I Wojna Światowa Wielka Wojna .
Serwis znalezionych frazLinki
- Ashley...
- Wielka klęska zboków i czerwonych - kraj w ruinie !
- Brunei - wielkie zacofanie plus wielka kasa .
- Moskiewska agresja na Wielką Brytanię!
- Wielka Brytania -> Irlandia ...
- Tradycje wielkanocne .
- Światowy Dzień Chorego !
- Męczennicy II wojny światowej .
- Wojna w Tadżykistanie .
- Wojna jaruzelska ...
- Wojna w Laosie .
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pianina.htw.pl
Ashley...
100 lat temu wybuchła wojna, która wstrząsnęła światem
28 lipca 1914 r. Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Serbii, co było konsekwencją dokonanego miesiąc wcześniej w Sarajewie zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. Wojna szybko przerodziła się światowy konflikt, który pochłonął życie prawie 10 mln żołnierzy.
Konflikt zbrojny z lat 1914-1918 - toczący się w Europie, Azji i Afryce - radykalnie zmienił oblicze ówczesnego świata. - Wojna przyniosła kres epoki królów. Skończyło się wielowiekowe panowanie Hohenzollernów, Habsburgów, Romanowów, dynastii osmańskiej. Niemcy, Turcja, Austria i Rosji stały się republikami, podobnie jak większość krajów Nowej Europy - pisze prof. Andrzej Chwalba w książce "Samobójstwo Europy. Wielka Wojna 1914-1918".
Wybuch wojny oznaczał kres XIX-wiecznego porządku politycznego w Europie, ustalonego w 1815 r. na Kongresie Wiedeńskim, kończącym okres wojen napoleońskich. System ten zasadzał się na koncepcji równowagi sił, którą zaburzyły zakrojone na szeroką skalę zbrojenia, wywołane wzmożoną rywalizacją mocarstw na kontynencie europejskim przed 1914 r.
Bezpośrednio konflikt wywołało natomiast odrzucenie ultimatum przedstawionego przez Austro-Węgry rządowi serbskiemu po zabójstwie austriackiego następcy tronu Franciszka Ferdynanda i jego żony na ulicach Sarajewa 28 czerwca 1914 r. przez serbskiego nacjonalistę Gawriło Principa. Władze bałkańskiego kraju skłonne były spełnić większość warunków ultimatum, nie wyraziły jednak zgody na przeprowadzenie na terenie Serbii austriackiego śledztwa, mającego ustalić okoliczności śmierci arcyksięcia.
Z odmową Serbii poważnie liczono się jednak w Wiedniu, a władający monarchią sędziwy Franciszek Józef wiedział, że w razie konfliktu może liczyć na cesarza Niemiec Wilhelma II (Austro-Węgry i Niemcy podpisały porozumienie już w 1879 r.). Obaj władcy liczyli, że zmęczona dwoma wojnami bałkańskimi Serbia (miały miejsce w latach 1912-1913) szybko uzna wyższość Austro-Węgier. Plan ataku na Serbię opracowały one już na sześć lat przed wypowiedzeniem jej wojny, w 1908 r. - rok po włączeniu do monarchii terytorium Bośni i Hercegowiny.
25 lipca, w związku z niespełnieniem przez Serbię wszystkich punktów ultimatum, Belgrad opuścił austriacki ambasador baron Giesl. Po trzech dniach, 28 lipca, oba państwa zerwały stosunki dyplomatyczne i znalazły się w stanie wojny. Jeszcze tego samego dnia pierwsze bomby spadły na serbską stolicę.
W ciągu następnych tygodni do wojny przyłączały się kolejne państwa, należące do dwóch wrogich bloków politycznych. Ostatecznie po stronie Austro-Węgier stanęły Niemcy, Turcja i Bułgaria (od 1915 r.) tworząc blok tzw. państw centralnych; ich przeciwnikami była tzw. Ententa, w skład której weszły obok Serbii: Rosja, Francja, Wielka Brytania, Japonia, Włochy (od 1915 r.), Rumunia (od 1916 r.), USA (od 1917 r.) i inni sprzymierzeńcy, w tym dominia i kolonie.
Najważniejszy teatr działań zbrojnych - europejski, podzielony był na dwa fronty - zachodni i wschodni.
