tylko kto ma ,,pomoc'' skoro wszyscy ptrzebuja ??? Kreatywna ksiegowosc ???
Cypr boi się żądań podwyższenia CIT w zamian za pomoc eurolandu
Cypr, który zwrócił się do eurolandu o pomoc dla swych banków, nie ukrywa, że negocjuje też z państwami trzecimi. Obawia się, że za ewentualną pomoc strefa euro postawi ostre warunki i zażąda, by wyspa podwyższyła podatek korporacyjny CIT, dziś najniższy w UE.
Cypr to już piąty kraj w strefie euro, który został zmuszony przez kryzys do zwrócenia się o pomoc do partnerów w UE. Jak mówiły PAP źródła dyplomatyczne, Nikozja negocjuje też uzyskanie pomocy z Chin, a prasa wspominała również o Rosji, która już rok temu udzieliła wyspie kredytu w wysokości 2,5 mld euro.
"Cokolwiek zdecydujemy (w sprawie kredytodawcy), to nie po to, by uniknąć zobowiązań wobec UE. Je trzeba spełnić. Ale żaden rząd nie lubi, jak wymagania są zbyt ostre. My na przykład jesteśmy bardzo przywiązani do naszego podatku od korporacji" - mówił wprost w poniedziałek wiceminister ds. europejskich Cypru Andreas Mawrojannis, prezentując w Brukseli priorytety cypryjskiej prezydencji. Nikozja objęła 1 lipca półroczne przewodnictwo w Radzie UE.
Cypr ma obecnie najniższy - 10-procentowy - podatek korporacyjny w UE, co przyciąga na wyspę wielu inwestorów. Z drugiej jednak strony, wzbudza krytykę partnerów w UE, stosujących wyższy podatek.
Tymczasem teraz wsparcia potrzebują silnie powiązane z Grecją cypryjskie banki. Nieoficjalnie mówi się, że mogą potrzebować do 10 mld euro pomocy. "Ekspozycję", czyli możliwe straty, cypryjskich banków w greckich instytucjach finansowych szacuje się nawet na 25 mld euro. Mawrojannis nie ukrywał, że banki w jego kraju są w bardzo "delikatnej" sytuacji. Na samej unijnej akcji redukcji greckiego długu przez prywatnych wierzycieli wiosną tego roku cypryjskie banki, które posiadały wiele greckich obligacji, straciły 3 mld euro - powiedział wiceminister.
Pytany o negocjacje w sprawie udzielenia kredytu przez Chiny lub Rosję, Mawrojannis nie zaprzeczył, że mają one miejsce. Odpierał natomiast zarzuty o zbyt bliskie powiązania Cypru z Rosją, z powodu których wyspa określana nawet była koniem trojańskim Rosji w UE. "Nie ukrywamy, że mamy bliską współpracę z Rosją, ale nie trwa ona od dziś" - powiedział. Wskazał, że jest to współpraca wzajemna, gdyż Cypr "jest drugim inwestorem w Rosji", na co - jak wyjaśnił - składają się inwestycje w Rosji europejskich firm zarejestrowanych na wyspie.
Głównym priorytetem cypryjskiej prezydencji, jak podkreślił wiceminister, jest dojście do porozumienia do końca roku w sprawie nowego budżetu UE na lata 2014-2020. Już w przyszłym tygodniu rozpoczną się dwustronne negocjacje - powiedział Mawrojannis.
Cypr chciałby, by już na szczycie UE w październiku osiągnięto wstępną polityczną zgodę przywódców w sprawie budżetu. Potem rozpoczęłyby się negocjacje z Parlamentem Europejskim, którego aprobata jest niezbędna do przyjęcia budżetu, tak, by do końca roku osiągnąć już pełne porozumienie.
Już kilka miesięcy temu dyplomaci wskazywali, że porozumienie budżetowe musi być przyjęte w drugiej połowie 2012 roku, "po wyborach we Francji, ale wystarczająco wcześnie przed wyborami w Niemczech", które są zaplanowane na rok 2013.
>>>>
Zeby tylko CIT ale oni im wszystko zniszcza ...
Porozumienie w sprawie greckich obligacji zadusiło gospodarkę Cypru?
Cypr w piątek ostro skrytykował decyzję Eurolandu o restrukturyzacji greckiego długu wobec sektora prywatnego. Posunięcie to spowodowało spustoszenie w cypryjskiej gospodarce i zmusiło kraj do wprowadzenia własnego planu ratunkowego.
Liderzy krajów strefy euro zgodzili się pod koniec 2011 r. na obniżenie wartości greckich papierów dłużnych będących w posiadaniu prywatnych inwestorów, by zredukować dług publiczny Grecji o około 100 miliardów euro. Posunięcie to znane jest pod nazwą PSI, czyli private sector involvement (zaangażowanie sektora prywatnego).
Była to kontrowersyjna decyzja. Były szef Europejskiego Banku Centralnego, Jean-Claude Trichet, ostrzegał liderów unijnych, że może ona spowodować reperkusje.
Dla Cypru, trzeciej od końca pod względem wielkości gospodarki Eurolandu, którego PKB wynosi zaledwie 17 miliardów euro i którego banki są silnie zaangażowane w grecki dług, oznaczało to, że cypryjskie banki straciły około 80 procent wartości posiadanych greckich obligacji.
To z kolei sprawiło, że zaczęły mieć trudności w dostępie do pożyczek międzybankowych i w przedstawianiu zabezpieczeń koniecznych dla korzystania ze środków pochodzących z EBC.
Minister Finansów, Wasos Sziarlis, powiedział że cypryjska gospodarka, zasilana prężnie działającym sektorem rynku nieruchomości i usług, nie wpadłaby w poważne tarapaty, w których obecnie się znajduje, gdyby nie decyzja o wprowadzeniu PSI.
"Faktycznie ze względu na naszą bliskość, bliskie finansowe powiązania z (Grecją), musieliśmy zapłacić bardzo wysoką cenę." – powiedział brukselskim dziennikarzom podczas spotkania w Nikozji, z okazji przejęcia przez Cypr na następne sześć miesięcy prezydencji w Unii.
"Banki cypryjskie, które posiadały greckie papiery dłużne straciły około 80 lub 81 procent swych inwestycji, co oznacza 4,2 miliarda euro," – powiedział dodając, że oznacza to 24 procent PKB.
"Problem wziął się z tych inwestycji. Jeśli pytacie, czy był to sprawiedliwy sposób wyjścia z sytuacji, to odpowiem, że nie, nie był to sprawiedliwy sposób wyjścia z sytuacji."
Minister powiedział, że 100-miliardowa redukcja długu Grecji – posunięcie, które jak dotąd nie przyniosło ustabilizowania finansów publicznych tego kraju – powinno było zostać podzielone proporcjonalnie do wielkości gospodarek Eurolandu .
To oznaczałoby, że Niemcy musieliby zapłacić najwięcej - około 27 procent całości – a Cypr jedynie 0,2 procent.
"Powinniśmy byli podzielić między siebie tę stratę sprawiedliwie, zapewniając wszystkim równe szanse, jak przystało na europejczyków, w sposób solidarny." – powiedział minister finansów.
"Gdyby nasz udział został sprawiedliwie oszacowany ... nasza całkowita strata mogła była wynieść około 200 milionów euro – w dzisiejszych czasach można by powiedzieć „podręczna gotówka”. Tymczasem, jak powiedziałem, straciliśmy na tej restrukturyzacji 4,2 miliarda."
Jak poinformował w piątek minister finansów Rosji Anton Siłuanow, Cypr poprosił Rosję o pożyczkę w wysokości 5 mld euro. Na razie cypryjskie źródła rządowe nie potwierdzają tej kwoty, ale już w czwartek prezydent Cypru mówił, że wyspa wystąpiła o pomoc.
"Otrzymaliśmy prośbę od strony cypryjskiej. Na razie ją sprawdzamy" - powiedział cytowany przez AFP minister finansów Rosji Anton Siłuanow. "Proszono nas o pożyczkę w wysokości 5 mld euro" - dodał.
Rzecznik cypryjskiej prezydencji Kostas Jenaris pytany przez PAP nie potwierdził tych informacji, ani im nie zaprzeczył.
Ale już w czwartek prezydent Cypru Dimitris Christofias wyraził nadzieję, że jego kraj uzyska wkrótce pożyczkę od swego "dobrego partnera" Rosji.
Cypr, który 1 lipca objął rotacyjną prezydencję w Radzie UE, to już piąty kraj w strefie euro, który w czerwcu został zmuszony przez kryzys do zwrócenia się o pomoc do unijnych partnerów. Ale pożyczka od eurolandu i Międzynarodowego Funduszu Walutowego łączy się z surowymi warunkami, np. ze środkami oszczędnościowymi, które nie muszą towarzyszyć pożyczce od państwa trzeciego.
Rosja już rok temu udzieliła wyspie kredytu w wysokości 2,5 mld euro
>>>>
Tak to dziala ! Euro to tonacy Titanic jak przeniosa balast na inna czesc statku to niby jedna bedzie tonac wolniej . ALE DRUGA SZYBCIEJ !!!
Cypryjczycy: prezydencja bez znaczenia, martwi nas kryzys
Pierwsze dni przewodnictwa w Radzie UE Cypr ma już za sobą. Cypryjczykom podobała się pokazywana w czwartek w telewizji uroczysta inauguracja prezydencji, dla wielu jednak towarzyszący jej kryzys ekonomiczny jest o wiele ważniejszym tematem do dyskusji.
„Impreza w starożytnym amfiteatrze w Kurium była na o wiele lepszym poziomie niż oczekiwałam. Ale to nie ma wielkiego znaczenia. O wiele bardziej martwię się sytuacją ekonomiczną kraju i faktem, że nasz prezydent wydaje się nie rozumieć, iż stoimy nad przepaścią” – powiedziała PAP Lia, właścicielka małej galerii na starym mieście w Nikozji.
Lia importuje biżuterię z różnych krajów UE, w tym z Polski. Zwykle sama jeździ na targi i zawiera kontrakty z artystami. Mówi jednak, że w tym roku nie mogła sobie na to pozwolić. Jej obroty zmniejszyły się bowiem o ponad 50 procent.
„Ludzie nie mają pieniędzy, a jeśli nawet mają, to boją się wydawać, bo nikt nie wie, co się stanie. To nawet nie jest kwestia ryzyka ekonomicznego. Problem w tym, że mamy nieprzewidywalny rząd, który stracił kontakt z rzeczywistością. Jeszcze dwa tygodnie temu nasz prezydent mówił, że gospodarka jest OK, a teraz nagle się okazuje, że chce pożyczyć pieniądze i od eurolandu, i od Rosji, i nawet od Chin. A przecież w zeszłym roku pożyczył już od Putina 2,5 miliarda euro i to miało Cyprowi w zupełności wystarczyć. Więc ja mam takie pytanie: co się stało z tymi pieniędzmi. Na co on je wydał?” – pyta zaniepokojona Lia.
Tydzień przed rozpoczęciem prezydencji Republika Cypryjska oficjalnie poprosiła unijnych partnerów o pomoc finansową.
„Cypr nie powinien był czekać do ostatniego momentu. Fakt, że te dwie daty się zbiegły, wpłynie bardzo niekorzystnie na pozycję Nikozji jako głównego negocjatora unijnego budżetu” – powiedziała PAP komentatorka ekonomiczna Fiona Mullen.
W poniedziałek 2 lipca na wyspę przyjechali przedstawiciele europejskiej trojki (Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego), aby zbadać sytuację finansową Cypru i ocenić, jakiego rodzaju pakiet pomocowy będzie dla wyspy najodpowiedniejszy. Według nieoficjalnych szacunków wyspa będzie potrzebować od 3 do 5 miliardów euro na rekapitalizację swoich banków, które straciły około 4 miliardów z powodu kryzysu w Grecji, a także dodatkowej sumy na pokrycie deficytu.
„W gazetach pisali, że eksperci europejscy potrzebowali trzech dni na to, żeby się zorientować, co jest złego w naszej gospodarce. Tylko trzech dni! Jak to jest, że oni mogą od razu zrozumieć, a nasz rząd ma z tym taki problem?” – komentuje partnerka biznesowa Lii, Kristina.
