Takiej demonstracji Mińsk nie widział już od 20 lat !!!!!!
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Ośrodek - ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...
- Takiej beatyfikacji nie było od ponad 1000 lat !!!!
- BudĹşma BieĹarusami!
- Mobilne krematoria i nazizm ...
- JuĹź jest SPEED-DATES w Poznaniu !!!
- Aborygeni
- Powstanie Warszawskie - Po drugiej stronie - siewcy zĹa !
- poszukuje pokoju lub wspĂłĹlokatorki
- Archiwa historyczne .
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pianina.htw.pl
Ashley...
Demonstracja zaczęła się, jak zapowiadała opozycja, na Placu Październikowym. Tysiące ludzi przemaszerowało stamtąd na Plac Niepodległości, gdzie mieści się siedziba Centralnej Komisji Wyborczej i rządu.
Manifestantów było co najmniej 20 tysięcy, organizatorzy mówili o kilkudziesięciu tysiącach. - Takiej demonstracji Mińsk nie widział już od 20 lat - powiedział dziennikarzom na placu jeden z działaczy opozycji.
>>>>
A nawet 40 tysiecy - byla mowa o takiej liczbie!
>>>>
Przez dłuższy czas liderzy opozycji wahali się z wyborem miejsca manifestacji, przechodzili od schodów przy kościele św. Szymona i Heleny (tzw. Czerwonym Kościele) pod pomnik Lenina. Ta część manifestacji sprawiała wrażenie, że przebiega bez zorganizowanego planu.
Grupa manifestantów podeszła pod budynek rządu. Kandydaci mówili, że chcą żądać od władz MSW i prokuratury, by przyszli do manifestantów. Opozycja chciała też wypuszczenia jej działaczy, zatrzymanych w dniach przed wyborami i w dniu wyborów.
Prowokatorzy rozbili szkło w drzwiach. Za nimi były drewniane osłony. Na plac wybiegły oddziały OMON z pałkami i tarczami, odepchnęły manifestantów od budynku i odgrodziły kordonem dojście do gmachu rządu.
Ludzie zachowywali się spokojnie. Kandydaci wzywali, by nie poddawać się prowokacjom, by trzymać się razem. Apelowali też, by telefonicznie wzywać więcej ludzi na plac. Jednak sieci telefonii komórkowe działały z przerwami.
Kiedy przez chwilę oddziały milicji cofnęły się w bok placu, demonstranci krzyczeli: "Milicja z narodem!". Opozycja zapowiedziała dziennikarzom: "Żadnych działań siłowych z naszej strony nie będzie". Radio Swaboda podało, że kandydat próbował prowadzić rozmowy z siłami milicji.
!!!!!!!!!
Przez dłuższy czas kordon stał nieruchomo. Potem milicjanci obstawili też boki placu, po pewnym czasie ruszyli biegiem na ludzi. Według dziennikarzy białoruskich były to również oddziały wojsk wewnętrznych. Manifestantów rozbijano na mniejsze grupy. Ludzi wpychano brutalnie do wozów milicyjnych; kandydatów na prezydenta zatrzymano. Według informacji świadków Rymaszeuski został pobity, potem podano informację o jego zatrzymaniu.
Zatrzymany został dziennikarz "Gazety Wyborczej" i działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut. Jak powiedział, znalazł się w autobusie z kilkudziesięcioma innymi osobami. Przekazał, że żadna z tych osób nie jest pobita. Po jakimś czasie z autobusu wypuszczono rosyjskiego dziennikarza.
Jak poinformowała telewizja Biełsat, z Poczobutem zatrzymano dwoje jej współpracowników: Taccianę Bublikową i Timafieja Kasperowicza. Zatrzymany został również szef redakcji językowej Biełsatu Źmicier Sauka. Pobito operatora tej telewizji Alesia Borodzienkę.
Po rozbiciu manifestacji przy placu stały samochody z symbolami karetek pogotowia.
>>>>>>
A wiec protest byl potezny ale pokojowy!