Niemiecki plan wojenny, tzw. plan Schlieffena (od nazwiska feldmarszałka Alfreda von Schlieffena) miał zapobiec prowadzeniu wojny na dwóch frontach. W tym celu, niemieckie dowództwo przewidywało uderzenie zdecydowaną większością sił na Francję, opanowanie w możliwie najkrótszym czasie Paryża, a następnie przerzucenie wojsk na Wschód, do walki z Rosjanami (którzy potrzebowali więcej czasu na mobilizację). Tych, do czasu zakończenia walk we Francji, miały wiązać walką wojska austro-węgierskie. Niemcy liczyli na pokonanie Francuzów w kilka tygodni; napisy na wagonach pociągów, które dowoziły żołnierzy na front widniały m.in. napisy: "Na śniadanie do Paryża".
Fakt przystąpienia Niemiec do wojny społeczeństwo niemieckie powitało z radością. Wojenny entuzjazm udzielił się m.in. młodemu Adolfowi Hitlerowi, który świętował wybuch wojny w wiwatującym tłumie 1 sierpnia w Monachium; przyszły dyktator szybko zaciągnął się do wojska i został wysłany za front.
Nie wszyscy jednak byli zadowoleni z nowej rywalizacji zbrojnej w Europie. Albert Einstein, ówczesny dyrektor berlińskiego Instytutu Fizyki, pisał w liście do przyjaciela z 19 sierpnia 1914 r.: "Europa w swym szaleństwie przeżywa coś niewiarygodnego. W takich czasach zdajemy sobie sprawę, do jak godnego politowania gatunku zwierzęcego należymy".
2 sierpnia Niemcy zajęli neutralny Luksemburg, po czym skierowali się ku Belgii, opanowując po kolei twierdze w Liege, Namur i Antwerpii, oraz wkraczając do stołecznej Brukseli. W czasie niemieckiej inwazji na Belgię doszło do wielu zbrodni wojennych; tylko w dniach 22-23 sierpnia w Tamines i Dinant Niemcy rozstrzelali prawie 1000 cywili, w tym kobiet i dzieci. Wielkie spustoszenie siały bomby zrzucane przez niemieckie zeppeliny; w alianckiej prasie podkreślano barbarzyństwo Niemców, niszczących belgijskie kościoły i inne zabytki.
Po przekroczeniu granicy z Francją, Niemcom nie udało się opanować z marszu Paryża. Do legendy przeszła postawa paryskich taksówkarzy, którzy dowozili na front tysiące żołnierzy. Niemiecka ofensywa została ostatecznie zatrzymana nad Marną, rzeką uchodzącą do Sekwany w pobliżu francuskiej stolicy. Bitwa nad Marną, znana także jako "cud nad Marną", przekreśliła niemiecki plan wojny błyskawicznej; uznano ją za 17. przełomową bitwę w dziejach świata.
Kolejną krwawą batalią na froncie zachodnim były walki pod Ypres we Flandrii, w ramach tzw. wyścigu do morza - zakończona w listopadzie 1914 r. Po bitwie obie strony konfliktu były tak wyczerpane, że do końca roku zaprzestano większych ofensyw.
W międzyczasie, w końcu sierpnia 1914 r., doszło do wielkiej bitwy w Prusach Wschodnich - pod Tannenbergiem (w okolicach Stębarku) armia niemiecka zadała klęskę Rosjanom; zginęło lub odniosło rany 40-50 tys. żołnierzy rosyjskich, kolejnych ponad 100 tys. dostało się do niemieckiej niewoli. Po Tannenbergu Niemcy odnieśli także zwycięstwo w rejonie Wielkich Jezior Mazurskich oraz zajęli Łódź.
Rok 1915 przyniósł zwycięstwa państw centralnych w Galicji - powodzenie operacji gorlickiej utorowało Niemcom drogę do Warszawy. Do tego miasta wkroczyli ostatecznie w sierpniu 1915 r. Ponadto krwawe walki toczyły się o opanowanie cieśniny Dardanele i półwyspu Gallipoli - tam, w kwietniu 1915 r., miała miejsce wielka operacja desantowa aliantów.
Kolejny rok - 1916, przeszedł do historii przede wszystkim za sprawą krwawych walk we Francji, najpierw o opanowanie twierdzy Verdun, a następnie nad rzeką Sommą. W sumie, w obu wielomiesięcznych bitwach, życie straciły setki tysięcy żołnierzy. Pod Verdun zginęło, zostało rannych lub zaginęło 337 tys. Niemców i 362 tys. Francuzów. Nad Sommą straty wyniosły - 430 tys. wśród Niemców (zabici, ranni, zaginieni i wzięci do niewoli), 380 tys. Brytyjczyków i 170 tys. Francuzów.