„Ale już wolę, żeby Cypr pożyczył od trojki, niż od Putina, bo trojka jasno określi swoje warunki i wszyscy będziemy o nich poinformowani. Jeśli prezydent Dimitris Christofias weźmie pieniądze od Rosji, tylko on będzie wiedział, co w zamian za to dostanie Moskwa” – dodaje.
W piątek rosyjski minister finansów oficjalnie potwierdził, że Cypr poprosił Rosję o pożyczkę w wysokości 5 miliardów euro, co w sumie, jeśli Moskwa się zgodzi, będzie oznaczało, że dług cypryjski na wschodzie wzrośnie do 7,5 mld euro, podczas gdy PKB wyspy wynosi nieco powyżej 17 mld. Dla Kristiny to bardzo zły znak.
„Ten facet (prezydent) sprzeda wyspę i nawet nam o tym nie powie. W przyszłym roku po wyborach się okaże, co tak naprawdę zrobił” – mówi PAP.
O tym, że cypryjska gospodarka jest w słabym stanie, świadczy to, że pustkami świecą nawet najpopularniejsze nikozyjskie restauracje.
"Biznes jest fatalny. Jesteśmy tu od 1969 roku i wcześniej tylko raz było podobnie. Po wojnie 1974 roku (kiedy armia turecka zajęła jedną trzecią wyspy - PAP), przez 3 miesiące nie mieliśmy klientów. Ale tylko przez 3 miesiące. Teraz nikt nie wie, ile to potrwa. Ludzie boją się wydawać, ale myślę, że to nie tylko strach. Po prostu nie mają pieniędzy" – powiedział PAP właściciel małej rodzinnej restauracji Andreas Szandris.
Wasos prowadzi o wiele większy lokal specjalizujący się w potrawach greckich, który jest popularny wśród cypryjskich polityków. Powiedział PAP, że na porannym targu warzywno-owocowym, na którym codziennie zaopatruje się w produkty, jest jedynym płacącym gotówką.
„Wszyscy inni biorą na kredyt. Ale teraz farmerzy mówią, że już dalej dawać (kredytu) nie mogą, bo sami nie mają, więc nie mam pojęcia, co się stanie. Nasza restauracja już w zeszłym roku miała o około 40 procent mniej klientów. Po raz pierwszy od lat można było przyjść bez wcześniejszej rezerwacji. W tym roku jest jeszcze gorzej” – powiedział Wasos.
Lulu McGuiness, Cypryjka urodzona w Londynie (tzw. BBC – British-born Cypriot), w centrum Nikozji prowadzi sklep, w którym sprzedaje markową odzież, antyczne meble, nowoczesną biżuterię i zabawne przedmioty domowego użytku.
„Mój sklep ma się OK, ale to dlatego, że pracuję po 15 godzin dziennie. Ciągle zmieniam towar, ciągle mam wyprzedaże, a ludzie wiedzą, że rzeczy, które sprzedaję są dobrej jakości i za dostępną cenę. Ale generalnie sytuacja nie jest dobra, bo wszyscy się boją, co będzie dalej” – powiedziała. Jej zdaniem rynek brytyjski, na którym się głównie zaopatruje, od jakiegoś już czasu traktuje importerów cypryjskich na równi z greckimi i często żąda zapłaty z góry.
„Dla nich różnica między Grecją a Cyprem nie ma w tej chwili już dużego znaczenia. Ja płacę gotówką i mam dobrą wiarygodność kredytową, więc nie mam z tym problemu. Wiele innych sklepów w Nikozji tak dobrze sobie nie radzi” – powiedziała McGuiness.
>>>>
Euro-imprezy nie kreca gdy jesc nie ma co ...
Źle się dzieje na Cyprze
W ocenie trojki, czyli ekspertów KE, EBC i MFW, sytuacja na Cyprze jest gorsza niż się spodziewali - ujawniły źródła KE w Nikozji. Źródła w Brukseli nie wykluczyły we wtorek, że pomoc może być potrzeba nie tylko dla cypryjskich banków, ale dla kraju w ogóle.
- To, co zobaczyliśmy, to gorszy niż oczekiwaliśmy system podatkowy, prognozy wzrostu są niższe niż oczekiwaliśmy i w rezultacie istnieje wielka przepaść między dochodami a wydatkami. Nie możecie utrzymać obecnego poziomu życia. Rząd nie będzie w stanie wypłacać pensji, jeśli nie będzie pilnych wyrównań - miał powiedzieć przedstawiciel Komisji Europejskiej Maarten Verwey podczas zamkniętego spotkania trojki z władzami Cypru w ubiegłym tygodniu. Cytat ten, za mediami cypryjskimi, podała w poniedziałek agencja Reuters.
Inny cytowany członek trojki Delia Velculescu z Międzynarodowego Funduszu Walutowego miała powiedzieć, że rozwiązanie cypryjskich problemów będzie bardzo bolesne i należało ich dokonać w "lepszych czasach". Zdaniem trojki, jak podaje Reuters, wyspa będzie w recesji zarówno w 2012, jak i 2013 roku; a głębokie cięcia wydatków publicznych są konieczne w najbliższych miesiącach.
Trojka przeprowadziła już dwie misje w Cyprze, od czasu kiedy 27 czerwca Nikozja oficjalnie poprosiła partnerów z eurolandu o pomoc finansową. Początkowo rząd mówił jedynie o potrzebie rekapitalizacji swoich dwóch głównych komercyjnych banków (Bank of Cyprus i Marfin Popular Bank). Jednak szybko okazało się, że kryzys finansowy na wyspie jest o wiele większy i przygotowując jakikolwiek pakiet pożyczkowy UE trzeba będzie wziąć pod uwagę rosnący deficyt państwa cypryjskiego.
Trojka, jak mówią źródła w Brukseli, ma zakończyć negocjacje z władzami Cypru ws. pożyczki najwcześniej we wrześniu. Nieoficjalnie szacuje się jednak, że wysokość pakietu pomocowego, jaki Cypr powinien uzyskać od UE, to od 6 do 11 miliardów euro. Agencje ratingowe szacują czasem sumę koniecznej pożyczki nawet na 15 miliardów euro, zakładając, że pakiet obejmie prawdopodobnie okres co najmniej trzech lat.
- Trzeba pamiętać, że Cypru nie da się porównać z innymi krajami, które występowały o pomoc. To mały kraj, który nie musi często szukać finansowania na rynkach; wystarczy im środków jeszcze na kilka miesięcy - uspokajały źródła unijne.
Poza tym, w przeciwieństwie do innych państw Europy, Cypr otwarcie mówi, że szuka finansowania poza Europą - w Rosji i Chinach, które w odróżnieniu od eurolandu nie będą stawiać jako warunku udzielenia pożyczek przeprowadzenia bolesnych reform i cięć w celu uzdrowienia finansów publicznych.
Rząd chiński odpowiedział, że jest gotowy udzielić Nikozji pożyczki, jednak tak wysoko oprocentowanej, że cypryjski rząd był zmuszony z niej zrezygnować. Rosja, od której Cypr już w ubiegłym roku pożyczył 2,5 mld euro, przed miesiącem sygnalizowała możliwość pożyczenia kolejnych 5 mld euro, jak dotąd jednak zwleka z ostateczną odpowiedzią.
Według informacji opublikowanych we wtorek przez portalu cypryjskiego dziennika "Famagusta Gazette" prezydent Rosji Władimir Putin podczas rozmowy telefonicznej z prezydentem Cypru Dimitrisem Christofiasem zgodził się złożyć wizytę na wyspie.
Christofias miał podziękować Putinowi za udzielony już wcześniej kredyt i "omówić z nim warunki dalszej współpracy gospodarczej między dwoma krajami". W lipcu cypryjski prezydent powiedział, że chce, by jego kraj połączył dwie pożyczki - zarówno od swego dobrego partnera Rosji, jak i eurolandu.
Cypr, który 1 lipca objął rotacyjną prezydencję w Radzie UE, to już piąty kraj w strefie euro, który w czerwcu został zmuszony przez kryzys do zwrócenia się o pomoc do unijnych partnerów.
Kłopoty finansowe cypryjskich banków wynikają z silnego powiązania z bankami Grecji. Ekspozycję, czyli możliwe straty cypryjskich banków w greckich instytucjach finansowych szacuje się nawet na 25 mld euro. Na samej unijnej akcji redukowania greckiego długu u prywatnych wierzycieli wiosną tego roku cypryjskie banki, które posiadały wiele greckich obligacji, straciły 4,2 mld euro.
Z Brukseli Inga Czerny
>>>>
Tez mi odkrycie . Sytuacja euro jest gorsza niz wyglada zawsze.
Sytuacja Cypru jest bardzo poważna
Negocjacje między Cyprem a trojką w sprawie pożyczki, o jaką pogrążona w kryzysie finansowym wyspa poprosiła w czerwcu, muszą się zakończyć jak najprędzej - podkreślił szef eurogrupy Jean-Claude Juncker po spotkaniu z cypryjskim prezydentem.
- Cypr i trojka (przedstawiciele Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego - PAP) muszą się pospieszyć. Nie ma czasu do stracenia. Wierzę, że rozwiązanie problemów, z jakimi boryka się ten kraj - a są one bardzo poważne - zostanie znalezione w ciągu kilku następnych tygodni - oświadczył Juncker w piątek wieczorem po rozmowie z Dimitrisem Christofiasem, która odbyła się w czasie nieformalnego spotkania ministrów finansów UE (Ecofin) w Nikozji.
Na spotkaniu był także obecny prezes Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Mario Draghi. Dzień wcześniej Christofias rozmawiał na temat negocjacji z szefową Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Christine Lagarde.
Przed spotkaniem z prezydentem Christofiasem Juncker powiedział, że Cypr musi precyzyjniej określić swoje intencje w sprawie pożyczki, o którą poprosił, aby ocalić dwa największe banki Cypru przed upadkiem spowodowanym ich narażeniem na grecki dług.
W kuluarach spotkania Ecofinu w dniach 14-15 września oświadczenie Junckera komentowano jako wyraz zniecierpliwienia Unii postawą cypryjskiego rządu, który jeszcze w lipcu otrzymał od trojki 20-stronicowy dokument z propozycjami ekspertów ws. programu oszczędnościowego, jaki wyspa musiałaby wdrożyć, aby otrzymać finansową pomoc. Do tej pory trojka nie otrzymała na ten dokument żadnej odpowiedzi.
Od ponad tygodnia w prasie cypryjskiej pojawiają się oskarżenia ze strony partii opozycyjnych, że winę za opóźnienia w negocjacjach z trojką ponosi rząd prezydenta Christofiasa. Christofias - jedyny prezydent wśród przywódców państw UE, który jest członkiem partii komunistycznej - ma być według nich przeciwny wprowadzeniu programu oszczędnościowego, który mógłby zaszkodzić jego partii przed wyborami prezydenckimi w lutym 2014 roku.
Rząd twierdzi, że pracuje nad własnymi propozycjami i że prace te zakończą się najpóźniej za tydzień, a następnie ok. 20 września propozycje te zostaną przekazane do konsultacji ze związkami zawodowymi, partiami politycznymi i innymi partnerami społecznymi.
Minister finansów Cypru Wasos Sziarlis powiedział na konferencji prasowej w sobotę, że po pierwsze nie ma żadnego opóźnienia, jeśli porównać długość negocjacji z Cyprem z długością rozmów prowadzonych wcześniej z Irlandią, Portugalią czy Hiszpanią, a po drugie trojka przekazała rządowi swoje propozycje reform w czasie wakacji, co utrudniło prace nad nimi.
- W sierpniu wykonaliśmy dużo pracy, ale nie tyle, ile planowaliśmy, czy też ile, być może, oczekiwała trojka. Ponadto w ciągu ostatnich 15 dni nie byliśmy w stanie pracować nad niczym innym niż przygotowanie spotkania Ecofin, które było dla nas bardzo ważne - powiedział Sziarlis.
Minister dodał, że zaraz po zakończeniu spotkania Ecofinu skontaktuje się z trojką i rząd wznowi prace nad swoimi kontrpropozycjami w sprawie reform.