Wojna toczyła się także na morzach - na przełomie maja i czerwca 1916 r. doszło do tzw. Bitwy Jutlandzkiej, w czasie której niemiecka flota próbowała przerwać brytyjską blokadę na Morzu Północnym; jak się okazało - bezskutecznie. Wynikiem tego było rozpoczęcie przez Niemców nieograniczonej wojny podwodnej.
W 1916 r. na froncie wschodnim Rosjanie przeprowadzili wielką ofensywę w Galicji (ofensywa gen. Aleksieja Brusiłowa). W kolejnym roku, w wyniku przewrotu, do władzy w Rosji doszli bolszewicy, którzy 3 marca 1918 r. podpisali pokój z państwami centralnymi w Brześciu Litewskim.
Osiem miesięcy później, 11 listopada 1918 r., w wagonie sztabowym w Compiegne, gdzie mieściła się siedziba marszałka Francji Ferdynanda Focha, podpisano zawieszenie broni pomiędzy aliantami a Niemcami, kończące I wojnę światową.
28 czerwca 1919 r. w Sali Lustrzanej pałacu wersalskiego państwa zwycięskiej koalicji podpisały traktat pokojowy z Niemcami. Jego uzupełnieniem były traktaty z Austrią w Saint-Germain-en-Laye (10 września 1919 r.), Bułgarią w Neuilly-sur-Seine (27 października 1919 r.), Węgrami w Trianon (4 czerwca 1920 r.) i Turcją w Sevres (10 sierpnia 1920 r.).
Jednym z politycznych skutków wojny było powstanie w Europie niepodległych państw: Czechosłowacji, Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii oraz Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców.
Konflikt z lat 1914-1918 przyniósł zupełnie nowe spojrzenie na prowadzenie wojny. Odtąd kojarzyła się ona z bezsensowną walką pozycyjną. Każdego dnia ginęły tysiące żołnierzy, stłoczeni w okopach lub bezsensownie atakujący na dobrze ufortyfikowanego wroga. "Straszliwe było to rozryte pole walki. Wśród żywych obrońców leżeli martwi (). Jar i obszar z tyłu pokryty był Niemcami, teren z przodu Anglikami. Z nasypów sterczały ręce, nogi i głowy; przed naszymi dziurami leżały pourywane członki i trupy" - opisywał bitwę nad Sommą niemiecki żołnierz Ernst Juenger, późniejszy znany pisarz.
I wojna światowa miała także daleko idące reperkusje dla rozwoju techniki wojskowej. Na polach bitew wprowadzono wiele nowych rodzajów broni - począwszy od samolotów bojowych, poprzez czołgi i artylerię przeciwpancerną, po miotacze ognia oraz karabiny maszynowe. Po raz pierwszy do celów wojennych użyto także gazów trujących, co było pogwałceniem konwencji haskiej. Gazy o właściwościach drażniących, parzących i paraliżujących powodowały niewyobrażalne cierpienia żołnierzy.
Bilans wojny był zatrważający - w ciągu 52 miesięcy walk zginęło, zmarło z ran lub zaginęło (i zostało uznanych za zabitych) około: 1,8-2,1 mln Niemców, 1,3-1,7 mln Rosjan (według innych szacunków nawet 2,2 mln), 1,4 mln Francuzów, 1,1-1,3 mln obywateli Austro-Węgier, 750 tys. Brytyjczyków, 600 tys. Włochów. Łącznie poległo lub zmarło z ran ok. 9,5 mln żołnierzy (szacunki wahają się od 8,4 do 11,8 mln); ok. 20 mln odniosło rany. Wśród ofiar (poległych i zaginionych bez wieści) było ok. 500 tys. Polaków, żołnierzy różnych armii zaborczych.
Nie żyją już weterani tej wojny - ostatnim z nich, czynnie uczestniczącym w działaniach zbrojnych, był Claude Stanley Choules, służący w brytyjskiej marynarce wojennej. Choules zmarł w Australii w 2011 r., w wieku 110 lat.
Działania zbrojne poważnie odczuli także cywile, których zginęło od 5 do 7 milionów - w wyniku bombardowań, okupacji, głodu i chorób zakaźnych. Pandemia jednej z nich - grypy zwanej "hiszpanką" (od pierwszych ofiar choroby w Hiszpanii), przyniosła największe śmiertelne żniwo. W latach 1918-1921 zachorowało na nią ok. 500 milionów ludzi na całym świecie; szacunki co do ofiar śmiertelnych wahają się od 20 do nawet 100 milionów.
Pośrednim skutkiem wojny była także rzeź Ormian, przeprowadzona przez Turków w latach 1915-1917. Ocenia się, że w wyniku tej masowej zbrodni zginęło prawie milion Ormian. Ta zaplanowana, systematycznie przeprowadzana zbrodnia została uznana przez Parlament Europejski i wiele państw za ludobójstwo.
"W latach 1914-1918 toczyły się dwie różne wojny. Pierwsza to walka zbrojna żołnierzy, marynarzy, lotników i ludności cywilnej w krajach okupowanych; czas masowych cierpień, zwłaszcza w okopach. Drugą toczyły gabinety wojenne, władcy, propagandziści i ideolodzy pełni politycznych i terytorialnych ambicji; wyznaczali oni przyszłość imperiów, państw i narodów w nie mniejszym stopniu niż ludzie walczący na frontach" - charakteryzuje światowy konflikt z lat 1914-1918 brytyjski historyk Martin Gilbert, autor książki "Pierwsza wojna światowa".
Inny znawca tematu, Andrzej Chwalba, zwraca uwagę, że I wojna światowa przekreśliła mocarstwowe ambicje Europy. "Po wojnie już swojej dawnej pozycji nie była w stanie utrzymać, ani też odgrywać tej roli politycznej, kulturowej i gospodarczej, która była jej przypisana przez stulecia. Goiła rany po strasznym wojennym doświadczeniu, zadłużona za granicą i u swoich obywateli, zmagająca się z ciężkim kryzysem ekonomicznym, hiperinflacją, wzrostem nastrojów roszczeniowych oraz drapieżnością takich ruchów politycznych, jak komunizm, faszyzm i nazizm. Na skutek tego ustanowiony w 1919 roku ład, zwany wersalskim, przetrwał jedynie dwie dekady" - podsumował Chwalba.
...
To był koniec epoki akurat dokładnie 100 letniej 1815-1914 . Było to jej podsumowanie . Imperial rzuciły się sobie do gardeł . Pamiętajmy że nawet Belgia była imperium ! Była to wojna o strefy wpływów ! Co może szokować jedyny idealista to ... CAR ROSJI !!! SZOK !!! ON NAPRAWDĘ CHCIAŁ BRONIĆ BRACI SERBÓW ! Zresztą w wyniku tego Rosja się rozleciała ... Już niespełna po dwu latach wojny . Rostajnię są mieciutccy . Tylko pyskuja głośno .
Pokazuje ona do czego prowadzi imperializm czyli brak Boga w polityce . Oczywiście do zbrodni .
Barbara Cöllen | Deutsche Welle
Niemiecka prasa: "obca wojna" dla Polaków
Zachód zapomina o I wojnie światowej na Wschodzie?
Zachód skupiony na upamiętnianiu własnych bitew, prawie nie pamięta o I wojnie światowej we wschodniej Europie, choć jej następstwa były bardziej znaczące niż na Zachodzie - pisze w "Frankfurter Allgemeine Zeitung" prof. Krzysztof Ruchniewicz. Wielka Wojna z perspektywy Polaków i innych narodów na wschodzie Europy, pisze autor artykułu, nie będzie wspominana jako "niepotrzebna bratobójcza jatka Europejczyków". Przesłoniły to nadzieje na wolność i niepodległość, jakie całe pokolenia wiązały z tym konfliktem.
I wojna światowa jest w Europie Wschodniej konfliktem prawie zapomnianym, a kraje Europy Zachodniej skupione na upamiętnianiu własnych bitew też o tym nie pamiętają. "A przy tym Europa Wschodnia nie była mało znaczącym miejscem zmagań zbrojnych. Niemcy i Rosjanie łudzili się, że tam rozstrzygną się całe losy wojny" - pisze prof. Krzysztof Ruchniewicz na łamach "FAZ".
Polski historyk przypomina, że w wojnie na Wschodzie wykorzystywano najnowocześniejsze techniki prowadzenia walki, które spowodowały ogromną skalę zniszczeń sił przeciwnika i strat wśród ludności cywilnej, nieznaną na tamtym obszarze będącym terenem przemarszów różnych armii.