W minionym tygodniu prasa cypryjska opublikowała przecieki z dokumentu trojki. Według mediów żądania kredytodawców najdotkliwiej uderzają w cypryjski sektor publiczny, a propozycje obejmują m.in. obniżenie o 15 proc. wynagrodzeń pracowników jeszcze przed końcem 2013 r., likwidację trzynastej pensji, zamrożenie wynagrodzeń do końca 2015 r., podwyżki cen tytoniu, papierosów, alkoholu i paliw oraz zredukowanie o 50 proc. trzynastej emerytury mieszczącej się w przedziale 1000-1500 euro, a o 75 proc. trzynastej emerytury powyżej 1500 euro.
Według nieoficjalnych źródeł państwo cypryjskie ma w tej chwili wystarczające środki, by finansować wszystkie swoje potrzeby do końca października.
Rząd w Nikozji w dalszym ciągu nie otrzymał odpowiedzi na prośbę skierowaną do Rosji o udzielenie Cyprowi pożyczki w wysokości 6 miliardów euro.
Z Nikozji Agnieszka Rakoczy
>>>>
Kolejny kraj umiera w euro ! EU-ro to srodek EU-tanazyjny...
"Spiegel": Cypr pierze rosyjskie
brudne pieniądze
Rokowania w sprawie pomocy dla
przeżywającego głęboki kryzys
finansowy Cypru mogą się
przedłużyć w następstwie
zarzutów, iż kraj ten pierze
rosyjskie brudne pieniądze -
poinformował w poniedziałek
niemiecki tygodnik "Der Spiegel".
Powołał się on na wewnętrzny
raport niemieckiej agencji
wywiadowczej BND, według
którego w cypryjskich bankach
zdeponowano 26 miliardów
dolarów, należących do rosyjskich
właścicieli. W większości są to
pieniądze, ukryte w ten sposób
przed rosyjskimi władzami
skarbowymi. Suma ta jest jak na
stosunki o cypryjskie olbrzymia,
bowiem produkt krajowy brutto
wyspiarskiego państwa wynosi
zaledwie 17 mld euro.
"Zachęceni niskimi stawkami
podatkowymi Rosjanie transferują
swe pieniądze na Cypr i inwestują
je potem za pośrednictwem
zarejestrowanych na Cyprze spółek
kapitałowych z powrotem w
ojczyźnie" - napisał "Spiegel".
Jak zaznacza tygodnik, niemieckie
ministerstwo finansów zapewniło
komisję budżetową Bundestagu, że
zażąda uzależnienia dalszej
pomocy dla Cypru w ramach
Europejskiego Mechanizmu
Stabilizacji od podwyższenia przez
ten kraj podatku od
przedsiębiorstw i podjęcia wzorem
Grecji walki z praniem brudnych
pieniędzy.
"W eurogrupie, do której należy
ostateczna decyzja w sprawie
pakietu, nie doszło jednak jeszcze,
według zaangażowanych w to
osób, do pogłębionej dyskusji na
temat Cypru. Jak przewidują unijni
dyplomaci, gdy możliwy do
realizacji plan reform zostanie w
końcu przedłożony rządowi
cypryjskiemu, liczni europejscy
ministrowie finansów będą się
domagać skutecznych działań
przeciwko praniu brudnych
pieniędzy" - napisał "Spiegel".
.....
I dlatego Kreml ich ratowal ...
Rosyjski śledź i wódka
Słoneczny Cypr to dla bogatych Rosjan prawdziwy raj. Ich szczęście jednak może się wkrótce skończyć – gościnny kraj jest na granicy bankructwa. Europa zamierza wesprzeć kwotą 10 miliardów euro podupadające cypryjskie banki, tajny raport niemieckiego wywiadu ujawnia jednak, że na pomocy tej skorzystają najbardziej Rosjanie, którzy na Cyprze lokują swoje brudne pieniądze.
Słońce świeci, niebo jest błękitne, palmy na promenadzie przy plaży kołyszą się na leciutkim wietrze, a termometr jeszcze przed południem pokazuje 29 stopni. Ten, kto uciekł tu od moskiewskiej zimnej i mokrej jesiennej pogody, w Limassol poczuje się doskonale. Tutaj, na południowym wybrzeżu Cypru, można dobrze żyć, będąc Rosjaninem.
Butiki nawet latem oferują futra z soboli, W restauracjach podają solonego śledzia i wódkę, apartament można kupić już za 300 tysięcy euro, nie brakuje też luksusowych willi za kilka milionów. W miejskim parku stoi wykonane z brązu popiersie rosyjskiego księcia poetów Aleksandra Puszkina, jest rosyjskie radio, rosyjskie gazety, cerkiew prawosławna, prywatne szkoły, które wydają świadectwa zgodne z wytycznymi rosyjskiego ministerstwa oświaty, i szyldy z napisami cyrylicą. Nawet burmistrz Limassol mówi płynnie po rosyjsku – w czasach radzieckich studiował w Moskwie.
Jest co prawda pewien problem, którego nie da się przemilczeć: wszystkie jachty, nawet te najbardziej luksusowe, musiały dotychczas cumować w starym, pozbawionym ozdób porcie. Ale już rysuje się perspektywa poprawy. Nowa marina wkrótce będzie gotowa, a ten, kto już teraz postara się o jedno z 650 miejsc, może dostać zniżkę za wczesną rezerwację. Zależnie od długości swojej łodzi, zapłaci najwyżej 150 tysięcy euro rocznie.
Jednak coś jeszcze niepokoi rosyjskich mieszkańców Limassol. Ich raj jest zagrożony, bo kraj gospodarza stał się praktycznie bankrutem. Jego gospodarka jest silnie powiązana z grecką i tamtejszy kryzys zdusił również koniunkturę na Cyprze. Do tego jeszcze banki na wyspie kupiły za wiele miliardów greckie obligacje państwowe, które w chwili obecnej są właściwie bez wartości. Spore części swoich lokat banki musiały odpisać, co z kolei spowodowało zachwianie ich bilansu.
Już latem rząd prezydenta Dimitrisa Christofiasa w Nikozji wystosował więc na wszelki wypadek wniosek o pomoc z europejskiego parasola ratunkowego. Wcześniej wsparcia udzieliła Rosja, przyznając Cyprowi 2,5 miliarda euro. Te pieniądze już się skończyły i prezydent Władimir Putin ociąga się z dorzuceniem kolejnych pięciu miliardów.
W najbliższym czasie z pomocą będą musiały więc pośpieszyć państwa Unii Europejskiej, a przede wszystkim Niemcy. Przydzielona kwota ma wesprzeć cypryjskie banki. Kanclerz Angelę Merkel, ministra finansów Wolfganga Schäublego oraz ich europejskich kolegów stawia to przed nierozwiązywalnym dylematem, ponieważ Federalna Służba Wywiadowcza BND w swoim tajnym raporcie wyjaśniła, kto najbardziej skorzysta na miliardach z pieniędzy europejskich podatników. Głównym beneficjentem będą rosyjscy oligarchowie, biznesmeni i ludzie mafii, którzy na Cyprze ulokowali swoje brudne pieniądze.
Rosjanie bowiem kochają ten kraj nie tylko ze względu na jego piękną pogodę. Tu fikcyjne firmy są nadal anonimowe, banki dyskretne, a podatki niskie. Interesy z użyciem brudnych pieniędzy przez długi czas zapewniały Cyprowi boom, a mieszkańcom "Limassolgradu" wciąż jeszcze wiedzie się bardzo dobrze.
Ratunkowe miliardy od Europejczyków pomogą temu krajowi ustabilizować jego kontrowersyjny główny biznes i być może pozwolą mu trwać przez następne lata. Bardzo źle odbierane jest to w Brukseli i w stolicach państw Unii Europejskiej. Cypr i jego banki uważane są przez wielu za oazę podatkową i miejsce prania brudnych pieniędzy.
Z drugiej jednak strony nie przyznać pomocy to żadna opcja. Angela Merkel opowiada się obecnie za "teorią domina", która w tym przypadku wygląda następująco: jeśli Cypr upadnie, istnieje ryzyko, że to samo stanie się z całą strefą euro. Byłoby to fatalną wiadomością dla rynków finansowych. Jakim bowiem sposobem Europejczycy mieliby uratować Hiszpanię czy Włochy, skoro nie są w stanie pomóc nawet takiemu karzełkowi jak Cypr?
Rząd Niemiec znalazł się teraz w wyjątkowo niekomfortowej sytuacji. Z nadrzędnych powodów czuje się zmuszony do podejmowania decyzji, których nie może właściwie w żaden sposób usprawiedliwić. Ryzyko polityczne jest wysokie. – Pakiet ratunkowy dla Cypru kryje w sobie znaczny potencjał jątrzący – przyznaje jeden z członków rządu. Merkel naraża się na niebezpieczeństwo zdyskredytowania z powodu pomocy dla Cypru całej swojej polityki dotyczącej wspólnej waluty.
Europejczycy nie będą mogli tłumaczyć się niewiedzą. Niemiecki wywiad dokładnie przeanalizował sytuację na Cyprze, a następnie przedyskutował tę kwestię z ekspertami Trojki z Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego.
Pracownicy BND nie przywieźli ze sobą dobrych wiadomości. Formalnie Cypr trzyma się wszystkich porozumień dotyczących walki z praniem brudnych pieniędzy, jakie zostały zawarte w Unii Europejskiej i w umowach międzynarodowych. Wydano odpowiednie ustawy, stworzono stosowne instytucje. Problemy są z wcieleniem w życie owych postanowień. Przepisy stosuje się w sposób wadliwy. Cypryjczycy podpisali wszystko, obiecali wiele, realizują mało.
Pranie pieniędzy jest ułatwione dzięki stworzeniu bogatym Rosjanom ogromnych możliwości otrzymania cypryjskiego obywatelstwa. Według informacji Federalnej Służby Wywiadowczej, 80 oligarchów załatwiło sobie w ten sposób prawo do zamieszkania w dowolnym kraju Unii Europejskiej.
W samym tylko 2011 roku z Rosji odpłynęło około 80 miliardów dolarów. Większość z tego, jak twierdzi BND, przez Cypr. Rosjanie zdeponowali w cypryjskich bankach majątek w wysokości 26 miliardów dolarów – to kwota znacznie większa niż PKB tego kraju.
Liczby pokazują skalę owego problemu. Rząd cypryjski liczy, że Europa nie odmówi mu pomocy. Na krytykę wysuniętą podczas zebrania ministrów finansów państw stery euro przedstawiciel Cypru zareagował oburzeniem. Niewykluczone, że jego kraj zdoła rozwiązać swoje problemy bez Europy i wystąpi z unii walutowej – oznajmił w obecności szefa eurogrupy Jean-Claude’a Junckera.
BND uważa tę zapowiedź za czcze pogróżki. Poza strefą euro cypryjski model biznesowy straciłby całkowicie na atrakcyjności. Niemiecki wywiad jest przekonany, że gdy ów wyspiarski kraj schroni się pod parasolem ratunkowym, by utrzymać euro, fundusze niemieckich i innych europejskich podatników ochronią brudne rosyjskie pieniądze.
Cypr już od lat siedemdziesiątych uchodzi za oazę podatkową. Wówczas niskie podatki miały przyciągnąć armatorów, którzy rejestrowali swojej statki w Limassol. Wielki boom przyszedł po upadku Związku Radzieckiego.
Miliardy, jakie tam zbijano, szukały dla siebie bezpiecznej przystani – i znalazły ją właśnie na tej wyspie. Rosyjscy oligarchowie, biznesmeni i mafiosi wprowadzali pieniądze do cypryjskich firm, aby je możliwie nisko opodatkować i potem częściowo zainwestować z powrotem w ojczyźnie.
W 2004 roku Cypr został członkiem Unii Europejskiej, trzy i pół roku później przyjął euro. I nagle stał się miejscem tak popularnym, jak nigdy dotąd. Dziś w tym niewielkim kraj działa dwa razy tyle przedsiębiorstw co przed jego wejściem do UE. Przed przystąpieniem do europejskiej wspólnoty musiał wprawdzie zaostrzyć swoje regulacje prawne dotyczące prania pieniędzy, ale w praktyce zastopowano jedynie największe przekręty.