"W porównaniu z w miarę ustabilizowaną linią frontu na Zachodzie, na Wschodzie mamy do czynienia z operacjami wojskowymi na ogromnym obszarze. Długość frontu wschodniego kilkakrotnie przewyższała zachodni". Rozciągał się od Morza Bałtyckiego po Morze Czarne" - przypomina Ruchniewicz. Pierwszą ofiarą wojny na froncie wschodnich padło "raczej nieistotne militarnie nadgraniczne miasto Kalisz", którego los stał się przykładem pruskiego okrucieństwa na ludności cywilnej. Wykorzystywała to rosyjska propaganda, zaś władze niemieckie rozpowszechniały informacje o rosyjskim okrucieństwie.
"Fakt zapomnienia wojny na Wschodzie wydawać się może paradoksem"
Polski historyk pisze, że operacje wojskowe, które przetoczyły się do 1916 roku po terytorium od Rygi po Czernowice i od Warszawy po Wilno nie tylko były śmiercionośne dla żołnierzy. Wojna trwająca zaledwie trzy lata zrujnowała cały region i jego infrastrukturę, która i tak znajdowała się poniżej europejskiej średniej. Zepchnęła też na dno nędzy miliony ludzi. Skutki tej wojny odczuwalne były jeszcze długo - pisze autor.
Lecz mimo walk na froncie wschodnim, zniszczeń i strat, los całej wojny rozstrzygnął się na Wschodzie. Patrząc na koniec I wojny światowej, popadnięcie w zapomnienie frontu wschodniego wydaje się polskiemu historykowi "w jakiejś części zrozumiałe". Z perspektywy późniejszego okresu, "upadku trzech cesarstw, nowego porządku politycznego, powstania nowych państw, a zwłaszcza powstania Rosji bolszewickiej można powiedzieć, że ze wschodniego teatru wojennego wykluł się XX wiek". Fakt zapomnienia wojny na Wschodzie, wydawać się może, dlatego paradoksem, zauważa polski historyki i przypomina, że przedstawicielomnarodów tej części Europy, walczącym w mundurach obcych armii, trudno było na tej podstawie budować pamięć.
"Nośnikiem narodowej pamięci mogły zatem być nieliczne własne jednostki wojskowe, które powstawały pod auspicjami innych krajów - stron w wojnie, ale które działały na rzecz własnych interesów narodowych" -dodaje. Autor artykułu przytacza przykład m.in. legionistów Józefa Piłsudskiego. Drugim powodem szybkiego odsunięcia Wielkiej Wojny na daleki plan, o którym w artykule w "FAZ" pisze Krzysztof Ruchniewicz, był charakter wojny na wschodzie Europy. Nie skończyła się ona w listopadzie 1918 roku, lecz trwała jeszcze przez następne lata, przeobrażając się w konflikty o innym charakterze. Dla Polski były to, trwające do 1921 roku, starcia z Niemcami i Rosjanami o granice.
Wielka Wojna nie skończyła się dla Europy Wschodniej w 1918 roku
Z pewnością na pamięć w Europie Wschodniej o I wojnie światowej wpływ miała niszczycielska II wojna światowa - pisze polski historyk. "Z perspektywy wielu narodów wschodnioeuropejskich Wielka Wojna przyniosła niepodległość, podczas gdy II wojna, mimo klęski Hitlera, pozbawiła ich wolności" - dodaje. Pozbawiła ich też m.in. wskutek zmiany granic i wymuszonych emigracji miejsc pamięci związanych z walką niepodległościową. Dotyczy to polskich nekropolii i pomników we Lwowie. To dotyczy też, przypomina prof. Ruchniewicz, miejsc pamięci w prowincjach wschodnich Rzeszy, które po 1989 roku, obecnie zadbane, stały się atrakcją turystyczną. Trwający ponad 40 lat podział polityczny Europy jest też ważny dla zainteresowania Wielką Wojną. Lecz, jak stwierdza autor artykułu, także bez systematycznego wykorzystywania wydarzeń II wojny światowej przez propagandę komunistyczną i tak wojna ta zostałaby wymazana z pamięci, ponieważ od samego początku była ona "własną wojną narodową".
Polskiemu historykowi nie wydaje się, by pamięci europejskie o Wielkiej Wojnie miały szanse ujednolicenia się, ale z pewnością dobrze byłoby, gdyby zostały wzbogacone o nowe wątki, chociażby takie jak bitwa pod Tannenbiergiem niedaleko historycznego Grunwaldu, czy zburzenie Kalisza, a także mało znany fakt użycia gazów bojowych nie na zachodzie Europy, lecz w Polsce.
W opinii prof. Ruchniewicza, setna rocznica Wielkiej Wojny niewiele wpłynie na natężenie społecznego zainteresowania. Dla Polaków rok ten jest wyjątkowo nasycony rocznicami: upadku komunizmu, wybuchu II wojny światowej i Powstania Warszawskiego. Wielka Wojna z perspektywy Polaków i innych narodów na wschodzie Europy, pisze autor artykułu, nie będzie wspominana jako "niepotrzebna bratobójcza jatka Europejczyków". Przesłoniły to nadzieje na wolność i niepodległość, jakie całe pokolenia wiązały z tym konfliktem.
...
Jak najbardziej przy czym straszne zniszczenia były na skutek grabieży Niemców . Nie wyobrażenie sobie co to znaczy jak Niemcy dokładnie ograbią z ich tępą mechanicznoscia . Wywozili wszystko. I żadnych odszkodowań . Polska była totalnie zrujnowana . Produkcja w Królestwie wynosiła coś 10 % w roku 1918 do 1913 w sytuacji gdy od TRZECH LAT NIE BYŁO WOJNY ! TAK OKRADLI !
Białystok: będzie rondo upamiętniające 100. rocznicę tzw. bieżeństwa
Rynek w Białymstoku - istock
Pamięci Bieżeństwa 1915 - taką nazwę nosić będzie jedno z rond w Białymstoku. Decyzję w sprawie upamiętnienia podjęli radni. Bieżeństwo to masowa ucieczka ludności w 1915 r. z zachodnich guberni ówczesnego Imperium Rosyjskiego w głąb Rosji.
W tym roku przypada 100. rocznica tych wydarzeń. Bieżeństwo (z ros. uchodźstwo) to masowa ucieczka ludności głównie (choć nie tylko) wyznania prawosławnego latem i wczesną jesienią 1915 r. przed nadciągającą armią niemiecką. Miało miejsce na ziemiach obecnej wschodniej Polski oraz zachodniej Białorusi i Ukrainy.
Armia rosyjska, cofając się pod naporem wojsk niemieckich, przyjęła wówczas taktykę spalonej ziemi, z pozostawianych terenów wyganiając ludność, a majątek przejmując lub niszcząc. Historycy piszą o milionach osób, które w panice i chaosie opuszczały swoje domy i ruszały w głąb Rosji. Duża część uchodźców nie przeżyła wygnania.
Rondo Pamięci Bieżeństwa 1915 roku - tak brzmi pełna nazwa ronda - znajduje się na skrzyżowaniu ulic gen. Władysława Andersa i 1-szej Armii Wojska Polskiego.
Radni Białegostoku uchwałę w tej sprawie podjęli na ostatniej sesji rady. Jak napisano w uzasadnieniu do uchwały, bieżeństwo "dotknęło" także województwo podlaskie. Uchodźstwo dotyczyło - jak można przeczytać - nie tylko wyznawców prawosławia, ale także katolików i żydów. "Bieżeństwo jest to więc także historią Polaków. To był wspólny los w tych niełatwych czasach i z całą pewnością wspólny element naszej historii" - podsumowano.
Jak powiedziała Anna Radziukiewicz z "Przeglądu Prawosławnego", którego redakcja zainicjowała nagłośnienie rocznicy i sama brała udział w organizowaniu okolicznościowych obchodów, rondo upamiętniające bieżeństwo to pierwsza taka inicjatywa.
Obchody w Białymstoku rozpoczęły się w maju, kiedy otwarto wystawę "Bieżeństwo 1915. Wspólna historia". Była to inicjatywa społecznego komitetu obchodów, w którego skład weszła m.in. redakcja "Przeglądu Prawosławnego". Jak oceniła Radziukiewicz, wystawę, która była prezentowana w wielu miejscach, m.in. w Sejmie, obejrzały w sumie "dziesiątki tysięcy ludzi".
W kilku miejscowościach w regionie społeczności lokalne ustawiły krzyże upamiętniające bieżeństwo - m.in. w Puchłach, Trześciance czy Dubiażynie. Okolicznościowy krzyż stanął też na świętej górze Grabarce, w najważniejszym w kraju prawosławnym sanktuarium. Tam też w przyszłości ma być zbudowana kaplica upamiętniająca te wydarzenia.
Wśród innych inicjatyw były też spektakle teatralne, m.in. Teatru Dramatycznego w Białymstoku. W tym mieście odbyła się też niedawno międzynarodowa konferencja poświęcona bieżeństwu.
...
Zapomniana historia.