Od tamtego czasu cypryjski model biznesowy uważany jest za szczególnie atrakcyjny. Kraj stał się rajem podatkowym wewnątrz Unii i posiada jednocześnie "świadectwo niewinności" Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju OECD, bo rzekomo podejmuje wystarczająco wiele działań zwalczających pranie pieniędzy.
Tymczasem w dokumencie Parlamentu Europejskiego na temat zorganizowanej przestępczości w Rosji Cypr wymieniany jest w wielu miejscach. A w raporcie Banku Światowego poświęconym 150 międzynarodowym przypadkom korupcji pojawia się mnóstwo firm i kont znajdujących się na Cyprze.
Komisja Europejska jest dla swego nowego członka bardziej łaskawa. Ani razu nie wezwała na poważnie Cypru, by bardziej zdecydowanie wziął się za walkę z praniem pieniędzy i zatkał dziury podatkowe – skarżą się niemieccy urzędnicy ministerialni.
W przypadku Cypru powtarzają się liczne błędy, jakie popełniono również wobec Grecji. Jako że w czasie przyjmowania go do UE było się gotowym wspaniałomyślnie ignorować widoczne na pierwszy rzut oka fałszerstwa bilansu, członkiem wspólnoty zostało państwo, które w praktyce nie spełniało unijnych standardów w kwestii czystego centrum finansowego.
I właśnie ten kraj ma otrzymać obecnie hojne wsparcie. W porównaniu do innych europejskich pakietów ratunkowych planowane 10 miliardów dla banków na Cyprze to wprawdzie tylko odrobina, ale mają one sporą wagę polityczną. Ponad dwa miliardy z tej kwoty będą musieli wziąć na siebie niemieccy podatnicy, co stawia panią kanclerz przed nowym wyzwaniem.
Angeli Merkel i tak z trudem przychodzi tłumaczyć konieczność udzielania coraz to nowej pomocy Grecji, bo Ateny okazały się nieodpowiedzialnym partnerem, który znajduje sobie kolejne wymówki mające usprawiedliwić jego zaniedbania. Teraz zaś musi uzasadnić powód wsparcia dla kraju budującego swój sukces między innymi na interesach z brudnymi pieniędzmi.
Beneficjentami tej pomocy będą w dodatku nie tylko urzędnicy, chłopi czy robotnicy, lecz również przybyła tu kasta nowobogackich, która bezwstydnie obnosi się ze swoją zamożnością – a przy tym nie uczestniczy w kosztach uzdrowienia finansów kraju. Firmy na Cyprze płacą jedynie 10-procentowy podatek.
(…) Socjaldemokraci dotychczas popierali politykę pani kanclerz w sprawie ratowania euro, w tym przypadku chcą jednak swoje poparcie oprzeć na konkretnych warunkach. – Zanim SPD zgodzi się na kredyt pomocowy dla Cypru, musimy porozmawiać o modelu biznesowym tego kraju – żąda Carsten Schneider, odpowiadający w tej partii za politykę budżetową. – Nie możemy za pieniądze niemieckich podatników zabezpieczać depozytów z rosyjskich brudnych pieniędzy złożonych w cypryjskich bankach. Niska stawka podatkowa dla osób prawnych i ciche przyzwolenie na pranie pieniędzy są dla socjaldemokratów nie do zaakceptowania.
Angela Merkel nie będzie miała problemu z uznaniem ich żądań – czy zdoła je jednak przeforsować? Jeżeli się to nie uda, zabraknie jej głosów opozycji, na które jest skazana, bo na własną większość nie może raczej liczyć. Nie w kwestii Cypru. Zaufany człowiek pani kanclerz tak opisuje jej niewygodne położenie: – Cypr nie jest problemem ekonomicznym, ale już od dawna politycznym.
(Markus Dettmer, Christian Reiermann/Der Spiegel, tłum. Wiesław Waliszewski)
....
No to Cypr zrobil biznes na sowieckich i eurosowieckich . A jacy to byli cwani . Tak sie koncza biznesy z diablem .
Co ciekawe Bruksela ratuje teraz te pralnie brudow . I nie dziwota . Wszak Bruksela to zoganizowana przestepczosc .
Cypr potrzebuje 17 mld euro pomocy
Pogrążony w recesji Cypr potrzebuje na lata 2012-2016 pomocy w wysokości 17 mld euro - poinformował w czwartek cypryjski minister finansów Wasos Sziarlis. Cypr prowadzi w tej sprawie negocjacje z trojką (UE, EBC, MFW).
"Kwota sięga ok. 17 mld euro - powiedział prasie minister, dodając, że trwa niezależny audyt dotyczący potrzeb banków. Przeprowadzają go firmy PIMCO i Deloitte, które na początku grudnia podadzą konkretną kwotę. Wtedy będzie wiadomo dokładnie, ile pieniędzy Cypr potrzebuje od kredytodawców z trojki.
Wielkość pomocy ocenia się na 13-17,5 mld euro.
Prezydent Cypru Demetris Christofias nieco wcześniej wskazywał, że osiągnięcie porozumienia z trojką jest już "bardzo bliskie".
Sziarlis podał, że oprócz zaspokojenia potrzeb banków pomoc obejmie 6 mld euro na refinansowanie zadłużenia Cypru i 1,5 mld euro na pokrycie deficytu budżetowego w ciągu czterech lat do 2016 roku.
"Jesteśmy na dobrej drodze i mamy nadzieję, że wkrótce osiągniemy ostateczne porozumienie - potwierdził Sziarlis. - Pozostało już tylko kilka kwestii, które - mamy nadzieję - zostaną wkrótce uregulowane". Chodzi m.in. o prywatyzację telekomunikacji, zyski z przyszłej produkcji gazu ziemnego i indeksowane pensje sektora publicznego.
Według Sziarlisa, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z przewidywaniami, memorandum w tej sprawie powinno być gotowe na spotkanie eurogrupy 3 grudnia, a następnie od zatwierdzenia przez parlamenty partnerów Cypru ze strefy euro Nikozja będzie jeszcze musiała czekać sześć tygodni na odblokowanie pierwszej transzy pomocy.
Przedstawiciele Unii Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego przybyli na Cypr dwa tygodnie temu, aby wynegocjować program oszczędności w zamian za pakiet pomocy dla tego kraju.
Jak powiedział Sziarlis, projekt budżetu na 2013 rok przewiduje deficyt budżetowy w wys. 4,4 proc. PKB. Według ministerstwa finansów zadłużenie zwiększy się z 85,8 proc. PKB w tym roku do 92 proc. PKB w 2013 roku i zanim zacznie maleć, osiągnie w 2014 roku 95,6 proc.
Prognozowane bezrobocie wrośnie z 12 proc. w tym roku do 13,8 proc. w roku przyszłym i 14,2 proc. w 2014, a w następnym roku powinno spaść do 13 proc.
>>>>>
Kolejni leca w dol !
Cypr: Fundusze emerytalne sfinansują płace urzędników państwowych
Wysoki przedstawiciel cypryjskiego ministerstwa finansów oświadczył w poniedziałek, że z powodu braku środków budżetowych płace urzędników państwowych muszą być na razie finansowane z pożyczek, udzielanych przez państwowe przedsiębiorstwa.
Stały sekretarz Christos Patsalides, który jest po ministrze drugą osobą w hierarchii resortu finansów, poinformował parlamentarną komisję finansów, że zwrócił się do trzech dużych państwowych firm o pożyczenie rządowi około 250 mln euro z ich funduszy emerytalnych. W odpowiedzi zasygnalizowały one już swe przychylne stanowisko w tej kwestii.
Według Patsalidesa pożyczka taka pozwoliłaby sfinansować pobory urzędników państwowych do końca lutego, kiedy to - jak mają nadzieję cypryjskie władze - kraj zacznie korzystać z nowego kredytu ratunkowego, który zostałby uruchomiony w ramach finalizowanego obecnie porozumienia z trojką - Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
Przedstawiciel ministerstwa finansów oświadczył, że wspomniana trojka kredytodawców sama zasugerowała, by rząd zwrócił się do państwowych firm o doraźną pomoc.
W razie wstrzymania wypłaty poborów urzędników państwowych rating kredytowy Cypru zostałby obniżony do kategorii "selektywnej niewypłacalności", co zaszkodziłoby także tym firmom, do których zwrócono się o pożyczki - wskazał Patsalides.
Cypryjskie państwowe zarządy telekomunikacji i portów zadeklarowały już, że zgodzą się pożyczyć rządowi odpowiednio 100 mln i 38 mln euro. Mający najwięcej zastrzeżeń do tej akcji państwowy zarząd energetyki dopiero w poniedziałek wieczorem wyraził zgodę na przekazanie również 100 mln euro w formie zakupu rządowych obligacji na zaaprobowanych przez resort finansów "określonych poufnych warunkach".
Cypr starał się o międzynarodową pomoc dla swego sektora bankowego, którego wkłady czterokrotnie przewyższają liczący 17,5 mld euro produkt krajowy brutto. Trzy główne banki komercyjne straciły łącznie 4,5 mld euro na toksycznych greckich papierach dłużnych i nietrafionych pożyczkach.
Przygotowywane porozumienie z trojką głosi, że dla odzyskania finansowej równowagi cypryjskie banki mogą potrzebować do 10 mld euro. Dokładna kwota będzie znana około połowy stycznia, gdy międzynarodowa firma finansowa PIMCO i spółka audytorska Deloitte zakończą analizę ksiąg bankowych.
....
Prali brudne pieniadze i mysleli ze sa tacy cwani a teraz emerytury pojda na urzedasow . Oczywiscie przyjecie euro ich dobilo . Takie sa skutki konszachtow z diablem ...
"Der Spiegel": Rosjanie ulokowali 20 mld euro w bankach na Cyprze
Obywatele Rosji ulokowali w bankach na Cyprze 20 mld euro - poinformował w piątek "Der Spiegel", powołując się na szacunki niemieckiej Federalnej Służby Wywiadu (BND). Duży napływ kapitału z Rosji był możliwy dzięki niskim podatkom i tajemnicy bankowej.
iStockphoto/Thinkstock
Jak podaje na swej stronie internetowej wydawany w Hamburgu niemiecki tygodnik, Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) domaga się, by przeżywające trudności cypryjskie banki zostały dokapitalizowane bezpośrednio z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (EMS), czyli funduszu ratunkowego strefy euro. Zdaniem MFW tylko w ten sposób można zapobiec nadmiernemu zadłużeniu Cypru.
Według "Spiegla" żądania MFW doprowadzą jednak do sporu z niemieckim rządem, który zdecydowanie odrzucał do tej pory możliwość udzielania bankom bezpośredniej pomocy z EMS. Berlin obawia się, że takie wsparcie zmniejszy determinację tych krajów do reformowania systemów finansowych.
Szef strefy euro Jean-Claude Juncker ostrzegł w zeszłym tygodniu, że sytuacja Cypru jest poważniejsza niż sytuacja Grecji.
Pogrążony w recesji Cypr potrzebuje - zdaniem cypryjskiego ministra finansów Wasosa Sziarlisa - pomocy w wysokości ponad 17 mld euro na lata 2012-2016. Około 10 mld euro z tej kwoty ma zostać przeznaczone na ratowanie banków, które były mocno zaangażowane w operacje finansowe Grecji i poniosły znaczne straty w wyniku dokonanego wiosną umorzenia greckich długów prywatnych wierzycieli.
Cypr prowadzi w tej sprawie negocjacje z trojką - Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym (EBC)i MFW.
Agencja ratingowa Standard&Poor's obniżyła tymczasem rating Cypru o dwa poziomy. Ocena wiarygodności kredytowej została obniżona z poziomu B do CCC+ - poinformowała agencja dpa w nocy z czwartku na piątek. To już trzecia obniżka ratingu w przeciągu pół roku.
Cypr przystąpił do UE w 2004 roku, cztery lata później przyjął wspólną walutę - euro.
>>>
Ta jest ! Trzeba ratowac mafijna kremlowska kase !
"SZ": Cypr nie może być oazą podatkową dla oligarchów
Cypr może domagać się – tak jak Grecja czy Hiszpania - solidarności od innych krajów eurolandu. Zanim jednak otrzyma pomoc z europejskiego funduszu ratunkowego EMS, musi przestać być oazą podatkową dla oligarchów z Rosji – pisze w sobotę „Sueddeutsche Zeitung”.
"Zastanawiając się nad planowanym pakietem pomocowym UE dla Cypru, chciałoby się w pierwszej chwili powiedzieć: Nie damy ani centa rosyjskim oligarchom, którzy zainwestowali nielegalne pieniądze w oazie podatkowej, a teraz chcą, by naiwni europejscy podatnicy spłacili ich” – czytamy w komentarzu opublikowanym w sobotnim wydaniu niemieckiej gazety.
Komentator zastrzega, że sprawa nie jest taka prosta: jako członek unii walutowej Cypr ma takie samo prawo do solidarności jak Grecja czy Hiszpania. Jednak UE nie powinna powtarzać błędów popełnionych przy ratowaniu tamtych krajów.
Zdaniem „SZ” największym problemem Cypru nie jest nadmierne zadłużenie kraju lecz „rozdęty system bankowy”. „Należy radykalnie zmniejszyć ten sektor, zamykając większość banków” – pisze gazeta.
Po tym pierwszym kroku konieczny będzie – zdaniem komentatora – zastrzyk kapitałowy, jednak nie ze środków Międzynarodowego Mechanizmu Stabilizacyjnego (EMS), lecz od akcjonariuszy, wierzycieli i inwestorów, w tym także od tych, którzy mieszkają w Rosji.
Cypr musi przy tym przedstawić nową koncepcję finansów, która położy kres funkcji kraju jako oazy podatkowej unikającej nadzoru bankowego. „Dopiero wówczas i tylko wówczas, gdy Cypr wiarygodnie zajmie się tymi problemami, z EMS mogą w końcu popłynąć pieniądze” – czytamy w „SZ”.
Według przedstawicieli cypryjskiego rządu, Cypr potrzebuje ponad 17 mld euro, by opanować kryzys. Niemiecka prasa, powołując się na Federalna Służbę Wywiadu (BND) szacuje, że obywatele Rosji ukryli na kontach w cypryjskich bankach 20 mld euro.
....
Dacie dacie ! Dajecie na oligarchow UE to dacie i na kremlowskich . Na zlo to macie kase a na wyplacenie odszkodowan za II wojne to nie ma ...
Nikt nie wie, co przyniesie nowy rok
Sklepikarze z Nikozji nie mają wątpliwości, że rok 2013 będzie dla Cypryjczyków trudniejszy niż ubiegły. Chociaż w okresie świąteczno-noworocznym nie narzekają na brak klientów, to zauważają, że każde euro jest przez nich dwa razy oglądane. Ekonomiści tłumaczą to niepewnością jutra.
"Ludzie są ostrożni. Dziesięć razy pomyślą zanim coś kupią. Większość moich klientów wybiera rzeczy małe i tanie, za maksimum 10-15 euro" - powiedziała PAP Tina Christofides sprzedająca w małej galerii na Starym Mieście artystyczną biżuterię, ręcznie dziergane szale i różnego rodzaju bibeloty.
"Nikt nie wie, co przyniosą następne miesiące, więc ludzie nie szaleją. Wystarczy popatrzeć, co się dzieje z Orfanidesem. Przecież lada moment wszyscy jego pracownicy mogą się znaleźć na bruku" - dodała.
Orfanides to jedna z największych na wyspie sieci supermarketów, która ogłosiła, że zamyka 11 punktów sprzedaży, w wyniku czego na bezpłatny urlop zostało odesłanych 250 pracowników.
Firma, od miesięcy borykająca się z kłopotami finansowymi, podała, że jest winna ok. 150 milionów euro dwóm największym cypryjskim bankom, 85 milionów - dostawcom, i 10 milionów innym dłużnikom. Jeśli banki nie pomogą, powiedział rzecznik, pracę straci ponad dwa tysiące osób. W konsekwencji upaść też mogą inne firmy, którym supermarket jest dłużny pieniądze, co oznaczałoby kolejne dwa tysiące bezrobotnych.
"Dla małej wyspy, jaką jest Cypr, gdzie w tej chwili bezrobocie wynosi 12 proc., co przelicza się na ok. 40 tysięcy osób, kolejne cztery tysiące bezrobotnych to bardzo dużo" - powiedziała PAP dyrektor firmy konsultingowej Sapienta Economics Fiona Mullen.
Kiedy w listopadzie, po miesiącach negocjacji, rząd cypryjski oświadczył, że ustalił z przedstawicielami trojki (Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny) podstawy programu oszczędnościowego i reform, jakie będzie musiał przeprowadzić, aby uzyskać od nich pożyczkę, wielu Cypryjczykom wydawało się, że to koniec kłopotów wyspy.
Co prawda nie wszyscy zaakceptowali plan obniżenia poziomu wynagrodzeń i emerytur w sektorze publicznym, czy podwyższenia VAT-u i podatków za alkohol i papierosy, ale ogólnie w społeczeństwie zapanował konsens, że naród musi się zjednoczyć, aby pokonać kryzys.
"Oczywiście będziemy musieli zacisnąć pasa, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Poza tym mamy gaz. Jak tylko zaczniemy go wydobywać, znowu wrócimy do równowagi" - powiedział PAP zastępca sekretarza generalnego Federacji Cypryjskich Pracodawców i Przemysłowców Kostas Kristofides.
"Cypryjczycy są zdyscyplinowani. Dużo gadamy, ale jak już coś postanowimy, to to robimy. Wszystko będzie dobrze" - zgodził sie z tą opinią były prezydent Republiki Cypryjskiej i znany biznesmen George Wasiliu.
Jakby na potwierdzenie tego optymizmu, pomimo licznych demonstracji potężnych na wyspie związków zawodowych, w ciągu ostatnich kilku tygodni parlament jednogłośnie zatwierdził prawie wszystkie obiecane trojce pakiety oszczędnościowo-strukturalne, mając nadzieję, że okazanie dobrej woli jeszcze przed sfinalizowaniem umów może wyjść Nikozji tylko na dobre.
Ostatni rozwój wydarzeń przyniósł jednak kolejną falę niepewności. Najpierw w raporcie międzynarodowej firmy finansowej PIMCO, której zlecono ocenę sytuacji banków cypryjskich, nie pojawiła się przez wszystkich oczekiwana szacunkowa suma potrzebna do ich restrukturyzacji. Potem rząd w Nikozji powiedział, że musi wraz z trojką przebadać metodologię, jaką PIMCO zastosowała w procesie przygotowania raportu. Wreszcie w czasie spotkania eurogrupy, Jean-Claude Juncker oświadczył, że końcowe postanowienie w sprawie Cypru zostanie podjęte nie wcześniej niż pod koniec stycznia.
"To opóźnienie jest dość niepokojące. Po pierwsze, powstaje pytanie, czy trojka z rządem i PIMCO rzeczywiście rozmawiają o metodologii, czy też chodzi raczej o ilość pieniędzy, jaka będzie potrzebna do ocalenia cypryjskich banków. Podobno istnieje duża różnica zdań na ten temat między PIMCO a rządem cypryjskim" - skomentowała Mullen.
"Po drugie, jeśli pod uwagę wziąć fakt, że 17 lutego mają się na wyspie odbyć nowe wybory prezydenckie, wcale bym się nie zdziwiła, gdyby obecny prezydent nie zdecydował się podpisać memorandum z trojką tuż przed upływem swojej kadencji" - powiedziała ekonomistka. Zaznaczyła, że jeśli w obu przypadkach jej hipotezy okażą się prawdziwe, oznaczałoby to kolejne opóźnienia całej procedury, a tym samym postawiłoby nowy rząd cypryjski w niezmiernie trudnej sytuacji finansowej.
Dług Cypru obecnie, tzn. jeszcze przed otrzymaniem jakiejkolwiek pomocy finansowej od trojki, wynosi 85,8 proc. PKB wyspy, a w roku 2013 ma wzrosnąć do 92 proc. Jeśli faktycznie pożyczka od trojki miałaby wynieść 17,5 mld euro (9,5-10 mld na banki, 1,5 mld, żeby pokryć deficyt kraju na następne cztery lata, i 6 mld na obsługę starego długu), to łącznie Cypr miałby dług wynoszący grubo ponad akceptowalne dla MFW 120 proc. PKB. To stawiałoby całą pomoc od trojki pod znakiem zapytania. Tym bardziej, że suma 10 mld euro na banki jest podobno dość optymistyczna, ponieważ w prasie cypryjskiej pojawia się także kwota 13 mld.
Jeśli do tego dodać fakt, że już obecnie aby wypłacić swoim urzędnikom grudniową pensję, a także tzw. trzynastkę odchodzący rząd Dimitrisa Kristofiasa musiał pożyczyć 238 milionów euro z funduszy emerytalnych państwowych zarządów telekomunikacji, energetyki i portów, nic dziwnego, że Cypryjczycy często czarno patrzą w przyszłość.
"Przecież my tak naprawdę nie wiemy, czy i kiedy trojka da Cyprowi jakieś pieniądze. Najpierw mówili, że w grudniu, teraz że pod koniec stycznia. A jak Kristofias zostawi całą sprawę dla nowego rządu, to może nic się nie stanie nawet do marca. A jeśli rząd nie będzie miał kasy, żeby płacić pensje, ludzie nie będą kupować. Już teraz obroty są o wiele niższe. Słowem tragedia" - podsumowała Sulla Ekonomidu, właścicielka eleganckiego butiku w Nikozji.
....
Bruksela niszczy tyle krajow za pomoca euro ze nawet nie wiecie . I jeszcze nazywaja to ratowaniem !!! Zaklamanie przekraczajace normy sowieckie .
Cypr: we wtorek i w środę banki pozostaną zamknięte
Cypryjskie banki pozostaną zamknięte we wtorek i w środę w oczekiwaniu na decyzję parlamentu Cypru w sprawie kontrowersyjnego opodatkowania depozytów bankowych - poinformowały w poniedziałek agencje prasowe, powołując się na cypryjskie źródło rządowe.
Najbliższy "wtorek i środa są świętami bankowymi" - twierdzi to źródło i zapowiada, że resort finansów Cypru wyda wkrótce dekret w tej sprawie.
Cypryjczycy głośno protestują przeciwko wprowadzeniu jednorazowego podatku od depozytów bankowych, który jest warunkiem uzyskania przez zagrożoną bankructwem wyspę pakietu pomocowego od strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Parlament Cypru, który miał głosować nad kontrowersyjnym podatkiem w poniedziałek wieczorem, odłożył to do wtorku.
....
Tak sie skonczylo zarabianie na brudnej kasie .
Marcin Gawęda | Onet
Czego chcą Rosjanie za pomoc dla Cypru?
Panika, run na banki i gwałtowna reakcja na europejskich giełdach, wszystko na wieść o podatku nałożonym na cypryjskie depozyty bankowe. Na cypryjskich problemach zyskać mogą ci, którzy najgłośniej krzyczeli w kwestii opodatkowania lokat, czyli Rosjanie.
2,5 mld euro, to tyle ile w ostatnich latach Rosja pożyczyła chwiejącej się cypryjskiej gospodarce. Spłatę tej kwoty w ostatnich miesiącach udało się również Cypryjczykom wydłużyć w czasie. Cypryjczycy dodatkowo chcą obniżenia oprocentowania, które obecnie wynosi 4,5 proc.
Gdy w mediach pojawiły się pierwsze informacje o opodatkowaniu lokat, najdosadniejsze komentarze popłynęły z Rosji. Do tej pory Cypr wśród rosyjskiego biznesu uchodził za bardzo popularny raj podatkowy, na równi chyba ze szwajcarskim kantonem Zug. Podatki niskie i do tego jeszcze spora dyskrecja. Biznes to lubi.
Do krytyki cypryjskich pomysłów przyłączyli się nie tylko prezydent i premier Federacji Rosyjskiej, ale również rosyjski biznes. Teraz, kiedy wokół samych lokat zaczyna być spokojniej, pojawił się pomysł, żeby może na problemach Cypru trochę zyskać.
Według greckiego serwisu ekathimerini.com, z pomysłem uratowania cypryjskiej gospodarki podobno przyszli rosyjscy oligarchowie.
- Jeżeli myślimy, że cypryjskie i unijne problemy nie będą miały wpływu na sytuację Federacji Rosyjskiej, jesteśmy w dużym błędzie - miał powiedzieć Cyprus News Agency Michaił Prochorow, znany rosyjski potentat branży metalurgicznej i kontrkandydat Władimira Putina w ostatnich wyborach prezydenckich.
Prochorow przez wielu postrzegany jest jako głos rosyjskiego sektora prywatnego, który podobno skory jest do pomocy. Sprawą potencjalnie zainteresowany może być również sam Kreml. Jak podaje serwis "Business Insider", Rosjanie w zamian za udzielona pomoc mogą grać o spore zyski dla siebie. Chodzi o użyczenie dla rosyjskiej floty cypryjskiego portu lub ugranie czegoś przy zagospodarowaniu cypryjskich złóż gazu ziemnego.
Sam port, choć brzmi dość abstrakcyjnie, może mieć spore znaczenie geopolityczne. Rosyjska marynarka mogłaby zdobyć dobry przyczółek na Morzu Śródziemnym. Podobne rozwiązanie Rosjanie stosują w relacjach z Ukrainą, gdzie temat portu w Sewastopolu budzi wiele kontrowersji nie tylko w relacjach między oboma państwami, ale również w kontaktach z organizacjami międzynarodowymi takimi jak NATO.
Z biznesowego punktu widzenia znacznie ciekawiej prezentują się jednak złoża gazu ziemnego. Pod koniec 2011 roku na Cyprze zlokalizowano spore złoża błękitnego paliwa, jak podaje Noble Energy, w złożu może być nawet 7 trylionów stóp sześciennych. Dla rosyjskiego Gazpromu, takie złoże prezentować się może dość atrakcyjnie. Udział w kontraktach na wydobycie jest podobno do ugrania. A szansa jest tym większa, im bardziej Rosja skora będzie do pomocy. Oczywiście na początek wystarczy przecież trochę ponarzekać, pogrozić palcem. To dobra pozycja wyjściowa przy negocjacjach. Pytanie tylko, jak bardzo Cypr jest dziś "pod ścianą"?
>>>>
Kreml chce zrobic z nich kolonie ...
Cypr negocjuje z Rosją warunki pomocy
Władze Cypru ponownie poproszą Rosję o udzielenie pomocy finansowej. Negocjacje w tej sprawie od wczoraj prowadzi w Moskwie cypryjski minister finansów Michael Sarris.
Po pierwszym dniu rozmów żadna ze stron nie ujawniła ich szczegółów. Sarris do tej pory spotkał się z ministrem finansów Antonem Siłuanowem i wicepremierem Igorem Szuwałowem.
Służby prasowe rosyjskiego rządu poinformowały jedynie, że "rozmowy były konstruktywne i szczere". Nieoficjalnie wiadomo, że rząd w Nikozji chce, aby Rosja zgodziła się na odroczenie spłaty kredytu udzielonego Cyprowi w 2011 roku. Chodzi o kwotę 2,5 miliarda euro.
Jednocześnie Cypr będzie zabiegał o kolejną pożyczkę w wysokości około 5 miliardów euro. W zamian chce zaoferować rosyjskim władzom miejsca w radach nadzorczych cypryjskich banków i spółek, w których już jest ulokowany rosyjski kapitał. Obiecuje też pakiet akcji swojego koncernu gazowego oraz dostęp do inwestycji energetycznych.
???
Jak to bylo ? Jak nie Bruksela to Moskwa ! No i macie ! Droga do Moskwy prowadzi przez Bruksele . Najpierw Bruksela niszczy ekonomie pozniej idziecie na żebry do Moskwy .
Tak kampania medialna przed wejsciem do UE to jedno z najbardziej haniebnych wydarzen . Ilosc klamstw jakie wygenerowaly wtedy dziwki medialne jest nie do opisania . Tu by trzeba Trybunalu Karnego . Media to bydlaki .
Europejski Bank Centralny postawił Cyprowi ultimatum
Europejski Bank Centralny dał Cyprowi czas do poniedziałku na uzgodnienie planu ratunkowego ze strefą euro i MFW, grożąc, że jeśli porozumienia nie będzie, odetnie po tym terminie udostępnianie funduszy cypryjskim bankom.
Reuters pisze, że ogłoszona w czwartek decyzja EBC w tej sprawie daje Cyprowi, któremu grozi krach finansowy, "ostatnią szansę" uzgodnienia pakietu ratunkowego. Agencja wskazuje, że Cypr stoi w obliczu bankructwa od wtorku, gdy jego parlament odrzucił jednorazowe opodatkowanie depozytów w cypryjskich bankach, które miało być warunkiem uzyskania przez wyspę pomocy finansowej wysokości 10 miliardów euro.
Reuters wyjaśnia, że EBC ma teraz dla Cypru kluczowe znaczenie. Niski rating Cypru sprawia, że jego obligacje nie nadają się do wykorzystania jako zabezpieczenie operacji refinansowych EBC. Cypryjski bank centralny jako tzw. pożyczkodawca ostatniej instancji zaopatruje więc banki komercyjne na wyspie w fundusze w ramach mechanizmu Emergency Liquidity Assistance (ELA - nadzwyczajne wspieranie płynności banków komercyjnych). Udostępnienie bankom środków w ramach ELA wymaga jednak zgody kierownictwa EBC.
EBC przestał przyjmować cypryjskie obligacje jako zabezpieczenie w czerwcu ubiegłego roku. Utrudniło to cypryjskim bankom komercyjnym uczestniczenie w regularnych operacjach refinansowych EBC.
Rada Zarządzająca EBC zapowiedziała w czwartek, że zgadza się na utrzymanie obecnego poziomu ELA do poniedziałku, 25 marca. Po tym terminie dalsze korzystanie z mechanizmu ELA będzie można rozważyć tylko pod warunkiem, że Cypr uzgodni z eurostrefą i MFW program, który zapewni płynność banków.
Reuters pisze, że cypryjskie banki są bardzo uzależnione od ELA. Do końca stycznia pobrały w ramach tego mechanizmu 9,1 mld euro od cypryjskiego banku centralnego.
>>>>
Zaczynaja sie pogrozki . Bo juz juz miala byc ta konfiskata a tu wywineli koziolka i Bruksela wsciekla ! Okazalo sie ze Bruksela gotowa jest na kazda podlosc a i tak nic nie wyszlo :O)))
Cypryjski kryzys gotówkowy uderza w sklepy .
Reuters Na zazwyczaj ruchliwych ulicach handlowych stołecznej Nikozji panuje uderzająca cisza. Klienci po prostu nie przychodzą wydawać pieniędzy, bo kraj walczy o uniknięcie finansowej katastrofy. Dla części sklepów oznacza to bankructwo .
....
No to maja korzysci z euro i z Kremla . Kumulacja szczescia .
Rosyjskie władze nie pomogą tym, którzy stracą pieniądze na Cyprze
Rosyjskie władze nie mają zamiaru działać w przypadku zapowiadanych możliwych strat posiadaczy depozytów w bankach na Cyprze. Jednak są gotowe zająć się tą sprawą, jeśli zagrożone będą fundusze firm państwowych. Takie oświadczenie złożył pierwszy wicepremier Rosji Igor Szuwałow.
"Pieniądze Rosjan, które się tam znajdują, to pieniądze różnego pochodzenia: takie, od których nie były zapłacone podatki i takie, od których je zapłacono. Jeśli ktoś traci je, to przykre, ale rosyjski rząd nie zamierza podejmować w tej sprawie żadnych kroków"- powiedział Szuwałow w programie "Niedzielny wieczór" w stacji telewizyjnej Rossija 1. Zapowiedział, że możliwa jest interwencja Moskwy tylko w przypadku poważnych strat firm z udziałem kapitału państwowego. Wówczas prawa będzie rozpatrywana na miejscu, w Rosji.
Cypr od lat jest wykorzystywany przez Rosjan jako bezpieczne miejsce, gdzie dzięki korzystnemu opodatkowaniu i luźnym regulacjom prawnym można przechowywać pieniądze. Według agencji ratingowej Moody's, około 1/3 wszystkich pieniędzy zdeponowanych w cypryjskich bankach (czyli ponad 20 miliardów euro) należy do Rosjan, z tego ponad 7 miliardów do rosyjskich banków, a pozostałe - do firm i osób prywatnych.
...
Faktycznie . Podatkow nie zaplacili panstwu a teraz niech ich panstwo chroni ! Paszli won . Ale uczciwie mowiac gdyby tam umoczyli kremlowcy to by panstwo zadzialalo ...
Rząd: potrzebujemy 23 mld euro pomocy
Potrzeby Cypru związane z planem ratowania finansów państwa, będącego na skraju bankructwa, zwiększyły się z 17,5 mld do 23 mld euro - poinformował w czwartek rzecznik cypryjskiego rządu Christos Stylianides.
"W listopadowym memorandum była mowa o 17,5 mld euro (...) ta suma od teraz wynosi 23 mld euro" - wskazał rzecznik.
Cypr przyjął plan stabilizacji systemu bankowego i finansów rządowych, aby móc skorzystać z pakietu międzynarodowej pomocy finansowej wartości 10 mld euro (9 mld euro od strefy euro i Europejskiego Banku Centralnego, 1 mld euro od Międzynarodowego Funduszu Walutowego). Dla wyspy oznacza to m.in. wzrost podatków, restrukturyzację banków i prywatyzację.
Na spełnienie warunków uzyskania pożyczki ratunkowej od strefy euro i MFW Nikozja ma czas do 2018 r.
Obecnie gospodarka cypryjska przeżywa recesję, a bezrobocie na wyspie wynosi ok. 15 proc. Ministrowie finansów strefy euro mają w piątek rozmawiać w Dublinie na temat kryzysu finansowego na Cyprze.
....
Koszty euro jak zwykle rosna zawrotnie !
Azjatyckie pomoce domowe na Cyprze zakładniczkami kryzysu
Kilkadziesiąt tysięcy Azjatek, które na Cyprze pracują jako pomoce domowe i opiekunki do dzieci lub ludzi starszych, stoi wobec decyzji o wyjeździe, ponieważ pracodawcy przestają im płacić.
"Mój czas pracy zmalał o połowę" - niepokoi się Fely, która z Filipin przyjechała na Cypr pięć lat temu i wynajmuje się do sprzątania w biurach i prywatnych domach. "Jedna z moich pracodawczyń powiedziała, żebym już do niej nie przychodziła i że odezwie się do mnie, jeśli uda się jej rozwiązać problemy z pieniędzmi w banku" - wyjaśnia.
Na Cyprze, liczącym ok. 1,155 mln ludności, pracuje według służb imigracyjnych ponad 35 tys. pomocy domowych, głównie z Filipin, Sri Lanki i Wietnamu. Azjatki znajdujące zatrudnienie przy sprzątaniu, opiece nad dziećmi lub osobami starszymi pracują sześć dni w tygodniu za średnio 330 euro miesięcznie plus utrzymanie.
Ale w związku z problemami finansowymi i przy rosnącym bezrobociu część gospodarstw domowych albo zwalnia "służbę ", albo ogranicza korzystanie z jej usług.
"Pomoce domowe uważane są za luksus i kiedy przychodzi kryzys, pierwszą rzeczą, z której można zrezygnować, jest właśnie luksus" - mówi przedstawiciel cypryjskich służb imigracyjnych Riginos Polydefkis.
Imigrantki te nie mają prawa do zasiłku i jeśli w ciągu 30 dni od zwolnienia nie znajdą pracy, automatycznie tracą prawo legalnego pobytu.
Według Polydefkisa liczba pomocy domowych, która sięgnęła szczytu w 2010 roku, oficjalnie zmalała o tysiąc w 2012 roku i znacznie spadała w ostatnich dwóch miesiącach.
Rok temu na Cyprze zatrudnionych było 20 tysięcy obywateli Filipin; oprócz tego na statkach pod cypryjską banderą pływa kilka tysięcy marynarzy z Filipin.
"Jest więcej pomocy domowych, niż potrzebujemy, i myślę, że teraz mamy naturalną korektę" - dodał Polydefkis.
"Trzeba szukać pracy gdzie indziej, ale nie wiadomo, dokąd jechać" - tłumaczy Fely, która na Cyprze wyszła za poznanego tam Rumuna i ma z nim trzyletnią córeczkę. Mąż stracił pracę i wraca do Rumunii z dzieckiem do czasu znalezienia innego rozwiązania.
Lynn, która dostała wymówienie, również szuka nowego adresu. "Jeśli wrócę na Filipiny, moje dzieci, w wieku 12 i 14 lat, będą musiały przestać chodzić do szkoły, bo nie będę mogła za to płacić". Bierze pod uwagę przeniesienie się na północny kraniec Cypru, do tureckiej części wyspy, gdzie kilka jej znajomych znalazło pracę i może zalegalizować dalszy pobyt.
Powrót do kraju oznacza płacenie ogromnej kwoty za znalezienie nowej pracy za granicą i dlatego za wszelką cenę warto zostać na Cyprze.
Z powodu kryzysu "coraz więcej osób ma problemy z odebraniem zarobionych pieniędzy albo bez zwiększenia zarobków musi pracować dłużej, dla kilku pracodawców" - mówi przewodniczący stowarzyszenia pomocy imigrantom Kisa, Doros Polykarpu.
Ale i tak "wielu pracowników zagranicznych nie może opuścić wyspy, bo mają rodzinę na utrzymaniu i dlatego gotowi są zaakceptować każde warunki pracy, aby zarobić, ile się da" - twierdzi Polykarpu, ostrzegając, że "będzie więcej wykorzystywania, więcej przykrych spraw, więcej nielegalnych imigrantów".
W związku z taką sytuacją władze lankijskie postanowiły nie zezwalać na emigrację na Cypr.
Takiego formalnego zakazu nie wydały Filipiny, ale według filipińskiego konsulatu znacznie zmniejszyła się liczba filipińskich pracownic zarejestrowanych na Cyprze.
Zdaniem konsul honorowej Filipin, Shemaine Alonzo Bushnell-Kyriakides, liczba Filipinek "nadal nie powinna bardzo zmaleć", ponieważ "mało kto zgadza się pracować tak dużo za tak mało, jak one".
...
Tak sie oblowili na euro i na kasie z Rosji .
Cypr znowu prosi Rosję o pomoc
Władze Cypru oficjalnie poprosiły Rosję o restrukturyzację kredytu. Nikozja dostała w 2011 r. 2,5 miliarda euro na 4,5 roku. Teraz chce zmiany warunków spłaty.
Cypryjskie ministerstwo finansów poinformowało Moskwę o zakończeniu procedury uzyskania wsparcia antykryzysowego.
Europejskie instytucje mają pożyczyć Cypryjczykom 10 miliardów euro. Jednocześnie Nikozja prosi Rosję o zmianę warunków spłaty kredytu zaciągniętego w 2011 r.
Chodzi o wydłużenie terminu spłaty i obniżenie oprocentowania z 4,5% do 2,5% rocznie. Już w marcu prezydent Władimir Putin polecił swoim ministrom zbadanie możliwości udzielenia pomocy finansowej Cyprowi.
Wszystko wskazuje więc na to, że Cypryjczycy mogą liczyć na pomoc Rosji.
....
Przez Bruksele do Moskwy . Nowe haslo :
Jesli Bruksela to Moskwa .
Władze Cypru zamierzają dopuścić powstanie kasyn
Cypr poinformował w czwartek, że być może wyda jedną licencję na zintegrowane centrum gier hazardowych i jest to próba dywersyfikacji turystyki wyspy i przyciągnięcia zagranicznych inwestycji do dofinansowanego kraju.
Przedstawiciele rządu powiedzieli, że władze zamierzają wydać licencję w ciągu następnych 12 miesięcy.
- Gospodarka tego potrzebuje - powiedział rzecznik rządu Christos Stylianides.
Otwarcie kasyn obiecał obecny konserwatywny rząd, który wygrał wybory w lutym. Poprzedni komunistyczny rząd był im przeciwny.
Po marcowej zapaści sektora finansowego śródziemnomorska wyspa stara się zdywersyfikować gospodarkę zgodnie z warunkami dofinansowania w kwocie 10 miliardów euro od międzynarodowych pożyczkodawców.
Na południu Cypru kontrolowanym przez rząd nie ma kasyn, ale na północy, w części wyspy znajdującej się pod administracją turecką, jest ich wiele.
Mimo ich popularności władze nie aprobują gier hazardowych, nawet w prywatnych domach.
W ubiegłym roku policja znalazła się na pierwszych stronach gazet z powodu próby zaskarżenia grupy starszych kobiet, z których jedna miała 98 lat, o organizowanie gier hazardowych na małe kwoty. Kobiety tłumaczyły się, że grają w karty, żeby zachować bystrość umysłu.
....
Znow podejrzany biznes . Zeby tak uczciwie popracowac to nie .
Cypr: stawka potrąceń z kont w Bank of Cyprus wzrosła do 47,5 proc.
W ramach finansowej sanacji największego cypryjskiego banku komercyjnego Bank of Cyprus jego klienci utracą 47,5 proc. sum na swych kontach ponad kwotę 100 tys. euro - poinformował w poniedziałek zastępca rzecznika rządu Cypru.
Jak głosi jego cytowana przez cypryjskie media wypowiedź, rozwiązanie takie uzgodniono w trakcie negocjacji banku centralnego i ministerstwa finansów Cypru z międzynarodowymi kredytodawcami. Program ratowania cypryjskiego systemu bankowego, który w marcu bieżącego roku stanął na krawędzi bankructwa, opiera się o pożyczki od tak zwanej trojki - czyli Unii Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Na mocy wcześniejszych ustaleń z trojką właścicielom wkładów w Bank of Cyprus potrącono już po 37,5 proc. sum ponad kwotę 100 tys. euro. Jak zaznaczył zastępca rzecznika rządu, władze państwowe były przeciwne podwyższeniu tej stawki aż o 10 punktów procentowych.
>>>
Juz 47,5 % a od ilu zaczynali ? 4,75 % ??? Czyli 10 krotnie ...
Władze zadłużonego Cypru rezygnują z okazałej parady niepodległości
W dobie kryzysu i wymuszonych nim oszczędności władze zadłużonego Cypru postanowiły ograniczyć koszty corocznej parady z okazji święta niepodległości, rezygnując z uroczystego przejazdu czołgów i innych pojazdów.
- Parada bez sprzętu wojskowego wystarczy, by uczcić niepodległość kraju i podnieść morale narodu - powiedział minister obrony Fotis Fotiu.
Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze zostaną przeznaczone na sfinansowanie posiłków dla niezamożnych uczniów - dodał.
Święto upamiętniające uzyskanie przez wyspiarskie państwo niepodległości od Wielkiej Brytanii w 1960 roku będzie obchodzone 1 października.
W wyniku załamania się cypryjskiego sektora finansowego w ubiegłym roku parlament musiał przyjąć plan naprawczy, obejmujący m.in. głęboką restrukturyzację sektora bankowego i znaczne straty po stronie właścicieli depozytów; dzięki uchwaleniu reform Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Unia Europejska zgodziły się wspomóc zadłużony kraj pakietem pomocowym w wysokości 10 mld euro.
Według danych Eurostatu z sierpnia br. bezrobocie na Cyprze wynosi 17,5 proc. i rośnie.
Cypr jest podzielony od 1974 roku. W jego północnej części utworzono Turecką Republikę Północnego Cypru, uznawaną jedynie przez Turcję. Republika Cypru, która kontroluje południową część wyspy, jest od 2004 roku członkiem Unii Europejskiej.
....
Nie ma niepodleglosci to co sie wydurniac z paradami .
Cypr: mężczyzna strzelał przed parlamentem w proteście przeciwko polityce oszczędności
W proteście przeciwko polityce oszczędnościowej państwa 33-letni Cypryjczyk otworzył ogień z broni maszynowej przed parlamentem w Nikozji. Jak poinformowała w poniedziałek policja, desperat strzelał w powietrze i nikt nie ucierpiał.
Mężczyzna nie stawiał oporu policji i oddał broń funkcjonariuszom. - Wyjaśnił nam, że to był jego protest przeciwko rządowej polityce oszczędności - powiedział rzecznik cypryjskiej policji.
Wiosną przed bankructwem uratowała Cypr pomoc finansowa strefy euro. Mimo wsparcia z zewnątrz, cypryjska gospodarka nie może wyjść z kryzysu; bezrobocie w tym kraju wzrosło w ostatnich miesiącach do 17 proc.
...
Druga Grecja .
Cypryjskie radio nadało orędzie poprzedniego prezydenta
Cypryjskie radio publiczne przeprosiło swych słuchaczy za nadanie omyłkowo fragmentu noworocznego orędzia byłego prezydenta kraju. Po kilku sekundach emisję przerwano. Władze radia zapewniły, że winni pomyłki zostaną ukarani.
Zamiast nadać orędzie obecnego prawicowego prezydenta Nikosa Anastasiadisa, rozgłośnia CyBC wyemitowała kilkusekundowy fragment orędzia jego poprzednika, komunisty Dimitrisa Christofiasa, który rządził od lutego 2008 do lutego 2013 roku.
Władze radia oświadczyły w wydanym komunikacie, że po "poważnym błędzie, jakim było wyemitowanie kilku sekund noworocznego posłania byłego prezydenta Republiki", trwa wewnętrzne dochodzenie i jego wyniki będą szybko upublicznione.
Anastasiadis wygrał w lutym 2013 roku wybory prezydenckie. Christofias, obwiniony przez parlament o polityczną odpowiedzialność za to, że kraj znalazł się na skraju bankructwa, nie startował w wyborach.
....
Juz taki totalny euro upadek ze nue wiedza kto jest kto ...
Cypr: strajk w proteście przeciwko prywatyzacji
Dzisiaj na Cyprze zastrajkowali pracownicy energetyki, telekomunikacji i portowcy, protestując przeciwko prywatyzacji trzech dużych przedsiębiorstw państwowych, przewidzianej w programie uzgodnionym przez władze w Nikozji z kredytodawcami.
Cypryjska Telekomunikacja (CyTa) i Zarząd Portów Cypryjskich (CPA) ogłosiły 24-godzinny strajk, natomiast Cypryjska Energetyka (EAC) - 12-godzinną akcję protestacyjną, zakładającą ograniczenia dostaw prądu.
Udział EAC w proteście pozbawił prądu wiele gospodarstw domowych. Zorganizowano pospiesznie negocjacje między zarządem przedsiębiorstwa a załogą, w wyniku których strajkujący wrócili do pracy około południa.
Strajk był pierwszą dużą akcją przeciwko procesowi prywatyzacji uzgodnionemu przez rząd Cypru z ekspertami tzw. trojki (Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego) podczas kryzysu bankowego, który wybuchł na wyspie w marcu 2013 roku.
Zgodnie z porozumieniem z trojką, do 2018 roku Cypr ma uzyskać 1,4 mld euro z prywatyzacji przedsiębiorstw.
Cypryjski rząd zaakceptował w czwartek projekt ustawy prywatyzacyjnej, dający mu prawo decydowania o tym, które firmy mają zostać sprywatyzowane. Według planu trojki CyTa i CPA mają zostać sprzedane do końca 2015 roku, a następne sześć przedsiębiorstw, w tym EAC, do końca 2017 roku.
W poniedziałek debatę nad ustawą rozpocznie parlamentarna komisja finansów.
Przyjęcie planu prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych przez parlament cypryjski jest warunkiem otrzymania przez Nikozję następnej transzy - 236 mln euro - pożyczki od trojki. Cała pożyczka dla Cypru to 10 mld euro.
Prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych może się jednak okazać bardzo trudna, ponieważ większość partii cypryjskich jest jej przeciwna.
Do tej pory rządzące Zgromadzenie Demokratyczne (DISY) mogło liczyć na poparcie swojego partnera koalicyjnego - Partii Demokratycznej (DIKO). Jednak po wydarzeniach z ostatnich dni, kiedy przywódca DIKO Nikos Papadopulos zapowiedział, że wystąpi z rządu z powodu rozpoczęcia przez prezydenta Nikosa Anastasiadisa rozmów z Turkami cypryjskimi o zjednoczeniu wyspy, nie jest to już takie pewne.
Papadopulos jest przewodniczącym parlamentarnej komisji finansów.
>>>
Kolejni ida na dno .
The New York Times
Cypr - gorzka europejska lekcja
Oszczędzili banki, lecz nie ludzi – tak oceniają Cypryjczycy europejską terapię szokową mającą uzdrowić finanse na wyspie. Rzeczywiście, Cypr nie destabilizuje dłużej strefy euro, lecz jego mieszkańcy nigdy wcześniej nie byli Europą tak bardzo rozczarowani.
Świat finansów zrobił znaczne postępy od czasu, gdy Cypr znalazł się w epicentrum bankowej zawieruchy. W marcu przed dwoma laty system bankowy na wyspie w całości się załamał, bankomaty odmawiały wydania gotówki, a cypryjski kryzys stał się testem dla całej strefy wspólnej waluty.
Po zastosowaniu kontrowersyjnego, uzgodnionego na forum międzynarodowym planu “bail-in”, polegającego na sięgnięciu po bankowe depozyty, z których postanowiono sfinansować plan ratunkowy dla Cypru, europejscy notable szybko o wszystkim zapomnieli. A przecież Christos Savvides, dyrektor zarządzający agencji reklamowej w Nikozji, niegdyś kwitnącej stolicy, nie może sobie na taki luksus pozwolić: o tym, co się stało, przypominają mu rzędy pozamykanych butików w centrum miasta, niegdyś sprzedających z powodzeniem drogie stroje. Na wystawie zlikwidowanego salonu samochodowego o brudnych szybach wciąż stoi sedan marki Renault Laguna, teraz pokryty grubą warstwą kurzu.
Savvides stracił setki tysięcy euro, jakie przechowywał w cypryjskich bankach – tych pieniędzy użyto na pokrycie strat instytucji finansowych. Dwa lata później z doświadczeń jego – oraz tysięcy innych Cypryjczyków – mogliby wyciągnąć lekcje Grecy, którym grozi poważny kryzys, jeśli nie dogadają się z wierzycielami.
Z perspektywy czasu można powiedzieć, że europejscy przywódcy, międzynarodowi pożyczkodawcy oraz twórcy prawa bankowego mieli możliwość złagodzenia ekonomicznych wstrząsów, jakie wywołało opodatkowanie depozytów powyżej 100 tys. euro w cypryjskich bankach. Europejskie przepisy spisane w późniejszym czasie prawdopodobnie oszczędziłyby osoby takie jak Savvides, gdyż w jego przypadku opodatkowane depozyty należały nie do niego, lecz do jego klientów. Zmiany prawne przyszły jednak dla tego przedsiębiorcy, oraz dla wielu innych, zbyt późno.
Zaskakująca nauka wypływająca z minionych zdarzeń mówi, że kontrola kapitału – restrykcje dotyczące wypłacania pieniędzy oraz ich transferu za granicę – nie musi mieć wcale tak destrukcyjnych skutków jak sądzono: w przypadku Cypru te ograniczenia skutecznie zapobiegły odpływowi kapitału z wyspy. Gdyby można było cofnąć czas, to rozwiązanie należałoby zastosować znacznie wcześniej, uważa część ekonomistów, gdyż w porę zapobiegłoby ucieczce najzamożniejszych inwestorów. Ostatnio zagraniczne środki znów zaczynają płynąć do Cypryjczyków, na razie cienkim strumieniem. (…)
Przy okazji Cypr stał się symbolem niewrażliwości okazywanej przez Brukselę, Frankfurt i Berlin wobec ludzi takich jak Savvides, którzy ponieśli konsekwencje europejskiego zarządzania kryzysem. Powszechne wśród Cypryjczyków przekonanie głosi, że ten liczący mniej niż milion ludzi naród, geograficznie bliższy Azji niż Europie, i niegdyś depozytariusz rosyjskiej gotówki, został potraktowany jak mysz laboratoryjna, na której przetestowano nowe, nieprzemyślane rozwiązania finansowe. – To był eksperyment – stwierdza Antonis Paschalides, cypryjski prawnik i były minister pozywający dziś Komisję Europejską i Europejski Bank Centralny w imieniu Savvidesa i wielu innych Cypryjczyków, przekonanych, że ich depozyty zostały im odebrane nielegalnie. – Zrobiono z nas przykład dla innych. Gdyby stało się najgorsze, Cypr by zbankrutował – streszcza to, co uważa za poglądy europejskich liderów Paschalides.
Porównania z Grecją niekoniecznie są adekwatne. Po pierwsze, grecka gospodarka, nawet jeśli według europejskich standardów jest mała, dziesięciokrotnie przewyższa rozmiarami gospodarkę Cypru. I sektor bankowy odgrywa o wiele ważniejszą rolę na Cyprze – z aktywami o sześciokrotnej wartości cypryjskiego PKB sprzed kryzysu. Tak rozrośnięty system banków sprawił, według eurokratów, że właściciele depozytów – w tym wielu cudzoziemców – musieli uczestniczyć w kosztach programu ratunkowego, bo w przeciwnym razie mały kraj nie mógłby sobie nań pozwolić.
A jednak w przypadku Savvidesa przejęte środki na koncie nie należały do niego, lecz do klientów jego agencji, Ledra. Gdy wybuchł kryzys, biznesman miał przeznaczyć te środki na kupno czasu antenowego w imieniu swoich zleceniodawców. Ostatecznie za wszystko musiał jednak zapłacić Savvides, mający wśród klienteli m.in. giganta w dziedzinie dóbr konsumenckich, firmę Unilever. – Klienci powiedzieli: “Powierzyliśmy ci nasze pieniądze, a to, co z nimi zrobiłeś, to już twój problem” – opowiada biznesman z Nikozji.
Finansowy cios związany z kryzysem bankowym, po którym kraj pogrążył się w recesji, zmusił Savvidesa do zwolnienia kilku pracowników. Jego firma przetrwała tylko dlatego, jak twierdzi jej szef, że większość klientów i wierzycieli wykazała się zrozumieniem i dała mu czas na odrobienie strat.
Cypr przetrwał finansowe załamanie i niektóre wskaźniki świadczą o tym, że radzi sobie lepiej niż zakładano. A jednak sytuacja gospodarcza na wyspie wciąż jest rozpaczliwa. Bezrobocie zmniejszyło się co prawda od grudniowego rekordu, gdy osiągnęło 16,6 proc., jednak wciąż wynosi ponad 16 proc. Gospodarka skurczyła się 0,7 proc. w czwartym kwartale 2014 roku, co jest najgorszym wynikiem w całej Unii Europejskiej. I przeszło połowa ważniejszych pożyczek bankowych pozostaje niespłacona w terminie, co stanowi poważną przeszkodę dla cypryjskiego wzrostu.
John Hourican, prezes Bank of Cyprus, największego komercyjnego banku w kraju i jednego z nielicznych, które przetrwały kryzys z 2013 roku, ocenia, że poziom złych pożyczek jest na wyspie bardzo wysoki. Hourican, Irlandczyk wcześniej zarządzający bankiem inwestycyjnym Royal Bank of Scotland, a na czele Bank od Cyprus od października 2013 roku, twierdzi, że współczuje Cypryjczykom, którzy zostali okrutnie potraktowani przez europejskie instytucje. Właściciele kont w Bank of Cyprus stracili blisko połowę swoich depozytów powyżej poziomu 100 tys. euro, w zamian otrzymując akcje, które od tamtej pory dramatycznie straciły na wartości. Nieubezpieczone depozyty z Laiki Bank, zwanego również Ludowym Bankiem Cypru, będącego drugim najważniejszym na wyspie pożyczkodawcą, wraz z upadkiem banku przepadły w całości.
Urzędnicy w Brukseli są zdania, że gdyby nie przymuszono do zapłaty właścicieli oszczędności, wówczas koszty kryzysu ponieśliby podatnicy. – Obciążenie spłatą długów prywatnych inwestorów okazało się nie tylko konieczne, lecz przy tym w znaczący sposób obniżyło wpływ kryzysu na cypryjskich podatników oraz właścicieli większości kont bankowych – stwierdził Benoît Coeuré, członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego w wywiadzie dla cypryjskiej gazety “Politis”. Podobny scenariusz już nigdy nie będzie miał miejsca, gdyż zgodnie z nowymi regulacjami bankowymi pożyczkodawcy muszą teraz dysponować lepszym systemem zabezpieczeń, dodał Coeuré.
Wieści płynące z Nikozji nie są już zresztą tak złe jak wcześniej. Bank of Cyprus odnotował wzrost depozytów w czwartym kwartale ubiegłego roku, odwracając trend związany z odpływem gotówki zapoczątkowany jeszcze przed kryzysem roku 2013. Zaś ostatnie restrykcje dotyczące transferu środków płatniczych z Cypru za granicę przestaną obowiązywać w przyszłym miesiącu, informuje Chrystalla Georghadji, szefowa cypryjskiego banku centralnego.
Hourican i inni z optymizmem wyrażają się o perspektywie zmian prawnych, które mają usprawnić ściągalność długów przez banki – zgodnie z obowiązującymi procedurami przejęcie obłożonego kredytem mienia mogło zająć dłużej niż dekadę. Nowe przepisy stworzą możliwość wywierania presji na dłużników, którzy mogliby spłacić swoje należności, lecz tego nie robią, ponieważ banki nie są w stanie ich do tego przymusić. Rzecz jasna ta zmiana nie ucieszy właścicieli niespłacanych kredytów hipotecznych. Z drugiej strony, gdy banki uporają się ze złymi pożyczkami, będą mogły więcej pożyczać osobom fizycznym oraz firmom.
Z entuzjazmem o przyszłości Cypru wypowiada się Wilbur L. Ross Jr., amerykański inwestor, który swe pieniądze wcześniej lokował w doświadczone kryzysem banki irlandzkie i greckie. Ross, wybrany w listopadzie wiceprezesem Bank of Cyprus, przewodzi grupie inwestorów razem dysponujących 18 proc. udziałów. Inwestycja w bank jest inwestycją w państwo, uważa Amerykanin. W telefonicznym wywiadzie, jakiego udzielił z Florydy, biznesman przekonywał, że cypryjska gospodarka ma swoje mocne strony, w tym niewykorzystany w pełni potencjał turystyczny oraz nieeksploatowane zasoby gazu u wybrzeży.
Choć jednak bankierzy zapewniają, że wcale nie zależy im na eksmitowaniu ludzi z domów ani na doprowadzaniu drobnej przedsiębiorczości do ruiny, Cypryjczycy i tak z niepokojem myślą o dniu, gdy banki zyskają większe możliwości egzekwowania długów. Pamiętając o nieporadnej europejskiej próbie ratowania ich ojczyzny sprzed dwóch lat, mało kto wierzy, że tym razem zagranica miałaby dla mieszkańców wyspy więcej względów. – Jesteśmy rozgoryczeni – podsumowuje Christos Phokas, niegdyś pracownik banku, zwolniony po wybuchu kryzysu finansowego, próbujący teraz swych sił jako mediator między wierzycielami a dłużnikami. Odnosząc się do działań Unii Europejskiej wobec Cypru w 2013 roku Phokas mówi: – Zamiast nam pomóc, odwrócili się do nas plecami.
Autor: Jack Ewing
...
Dlatego zwalczamy UE . Czlowiek nigdy nie moze byc traktowany jak surowiec do produkcji . Czlowiek zawsze jest CELEM NIE SRODKIEM ! Tak nauczal Jan Pawel II tak naucza Kosciol . Komunisci nazisci ideolodzy wszelkich ideologii eksperymentuja na ludziach w sposob zbrodniczy . I NIGDY NA TO ZGODY NIE BEDZIE !